Skocz do zawartości

Nowy związek po zdradzie - da się ?


Rekomendowane odpowiedzi

Samce i samice, zapraszam do dyskusji.

 

Proponuję podzielic się własnymi przemyśleniami, doświadczeniami na temat tworzenia nowej relacji po zdradzie.

Czy uważacie, że po tak nadszarpniętej godności i zaufaniu da się w ogóle stworzyc związek oparty na wzajemnym zaufaniu ?

Jak to widzą mężczyźni a jak kobiety?

 

Jako, że zakładam temat to wypowiem się pierwsza.

Byłam w związku przez okres długi/niedługi 3 lat. o zdradzie partnera dowiedziałam się przypadkowo, jego romans trwał przez ostatnie pół roku naszego związku.

Nie jest mi teraz łatwo zaufac. 

Obecnie znajduję się w sytuacji, gdzie spotkałam faceta po podobnych przejściach, i niby mogłoby się wydawac, że skoro oboje mamy podobne doświadczenia to powinno byc łatwiej a jednak nie jest.

 

Jakie macie zdanie na temat budowania czegokolwiek po zdradzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, czy zaufasz komuś gdy powie Ci, że nigdy nie zdradził? Cokolwiek bym nie usłyszał od panienki zawsze dopuszczam możliwość ściemy. Tak na zaś żeby się nie rozczarować. Więc właściwie nie ma to dla mnie różnicy co mi powie. Grunt żeby w stosunku do mnie była wierna. Nigdy nie zaufam kobiecie. Przy Waszych hormonach i tak silnych emocjach, które sterują całym organizmem, po prostu nie jesteście godne zaufania. To żadna ujma, ale warto o tym wiedzieć i mieć z tyłu głowy. W ogóle uważam, że warto mieć ograniczone zaufanie do ludzi. Koniec końców, każdy dba o siebie i to tylko kwestia ceny i przydatności Twojego zaufania.

 

To całe budowanie związku na zaufaniu to jakaś kompletna bzdura wymyślona najpewniej przez kobiety tylko po to, aby czerpać maksymalne benefity od urobionego partnera.

 

W budowaniu związku to nie przeszkadza, wręcz nadaje zdrowy tryb relacji. Nie uzależnisz się od nikogo i zawsze będziesz gotowa odejść jeśli się coś posypie, zamiast tkwić ze strachu. A jeśli zdarzy się zdrada? Zabieraj manatki i nie do zobaczenia. Jeśli będę podejrzewał lub się dowiem o zdradzie, dla mnie to kategoryczny koniec, zero dyskusji. Stałej partnerki nie zdradzałem i w przyszłości też nie zamierzam, dlatego wymagam tego samego od drugiej strony. Właściwie słowo 'wymagam' tu nie pasuje. Uważam, że jeśli związek jest udany to nie ma potrzeby skoków w bok, a jeśli do tego dochodzi to i sama relacja tych dwojga jest spierdolona i nie warta dalszych pokładów energii.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Wqrwiona said:

Jakie macie zdanie na temat budowania czegokolwiek po zdradzie?

Takie, że skoro koleś musiał laskę zdradzać po 2.5 roku, to coś z nią było nie tak. I kolejny też będzie musiał ją zdradzać po pewnym czasie, bo ona widzi tylko winę po stronie mężczyzn, więc się nie zmieni.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pewnych akcjach nie ma mowy o budowaniu "związku". To taka reakcja bezwarunkowa, a może uwarunkowanie, zwał jak zwał.

Po prostu do tej samej rzeki dwa razy się nie wchodzi, jak ujebało rękę nie chce się tracić drugiej itd.

A endorfiny, no cóż. Obejdzie się.

 

Ale o tworzeniu relacji miało być. Relację tworzę/jest w toku. Na bardzo kobiecych zasadach jest ta relacja.

