Skocz do zawartości

Walnijcie mnie w łeb


Rekomendowane odpowiedzi

Siemano, mam problem a mianowicie jestem zbyt uczuciowy (miałem mega dzieciństwo, mam mega rodzinkę, nie brakowało w niej miłości oraz innych pozytywnych odczuć). Rodzice wychowali mnie na porządnego faceta wobec ludzi jak i kobiet, no właśnie w tym sęk jestem zbyt uczuciowy, za szybko działam, nie jestem cierpliwy oraz brak mi ogarnięcia w pewnych kwestiach związanych z poznawanie drugiej osoby a mianowicie szybko się otwieram, mówie o swoich odczuciach, jeśli dogaduje się z dziewczyną wariuje i tak naprawdę czasem robie z siebie idiote jak na przykład gadki że skupiam sie na Tobie, że jesteś ideałem czy po prostu inne mnie nie interesują lub sam mówię żeby pisała do mnie czule a gdy tego nie robi lub gdy mówi zmuszana przeze mnie jestem na pozór zadowolony jednak potem mam refleksje, dużo o tym myśle i scenariusze zaśmiecają mi mózg wprowadzając mnie w mega złe samopoczucie itd. Tak niestety mam, wkurza mnie to max bo czuje że zmierzam w złym kierunku. Walcie śmiało, wszystko przyjmę na klatę

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeteś kolego typowym białym rycerzem. Jesteś odbrą pożywką dla kobiet. Będą to wykorzystywały. Tacy jak Ty są magnesem na kobiety o przeciwnym charakterze. 

 

Super że zawitałeś tu zanim dostałeś w dupę jak ja i inni tutaj. Okazywanie uczuć kobiecie w takim stopniu i podawanie jej serca na tacy to zakłądanie pętli na szyję. Kobieta bardziej niż partnera potrzebuje lidera i namiastkę ojca w chłopaku. Wiem, że gdy się kocha to zrobiłbyś wszystko ale tak się nie da. Gdy zdobędziesz odpowiedni status materialny i społeczny to kobiety będą zabiegać o CIebie i tylko w tym układzie przy Tobie zostaną. Pozdro!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo chce to zmienić, mam dość bycia białym rycerzem. Na początku zawsze oh ah potem już z deka się zmienia a dalej nara lub zdrada i ogarnianie się rok, dwa by znowu stanąć na nogi. Powielanie tych samych błędów zamiast je wyeliminować. 

Edytowane przez marios27
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, marios27 napisał:

Propozycje jak to zmienić? Chce to zmienić, przestać być białym rycerzem oprócz zdobycia statusu materialnego i społecznego?

Czytaj, czytaj, i wyciągaj wnioski, czytaj i obserwój ludzi wokół, zajarzysz, a kiedy  to się stanie...

"Wszystko jest trudne zanim stanie się proste"

Daj sobie tylko czas.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbym siebie czytał parę lat temu. Powtórzę tylko radę kolegów - czytaj jak najwięcej tego forum. Dzięki tutejszym historiom mój stosunek do kobiet zmienił się o 150 stopni (bo jeszcze trochę brakuje) i teraz już raczej nie dałbym się tak dymać jak wcześniej. Niestety musisz się przygotować na to, że żyjesz w matriksie i większość rzeczy o kobietach wygadywanych przez rodziców i ludzi z otoczenia to brednie.

Dla mnie takim klasycznym przykładem jest irracjonalne myślenie, jakie miałem kiedyś w głowie "Bądź dla kobiety dobry, grzeczny i uprzejmy, rzucaj jej do nóg cały świat, poświęć jej całe życie - ona na pewno odpłaci ci tym samym". Sam się z siebie śmieję, jakim ja wtedy byłem idiotą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

,,walnijcie mnie w łeb'' - 0:19 z powyższego filmiku, tak wystarczy?

 

A tak na poważnie - wszystko ma swoją przyczynę. Trzeba sobie zadać pytanie: dlaczego tym rycerzem jesteś? Pewnie masz nadal aktualny fałszywy obraz kobiet w głowie. Na to nie ma innej rady jak tylko przeżyć to & owo na własnej skórze (co jak widzę już Ci się przydarzyło) + odpowiednia dawka odpowiednich przemysleń + wiedza (książki, audycje i felietony Marka, forum). 

 

Powiedz mi autorze tematu, lubisz Ty siebie? A może kochasz? Co o sobie myślisz? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.10.2016 o 20:57, verde napisał:

Jakbym siebie czytał parę lat temu. Powtórzę tylko radę kolegów - czytaj jak najwięcej tego forum. Dzięki tutejszym historiom mój stosunek do kobiet zmienił się o 150 stopni (bo jeszcze trochę brakuje) i teraz już raczej nie dałbym się tak dymać jak wcześniej. Niestety musisz się przygotować na to, że żyjesz w matriksie i większość rzeczy o kobietach wygadywanych przez rodziców i ludzi z otoczenia to brednie.

Dla mnie takim klasycznym przykładem jest irracjonalne myślenie, jakie miałem kiedyś w głowie "Bądź dla kobiety dobry, grzeczny i uprzejmy, rzucaj jej do nóg cały świat, poświęć jej całe życie - ona na pewno odpłaci ci tym samym". Sam się z siebie śmieję, jakim ja wtedy byłem idiotą.

 

Tak właśnie zostałem nauczony w przedstawionym przez Ciebie cytacie

 

Dnia 12.10.2016 o 21:05, Eredin napisał:

,,walnijcie mnie w łeb'' - 0:19 z powyższego filmiku, tak wystarczy?

 

A tak na poważnie - wszystko ma swoją przyczynę. Trzeba sobie zadać pytanie: dlaczego tym rycerzem jesteś? Pewnie masz nadal aktualny fałszywy obraz kobiet w głowie. Na to nie ma innej rady jak tylko przeżyć to & owo na własnej skórze (co jak widzę już Ci się przydarzyło) + odpowiednia dawka odpowiednich przemysleń + wiedza (książki, audycje i felietony Marka, forum). 

 

Powiedz mi autorze tematu, lubisz Ty siebie? A może kochasz? Co o sobie myślisz? 

Tak nadal mam fałszywy obraz kobiet

Co o sobie myśle? że jestem wporzo facetem, który zawsze wysłucha doradzi znajomym, sympatycznym czasem chamskim, wulgarnym ale to przy znajomych

Jeśli chodzi o kobiety to bym przychylił nieba, jestem wierny, lojalny itd nigdy nie zdradziłem 

Od taki jestem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i to jest właśnie błąd.

 

Nie, nie to, że jesteś lojalny i nie masz skłonności do zdrady - to akurat dobrze o Tobie świadczy...

 

...ale to nie jest praktyczne w życiu realnym.

 

Tzn. nie nakłaniam do zdradzania, ale... widzisz, Ty jesteś w porządku wobec ludzi i często być może aż za bardzo w porządku - a oni to wykorzystują. Ludzie nie litują się nad nikim - jest osobnik do wydymania, to go dymają do czasu aż nie będzie już co dymać. 

 

Czy masz może tak, że trudno Ci odmówić gdy ktoś prosi o pomoc? Nawet, gdy ten ktoś Cię kiedyś zirytował? 

Czujesz się wykorzystywany przez ludzi czasem? Czyli że dajesz od siebie wiele więcej niż otrzymujesz w zamian? 

 

Uważasz się za równego gościa - to dobrze, ale... chyba nie kochasz siebie zbyt mocno. Kochając siebie tak jak należy, nie ma się ochoty być ,,dobrym człowiekiem'' (ludzie często mylą znaczenie tego pojęcia i utożsamiają je z charytatywnym usługodawcą, który nie oczekuje nawet podziękowania w zamian - właśnie o takiego ,,dobrego człowieka'' mi chodzi), tym bardziej nie ma się ochoty być zdradzanym i w jakiś sposób poniżanym. 

 

Jesteś białym rycerzem, bo uważasz, że kobietom się należy wszystko, co dobre. Nic się nikomu nie należy, na wszystko trzeba sobie zapracować. Nikomu z urzędu nic się nie należy (poza podstawowymi prawami człowieka itp.) 

 

Dlaczego tak uważasz? Co jest w kobietach takiego wspaniałego? Powiem Ci, że gdyby wyłączyć mężczyznom popęd seksualny + haj hormonalny (tzw. zakochanie), nawet najbardziej zatwardziali przedstawiciele Zakonu Pluszowego Miecza mieliby problem z odpowiedzią na to pytanie. 

 

Zastanów się nad tym głębiej i odpowiedz szczerze nam, ale przede wszystkim sobie. Czy każdą kobietę traktujesz równo? Czy byłbyś tak samo rycerski do otyłej, 70 letniej rozwrzeszczanej baby palącej 3 papierosy na raz i pijącej denaturat (istnieją takie, wierzcie mi), jak do 18 letniej zgrabnej, miłej i uśmiechniętej dziewczyny, która ładnie pachnie i jesteś w niej zakochany? 

 

Rycerstwo ma wiele czynników początkowych, ale jednym z nich (i chyba głównym) jest niska samoocena (albo nie tak wysoka, jak być powinna).

Różne etapy w życiu miałem za sobą, ale odkąd moja samoocena urosła do pożądanych rozmiarów, jakoś nie wyobrażam sobie wchodzenia w dupę komukolwiek - nawet ludziom, z którymi się utożsamiam, których poważam, szanuję i uznaję za wzór do naśladowania w pewnych sprawach. 

 

Sam wspomniałeś, ile otrzymujesz w podzięce za swoje rycerstwo. Nie wystarcza Ci to? Ty dajesz klejnoty, a ktoś Ci w zamian rzuca krowim gównem w twarz. Wysoka samoocena automatycznie nie pozwoli Ci na dopuszczanie do takich sytuacji. 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żebyś wiedzial ze jestem zbyt wporzadku wobec ludzi bo gdy dzialam inaczej czuje sie zle, dziwnie, jakbym robil najgorszą rzecz na swiecie. Nie mam wielkich pretensji do rodziców  ze mnie tak wychowali tylko mam pretensje do siebie że zamiast zmieniac w sobie po porażkach to co powinienem izolowałem sie od świata, przestałem na długi czas sie spotykć az przejdzie. Bolalo jak cholera, nie mialem sil na nic, bylem po prostu załamany, zero aktywności nawet sport w tym siłownia i pilka nozna zeszly na dalszy tor bo psychicznie nie dawałem rady, nic mnie nie cieszyło. Dlaczego tez nie zmieniałem? Gdybym wiedział o istnieniu tego forum ktory obrazuje problemy dzisiejszych kobiet, zwiazkow itd pewnie miałbym motywacje dzięki osobom uczestniczącym w zyciu forum ale dobrze ze w koncu znalazlem :)

 

Jeśli chodzi o pomoc to rodzinie najbliższej nie odmowie a w pracy od niedawna zmieniam nastawienie bo juz wyczulem jak to wielu ludzi chcialby tą dobroduszność wykorzystać wiec w tym aspekcie coś sie rusza. Co do dziewczyny miala takie pomysly zebym pomógł zmywać alb zrobić sniadanie ale odmówiłem bo jestem gosciem i nie znam jej na tyle dobrze by w cos takiego sie bawić

 

Trafiłeś w sedno, tak nie kocham siebie zbyt mocno tylko udaje a wewnątrz totalna rozsypka. Są dni kiedy jestem wariatem, odwala mi i po prostu działam naprawdę konkretnie nie przemujac się tym co kto mysli itd ale tez są takie że jak spotkanie czy cus nie pojdzie po mojej mysli zaczynam analizować i zbyt dlugie myślenie doprowadza mnie do szalu i negatywnego samopoczucia

