Skocz do zawartości

Wszystkich Świętych


seba33

Rekomendowane odpowiedzi

Jako, że już powoli zbliża się Wszystkich Świętych, pozwólcie że podzielę się kilkoma refleksjami. Nie wiem jak Wy, ale ten dzień po prostu mnie drażni, może nawet nie dzień, a ludzie i ich zachowanie. Otóż fundujemy sobie na własne życzenie takiego ogólnonarodowego doła. Mamy się smucić, rozpaczać, bo tak trzeba i już. Hordy rodaków wyruszają masowo na cmentarze, by rzekomo oddać hołd bliskim zmarłym. W dzieciństwie, gdy się buntowałem, że ja nie chcę, że to nie moje klimaty od razu bylem torpedowany stwierdzeniami, że też kiedyś będę chciał, by ktoś zapalił mi świeczkę. Szczerze? Nie wiem co się dzieje po śmierci, śmiem przypuszczać, że albo przeniesiemy się do innego lepszego wymiaru, (nieba? - jak zwał, tak zwał), albo nastąpi reinkarnacja i odrodzimy się w innej postaci. Czy wtedy będzie nas interesowało co się dzieje z naszym truchłem? Szczerze w to wątpię.

 

Ale idąc dalej, co się dzieje w tym dniu? Korki, przepełnione cmentarze, kasa dla handlujących zniczami i marketów. Rodzinka nad grobem chwali się kto kupił sobie nowe auta, kobiety tasują się wzrokiem, która ma lepsze futro itp. Przecież jeśli mam potrzebę mogę odwiedzić grób bliskich w każdy dzień w roku i nie potrzebuję do tego konkretnego dnia. Nie potrzebuję snuć rozważań czyli afirmacji o śmierci i przemijaniu, bo pragnę się skupić na życiu. A tak w ogóle według kościoła to 1 listopada jest dniem wszystkich świętych, w którym czcimy tych którzy rzekomo już dostąpili świętości, a więc wszelkiej maści cierpiętników, męczenników, ascetów, abstynentów seksualnych (bo seks jest rzekom zły), a dopiero drugi dzień jest świętem zmarłych. Ja tego nie kupuję. Może odwiedzę groby, może nie. Ale to będzie tylko i wyłącznie moja decyzja z potrzeby serca, a nie bo jakiś ksiądz czy biskup tak sobie wymyślił, a stado baranów pokornie to wykonuje.

Edytowane przez seba33
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja czasami sobie śmignę na cmentarz na wiosnę lub w lecie, odwiedzę groby osób, które lubiłem, postoję, poprzypominam sobie różne miłe chwile, jakie się nam przydarzyły - lubię tak robić, sam nie wiem czemu. Nie musi mi nikt mówić, co mam robić i którego dnia.

 

A jutro będzie można praktycznie na każdym cmentarzu usłyszeć dialogi w stylu:

 

-weź te dwa znicze przesuń trochę w lewo

-Mariusz przynieś z samochodu tą wiązankę co Krystyna kupiła

-tych chryzantem rano tutaj nie było, to chyba Halina położyła. Przypomniała sobie o teściu jak umarł, a wcześniej to go kurwiała i mu spokoju nie dawała, a jak raz przyjechał w gości to mu powiedziała, że... i tak dalej

-gdzie ty to stawiasz Dorota, daj tam trochę na lewo, bo tutaj już za dużo tych fioletowych stoi, jak to wygląda w ogóle

 

Ot, typowe. Nieważne, kto tu został pochowany i kim był za życia. Jest okazja, żeby poudawać przed rodziną i sąsiadami. ;) 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, seba33 napisał:

Rodzinka nad grobem chwali się kto kupił sobie nowe auta, kobiety tasują się wzrokiem, która ma lepsze futro itp.

Mam kilka znajomych sprzedających w sklepach odzieżowych. Ostatnio jedna z nich pracująca pare lat w sieci LPP przyznała, że okres końca października jest jednym z najbardziej obrotnych w całym roku, mimo że większość jest jeszcze przed wypłatą. Szczególnie ruch nasila się na dzień-dwa przed świętem Świętych.
Na cmentarzu stoi się te kilka godzin, przemieszcza się po różnych grobach, wita z dawno niewidzianą rodziną/znajomymi.  To idealna okazja, by pokazać innemu pospólstwu gdzie ich miejsce. 
O skali obłudy i hipokryzji odbywającej się chyba nie trzeba wspominać.
 

26 minut temu, seba33 napisał:

Przecież jeśli mam potrzebę mogę odwiedzić grób bliskich w każdy dzień w roku i nie potrzebuję do tego konkretnego dnia.Może odwiedzę groby, może nie. Ale to będzie tylko i wyłącznie moja decyzja z potrzeby serca, a nie bo jakiś ksiądz czy biskup tak sobie wymyślił, a stado baranów pokornie to wykonuje.

Z szopką jaka będzie mieć miejsce jutro i pojutrze staram się mieć jak najmniej do czynienia. I to od paru lat.
Ważne dla siebie groby odwiedzam raz na miesiąc - raz na dwa miesiące, przeważnie mam po drodze więc lubię się zatrzymać, powspominać; sprzątam/zamiatam/grabię raz na pół roku. Nie widzę żadnego powodu udania się za stadem baranów w wyznaczone miejsce, bo ktoś sobie rzucił takie hasło.
Zakupy mam zrobione, stać w korkach nie zamierzam, uczestniczyć w medialnych akcjach drogówki "trzeźwość" też nie. Posiedzę jutro i pojutrze w domu. 
Będę grał w gre!

Edytowane przez The Saint
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwiedzam grób żony dość często,inne rzadziej i jutro na pewno mnie tam nie będzie.

Ten jebany kiermasz pod cmentarzami powoduje we mnie taki wkurw że jestem w stanie gołymi rękami mordować.

Grób jest czysty zadbany, zawsze są jakies kwiaty i coś się swieci, tak czuje tak robie, ale tego cyrku 1.11 nienawidzę, na większość grobów przez cały rok nikt nie zajrzy a jutro to neony ,niech się zadeptują barany, ja wolę to miejsce kiedy jest ciche i normalne.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haa haha haa. Mama dzisiaj rano gdy powiedziałem, że nie jadę na groby oznajmiła, że jak nie pojadę to ona już nigdy w życiu się do mnie nie odezwie. Haaaha. Pierwszy raz w życiu tak zaśmiałem się matce w twarz i stwierdziłem, że skoro to jest dla niej odpowiedni powód, aby nie odzywać się do syna to proszę bardzo. Jakaś paranoja :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie nie lubię świąt, nie lubie spotkań rodzinnych, nie lubie rozmawiać i odpowiadać na pytania, co robię? czemu nadal nie mam nikogo?  gdzię pracuję, czy wracam do UK, ile zarabiam w Polsce i tak dalej...

Jako dobry obserwator widzę kto kogo lubi, kto na kogo jest cięty jak stoi grupka 10 osób na cmentarzu, takie sytuacje są niesmaczne, kiedy obserwujesz udawaną miłość, kiedy dwie osoby próbują ze sobą kulturalnie rozmawiać a widać ze się nie cierpią...

Dlatego aby tego uniknąć wybieram się na groby swoich bliskich ok 8:00 rano, przed tłokiem, aby zaoszczędzić sobie nerwów odpowiadając po raz setny na te same pytania i obserwując ten cały cyrk, udając ze interesuje mnie ich życie pełne nienawiści, braku wybaczenia, konfliktów,  abstrahując od tego ze wiele osób nie umie się zachować...

A pozatym jak słusznie @kryss zauważył, wkurwia mnie ten jarmark, kasa, kasa, kasa, aby zarobić, w dodatku chamstwo na drogach, jeden drugiego nie puści bo ''ja jestem z dużego miasta wieśniaku''...

 

 

No automatic alt text available.

 

Edytowane przez Assasyn
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie jeszcze bardziej wkurwia bezmyślne małpowanie obcych nam kulturowo zwyczajów i świąt...<_<

 

Co mam na myśli ?

Oczywiście "Helloween", ale też "Walentynki" itp.

Nie cierpię! :huh:

 

P.S.

Zauważyłem, że laska im większa idiotka, tym bardziej jara się takimi właśnie Helloweenami, Walentynkami, Owsiakami itp.

Sami poobserwujcie na FB ! :lol:

Jedna taka, mój typ na "idiotkę wszechczasów" (znam ją od lat, wyjątkowy PUSTAK i przygłup, nawet jak na kobietę) w sobotę umalowała się na FB na wampira, a jakże !

Nie zawiodła mnie ...:lol:

 

Tylko czekać , jak będziemy jeszcze obchodzić Święto Dziękczynienia...:P

 

Co do 1-go listopada - też nie lubię tego "musu" i martyrologii , ale nigdy wtedy nie wyjeżdżam, bo na drogach roi się od "niedzielniaków", korki, chujowa pogoda itp.

Zresztą mam prawie 700 km na groby bliskich, więc wolę przyjechać latem, na Wielkanoc i Boże Narodzenie...

 

 

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, RedBull1973 napisał:

Sami poobserwujcie na FB ! :lol:

Jedna taka, mój typ na "idiotkę wszechczasów" (znam ją od lat, wyjątkowy PUSTAK i przygłup, nawet jak na kobietę) w sobotę umalowała się na FB na wampira, a jakże !

Nie zawiodła mnie ...:lol:

 

Tylko czekać , jak będziemy jeszcze obchodzić Święto Dziękczynienia...:P

 

Tak, widać, przebieraja się i malują jak jacyś kretyni w diabełki, zombie i tak dalej,  wstawiają focie i myślą ze są fajni, a tak naprawdę są godni pożałowania, małpując to co im każą wyrzekając się jednocześnie swojego rozumu...

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RedBull1973 Już nawet nie chciałem o tym wspominać, bo to co się wyprawia to woła o pomstę. Helloween to dla wielu po prostu kolejna okazja do zrobienia sweet foci na fejsie w durnym przebraniu. Dzięki temu można się lansować i czuć sie "modnym". Mnie wkurwia to naśladowanie wszystkiego co przychodzi z zachodu. A jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o kasę. I po to zostało to zaszczepione na nasz rodzimy grunt. To tak jak wielokrotnie w swych książkach czy audycjach Mistrz podkreślał, że korporacje chcą nam zaszczepić poczucie braku, a później z dużym zyskiem sprzedawać antidotum

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miniówki,kozaczki,palta z norek mega lans, telefony, Janusze ,Halinki ehhhh wszytko na pokaz .

 

Co do imprezy Halołin to dziś słyszałem tekst od koleżanki ,że gdyby nie "cośtam" to dziś imprezowała by w przebraniu ..... Dla klubów i Barów   jest to na rękę bo kasa ale ludzie całkowicie zrywają więzi z rodziną(czasem też patologia) i z pamięcią o swoich  bliskich , kasują ten dzień w oparach alko  i muzyce typu umcyk ;) 

Edytowane przez Voqlsky
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie wkurwia jak ludzie łykają wszystko co im system, media czy tzw celebryci podają na tacy. Loszki są mistrzyniami..... sekunda i kopiują bezkrytycznie. Działa zasada autorytetów..... nosz ku#@a czy Ci ludzie już powyłączali mózgi?

 

Jesteś fajny jak jesteś taki jak system chce abyś był. Inaczej jesteś jakiś nie okey. Idzie się z tym pożygać......

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Assasyn napisał:

Tak, widać, przebieraja się i malują jak jacyś kretyni w diabełki, zombie i tak dalej,  wstawiają focie i myślą ze są fajni, a tak naprawdę są godni pożałowania, małpując to co im każą wyrzekając się jednocześnie swojego rozumu...

 

Najpierw musieli by mieć coś takiego jak rozum zeby sie go wyrzec.

Stado baranów, i dziwić się Ze w tym kraju jest jak jest

1 minutę temu, SennaRot napisał:

Mnie wkurwia jak ludzie łykają wszystko co im system, media czy tzw celebryci podają na tacy. Loszki są mistrzyniami..... sekunda i kopiują bezkrytycznie. Działa zasada autorytetów..... nosz ku#@a czy Ci ludzie już powyłączali mózgi?

 

Jesteś fajny jak jesteś taki jak system chce abyś był. Inaczej jesteś jakiś nie okey. Idzie się z tym pożygać......

Taaa , najgorsze że to postępuje.

Dano pustym babom za dużo władzy, te teraz ciągną całość w jebane bagno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, kryss napisał:

Dano pustym babom za dużo władzy, te teraz ciągną całość w jebane bagno.

 

kobiety nie ponoszą konsekwencji swojej głupoty. Kobiety nie ponoszą konsekwencji dzisiaj praktycznie żadnych swoich zachowań. My faceci tak. Jesteśmy oceniani, jesteśmy i mamy być odpowiedzialni i to MY mamy brać winę często pod przykrywką odpowiedzialności na siebie....

 

tymczasem..... Panie mogą wszystko bezkarnie. Mogą się wyłgać zawsze i to robią tylko dlatego, że są kobietami. Mogą kłamać tylko dlatego, że robią to dla dobra dzieci itp. Nie ponoszą za to konsekwencji. Nie pisze o konsekwencjach prawnych tylko moralnych, społecznych.

 

Tak samo z durnotą. Głupia fota loszki z umalowaną twarzą. Zero krytyki tylko same pochwały.... towarzystwo wzajemnej adoracji aby tylko być modnym, na topie. Manipulacja, psychologia, inżynieria społeczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mi matka truję dupę, że mam iść na grób babci/dziadka bo mają urodziny to na mój opór zawsze dodaje pytanie - ciekawe czy mnie też tak będziesz po śmierci traktował i nie będziesz odwiedzał mojego grobu. Odp: myślisz, że będziesz miała grób? foch i cisza :D No i pytania: ciekawe czy będzie Ci miło jak nikt nie odwiedzi Twojego grobu - będę miał wyjebane. 

 

Identyczne teksty pojawiają się non stop, albo że mam iść się pomodlić. Nie kumam jak można nie zakumać, że jestem niewierzący i żeby się ode mnie odpierdolili, a matka ciągle ta sama szopka, jak nakręcona zabawka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamusiu, zrobimy zabawę na Helloween ? Wykluczone, to nie jest polska tradycja Brajanku. 

Tak mi się przypomniało :)

 

Ale zauważam pewną prawidłowość w PL rozmnożenie się daje ludziom niesłychaną władzę i możliwość osądzania z góry wszystkich i wszystkiego. 

Ja to widzę po mojej rodzinie, moja siostra ma 3 dzieci (jedno przed ślubem -szwagier dał się złapać) i ona choćby z tego powodu miała zawsze meeega pozycję w domu. 

Przez lata mojej głupoty/nieświadomości ładowała mnie w kompleksy że jestem moralnym zerem i nieudacznikiem że nie chcę mieć rodziny a tylko głupoty mi w głowie. 

Kurde jakby umiejętność zalania panny pod korek była czymś meeega nobilitującym .Przykre że przez lata kupowałem tą ściemę że jestem kimś gorszym , z drugiej strony jak tego nie kupować jak cała rodzina potwierdzała to jeśli nie słowami to zachowaniem. A kiedy doszły wnuki to moja siostrze się wydaje że już jej wszystko wolno , tłamsząc przy okazji biednego szwagra bo tak jej sie w dupie pomieszało. No ale coż z drugiej strony dziwić się osobie dla której złapanie chłopa było jedynym celem życiowym , która przez całe dzieciństwo miała zerowe zainteresowania a jedynym jej hobby było jebanie mnie że np stary koń 15 lat a skleja modele samolotów. Przykre jest to że ja z tym modelarstwem nie mogę się przełamać do dziś z obawy przed polewką "poważnej" rodziny,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę na cmentarz powinniśmy udać się jutro, w Dzień Zaduszny 2 listopada,, który jest poświęcony wspomnieniu zmarłych. Pierwszego to Dzień Wszystkich Świętych, a to oznacza że można bawić się do woli, wszak to są imieniny każdego z nas.

Zresztą podobnie jak przy innych świętach kościół wykorzystał tradycję pogańską, w wypadku dnia 1 listopada wywodzącą się z obrzędów celtyckich.

 

 

7 godzin temu, jaro670 napisał:

No ale coż z drugiej strony dziwić się osobie dla której złapanie chłopa było jedynym celem życiowym , która przez całe dzieciństwo miała zerowe zainteresowania a jedynym jej hobby było jebanie mnie że np stary koń 15 lat a skleja modele samolotów. Przykre jest to że ja z tym modelarstwem nie mogę się przełamać do dziś z obawy przed polewką "poważnej" rodziny,

 

Tak samo było u mnie z jeżdżeniem na mecze i kibicowaniem, bo to nie przystoi, niepoważne i tak dalej i tak bliżej.

Edytowane przez Endeg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz, czy dwa razy pomagałem znajomemu przy handlu (kwiaty/znicze/wiązanki) i wtedy można było sobie wiele ciekawych rzeczy poobserwować. Nawet przy małych, okolicznych cmentarzach widać wszystkie te rzeczy, o których piszą Bracia powyżej. Dosłownie wszystkie.

