Skocz do zawartości

Boi się że nie będzie miała czasu


Rekomendowane odpowiedzi

Witam braci, pytam bo chciałbym uzyskać informacje jak się wogle zachować i czy to ma sens,
Kobietka bierze na siebie więcej niż może bo czuje się wtedy potrzebna, głównie chodzi mi tutaj o jakieś studia, zajęcia poboczne ala koła naukowe. Daje się przy tym wykorzystywać na maxa.
Nie ma czasu na spotkania - chociaż wpada kiedy jej powiem że to niezbyt mądre co robi. Ogólnie nie ma doświadczenia życiowego i nei wie że może się przejechać na tym pracoholiźmie.

Nie mam już siły ale jako biały rycerz chce dać szanse. Nie wiem czy wpajać jej do głowy żeby przystopowała czy to już odgórnie wgrany program którego nie da się zmienić?

Ona mi mówi to co w temacie: "Boję się że nie będe miała czasu i ten związek się rozpadnie zaniedbany", mnie łapie lekka złość bo jak można nie mieć czasu na sprawy ważne jakimi są związki?

Zostawić czy walczyć?
Nie nie mieszkamy razem, tak ja mam dużo czasu mimo że robię więcej, tak ona nawet jest w stanie nie jechać na weekend do swojej rodziny tylko żeby popracować.

Wiadomo że milion wątków pobocznych jest jak w każdej historii ale miał ktoś dośiwadczenia z pracoholiczkami?

Najbardziej mnie śmieszy to że ona czuje się potrzebna a tak naprawdę robi wielkie G.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, smigol09 napisał:

Nie ma czasu na spotkania.

 

Przykro mi ale jesteś tylko tymczasowym orbiterem. Jeśli kobieta Cię pragnie, szanuje, docenia, to spotka się z Tobą po 14h godzinach zapie*dalania i jeszcze przyjdzie odstawiona.

Zasada numer 1 - czy Twoja (?) kobieta zachowywałaby się tak samo gdyby miała się umówić ze znanym aktorem / milionerem etc.?

Odpowiedź znasz.

 

Rozwiązanie - dajesz ostatnią szansę, mówisz, że Ty czegoś takiego nie chcesz i nie będziesz akceptował i że się rozstajecie jeśli się nie zmieni. Jeśli w jakikolwiek sposób Cię pożąda to zrobi wszystko żebyś nie odszedł ale na 99% powie Ci, że się rozstajecie.

 

Ogarnij się, pracuj nad sobą, żyj i wybieraj kobiety pożądające Ciebie i mające odpowiedni stosunek do Twojej osoby.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko wiesz przedstawie ci dzisiejsze wydarzenia
-gotuje coś dobrego wpadniesz jak ustalaliśmy?
-mam dużo pracy mało czasu itd
-ok, nie ma sprawy zjem sam, uważaj żebyś nie straciła przez brak czasu czegoś cennego

koniec rozmowy pierwszej, za 1h dzwoni znowu

-co robisz?
-siedzę w biurze i pracuje a co?
-a nic

i za 10 minut u mnie była z pytaniami jesteś zły? itd, ogólnie się żali jak to mało czasu ma to jej wytłumaczyłem spokojnie że bierze za dużo na siebie i że kiedyś się zoorientuje że straciła coś więcej niż czas. Zawsze jak tłumacze to jej mówie przykład z tyłka np:
Za kilka lat przyjdziesz do domu i jakiś 11latni gość się zapyta kim jest ta pani bo jej ciągle w domu nie ma i to raczej nie jest jego matka.
Niby dociera ale zmiany znikome, na odchodne wniosek własnie ten że boi się o małą ilość czasu i spotkań
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, smigol09 napisał:

Tylko wiesz przedstawie ci dzisiejsze wydarzenia

 

