Skocz do zawartości

Najlepszą obroną jest atak?


Mocny Wilk

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Bracia. Muszę się z kimś podzielić tym co się ostatnio odjebało w moim pięknym życiu ;) tzn wygadać się.

 

A więc taka sytuacja:

Mój były już drugi najlepszy przyjaciel zaczął sobie od jakiegoś czasu lecieć ze mną w chuja tzn obniżał w towarzystwie moją wartość i wymyślał kalumnie na mój temat. Ja starałem się przyjmować to z lekceważącym spokojem ale wczoraj już przesadził, tak więc postanowiłem ukrócić ten proceder zanim reszta towarzystwa nie podłapie tych głupot na mój temat. 

Pojechałem z samego rana na parking ukryty za budynkami, żeby go tam spotkać sam na sam, wiedziałem że tam będzie bo zawsze przyjeżdża w to miejsce pierwszy dużo przed czasem. 

 

I teraz główna akcja:

Wysiada z samochodu, ja do niego podchodzę nabuzowany. On wyciąga rękę na przywitanie a ja do niego "mamy do pogadania". On widzę w szoku nie wie co się odjebuje właśnie:P a ja dalej "odpierdolisz się czy mam ci w tym pomóc?" gostek wystraszony mówi do mnie "ogarnij się" i zaczyna odchodzić więc ja mu low kicka na nogę, on dalej coś mamrocze pod nosem więc go odpycham jak szmatę. Coś tam zaczyna się tłumaczyć że przesadził wczoraj ale mnie nie przeprosi za to, bo źle się teraz zachowuję:lol:

On nagle wyjmuje telefon i udaje, że z kimś rozmawia więc zachodzę mu drogę i odpycham go klatą rzucając kolejny raz wyzwanie sprawdzenia kto tu jest alfą a kto pozerem. Widzę, że ręka z tym telefonem mu lata tak jakby walił konia murzynowi z 30 cm drągiem, gościu wydygany, nawet raz nie spojrzał mi w oczy! Myślę sobie... chuj, odpuszczę, przecież go nie napierdolę bo jak z niego taka cipa to jeszcze mnie na policję poda za to. Później w towarzystwie nawet raz się nie odezwał, wzrok opuszczony.

 

No i tak właśnie sobie przygangsterzyłem pierwszy raz w życiu... Przyznam, że zaraz po tym czułem się po prostu bosko, teraz już trochę gorzej :P

Dodam, że byłem nastawiony na walkę (szacowałem 70/30 na moje zwycięstwo) 

Gościu jest typem ciepłego misia, przyjaciela kobiet, lekko otyły, teraz wiem też że mięczak więc raczej nie będzie próbował odwetu.

 

Co myślicie Brachy? Dobrze się zachowałem czy można było to załatwić w lepszy sposób? Oczywiście nie uważam go już za kolegę, ręki mu nie podam, chyba że na twarz.

Od razu mi lżej na duszy :)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za sarkastyczny komplement ;)

Wątek nie ma na celu mojego chwalenia się jaki jestem ura bura, tylko nakreślenie sytuacji, ocenę mojego zachowania, i ewentualnie rad na przyszłość jak się zachować w takiej sytuacji. Chociaż myślę, że rozwiązałem sprawę w dość optymalny sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawidłowo!

U mnie w pracy jest gościu, pizda, grubasek, laps, dzieczyne ma taką 3/10 aż gościa żal.

Jak przyszedł do pracy to bułkę jadł w szatni chodząc jak po spacerniaku.

Żal mi się gościa zrobiło to mu tłumaczę że tu jest dżungla i żeby jaja wyhodował.

 

No i ten gościu ostatnio pozwolił sobie 2 razy na smutne heheszki w moją stronę.

Ale nie w twarz, za plecami, niby nie bezpośrednio. Błazen za 2pln...

A że w pracy zawsze wychodzę na agresora jak coś chcę, to pogadałem z team leaderem.

On z grubaskiem, grubasek aż przysiadł na piździe i przez 2 godz karpia robił, taki był zaskoczony.

 

Złotówa ostatnio mnie na pasach na zielonym mało nie potrącił.

Zajebałem z płaskiego w lusterko a ten jedzie dalej, no to z buta w blache.

Zatrzymał się za pasami i pruje dupsko do mnie przez okno.

Idę do niego i mówię czy mam zadzwonić na psy?

Dalej się pluje... To mówię że mu jednak przypierdole, zamachnęłem się ale odpuściłem.

Na środku skrzyżowania, ludzie patrzą, dziewczyny w tramwaju się uśmiechają.

 

Lepiej nie przeginać bo za uszczerbek na zdrowiu można 2 lata dostać.

Zawsze się trzeba kontrolować, dobra gadka zawsze lepsza od przemocy.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna sprawa. Jesteśmy w jednej paczce.

Domyślam się, że teraz nie powinienem go unikać (niech sra pod siebie gdy jestem blisko), tylko zachowywać normalnie w towarzystwie naszej paczki i ewentualne pytania o nasze dziwne zachowanie zbywać z uśmiechem i pewnością siebie? Czy może teraz nadeszła pora żebym to ja go bezwzględnie dojeżdżał wśród ludzi? Zależy mi na spokoju, bo niedługo czeka mnie intelektualny blitzkrieg i chce mieć czyste zaplecze społeczne bez dywersantów, żeby nie rozpraszać się negatywnymi myślami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mocny Wilk napisał:

Czołem Bracia. Muszę się z kimś podzielić tym co się ostatnio odjebało w moim pięknym życiu ;) tzn wygadać się.

 

A więc taka sytuacja:

Mój były już drugi najlepszy przyjaciel zaczął sobie od jakiegoś czasu lecieć ze mną w chuja tzn obniżał w towarzystwie moją wartość i wymyślał kalumnie na mój temat. Ja starałem się przyjmować to z lekceważącym spokojem ale wczoraj już przesadził, tak więc postanowiłem ukrócić ten proceder zanim reszta towarzystwa nie podłapie tych głupot na mój temat. 

Pojechałem z samego rana na parking ukryty za budynkami, żeby go tam spotkać sam na sam, wiedziałem że tam będzie bo zawsze przyjeżdża w to miejsce pierwszy dużo przed czasem. 

 

I teraz główna akcja:

Wysiada z samochodu, ja do niego podchodzę nabuzowany. On wyciąga rękę na przywitanie a ja do niego "mamy do pogadania". On widzę w szoku nie wie co się odjebuje właśnie:P a ja dalej "odpierdolisz się czy mam ci w tym pomóc?" gostek wystraszony mówi do mnie "ogarnij się" i zaczyna odchodzić więc ja mu low kicka na nogę, on dalej coś mamrocze pod nosem więc go odpycham jak szmatę. Coś tam zaczyna się tłumaczyć że przesadził wczoraj ale mnie nie przeprosi za to, bo źle się teraz zachowuję:lol:

On nagle wyjmuje telefon i udaje, że z kimś rozmawia więc zachodzę mu drogę i odpycham go klatą rzucając kolejny raz wyzwanie sprawdzenia kto tu jest alfą a kto pozerem. Widzę, że ręka z tym telefonem mu lata tak jakby walił konia murzynowi z 30 cm drągiem, gościu wydygany, nawet raz nie spojrzał mi w oczy! Myślę sobie... chuj, odpuszczę, przecież go nie napierdolę bo jak z niego taka cipa to jeszcze mnie na policję poda za to. Później w towarzystwie nawet raz się nie odezwał, wzrok opuszczony.

 

No i tak właśnie sobie przygangsterzyłem pierwszy raz w życiu... Przyznam, że zaraz po tym czułem się po prostu bosko, teraz już trochę gorzej :P

Dodam, że byłem nastawiony na walkę (szacowałem 70/30 na moje zwycięstwo) 

Gościu jest typem ciepłego misia, przyjaciela kobiet, lekko otyły, teraz wiem też że mięczak więc raczej nie będzie próbował odwetu.

