Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Mosze Red Opublikowano 8 Października 2016 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 Dziś w cyklu "red bawi i uczy" opiszę poranną sytuację, a wnioski wyciągniecie sami. Około godziny 9 udałem się do banku, potrzebowałem więcej gotówki niż mogę wyjąć jednorazowo z bankomatu. Ubrałem się w dżinsy, t shirt, bluzę i zrobiłem sobie spacer, przed snem strzeliłem 2 drinki, wolałem nie wsiadać za kółko. Sobota jak sobota, personelu mniej, kasa czynna jedna, banki spółdzielcze tak mają, część ich uroku. Załatwiłem co miałem w obsłudze klienta indywidualnego i poszedłem do kasy odebrać szekle. Przy kasie taka sytuacja. Jedna pani kończy właśnie załatwiać swoje sprawy, drugi w kolejce jest chłopak przed trzydziestką, znamy się jako tako, kiedyś piliśmy wódeczkę na weselu u wspólnych znajomych. Kiwnąłem głową na przywitanie i ustawiłem się na końcu kolejki. Tak więc mój znajomy, siedem pań przede mną i ja na szarym końcu. Żeby przybliżyć wam sytuacje znajomy całkiem nieźle sobie radzi mimo młodego wieku tj. jest właścicielem złomowiska, skup metali kolorowych itp. W sumie trudno mi powiedzieć ile zarabia, bo nie moja branża ale biedny nie jest. Wracając do naszej uroczej bankowej kolejki. Znajomy jest z tych co nie boi się sam rąk ubrudzić i stoi sobie w tej kolejce w kombinezonie roboczym, mówiąc delikatnie upierdolony z kilkudniowym zarostem na twarzy. Jednym słowem wygląda jak typowy Seba, robiący np. na budowie. I tutaj powróćmy do siedmiu wspaniałych pań w tej kolejce, rozstrzał wiekowy 20 - 45, jedna pani stoi za rączkę z kilkuletnią córką, pięć pań z całej gromadki ma obrączki, przed wejściem do banku stał Janusz i bujał wózek z bajtlem, jedna z młodszych pań w kolejce jest jego żoną, kojarzę tą parkę z widzenia. Oczywiście ze strony pań pogardliwe spojrzenia na "Sebixa" w kolejce, jedna starsza loszka pozwoliła sobie nawet na kąśliwą uwagę coś na temat tego, że jak się wychodzi do ludzi to trzeba się minimalnie ogarnąć, oczywiście 4 inne loszki skwapliwie przytaknęły główkami. Przyszła kolej na owego "Sebixa", na którego panie tak kręciły noskami, a przy kasie okazuje się, że umorusany, zarośnięty pan podejmuje 40k plnów. W momencie gdy kasjerka wymieniła kwotę i zaczęło się liczenie szekli, wasz uniżony sługa, czyli ja przeszedł w tryb obserwacji czyli "z kamerą wśród zwierząt". Wszystkie loszki jak na komendę wyprostowały się, pierś do przodu, zaczęły odruchowo wygładzać rąsiami odzienie, poprawiać włosy, jedna (ta z dzieckiem) wyjęła nawet lusterko i dyskretnie sprawdziła make up . Pani zamężna, której mąż pod drzwiami banku bujał wózkiem ustawiła się delikatnie bokiem i elegancko wypięła dupcię, pani na oko 45 lat (ta, która wygłosiła wcześniej niewybredną uwagę) poprawiła cycki . Wszystkie szkliste oczka, te młodsze miny, które uznać można według dzisiejszych standardów za zalotne. Wyczekiwanie, aż pan przeliczy swoje czterdzieści tysięcy i ta niepewność czy obróci się przez lewe ramie i pójdzie do drzwi czy przez prawe i spojrzy na nie Atmosfera tak ciężka, że można byłoby kroić nożem. Niestety pan zawiódł oczekiwania pań jak to w życiu bywa i obrócił się nie przez to ramie co trzeba, zawód w oczach pań bezcenny, ramiona w dól, zgarbienie, jakby ktoś z nich powietrze w ciągu 2 sekund spuścił . Myślicie, że to zniechęciło najbardziej operatywną loszkę, taką średnio ładną, koło 30, która stała bezpośrednio za nim w kolejce. Nic a nic, sprytna szybko się ogarnęła, pani demonstracyjnie upuściła parasol, który ze znacznym hałasem pierdolnął o posadzkę. Oczywiście uzyskała planowany efekt, upatrzona ofiara obróciła się w jej stronę, co więcej facet odruchowo schylił się i podał jej parasol. W momencie podawania nastąpił kontakt wzrokowy, długie spojrzenie, trzepotanie rzęsami. "Och jaki pan miły, tak trudno