To jest tylko sprawdzanie czy gałąź się nie urwała zanim skoczy na inną. Powtarzam - nie chcesz emocjonalnego crashu - postaw warunek - albo zmiana albo niech się buja. Nic nie tracisz - albo będzie lepiej albo odejdzie od Ciebie kobieta, która ma Cie w dooopie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, gałąź raczej nie bo my niby jesteśmy razem po jednym jej wyskoku i się pilnuje teraz, spowiada się z tego co jak gdzie robi. Szczerze to nie mam problemu zostawić jej bo wiem że inne kobiety się interesuja mną. Ot poświęciłem dla niej zbyt wiele. Miłość, kochanie itd z mojej strony jest ale wygasło do tego poziomu że mogę jej bez problemu powiedzieć spadaj, tylko nie chcę tego żałować. Ot wolałem zapytać starszych bo o ile zachowania codzienne, szittesty i inne poboczne są zgodne z forumowymi przypadkami w 100% i walczę o jaja to to jest nowość.

 

Ostatnio jak coś kręciła to dostala porcję emocji w postaci kłótni o to więc też jakoś tam się staram być nad nią a nie przy nodze i pokazać że jak będize kłamać, będzie zła to ja też nie jestem miły.
Warto dodać iż ona wie że jak teraz się rozejdziemy to definitywnie i nie będzie tego co chciała czyli przyjaźni. Także no...

 

Pierwszy i ostatni raz łączę Ci posty bez nadania pkt ostrzeżenia. Jak coś takiego zrobisz, zgłaszasz moderacji - Dł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, smigol09 napisał:

 

Rozumiem, gałąź raczej nie bo my niby jesteśmy razem po jednym jej wyskoku i się pilnuje teraz, spowiada się z tego co jak gdzie robi.

 

Co Ty robisz jeszcze z kobietą która odwaliła Ci numer, a teraz takie zachowanie? :D

No nie rób sobie jaj chłopie! :D

A w szczególności jak to była zdrada! :D

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@smigol09 Zgłoś prośbę o połączenie postów bo wyłapiesz ostrzeżenie.

 

   Generalnie uważam że jak baba ma dużo zajęć to nie chodzą jej po głowie głupie pomysły. W Twoim wypadku przyłącze się do opiniii @Długowłosy.

Ty uważasz że masz nad nią przewagę i przywiązałeś ją do siebie, tak nie jest. Jeżeli nie musi brać dodatkowych zajęć, to po co je bierze?

Nie zastanowiło Cię to? Jest Tobą znudzona, trzyma się jeszcze Ciebie bo, albo nie ma nic na oku, albo jej za mało wrażeń i szuka czegoś/kogoś nowego.

 

Na razie obserwuj, a w razie co bądź gotów aby to uciąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to w ogóle jest jakaś paranoja - baba odwala numery, zdradza, a są w związku. I nie chodzi tylko o ten wątek.

Panowie już kiedyś to pisałem - są baby od spania i od bycia z nimi i tych dwóch kategorii się nie miksuje.

W pierwszej są k...y (te z usposobienia i ciągot do darmowego puszczalstwa nie prostytutki), wariatki, borderki i cały ten cyrk One - i nigdy nie mają prawa być w kategorii 2 bo rozwalą Was psychicznie od środka jak autora tego wątku. Nie jesteście zbawcami świata, terapeutami, przytułkiem, przechowalnią emocjonalną i finansową tylko facetem.

 

Podstawowe pytanie - czy kobieta zachowałaby się tak samo, gdyby zamiast x, y czy z był znany aktor / milioner - macie odpowiedź czy Was szanuje i czy to jest materiał do łóżka czy do związku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, qbacki napisał:

Ja tylko dodam ze zjadłem żeby na babach i dla mnie nie ma już drugiej kategori.  Jest tylko kategoria "do spania, dobra do czasu"

 

W przeciwieństwie do dużej ilości osób na tym forum nie mam traum pozwiązkowych i jednak nie traktowałby, każdej kobiety jak mięsa do przewalania w wyrze. Ale co kto lubi. Jeden lubi kebab w budzie na szybciocha (też lubię ale raz na jakiś czas), drugi jadać jednak lepiej i zdrowiej.

