Skocz do zawartości

Zrobiła z niego frajera?


Rekomendowane odpowiedzi

Z ogromnym bólem patrzę na mojego znajomego. Ten, do nie dawna pewny siebie mężczyzna stał się pantoflarzem. Był lwem z gęstą grzywą, a obecnie jest wygolonym kotem którego ryk zamienił się w pisk. Wszystko przez jego partnerkę, która namieszała mu tak bardzo w głowie, że chodzi z podkulonym ogonem.

 

Żeby zobrazować jego kastrację posłużę się przykładami.

 

W trakcie naszej rozmowy zwróciłem się do przechodzących dziewczyn, aby podały nam godzinę. Kiedy poznaliśmy odpowiedź, a sympatyczne panny oddaliły się, kolega zwrócił mi uwagę - nie zaczepiaj tych dziewczyn, moja laska mogła to widzieć i wtedy miałbym ochrzan że podrywam inne.

 

Odpowiedziałem - przecież jej tu nie ma

 

Kolega na to rzekł - ale mogły widzieć to koleżanki mojej laski, a wtedy miałbym przerąbane.

 

 

Dzień przed swymi imieninami jego panna zażądała wielkiego bukietu kwiatów, powiedziała że musi taki przynieść.

 

Innym razem wymusiła na nim wycieczkę - musisz mnie tam zabrać gdyż moje koleżanki już  tam były!

 

Identycznych sytuacji było sporo - żądanie prezentu i wycieczki.

 

Powiedziałem mu w twarz, że stał się męską cipą i skacze jak piesek dla swojej dziewczyny.

W odpowiedzi usłyszałem, że się mi wydaje.

 

Tego typu rzeczy są normalne w związkach?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie są normalne.

Taa. Kiedyś siedząc w Krakowie na ławce z kobietą ona mówi, że mógłbym jej nazrywać kwiatów z pobliskiego klombu. Głośno się roześmiałem i to nie ze złośliwości. Po prostu pomysł wydał mi się absurdalny. 

Dodatkowo próba karmienia jak dziecko w restauracjach. Nie pozwalać na to.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 trakcie naszej rozmowy zwróciłem się do przechodzących dziewczyn, aby podały nam godzinę. Kiedy poznaliśmy odpowiedź, a sympatyczne panny oddaliły się, kolega zwrócił mi uwagę - nie zaczepiaj tych dziewczyn, moja laska mogła to widzieć i wtedy miałbym ochrzan że podrywam inne.

 

 

Odpowiedziałem - przecież jej tu nie ma

 

 

Widziałem juz cos takiego - niska samoocena, i lęk o stratę myszki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Anderson said:

Tego typu rzeczy są normalne w związkach?

Nie są normalne. Laska nie będzie z nim szczęśliwa i będzie obciągała dyskretnie innemu, a na niego będzie wiecznie narzekała.
 

1 hour ago, Samiec Alfa said:

Jak dasz sobie wejść na głowę to tak. One nie są głupie i słabych wyczują z daleka i bezwzględnie wykorzystają.

Dokładnie tak. I to trzeba zawsze się pilnować, bo kobieta jest jak dziecko. Zawsze sprawdza czy może wejść na głowę. Trzeba się mieć na baczności i nigdy na to nie pozwolić.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Anderson napisał:

Innym razem wymusiła na nim wycieczkę - musisz mnie tam zabrać gdyż moje koleżanki już  tam były!

 

Tak z ciekawości, on płacił za wycieczkę?

 

2 minuty temu, wojskowy33 napisał:

Nie są normalne. Laska nie będzie z nim szczęśliwa i będzie obciągała dyskretnie innemu, a na niego będzie wiecznie narzekała.

 

To prawda, ale bardzo to boli, że jeden się stara i seksu nie ma, albo jest niskiej jakości, a jakiemuś cwaniakowi obciągnie i zapisze go sobie w telefonie jako "Kasia" i będzie flirtować przy gościu jak robi jej obiad czy na wycieczce. Aj boli boli !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, ThePowerOfNow said:

To prawda, ale bardzo to boli, że jeden się stara i seksu nie ma, albo jest niskiej jakości, a jakiemuś cwaniakowi obciągnie i zapisze go sobie w telefonie jako "Kasia" i będzie flirtować przy gościu jak robi jej obiad czy na wycieczce. Aj boli boli !!!