spotkać kulturalnego mężczyznę .... bla bla bla". W każdym razie akcja skończyła się tym iż cwana loszka zaprosiła upatrzoną ofiarę na kawkę, a upatrzona ofiara obiecała stawić się w wyznaczonym lokalu o godzinie 10 . Reszta pań, mniej operatywnych, wyraz frustracji na twarzach, nieprzychylne spojrzenia w stronę tej, której się udało "umówić z panem co czterdzieści tysięcy pobierał". Gdy cwana loszka zakończyła swoje sprawy i opuściła przybytek, zaczęło się obrabianie dupy, że butów nie potrafi dobrać, że źle włosy umalowane, że bezwstydnie na kasę poleciała - taaa to był najlepszy tekst Wnioski wyciągnijcie sami w kilku zakresach: - o tym, jak panie nie lecą na kasę - o tym, jak obrączka czy obecność dziecka, ewentualnie męża za drzwiami przeszkadza im we flirtowaniu czy poszukiwaniu lepszej opcji - o tym, jak nie konkurują w ramach stada - o tym, jak nie są zawistne wobec siebie nawzajem - o tym, jak nie krytykują siebie nawzajem, za to co same robią - o tym, jak nie wykazują identycznych zachowań Pewnie da się zrobić dłuższa listę, o tym czego panie nie robią i jakie panie z pewnością nie są, ale wybaczcie nie wypiłem jeszcze porannej kawy 66 3 5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Enemy Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 Dobre Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Eryk Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 Już nie zaufam kobiecie z parasolką. 7 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mosze Red Opublikowano 8 Października 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 5 minut temu, Eryk napisał: Już nie zaufam kobiecie z parasolką. Przedmiot jest bez znaczenia. Upuszczenie czegoś, rozsypanie pieniążków czy inne forma spowodowania hałasu, to jeden z najstarszych trików w kobiecym repertuarze służący zwróceniu na siebie uwagi. Drugim jest potknięcie się i przypadkowe wpadnięcie i na upatrzonego faceta Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wroński Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 (edytowane) 11 minut temu, Eryk napisał: Już nie zaufam kobiecie z parasolką. No, one je specjalnie noszą żeby se upuścić jak jest okazja. Takie cwane bestyje Na takie historie już nie zwracam uwagi. Znaczy zwracam, ale zachowuję się całkiem inaczej niż "trza". Co najśmiejszniejsze podejście "I co kurwo? Na co liczysz" też jest odbierane (czasem) pozytywnie Aaa, przypomniała mi się taka autobusowa historyjka. Zwykle do pracy ubieram się jak najwygodniej, tego akurat dnia miałem coś do załatwienia u kurator i się odjebałem troszkę. No nic. To zadziwiające jak buciki, marynarka i troszkę Armaniego zmieniają podejście. Dupka, która kręci na mnie regularnie nosem w miarę oglądu całkiem dosłownie się rozkraczyła Cóż poradzić, takie ciasteczko jak ja nie dla dziewek przystankowych Edytowane 8 Października 2016 przez wroński 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lukas Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 Loszki lubią materiał. Jak widzą materiał to im się słabo robi i dlatego im wszystko z rąk leci. Jak byłem w uk to z kolegą w barach gadaliśmy loszkom że jesteśmy braćmi i nasz ojciec stawia tu nową klinikę dentystyczną. One tancerki co zarabiały po kilkaset funtów za wieczór oczka maślane, przy barze bajerka, nawet drinki stawiały Siła materiału... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kryss Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 (edytowane) Mam sporych rozmiarow auto , i trudno go nie zauważyć choc żadne tam pierscienie czy celowniki na atrapie. Kilka razy zauważyłem że jak gdzieś podjeżdżam, jakaś pani zerkana najpierw na auto ,póżniej na mnie...., no i na znaczek na atrapie..., i czar pryska brak pożądanej metki... Uważna obserwacja zachowań pań często poprawia humor Edytowane 8 Października 2016 przez kryss dopisek 11 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Assasyn Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 Ja tam nie wierze w to co @Mosze Rednapisał, od wieków wiadomo ze dla kobiet istotne jest serce, wnętrze faceta, a nie tam jakieś pieniądze, kurwa kolorowe papierki, to bardzo uduchowione istoty i całkowicie nie skażone materializmem ziemskim to co @Mosze Red podobno widział to miraż , iluzja 22 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HORACIOU5 Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 (edytowane) Loszki są w stanie zrobić absolutnie wszystko aby osiągnąć zamierzony cel. W przypadku dorwania lepszej gałęzi nie będzie im przeszkadzało to, że są mężatkami i mają dzieci. Przysięga małżeńska? Dla nich to nie jest nic wiążącego. To tylko parę słów a pamiętajmy o tym, że samice potrafią powiedzieć nam dokładnie to, co chcemy w danym momencie usłyszeć. Oczywiście nasza w tym głowa, żeby nie patrzeć na to, co pani pierdzieli tylko na to co robi. Poza tym @Mosze Red potwierdził to, co było wielokrotnie widać na filmach o Gold Digger-ach Jak samiec biedny to loszki miały go w dupie i gardziły nim. Kiedy okazywało się, że pieniążki posiada, to nagle odmieniało im się o 180 stopni Edytowane 8 Października 2016 przez HORACIOU5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SledgeHammer Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 Ubawiłem się po pachy, @Mosze Red na skarbnika SKOK-ów. Na to Ja poprzez ciebie przypomniałem sobie 2 historię z ostatniego miesiąca. 1. Miałem do zapłacenia jakąś opłatę, takie "myto" dla Panstwa za wydanie jakiegoś papira. Zawsze takie typu opłaty robię przez net , bo nie chcę mi się stać w kolejkach w banku, jednak w tym wypadku było inaczej. Nie chciało mi się wracać na 2 dzień i postanowiłem, że jak będzie mała kolejka w banku, to postoję i zapłace te kilka zetów i od razu załatwię sprawę. Wchodze do banku, kolejka mała, Ja ubrany jak przeciętny Janusz (uwielbiam się maskować) czekam aż przyjdzie na mnie kolej. Trafiłem na okienko gdzie kasjerką była loszka około 35 - lat ( 3+) i mówię, że opłata skarbowa itd, podaje nr konta i chce przelać (to mój bank był). Ona patrzy na mnie jak na "nastepnego" którego musi obsłużyć, całkiem profesjonalnie, czyli prawie mnie nie widzi. Mija kilka sekund i widzę jak jej zachowanie sie zmieniło, weszła na moje konto (zwykły ROR) i nagle zaczyna mnie kokietować. Pierniczy coś trzy po trzy, wciska mi jakąs lakatę, mówię kilka razy NIE, ona dalej ciągnie jakieś głupie gadki, jedno z pytań: Pan jest z tego samego miasta co ja, a ja Pana nigdy w banku nie widziałam. Niestety wyświetliło sie jej "dostępne środki" - to nic wielkiego ale jak na Polskie warunki dla takiej biurwy to Kokosy. Kurczę nie mogłem zakończyć rozmowy, ciągle coś pierniczyła, w końcu sie zirytowałem trochę i dość ostro upomniałem ją aby kończyła, bo mi się spieszy. A w tej całej paplaninie wylatało mi z ust, że to zwykły ROR i mam o wiele więcej - jej mina bezcenna. 2. Z racji tego, że wiemy iż nadciąga "finansowy kataklizm" to za namowa chłopaków z forum postanowiłem, część papirów powypłacać i zamienić w coś "bezpieczniejszego". Otóż kupiłem walutę ulubioną przez naszego Mosze, czyli wiadomo co. Niestety walutę trzeba było zamówić, bo w kanciarzach tyle nie mieli. Dzwonię tego dnia co miała być i się pytam czy jest - facio mi odpowieda, że jest, to ja krótko, żeby trzymał i będę. Przyjeżdżam za jakieś max 1,5 ałer i chcę kupić, za okiemkiem jakiś kańciarz, a za nim stoi loszka, nie wiem czy jego lalka, czy siostra. Taka około 30 - 35 lat (ładnie utrzymana 6-7), nawet byłbym w stanie się przełamać i ją przełożyć. Oczywiście nie mieli całej kwoty w walucie i zmuszony byłem do zakupu mniejszej partii 2 tyś (Mosze wie), mniej niż zamówiłem. Wyciągam z kieszeni około 50 tysięcy zeta i dokonujemy transakcji, kanciarz i ona przeliczają (zniżki nie dostałem). Kańciarz w końcu wypłaca mi walutę, pokwitowanie, ja reszte - około 10 tysi zeta chowam znowu w kieszeń i ........ słyszę z za pancernej szyby: "ale to ja ,panu te pieniądzę załatwiłam, szef chciał wziąść więcej, ale wziął tylko 2 tyś( Mosze wie), trzymałam to dla Pana" Było też kilka tekstów więcej, typu: niech pan sprawdzi oraz mój ulubiony: a po co Panu tyle ? Dopiero wtedy zwróciłem na nią wiekszą uwagę, zacząłem ją oberwować i przez spodnie można byłoby zobaczyć jak ma mokro. SH. BTW. Myślę, że jednak kasa w obu wypadkach nie miała znaczenia, mój urok osobisty i wrodzone poczucie humoru "powalało" damy. 9 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzenio Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 Ue tam. Miałem (i mam nadal) parę naprawdę zajebistych fur. Od Mercedesa S Coupe po 911 Turbo. I nic nigdy na to nie wyrwałem. Myślę, że to jakaś bzdura jest. Chociaż ja jestem zdecydowanie sapioseksualny. I mnie jakoś bezmózgi nie interesują. Kobieta może być niezbyt urodziwa, ale jeśli ma odpowiedni poziom oleju w głowie to mnie kręci i mi pasuje. A takie kobiety to raczej na kasę nie lecą. Jedyne co dyskwalifikuje babę w moich oczach to braki w uzębieniu i nadwaga. Natomiast na swoim stanowisku jako specjalista IT mogę pozwolić sobie chodzić ubrany na informatyka. Natomiast jak się odpierdolę jak słupek przy drodze na spotkanie z bardzo ważnym klientem no to wtedy jest wow. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mosze Red Opublikowano 8 Października 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 3 minuty temu, Grzenio napisał: parę naprawdę zajebistych fur. Od Mercedesa S Coupe po 911 Turbo. Może wyglądasz/ nosisz się jak szofer szefa, a nie właściciel auta? 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Brzytwa Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 14 minut temu, SledgeHammer napisał: oraz mój ulubiony: a po co Panu tyle ? 7 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzenio Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 @Mosze RedTrafiony - zatopiony. Wczoraj zacząłem robić porządki w garderobie. Wyjechało 95%. Wszystko za duże. Eh. Moja Ex (Ta, z która się półtora miesiąca temu rozwiodłem) kupowała mi wszystko za duże, abym wyglądał wyjątkowo źle. Dopiero ta małolata obecna lat 27 się za mnie wzięła. Informatycy tak mają. Od ubioru inne rzeczy są ważniejsze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Normalny Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 7 minut temu, Grzenio napisał: Miałem (i mam nadal) parę naprawdę zajebistych fur. Od Mercedesa S Coupe po 911 Turbo. I nic nigdy na to nie wyrwałem.... .... jeśli ma odpowiedni poziom oleju w głowie to mnie kręci i mi pasuje. A takie kobiety to raczej na kasę nie lecą. bo nie chcialeś wyrwać. Celowaleś w ten "odpowiedni poziom" jak piszesz. Każda leci na kasę (pod rożnymi postaciami) - ale nie każda ma to namalowane na czole. 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
IronHide Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 (edytowane) Przykre prawda? Cale życie być oszukiwanym przez świat o wierności i cudowności kobiet. Pamietam jak dziś. Gdy zacząłem zdobywać moją niedługo ex-żonę była na studiach z prawa (z dość zamożnej rodziny) a jednak poleciała ostatecznie na: 1) Średnioprzystojnego faceta z 10kg nadwagą 2) Ubierającego się w modne marki (BOSS | NIKE | ARMANI | MUSTANG) 3) Wypieprzającego na studentkę kupę kasy na prezenty oraz kolacje (bez finiszu sexem zanim nie byliśmy razem) 4) Pracującego w consultingu ale nie w korpo i studiującego równolegle (tylko rok starszy od niej) Byłem najlepszą partią, chociaż poprzeczka była w miarę wysoka. Po wejściu w związek nawet padł tekst: "Dziewczynki, to będą mi Cię zazdrościć.". Te podniecenie w oczach ... Mówiła, że jej imponuję itp itd. Oczywiście wiele robiłem, aby zbudować obraz jaki zbudowałem. Trochę naciągając a trochę nie. Laska po UJ, z predyspozycjami do bycia prawnikiem, z dość dużym przebiegiem seksualnym, z kasiastą rodziną a mimo to pokazuje, że one zawsze szukają najlepszej partii, czy im to potrzebne czy nie ... Edytowane 8 Października 2016 przez IronHide Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guliver Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 (edytowane) Czytając całe forum, a zwłaszcza tematy zmian gałęzi uświadamiam sobie jak mało w życiu widziałem. Dzięki wiedzy z forum jestem lata świetlne przed wszystkimi, którzy tej wiedzy nie mają i polegają na swoim doświadczeniu/komediach romantycznych/poradach rodzinki. Markowi/Bogu/Braciom niech będą dzięki. Edytowane 8 Października 2016 przez Guliver 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzenio Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 @NormalnyStawiam zagadnienie pod dyskusje. Tło: Są osoby, które np. lubiły grać w doom'a z kodami (iddqd, idkfa itp). I ich to kręciło. Mam tyle lat, że doom to moje czasy. Mnie nigdy nie kręcił doom z kodami. I dzisiaj w życiu mocno dorosłym przekłada się to na to, że chyba gdybym wygrał 30mln w totka, albo dostał niespodziewany spadek od nieznanej cioci z USA to chyba by mnie to nie kręciło. Wolę swoje interesy normalnie prowadzić, zarabiać uczciwie i legalnie pieniądze. Chodzi tu o jakąś ambicje i satysfakcje. Ludzie, którzy w tamtych latach grali w doom'a na kodach w życiu dorosłym chcieli iść na skróty, ale życie to nie doom. I jak kody w życiu nie działają, to dzisiaj siedzą, nic nie robią, narzekają, że nic nie mają, czekają na manne z nieba. Dla kobiet to ich pochwy są takimi kodami do doom'a ale w życiu. Mogą całą swoja seksualnością, makijażem, perfumami, ciuchami, manipulacjami oszukiwać facetów, polować na nich i ich wsadzać do matrixa. Zagadnienie: Czy istnieją ambitne baby, które jednak chcą być niezależne, cenią sobie to i nie są hienami? Moja 2. ex jednak na koniec okazała się hieną, mimo że jest wybitnym specjalistą w swoim fachu, bierze udział w posiedzeniach rad nadzorczych wielkich spółek, zarabia gigantyczne pieniądze. A i tak wystawiła mi fakturę za małżeństwo na tyle, że Porsche se kupiła (no.. na wpłatę na leasing wystarczyło i nie było to 10%). I chuj. Zapłaciłem. Pytanie: Czy KAŻDA leci na kasę? Nie ma innych? Niezależnych? Rozdzielność majątkowa i każdy ma swoją kasę? I jesteśmy niezależni? Nie znajdę takiej baby? Bo moja 2. ex mimo, że miała w chuj kasy to i tak mnie ruchała. Może to kwestia w którym pokoleniu jest ta inteligencja. Nie wiem. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Normalny Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 (edytowane) 2 godziny temu, Mosze Red napisał: ... przed wejściem do banku stał Janusz i bujał wózek z bajtlem... ...Pani zamężna, której mąż pod drzwiami banku bujał wózkiem ustawiła się delikatnie bokiem i elegancko wypięła dupcię... Dobrze, że gość pewnie dumny z bycia ojcem nie słyszał wtedy myśli swojej żonki o nim samym. Zobaczyła 40 tyś i mokra. Gdy spojrzała potem na męża pewnie od razu wyschła. A może szkoda ze nie słyszał, ale matrix nie pozwoli - niech dalej buja tym wózkiem (też tak kurwa bujałem). Edytowane 8 Października 2016 przez Normalny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mosze Red Opublikowano 8 Października 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 3 minuty temu, Grzenio napisał: Niezależnych? Rozdzielność majątkowa i każdy ma swoją kasę? Rozdzielność majątkowa gwarantuje jedynie to iż pani niechętnie się z tobą rozwiedzie jeśli jesteś przy tym szczodrym małżonkiem Rozdzielność, rozdzielnością ale męża dalej można z kasy doić, to norki, to diament, to auto w prezencie na rocznicę .... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Brzytwa Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 8 minut temu, Grzenio napisał: Czy KAŻDA leci na kasę? Nie ma innych? Niezależnych? Rozdzielność majątkowa i każdy ma swoją kasę? I jesteśmy niezależni? Nie znajdę takiej baby? Bo moja 2. ex mimo, że miała w chuj kasy to i tak mnie ruchała. Może to kwestia w którym pokoleniu jest ta inteligencja. Nie wiem. Nie żebym robił to złośliwie, ale zadając takie pytanie każesz mi myśleć, że masz braki w podstawowej wiedzy na temat rozmnażania i kobiet jako takich. Mechanizm szukania najsilniejszego (dzisiaj najbogatszego) samca oraz wszystkie sztuczki i manipulacje jakie kobieta w tym celu stosuje już dawno został opisany. Zwłaszcza przez Marka, wróć zatem do jego książek i nagrań. To są na prawdę proste rzeczy... Dużo prostsze niż informatyka która pozwoliła Tobie zarabiać tyle ile mówisz, że zarabiasz. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mariuszsoq Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 heh.... sytuacji multum... z ex lamenty "serce mnie kłuje, ojej, nie denerwuj mnie, nie rozmawiajmy teraz o nas" ... to ja (celowo) coś takiego "moj znajomy ma siec prywatnych klinik w Warszawie pojedziemy, nareperujemy serduszko" a ona w bek i ryk ale to kosztuje ja mowie "nie bój się zapłacę"... w ciagu sekundy placz zniknal i usmiech sie pojawił ( i wtedy powiedziałem sobie w myslach o ty .... hehehe)... jazdy to były później jak już mieszkalismy razem u mnie i przynosiłem do domu codziennia np x kasy, no kurwica nieziemska ja rozwalala, strajki, zlosci, ja mowie o co chodzi, a ona domysl sie, w koncu powiedziala, ze ten typ to tyle dziennie zonie przynosi ten tyle a ja co ? a ja mowie czy my malzenstwem jestesmy, z tego co wiem to jestes ex zona innego kolesia, wiec po chuj te gadki, no ale w partnerstwie tak powinno byc bla bla bla, tak powinno byc, jakbys mnie przywitała co slychac jak w pracy, a nie z morda... to się wszystko wokół kręci tylko nie każda Ci powie, że o to chodzi. Dziesiątki miałem takich sytuacji, jeśli nie sam w nich uczestniczyłem, to byłem świadkiem, jak jeszcze ładna loszka to idzie z nią dogadać wiadomo, gorzej jak jakis paszczur, to nawet się nie zastanawiam i jak ktoś taki robi podchód to mówie wprost "co pasożycie chciałoby się takiego faceta z kasą co, niestety to niemożliwe" wtedy słysze "cham, prostak," he he he 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzenio Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 @dr Mordechaj B'rzyt-waZawsze mówiłem, że lepiej mi się rozmawia z komputerami niż z ludźmi. Ani razu nie mówiłem ile zarabiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kryss Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 Bo ludzie to wypaczone ssaki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Brzytwa Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 @Grzenio ale podałeś że masz takie, a nie inne fury - a to już jest prosta kalkulacja. Nie muszę wiedzieć do złotówki, wystarczy mi sam fakt, że jest tego dużo więcej niż posiada przeciętny Polak. Wszyscy informatycy jakich znam mają dwie cechy wspólne: 1. Nadrozwinięte umiejętności logiczne do poruszania się w świecie abstrakcyjnych pojęć i zależności. 2. Słabe (lub brak) umiejętności przełożenia powyższych na relacje międzyludzkie. Przyczyną i źródłem 'problemu' jest brak świadomości posiadania czegoś co się nazywa EMOCJE (i mam na myśli TWOJE emocje, a nie innych ludzi!). Z braku świadomości posiadania, bierze się brak umiejętności kontroli, wykrywania, używania i odbierania tychże. A za tym idzie - brak rzetelnej oceny intencji innych ludzi. Bonusowo u informatyków i ludzi z podobnych branż występuje skrajny materializm i ateizm, które w żaden sposób nie pomagają uporać się z EMOCJAMI. 16 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi