Skocz do zawartości

Nadmiar pudru


Rekomendowane odpowiedzi

Od nadmiaru pudru do BDSM i tresury samic. :) Nieźle. 

 

Mogę zrobić i ja mały offtop? Tematy poza rezerwatem, w których mogą udzielać się kobiety, są wg zasady oznaczone. Powiedzcie mi, jak oznaczone? Bo czytałam już sporo wątków i nie rzuciło mi się nic takiego w oczy. Jakaś specjalna ikonka, czy co?

 

@catwoman , mam o wiele dłuższe rekordy jeśli chodzi o brak makeupu na macierzyńskim. To po prostu w warunkach macierzyńskiego nie ma sensu, heh. Nakładać, żeby zmyć. Lepiej się kimnąć kilka minut dłużej. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Parę razy spotykałem się z dziewczynami, które dość mocno się malowały. Bez tego wcale nie wyglądały źle, ale to ich wybór.

Po malowanie wyglądały po prostu inaczej. Widocznie taki efekt chciały osiągnąć.

 

Jedna na którymś z pierwszych spotkań sama powiedziała, że bez malowania nie wygląda najlepiej. Widziałem ją bez tego i wcale nie było źle. Widocznie sama sobie wkręcała, że musi się malować.

 

Nie wiem na czym to wszystko polega, ale na wszelki wypadek na randkę najlepiej iść na basen, a później do sauny ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Arni w końcu wtopił się w Amerykę, zaczął nawiązywać nowe przyjaźnie,podróżować po Kalifornii, poznawać nowe dziewczyny. To w Ameryce po raz pierwszy zobaczył wydepilowaną cipkę:). Był dosłownie w szoku, bo ta moda do Europy jeszcze nie dotarła:)"

 

w sumie fajny art: ----------

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Trądzik nie jest problemem, a rozwiązaniem. Skóra jest pierwszym organem, który sygnalizuje, że coś wewnątrz organizmu działa nieprawidłowo i ostatnim organem, który dostaje składniki odżywcze do swojego wnętrza. Oprócz stresu, syntetycznych kosmetyków, głównym winowajcą trądziku jest dieta. Jeśli ktoś ma problemy z cerą to polecam przeanalizować swój jadłospis oraz skład kosmetyków. Nigdy nie miałam żadnych problemów z cerą, tusz do rzęs i szminka mi w zupełności wystarczają. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że to niszczy cerę. Kosmetyki zawierają tyle różnych substancji chemicznych, że poszczególni producenci nie są w stanie przewidzieć jak to zadziała w połączeniu z innymi kosmetykami nawet własnej marki, a co dopiero innych producentów. 

 

Znam 2 panie, które pudru i innych wynalazków używają od święta (czytaj, imprezy okolicznościowe, sylwester), na co dzień tylko pomadka, tusz do rzęs i krem nawilżający do twarzy.

 

Obie w wieku 30+ wyglądają bez makijażu niebo lepiej od swoich koleżanek "wiecznych pudernic". 

 

Najczęściej loszki, które zaczęły już we wczesnej młodości kłaść tapetę w wieku 30 lat mają kompletnie zrujnowaną cerę, więcej zmarszczek, przebarwienia, bruzdy pod oczyma i na twarzy, opuchlizn, często pojawiają się różne dziwne zmiany skórne.

 

O paniach nadużywających solarki już nie wspomnę bo te często w wieku 25+ mają cerę jak 45+.

 

Prawda jest taka, że zdrowa cera, ładnie napięta skóra na twarzy, brak przebarwień, mniejsze zmarszczki są efektem dobrej diety i aktywności fizycznej, a kosmetyki służą jedynie maskowaniu mankamentów, a tak naprawdę pogłębiają problem.

 

Im więcej używasz tym więcej potrzebujesz ;)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Horus napisał:

Tak się zawsze zastanawiałem, czy nakładanie tych wszystkich chemikaliów na twarz nie pogarsza tylko efektu, tzn. postarza przedwcześnie.

Ex zawsze mi pieprzyła, że nie opala nigdy twarzy bo to postarza. Ale papierochy i 2kg tynku na twarzy już nie :lol:

 

To bardzo proste. Porównaj sobie cerę przeciętnej, malującej się kobiety powiedzmy ok. 30 i mężczyzny. Nawet w makijarzu widzę, że ich twarz wygląda dużo gorzej niż kolegów. A co dopiero bez... Dodatkowo, z wiekem ta różnica robi się coraz większa.