To czy boli zależy, którym z tych gości jesteś. Mnie przeważnie laski zapisywały jako "Kasia" i prosiły, żebym nie dzwonił w godzinach, gdy ich misiu może odebrać. A tak to np. w pracy bardzo intensywnie mi się opierały... o kserokopiarkę ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem ostatnio w ikei. Stoję w kolejce. Obok pozostawiona bez opieki mała dziewczynka siedząca na wózku. Jej matka w oddali czegoś szuka. Upadł jej na podłogę pluszowy miś. Nie ma szans żeby zeszła z wózka i podniosła sobie sama.  Podnoszę i podaje. Mimowolnie patrzę w stronę małej. Ona rzuca misia znowu na ziemię i patrzy się na mnie. Nie podniosłem. Ale zaczynam się zastanawiać: czy to u mnie zaczyna się paranoja i naginanie rzeczywistości pod poglądy czy ta mała od małego trenuje sztukę manipulacji. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojskowy33 - to diabeł i serwisami HP i Canon ;).

 

Toreador

Przypisalbym to raczej do zabawy i..... fakt swego rodzaju testów - chłopcy tez tak robią i się śmieją. Świat dziecka jest raczej zero jedynkowy. W późniejszym rozwoju może zauważyć ze ta "zabawa" może przynosić korzyści a resztę juz znamy.... Rodzicielstwo to trudna sprawa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@toreador z małą to bym się nie nakręcał, małe dzieci w wózkach mają inteligencję kotów/psów, a nawet mniejszą, także wiesz... małe samczyki też tak nieraz robią :D 

 

Cytat

Tego typu rzeczy są normalne w związkach?

Nie, tylko w dysfunkcyjnych albo kiedy facet jest jest pizda, albo gdy opuści gardę na zbyt długo i kobieta zrobi z niego pizdę niejako na jego własne życzenie. Zdarza się najlepszym. Faceci też zazwyczaj traktują innych facetów jak pizdy do wykorzystywania kiedy ci się "dają ruchać" i zachowują się jak totalni frajerzy. Więzienie najlepszym przykładem, ale w codziennych relacjach też to widać jak choćby sprzedawanie chujowego sprzętu/samochodów ludziom którzy jasno pokazują że się nie znają i będą całować po rękach za byle szrot/szajs.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, toreador napisał:

Byłem ostatnio w ikei. Stoję w kolejce. Obok pozostawiona bez opieki mała dziewczynka siedząca na wózku. Jej matka w oddali czegoś szuka. Upadł jej na podłogę pluszowy miś. Nie ma szans żeby zeszła z wózka i podniosła sobie sama.  Podnoszę i podaje. Mimowolnie patrzę w stronę małej. Ona rzuca misia znowu na ziemię i patrzy się na mnie. Nie podniosłem. Ale zaczynam się zastanawiać: czy to u mnie zaczyna się paranoja i naginanie rzeczywistości pod poglądy czy ta mała od małego trenuje sztukę manipulacji. 

Dzieci tak robią :) Dlatego w jednym z postów opisałem, że dorosłe baby są jak dzieci. Inni bracia to potwierdzają, ja mam doświadczenia na podstawie doświadczeń z własną córką.

Moja młoda nie ma ze mną zbyt łatwo.
Kiedy rzucała maskotkę powiedziałem jej, aby tego nie zrobiła.
Ona jednak rzuciła tę maskotkę jeszcze raz. Wówczas wyjąłem worek na śmieci i powiedziałem wprost, że wyrzucę tę maskotkę do kosza, bo skoro nią rzuca, to widocznie jest jej niepotrzebna. Konsternacja. Nie wiedziała nawet, co powiedzieć.

Zaskoczyła mnie trochę tym, że gdy wychodziliśmy z domu, sama zabrała worek z zabawką, aby ją wyrzucić ;)


Innym razem w sklepie kupiliśmy serki. Przy kasie mówiła, że chce je zjeść i żebym jej je otworzył. Tłumaczenia, że zjemy w domu, że tutaj jest nieodpowiednie miejsce, nie pomagały. W końcu zapytałem: "A masz łyżeczkę?". Zamilkła i grzecznie spakowała serki do torby :)


Z babami trzeba rozmawiać inaczej. Normalne argumenty często nie działają. Lepiej jest je zaskoczyć jakąś głupią odpowiedzią.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wojskowy33 napisał:

To prawda, ale bardzo to boli, że jeden się stara i seksu nie ma, albo jest niskiej jakości, a jakiemuś cwaniakowi obciągnie i zapisze go sobie w telefonie jako "Kasia" i będzie flirtować przy gościu jak robi jej obiad czy na wycieczce. Aj boli boli !!!

