Skocz do zawartości

100% kontroli wytrysku


deleteduser39

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Zacznę od małego wyjaśnienia oraz podziękowań. Temat zakładam tylko i wyłącznie dlatego że w pewnym wątku Długowłosy napisał coś w stylu "jeżeli pytasz po co to pisze, to spłacam swój dług"
Idę tym samym śladem  również chce spłacić swój dług wobec Marka oraz użytkowników tego forum. Nie chciałem tego ujawniać ponieważ jest to dla mnie bardzo ważna wiedza którą nie lubię i nie chce się dzielić. Jednak tak samo mógł stwierdzić Marek pisząc na stronie dlatego biorę przykład i pisze.
Drogi Marku oraz drodzy panowie: ode mnie szczere i prawdziwe DZIĘKUJĘ! Wyciągnęliście mnie z bagna (czyt. moja ex) w którym tkwiłem na prawdę mocno. Nie ukrywajmy, dzięki wam mam jeszcze całe życie przed sobą. Nie chce nawet myśleć o tym co by było gdybym nie trafił na samczeruno.
Podziękowania także dla blog'a który na Marka mnie nakierował: http://nadopaminie.blogspot.com
 

 


A więc. Tyle słowami wstępu. Idziemy do sedna.
Ostatnimi czasy zaobserwowałem w męskim świecie pewien problem który bardzo często dotyka tych młodszych jak i starszych facetów. Zawsze gdy próbowałem obadać temat krążyłem naokoło pytając, zachęcając do rozmowy, podpuszczając.Zawsze wychodziło, że wszystko jest wporządku. natomiast pare minut/kieliszków później dowiadywałem się, że coś jest kur*a nie tak i ni ch*ja nie ma na to metody.

Mówię o wytrysku (zbyt szybkim)

U mnie problem zaczął się po mniej więcej roku współżycia. Początkowo miałem problem ze wzwodem natomiast później ze zbyt szybkim dochodzeniem. Czytając na forach dlaczego tak się dzieje dostawałem na talerzu "jesteś młody, unormuje się" "początki takie są" "nie ma czegoś takiego jak przedwczesny wytrysk". Dochodziłem na oko po 10 minutach i nic nie szło z tym zrobić. Temat olałem bo uwierzyłem że o faktycznie musi tak być.

Po dłuższym czasie zauważyłem, że czasami jest okey (15 minut) a czasami jest fatalnie (5 minut). Nie wiedziałem od czego to zależy ale wiedziałem że coś ma na to wpływ.

Dokonałem analizy. Na chłopski rozum jeżeli zwale 10 minut przed to będę mógł jechać z dobre 30 minut ale będzie kiepsko utrzymać wzwód. Jak zwale dzień wcześniej to już będzie lepiej o te 5 minut ale to wciąż za mało.
Problem został.

Po 4 latach związku załamałem się. Dosłownie. Totalna depresja i załamanie. Siedziałem i ryczeć się chciało bo nie było na to lekarstwa. Właśnie wtedy chyba po raz pierwszy odezwał się we mnie bunt przeciw białorycerswu i cipowatości. Pomyślałem: "kiedyś gdy pojawiał się problem szukałem rozwiązania i kombinowałem jak to rozwiązać, a teraz? chłopie skończ z tym pizdowatym zachowaniem bo srać się chce"
No i skończyłem. Włączyłem internet, zacząlem szukać. Natrafiłem na blog oświeconego. Kupiłem szkolenie.  Ćwiczyłem. Ch*ja.  Jeszcze gorzej. Dobra kombinuje dalej.

...i tak minęly kolejne 3 miesiące aż w końcu pewnego razu natrafiłem na dziwną rzecz. Zauważyłem że coś tą fujarą steruje. Zauważyłem że coś sie zaciska gdy już dochodzę(mięsień Kegla o którym dowiedziałem się ze szkoleń Oświeconego). No i tak zacząłem ten temat rozkminiać. Jeżeli coś ściska się gdy dochodzę to gdyby to rozluźnić to powinno być lepiej. Wchodzę w neta.
Szukam
Szukam
Szukam
Kur*a jest. Znalazłem.Forum. Gość pisze coś o tych mięśniach. Pisze coś o szkoleniach, że to gówno pomaga, że mięśnie, że nie wolno zaciskać. Mówię o kur*a co to za stronka. Penis.com
Na dobra. Zarzuciłem to do biblioteki i czytałem pare razy non stop to samo aby zrozumieć problem.

No i zrozumiałem.
Chciałbym oznajmić że sposób na kontrole wytrysku jest, ja go posiadam ale nie powiem o co chodzi. Kosztować to będzie 200 zł.
;]

Żartuję. Zaczynamy panowie:
Musicie sobie uświadomić że ta kontrola to rzecz nabyta której każdy może się nauczyć. Wymaga to niestety trochę pracy ale uwierzcie mi idzię kontrolować wytrysk w 100% i nie ma z tym problemu.
U mnie problem pojawił się poprzez porno oraz masturbacje. Dlatego jestem temu tak przeciwny i będę to tępić za każdym razem gdy ktoś zacznie ten temat.
Ja poprzez masturbacje oraz oglądanie pornoli wywarzałem w sobie tak silne podniecenie że ciężko się było powstrzymać. Podniecenie było tak duże że starałem się doprowadzić jak najszybciej do momentu 98% naładowania aby osiągać największą przyjemność. No i tak niestety po paru latach wytworzył się we mnie nawyk szybkiego spuszczania.
A co to jest przedwczesny wytrysk lub brak kontroli? Nic innego jak nawyk.

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!SEDNO tej sprawy jest takie, że za wytrysk odpowiada nasz tzw. mięsień Kegla czyt. mięsień łonowo guziczny.  !!!!!!!!!!!!!!!!
 

W momencie gdy chcemy dojść lub dochodzimy to nasz mięsień spina się. W momencie gdy jest luźny, wszystko jest w normie. W tym tkwi całe sedno. (o flaku i innych rzeczach w innych wątkach, tutaj tylko o kontroli). Wszystko opiera się na kontrolowaniu tego mięśnia aby robił on to co mu każemy a nie odwrotnie.
Od razu przejde do recepty bo mi się temat rozciągnął. Jak to zrobić aby tego się nauczyć?

 

Naukę zaczynamy od odstawienia porno. Całkowicie, bezpowrotnie. Jeżeli chcesz omijać ten punkt to sobie odpuść dalsze czytanie.
Masturbacje odstawiamy na miesiąc a gdy mamy partnerke to całkowicie (uświadomimy sobie nasz nałóg)

Zaczynamy od rozpoznania tych mięśni. Poradniki są w internecie, jest tego cała masa wystarczy wpisać jak ćwiczyć mięśnie PC. Ja dodam w skrócie że idzie te mięśnie wyczuć podczas oddawania moczu: gdy lejemy nasze mięsnie są rozluźnione gdy kończymy lać by oddać tzw. ostatnią resztkę zaciskamy ten mięsień.
Gdy mięsień mamy wyczuty to idzie już z górki. Tak jak napisałem wcześniej: gdy zaciskamy ten mięsień Kegla(czyt PC) to automatycznie dochodzimy. Więc analogicznie gdy go będziemy rozluźniać to...?
Cała sztuka polega na wytrenowaniu tego mięśnia w drugą strone tj musimy nauczyć się go rozciągać, luzować. Czuć to tak jakbyśmy ten PC próbowali przesuwać w stronę "pierścienia":D
Myślę że ten sam efekt uzyskujemy robiąc kupajde. Wtedy też te mięśnie się luzują.

Ja moje ćwiczenia zaczynałem w domu/pracy itp. Można to robić wszędzie. Mianowicie: spinamy sobie PC na chwileczke żeby był on tak jakby do góry (jakbyśmy dochodzili) i opuszczamy,luzujemy,wypychamy czy jak kto woli na 5 sekud lub po prostu dłuższą chwile. Chodzi tutaj właśnie o efekt tego luzu wewnętrznego który musimy osiągnąć.
Spinamy. Luzujemy.
Takie ćwiczenia wykonywałem z jakiś tydzień.

 

Po tygodniu przeszedłem do ćwiczeń z masturbacją (zaznaczam że byłem już wyleczony z porno i fapania). Podczas walenia niemca po kasku od razu przechodzimy w stan rozluźnienia tzn.gdy już czujemy że kutang budzi się do życia rozluźniamy ten mięśień. Nasz cel i primo ultimo to erekcja z rozluźnionym mięśniem. Nie jest to możliwe gdy tkwimy w nałogu( dlatego tamten wstęp). Zaczynamy powoli głęboko oddychając przeponą i staramy się luzować PC. Gdy czujecie że dochodzicie proszę zauważyć że ten mięsień jest spięty i pomimo naszych prób on nadal się spina i my nadal dochodzimy. WASZ CEL TO LUZOWANIE TEGO MIĘŚNIA. Trening ogólnie rzecz biorąć polegał na wydłużaniu tego walenia do coraz to lepszych czasów. Jechałem jechałem jechałem starając się po prostu luzować ten mięśień. Najważniejszą też kwestią był brak spuszczania się na końcu. Ten sposób warunkował moją podświadomość że jakiś tam akt nie zawsze kończy się spustem. To bardzo mocno mi pomagało.
Gdy chciałem wejść level wyżej zaczynałem sobie kombinować z tym PC tj fap fap fap przez chwile spinanie i  dlugie rozlużnianie. Fap fap dłuższe spinanie, dłuuuugie rozluźnianie.
Później przechodziłem do fapowania bez przerw tj większej kontroli. Fapowalem juz ciągłym tempem bo widziałem że mogę ten PC ścisnąć a gdy najdzie mega podnieta to szybko byłem w stanie go rozluźnić.
Tym sposobem wszedłem na kolejny level gdy starałem się podniecić maksymalnie (wyobraźnia).Później pozostał już tylko stosunek.
Tutaj niestety pojawił się problem. Muszelka była znacznie milsza w dotyku i podnieta łapała bardzo szybko. Minęło trochę czasu zanim wprowadziłem system taki jak przy fapowaniu ale już teraz mówię że się da i jestem tego przykładem.

Streszczając to maksymalnie: Odstawiamy porno i masturbacje
Po miesiącu zaczynamy ćwiczenia z masturbacją. Jeżeli ktoś zaczyna od czasu 10 minut to powinien ten czas wydłużyć do 30-40 minut w ciągu miesiąca przy intensywnych treningach tj 4-5 razy w tygodniu. Pamietajcie że Falus też musi odpocząć.
Po miesiącu praktyk możemy uderzać do kobiety chyba że jest ona pod ręką to sądzę że seks można przeplatać z waleniem.
Po jakiś 2 miesiącach odstawiamy totalnie masturbacje i skupiamy się tylko i wyłącznie na swojej kobiecie.
Amen

Porady:

-jeżeli nie macie kobiety a chcecie przejść z levelu fap fap na fuck fuck to polecam sztuczną pochwę. Wiem że dużo ludzi to stosuje i doznania są bardzo podobne.

- warto po osiągnięciu jakiejś tam kontroli dodać do masturbajci pozycje takie jak w seksie tj na kolanach, na plecach itp.

- pamiętać o oddchaniu podczas treningu lub gdy nachodzi jakaś tam większa ochota. U mnie wygląda to tak że oddychanie przeponą to sprawa pierwszo rzędna. Będzie to ciężko połączyć zwłaszcza że jak zauważyłem ten mięśien łatwiej się luzuje gdy biore oddech i przepona idzie w dół

- nie spuszczać się po masturbacji ponieważ jak zauważyłem nasz organizm warunkuje się zupełnie inaczej

- dać sobie czas!!!! To wymaga dużo czasu oraz ciepliwości. Można poinformować naszą partnerke o zaistniałej sytuacji i prosić o pomoc w nauce. Partnerka jeżeli zacznie obsługiwać sprzęt ustami bądź dziureczką ma pozostać na komende. Jeżeli czujemy że jest coraz gorzej mówimy stop, ona przestaje my bierzemy 3 głebokie oddechy luzując mięsień tak aby podniecenie zeszło i powoli ruszamy dalej.

-zapoznać się z problemem, podjąć naukę, i nie załamywać


Panowie chciałem napisać to w moim ładnym stylu ale zabrakło mi weny.Proszę o pytania, spostrzeżenia a ja będę odpowiadał i tak chyba będzie najlepiej. Ten temat jest na prawdę rozległy ale jako że mam w tym jakieś doświadczenie postaram się pomóc jak najlepiej potrafię. Mniej więcej temat wam nakreśliłem i pokazałem o co chodzi.
Zalecam trenować, "w razie WU" pisać.

Edytowane przez qbacki
  • Like 12
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sposób jest fenomenalny ALE kluczowa jest tutaj kwestia dozowania treningu i proporcji. Przyjazna cipka w pakiecie z ustami jest tutaj zbawienna, bo trenujemy na wielu płaszczyznach.

Możesz być wyjebiście cudowny w bieganiu maratonu ALE mimo to sprint i szybki zryw też mają swoje zastosowanie. 

Podsumowując: Nie bądź mistrzem jednego środowiska (trening z ręką), odpowiednie proporcje rozłożone w czasie dadzą lepszą adaptację i zwiększą poczucie kontroli.

Edytowane przez DeMasta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, DeMasta napisał:

 

Możesz być wyjebiście cudowny w bieganiu maratonu ALE mimo to sprint i szybki zryw też mają swoje zastosowanie. 

 


Jeżeli ktoś się martwi o czas to oczywiście możemy to też kontrolować w drugą stronę. Gdy chcemy szybko dojść spinamy mięsień czyli tak jakbyśmy powstrzymywali mocz.

 

24 minuty temu, Grizzly napisał:

"qbacki" spinanie mięśnia to rozumiem, ale jak to rozluźniać...?

 
Tuaj dodam to samo. Jeżeli ktoś nie wie jak rozluźniać i spinać to dobrym ćwiczeniem jest po prostu oddawanie moczu. W momencie gdy już stoimy nad kiblem i lejemy musimy spróbować zatrzymać to sikanie. Kiedy to zrobimy to właśnie wtedy ten mięsień się spiął. Rozluźnienie następuje wtedy gdy postanawiamy wysikać się dalej. Wtedy to się luzuje i wlaśnie ten moment musimy opanować ponieważ później przenosimy to na seks:]

Ps: jeżeli ktoś jest leniem to zalecam też Mery Jane przez seksem. Wrażenia rewelacyjne;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, qbacki napisał:

Gdy chcemy szybko dojść spinamy mięsień czyli tak jakbyśmy powstrzymywali mocz.

Z ogółem tego co piszesz się zgadzam, ale co czynić, gdy roochamy  z pełnym pęcherzem np. po kilku piwkach.

Mamy dylemat, czy zacisnąć mięsień do spustu, czy rozluźnić i nalać moczu do groty rozkoszy.

 

Większym problemem z mojego punktu widzenia jest nie za szybki finał, ale za późny.

 

Kiedyś miałem czas, że potrafiłem baraszkować kilka godzin bez finału, jakie to frustrujące to szok, ruchasz godzinę, dwie nawet trzy  i koorwa nic z tego, babsko wykończone choć zadowolone, a ja zajechany i bez przyjemności...to już lepiej trysnąć po minucie i obrócić się do spania.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, qbacki said:

W momencie gdy chcemy dojść lub dochodzimy to nasz mięsień spina się.

To też można wykorzystać. Wystarczy napiąć mięsień dużo przed orgazmem, np minutę przed, ostro walić, gdy już praktycznie dochodzicie to trzymajcie go ciągle mocno napięty, ale zróbcie na chwilę stop w ruchach. Wtedy przeżyjecie orgazm bez wytrysku, podniecenie szybko zacznie opadać i zanim pała zmięknie znów zacznijcie się poruszać, rozluźnijcie mięsień kegla i znów minutę przed wytryskiem go napnijcie. W ten sposób można mieć wielokrotny bardzo przyjemny orgazm, bez wytrysku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Waginator napisał:

Piszesz o miesięcznej przerwie od masturbacji. Ja po tygodniu abstynencji jakikolwiek flirt z atrakcyjną dziewczyną przypłacam bólem jąder i szerokim krokiem, więc to chyba jest średnio realne do wykonania.

Hmmm, ja niedługo będę miesiąc bez współżycia i nie odczuwam żadnego bólu jąder wiec dlaczego Ty masz taki problem? Ponad to czym miałby być spowodowany ten ból? 

10 godzin temu, Romek napisał:

Z ogółem tego co piszesz się zgadzam, ale co czynić, gdy roochamy  z pełnym pęcherzem np. po kilku piwkach.

Mamy dylemat, czy zacisnąć mięsień do spustu, czy rozluźnić i nalać moczu do groty rozkoszy.

 

Większym problemem z mojego punktu widzenia jest nie za szybki finał, ale za późny.