Ssanie i dawanie z siebie jak najmniej B)

Edytowane przez wroński
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałaś post jak z gazety dla nastolatek. Zdradził i ciężko zaufać ojejjj .... a może już nie zaufam nikomu ....ojejejejjj  co teraz będzie?

 

Napisz całą historię, szczegóły, detale, przyczyny, symptomy, podejrzenia, skutki. Jak myślisz dlaczego do tego doszło, jakie błędu Ty/On popełniliście w związku? Coś chyba było nie tak skoro do tego doszło? A może jedni ludzie zdradzają a inni nie? Kwestia wychowania, autorytetów, dzieciństwa, moralności?

 

Czego się spodziewasz po Nas tutaj? Sama w trzech zdaniach wypowiedziałaś się na zadany temat.

 

Skoro tak ja też odpowiadam w trzech:

 

Ja sam sobie nie ufam a co dopiero miałbym ufać drugiemu człowiekowi. Sprawdzenie najwyższą formą zaufania. Kto komuś ufa rozczaruje się, kwestia czasu.

 

Powyższe to nie wskazówki czy wyznaczniki życiowe tylko potwierdzenie praktyki, doświadczenia w moim ponad 30letnim życiu.

Edytowane przez SennaRot
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Wqrwiona napisał:

Byłam w związku przez okres długi/niedługi 3 lat. o zdradzie partnera dowiedziałam się przypadkowo, jego romans trwał przez ostatnie pół roku naszego związku

 

Czyżbyśmy tu mieli klasykę - 3 lata.

Łuukochany zaczął zdradzać przez ostatnie pół roku:).

 

Diagnoza:

Jesteś słaba w łóżku

 

Ja jak mam dobry obiad w domu, to go nie szukam na mieście, nawet jak chaj emocjonalny minął.

 

BTW.

7 godzin temu, Wqrwiona napisał:

Jakie macie zdanie na temat budowania czegokolwiek po zdradzie?

 

Ja po którejś tam zdradzie (to Ja zdradzałem i się tego nie wstydzę), zbudowałem (złożyłem bardziej) koło pasowe wału korbowego.

A nie było to łatwe zadanie, bo to koło było z "tłumikiem drgań skrętnych".

Zmierzam do tego, że można budować:).

SH.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, kiedy słyszę jak kobieta mówi o zaufaniu, mam najgorsze przeczucia, swoją droga każdy kto trochę tego miodu spróbował wie ze kiedy kobieta mówi o zaufaniu i wierności, tyczy się tylko jednej strony, czyli faceta...

Dlaczego? a dlatego ze w razie kobiecej zdrady, ta ma już setki zdań usprawiedliwiających jej wybryk które de facto sugerują to iż kobieta była niekochana albo zaniedbana, czyli kogo wina? faceta...

To bywało czasem zdumiewające kiedy nawet mimo  ogromnych dowodów, babka się wykręcała od odpowiedzialności i przyznania się do kurewstwa, co za kurwa pycha i egoizm...Tego nie potrafiłem zrozumieć, i nadal nie umiem...

Kiedy posuwałem niunie w jej domu a jej chłopak był u jej mamy na kawie tysięcy kilometrów na wschód, słyszałem z jej ust które rzadko sie otwierały słowa o tym czy bym byl jej wierny, czy udało by się nam i tak dalej...coś niesamowitego, jawnie waliła gościa w rogi a mi prawie ślubowała wierność i oddanie...:)

W dodatku kobiety które waliły swoich chłopców w rogi, i miały świadomość ze lada chwila związek się rozpadnie,  były w łóżku otwarte na bajkowe fantazje do takiego stopnia ze mnie to nawet przerażało, w ucho, w nos, przy blacie w kuchni, pod prysznicem, i tak dalej i tak dalej...Wystawiałem chłopakom przysługę, bo wstyd się trochę przyznać ale robiłem to trochę z zemsty...

Także reasumując, nie ma czegoś takiego jak zaufanie, nawet swojemu ukochanemu psu nie ufam, sobie nie ufam, a co dopiero wychowanej na serialach, facebookowych lajkach i cud miód opiniach dziewczynie...

