Skocz do zawartości

Wystrzegajcie się tych, którzy chcą w was wzbudzić poczucie winy...


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci,

Dzisiaj przeglądając demotywatory w końcu trafiłem na coś ciekawego.

Daje linka:

http://demotywatory.pl/4411128/Wystrzegajcie-sie-tych-ktorzy-chca-w-was-wzbudzic-poczucie-winy

"Wystrzegajcie się tych, którzy chcą w was wzbudzić poczucie winy, albowiem pragną oni władzy nad wami"

A teraz do sedna:

Po tym jak zacząłem zmieniać swoją postawę w relacji z samicą na samczą ciągle słyszałem sformułowanie "To twoja wina że wszystko niszczysz swoją postawą a zrobiła bym dla Ciebie wszystko".

Dodam że Moja zmiana polegała na tym że przestałem się dawać kontrolować, mieć swoje zdanie itp.

Przykładowo wprowadziłem blokadę ekranu w telefonie bo ciągle mi grzebała.

Przestałem jej wszystko opowiadać ze szczegółami itp.

Oczywiście usłyszałem że ją zdradzam itp.

Że ona nie może być z kimś komu nie ufa, itp.

Oczywiście fanfary i odejście.

Dziękuje że tutaj trafiłem teraz już wiem że chodziło o to że zacząłem jej zabierać władze nad sobą.

Reasumując te słowa to jedna z najwredniejszych manipulacji.

Jakie zdanie mają bracia?

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten proces zabierania władzy nad sobą zacząłem już jakiś czas temu...

Generalnie prezentowałem cechy silnego samca byłem stanowczy, przywódczy itp.

ale jest jedno ale

Dawałem się kontrolować:

-dzwoniła po 50 razy w ciągu dnia do Mnie

-opowiadałem jej o czym rozmawiam z kolegami

- itd.

Czuła nade mną władze co zauważyłem z czasem było coraz mniej seksu a coraz więcej marudzenia itp.

Z tymi odejściami to wiesz już miałem takie przypadki wcześniej że się stawiałem

Ona odchodziła, Ja nic nie robiłem i samiczka wracała po pewnym czasie sama mistrzowski seks

Pewien czas spokój i nie starała się Mnie kontrolować

i po pewnym czasie znowu sytuacja się zapętlała

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Generał Lee said:

 "To twoja wina że wszystko niszczysz swoją postawą a zrobiła bym dla Ciebie wszystko"

Moja ze łzami w oczach:

-Oddalabym życie za Ciebie...

-Skoczylabym w ogień za toba...

 

Obecnie ja nie wiem co u niej, ona nie wie co u mnie.... I zapewne nie ma nic sobie do zarzucenia mówiąc to samo nowemu miskowi. (jeżeli jest)

 

ps. Jeżeli w życiu przydarzy mi się podobna historia to autentyczne jeżeli będzie kuchenka z gazem to odkrece i powiem: DAWAJ.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa generalnie dotyczy każdej sfery zycia., nie tylko relacji z kobietami.... jak z reszta wiecie dobrze Bracia.

 

Osobiście uważam, ze każda osoba jaka chce wzbudzić w Nas poczucie winy w 99% przypadków chce cos ugrać przezto dla siebie. Taka forma manipulacji.

 

Od mojego poczucia winy jest Bóg i moje sumienie. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hah moja to się deklarowała ze gdyby musiała to oddałaby nawet nerkę TAK mnie kocha!!! 

Wczoraj usłyszałem ze to wszystko moja wina bo "ja nie będę z kimś kto nie chce mi dać slubu" 

It must be love panowie:D

 

Wpedzanie w poczucie winy i zwalanie wszystkiego na Ciebie. KLASYK jak dla mnie;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, qbacki napisał:

Hah moja to się deklarowała ze gdyby musiała to oddałaby nawet nerkę TAK mnie kocha!!! 