 

Nie byłbym rycerski do 70letniej kobiety która opisujesz a do 18nastki pewnie tak

 

Na pewno tez zegar tyk a co za tym idzie napinka ze strony najbliższych, staram sie tego nie sluchać czasem mam mega nastroj i totalną wyjebke a czasem szkoda gadac i myślę czy zostane starym kawalerem a nie chce nim być

 

 

W zyciu tylko raz czy dwa podszedłem zagadać na ulicy do laski, efekt byl wiadomy dlatego teraz sa te komunikatory i portale randkowe ktore ponoc pomagaja ludziom

A jeśli chodzi o aktualna dziewczyne to chyba 2 miesiące nie miała chłopaka po rozstaniu z gościem z ktorym byla 3 lata (też w narzeczeństwie) a co się stalo? Przyszywana siostra go odbiła i teraz się dalej bawią. Niby się ogarnęła ale czasem wspomina bo ta dziewczyna co odebrala jej facete jest starsza  corka babki z ktora ozenil sie jej tata a co jeszcze najlepsze zamieszkuje pokoj z mlodsza córka owej kobiety więc jest ciekawie. Od razu na poczatku zaznaczyłem ze jej przeszlość mam w dupie ale chyba bedzie trzeba dosadniej o tym powiedziec bo nie dociera

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, marios27 napisał:

Na pewno tez zegar tyk a co za tym idzie napinka ze strony najbliższych

 

No i co, zamierzasz poddać się presji? Powiem tak, choćbyś znalazł swoją wymarzoną (hehe) i się z nią ożenił, i tak po chwili będziesz czuć to samo, bo problem nie leży w kobiecie, nie leży w związkach, tylko w twoim podejściu. My tutaj też wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy swoje emocje. Problem w tym, że u ciebie są ukierunkowane na coś fałszywego, na coś co po prostu NIE ISTNIEJE. Wrażliwość może być fajna, nie żyjemy już w jaskiniach i można to spożytkować na lepsze zrozumienie świata, ludzi czy siebie, ale jak przekierujesz to na kobietę to, hmm... dostaniesz właśnie to, co dostajesz obecnie. Pracuj nad sobą. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Odpuść sobie związki tak na ... rok. No może 9 m-cy. Pamiętaj, że napisałem związki.

2. Wykorzystaj ten czas do zbierania wiedzy i doświadczeń. Czytaj (forum, Marka, książki polecane przez forumowiczów - znajdziesz odpowiedź na wszystkie nurtujące Cię pytania. Są tu poruszane nawet tak przyziemne tematy jak kwantowa budowa świata) i obserwuj (patrz na reakcje ludzi, jak Ty sam reagujesz na różne słowa). Ucz się. O! to jest dobra definicja lub hasło przewodnie na ten czas: ucz się.

3. Zacznij zadawać sobie pytania: czy się tak na prawdę lubię? Czy się kocham? Czy mam świadomość ile czasu poświęcam innym, a ile sobie? Komu moje zachowanie pomaga? Czy przypadkiem nie robię różnych rzeczy tylko po to żeby mnie lubili?

4. Jeżeli dobrze wykorzystasz ten czas, za rok będziesz innym człowiekiem. Zmiana będzie ledwo zauważalna, ale Ty będziesz wiedział, że jest silna.

5. Nie nastawiaj się na to, że będziesz szczęśliwszy (może będziesz, a może nie). Na pewno będziesz mniej nieszczęśliwy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega ma po prostu w głowie kłamstwa, śmieci odnośnie relacji, stosunku do kobiet, siebie samego, te śmieci generują masę negatywnych emocji i smrodu i to One Cie wkurwiają, to nie Twoja wina, tak Ci mówili i nie miałeś gdzie tego skonfrontować...