 

Kiedyś miałem czas, że potrafiłem baraszkować kilka godzin bez finału, jakie to frustrujące to szok, ruchasz godzinę, dwie nawet trzy  i koorwa nic z tego, babsko wykończone choć zadowolone, a ja zajechany i bez przyjemności...to już lepiej trysnąć po minucie i obrócić się do spania.

 

Seksu po browarach nie brałem pod uwagę ponieważ ja po 4 już mogę o tym zapomnieć. Ogólnie seks z pełnym pęcherzem w ogóle jak dla mnie nie wchodzi w grę. Zawsze idę sie opróżnić przed.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, qbacki napisał:

Hmmm, ja niedługo będę miesiąc bez współżycia i nie odczuwam żadnego bólu jąder wiec dlaczego Ty masz taki problem? Ponad to czym miałby być spowodowany ten ból? 

 

Podczas abstynencji gromadzone jest więcej nasienia w jądrach. Gdy się wtedy podniecimy napływa ono do najądrza i nasieniowodów. Jak jest go mało, bo często się opróżniamy to nic się nie dzieje, ale jak zgromadzimy tego za dużo to prawdopodobnie uciska to pobliskie struktury, ewentualnie mięśnie gładkie nie mają, gdzie się kurczyć i wywołuje to dolegliwości bólowe.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już kiedyś o tej metodzie słyszałem, ale nigdy nie miałem tyle samozaparcia by ćwiczyć ten mięsień. Cóż, może tym razem się uda ;)

 

Ból jąder to prawda- przeżyłem i wytłumaczenie waginatora w tej kwestii brzmi bardzo sensownie. Grunt to się właśnie nie podniecać podczas odwyku od masturbacji. 

Jak się podnieciłem to jaja były nabrzmiałe przez 2 dni i musiałem chodzić w rozkroku... Niestety, albo stety koloru nie zmieniły :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem na odwyku od kilku miechów ( prawie 3 )  a jednak słabo u mnie z ta kontrolą wytrysku , gdy byłem z żoną i waliłem gruchę po kilka razy dziennie do pornoli miałem idealną kontrolę i mogłem walić nawet godzine , tylko na chwilke zwalniałem , lub zatrzymywałem się jak miałem dochodzić nie było z tym żadnych problemów.

 

Teraz różnie bywa ,  mam ta kontrolę , raz większą , raz mniejszą , moja partnerkka jest tak napaona że w ciągu 5 minut może dojśc nawet 2 razy :), powaga ,właśnie taki czas najczęsciej mi się obecnie przytrafia , podczas bzykania jak już mam wrażenie że jest słabsze czucie , boję się że może mi sflaczeć i kończę .

 

Na samym początku po przerwie mam ta kontrolę sporo większą i mogę 10 - do 15 minut a potem niestety już nie .

Niby jej to nie przeszkadza , bo dochodzi szybciej ode mnie , ale ja jednak mam jakieś kompleksy , bo kiedys nie dośc że był twardy jak skała to jeszcze moglem , jak długo chciałęm , ale podczas walenia stosowałem eding , zanim skończyłem mijało od 30 min do godzinki jak jechałem na ręcznym , zanim znalazłem odpowiedni film na którym zdecydowałem się dojśc .

 

Paradoksalnie jak waliłem to miałem lepszą kontrolę. Potem zaczęły sie problemy po rozstaniu z żoną przy jednym pasztecie .

Przy kolejnej , tym razem już fajnej lasce to samo . Zacząłem szperać w necie i przeczytałem że przez walenie są zaburzenia erekcji i odstawiłem to i teraz nie jest tak kolorowo . Sam nie wiem czy mam zacząc trening z fapaniem , czy poczekać jeszcze ze 2 miechy bez marszczenia freda , licząc że się sytuacja unormuje , boję się że jak zacznę go marszczyć to znów popadne w nałóg .

Edytowane przez Horacy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, qbacki napisał:

Sadze ze ból jąder to mit.

 

Sam tego doświadczyłem. Normalnie nic nie boli, ale jak się ostro podnieciłem po jakichś 2 tygodniach abstynencji to mnie później bolało, po 2 godzinach snu się obudziłem, bolało dalej i na tym moja abstynencja się skończyła :P Na uczelni też mi jeden wykładowca o tym opowiadał, więc jest to mniej lub bardziej powszechne. Aczkolwiek słusznie zauważyłeś z tą wazektomią. Być może to w samych nasieniowodach musi zalegać, żeby doszło do bólu. Ewentualnie jest to związane z młodym wiekiem i silniejszym podnieceniem, z reguły wazektomii nie wykonują 20-latkowie. Można tylko próbować logicznie wnioskować, bo jak na razie nie spotkałem się z żadną publikacją opisującą ten temat.