W dodatku w dzisiejszych czasach jest na to jawne przyzwolenie, wręcz pochwalane, nie buduje sie tego co sie popsuło, tylko zamienia na lepszy model który znowu sie nudzi i potem mamy Pania lat 35 szukająca wiernego oddanego, miłego Pana, któremu nie przeszkadza sierść kotów i jest odpowiedzialny...

Portale randkowe są wypchane takimi ogłoszeniami jak autobus w Indiach...

 

 

 

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Assasyn taka jest prawda. Kiedy loszka mówi o zaufaniu i wierności to owszem wymaga tego, ale tylko od faceta, nie od siebie. W momencie kiedy przyprawi rogi swojemu "wybrankowi" to potrafi znaleźć pierdyliard usprawiedliwień, dlaczego to zrobiła i tak odwróci kota ogonem, że to z faceta (tego z którym jest albo tego z którym się puściła) zrobi tego złego. Widziałem sporo takich przypadków i nie dziwi mnie już w ogóle wykręcanie się loszek od odpowiedzialności i zgrywanie niewiniątek a potrafią to robić koncertowo oj potrafią (łzy na zawołanie i inne tego typu zagrywki biednej samiczki, którą wykorzystał ten zły i podły samiec).

 

Zgadzam się też z tym o "wymianie na lepszy model". Jak loszka tylko zobaczy, że ma okazję wyrwać coś nowego to chwila moment i wszelakie zapewnienia z jej strony o tym, jak to ona lofcia swojego misia są dla niej nie aktualne. Podobnie jest z przysięgą małżeńską, która dla loszki tak naprawdę nie ma wielkiego znaczenia i jest ona gotowa ją zerwać w dogodnej dla niej chwili. Dlatego nauczony doświadczeniem nie ufam po prostu kobietom bo wiem, że nie warto.

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Drizzt napisał:

 

Skoro już o Indiach mowa:

 

Mądry Budda radzi,

Dawaj co dzień to nie zdradzi :D

Ahahahaha kiedys zaczne spisywać te mądrości:D

A więc i ja się wypowiem: jako iż nakreślono tutaj czy też na stronach Marka jak wyglądają stosunki i relacje, byłbym idiotą i hipokrytą gdybym wierzył w miłość, szacunek(u kobiet), zaufanie.

Tyczy się to zwłaszcza was kobiety. Jeżeli z waszych ust wypływa coś z powyższych to moich myślach pojawia się flaga z napisem " włączyła kolorowe pierdolenie"
Teraz piszesz to i owo na temat tego i tamtego a GWARANTUJE CI TO, że w przypływie emocji/czasu/hajsu czy czego innego tam chcesz u innego gościa (wybierz sobie) okaże się że już nie lofciasz sfojego misssssiaczka i ups zdradziłam(ale kurwa nie mam pojęcia jak do tego doszło- to NA PEWNO NIE MOJA WINA;]). Od razu usuń sobie te myśli które Ci narastają teraz w głowie bo założę się że brzmią one: "ja taka nie jestem"

 

 

 

 

 

... chuja.
Co do tego Twojego: uważam że dobrze zrobił. Niech sobie chłop używa bo tak jak mówiłem Ty w przypływie emocji zrobiłabyś to samo.

MERITUM MOJEJ WIEDZY ODNOŚNIE ZDRADY: Rozumiem fakt gdy partnerzy mieli ze sobą pierwszy raz. Wtedy mamy (uwaga rycerskie pierdolenie czas start) coś wyjątkowego, wiecie ten pierwszy raz, jeden jedyny... Tak jak z ćpaniem, chlaniem, pierwszą dupą itp. Ma to sens moim zdaniem bo z nikim innym nic nie było wcześniej  i można to uznać za fundament związku.(panie mają takie fundamenty baaaaaardzo głęboko w...)

