Skocz do zawartości

Wymagania wyglądu dziewczyn


Anderson

Rekomendowane odpowiedzi

To wszystko szybko zmienia się z wiekiem... Loszki coraz mniej patrzą na wygląd samca, a coraz bardziej na jego pozycję społeczną, kasę, oraz tzw. "wnętrze", co należy rozumieć oczywiście TYLKO i WYŁACZNIE

jako zaradność życiową i siłę charakteru...Żadnej samicy nie zaimponuje Wasza specjalistyczna czy hobbystyczna wiedza , o ile nie idzie za tym potencjalna możliwość zrobienia na tym kasy...

 

Cały długi weekend imprezowałem z kumplem (gość ma prawie 49 lat!) , trzy dni....I co ? I loszki same nas ciągle zaczepiały, i to ładne...

Powiem nieskromnie, że choć obydwaj mamy wysokie SMV, to jednak lekkie brzuszki są, no co tu ukrywać....Tylko , że jak się okazuje, to wcale w niczym nie przeszkadza mężczyznom 40+....!

 

Nie było najmniejszego problemu z "towarem"...:P Niektóre same się pierwsze przedstawiały nawet...

A ile zalotnych uśmiechów w ogóle zignorowaliśmy!

Mało tego , w sobotę poszliśmy od razu z laskami...Jakaś obca mnie potem złapała w przejściu i mówi "... dawno Cię tu nie było, bla bla bla....CHCIAŁABYM MIEĆ TAKIEGO FACETA JAK TY....! :P

 

Tak że Panowie, głowy do góry....pracujcie nad swoim SMV i nie bierzcie do bani chwilowych niepowodzeń.

Kilka lat i laski same będą za Wami "szczały":lol:...

Im z każdym rokiem wartość spada, u Was będzie odwrotnie!

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląd w przypadku faceta nie odgrywa aż tak dużego znaczenia, ponieważ dla kobiet ZAWSZE najważniejsze będzie to, by facet miał możliwie jak najwyższą pozycję społeczną.

 

Taki typowy Janusz może wyglądać jak upasiony knur, ale jeśli hajs w portfelu się zgadza, to kobiet i tak mu nie zabraknie. No bo on taki kochany i zaradny misiaczek :D

 

Kobiety byłą, są i będą materialistkami, choćby nie wiem jak bardzo się upierały, że tak nie jest ;)

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Przemek1991 napisał:

Taki typowy Janusz może wyglądać jak upasiony knur, ale jeśli hajs w portfelu się zgadza, to kobiet i tak mu nie zabraknie. No bo on taki kochany i zaradny misiaczek

No tak ale ruchać będzie się z umięśnionym i wyrzeźbionym Marcelem czy Sebastianem.;) A Janusz jaki on by nie był bogaty to zawsze będzie betą z dużym brzuszkiem i małą kuśką. Wygląd u faceta jak najbardziej ma znaczenie. Sam coś o tym wiem jak kiedyś w szkole średniej zacząłem ćwiczyć na siłce. Całkowita zmiana postrzegania rzeczywistości(poprawa samooceny) a kobiety też nagle zaczęły mnie zauważać i prawić komplementy. - "O przypakowałeś", "Wymężniałeś", "Jaki ty przystojny" i takie tam.

Kobiety w stosunku do nas mają masę wymagań i poprzeczka ciągle idzie w górę a u nas...... Ech szkoda gadać. Zauważyłem, że stawiając wreszcie kobietom wymagania i będąc po prostu sobą mają powoli ramę kobiety po początkowym szoku - " I ty śmieciu, nieudaczniku mi odmówiłeś !?" są jakby do rany przyłóż.

Edytowane przez Geralt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam trochę inne przemyślenia w tym temacie, ale generalnie się zgadzam - babom bije :)


Nie jest prawdą, że około trzydziestki kobiety są bardziej zdesperowane niż wcześniej. Zdarzają się takie przypadki, jednak najczęściej mają o sobie jeszcze wyższe mniemanie niż za młodu. Wszelkie rekordy w tej kwestii biją tzw. "samotne matki". Uwierzyły w medialną propagandę, że zasługują na kogoś wyjątkowego i kiedyś znajdą swojego księcia z bajki. Nie rozumieją zupełnie tego, że dla mężczyzny kobieta z dziećmi jest mało atrakcyjna, o ile w ogóle. Takie kobiety są dodatkowo niszczone przez rycerzyków, którzy wierzą, że biorąc kobietę z dziećmi pokażą światu, jakimi wspaniałymi są mężczyznami, bo "nieważne, kto jest ojcem; ważne, kto wychowa".

 

Ja generalnie mam to wszystko gdzieś i nie zależy mi na poznawaniu kobiet. Robię sobie od tego przerwę i przez jakiś czas zamierzam skupić się wyłącznie na sobie.
W knajpach podchodzę do nich tylko po to, aby zatańczyć. Rzadko z nimi rozmawiam, bo po co? Nie pytam nawet o imię, bo i tak po chwili to zapominam :) 

Ostatnio zacząłem obserwować kobiety zanim podejdę i wybieram tylko te, które zwracają na mnie uwagę. Pozostałe mogą zostać na później.

Nie zastanawiałem się tak mocno nad wyglądem kobiet, ale także zauważyłem, że bije im w momencie, gdy ktoś poświęca im uwagę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Geralt napisał:

Kobiety w stosunku do nas mają masę wymagań i poprzeczka ciągle idzie w górę a u nas...... Ech szkoda gadać.

 

Ooo tak, z tym się zgodzę.

 

Nie ma złotej recepty na rozwiązanie tego problemu. Ja działam zgodnie z własnymi przekonaniami, i przede wszystkim zacząłem się szanować. W poprzednich latach traktowałem kobiety jak jakieś święte objawienie. Patrząc na swoje zachowania w przeszłości czuje się wręcz zażenowany. A wówczas głupi myślałem, że bycie taką pizdą mi pomoże.

 

Dziś nie mam już parcia na panienki. Nie latam za nimi jak piesek i nawet te szczególnie piękne nie robią na mnie piorunującego wrażenia i wiecie co ? Takie olewcze podejście (nie mylić z chamstwem i arogancją), przynosi pozytywne rezultaty, bo kobiety niejednokrotnie same prowokowały kontakt ;)

 

PS: Nie uważam się za urodziwego faceta, ale brzydki też szczególnie nie jestem :D:D:D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie teraz myślę... kobiety mają coraz wyższe wymagania, jednak same mają do zaoferowania coraz mniej.

W porównaniu z pokoleniem naszych rodziców, obecne 20-30 latki są znacznie bardziej leniwe i nie posiadają żadnych przydatnych umiejętności. Mało która potrafi w ogóle ugotować obiad. Niewiele kobiet ma jakieś zainteresowania lub hobby. Nie mają własnego życia, a ich zainteresowania sprowadzają się do pracy od poniedziałku do piątku i chlania w knajpach w weekendy.

Jest niewiele kobiet, które mają do zaoferowania coś więcej niż wygląd.
Od mężczyzn wymagają, aby był przystojny, dobrze zbudowany, zabawny, majętny, uśmiechnięty itp. itd. Same takie nie są. Z wieloma trudno jest nawet nawiązać jakąkolwiek sensowną dyskusję. Same nie mają niczego ciekawego do powiedzenia. Na niewielu rzeczach się znają.

Zgodzę się z tym, że wszelkiej maści portale społecznościowe je zepsuły. Uważam, że z roku na rok jest coraz gorzej. Jeszcze jakieś 10 lat temu one były zupełnie inne. Same przejawiały inicjatywę, chciały poznać mężczyznę, potrafiły o czymś rozmawiać. Teraz oczekują, że mężczyzna będzie je zabawiał. Wiedzą, że jeśli nie spełni on ich oczekiwań, to mogą znaleźć sobie innego. Na portalach społecznościowych mają wielu adoratorów.

Nie zgadzam się z twierdzeniem, że kobiety w wieku 30+ są zdesperowane. Uważam, że już dawno im odbiło. Czasami można znaleźć jakąś, która nie ma czasu na siedzenie na Facebooku lub rzadko wychodzi do knajpy. Taka może być jeszcze jakoś w miarę ogarnięta. Pozostałe noszą głowy w chmurach. Nawet rozwódki z dziećmi po czterdziestce czekają na swojego księcia z bajki.
Wszystko zależy oczywiście od miejsca, w którym się znajdują. Z tym w pełni się zgadzam. Na portalach randkowych mają duże zainteresowanie i głupieją. To samo jest w knajpach, gdy wielu mężczyzn zwraca na nie uwagę. Jeśli nie znajdują zainteresowania, to same przejmują inicjatywę i przestają być wybredne.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się nie zgadzam z autorem. Owszem, w tekście poruszone są pewne kwestie, które faktycznie występują, ale autor przedstawił teoretyczne założenia, które w praktyce (polskiej praktyce) się nie sprawdzają.

 

Panuje pewien stereotyp, wg którego my faceci patrzymy na wygląd, a kobiety na charakter. Przy czym kobiety czują się lepsze, bo w ich mniemaniu zwracanie uwagi na wygląd jest puste.

