Skocz do zawartości

Granie dziećmi po rozstaniu


Dobi

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, JaP napisał:

 

Moja ex wmawiała dzieciom jaki to ja jestem zły, jak je krzywdzę, itp. 

 

A co niby takiego robisz?

 

Ode mnie odeszła bo firma ważniejsza była. Zresztą nie ważne. Ma wszystko - dziecko, alimenty, dobra materialne zostawiłem, dziecko biorę - i dalej kurna coś nie pasi jej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Normalny Jak ma kasę, to może robić, co chce. Nie musi pozwalać dzieciom na kontakt z tatą. Może, ale to zależy tylko od niej. Jak będzie chciała, to pozwoli. Jak nie, to będzie niszczyć dzieci tylko po to, aby Ci dokopać.
One czują się bardzo pewnie i wiedzą doskonale, że mężczyzna jest na straconej pozycji, nic nie może. Wszyscy je wspierają z każdej strony. Dobro dzieci nie ma dla nich najmniejszego znaczenia. Inne rzeczy są ważniejsze.

Co ciekawe - Jeżeli sąd przyznaje opiekę nad dziećmi ojcu, to baba z dnia na dzień traci nimi zainteresowanie. Przestają one mieć dla nich znacznie, bo nie można już wykorzystywać ich jako narzędzie do szantażowania byłego męża. Z reguły nie dzwonią, nie pytają o dzieci, nie spotykają się z nimi. Mają je w dupie po prostu.
Niektóre po kilku latach przypominają sobie o dzieciach, gdy dowiedzą się, jakie to przynosi korzyści.
Ciekawe jest to, że wtedy składają wnioski do sądów, które przyznają im dzieci... bo tak. Dla ich dobra. Nieważne jest to, że dziecko praktycznie nie zna matki, bo ta zerwała z nim kontakt dawno temu. Liczy się to, że dziecko ma być z matką. Wtedy nie ma znaczenia poczucie bezpieczeństwa i przywiązanie do środowiska, w którym dziecko żyje - to ma znaczenie tylko wtedy, gdy sąd ustala miejsce zamieszkania dziecka przy matce. Wszystkie argumenty, których używają sądy, aby usprawiedliwić ustalenie opieki nad dziećmi matce, nie mają żadnego znaczenia w momencie, gdy to ona o nie walczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Normalny napisał:

i dalej kurna coś nie pasi jej. 

Im się wydaje że po rozwodzie będzie pięknie i cudownie, pojawi się bądz już jest nowy super hiper doskonały menio itp ble ble ble,sami wiecie.

Życie to weryfikuje zazwyczaj dość szybko i sprowadza je do parteru, 

Kto wszystkiemu jest winien? no przecież nie one

Facet zazwyczaj odzyskuje już święty spokój i układa sobie życie na nowo po swojemu, a one nie mogą strawić że teraz mamy je  w dupie 

Jedyne co mogą to poprzez dzieci grać nam na nerwach 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jej grzechy odpuściłem, choć czasami chce aby karma jej oddala to co mi zrobiła (psychicznie było ciężko). 

Nie reaguje na jej wyjazdy z facetem i naszym dzieckiem. Co do dziecka i kontaktów z nim staram się współpracować.

 

A generalnie ją zlewam i może to ją rusza. Ale nie mam siły nawet do tej baby się odezwać. 

 

Właśnie - może warto założyć temat "jak reagować na ex po rozwodzie gdy sa dzieci?" 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już ustawiłem sobie w głowie wszystko, co jest związane z ex. Szczerze mówiąc, to chyba zaczynam nawet wypierać to z pamięci i czasami mam wrażenie, że widzę obcą osobę, która zabrania mojemu dziecku spotykać się z tatą.

Nie mam do niej żalu ani pretensji. Mam ją po prostu w dupie. Czuję się oszukany i wykorzystany, ale spoko - daję radę.
Jedyne, co mnie boli, to jej postępowanie wobec dziecka. Tego nie mogę darować... ale to chyba normalne. Każdy ojciec ma ochotę ubić tego, kto krzywdzi jego dzieci.