To czy boli zależy, którym z tych gości jesteś. Mnie przeważnie laski zapisywały jako "Kasia" i prosiły, żebym nie dzwonił w godzinach, gdy ich misiu może odebrać. A tak to np. w pracy bardzo intensywnie mi się opierały... o kserokopiarkę ;)

 

Uczę się z książek Pana Marka i forum, ale raczej jestem tym "grzecznym" i ciężko to wykorzenić. Nie mógłbym stukać mężatek czy zajętych.

Mi byłoby strasznie żal faceta tej Pani, która Ci się o kserokopiarkę opierała, poza tym kieruję się zasadą nie rób drugiemu co Tobie niemiłe...

I ogólnie moje otoczenie to sami "grzeczni" , którzy "starają się" , z chęcią bym poznał kogoś z normalnym podejściem do kobiet.

 

Tak na marginesie co dajesz tym Paniom, które Cię zapisywały jako "Kasia", że tak ochoczo się do Cb dobierają ? wzrost wysoki, wysoki status? Kaloryfer na brzuchu czy jakiś inny urok masz w Sobie?

 

1 godzinę temu, Anderson napisał:

Za wycieczkę on płacił.

 

Na forum był gość, który opisywał że wydał ~3000zł na same walentynki (hotel, restauracja, dojazd, prezenty, atrakcje i się uzbierało:P).

Do tego jego kobieta miała 120kg żywej wagi i jak się zarzekał była bardzo atrakcyjna...

Tylko różnica taka, że sam to wymyślił , a w tym wątku to kobieta wymusiła wycieczkę.

 

Nie będę ukrywał, że mam z tego powodu straszny ból dupy, że jeden nie robi nic i się same proszą , a drugi: kombinuje, główkuje, wydaje mnóstwo kasy, energii, stoi na głowie i ... NIC  :D.

Edytowane przez ThePowerOfNow
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.10.2016 o 15:08, ThePowerOfNow napisał:

 

Nie będę ukrywał, że mam z tego powodu straszny ból dupy, że jeden nie robi nic i się same proszą , a drugi: kombinuje, główkuje, wydaje mnóstwo kasy, energii, stoi na głowie i ... NIC  :D.

Bo nie pojmujesz jeszcze kolego, że z kobietami jest jak z grą w pokera na olbrzymie stawki.
Do tego nadają się tylko twardzi i pewni siebie faceci. Tam trzeba być cwanym, przebiegłym i przede wszystkim inteligentnym sk*rwysynem.
Gra "nie na pieniądze" jest jak "stawanie na głowie I NIC." Tam uczestniczą Ci którzy chcą tylko tak trochę, tak dla przyjemności, tak nie na serio.

Jeżeli chcesz uciekać do tej pierwszej grupy to czeka Cie dłuuuuuuuuuga droga i wiele nauki.
Mówię Ci to ja, z przebiegiem jak sto chuj*w i dość dużym doświadczeniem które moim zdaniem pewnie i tak jest jeszcze na marnym poziomie.

 

Jeszcze mały edit(nie mam opcji edytuj więc wale kolejny post) bo zawsze mi się przypomina jakaś historia jak komuś odpowiadam...
Przykład:

Jestem w barze. Dość daaaawno temu.
Wchodzi mój kumpel z siostra i jej psiapsiółką.
Kumpel podbija, zbijamy pione natomiast jego siostra (z którą miałem kontakt udaje że mnie nie zna)
(Btw. ona ma zawyżone poczucie wartości bo jej stary miał kupę hajsu i pól województwa go znało dlatego ona tylko z bogatymi się zadaje ->patrz nie ma nikogo bo Ci pogatsi mają młodsze i ładniejsze)

Mówię " dobra jest s*ko, jeszcze pogadamy"
Przez bite 4 godziny  nie rzuciła na mnie okiem.
Niestety spotkała mnie przy barze i pech chciał, że już byłem po paru eliksirach odwagi.