 

Spoko, tyle że w świecie nic nie jest przypadkowe. Faceci zwracają uwagę na wygląd, bo... kobiety często nie mają nic innego do zaoferowania. Ani majątku, ani mądrości czy inteligencji, ani wielkich umiejętności, pasji, ani przede wszystkim fajnego charakteru. Doskonale pokazuje to porównanie z wcześniejszymi latami, gdzie zwracano uwagę na to, by kobieta potrafiła gotować i zajmować się domem. Dzisiaj w świecie, w którym faceci też to potrafią zrobić - ta kwestia przestała mieć znaczenie. 

 

Kobiety zwracają uwagę na pewność siebie, charakter, poczucie humoru, majętność, zaradność, bo chcą przede wszystkim przetrwać i żyć na jakimś tam poziomie. Kobieta nie jest w stanie sama sobie zapewnić poczucia bezpieczeństwa, stąd szuka chłopa, który jej to zapewni. Większość kobiet nie jest w stanie się dorobić majątku, stąd szukają faceta, który go ma. Podobnie z zaradnością (kobiety są na ogół lekko niezdarne). Tak samo z charakterem - kobieta wie, że ma humorki i potrzebuje faceta, który będzie potrafił je znieść (zauwazyliście, jak często laski mówią, że faceci zbyt szybko się poddają i nie potrafią zawalczyć o związek? I jak często mówią, że szukają dojrzałego emocjonalnie faceta, który się nie obrazi i nie porzuci dziewczyny po paru kłótniach?). Stąd ukierunkowanie na typ silnego z charakteru faceta, który z jednej strony potrafi postawić na swoim, ale jednocześnie potrafi być ugodowy (i przeprosić za to, że loszka sobie trochę popłakała).

 

No i do tego dochodzi wygląd. Problem w tym, że w Polsce mało jest facetów naprawdę przystojnych...

 

Kiedyś na babskim forum kobitki założyły temat o męskiej urodzie i werdykt był druzgocący - przeciętna kobieta widzi na ulicach kraju nad Wisłą kilku-kilkunastu przystojniaków... rocznie! Ponad 99% mężczyzn nie jest na tyle przystojnych, by zauroczyć się w samym ich wyglądzie. Większość facetów jest albo przeciętna, albo całkiem przystojna (czyli takie 7/10). 

 

Patrząc po moich znajomych - epidemia "zwykłych Kowalskich" będących partnerami naprawdę urodziwych dziewczyn. Przeciętni z twarzy, przeciętni z sylwetki, średnio zamożni, średnio bystrzy. Ot, po prostu polskie chłopaki. Jedna koleżanka wyglądająca jak modelka z Instagrama, bardzo bogata i popularna, ma obiektywnie bardzo przystojnego i bogatego chłopaka (takie 8/10), ale z kolei on jest szczupły. Mam kilku znajomych wysportowanych z kaloryferami, ale z kolei twarze i zarobki przeciętne - a partnerki bardzo ładne. Wśród 100 znanych mi chłopaków może ze 2 ma urodę 8/10.

 

Ostatnio rozmawiałem z koleżanką o tych sprawach. Mówiła mi o swoich wymaganiach. Jak zauważyłem, że my możemy poprawić swoją atrakcyjność poprzez hajs, ubiór, pewność siebie, odpowiedziała mi - "to przez to, że naprawdę mało jest przystojnych chłopaków". Ta sama koleżanka mówiła mi, że czasem miała tak, że zakochała się w chłopaku z twarzy przeciętnym, ale zauroczyło ją coś innego, np. cholerna pewność siebie cz podejście do życia. Miała kilku partnerów, żaden nie był przystojniaczkiem, a laseczka w mojej opinii 8/10 (jak sama przyznała - w liceum mogła mieć każdego). Zresztą nie tylko ona - z kim bym o tym nie rozmawiał, dziewczyny mówiły mi, że one zwracają uwagę na wiele rzeczy i nie raz nie dwa zdarzało się, że jak poznały chłopaka, to wygląd umknął ich uwadze, ale zakochały się właśnie w pewności siebie czy czymkolwiek innym.

 

Nie wiem, może to ja obracam się w jakimś dziwnym towarzystwie, ale większość ładnych i bardzo ładnych dziewczyn ma chłopaków, którzy wyróżniają się sylwetką, popularnością, pewnością siebie lub majątkiem, zaś z wyglądu są przeciętni lub całkiem przystojni, ale bez szału.

 

Ja nie twierdzę, że kobiety nie zwracają dużej uwagi na wygląd. Zauważam tylko, że kobiety za bardzo nie mają jak zwracać uwagi na wygląd, bo większość facetów im się średnio podoba. Stąd większą uwagę zwracają na inne cechy. My z kolei większą uwagę zwracamy na wygląd, bo kuleją u nich inne cechy takie jak intelekt.

 

Dlatego nadal będę upierał się, że facet przeciętnie wyglądający z dobrymi ciuchami, perfumami, niezłą pozycją społeczną, zarobkami i pewnością siebie jest w stanie spokojnie wyhaczyć 8 cz nawet 9. 