@kryss - Masz absolutną rację. Poza wyjątkowymi przypadkami patologii, rozwody są po prostu bez powodu. Z reguły to babie się nudzi. Okazało się, że małżeństwo nie wygląda tak, jak pokazywali to w filmach. Na początku jest fajnie, ale gdy trzeba wrócić do normalnego, nudnego życia, to przestaje im się podobać.
Poza tym rzeczywiście wierzą, że po rozwodzie spotkają księcia z bajki. Niektóre jeszcze przed zakończeniem sprawy rozwodowej myślą o "nowym życiu" z nowym partnerem. Co najciekawsze - wszystkie wierzą w to, że spotkają pięknego, bogatego, sławnego księcia z bajki, który je porwie swoim Lamborghini do swojego zamku. Często nie dociera do nich to, że ich atrakcyjność jest znacznie niższa niż była w momencie, gdy brały ślub - często 10-15 lat temu. Niektóre szybko się budzą, inne żyją marzeniami przez całe lata.

Dziecko jest dla nich narzędziem, dzięki któremu mogą wyciągać kasę od byłego męża i szantażować go. Nie widzę tutaj żadnej miłości do dziecka. Zobaczycie to w momencie, gdy dzieci osiągną pełnoletność i złożycie pozew o zmianę postanowienia o alimentach w taki sposób, aby mogły być wpłacane na konto dziecka. Wówczas miłość "mamusi" znika z dnia na dzień.

W moim przypadku wiem, że na rozwodzie najwięcej traci dziecko, na drugim miejscu "mamusia". Ja generalnie zyskałem. Ona jeszcze nie zdaje sobie sprawy z tego, że przegrała swoje życie. Cóż - jak chce się zadowolić mamusię, to tak bywa :)

Kobiety po rozwodach, które znam, z reguły mają za sobą wiele nieudanych związków. Niektóre trwały kilka miesięcy, inne - kilka lat... ale było to nic trwałego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, Dobi said:


Poza tym rzeczywiście wierzą, że po rozwodzie spotkają księcia z bajki. Niektóre jeszcze przed zakończeniem sprawy rozwodowej myślą o "nowym życiu" z nowym partnerem. Co najciekawsze - wszystkie wierzą w to, że spotkają pięknego, bogatego, sławnego księcia z bajki, który je porwie swoim Lamborghini do swojego zamku. Często nie dociera do nich to, że ich atrakcyjność jest znacznie niższa niż była w momencie, gdy brały ślub - często 10-15 lat temu. Niektóre szybko się budzą, inne żyją marzeniami przez całe lata.

Kobiety po rozwodach, które znam, z reguły mają za sobą wiele nieudanych związków. Niektóre trwały kilka miesięcy, inne - kilka lat... ale było to nic trwałego.

 

@Dobi Pełna zgoda.Lepiej tego nie można ująć. Każdy kolejny partner to gorszy partner. A lata lecą szybko i taka np. 42 kobieta, to już nie partnerka, ale 'ciotka'. A kto chciałby bzykać 'ciotkę'....no kto? 

 

Ja u obecnej ex widzę nowego boyfrienda, nie ma laborgini, raptem cittroena, ze średniej klasy, znaczy że kasowo zamieniła mnie na gorszy model. Ciewkawe jak sobie z tym radzi? A poza tym nowy boyfriend zarabia mniej niz ona..

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JaP Ja żyję w mieście, gdzie są dwa duże zakłady pracy. Jeśli ktoś tam pracuje, to uważa się za szczęściarza. Jest jeszcze jeden, który góruje nad nimi - tam pracuję ja.
Zarobki nawet jak na to miasto (a średnia jest tutaj niezła) były przyzwoite. Do dyspozycji mieliśmy z ex dwa razy więcej niż jej brat z żoną. On i ona zarabiali tyle, co ja sam... ale przecież zdanie matki jest ważniejsze. Mamusi przeszkadzał zięć, bo nie pozwalał jej wpierdalać się w życie córeczki, bo w nią wierzył, bo chciał układać życie po swojemu, to trzeba było jej wmówić, że mąż jej nie szanuje, że jest zły, ze pijak i złodziej itp.
One nie mają w ogóle rozumu. Zero pomyślunku.

