Skocz do zawartości

Januszostwo Mechaników/handlarzy


Voqlsky

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, Tramal napisał:

 

"To klienci zgotowali sobie ten los"

 

 

 

Klienci prawie zawsze szukają tańszego/cena-jakość , mi chodzi o to że sprzedawcy nie mówią prawdy ,moim zdaniem błędnie interpretują Handel jako wciskanie wszystkiego i zachwalanie że  jest zajebiste! Wiadomo że w korpo salonach sprzedawcy mają zakaz mówienia źle o własnym sprzęcie.

 

Chodzi mi o tą waśnie mentalność 

 

np. ten produkt jakościowo to badziewie , albo np laptopy tani plastik,zawiasy z gumo-metalu,matryca o słabych parametrach i procesorek gorszy od telefonu . A ten za kilka tyś ma wzmocnienia ,pancerną obudowę super stop zawiasów, matryca adobe rgb , itp Cena wysoka ale płaci Pan za jakość.  To samo buty za 100zł i za 1200zł  low-end vs High-end . 

 

Wiadomo że picowane ale oto chodzi pokazanie że za tą cenę masz  panzer auto ;) 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli sprzedawca nie ma problemu żeby pojechac do twojego machera, to warto zaplacić mu za drogę, jeśli ma problem to wypad.

A na podnośniku w warsztacie wypatrzysz to czego nie widać, i jeszcze opinia zaufanego cos daje,jasne że wszystkiego nie da się sprawdzic, ale wiele widać.

Tylko kazdemu szkoda dac parę złotych na paliwko, i wola kupić wygłaskana karoserie i wyperfumowaną tapicerke.

Fakt że nie powinno się oszukiwać, ale na tym świecie uczciwość to ostatnia rzecz na którą można liczyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się w tym temacie, że tak powiem głębiej, trzeba zrozumieć, jak to wygląda. Znam Mirków handlarzy i Januszy kupujacych, ani jedni ani drudzy mnie nie lubia, Mirki bo sie znam i moment znajdę gdzieś haczyk, Janusze, bo mnie stac na drozsze auto. W skrócie to jest tak...  jaki kupujacy taki sprzedający, jak Janusz chce paska 10 letniego z przebiegiem ponizej 200 tys km, to co zrobi sprzedajacy ? dostosuje sie do takiego żenujacego kupujacego, a ten bedzie wniebowzięty.

Edytowane przez Mariuszsoq
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dobi napisał:

Pierwsze auto kupowałem sam i jestem zadowolony. Jeździ już już ponad 6 lat u mnie i nie chce mi się go zmieniać na coś innego.
Gratulacje.
Kiedyś lubiłem oglądać auta w komisach innych tego typu przybytkach. Fajnie jest czasami popatrzeć, jak handlarze się produkują, próbując wcisnąć komuś szrot.
Lubię to ;)
Bez czujnika grubości lakieru potrafię odróżnić fabryczną powłokę lakierniczą od nowej. Po prostu wygląda inaczej. Fabryczna jest bardziej gładka. Nieoryginalne powłoki mają strukturę przypominającą skórkę pomarańczową ;) 
Jeżeli jako laik widzisz różnicę, to znaczy że auto był chujowo naprawione. Właściciele komisów, którzy handlują powypadkowymi autami mają w dupie jakość naprawy, liczy się koszt. Auta naprawiane są w norach, malowane pistoletem za 100zł na najgorszych materiałach. Czyli jak najtaniej, bo handlarz Mirek nie zapłaci za lakierowanie w komorze lakierniczej, pistoletem za 2,5 tys. Fabryczną strukturę lakieru można odtworzyć i nie zawsze jest "gładka", obejrzyj sobie np. nowe Skody (nie muszą być z LPG i Częstochowy ;)). Nawet grubość powłoki może się zgadzać z oryginalną.
Teraz naprawia się auta inaczej - często kupuje się całe elementy z używanych aut w tym samym kolorze i ze zbliżonego rocznika. Sam tak zrobiłem, jak ex teść rozwalił mi błotnik i zderzak. Fakt - trochę to nie pasuje, bo jednak konstrukcja samochodu ciągle pracuje, ale lakier jest fabryczny i nikt się nie przyczepi :) 

Owszem, naprawia się inaczej bo jest to ekonomicznie uzasadnione. Taniej można kupić np. błotnik w kolorze niż lakierowanie uszkodzonego + cieniowanie sąsiednich elementów. A że kolor nie do końca się zgadza... cóż trudno, stówę się upuści :P