Wczoraj usłyszałem ze to wszystko moja wina bo "ja nie będę z kimś kto nie chce mi dać slubu" 

It must be love panowie:D

 

Wpedzanie w poczucie winy i zwalanie wszystkiego na Ciebie. KLASYK jak dla mnie;)

Klasyk nie chcę dać nad sobą kontroli a więc co manipulacja że to Moja wina,

a teraz jeszcze gówno test i sprawdzenie czy będę za nią biegał i się upokarzał:D

a więc dwie manipulacje a nie jeszcze była trzecia szlaban na dupę

"nie myśl sobie nawet o tym"

ale jak wychodziłem nie byłem gorszy

powiedziałem że i tak nie mam ochoty bo ma mikroskopijne cycki, że i tak tylko się nią bawiłem i że jak nie ma dupy już od tygodnia (czytaj "kara" za moje zachowanie) idę na rokse

jej mina była mocna:D

3 manipulacje w ciągu 10 minut nie mogłem tego tak zostawić bez odpyskowania.

 

Edytowane przez Generał Lee
Błąd w zdaniu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Generał Lee napisał:

-opowiadałem jej o czym rozmawiam z kolegami

Moja ex, wzbudzała we mnie poczucie winy, ale na początku związku oznajmiła, że telefony, facebook itp. to nasze prywatne sprawy

i postawiła granicę. Tak samo nie interesowało jej, to, o czym rozmawiam z kolegami. Zachowała się tak, jak ja powinienem :) 

Była tylko zazdrosna o to, że czasem spałem (jak byłem poza swoją miejscowością)  u koleżanki.

Pod koniec związku, jednak, czułem się przy niej winny nawet za to, że oddycham ;)

Stopniowy proces.  

 

Zaobserwowałem, że wpędzanie w poczucie winy to standard, w każdej dziedzinie życia. Szczególnie w pracy.

Dużo jest grania na regule wzajemności, ktoś świadczy drobną przysługę, albo po prostu jest miły i oczekuję w zamian dużego poświęcenia i wpędza w poczucie winy.

Najłatwiej dać się w ten sposób zmanipulować mając maskę perfekcjonisty, wtedy drobna uwaga np. na temat tempa wykonywanej pracy, 

wywołuje poczucie winy i wyrzuty.

Dla tego zrzuciłem tą maskę i mam poniekąd wyjebane ;) 

 

Idąc za cyctatem: trzeba wystrzegać się większości ludzi(bo większość w różnym stopniu gra na poczuciu winy), choć według mnie, lepiej być 

ostrożnym i wiedzieć co się dzieje, widzieć swoje reakcje. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zenek tak samo.

 

Gdy moja była się wyprowadzała i ostatni raz stała obok mnie w mieszkaniu to kumpel mówił, że widział jak przy niej od razu zmienia się fizjologia mojej postury - z otwartego chłopaka o fajnym humorze w popychadło, skulone plecy, lekkie przygarbienie. Kompletnie inny człowiek. Dziś wiem, jak ostrożnie trzeba dobierać przyjaciół, środowisko gdzie się pracuje, kobietę z którą się spędza czas itp

 

Choć sam nie jestem święty, bo tak samo jak ona, ja również manipulowałem poczuciem winy u niej - to czasem myślę, że lubiłem tą zdzirę - jako człowieka, po prostu. Wiem, że wyrządziła mi wiele złego w życiu, że jest hipergamiczną dziwką i w ogóle jest tępa. Ale lubiłem ją - jako właśnie człowieka z tymi wadami. Tak jak pisałem w innym temacie niedawno - ja nic nie straciłem - bo rozstałem się z kobietą, która robiła mnie w chuja, robiła ze mnie pantofla, pogarszała samopoczucie i samoocenę - ona straciła faceta, który sporo osiągnie w życiu, chciał założyć z nią dom, dzieciaki - wychowywać je, wybudować dom, zwyczajnie w nią wierzył, że zawsze da radę itp a jeśli chodzi o jej urodę... JEST NAPRAWDĘ SPORO PIĘKNYCH KOBIET NA ŚWIECIE, A KOLEJNE DORASTAJĄ CAŁY CZAS! Dopiero teraz to widzę! Ja nadal jestem zajebisty i odkrywam moją wartość na nowo. Widzę jak fajne kontakty nawiązuję, jak daleko idę do przodu kiedy spotykam się rówieśnikami. Czytanie książek, robienie $, spotykanie się z fajnymi dziewczynami, trzymanie sztamy w świetnymi kumplami, częste treningi na siłowni, trzymanie diety - to wszystko daje zajebiste efekty. Sprawia, że jestem szczęśliwym człowiekiem, czuję że moje życie zaczyna nabierać fajnego tempa. Życie bez pasji nie ma sensu :)