 

Wiadomo, że na to wpływ ma wiele czynników, ale najbardziej oczywista różnica to make up. To jest tak powszechne zjawisko, że wniosek może być tylko jeden.

Edytowane przez Drizzt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat porównywanie cery kobiety i mężczyzny nie ma żadnego sensu, bo ich skład się nieco różni.  Skóra u mężczyzn jest grubsza, bardziej tłusta i starzeje się w inny sposób. Dobrym porównaniem myślę byłyby bliźniaczki, z czego jedna się maluje, a druga nie.

Bardziej interesowało mnie jak bardzo te wszystkie tapety niszczą cerę i na ile jest to odwracalne, bo na pewno nie w 100%

Edytowane przez Horus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Horus napisał:

Bardziej interesowało mnie jak bardzo te wszystkie tapety niszczą cerę i na ile jest to odwracalne, bo na pewno nie w 100%

 

Procesy starzenia skóry są nieodwracalne w tej chwili. Można je jedynie spowolnić, a ma na to wpływ:

 

- dieta

- aktywność fizyczna

- ochrona przed czynnikami zewnętrznymi (nawilżenie/ natłuszczenie skóry + ochrona przed nadmiarem słoneczka << czemu w Azji panie nadal zasuwają  z parasolkami w nadmiernie słoneczne dni, zresztą możecie sobie taki widok zobaczyć nawet w Warszawce w lato jak zobaczycie jakąś panią np. z Chin)

 

Na przestrzeni lat było wiele skandali z kosmetykami, które szkodziły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25 listopada 2016 o 08:46, GluX napisał:

@Kolchicyna

 

Zgadzam sie w 100% - ostatnio nawet się dowiedziałem jak zwalczyć cellulit - tylko nie mam na kim to przetestować :/

Obce kobiety nie przyznają się do tego xD

 

Myślę, że celluit jest efektem nawet nie tyle co braku aktywności fizycznej, odwodnienia, a również brakiem tłuszczy nasyconych w diecie. Wszędzie się trąbi, że tłuszcze nasycone są be, ale to one są głównym budulcem naszych błon komórkowych wraz z cholesterolem, który usztywnia dwuwarstwę lipidową. 

 

Dnia 25 listopada 2016 o 10:47, Horus napisał:

Tak się zawsze zastanawiałem, czy nakładanie tych wszystkich chemikaliów na twarz nie pogarsza tylko efektu, tzn. postarza przedwcześnie.

Ex zawsze mi pieprzyła, że nie opala nigdy twarzy bo to postarza. Ale papierochy i 2kg tynku na twarzy już nie :lol:

 

Skóra jest zbudowana z połączeń zamykających, które uszczelniają warstwę nabłonka, ale nie zapobiegają przenikaniu substancji z zewnątrz do wnętrza organizmu. Nie ma na rynku ani jednego podkładu, który by dobroczynnie wpływał na skórę, nawet "bio" - są komedogenne, jak i również bardzo uczulające. Poza tym, skóra wymazana tymi fluidami po prostu nie oddycha, jest niedotleniona, a jak wiadomo, nasze komórki żyją dzięki tlenowi (wyjątek to erytrocyty). Niestety glikacji nie da się zapobiec, ale kosmetyki tego typu znacznie przyspieszają ten proces. Polecam również Paniom robienie sobie własnych maseczek/peelingów, są korzystniejsze o tyle, że nie posiadają wtedy w swoim składzie żadnych konserwantów. 