ALE GDY ten seks pojawia się w kolejnym związku i kolejnym i kolejnym to powiedzcie panowie i panie czym on jest? Czym jest ogólnie zdrada w związku? Niczym innym niż jakaś chorą zasadą, że w tym i tym czasie możesz się jebać tylko ze mną. No dobra ale jaki to ma sens? Partner już kochał się przed Tobą i bardzo możliwe że zrobi to po Tobie. Co w tym wyjątkowego?
Dochodzimy tutaj do pewnego stwierdzenia które brzmi: seks to nic nadzwyczajnego (chyba że w przypadku wyżej podanym-tylko moje zdanie), był, jest, będzie.

 

Powiedz czym jest ta zdrada wzgłedem Twojego życia. Taka szansa, taki odcinek czasu, masz go na własność, jest Twój i tylko Ty decydujesz jak go wykorzystasz.

Ruchać, jebać nic się nie bać.

AMENT

Edytowane przez qbacki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wqrwiona - Diagnoza jest prosta i banalna. Skoro samiec szukał ujścia swych żądzy gdzie indziej, to widocznie byłaś kiepska w łóżku, robiłaś mu szlabany na dupsko, miałaś migreny. 

Facet to jest facet, zawsze będzie chciał sobie poruchać. Natury nie oszukasz, a te bajki o wierności i wstrzemięźliwości schowaj między książki. Jeśli kobieta daje tyle ile trzeba, to facet nie szuka ujścia swych żądzy gdzie indziej. Proste jak chuj.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, qbacki napisał:

MERITUM MOJEJ WIEDZY ODNOŚNIE ZDRADY: Rozumiem fakt gdy partnerzy mieli ze sobą pierwszy raz. Wtedy mamy (uwaga rycerskie pierdolenie czas start) coś wyjątkowego, wiecie ten pierwszy raz, jeden jedyny... Tak jak z ćpaniem, chlaniem, pierwszą dupą itp. Ma to sens moim zdaniem bo z nikim innym nic nie było wcześniej  i można to uznać za fundament związku.(panie mają takie fundamenty baaaaaardzo głęboko w...)

ALE GDY ten seks pojawia się w kolejnym związku i kolejnym i kolejnym to powiedzcie panowie i panie czym on jest? Czym jest ogólnie zdrada w związku? Niczym innym niż jakaś chorą zasadą, że w tym i tym czasie możesz się jebać tylko ze mną. No dobra ale jaki to ma sens? Partner już kochał się przed Tobą i bardzo możliwe że zrobi to po Tobie. Co w tym wyjątkowego?
Dochodzimy tutaj do pewnego stwierdzenia które brzmi: seks to nic nadzwyczajnego (chyba że w przypadku wyżej podanym-tylko moje zdanie), był, jest, będzie.

 

Powiedz czym jest ta zdrada wzgłedem Twojego życia. Taka szansa, taki odcinek czasu, masz go na własność, jest Twój i tylko Ty decydujesz jak go wykorzystasz.

Ruchać, jebać nic się nie bać.

AMENT

 

@qbacki, co Ty za przeproszeniem pierdolisz? :blink: To że ktoś inny posuwa Twoją aktualnie kobietę miałoby być ok? A jakby zrobił jej dzieciaka, a Ty miałbyś później je wychowywać i wykładać kasę to też by było ok? Albo gdybyś złapał syfa po takim? No kurwa nie ogarniam Twojego toku myślenia... Chyba, że miałeś co innego na myśli to nie było tematu.

 

Jedno jest pewne, dawać partnerowi/partnerce przyzwolenie na doprawianie sobie rogów to jest dopiero chore... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złe mnie zrozumiałeś;) 

9 godzin temu, Horus napisał:

 

 To że ktoś inny posuwa Twoją aktualnie kobietę miałoby być ok?