"Tej, a Ty masz się za kogoś lepszego, że udajesz, że mnie nie widzisz? Właśnie zapisuje Ci w moim notesiku pt. "mam w d*pie, jestem lepsza od wszystkich" Rozumiem że plebs i ze mną się nie zadajesz?"

Żeby nie było- nie mam motywacji ani czasu żeby przychodzić tutaj i ściemniać czy pisać jakieś wymyślone historie tylko po to żeby podpompować ego.

Mówie dokładnie tak jak było.

Wierzcie mi, typiara przez następne 2 godziny rozglądała się na wszystkie strony żeby tylko złapać kontakt wzrokowy ze mną.
Zakończyło się to tym, że przy rozmowie z nią i jej psiapsiółką oznajmiłem: "bo wiesz, na przykład Twoja koleżanka (tak której pocisnąłem) już nie wie jak zwrócić na siebie uwagę i smyra mnie po kolanie pod stołem."

Pamiętny wieczór to był, bo eliksiry odwagi bardzo mocno działały a ja czułem, że warto by było te geny przekazać dalej ;]

Taki mały offtop, proszę wybaczyć.

 

Dnia 4.10.2016 o 12:15, Anderson napisał:

Powiedziałem mu w twarz, że stał się męską cipą i skacze jak piesek dla swojej dziewczyny.

Bo on ją kocha :)

 

Dnia 4.10.2016 o 12:15, Anderson napisał:

Odpowiedziałem - przecież jej tu nie ma

Kolega na to rzekł - ale mogły widzieć to koleżanki mojej laski

O i jeszcze paranoje ma jakas :)

Tak z ciekawości, ma kase? Co robi?

A ona?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zawsze tak działa. Opisałem w innym poście sytuacje, gdzie wystarczyło się odezwać i laska zaczęła się do mnie dobierać w obecności swojego chłopaka. Parę słów, generalnie totalną olewka jej i tego gościa. Po prostu widziała z kim ma do czynienia.

 

Baba musi być ustawiona do pionu. Jeśli wszyscy się za nią oglądają, to ona ma ich gdzieś. Zainteresuje się tym, który będzie ją ignorował. Jeśli jeszcze powie coś, czym pokaże jej swoją pewność siebie to już laska jest jego ;)

 

Ja już nie raz słyszałem od kobiet, że imponuje im to, że ja się o nie nie staram. Nie robię nic, co robią wszyscy inni. One biorą sobie za punkt honoru zdobycie takiego faceta (tak myślą), ale że kierują nimi instynkty, to trzeba to odczytywać inaczej "nie leci na mnie, więc pewnie ma wokół siebie lepsze, ładniejsze ode mnie". Tak to działa. Kobieta potrzebuje mężczyzny, a nie pizdeczki, która będzie na każde zawołanie. Mężczyzna ma pokazać jej, gdzie jest jej miejsce. On ma nią kierować. Jeśli choć na chwilę o tym zapomnisz, to już przegrałeś. To jest gra. Tak, jak piszą Bracia. Czy stawka jest wysoka, zależy tylko i wyłącznie od Ciebie.

 

Najlepiej nie przejmować się kompletnie niczym. Nawet jak jakaś fajna samiczka kręci się w pobliżu. Nie wolno dawać jej odczuć, że Ci zależy, bo wtedy ona przejmie kontrolę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.10.2016 o 12:15, Anderson napisał:

Z ogromnym bólem patrzę na mojego znajomego. Ten, do nie dawna pewny siebie mężczyzna stał się pantoflarzem. Był lwem z gęstą grzywą, a obecnie jest wygolonym kotem którego ryk zamienił się w pisk. Wszystko przez jego partnerkę, która namieszała mu tak bardzo w głowie, że chodzi z podkulonym ogonem.

Żeby zobrazować jego kastrację posłużę się przykładami.

 

W trakcie naszej rozmowy zwróciłem się do przechodzących dziewczyn, aby podały nam godzinę. Kiedy poznaliśmy odpowiedź, a sympatyczne panny oddaliły się, kolega zwrócił mi uwagę - nie zaczepiaj tych dziewczyn, moja laska mogła to widzieć i wtedy miałbym ochrzan że podrywam inne.