 

Kwestia estetyki, smaku i pochodnych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Terteus napisał:

Czuć z Twojej wypowiedzi hormonalny koktajl.

 

Możesz się złościć i tupać nóżką, ale nie zmienisz jej. Poszukaj sobie innej, normalnej (:lol:).

Niech nikogo nie szuka, w obecnej sytuacji kiedy kolega nie wie co się z czym je, będzie miał takie same, albo gorsze jazdy z każda inną, moja rada, daj sobie spokój z dupami narazie i oczyść swój system operacyjny...jesli to zrobisz mozesz się bawić, ale na swoich warunkach :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, smigol09 napisał:

i za 10 minut u mnie była z pytaniami jesteś zły? itd, ogólnie się żali jak to mało czasu ma to jej wytłumaczyłem spokojnie że bierze za dużo na siebie i że kiedyś się zoorientuje że straciła coś więcej niż czas. Zawsze jak tłumacze to jej mówie przykład z tyłka np:
Za kilka lat przyjdziesz do domu i jakiś 11latni gość się zapyta kim jest ta pani bo jej ciągle w domu nie ma i to raczej nie jest jego matka.
Niby dociera ale zmiany znikome, na odchodne wniosek własnie ten że boi się o małą ilość czasu i spotkań


Zostawic. Wiem, ze latwo oceniac, ale musi dostac od zycia wpierdol. Obudzic sie z reka w nocniku kolo 30. Przerabialem to na przykladzie innym.

Bylem z samiczka jakis czas jako kochanek. Bylem jednoczesnie tamponem emocjonalnym jak i tym kolesiem, do ktorego ona urywala sie z domu taksowka na godzine a wracala przelomotana. W pewnym momencie lala mi mowi, ze ona juz tak nie moze, ze jej malzenstwo to tragedia, nie chce miec dzieci z tym gosciem, ze nie sypiaja ze soba. Dluga historia. Mowi, ze jedzie z nim w styczniu na wakacje bo juz zaplacone, ale to bedzie ostatnia wycieczka. Prawie lzy. Wycieczka - zdjecia na fejsiku. Potem znowu, i dalej, i dalej... Machnalem reka, spisalem na straty. A tlumaczylem i mowilem, urabialem. Nic nie dziala. Lala sie obudzi w wieku 40lat z reka w nocniku, albo beda zyc w udawanym zwiazku do konca zycia.

Pracoholiczki sa straszne. Terapia szokowa - postaw ja przed faktem dokonanym. Powiedziales, ze zjesz sam i trudno. Po co do niej drugi raz dzwonisz pytac co robi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już pominę fakt tego, że może faktycznie mieć mało czasu, ale...

 

To jest tylko lekka próba zbycia samca. Jeśli kobiecie zależy, to przyjdzie 10 km na piechotę w środku nocy przy 30 stopniowym mrozie. Jeśli jej nie zależy, to nie przyjdzie do pokoju obok, bo za daleko a ona ma za mało czasu, a w ogóle podłoga była przed chwilą myta i jest ślisko, więc nie będzie ryzykowała, bo się przewróci, zabije i nici z miłości.

 

Autorze tematu, nie nastawiaj się na zbyt wiele. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Długowłosy napisał:

Rozwiązanie - dajesz ostatnią szansę, mówisz, że Ty czegoś takiego nie chcesz i nie będziesz akceptował i że się rozstajecie jeśli się nie zmieni. Jeśli w jakikolwiek sposób Cię pożąda to zrobi wszystko żebyś nie odszedł ale na 99% powie Ci, że się rozstajecie.