 

Od kilku lat staram się jeździć po cmentarzach w godzinach wieczornych, już po zmroku, kiedy na cmentarzu jest najładniej. Staram się jeździć samemu, bez towarzystwa. Nikt mi wtedy nie mówi: postaw ten znicz tam, albo zmów pacierz za dziadka. Mnie też to irytuje.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w niedzielę na cmentarzu razem z rodzicami i babcią. My wzięliśmy po jednym ładnym zniczu na każdy grób i jedziemy po babkę. A tam czekają na nas: 2 pudła zniczy, 2 reklamówy wkładów, 3 stroiki, i jeszcze 2 reklamówy jakichś pierdół. Hahaha, ledwo się do bagażnika zmieściło! (duże auto kombi) Do odwiedzenia mieliśmy 3 groby.

 

Drizzt: Hohoho, babciu, widzę, że chcesz cały cmentarz oświetlić :D

Babcia coś tam wzruszyła tylko ramionami.

 

Dojechaliśmy na miejsce. Przy cmentarzu ktoś się rozstawił i sprzedawał wkłady. Zasugerowałem, że skoro mamy taki asortyment to może i my się rozłożymy :) W 5 osób na dwa razy znieśliśmy to wszystko na cmentarz. Tam oczywiście zaczęła się "nerwówa". Ty zrób to, Ty tamto, a tu źle, tak nie może być, to popraw itd. Po minie mojej mamuśki widziałem, że jeszcze chwila i się zrobi niefajnie. Ona długo tego nie wytrzyma. 

 

W pewnym momencie zacząłem się śmiać. Jakie to wszystko jest głupie, bezsensowne. Nie ma to nic wspólnego z troską i pamięcią o zmarłym. Taki kurwa cyrk. Ważne żeby inni widzieli. Ale w takiej ułudzie ważności. Przez cały czas chodziłem z bananem na twarzy i pomagałem babci w tym co chciała. Niech będzie jak chce, skoro dla niej ma to znaczenie. To było dla mnie cholernie śmieszne. Ale na koniec jedna rzecz mnie zasmuciła. W tym całym cyrku babuszka nie znalazła czasu żeby się pomodlić za tych zmarłych, do których przyjechała. Nawet nie pomyślała o nich, bo tak była zajęta przystrajaniem...

 

Dla mnie to jest wszystko bez sensu. Zmarłych na pewno nie obchodzi jaki mają grób. Nie muszę być przy grobie, żeby ciepło pomyśleć np. o moim dziadku. Co jakiś czas wspominam ich w myślach przed spaniem i staram się wysłać im trochę ciepła, a Boga poprosić o opiękę nad nimi, gdziekolwiek teraz są. Jak już pojadę z rodziną na cmentarz, też tak robię. Nasza modlitwa to jedyna rzecz, jaką możemy jeszcze dla nich zrobić. Reszta to pic na wodę, lans, haic itd.

 

Dlatego ja chcę, żeby mnie po śmierci spalono. Nie będą sobie cyrków ze mnie robić, nie przyłożę się do tego. Kto ma pamiętać, to będzie. A prochy? Niech mnie wyjebią w kosmos :D

 

Btw. Najstraszniejszy kostium Twojej panny na Halloween :D

 

bride-001.jpg

 

 

 

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może na forum dr Przybył będzie "nie popularny"  ale czasem lubię go słuchać ma ciekawe wykłady fakt że dużo oparte na chrześcijaństwie  

 

Od celtyckiego Halloween do upiornej tandety (dr Jan Przybył)