 

Odpowiedziałem - przecież jej tu nie ma

Kolega na to rzekł - ale mogły widzieć to koleżanki mojej laski, a wtedy miałbym przerąbane.

Dzień przed swymi imieninami jego panna zażądała wielkiego bukietu kwiatów, powiedziała że musi taki przynieść.

Innym razem wymusiła na nim wycieczkę - musisz mnie tam zabrać gdyż moje koleżanki już  tam były!

 

Identycznych sytuacji było sporo - żądanie prezentu i wycieczki.

Powiedziałem mu w twarz, że stał się męską cipą i skacze jak piesek dla swojej dziewczyny.

W odpowiedzi usłyszałem, że się mi wydaje.

Tego typu rzeczy są normalne w związkach?

 

To są rzeczy powtarzalne. To samo miałem u siebie. Jeżeli koleś się nie ogarnie to zostanie w otchłani i będzie poprostu pizda. Żal na to wszystko patrzeć ale co zrobić. Wszystko dla ciepłej szparki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, qbacki napisał:

 

Mówie dokładnie tak jak było.

Wierzcie mi, typiara przez następne 2 godziny rozglądała się na wszystkie strony żeby tylko złapać kontakt wzrokowy ze mną.
Zakończyło się to tym, że przy rozmowie z nią i jej psiapsiółką oznajmiłem: "bo wiesz, na przykład Twoja koleżanka (tak której pocisnąłem) już nie wie jak zwrócić na siebie uwagę i smyra mnie po kolanie pod stołem."

 

To prosty mechanizm, tyle białego rycerstwa, kazdy tak samo zabiega o kobiete, tymi samymi metodami, czyli na paralityka, typowy schemat schemetem poganiany, wiec jest ktoś kto ten schemat łamię, w takim razie jest inny, to, plus pewna postawa, głos i kisiel w majtach...

Paradoksalnie im więcej rycerstwa tym lepiej dla takiej ekipy jak nasza, o ile chce sie ktoś pobawić, w dodatku @Dobi sprytnie zauwazył to w którymś jego temacie,  tak jakby od góry, czyli dzieki forum, doswiadczenia, widzi schemat, przewidywalność, ale o nim nie mówi, to jest piękne, bo sam doświadczam tego kazdego dnia :)dzięki wyjsciu poza martix, odbijasz sobie swobodnie piłeczke z dupami :) 

Edytowane przez Assasyn
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio zacząłem testować sterowanie emocjami bab. Działa. To jest banalnie proste. Jak chcę, to sprawiam im radość. Jeśli zechcę, to mogę je wpędzić w poczucie winy albo zepsuć nastrój. I tak parę razy w ciągu dnia. Raz jestem miły, a innym razem - nie. Raz im pomagam, a innym razem ignoruję albo krytykuję za błędy ;)

 

W robocie są dwie, więc czasami jeszcze nastawiam je przeciwko sobie, staje po stronie jednej z nich i robię to na zmianę. Bez względu na to, co mówią :D

 

Czasami mówię coś, one rozkminiają temat, a ja zakładam słuchawki i słucham muzyki :D

Edytowane przez Dobi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, ThePowerOfNow said:

Tak na marginesie co dajesz tym Paniom, które Cię zapisywały jako "Kasia", że tak ochoczo się do Cb dobierają ? wzrost wysoki, wysoki status? Kaloryfer na brzuchu czy jakiś inny urok masz w Sobie?

Nic im nie daję. SMV na poziomie może 8, wzrost niecałe 180, budowa ciała przeciętna. Jestem pewny siebie i nauczylem się już, że większość kobiet lubi dać dupy wtedy kiedy facet im każe. Więc zawsze brałem to na co miałem ochotę, w taki sposób jak by mi się to należało, tak po prostu.

 

5 hours ago, ThePowerOfNow said:

Mi byłoby strasznie żal faceta tej Pani, która Ci się o kserokopiarkę opierała, poza tym kieruję się zasadą nie rób drugiemu co Tobie niemiłe

Kolego chyba musisz zmienić myślenie. Pukanie mężatki to nic złego. Jej facetowi nie chce się starać i panować nad jej popędami. W domu nie jest uległa a gdzieś musi, bo ma taką potrzebę jako samiczka. Jej było dobrze, mi też. Nie ma sensu nic więcej komplikować. Może jej facet miał kochankę i dlatego ją olewał, nie moja sprawa, mnie interesowało, że ona ma się ładnie ubrać gdy zostaje po godzinach i wypinać tak jak ja lubię.