 

Jest jeszcze jeden aspekt. Jak się rozstaną to ewidentnie kobieta miała tego faceta w dupie w tamtej chwili. Może jednak się zdarzyć, że za miesiąc, rok, pięć kobieta sama zagada, zaprosi gdzieś i wejdzie do łóżka. Z różnych powodów, może jej się urwać gałąź, może zabraknąć adoratorów albo ten facet, którego miała w dupie teraz się wyrobił i wzbudza pożądanie kobiet. Wychodzi z tego zasadniczy racjonalny wniosek, że nie ma sensu uganiać się za jakąś kobietą dłużej niż określony czas (powiedzmy miesiąc albo 3 spotkania), bo nawet jeśli do niczego nie dojdzie i się tę relację zakończy to i tak jest się gdzieś w puli zapasowej tej kobiety, jest się ciągle obserwowanym czy nie podwyższyło się swojej pozycji. A jeśli zacznie jej zależeć to sama zagada i powinno już pójść prosto. Oszczędność czasu, energii i emocji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Waginator napisał:

 

 Może jednak się zdarzyć, że za miesiąc, rok, pięć kobieta sama zagada, zaprosi gdzieś i wejdzie do łóżka.

 

kwestia czy bys chciał ? czy cheć zakutaszenia jest silniejsza od tego co tam się działo przez ten okres ? bo choćby była modelka top 10 in the world to odpada, kara musi byc.

 

w 90% kobiet u mnie tak było, pół roku, okolice roku przeważnie, rekordzistka odezwała się w kwietniu po 2,5 roku... przepraszała że tak wyszło i chciała się spotkać jakby nigdy nic, a zrobiła mnie w prozaiczny sposób, spotykalismy sie pół roku, a ona że jednak dzis nie, dziwne pomyslalem...  z kolega zapadl pomysl jedziemy, jego gadzet w baznik i pojechalismy.... stanelismy za kosciolem, on wyjał drona z kamerka (kompletnie sie na tych sprzetach nie znam) podlecial pod okno, widok.... :) <wiadomo> dyma ja ukrainiec z wymiany studenckiej, (dlatego juz rozumiem jak niektore dzien w dzien maja zasloniete rolety... hehehe przebiegłe...), olałem to. Spotkałem się po wspomnianych 2,5 roku, w tym roku wiosna... (mimo ze bylem w "związku" z ta ex rozwódką...) poszlismy do knajpy :) pozamawiałem co sie dało, ze 3 dania, najdroższą flache, moeta :) jej usmiech - bezcenny, gadka co slychac, najadałem się, nie piłem, ona cos dziubnęła, motylki w oczach u niej, wstałem naplułem na mordę :) powiedziałem co mysle, ze z frajerem nie tańczy, głosno przy ludziach, wychodząc powiedziałem kelnerowi, że ta Pani płaci... :) już taki cham jestem, nie lubię jak ktos ze mna pogrywa :)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, smigol09 napisał:

Rozumiem, Nie, nie rozumiesz gałąź raczej nie Raczej tak bo my niby Niby ??? jesteśmy razem po jednym jej wyskoku Czyli to nie jest pierwszy raz. Nie szanowała Cię wcześniej. Dałeś szansę ale się nie zmieniłeś. Ona również, więc po prostu czeka na kogoś lepszego i się pilnuje teraz raczej przyczaiła, spowiada się z tego co jak gdzie robi. I czuje Twój brak szacunku do siebie. Szczerze to nie mam problemu zostawić jej To zostaw. Ale nie zostawisz. Jeszcze nie teraz. bo wiem że inne kobiety się interesuja mną. Pytanie, dlaczego? Bo jesteś dobry dla Nich, czy fizycznie i mentalnie atrakcyjny (tak samczo) Ot poświęciłem dla niej zbyt wiele. Oooo, i o to chodzi. Zbyt wiele. I liczysz, że ona to odwdzięczy. Nic z tego. Kobiety tak nie działają. Miłość, kochanie itd I liczysz na zwrot z tej niepewnej inwestycji. Ty masz oczekiwania, których ona nie chce spełnić, bo jesteś jej zapchajdziurą życiową. z mojej strony jest ale wygasło do tego poziomu że mogę jej bez problemu powiedzieć spadaj, To powiedź. Zobaczysz jaka będzie reakcja. Być może ona tylko na to czeka, żeby zwalić całą winę na Ciebie (przed nowym partnerem i koleżankami - fejm jest niezwykle ważny u kobiet) tylko nie chcę tego żałować. Będziesz żałować i tak. Zaangażowałeś się i czy będziecie razem czy osobno, będziesz cierpiał. Pytanie jak długo. Ot wolałem zapytać starszych bo o ile zachowania codzienne, szittesty i inne poboczne są zgodne z forumowymi przypadkami w 100% i walczę o jaja to to jest nowość. To nie jest przypadek. Nie słuchaj słów, tylko patrz na czyny. Czyny. Przygotowałeś się na spotkanie z Nią. Wiedziała. Byliście umówieni. Olała spotkanie i udaje, że się dziwi, że jesteś zły. Kłamie, nie spotyka się z Tobą (unika), wykorzystuje emocjonalnie. Trzyma Cię przy sobie bo nie chce być sama. Tylko tyle i aż tyle. Zapytaj siebie czy chcesz tak żyć?

 

Ostatnio jak coś kręciła to dostala porcję emocji w postaci kłótni o to więc też jakoś tam się staram być nad nią a nie przy nodze i pokazać że jak będzie kłamać, będzie zła to ja też nie jestem miły.
Warto dodać iż ona wie że jak teraz się rozejdziemy to definitywnie i nie będzie tego co chciała czyli przyjaźni. Także no... Pytanie jest następujące: czy Ty bez niej wytrzymasz. Bo ja widzę, że ona doskonale wie, że nie. Bo wtedy, przy takich numerach, dawno byś się z nią rozstał.

 

Edytowane przez Miner
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy w zasadzie wszystko wcześniej już wyjaśnili.
Ja wyłącznie zaakcentuje - kobiecie której zależy, ani czas - ani odległość - ani śnieżyca - ani ulewa - ani nic - nie stanie na drodze. Jak kobieta czuje miętę do mężczyzny to jest w stanie łyżeczką od herbaty górę przekopać w 24 godziny. A jak nie zależy ... to usłyszysz byle pretekst do spławienia.

 

Po raz setny - nie słuchaj co kobieta mówi, obserwuj jak się zachowuje !

 

S.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Długowłosy i @Subiektywny udzielili Ci absolutnie kompletnej, skondensowanej acz wyczerpującej odpowiedzi.

To jest tak k... jasne, jak łuk elektryczny przy spawaniu. 

 

1 godzinę temu, Subiektywny napisał:

Po raz setny - nie słuchaj co kobieta mówi, obserwuj jak się zachowuje !

No to ja też po raz setny powtórzę - za babami się nie lata (ona biegnie, Ty ją gonisz)! To ZAWSZE jest stratą czasu.

 

1 godzinę temu, Subiektywny napisał:

kobiecie której zależy, ani czas - ani odległość - ani śnieżyca - ani ulewa - ani nic - nie stanie na drodze

Złotymi zgłoskami i do pamiętniczka, (może być wężykiem) drogi @smigol09

 

18 godzin temu, Długowłosy napisał:

Cię pragnie, szanuje, docenia, to spotka się z Tobą po 14h godzinach zapie*dalania i jeszcze przyjdzie odstawiona.

End Of File, End Of Topic

 

Albo walcz ze smokami i ratuj księżniczki, jak baśnie każą.

Tylko co zrobisz, jak ockniesz się w "realu"? W łeb se strzelisz?

Laska - katapulta i na palmę. To są tak qre.sko proste rzeczy, że mnie aż nerw wziął.