 

Co myślicie Brachy? Dobrze się zachowałem czy można było to załatwić w lepszy sposób? Oczywiście nie uważam go już za kolegę, ręki mu nie podam, chyba że na twarz.

Od razu mi lżej na duszy :)

 

Ja zawsze tak robiłem jak opisałeś. Nawet miałem pare sytuacji że ktoś mi zaszedł droge i sie pluł że coś tam niby na niego mowiłem. W takich sytuacjach też już sie nastawiam na jadke i nie byłem jeszcze ani razu zaskoczony. Raz jeden kolo straszył mnie bratem w technikum że przyjedzie i mnie zleje. Brat przyjechał wychodze ze szkoły patrze a to koleś z ktorym trenuje na jednej sali prawie 3 rok ;) pośmialiśmy sie i młody jeszcze dostał lepe od brata że słucha głupot ;) Mocny teraz zachowuj sie jak gdyby nigdy nic. Grubasek już napewno nic nie powie w towarzystwie. Przygotuj sie równierz na małe "lizanie dupy" z jego strony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli postanowiłeś załatwić sprawy sam na sam, to w zasadzie już wykonałeś swój wyrok. Dostał karę i już. Myślę, że odnalazł swoje miejsce w szeregu i na swój sposób jest wdzięczny, że nie zrobiłeś tego w tłumie. Poniżaniem lub wyśmiewaniem go teraz wśród znajomych na pewno zyskasz wroga, w gruncie rzeczy pokażesz tylko swoją małostkowość i to że za wiele się od niego nie różnisz. Zachowaj to zdarzenie dla siebie - wykorzystasz je kiedy będzie taka potrzeba.

Edytowane przez Miner
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie weryfikuje najlepsze przyjaźnie.

Ja już swoje w życiu przeżyłem, niejednego kopa w dupę dostałem.

Z tego miejsca mogę jasno stwierdzić że w życiu mężczyzny jedyną osobą która zawsze okaże się wierna swemu panu jest pies.

I to tylko taki dobrze ułożony.

Sorry, taki mamy klimat...

 

Lepiej sobie pewne rzeczy uświadomić niż żyć ułudą.

Zawsze to lepiej się kimś pozytywnie dać zaskoczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem lepiej jak byś to zrobił w tłumie. Wiesz, wtedy dał byś wszystkim do zrozumienia, że jak chcą pośmieszkować to niech poszukają innej ofiary.

Raz zajedziesz dobrze z otwartej i możesz sobie znowu być spokojnym i wyluzowanym- wszyscy wiedzą o co chodzi. 

 

A tak to tylko grubasek przestraszony.

 

Ale zrobiłeś dobrze. Każdy za siebie a Bóg za wszystkich bracie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisał @BigDaddy, takie sprawy załatwia się od razu, przy całym towarzystwie.

Chodzi mi o autora wątku.

Bo tak, to tylko ten "kolega" wystraszył się...Akcja w towarzystwie dodałaby Ci punktów u wszystkich tych osób.

 

Mogłeś na przykład od razu mu odpowiedzieć : "Masz jeszcze coś śmiesznego do powiedzenia ? " , i znacząco wstać, patrząc mu zaczepnie w oczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, trochę wyjaśnienia sytuacji jeszcze. Jesteśmy na jednym roku na studiach. Spędzamy ze sobą czas prawie wyłącznie na uczelni gdzie są kamery, dużo frajerów i grzecznych dziewczynek które pewnie narobiły by hałasu gdyby nastąpiło KO, a byłem pewien że się postawi i będę musiał go poskładać a nie że zacznie przede mną uciekać... Kłopoty z prawem nie są mi potrzebne, mam czasem przebłyski, że jak mi nie wyjdzie kariera inżyniera to pójdę do psiarskich :lol:

 

W sumie to tylko on stwarzał problemy, reszta towarzystwa jest w porządku a on próbował ich nastawić przeciwko mnie. Śmieszkowanie, które naprawdę mnie zraniło miało miejsce tylko w towarzystwie jeszcze 1 gostka, który był dzisiaj dla mnie milutki jak nigdy, chyba tamten go ostrzegł że wstałem dzisiaj lewą nogą :D

Pokazałem mu, że nie rzucam słów na wiatr bo ostrzegałem go że wpierdol mu się szykuje za takie teksty.