 

Dziś wiem, że zamiast manipulować ludźmi, można ich zachęcać do tego co chcesz aby robili - tworzyć fajne męskie sojusze i przyjaźnie. Że nie można manipulować winą - a bardziej się starać być dobrym, dawać szansę ludziom - ale tylko jedną ;) Być uśmiechniętym, serdecznym, odrzucać za każdym razem urazy z przeszłości, tworzyć teraźniejszość i przyszłość na nowo. Mówić wprost - fajny z Ciebie kumpel, cieszę się, że Cię poznałem. Piękna z Ciebie kobieta, cieszę się, że sypiam z Tobą. Ludzie dają się zabić wręcz za takie komplementy - bo ile ich słyszymy w życiu? Zwykłe docenienie naszej osoby, serdeczność, uprzejmość?

 

Ludziom wywołującym poczucie winy stanowcze DO WIDZENIA! To samo się tyczy ludzi marudzących, smutasów, choleryków, ekstrawertyków którzy mają wewnętrzny mus przypodobania się innym (szmacenia się) itp

Bardziej się staram, aby życie toczyło się swoim torem. Jeśli z kimś się nie dogaduje to nie muszę się z nim dogadywać - szmacić się, podlizywać żeby to na siłę zmieniać. Tak samo jak ze związkami - jak się nie udaje to trudno, a zarazem dobrze, bo masz okazję spotkać kogoś innego - lepszego, gorszego - zależy od Ciebie. Powiedzieć życiu "TAK" i pozwolić aby pewne rzeczy upadały, kończyły się, a inne się zaczynały - to coś co ostatnio odkryłem - coś pięknego.

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎2016‎-‎10‎-‎05 o 14:49, zuckerfrei napisał:

Moja ze łzami w oczach:

-Oddalabym życie za Ciebie...

-Skoczylabym w ogień za toba...

 

Podobnie jak u mnie. Ciągłe wyrafinowane granie na sumieniu u uczuciach wyższych. Wzbudzanie litości i granie ofiary. Zresztą pisałem w temacie o komplementach jakie to komplementy mi sadziła panna.

Nie tylko oddałaby za mnie życie czy skoczyła w ogień ale nigdy by mnie nie zostawiła ( a jednak zostawiła) , że będzie ze mną na dobre i na złe i takie tam. Mówiła mi, że jej miłość jest bezgraniczna i kocha mnie bezwarunkowo ot tak za nic. Za to, ze jestem ( akurat, chciało się żerować na mojej naiwności aby energie skraść).

Dnia ‎2016‎-‎10‎-‎05 o 14:49, zuckerfrei napisał:

ps. Jeżeli w życiu przydarzy mi się podobna historia to autentyczne jeżeli będzie kuchenka z gazem to odkrece i powiem: DAWAJ.

He he dobre @zuckerfrei. Mnie też jak jakaś kobieta zacznie wyjeżdżać z wrzucaniem w poczucie winy, że to przeze mnie chce się zabić i takie tam perfidne manipulacje jakich nagminnie doświadczałem to powiem wprost - DAWAJ NA CO CZEKASZ TNIJ SIĘ albo BIERZ TE PROCHY I NIE ZAWRACAJ MI DUPY. Już taki naiwny i głupi na te cyrki nie jestem. Nie ma nic gorszego jak granie na uczuciach i sumieniu. Nie ma nic gorszego jak wrzucanie w poczucie winy. Nie ma nic gorszego jak szantaż emocjonalny. Jest to dla mnie największe skurwysyństwo. Brzydzę się takimi kobietami. Ile to energii i zdrowia na takie akcje straciłem. Już człowiek zaczął siwieć a ma dopiero dwadzieścia parę lat. Jak mi jakaś wyjeżdża z takimi tekstami o bezgranicznej miłości albo, że zrobi dla mnie wszystko to po wybzykaniu kończę znajomość bo nie ma sensu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5.10.2016 at 0:37 PM, Generał Lee said:

Dodam że Moja zmiana polegała na tym że przestałem się dawać kontrolować, mieć swoje zdanie itp.