 

3 hours ago, Dobi said:

Mężczyzna ma pokazać jej, gdzie jest jej miejsce. On ma nią kierować. Jeśli choć na chwilę o tym zapomnisz, to już przegrałeś. To jest gra. Tak, jak piszą Bracia. Czy stawka jest wysoka, zależy tylko i wyłącznie od Ciebie.

Tu kolega super opisał na czym polega zadanie faceta. Pokazać samiczce gdzie jej miejsce. Jak tego nie robi lub w stałym związku myśli, że tego nie musi robić to sam sobie jest winien.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Dobi napisał:

(...)
Innym razem w sklepie kupiliśmy serki. Przy kasie mówiła, że chce je zjeść i żebym jej je otworzył. Tłumaczenia, że zjemy w domu, że tutaj jest nieodpowiednie miejsce, nie pomagały. W końcu zapytałem: "A masz łyżeczkę?". Zamilkła i grzecznie spakowała serki do torby :)
(...)

 

No właśnie gdzieś już wcześniej pisałeś, że córka robi Ci shittesty. To, że nauczysz ją szacunku do siebie, to nie ma wątpliwości (takie przynajmniej mam wrażenie). Ale co z ewentualnymi amantami, których zacznie sprowadzać do domu? Myślisz, ze nie będzie im próbowała wejść na głowę? Myślisz, ze nauczysz ją szacunku do innych ludzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, ZdzisławBeton said:

Myślisz, ze nie będzie im próbowała wejść na głowę?

Nie ma czegoś takiego, że samica nie będzie próbowała wejść samcowi na głowę. Jak ktoś taką spotkał, to niech napisze, bo to byłby fenomen na skalę światową :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno jest wychowywać dziecko, kiedy ma się z nim kontakt przez parę godzin w tygodniu, bo matka nie pozwoli na więcej. Nie mam wpływu na wszystko. To, co robię, to jest czasami wymuszanie szacunku. U matki jest uczona pogardy do ojca. Walczę o to, aby mieszkała ze mną, ale wiemy, jak jest - w tym kraju ojciec nie ma prawa głosu. Ma prawo płacić kasiore i siedzieć cicho.

 

Nie będzie taka, jak matka. Będzie wiedzieć, że tatę ma szanować. Ma jakiś wzorzec, którego jej matka nigdy nie miała. Widzi, że można być inaczej.

 

Bardzo często widzę te jej testy. Z resztą dziecko testuje rodziców praktycznie chwilę po urodzeniu ;) Wie, gdzie jest granica, chociaż często nie wybaczam jej wprost. Wie, że z tatą nie ma żartów.

 

Inny przykład:

Pojechaliśmy pod sklep. Ona nie chciała wychodzić. Poprosiłem jeden raz - nie wyszła. Poprosiłem drugi raz i poinformowałem, że jeśli nie wyjdzie z samochodu, to pójdę do sklepu sam. Nie wyszła. Odszedłem od auta na pewną odległość, aby mnie nie widziała i obserwowałem, co robi. Po paru minutach wróciłem do niej. Była zapłakana. Powiedziałem krótko: "Prosiłem, abyś wyszła? Mówiłem, że pójdę sam?"

 

Nawet się nie obraziła, choć czasami potrafi ;)

 

Zawsze tak robiłem.

Gdy miała nieco ponad rok i biegała po placu zabaw, ostrzegałem, że może sie przewrócić i będzie płakać. Przewróciła się, płacze. Ja podchodzę i mówię tylko: "A mówił tatuś, aby nie biegać?" - Natychmiast przestawała płakać.

Inni rodzice w takiej samej sytuacji podbiegali do dzieci i pocieszali je, a te darły mordę jeszcze bardziej. Moja metoda była chyba skuteczniejsza ;)

 

Takich metod jest od groma. O wielu sytuacjach nawet nie pamietam, nie zwracam na nie uwagi. Po prostu robię to, co robię bez żadnego zastanowienia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.