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marios27 

 

I to jest właśnie złe. Nie możesz dawać ludziom wszystkiego i czuć wyrzutów sumienia, gdy tego nie robisz. Wiesz czemu? Bo Cię zeżrą, wysrają i spuszczą do kanalizacji. Wiem to z pierwszej ręki, bo byłem identyczny. Ktoś mi podziękował, ktoś mnie docenił? Nikt. Później odmieniłem wszystko diametralnie i ludzkie podejście również tak samo się odmieniło. Cenię siebie, swój czas, swoje możliwości i automatycznie ludzie też mnie zaczęli cenić, a jeśli mnie nie cenią i nie szanują, to nasze drogi się rozchodzą i tyle.

 

To jest właśnie objaw niskiej samooceny. Wydaje Ci się, że jak będziesz ,,dobry'' i oddasz się ludziom, to oni to docenią, podziękują i będą Cię lubić. Nie w tej rzeczywistości.

 

Bądź jednostką, z którą trzeba się liczyć, własną silną indywidualną osobowością. A jak? To już się dowiesz z forum i książek założyciela. Polecam szczegółową lekturę. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem wiem i zaczynam juz działać. Wczoraj jak to zwykle bywa przez sms poinformowała mnie ze nie jest w stanie dac mi takie zwiazku jakiego oczekuje, ze musi byc sama, nie chce zakładac rodziny mimo poprzednich deklaracji, słowem jest to skończone. Moja reakcja? wpierw się z tego smialem bo czemu mam plakać a potem cos ruszylo jednak trening na siłowni pogadanka z braciakiem dala rezultat. Pewnie poczuła sie osaczona przeze mnie i sie wycofala, mam nauczke czas wyciagnać wnioski i dzałać. Teraz najważniejszy bede JA. Czytam forum i jedziem z ty koksem

Edytowane przez marios27
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne że może być :D xD

 

Siemano Bracia. Trochę przeczytałem forum i coraz bardziej uświadamiam sobie że popełniałem notorycznie te same błędy ale dzięki wam powoli i systematycznie będę wprowadzał zmiany aby nie dopuścić juz do żadnej żenującej sytuacji której musiałbym się wstydzić a tak z innej beczki napiszę wam historię konca związku znajomego

Kolega lat 29 (biały rycerz) od 3 lat (był bo go zostawiła pisząc smsa) z dziewczyną z którą był w narzeczeństwie. Aktualnie ma 31 lat, nigdy nie pracowała, na utrzymaniu rodziców, leniwa i wiecznie roszczeniowa co wielokrotnie pokazywała i dała mu odczuć. Kolega dał sobie wejść na głowę ale jedną decyzją naprawdę pokazał że jednak iskra w nim jest:D dokładnie jego była już kobita chciała żeby wyprowadził się z rodzinnego mieszkania i zamieszkał z nią w Radomiu gdzie jej rodzice kupiliby im M-3 na kredyt który...musiałby spłacac znajomy bo ona nie pracuje. Groziła mu tym że jak się nie zgodzi to odeśle mu pierścionek zaręczynowy i zakończy ten związek. Kumpel się nie ugiął i postawił na swoim że nie ma mowy o przeprowadzce na co ona przez 2 tyg nie odzywała sie do niego chcąc go zmusić tym do zmiany decyzji na korzystną dla niej. Na szczęście miał rozum i nie ugiął się a niedawno dostał smsa mimo iz chciał to zakończyć jak facet twarzą w twarz na co ona się nie zgodziła :D treść smsa i oryginalna pisownia!!!:D

"UPRZEJMIE INFORMUJE ZE JEST TI DEFINITYWNY KONIEC NASZEJ ZNAJOMOŚCI niezawracaj mi głowy nie potrafiles docenić tego ze chcialam dobrze z przeprowadzka do Pionek, a tym samym jest mi cholernie przykro z tego powodu ze zrobiłes sobie kpiny, bo osoba powaznie traktujaca kogos nie zachowuje sie jak dzieicuch ktory nie wie czego chce, bo dojrzaly facet postepuje zupelnie inaczej, oswiadczajac sie komus, i nie robi z tego szopki i nie miesza w glowie mowiac o zalozeniu rodziny i posiadaniu dzieci"