https://www.youtube.com/watch?v=oBBfMBBhYDw 

Edytowane przez Voqlsky
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc tak. To co mnie drażni to oczywiście Halloween, jest okazja do napicia się w tygodniu, bo rano nie trzeba do roboty wstac. Głupota jakich mało. Upijają się jak świnie, wszyscy studenci się zjeżdżają do rodzinnych miast i mamy masowe chlanie. Na drugi dzień idziemy na cmentarz smutni, przepici, a na cmentarzu oczywiście piździ jak na Syberii. Znicza nie idzie odpalic, bo wieje, pada albo schylic się nie można, bo ktoś się pcha na siłę. Laski i tak poubierane jak na rewie mody, twarze Polaków oczywiście jeszcze bardziej smutne niż zazwyczaj( chociaż my zawsze jesteśmy bucowaci), więc i tak to nie razi w oczy:) Na cmentarz najlepiej podjechac samochodem i zaparkowac na samym grobie, gdyby ktoś nie pilnował, bo dupy nie można ruszyc i przejśc 500 metrów. Nie, trzeba się pchac i trąbic jeden na drugiego tylko po to, żeby potem zawrócic albo zaparkowac 15 metrów bliżej wejścia na cmentarz i ryzykując zarysowanie samochodu. I jeszcze łażą Ci ludzie po tym cmentarzu jak skazani na śmierc. Idą jak za karę, krok za krokiem, noga za nogą, zero energii. Pójśc zapalic znicz, położyc kwiatki, ale na Boga Ci się podziała energia i jakaś chęc do życia u ludzi:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubiłem to święto tylko w dzieciństwie, bo wtedy miało ono pewną magię (zapewne przez widok zapalonych zniczy po zmroku), a poza tym jarało mnie zapalanie świeczek, bo to była taka fajna, piromańska zabawa. Obecnie nie cierpię tego święta (ogólnie żadnych świąt nie lubię mniej lub bardziej, bo pokazuje jakimi ludzie są baranami i jak łatwo nimi sterować, ale to już inna sprawa), a obserwowanie zachowania ludzi w ten dzień budzi moje zażenowanie i irytację. Jeśli więc jest jakaś opcja uniknięcia uczestniczenia w tym święci to z niej korzystam (choroba, bycie zbyt daleko od domu itp.), a jeśli nie ma jak to jadę z rodzicami, starając się być jak najbardziej na uboczu tej szopki i będąc obecny tam tylko ciałem, myślami zaś zupełnie gdzie indziej.

 

W teorii to czas zadumy i refleksji. W praktyce – nikt nie ma czasu na tą zadumę, bo każdy pędzi do następnego grobu oraz martwi się jakie świeczki i wkłady kupić oraz gdzie je umiejscowić potem na na grobie (jakby to miało jakiekolwiek znaczenie). Wymyślanie przez matki/ciotki/wujków/babcie strategii już na tydzień przed tym świętem (której to złożoności nie powstydziłby się niejeden wojskowy), gdzie taniej kupić świeczki/kwiatki i inne bzdety oraz którą drogą jechać i gdzie postawić auto, a także późniejsze rozkminianie czy postawione świeczki jeszcze się palą czy już zgasły, dodaje kolejne piętro żenady w tym wszystkim.


Obserwacja tych wszystkich ludzi na cmentarzach jest w pewnym sensie fascynująca - patrząc na te ponure i zniechęcone twarze prawie każdej osoby jaką tam wtedy widzę, dochodzę do wniosku, że co najmniej 95% z tych ludzi ma tego serdecznie dość od dawna, no ale
i tak to robi i drze do przodu między nagrobkami „bo tak trzeba, bo tak jest w kalendarzu, bo tak Bozia kazała, no i (przede wszystkim!): co jak Halinka/Julka/babcia Stefa powiedzą jak nie zobaczą moich świeczek na grobie pradziadka Józka?!?!”, co powoduje tylko kolejny opad rąk gdzieś tam głęboko w środku.

 

W ogóle umiejscowienie tego święta w kalendarzu w tak ponurym pogodowo miesiącu jak listopad skutkuje tylko tym, że nasi rodacy tworzą z tego święto smutne zamiast pełne nadziei i wesołe. Złego efektu dopełnia też, czające się tuż za rogiem 11 listopada, które zostało przekształcone w naszym kraju w święto bardziej smętne niż radosne. Wspomniane combo tych dwóch świąt czyni listopad praktycznie najbardziej ponurym miesiącem w roku.

 

I tak już bardziej prozaicznie - jak tu się cieszyć i zadumać nad grobem, kiedy jest 0 - 7 stopni i do tego piździ wiatrem/deszczem/śniegiem? Awykonalne. Jedyny czas kiedy lubię zajrzeć na cmentarz to ciepła wiosna/lato w dzień powszedni oraz kiedy idę tam sam. Cisza i spokój,  brak pośpiechu i tłumu za plecami – jedynie te cztery rzeczy pasują mi do bywania na cmentarzu. Wszystko inne odpada.

 

A największa ironią tego święta jest to, że  co roku kilka do kilkunastu ludzi ginie w ten dzień w wypadkach w drodze na te cmentarze…

Edytowane przez Rafelson
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie święta, do których mam sentyment i jako taka bronią się to Święta Bożego Narodzenia. Przydałby się tylko śnieg, bo z tym trochę słabo, bałwany, sanki, dzieci ślizgające się na butach i rzucające kulkami ze śniegu, Kevin w telewizji no i więcej choinek zapalonych na zewnątrz. Mam małą nadzieję, że moje marzenie chociaż w części się w tym roku spełni. Jakoś nostalgiczny nastrój mnie dopadł:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.