Bardzo dobry pierwszy krok, ale w kolejnym związku pamiętaj, aby od początku traktować kobietę jak swoją niewolnicę.
 

1 hour ago, GluX said:

przy niej od razu zmienia się fizjologia mojej postury - z otwartego chłopaka o fajnym humorze w popychadło, skulone plecy, lekkie przygarbienie

Właśnie to w związku jest najtrudniejsze: żeby nie zapomnieć, że nawet jak jesteście długo razem to Ty musisz być jej panem i zachowywać się przy niej jak jej pan a nie sługa.

 

37 minutes ago, Geralt said:

a jednak zostawiła

Nie wiem czy dziękujesz za to w codziennych modlitwach, ale powinieneś. Bo zaoszczędziła Ci sporo Twojego życia, które możesz przeżyć o wiele przyjemniej, bez kuli u nogi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wojskowy33 napisał:

Nie wiem czy dziękujesz za to w codziennych modlitwach, ale powinieneś. Bo zaoszczędziła Ci sporo Twojego życia, które możesz przeżyć o wiele przyjemniej, bez kuli u nogi.

Tak teraz to do mnie doszło. Chociaż to fajna dziewczyna była to jednak chora. Tak zyskałem dużo doświadczenia i wiedzy po tej relacji. Zyskałem przede wszystkim życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, GluX napisał:

Dziś wiem, jak ostrożnie trzeba dobierać przyjaciół, środowisko gdzie się pracuje, kobietę z którą się spędza czas itp

Popieram.

Robię tak właśnie.

Jeśli coś mi idzie źle, pojawiają się kontuzje, i choroby.

Siadam i myślę, co robię źle, i co zmienić.

Od kiedy tak mniej więcej jest?

I jak wygląda moje otoczenie, co jest w nim, od czasu jak zaczęło być pod górkę.

Dlatego też, nie mieszkam w PL.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U Mnie jeszcze samiczka robiła coś takiego że idąc po ulicy nie ważne czy się patrzyłem na inne (przyznam że jak z z nią nie byłem wcześniej to się patrzyłem jestem samcem normalna sprawa)

to się przyznam że wytrenowała u Mnie taki wzorzec że po prostu szedłem i  bałem się gdzie kol wiek rozglądać bo od razu było że oglądam się za innymi a ona jest moją dziewczyną i jest z tego powodu jej źle 

a więc klasycznie wzbudzenie we Mnie poczucie winy

reasumując chodziłem z nią po ulicach cały czas nie świadomie w stresie i z poczuciem winy a więc pewnie wyglądałem jak niewolnik a nie jak dumny samiec

teraz już wiem co bym miał zrobić w analogicznej sytuacji jak kiedyś:D

choć ratowało Mnie fakt że jak szedłem sam to szedłem dumny jak książę a więc nie do końca udała się jej tresura

 

Edytowane przez Generał Lee
literówka
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Generał Lee napisał:

U Mnie jeszcze samiczka robiła coś takiego że idąc po ulicy nie ważne czy się patrzyłem na inne (przyznam że jak z z nią nie byłem wcześniej to się patrzyłem jestem samcem normalna sprawa)

to się przyznam że wytrenowała u Mnie taki wzorzec że po prostu szedłem i  bałem się gdzie kol wiek rozglądać bo od razu było że oglądam się za innymi a ona jest moją dziewczyną i jest z tego powodu jej źle 

a więc klasycznie wzbudzenie we Mnie poczucie winy

 