Przebieg samochodu można weryfikować na wiele sposobów. Jest mnóstwo elementów, na które handlarze nie zwracają uwagi i nie wymieniają ich przy sprzedaży. Parę przykładów:
- zużycie kluczyka;
- luźna stacyjka (zamek z czasem się wyrabia);

- luźne ramiona wycieraczek;
- wypalone reflektory przednie;

- wypalone kostki reflektorów;

- pionowe rysy na szybach bocznych;

- luźne drzwi kierowcy;

Większość kupujących również na to nie zwraca uwagi, a szkła reflektorów się poleruje i to bardzo często.
Nie wszystkie występują jednocześnie, jednakże mogą świadczyć o tym, że auto było używane :) 

Jeżeli ciężko chodzą drzwi tylne, to auto mogło być używane przez przedstawiciela handlowego.
Jeśli lusterko wewnętrzne jest zużyte lub "chodzi" luźno i przyciski do regulacji lusterek zewnętrznych są zużyte, to prawdopodobnie autem jeździło kilku kierowców.
 

Jeśli lakier na masce i przednia szyba są poobijane przez kamyczki, to najpewniej auto jeździło po autostradach.

Widziałem auta świeżo sprowadzone (jeszcze przed pełnym serwisem ) z przebiegiem 600- 800 tys. i nie było widać zużycia wewnątrz i zewnątrz. Stan jak z salonu.

Prawda jest taka, że na zachodzie auta generalnie są droższe niż w Polsce. Wystarczy przejrzeć ebay. Tanie są tylko te w stanie agonalnym i takie najczęściej są sprowadzane.
Szczera prawda
Jeśli cena auta jest tak atrakcyjna, że wydaje się to niemożliwe - to jest niemożliwe :) 
Amen

 

A teraz z życia wzięte. Miałem niedawno "okazję" kupić Peugeot 307 z silnikiem diesla, rocznik 2006. W aucie rzekomo przeskoczył rozrząd i rozjebało silnik. Cena ok. 5 tys. dokładnie nie pamiętam, przebieg na liczniku ok. 260tys. Z wyposażenia zajebane alufelgi i tylna roleta. Zakup w Polsce kompletnego anglika to koszt ok. 2,5tys zł., silnik się przełoży, reszta na części. Robocizna moja. Szybkie oględziny, lekko tylne nadkola do roboty, poza tym ok. Spisałem sobie nr VIN i sprawdziłem w internecie w ogólnodostępnym serwisie zagranicznym. Samochód trzy lata temu miał przebieg ok. 320 tys., ile mógł przejechać do końca to sobie policzcie... Ostatecznie odpuściłem, bo kto mi kurwa kupi w Polsce francuza z przebiegiem 500-600 tys. ? :blink: A oszukiwać ludzi nie zamierzam.

Drugie auto na placu w ciągu ostatnich 6 lat przejechało... 8 tys. km. Alufelgi i roleta też zajebane :lol:

 

Jak sobie przypomnę inne historie "nie do wiary" to później dopiszę. ;)

Pozdr.

Edytowane przez Horus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, CalvinCandie napisał:

@Tony Rocky Horror - Wręcz przeciwnie, to prawidłowe zachowanie każdego rozsądnego człowieka. 

 

Przypomniała mi się taka sytuacja: ex opowiadała mi swego czasu, jak to jej koleżanka poznała fajnego chłopaka. Jak się okazało, gość handlował samochodami. Mówię jej: niech koleżanka uważa, facet może być cwaniakiem. Na twarzy panny zdziwienie skąd taki wniosek.

 

Co się potem okazało. Koleś zamoczył i przestał się odzywać. :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy od lat mieszka w Niemczech, samochody tam są na moje oko 2 razy droższe od tych w Polsce. Szukał Audi A6 3,0 TDI Quatro około 2005 rok. Znalazł w Niemieckim komisie ładna choć coś tam było lakierowane (2 x drzwi i tył błotnik szkoda parkingowa). Mały przebieg tylko 195 tys km. Za maszyne wypłacił po negocjacjach 11 500 euro. Tyle tam kosztuje zadbany egzemplarz. W Polsce takie widziałem po około 30tys zł w górę na internecie. Do tego koszty transportu do polski i inne.......   Samochody w polskich komisach są tańsze i to dużo niż te w niemieckich.

 

Jak się chce mieć ładny i pewny samochód trzeba jechać po niego do Niemiec i zapłacić gdzieś dwa razy tyle co w Polsce.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.