Edytowane przez Kolchicyna
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

To, co napisała Kolchicyna idealnie wyjaśnia moje przerażenie związane z nakładaniem chemii na nastoletnie buzie. Gościłam przez wakacje dwa 13-letnie dziewczątka, naturalnie ładne, bez większych skórnych problemów, ze śliczną, świeżą i gładką cerą - jakież było moje zdziwienie, gdy ogarnęłam, że pannice na co dzień (w upalne dni!) stosują więcej fluidów i pudrów, niż ja w całym swoim (o 10 lat dłuższym) życiu. Przecież ich buzie po 20. r.ż. będą wyglądały gorzej, niż źle i faktycznie wyjście bez tapety będzie równało się z wielką traumą ;/

Gdy je zapytałam, dlaczego stosują te zapychacze szczególnie w taki gorąc, odparły zgodnie, że muszą być idealne, bo teraz chłopacy patrzą na wygląd. Kiedy więc odrzekłam, że na wygląd patrzą wszyscy niezależnie od wieku i kobieta powinna dbać przede wszystkim o ZDROWĄ skórę, bo wtedy będzie ona najładniejsza, usłyszałam, że przecież celebrytki ciągle mają na sobie make-up i za sobą szereg operacji plastycznych, dlatego tak bardzo pożądają ich mężczyźni.

Media robią prawdziwą sieczkę w coraz młodszych mózgach :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Pozwólcie, że odkopię ten temat... :)

 

Ja bardzo rzadko robię sobie pełny makijaż. Do pracy używam tylko tuszu do rzęs, czasem maznę się cieniami i tyle. Jedynie na imprezy użyję trochę podkładu, bronzera i oczywiście podkreślę oczy. Ale generalnie delikatnie się maluję, bez przesady. Ust nie maluję bo nie widzę się w szmince, po za tym nieswojo się czuję jak mam coś na ustach, drażni i mierzi to to... pudru też nie kładę, bo zatyka pory i po za tym mam wrażenie, że gorzej wyglądam jak go mam na sobie. 

Na cerę nigdy nie narzekałam i nic nie musiałam tuszować.

 

Moje siostry jak byłam nastolatką mi odradzały malowania się, po za tym widziałam po nich, że nakładanie kilogramów tapety na twarz im nie służy, więc można powiedzieć, że nauczyłam się tego podejścia na ich błędach. :P Jak mi opowiadały ile sobie nakładają po tym maseczek, kremów etc. to się wtedy przeraziłam - stwierdziłam wówczas, że tak nie chcę, więc nie będę się w ogóle malować. :P

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja maluje się od kilkunastu lat i mam bardzo dobrą cerę, więc niekoniecznie jest, że pudry/ podkłady mają na to wpływ, przynajmniej nie w każdym przypadku.

 

Ja się maluje bo lubię, ale bez makijażu nie wyglądam gorzej.

Jak nie mam pomalowanych oczu to dziwnie mi się na oczy patrzy, chyba oko przyzwyczajone do ciężaru na rzęsach czy coś tam. :D

No i malując się tak długo wychodząc na miasto bez makijażu czuję się jakbym wyszła bez ubrań.

 

W lato podkładów nie używam ani pudrów. Od słońca zawsze wychodzi mi tyle piegów, że nawet mi się to podoba. 

Przy częstszym przebywaniu na słońcu mam piegi nawet na ustach. :D

 

I pewnie jakbym miała naturalnie czarne rzęsy to bym ich nie malowała, a henny mi się nie chce robić, ale to sobie mogę gdybać. Tego nie wiem.

 

No ale trzeba się też umieć malować, wszystko z głową. Teraz jest taki wybór kosmetyków na rynku, że ciężko zniszczyć sobie cerę stosując coś umiejętnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też tak jak Hippie nie przepadam za makijażem(przesadnym). :) 

Czasem wychodzę bez i nie mam z tym problemu-  z tego co zauważyłam otoczenie też go nie ma... :D 

 

Mój makijaż codzienny zaczynam od lekkiego kremu nawilżającego i dosłownie małej kropli podkładu, który co ileś mies zamawiam w aptece(z kremem łatwiej rozprowadzić taką niewielką ilość, tak żeby tylko minimalnie poprawić koloryt), potem wywijam rzęsy zalotką, tusz, (kresek nie robię, bo nie muszę jakoś specjalnie jeszcze podkreślać oczu m.in. ze wzgledu na ciemną karnacje) i moja ulubiona najzwyklejsza pomadka nivea - dość długo stosowałam truskawkową,

a teraz przerzuciłam sie na wiśniową- fajnie nawilża i nadaje lekki kolor dodatkowo świetnie pachnie, a nawet smakuje- polecam. :D 

Na koniec pędzlem lekko pudruje tylko czoło, nos i koniec. ;)

Bardzo sporadycznie robię "mocniejszą" tapete, :D  czyli używam większą ilość podkładu, maluje kreski, podkreślam bronzerem kości policzkowe. 