 

Dobra, właśnie poszukałem, wystarczyło wpisać w google "ból jąder po podnieceniu" :D

https://pl.wikipedia.org/wiki/Blue_balls

Tak więc nie zgadłem ze swoją teorią, ale przynajmniej teraz już wiem o co w tym chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Grizzly napisał:

:Horacy" z tego co piszesz to ładnie kręciłeś śmigłem więc organizm może potrzebuje więcej czasu, żeby sie odblokować i dojśc do ładu...co nie zmienia faktu, że podobnie również szybciej kończę w porównaniu do czasu z przed detoksu.

 

no kręciłem nałogowo po średnio 5 razy dziennie , jak miałem dobry dzień to w ciągu doby i 8 i to przez wiele lat . Gdy  byłem żonaty to nigdy , nawet raz nie odmówił mi posłuszeństwa , fakt że średnia małżeńska to 1,5 raza w tygodniu więc się nie przemęczałem z tym seksem , ale jak już się dorwałem to moglem nawet godzinkę , przeważnie posuwałem ok pół godzinki .Być może potrzebuje więcej czasu więc poczekam jednak .

 

Co do bólu jaj jest jak najbardziej realny i zależy od podniecenia , ja w tej chwili mam przytłumione libido więc jajca mnie w ogóle nie bolą , ale nie tak dawno jeszcze w drugiej dobie przerwy od seksu bolały  jaja i podbrzusze .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Horacy napisał:

 

Paradoksalnie jak waliłem to miałem lepszą kontrolę. Potem zaczęły sie problemy po rozstaniu z żoną przy jednym pasztecie .

Przy kolejnej , tym razem już fajnej lasce to samo . Zacząłem szperać w necie i przeczytałem że przez walenie są zaburzenia erekcji i odstawiłem to i teraz nie jest tak kolorowo . Sam nie wiem czy mam zacząc trening z fapaniem , czy poczekać jeszcze ze 2 miechy bez marszczenia freda , licząc że się sytuacja unormuje , boję się że jak zacznę go marszczyć to znów popadne w nałóg .

 Mysle ze w Twoim przypadku stała partnerka i stały seks to najlepsze i chyba jedyne rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Waginator, w linku do Wikipedii, który podałeś, jest wyraźnie napisane, że ból powoduje nagromadzenie odtlenowanej krwi, nie nasienia. A wazektomia jest zabiegiem na nasieniowodach i nie powoduje utraty wytrysku. Plemniki cały czas są produkowane, ale nie przedostają się do spermy, tylko recyklingowane są przez organizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od siebie powiem tylko tyle: Wszystko można kontrolować.

Podam przykład.

Kiedyś należałem do ZS "Strzelec" OSW. Jak ktoś nie kojarzy, to po krótce to opiszę: Coś w rodzaju harcerstwa tylko bez śpiewania piosenek przy ognisku, bardziej wojsko dla młodzieży.
Wówczas było wiele nocnych wypadów, akcji, marszy, biegania. Podczas leżenia w śniegu przez kilka godzin wypracowałem sobie mechanizm panowania nad uczuciem chłodu. Wymaga to odrobiny skupienia, jednakże działa. Po prostu przestawiłem sobie myślenie, że nie jest mi zimno, lecz gorąco. Fakt - dreszcze są dobre, bo rozgrzewają ciało, ale po co się trząść i denerwować, że jest zimno, ubranie przemoczone i w ogóle kaszana? Można nad tym zapanować.

Tak samo jest z kontrolą wytrysku. Można to sobie przestawić w mózgu. Wtedy mamy pełną kontrolę. Jak tylko przestanie się o tym myśleć, wówczas jest normalnie ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ogólnie - na forum znalazłem się od niedawna i tak sobie przeglądam ciekawe tematy. W życiu wszystko mi się rozwaliło, teraz powoli widać światełko w tunelu. Moja ostatnia samica (jakże wspaniała) była miła gdy problemów nie było i miałem sporo kaski, w momencie gdy trzeba było udźwignąć ciężar popełnionego błędu zwinęła żagiel i cześć.