Wypisz wymaluj jak u mnie @Generał Lee. Jeszcze na dodatek nie mogłem z żadną kobietą pisać na necie już nie wspomnę, że nawet wspominanie jakiejkolwiek kobiety, z którą miałem do czynienia w swoim życiu kończyło się fochami, niesnaskami, gwałtowną reakcją gniewu i wulgaryzmów lub płaczem. Musiałem cenzurować swoje myśli i słowa tak mnie wytresowała. Nawet wspominanie głupiej imprezy ze szkoły średniej albo studniówki powodowało gwałtowną reakcję u ex. Wybitne zaborcza. Sam nie wiem skąd się taka zaborczość u nie których kobiet bierze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to potężna władza. Jeśli ktoś gra na uczuciach stosując szantaż emocjonalny oraz manipulując i prowokując powoduje obniżenie samooceny u ofiary to się nazywa czystym wyrafinowanym  SKURWYSYŃSTWEM. Dla mnie takie czyny są haniebne. Moja rada spierdalać póki jeszcze się nie zakochałeś, bo potem będzie trudniej. JA wytrzymałem pół roku. Bardzo cenna ale bolesna lekcja. Można w psychiatryku skończyć albo w więzieniu w wyniku dotkliwego pobicia. Byłem bardzo cierpliwy i wyrozumiały. 

 

@Generał Lee a wiesz jak zabrać taką władzę ? Poprzez zwiększenie samooceny oraz opanowanie emocji i chłodne stonowane podejście do takiej kobiety. Wtedy dopiero widać prawdziwe oblicze nie których kobiet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też tak razem miałem co samiczka nie robiła aby wzbudzić moje zainteresowanie, zazdrości oczywiście manipulacja budzi w tobie negatywne uczucia.

-Spotykała się z innymi cały czas narzekając na byłego czytaj Mnie

-Kwiaty prezenty przyjmowała od innych

-Wyjeżdżała z nimi gdzieś

-A do Mnie przyjeżdża na weekend dać mi 2 dni dupy rżnie się jak kotka i cały czas chce w środku:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak teraz sobie myślę, że największe poczucie winy wzbudzała we mnie matka.

Kiedyś bardzo się tym przejmowałem j chciałem być jak najlepszy, aby przestała na mnie narzekać. W końcu zrozumiałem, że problem tkwi w niej, a nie we mnie. Nie ma znaczenia to, co robię. Zawsze będę tym gorszym synem, więc zacząłem mieć to gdzieś :)

 

Najbardziej wnerwiało mnie to, że gdy podczas sprawy rozwodowej potrzebowałem jakiegoś wsparcia i pomocy, jedyne czego co dostawałem od matki, to obwinianie za wszystko i pretensje "bo twoja wina", "oddaj jej wszystko, czego ona chce, bo ona się stresuje". Kompletnie nie liczyła się że mną. Najważniejsze było to, aby obcy ludzie dobrze o niej myśleli, żeby oni byli szczęśliwi.

 

Teraz nie utrzymuję ze starymi żadnego kontaktu. Nie odwiedzam ich, nie dzwonię, a jeśli oni dzwonią do mnie, to każę im spierdalać ode mnie :)

 

Mam święty spokój :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Dobi napisał:

Nie odwiedzam ich, nie dzwonię, a jeśli oni dzwonią do mnie, to każę im spierdalać ode mnie

Z toksycznymi rodzicami kontakt należy minimalizować, to fakt, ale kazać spierdalać matce, nawet najgorszej, to przesada. Lepsza zła matka niż żadna. Po prostu powiedz delikatnie, że nie masz ochoty na kontakt w tej chwili.

 

Dnia 7.10.2016 o 21:31, wojskowy33 napisał:

Taki typ kobiet tak ma idealna na kochankę. Na kobietę na stałe się nie nadaje.

Dokładnie. Można wyróżnić trzy typy kobiet na tym świecie: dobre na żony, dobre na kochanki, dobre na zakonnice. Te trzecie należy szanować i cieszyć z ich istnienia, ale przede wszystkim w wymiarze duchowym. Te pierwsze to te, które warte są usidlenia i naszych zabiegów. Te drugie zaś, zbyt często mylą się niektórym z pierwszymi, co można niestety zaobserwować na naszym forum.

 

Bracia, apeluję by starannie zwracać uwagę i odróżniać dwa rodzaje kobiet: te nadające się na żony i te na kochanki. Obawiam się, że 80% Braci z forum popadło w spore kłopoty właśnie dlatego, że związali się z kobietami, które nadawały się jedynie na kochanki. A one jak wyczują rycerza, to zmiażdżą go i wyplują niczym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Brzytwa zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.