 

Dziewczynie coś sie pomyliło:D kolega pracuje zarabia utrzymuje sie sam pierze  gotuje majsterkuje zlota rączka, zachowuje sie dojrzale i wg niej to dzieciuch? hahahahhahahaha odezwała się utrzymanka rodziców bez których w przyszłości kiedyś zginie to pewne ale przynajmniej nikogo więcej za sobą nie pociągnie

Edytowane przez marios27
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marios27 Typowe babskie gadki o ,,dojrzałości'', jak przestaniesz być rycerzem to będziesz takie teksty słyszał bez przerwy.

 

Ot i masz przed sobą cały obraz tych ,,wspaniałych kobiet'', którym ,,nieba trzeba przychylić''. Chłop się nie dał wydymać = jest niedojrzały i koniec związku. 

 

Więcej sensu ma pływanie w pustym basenie niż próba ogarnięcia tych stworzeń logiką. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Własnie jak wiele razy mi opowiadał to sam mu doradzałem żeby po prostu to zakończył. Ciągle chciała by do niej przyjeżdżał, podczas gdy z przymusu może z parę razy ona do niego wpadła ale schemat ten sam, siedzimy w domu i oglądamy tv a za oknem piękna pogoda ale nie bo mnie nogi bolą, bo zmęczona (niby czym?) a to posiedźmy w domu a to to a to tamto masakra, nudziara jak cholera ale jak o do czego to kochanie zrób prawo jazdy, kup samochód, będziesz po mnie przyjeżdżał do Wawy i będziemy...jechali do Ciebie, jakby nie mogła kupić sobie biletu, wieczne roszczenia a jak nie to foch i "jak mnie kochasz to sie ukorzysz i mimo iz to nie twoja wina przyjmiesz kare mimo wszystko" Jak się człowiekowi oczy otwieraja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemano bracia

Oświeccie mnie i powiedzcie co o tym sądzicie:

Ponownie odezwała się tamta dziewczyna i przepraszała mnie za to co się stało, ze nie miala odwagi w twarz mi to powiedziec, że żałuje tego co zrobiła, że teskni i nie ma chwili by o mnie myślała, że na zapytanie matki: i jak ? i jak? odpowiedziała: to jest to na 100% czyli takiego faceta szukała. Mówiła że jestem zajebistym facetem, połączeniem romantyka z łobuzem i ze chciałaby być ze mną tylko się boi zaangażować żeby potem mnie nie zranić. Z jednej strony mam mętlik żeby dać jej szanse, z drugiej po tym co tu czytam po prostu mam gdzieś co mówi i zajmuje się sobą. Dałem jej czas żeby sie określiła, zero pisania, rozmów itd.Jakieś rady? 

 

Edytowane przez marios27
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marios27 - Szanowny kolego, jesteś mężczyzną czy niezdecydowanym rycerzykiem? Z tego co napisałeś, to zrozumiałem, że ta panna jest niezdecydowana (raz mówi, że nie jest zdecydowana czy da Ci taki związek, a teraz przeprasza, że jesteś taki zajebisty). Tyle, że "boi się zaangażować by Cię potem nie zranić". 

Sam widzisz, że z tego pieca chleba nie będzie. Co z tego, że będziecie przez krótki czas fajnie żyć, skoro potem może jej szajba odbić i stwierdzi, że przestała czuć cokolwiek do Ciebie. 

Ja bym radził Tobie skorzystać z rad Braci. Czyli póki co odpuścić sobie poważne związki z kobietami, zająć się własnym rozwojem mentalnym jak i fizycznym. Budować swoją wartość, niezależność finansową itd. 

Zajmij się sobą, kobiety jeszcze nieraz się zjawią w Twoim życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.