Gdy ex mówiła, że jej matka wie najlepiej, jak wychować nasze dziecko, to od razu ją napierdalałem. "Jak to matka? To ty nie wiesz? Kto urodził to dziecko? Co ty pierdoliisz?" Widziałem, ze jej matka uważa własna córkę za upośledzoną umysłowo, która nie nadaje się do wychowywania dziecka. To ja wtłaczałem jej do łba, że sobie poradzi. Kłamałem, że jest dobrą mamą (bo w rzeczywistości jest strasznie chujową). Jej matka powiedziała wprost, że ex się nie nadaje do roli matki i to jest fajne. Mąż, który mówi, że jest dobrą mamą - stosuje przemoc, jest zły, debil, idiota, cham, skurwiel, pijak itp. :)

Teraz mieszka z matką i niech się cieszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, Normalny said:

 

To gość popłynie szybko. Może ex chce po prostu "kogoś mieć" aby pokazać światu - jestem kobietą, faceci mnie chcą 

 

@Normalny Oczywiście że popłynie. To ona go wybrała, i to ona do czegoś go potrzebuje. Wczoraj skonsultowałem to z dwoma przyjaciółkami (kobiety 33-37 lat). I tak to widzę. Nowy boyfriend od 2 miesięcy. Co ciekawe te 2 miesiące temu, gdy ten nowy jeszcze nie był, to pisała do mnie, w taki zaolowany sposób, żebym tylko coś pokazał, że może jednak.. a ja wtedy stałem twardo i powiedziałem - sorry, co było to było.. no to wzięła boyfrienda. Ale to co teraz odkryłem to, że: 1) on już mieszka u ex, wprowadził się tam ze swoim synem który ma 5 lat, 2) zarabia mniej niż ona, 3) robi wszystko to o co ona go poprosi np. jeździ do sklepu, odwozi dzieci do szkoły, itp. 4) kupił jej psa by się zbliżyć i chodzić na spacery.. (ale pogoda teraz chujowa!), 5) od czasu do czasu bawi się z moimi (naszymi) dziećmi, itp. itd.

Jak dla mnie to po pierwsze za szybko, po drugie tak jak tu pisaliśmy na forum, facet oddał wszystko swoje co miał, oddał pasje, itp. to ona tworzy dom, ale nim szybko się znudzi (3-4 miesiące) bo za szybko to idzie, kurde. Na szczeście nie robi z niego 'nowego tatusia',... bo dzieci mnie kochają i chcą być dużo ze mną. Ona ma teraz taką fazę, by spotykać się z tym boyfriendem i starymi znajomymi... czyli wprowadza go w stare znajomościowe relacje. Pytanie po co? By pokazać tak jak napisałeś @Normalny że teraz "kogoś mam, jestem kobietą i faceci mnie chcą"? Możliwe. Co by znaczyło że obecne jej intencje są długie, na długi związek. Co może też znaczyć, że już ona nie chce szukać, że to już ten, że poznała swoją wartość, i że jak już jakiś się napatoczył, to go za wszelką cenę chce trzymać. I teraz jeśli tak jest, to pytanie co to za facet, który pomimo swojego rozwodu, wchodzi w nową rodzinę, babę 40-letnią, babę z trójką dzieci, babę egoistyczną, i oddaje swoje wartości, swoje pasje, swój czas na nią..  ? Tego nie wiem, ale czas to pokaże. Jest jeszcze jedno na koniec, każdy taki związek przechodzi weryfikację gdy to ex prosi nowego boyfrienda by się dołożył finansowo do jej dzieci. To jest największy test miłości... bo wiesz gdy facet nawet chodzi na zakupy, coś tam kupi, chodzi z nieswoimi dziećmi do szkoły to niewiele płaci za seks i za nową dupę (tak de fakto). Ale gdy ma łożyć na nie, to już zaczyna kalkulować... a wiadomo, że one nie chcą tylko gościa do seksu, ale też chcą jego zasoby.. nawet gdy nie mówią tego w pierwszych 3-4 miesiącach, to dokładnie wiadomo o co chodzi... a jeśli on jak wiem zarabia mniej niż ona, to.. zupełnie będzie przejebane. ona tego jeszcze nie wie, bo jest na etapie zakochiwania, bzykania, endorfin... 3-4 miesiące i dodam wam tutaj na forum kontynuację tego ;)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JaP I co te przyjaciółki mówiły? Jak oceniały sytuacje? 