 

Uwaga, wredny (pod)tekst: laski nie są od robienia łaski

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smigol09 Ja żyłem i nadal żyję z Kobietą, która miała poważny problem z pracoholizmem.  A źródłem tego pracoholizmu była chęć ciągłego udowadniania sobie a rodzinie w szczególności ( matka), że jest coś warta.  I choć dokładnie jej wyjaśniłem, poinformowałem na czym polega jej problem to nie bawiłem się w "psychoanalityka".  Wspólny związek to nie jest poradnia psychoanalityczna. Po prostu dałem jej do zrozumienia ( bardzo wyraźnie), że jeśli tego nie powstrzyma to będzie koniec. Cóż mi po kobiecie, która wiecznie jest nieobecna ( nawet jak była w domu to ślęczała przed laptopem). Zaczęła nad sobą pracować ( sama!) i wszystko dobrze się skończyło - ale to całkiem inna historia.

 

I Tobie też radzę się zastanowić, czy chcesz się bawić w terapeutę a to jest bardzo trudne. Trzeba naprawdę mieć duże doświadczenie i wiedzę.  A paradoks jest taki, że jak już tą wiedzę i doświadczenie masz to ... nigdy w życiu  się w takie związki "psychoterapeutyczne" nie pakujesz. Po prostu wiesz, że szkoda czasu. Lepiej ten czas zainwestować w Kobietę bardziej poukładaną. No ale jeśli Ci bardzo na niej zależy - próbuj. W przeciwieństwie do większości Braci uważam, że pewnych rzeczy nie idzie się nauczyć z książek. Trzeba to doświadczyć, przeżyć. Po prostu dostać w dupę. Wiedza przydaje się dopiero po fakcie, kiedy czas wyciągnąć racjonalne wnioski i nie popełniać już więcej tych samych błędów.

I gdybyś chciał się tego podjąć ( pomimo moich przestróg i rzeczowych uwag innych Braci) to przede wszystkim musisz zdiagnozować/ustalić co jest przyczyną jej pracoholizmu. Tak jak problemem alkoholików nie jest alkohol ( to tylko skutek) tak samo jest z pracoholizmem. Coś za tym musi stać , najpewniej niska samoocena, możliwe że lęk przed biedą/ubóstwem, chęć zasłużenia na jakąś miłość lub uznanie. Musisz to przemyśleć i ustalić a potem z nią "porozmawiać" na ten temat.

 

A musiałbyś z nią rozmawiać "emocjonalnie". I to tak z kilka razy, konsekwentnie, co parę dni. Oczywiście śmiertelne obrazy, kłótnie, permanentne fochy to stały element takiej terapii... Masz siłę i ochotę przez to przechodzić?  Bo pewności, że to się w ogóle choć trochę uda - nie ma żadnej.

 

Pozdrawiam!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z braćmi:

 

laska wali w chuja, definitywnie.

 

Miałem już tak dwa razy, albo trzy, za każdym razem się oszukiwałem że może serio jest zajęta itd, ale prawda jest taka, jak już zostało napisane - jak jej naprawdę zależy, to przebiegnie na boso przez knieje i lasy nawet gdyby z nieba napierdalał deszcz meteorytów, a jeśli nie, to zaproponuje jakiś inny termin albo odezwie się za jakiś czas i sama zainicjuje spotkanie.

 

Jak reguralnie wymyśla jakieś bzdury, to niech się pierdoli.

 

To akurat jest bardzo schematyczne zachowanie. Z laską z którą straciłem dziewictwo w ten sposób się przejechałem. Też raptem się zrobiła bardzo zajęta...chyba nie muszę mówić czym. A ze mną pieprzyć się dalej była skłonna (po 2 miesiącach olewania mnie), ale zignorowałem ją i wyjebałem z życia, zwłaszcza jak znalazłem w necie zdjęcia jak liże się z jakimś innym typem. Oczywiście później byli parką. Schemat.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.