 

Aktualnie Twoja tzn jaka? Masz ja na własność? Nie. Jest Twoja i w całości Tobie oddana? Nie. Wiec jak to Twoja aktualnie?;) można nad tym się rozwodzić ale dlatego napisałem ze chodzi tutaj o zasadę: "jesteś ze mną to pier*olisz się tylko ze mną". Nie widzę nic więcej pod ideą "związek"

9 godzin temu, Horus napisał:

 

@qbacki, co Ty za przeproszeniem pierdolisz? :blink: To że ktoś inny posuwa Twoją aktualnie kobietę miałoby być ok?

 

Nie zauważyłem żebym coś takiego napisał:)

 

9 godzin temu, Horus napisał:

 A jakby zrobił jej dzieciaka, a Ty miałbyś później je wychowywać i wykładać kasę to też by było ok?

 

Dlaczego miałbym sadzić ze to jest okay? Nijak nawiązujesz do mojej wypowiedzi:) 

9 godzin temu, Horus napisał:

Albo gdybyś złapał syfa po takim?

 

A gdy wchodzisz w związek z kobieta to skąd wiesz czy nie złapiesz syfa? Jak sprawdzisz czy dzień przed je*ala się z jakimś brudnym fagasem? Nijak:) 

9 godzin temu, Horus napisał:

 

@qbacki

 

Jedno jest pewne, dawać partnerowi/partnerce przyzwolenie na doprawianie sobie rogów to jest dopiero chore... 

 

Oczywiście ze tak, ale jeszcze gorszym jest przejmowanie się tym i robienie wielkiej afery. 

Dnia 6.11.2016 o 20:55, Dobi napisał:

Ojej. Zdrada! Jak ja teraz zaufam! Moje życie straciło sens!


No i co teraz? - No nic. Żyjemy dalej.

Rozumiesz?;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, już ogarniam o co Tobie chodziło po zacytowaniu @Dobi. W szerszej perspektywie ma to sens. Obawy, że przyszły kolejny partner zdradzi tak jak poprzedni są z dupy wzięte. Reszty mojej poprzedniej wypowiedzi nie ma co omawiać, bo źle Cię zrozumiałem.

Nie było tematu, peace. :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta to niunia z która się spotykałem opowiadała mi jak to jej były z którym była zdradził ją po 3 latach i że to jego wina że doszło do tego a spotykał się z jej drugą przyszywaną siostrą:D Gada jaki on tępak itd ale po tym co usłyszałem wcale mu się nie dziwie. Typ dominujący wręcz szmaczący tego białorycerza który w końcu powiedział dość i ogarnął sobie inną a ona co zrobiła? Zamiast na klatę to przyjąć to pojechała na impreze, najebała się i bzykała z gościem 2 dni:D po całym zajściu czuła się jak dziwka, żałowała tego a ja jej na to że ni chuja nie żałowałaś bo tego chciałaś i ci się to podobało nawet jak go nie znałaś:D naturalnie zaprzeczenie :D hahahahaha wtedy wiedziałem że po alko jest zdolna zrobić wszystko i mimo tekstów że panuje nad sobą tak naprawdę tego nie robi:D hahhahaha jebałem jak to słuchałem:D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, marios27 napisał:

Zamiast na klatę to przyjąć to pojechała na impreze, najebała się i bzykała z gościem 2 dni:D po całym zajściu czuła się jak dziwka, żałowała tego a ja jej na to że ni chuja nie żałowałaś bo tego chciałaś i ci się to podobało nawet jak go nie znałaś:D naturalnie zaprzeczenie :D

 

Tak, one bardzo zawsze żałują :D. Oklepany kobiecy trik. Zazwyczaj sprawdzony w działaniu. Stosują go aby podreperować albo zachować swoje "dobre" imię czy image w środowisku. Często do innych celów aby kogoś po prostu urobić jak wiadomo.

 

Żadna się nie przyzna, że chciała się skurwić.

 

I rada dla młodych Braci jaką można wyciągnąć z powyższych postów:

 

Kobiet nigdy nie oceniamy po tym co mówią, zawsze tylko i wyłącznie po czynach.

