Skocz do zawartości

Co SAMIEC powinien umieć


Sfinks

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia,
Wczoraj podczas rozmowy z kolegą o samochodach stwierdziłem,że ma kompletnie dwie lewe a uważa się za mechaniora Janusza...Po tej rozmowie pomyślałem sobie że ciekawym tematem na forum może być, takie samcze ABC.Co powinniśmy umieć byśmy mogli czuć się Alfa/Beta-Samcami.Umiejętności te możemy podzielić na pewno na twarde (zmiana koła w aucie) i miękkie (uwiedzenie niezłej samicy :P )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lista jest długa:
podstawy elektryki - wymienić gniazdko,

podstawy elektroniki - naprawić jakiś duperel, podłączyć i skonfigurować urządzenia elektroniczne,

umieć posługiwać się narzędziami - np. wywiercić dziurę w ścianie,

podstawy informatyki - naprawić komputer,

sprawy ogólnobudowlane - malowanie ścian, tapetowanie itp., (glazura jest dla hardkorów - nie umiem),

mechanika - wymiana koła, wymiana oleju,

majsterkowanie - skręcenie mebli z ikei,

itp. itd...
Czyli wszystko na co Panie znajdują jedno określenie "żeby umiał coś zrobić w domu" i stawiają jako swoje wymaganie dla Panów.

Oczywiście można zastąpić jedną umiejętnością: umieć zarobić na kogoś kto zrobi to za Ciebie. Wtedy Panie dziwnym trafem potrafią przymknąć na to oko ;-)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstawiam linka do lubianego bloga tutaj Pani Marty:
http://www.martapisze.pl/2013/10/co-powinien-umiec-kazdy-facet.html

 

Cytat

Nie tylko chodzi o to, co powyżej napisałem. Z każdym rokiem, a na pewno z każdą mijającą dekadą, wymogów, oczekiwań i żądań wobec „prawdziwych mężczyzn” jest coraz więcej i więcej. Aby być owym mitycznym prawdziwym mężczyzną, trzeba coraz bardziej i bardziej się starać. Coraz łatwiej natomiast wypaść z tego jakże zaszczytnego grona męskiego, coraz bardziej poszerza się margines odrzuconych, wykluczonych i społecznie napiętnowanych. Tutaj i rywalizacja i egzamin trwa już nie 24, ale wręcz 25 godzin na dobę. Bo tyle też musi mieć doba „prawdziwego mężczyzny” by wszystkie wymagania, oczekiwania i żądania dopiąć perfekcyjnie na ostatni guzik. No, może nie owe 25 godzin, ale na pewno więcej niż 24.

 

W przypadku kobiet tendencja jest, paradoksalnie, zupełnie przeciwna. Kładzie się nacisk na naturalność, na zdrowe, wręcz okrągłe kształty, ogólnie – na akceptowanie samej siebie, i to taką, jaką się jest. Tutaj poprzeczkę wręcz się obniża. Mówi się kobiecie, i słusznie, że nie trzeba się do przesady odchudzać. Mówi się, że każda kobieta jest piękna. Czy już widzicie to, co chcę przekazać? U płci męskiej wymagania i oczekiwania rosną i rosną, u kobiet – maleją.

 

źródło: https://jarek-kefir.org/2015/03/05/zakazana-prawda-o-kobietach-odwazysz-sie-przeczytac/

 

 

I: https://jarek-kefir.org/2013/02/23/jestes-facetem-wiec-musisz-zarabiac/

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby się czuć alfa/beta samcami trzeba po prostu nim się czuć. XD Nie wiem czy pytania są coraz bardziej wysublimowane i nie w moje gusta czy mam stępiony mózg. Jeden z braci napisał o prawie jazdy - no ale jak tak popatrzeć to ilu teraz na drogach jest kierowców, którzy tego prawa mieć nie powinni? Budowlanka to w ogóle abstrakt dla mnie, pewnie od razu byłby bunt podświadomości, bo musiałbym być zmuszony. :D Samcze ABC to po prostu życie, które nauczy każdego jak będzie miał otwarte oczy. Z perspektywy kobiet pewnie dużo trzeba umieć, ale... po co? Nic z tego nie rozumiem. XD 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ThePowerOfNow dzisiaj już tak Kefir nie pisze o kobietach. Zmienił się. Ja zostałem tam zbanowany ponieważ przyznałem rację jednemu filmikowi Marka. On propaguje wzrost mocy kobiet i ich znaczenia. Mówi, że teraz nastanie czas kobiet. To co tutaj przedstawiłeś to bardzo stare linki.

 

Co facet powinie umieć ?

 

- zarabiać na siebie i tylko na siebie ( ewentualnie na dzieci) broń boże na kobietę bo końca nie ma;

- trzymać ramę  i być sobą

 

I najważniejsze mieć jaja i charakter. Cała reszta ( budowlanka, informatyka, elektryka) to dodatek. Tego można się nauczyć a charakter trzeba sobie hartować .

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co mam umiec wymienic/zbudowac cos skoro moge poswiecic czesc moich pieniedzy, zaplacic i ktos to zrobi dla mnie?

 

Znam 3 ludzi zarabiajacych 200k-500k rocznie ktorzy nigdy w zyciu nie mieli prawa jazdy i nie widac zeby z powodu braku takiego dokumentu jakos cierpieli 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Salsero napisał:

Lista jest długa:
podstawy elektryki - wymienić gniazdko,

podstawy elektroniki - naprawić jakiś duperel, podłączyć i skonfigurować urządzenia elektroniczne,

umieć posługiwać się narzędziami - np. wywiercić dziurę w ścianie,

podstawy informatyki - naprawić komputer,

sprawy ogólnobudowlane - malowanie ścian, tapetowanie itp., (glazura jest dla hardkorów - nie umiem),

mechanika - wymiana koła, wymiana oleju,

majsterkowanie - skręcenie mebli z ikei,

 

Pewna dama kiedyś mi coś takiego powiedziała.

Ja wtedy odpowiedziałem:

1. Piersi minimum C

2. Rozmiar nie więcej niż Mka

3. Lód, anal, gg i kilka innych kwestii,

i wiele, wiele innych.

 

Te wymagania, które tu wymieniacie to idiotyzm. Samiec ma umieć żyć tak, żeby był szczęśliwy, a nie po to, żeby spełniać czyjeś wymagania. Dla jednego będzie to 500k zarobków miesięcznie dla drugiego wywiercenie dziury w ścianie.

 

Temat wyjątkowo głupi i śmierdzący trollerką.

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Sfinks napisał:

Co powinniśmy umieć byśmy mogli czuć się Alfa/Beta-Samcami.

A czego Ci brakuje, na jakim polu masz kompleksy?

 

1 godzinę temu, Sfinks napisał:

Umiejętności te możemy podzielić na pewno na twarde (zmiana koła w aucie) i miękkie (uwiedzenie niezłej samicy :P )

Żenuncja.

Ogarnianie relacji międzyludzkich to zupełnie inna sprawa niż ogarnięcie narzędzi do wożenia 4 liter.

Już był na forum jeden taki co porównywał kobietki do samochodu. Zawsze sobie zadaję pytanie czy w takim razie można wymagać od skody obciągnięcia bagiety a od niuni tego że może nas zawieźć w swoim środku.

 

1 godzinę temu, ThePowerOfNow napisał:

Wstawiam linka do lubianego bloga tutaj Pani Marty:
http://www.martapisze.pl/2013/10/co-powinien-umiec-kazdy-facet.html

 

A bo to pierwszy raz wklejasz na forum jakieś pierdolamento kobiet czego to ich niewolnik ma nie umieć? PDK

Geniusz forumowy. 'Ić' być niewolnikiem gdzieś indziej.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W życiu spotkałem się z różnymi definicjami tego, co mężczyzna powinien potrafić: jeździć traktorem, zaorać pole, wydoić krowy... murować, tynkować itp.

Moim skromnym zdaniem mężczyzna wcale nie musi mieć o tym pojęcia. Może, jeśli sam chce się czegoś nauczyć. Jeśli nie - jego wola.

Ja zawsze zastanawiam się, czy opłaca mi się coś robić samemu, czy lepiej jest zapłacić za to komuś, kto zna się na tym lepiej. Ile kosztują niezbędne narzędzia i ile czasu mi to zajmie. Generalnie jeśli w tym samym czasie zarobię więcej kasy musiałbym zapłacić lub jeśli koszt narzędzi jest niewspółmiernie wysoki do kosztu usługi, to sobie odpuszczam.

Lubię uczyć się nowych rzeczy i wychodzę z założenia, że jeśli sam czegoś nie zrobię, to nie będzie to zrobione dobrze ;) Ostatnio uczyłem się szerokopojętej "wykończeniówki": gipsowanie ścian, gładzie, wylewki na podłogach, panele, malowanie, wymiana instalacji w bloku, sucha zabudowa z płyt K-G. Mnie to sprawia przyjemność i chcę się tego uczyć. Inni takich rzeczy nie lubią i wolą zapłacić i mieć to z głowy.

O motoryzacji dobrze jest mieć jakieś pojęcie, ale przecież nie wszystkich to interesuje. Ja lubię dużo wiedzieć i potrafię ocenić, czy auto ma lakier niefabryczny lub czy w wszystko gra z silnikiem ;) To jest poniekąd moja pasja i sam chcę być w tym jak najlepszy.

Z zawodu jestem elektrykiem, więc z założenia ogarniam ten temat. Budowlanki dopiero się uczę, bo wcześniej nie miałem gdzie. Lubię zdobywać wiedzę, bo to wszystko mnie interesuje.

Nie uważam, aby był jakiś konkretny zestaw umiejętności, które mężczyzna musi posiadać. Dobrze jest coś ogarniać, bo wtedy nie da się oszukać mechanikom czy budowlańcom... ale jak kto woli. Niektórzy mają takich ludzi w rodzinie i sami nie muszą tego wiedzieć ;) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dr Mordechaj B'rzyt-wa Wiadomo, ale warto poczytać "pierdolamento kobiet" jak ktoś ma ułożone w głowie. Czasami pośmiać się można. "Przyjaciół trzeba mieć blisko, ale wrogów jeszcze bliżej".

Poza tym bije od Ciebie spora agresja, poziom testosteronu strzelam 200% ponad normę :D

Tak trzymać! :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś na męskim forum i narzekasz na testosteron?

Masz Ty rozum i godność człowieka?

 

Jakoś innym forumowiczom widać to nie przeszkadza...

 

Poza tym nie manipuluj, bo w oryginalnym poście nic nie napisałeś, że materiał Pani Marty traktujesz jako bekę - wprost przeciwnie, więc nie wykręcaj się teraz sianem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Długowłosy napisał:

@Eredin no ale jak wtedy spełni wymagania roszczeniowej samicy kryjącej się pod nickiem @Sfinks? :(

Nie ożeni się, nie spłodzi potomka, nie zasadzi drzewa :(

 

To taki wypierdek nie jest godzien zasilać samcze grono, niech się idzie powiesić.

 

:D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jak teraz myślę, to zawsze byłem takim samcem... ale nie alfa. Robiłem wszystko po swojemu, miałem własne zdanie i nie bałem się go wyrażać, robiłem to, co chciałem...

 

Teraz wiem dużo więcej. Otworzyły mi się oczka, szczególnie na kobiety... i jeszcze bardziej robię to, co chcę :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dobi Też to miałem zawsze, a teraz tym bardziej - robię co mi w duszy gra i co chcę i zasadniczo gówno mnie obchodzi czy jestem hiper-ultra-międzygalaktycznym ogierem, na widok którego chłopaki spierdalają nie tylko na drugą stronę ulicy ale i na drugą półkulę ziemską, a dziewczyny na samą myśl o mnie postanawiają nigdy więcej nie założyć majtek...

 

... tańczenie tak, jak nam społeczeństwo zagra jest całkowitym przeciwieństwem idei forum. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tańczę tylko w knajpie z laskami, które jakoś tam mi się podobają :)

Poważnie.. nawet z nimi nie gadam. Nie chce mi się. Lubię tańczyć, a w tej jednej knajpie czasami można. Nikogo nie wyrywam, bo mi się nie chce.

Kumpel, co się niedawno rozwiódł czasami wyciąga mnie na takie imprezy (ma nadzieję, że spotka swoją księżniczkę). A co mi szkodzi pójść raz na jakiś czas. Wczoraj nie byłem, bo dziś była u mnie córka, a ona jest najważniejsza. Może pójdę za tydzień, ale to jeszcze się pomyśli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samicą nie jestem koledzy :p,ostatnio mam problem z ogarnięciem spraw z kobietami,tych problemów nie miałem,albo miałem w mniejszym stopniu przed paranoją choroby,którą (paranoję) już chyba zażegnałem...Ostatnio wprawia mnie w ogromne zdziwienie i zażenowanie,że takie lewusy,łby mają takie fajne kobiety,a każdy mój związek ledwo się zaczynał kończyłsię zamykaniem mnie przez samicę w złotej klatce na co się nie godziłem i dochodziło między nami do kłótni. Szukam odpowiedzi z posiadania jakich skillsów tamci biali wyśmiewani rycerze mają takie powodzenie,jest ono do czasu bo później są zamykani złotej klatce ograniczeń... Wiem że na pewno bycie badboyem w pewnym stopniu amortyzuje te tendencje samic,ale męczy mnie trzymanie samicy na takiej smyczy,przez jakiś czas byłem w takim związku i za każdym razem,gdy okazałem jej czułośc,wypadałem z ramy złego chłopca...Może trafiałem na same dziwne przypadki...Wiem że szukanie szczęscia w kobiecie jest złudne,ale jeszcze chyba nie dorosłem do tego... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem troszkę już najebany ale się wypowiem. Oglądam sobie ostatnio dla rozrywki serię SJWS owned. W jednym z odcinków był arcyciekawy prowadzony przez feministkę z drugą babką. Feministka robi wrzutki że przecież obie są feministki na co druga zaprzecza: że ona nie jest feministką i np. jak jest prawnikiem to jest prawnikiem a nie "kobietą-prawnikiem". I że jej chodzi głównie o samodefiniowanie bo jeżeli ktoś inny definiuje ciebie to masz już problem. I ta myśl chyba najlepiej definiuje cały problem. Jest tylu różnych ludzi: każdy ma inne predyspozycje i inne zamiłowania. I jedno życie. Próbując wpasować się w to co se aktualnie kobity wymóżdzą można sobie to życie jedynie zmarnować. A drugiego mieć nie będziecie. I chuj.

Edytowane przez lupele
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest prawda,ale przy moim charakterze,to adaptacja kobiety trwa trochę,a przez głupie wpojone kiedyś przekonanie mam romantyczne usposobienie i miałem okazję posunąć znajomą i nie sprawiło mi to takiej radości jak z swoją kiedyś...Mam teraz dylemat czy starać się wyprzeć to przekonanie czy w nim tkwić bo jest jakąś moją częścią (chyba).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.