Ale  rzadko chce mi sie mocniej umalować, a na wieczorne wyjścia przeważnie i tak maluje sie tak jak na co dzień, bo chyba tak najlepiej sie czuje (ewentualnie lubie mocniej podkreślić usta). 

Uważam, że lepiej wyglądam z małą ilością makijażu, wydaje mi sie że niektóre dziewczyny/kobiety strasznie sie nim postarzają,  a i malując sie byle czym niszczą sobie cerę. :) 

Chociaż nigdy nie miałam problemow z cerą, wiec łatwo mi mówić, że sie nie mam problemu z wyjściem bez makijażu albo przeważnie maluje sie bardzo delikatnie, ale np moja kuzynka (szczególnie w okresie dojrzewania)

wstydziła sie  pokazać bez korektora i podkładu nawet przed rodziną (jej cera wyglądała okropnie).

W sumie więcej kosmetyków mam do pielęgnacji niż do makijażu,  raz w tygodniu zawsze muszę sobie zrobić peeling, żeby czuć że mam gładką cerę i co 3-4 dni nakładam przed prysznicem na parę minut maseczkę nawilżająca. 

 

Kiedyś  weszłam w filmik jakieś blogerki makijażowej i przeraziłam sie ilością produktów które używała( nie wiedziałam, że jest coś takiego jak baza pod cienie). :D Ciekawe jak długo trzeba robić taką tapetę, :D 

ale efekt był- z lekko poniżej przeciętnej wyglądała zadziwiająco dobrze. ;)  

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dotyczy kobiet w związkach.

 

Dlaczego owe, malują się przed wyjściem z domu. Stroją się i pindrzą dla obcych ludzi, bo co koleżanki powiedzą, bo kolega w pracy zerka. Stały partner ogląda je w dresach, w maseczce z ogórków, w poprzecieranych skarpetach.

 

Dawniej kobieta pracowała w domu i szykowała się na powrót męża z pracy, przebierała się w czyste ciuchy i witała męża elegancka.

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo chcą się czuć pewniej, atrakcyjnie, być zadbane. A ty zakładając, że dbasz o siebie starasz się wyglądać dobrze tylko dla kogoś? (wiadomo, że chce się też wyglądać dobrze wśród innych osób i nie ma co się oszukiwać ;))

4 godziny temu, Gr4nt napisał:

Stały partner ogląda je w dresach, w maseczce z ogórków, w poprzecieranych skarpetach

Ciężko mi się do tego akurat odnieść, bo mam problem w drugą stronę,  często przesadzam, jestem perfekcjonistką, co jest męczące i nawet po długim czasie czułam presję, że muszę przy nim wyglądać idealnie. :) 

To właśnie on sprawił, że troszkę wyluzowałam, przekonał mnie, że podobam mu się z rana bez makijażu w lekko poczochranych włosach :D(a mam fioła na punkcie idealnie ułożonych/wygładzonych włosów, nie wyjdę z domu bez szczotki). ;)

4 godziny temu, Gr4nt napisał:

Stały partner ogląda je w dresach, w maseczce z ogórków, w poprzecieranych skarpetach

Można ubrać się wygodnie i wyglądać dobrze (np w dopasowane legginsy zamiast dresu), więc to kwestia chęci. :)

 

 

 

4 godziny temu, Gr4nt napisał:

Dawniej kobieta pracowała w domu i szykowała się na powrót męża z pracy, przebierała się w czyste ciuchy i witała męża elegancka

Wszystko się zmienia, nie wróci to co było dawniej. ;) Ale zgadzam się z tym, że nie jest to fajne kiedy kobieta dba o siebie tylko na pokaz. :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Florence napisał:

Ale zgadzam się z tym, że nie jest to fajne kiedy kobieta dba o siebie tylko na pokaz.

Otóż to. Ludzie są puści, łasi na komplementy ale jednocześnie leniwi. Dobrze, że sterują nami instynkty bo już dawno byśmy wymarli.

 

Chłop idzie na siłownie i zrzuca sadło żeby poruchać, baba się maluje i fryzuje żeby być poruchaną. I dobrze, niech tak będzie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.