 

Do czego zmierzam? Nigdy w życiu nie miałem tak nudnej partnerki seksualnej. Napiszę Wam Bracia Samcy, że z taką kobietą pukanie kaskadera sprawiało ogromną frajdę, a filmy z Samicami, które są naparzane lufami wszędzie gdzie popadnie było niezmiernie satysfakcjonujące. No, ale człowiek młody, głupi, bez doświadczenia... to kochał ją bez opamiętania wychodząc z założenia, że jakoś to będzie... Lucyfera wcześniej pocierałem jak ksiądz w boże ciało krzyż lub kościelny rączki przy zbieraniu kasy od biednych Wiernych, ale w momencie kiedy moje życie seksualne dawało mi satysfakcję robiłem to rzadko. Z moją ex doszedłem do takiej wprawy i nawyku, że dostał bym nagrodę Nobla w dziedzinie niekończącego się nasienia. Oprócz tego czasami miałem problem z tym, że dochodziłem za szybko co stało się denerwujące. Od jakiegoś czasu nie oglądam porno (od tygodnia), konika zostawiłem w spokoju - niech się chłopak napoi i odzyska "wigor" no i trafiłem na Twój post od dzisiaj rana trenuję mięsień Kegla...

W ten właśnie wieczór przyszedł czas, że włączyłem sobie fajny film. Obserwacje:
1. Porno nie wywołało takiego podniecenia we mnie jak wcześniej

2. Rozluźniając mięsień zauważyłem, że Maczuga Herkulesa jakby stoi, ale jakoś nie chce za bardzo pluć krwią niczym wulkan Wezuwiusza.

3. Traganie wydłużyło się o jakieś 5-8 minut. (Wcześniej trwało max 5 minut - bo po co czekać :D)

Po wytrysku Kutanga jakby lekko boli.

Czyli co następuje - jeżeli człowiek zobojętni się na porno (nie będzie przy tym emocji zwierzęcego popędu seksualnego no i wyżycia psychicznego) można delikatnie wydłużyć zabawę. Jeżeli będzie się trenować regularnie (poznasz mięsień Kegla i reakcje swojego ciała na stymulacje możesz panować nad wytryskiem). Zastanawia mnie jedynie jak to wyjdzie w praktyce...

 

Podsumowując - Biorę się za trening, podpisuję umowę na miesiąc zakazującą oglądania porno i masturbacji. Po miesiącu zaczynam jechać z pamięciówy no i zobaczymy jaki będzie efekt.

Do moich Samozwańczych Braci - chlejcie wódę, jaracie papierosy, bierzcie narkotyki!  Bowiem w nich jest prawda i duch!
A tak na poważnie, jeżeli chcecie przestać Walić Konia i wydłużyć swój stosunek seksualny (bo wierzę, że ludzie którzy straszą węża 4 razy dziennie mają ten sam problem) zacznijcie od kategorycznego braku oglądania gołych Samic w internecie lub z innych źródeł! Uwierzcie, że to będzie Waszym lekarstwem na lepszą "jakość" a zobaczycie, że zwierzęca głupia podnieta zniknie sama i nie będzie "potrzeby" a kiedy tak owa jest... to wsłuchajcie się w Wasze myśli, policzcie do 10 w głowie, niech wir się uspokoi, zacznijcie medytować lub zajmijcie się czym co odciągnie Was od tej jakże przyjemnej potrzeby.

Na koniec trzymajcie za mnie kciuki, bo ja trzymam za Was. Wierzę, że Wspólnie damy radę pokonać tą barierę i przedwczesny wytrysk, nauczymy się go kontrolować i będziemy mistrzami sztuki miłosnej. Chciałbym również podziękować z całego serca autorowi postu - Dziękuje Bracie, niech Moc będzie z Tobą!

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Opisany przez Ciebie problem jest jedną z rzeczy która skłoniła mnie do rejestracji na forum i w tym momencie zaczynam stosować się do Twojego poradnika. Jest jeszcze 2 sprawa. Odstawiłem jazdę na ręcznym na tydzień i dziś 1 raz w życiu miałem zmazy nocne. Mam 21 lat a z tego co się orientuję takie rzeczy przytrafiają się raczej w okresie dojrzewania. Miał ktoś podobnie i może coś doradzić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.