Znalezione obrazy dla zapytania watch out badass gif

Edytowane przez Mocny Wilk
a
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koleś Ci ubliża wśród znajomych? słuchasz co ma do powiedzenia i według mnie masz jedną opcje ...

Smiejesz się razem z nim, ale po chwili łapiesz gościa za szyje i rozmazujesz jego facjate na blacie :)

Stary, ktoś Ci robi źle, robisz mu źle 4x bardziej, ktoś jest miły, uprzejmy, jesteś dla niego miły 3x bardziej, jakieś zasady mieć trzeba, taki jest mój punkt widzenia :) 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurwa, no jak w mordę strzelił - ,,Forum Święte'' :D 

 

Tak jak mówią, że otwierając Pismo Święte na dowolnej stronie znajdzie się coś na swoje aktualne rozterki, tak jak mam coś takiego, że gdy myślę o jakimś zagadnieniu, pojawia się to na forum w przeciągu kilku dni.

 

Gardzę ludźmi, którzy oko w oko są milutcy, grzeczni, tu komplemencik, tam uśmiech, tu poklepanie po plecach, tam jakaś pomoc... a pojawi się towarzystwo i koleś się zaczyna podśmiewać, coś pierdolić. Przy innych kolegach się podśmiewa, złośliwie żartuje, a jak zostajecie sami, staje się najlepszym przyjacielem i jest miły jak futro w dotyku. 

 

Czasami mam ochotę rzucić to swoje miłe i grzeczne podejście do ludzi i po prostu walić w ryja za takie zachowanie.

 

Dlatego też stałem się jako-takim samotnikiem, bo większość ludzi to po prostu takie stworzenia. I nie tylko kobiety idą schematami, nie tylko...

 

Dobrze zrobiłeś. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postąpiłeś bardzo dobrze, choć nie ukrywam, że jeszcze lepiej byłoby odwalić taki numer w grupie osób, w której Cię obgadywał. Dobrze, że nie uległeś pokusie pobicia tego kolesia bo mógłbyś mieć niepotrzebne problemy za pobicie. Czas pokaże, czy Twoja akcja przemówiła mu do rozsądku , czy też jest to tylko chwilowe działanie, a potem zacznie się na nowo.

Gdyby znów obgadywał, to tym razem zrób to w gronie znajomych.  W życiu nie można dać się obrażać/poniżać przez inne osoby, które muszą się dowartościowywać w tak nędzny sposób jak obgadywanie/wyśmiewanie innych za plecami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mocny Wilku, pozwól że ja coś dorzucę od siebie, bo mam trochę inne zdanie. Nie powiem, że zrobiłeś całkiem źle bo nie do końca. Ale też pochwalić ciężko, a dlaczego ? Ano dlatego, że zrobiłeś to sam na sam, czyli inni nie widzieli (i ewentualnie nadal mogą mieć sfałszowany obraz Ciebie), na dodatek już po Twoich pierwszych słowach wyszło, że chłopak ma miękkie nogi = nie jest godzien żeby się z nim napierdalać, bo co to za satysfakcja wpierdolić jakiemuś dziamdziakowi, także uważam, że low kick był już zbędny. Moim zdaniem, sprawa jest jeszcze nie zamknięta, i powinieneś ją dokończyć. Ja podam pomysł jakbym to zrobił, ale robię założenie, że gościa już na stałe przekreślasz, bo to przykre zakończenie dla niego. Idziecie (można osobno) spotkać się w jedno towarzystwo, najlepiej to przy którym z Ciebie drwił, po czym w trakcie rozmowy zwinnie przechodzisz do ujawnienia jego słabości + naświetlenia dlaczego to robisz + konfrontujesz to (Słownie) z rzeczywistością, czyli że się mocno mylił co do Ciebie. Jeśli się uniży, uzna Twoją wyższość i przeprosi, to kto wie, może i nadal będziecie kolegami hehe... W przypadku kiedy o dziwo by się nawet postawił, wtedy łapiesz za mordę i przeciągasz nim po stole zrzucając wszystkie kufle na podłogę (tylko mu krzywdy nie zrób żeby problemów nie było). Tak to widzę, pozdrawiam :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.10.2016 o 22:29, CalvinCandie napisał:

Dobrze, że nie uległeś pokusie pobicia tego kolesia bo mógłbyś mieć niepotrzebne problemy za pobicie. Czas pokaże, czy Twoja akcja przemówiła mu do rozsądku , czy też jest to tylko chwilowe działanie, a potem zacznie się na nowo.

 

Też się bardzo cieszę, że się w porę opanowałem. Mogłem się wpakować w niezłe kłopoty, rozsądek wziął górę nad rządzą zemsty ;)

 

Dnia 28.10.2016 o 15:44, Medulla_Oblongata napisał:

Twoich pierwszych słowach wyszło, że chłopak ma miękkie nogi = nie jest godzien żeby się z nim napierdalać, bo co to za satysfakcja wpierdolić jakiemuś dziamdziakowi, także uważam, że low kick był już zbędny. Moim zdaniem, sprawa jest jeszcze nie zamknięta, i powinieneś ją dokończyć.

Odwrócił się i zaczął odchodzić a ja jeszcze nie skończyłem tekstu czy ma jakiś problem :P więc kopniak był po to żeby go zatrzymać na miejscu, nie będę przecież gonił ofiary - co ja jestem jakiś gepard? :lol:

 

Od tamtego czasu gościu się do mnie nie odezwał ani raz. Ja zagadywałem troszeczkę przy innych żeby go obadać a on jak grób. Tylko raz zobaczyłem, że na mnie patrzy po czym szybciutko odwrócił wzrok gdy na niego luknołem. Wzrok gdy jestem w pobliżu ma wbity na w prostu i się nie rozgląda zbytnio :P, ogólnie jakiś smutny i cichy się zrobił, jest taki jak chciałem :P 

 

Najśmieszniejsze jest to, że się na mnie poskarżył kilku znajomym że go chciałem napierdalać :D oczywiście padło trochę tekstów, że to nie fair bo ja ćwiczę boks a on nic i oczywiście jestem niedojrzały (koleżaneczka) . I tak jak piszecie wyżej, ci co się dowiedzieli od tej pizdy o zajściu nabrali do mnie mega respectu. 

Swoją drogą tu chyba wyszło u niego na wierzch te nowoczesne wychowanie przez matki - podzielił się z otoczeniem swoją wielką słabością, szukał wsparcia i współczucia :D a wyszło oczywiście odwrotnie czyli że jest pizdeczka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mocny Wilk napisał:

Swoją drogą tu chyba wyszło u niego na wierzch te nowoczesne wychowanie przez matki - podzielił się z otoczeniem swoją wielką słabością, szukał wsparcia i współczucia :D a wyszło oczywiście odwrotnie czyli że jest pizdeczka.

W tym miejscu zamknij rozdział z tą pizdeczką i żyj dalej po swojemu. Co do koleżaneczki to tylko pokazała, że jest jedną z tych samic co lubią białych rycerzyków. 

 

Cytat

 nie fair bo ja ćwiczę boks a on nic

To mógł siedzieć cicho, a nie obgadywać za plecami i zgrywać "fajnego" ziomka.

"Na każdego kozaka znajdzie się większy kozak." - Jeden z mych ulubionych cytatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koleżaneczka to akurat moja była, którą dość szybko rzuciłem bo zaczęła manipulacje kupczenia dupą już na 2 randce, co uważam za mega przegięcie.

A ten grubasek to jej wieloletni orbiter. 

Jest typowa do bólu - woli niegrzecznych chłopców, tylko ma do mnie uraz, bo jej nie wielbiłem na kolanach i rzuciłem;)

 

Sprawa moim zdaniem zamknięta i to pomyślnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.