 

Zatem dobrze jest czasami posłuchać opowieści z przeszłości Pań. To nie takie proste, trzeba wejść w odpowiednią sferę. Czasami dobre są tzw babskie wieczory... i alkohol też działa na słowną wylewność..... ale to już inne historie.

 

A wracając do tematu.... jak widać, Bracia wypowiadają się. Pani otwarła jakiś szablonowy oklepany temat i ..... znikła tak bardzo była ciekawa naszych opinii, ze nawet nic nie skomentuje. Klasyka :D:D

 

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero teraz dostrzegam z kim tak naprawdę się spotykałem. Dla niej zmiana chłopaka byla jak zmiana rękawiczek, ciągle atencja atencja dla jej osoby, zero delikatności, kobiecości, starań, nadużywanie alkoholu, przeklinanie, no typowa chłopczyca. Kluby, alkohol, sex z roznymi goścmi ja nie mogę dobrze że w pore sie ogarnalem i zostawilem to byle co, bo pewnie też by było ciekawie dla niej a dla mnie nie bardzo:D a autorka temat no cóż albo czyta czyta i nie wie co odpowiedzieć bo prawda wyszla na jaw albo nie ma kontrargumentów ktorymi mogła by nas zaszczycić ;D

Edytowane przez marios27
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, marios27 napisał:

Dla niej zmiana chłopaka byla jak zmiana rękawiczek, ciągle atencja atencja dla jej osoby

 

Akurat te dwie cechy moim zdaniem cechują 99,99% kobiet. Zmiana partnera nawet po wieloletnim związku to dla nich zazwyczaj pestka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, SennaRot napisał:

A wracając do tematu.... jak widać, Bracia wypowiadają się. Pani otwarła jakiś szablonowy oklepany temat i ..... znikła tak bardzo była ciekawa naszych opinii, ze nawet nic nie skomentuje. Klasyka :D:D

 

Dostałam z trylion banów na forum :P więc siła wyższa - nie miałam możliwości odpisania.

 

Co do tematu jak tu któryś spostrzegawczy trafnie zauważył, że facet zdradził bo mu czegoś brakowało najpewniej w łożku. I na pewno tak było :D Tyle, że jak wam panowie coś nie pasuje, to droga wolna.

 

Najbardziej chujowe wyjście ze związku to poprzez zdradę. Jak facet nie ma klasy i nie wie co zrobić, to najlepiej spierdolić, bo albo nie umie rozmawiać, albo mu wygodny taki układ dupczyć dwie laski na raz.  To samo tyczy się kobiet. 

 

Ale głupotą byłoby wsadzać wszystkich facetów do jednego wora i wychodzić z założenia, ze każdy nastepny zrobi tak samo. wszyscy faceci sa tacy sami, macie penisy, głowy a w nim rozumek. Tak samo my kobiety, mamy cipki, głowy i rozum. 

 

A to czy ktoś zdradza, zdradzi czy zacznie zdradzać to jest kwestia tylko i wyłącznie wyborów i decyzji a nie uwarunkowań genetycznych czy wiekszej predyspozycji kobiet do zdrady, bo faceci zdradzaja tak samo jak kobiety.

 

Nikt na siłę na nikogo nie trzyma w związku. Jesli ktoś nie widzi wyjścia z sytuacji to trzeba się kulturalnie pożegnac i iść dalej w swoja drogę, a nie zdradzać na boku a w normalnym zyciu udawać, że wszystko jest ok.

 

 

Facetów nigdy nie oceniamy po tym co mówią, a po tym co robią :rolleyes:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Wqrwiona napisał:

Facetów nigdy nie oceniamy po tym co mówią, a po tym co robią :rolleyes:

 

Facetów nigdy nie doceniacie za to co robią bo myślicie, że się wam należy za waszą domniemaną "wspaniałość".

 

Popuszczacie szpary natomiast tym, którzy nic wam nie dają, a macie nadzieje że coś dadzą ;)

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.