 

Ostatnio czytałem (nie wiem czy prawdziwe bo to wyznania do jakiejś kolorowej prasy) wyznania jednej z celebrytek polskich - dziennikarki.

Żałuje, że się rozwiodła 4 lata temu bo teraz mieszka z partnerem który ma dzieci i ona tez ma córkę. Dzieci są o siebie zazdrosne i takie tam. W tym wszystkim jest ex mąż który z dzieckiem jest związany. Co więcej twierdzi, że by wróciła do niego, ze rodzina patchworkowa "nie jest fajna". Żenada - może rozwaliła facetowi życie (na jakiś czas), a teraz zaluje i by wróciła.

 

Widać, że po prostu codzienność życia wylała się na jej nowy związek i nie jest już tak słodko jak na początku. 

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Normalny Te przyjaciółki mówiły, że nie sprowadzają faceta do domu, jak nie są jego pewni. Taki nowy związek musi trwać 6-10 miesięcy, i dopiero wtedy dzieci są informowane. Na pewno nie w pierwszych 2-3 miesiącach. Generalnie one dbały o uczucia dzieci, i wiedziały że facet potrafi udawać by pobzykać, a jego prawdziwe intencje są ukryte. I dlatego nie robiły piekła dzieciom. Moja robi. Moja już jednego boyfrienda pomalowała farbą 'nowy tata', i dzieci miały w to uwierzyć. Potem z nim zerwała. Teraz ten nowy już jest w farbie 'nowy partner', na szczęście nie mówi o nim nowy tatuś, bo dzieci są ze mną częściej. 

 

Dodatkowo te przyjaciółki powiedziały, że jeśli tak szybko startuje, to to szybko się rozwali. Coż ja patrzę..

 

Odnośnie tej celebrytki. Jasne że tak jest. Bo te kobiety odchodzą, bo chcą jeszcze poszaleć. Szybko zauważają, że to już nie to samo co kiedyś, mało chętnych na LTR, każdy by ją tylko bzyknął, a i to niezawsze. No i zaczyna szukać nowego gościa na LTR, a sensownych facetów jak na lekarstwo. Często tym babom 40+ już też się nie chce za dużo dawać, wolałyby spokój, itp. Dodatkowo cały czas mają w głowie to co miały wcześniej, i jeśli to było długoletnie małżeńśtwo to przypominają sobie dobre chwile... Poza tym też co jakiś czas widzą ex'a jak przyjeżdża po dzieci - zwykle ex, jest bardziej zadbany, szczęśliwszy, radosny, itp. Poza tym mają też czasu, bo musi się już prawie w 100% zajmować. A to nie to samo jak było kiedyś gdy dzieliła obowiązki z mężem. No i jak już znajdzie takiego nowego na LTR, to po roku góra dwóch widzi, że ten facet jest taki sam jak ex, że często to był wybór 'z łapanki', że ex sobie świetnie poradził i ma nowe, młodsze dupy, że jej życie wcale nie jest takie różowe.

 

A jak nowy facet, w tym związku LTR, ma dziecko lub dzieci, to de fakto ona musi się nim dodatkowo zajmować. Więc bierze faceta, i jego potomstwo. Ciężko. Stąd chęć powrotu. Ale to już nigdy się nie udaje.

 

Facet który weźmie znowu ex, która odeszła od niego, dawała dupy na lewo prawo, miała różnych boyfriendów, byłby pizdą. Przede wszystkim co by powiedział dzieciom jak dorosną..  że nie potrafił innej samiczki znaleźć, że może tak kochał mamę, że wybaczał jej że się kurwiła, itp.. koniec to koniec. inne życie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.