 

Pozdrawiam

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Dobi napisał:

W porównaniu z pokoleniem naszych rodziców, obecne 20-30 latki są znacznie bardziej leniwe i nie posiadają żadnych przydatnych umiejętności. Mało która potrafi w ogóle ugotować obiad. Niewiele kobiet ma jakieś zainteresowania lub hobby. Nie mają własnego życia, a ich zainteresowania sprowadzają się do pracy od poniedziałku do piątku i chlania w knajpach w weekendy.

 

Osobiście mnie to irytuje.

 

Wymagają od nas szeregu konkretnych cech, nie dając od siebie nic w zamian. To gówniana transakcja. Jest także jeszcze jedna kwestia, która mnie zarówno denerwuje, oraz niepokoi. To My, mężczyźni, doprowadziliśmy do takiego stanu rzeczy. Kiedyś chłop, to był chłop, kobieta miała niewiele do powiedzenia, jednym słowem znała swoje miejsce w szeregu, a dziś ? Stulejarze w rurkach obciskających jajca, pizdusiowaci, bez własnego zdania i cholernie nieśmiali.

 

Ja wiem, że świata nie zbawię i wcale nie chcę, ale Panowie do cholery, jak tak dalej pójdzie to wizerunek mężczyzny w świecie będzie gówno warty.

 

Nie oglądam się na innych, sam staram się naprawiać w sobie to, co mi przeszkadza i cały czas gdzieś tam głęboko w sobie mam tego cholernego rycerzyka, który sporadycznie daje o sobie znać, na szczęście z co raz bardziej miernym skutkiem. To ciężka walka, ale w końcu uda mi się pokonać słabości.

 

Wierzę, że każdy z Was, kto działa na tej stronie, dojdzie do podobnych wniosków :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

To My, mężczyźni, doprowadziliśmy do takiego stanu rzeczy.

Myślę że niestety jest to w dużej mierze prawda. Np. temat gold-diggerek.

Gold diggerki mają gdzie diggać swoje golden nuggetsy, bo faceci dają się dymać w dupę. I jeszcze im dziękują. To tak jakby wejść w murzyńską dzielnicę w Nowym Jorku w złocie, roleksie za 50.000 USD na łapie i mokasynach ze skóry a później dziwić się, że wyszło się stamtąd gołym i przekopanym.

 

Gdyby faceci po pierwszym "rządaniu wypłaty z bankomatu" i innym "giv money, giv item" kopali je w pizdy, to zjawisko znikło by bardzo szybko.

Gdyby faceci, zamiast przyjmować że "zwracamy uwagę na wygląd, bo nie mają nic innego do zaoferowania" właśnie zwracali uwagę na standardy intelektualne kobiet, testowali kobiety, stawiali im wyzwania, a tępe laski byłyby odrzucane, to z roku na rok ich wiedza/obycie ze światem/sposób spędzania czasu/nawyki by się poprawiały.

Ale nie, bo co drugi dla cipki jest w stanie łyżką Pacyfik przelać do wiaderka.

 

Cytat

Kiedyś chłop, to był chłop, kobieta miała niewiele do powiedzenia, jednym słowem znała swoje miejsce w szeregu

No ale tak jak pisałem w dzisiaj założonym przeze mnie wątku "To o co nam właściwie chodzi" - co chwilę piszemy że "kiedyś to było", kobiety znały swoje miejsce, facet to był facet... a jednocześnie zupełnie odrzucamy tamten model życia i często boimy się kobiet, które chciałyby tak "tradycyjnie żyć", które chciałyby tradycyjnego modelu "facet utrzymuje rodzinę, kobieta dba o dom, faceta i dzieci", mówimy że chcą nas zniewolić i że nie jesteśmy frajerami żeby tyrać na bachory i kobietę, a później płaczemy.

Oczywiście mamy swoje powody, ale chcielibyśmy zjeść ciastko i mieć ciastko. Wszystko ma też swoją przyczynę. To też nie było tak, że to wszystko odbywało się w jakiś magiczny sposób. Odbywało się, bo kobieta miała swoja obowiązki i facet miał swoje OBOWIĄZKI. I oboje się z nich wywiązywali, jeśli to miało działać. A w dzisiejszych czasach boimy się tych obowiązków. Nie chcemy dzieci, rodziny (ja to rozumiem, bo póki co sam nie chce, może zbyt wiele pieprzniętych kobiet miałem na swojej drodze życia i się podświadomie boję), zobowiązań na całe życie. No to kobiety też są sfrustrowane, stają się bardziej zmaskulinizowane, na wskutek czego faceci niewieścieją, koło się nakręca. Do tego dochodzi inżynieria społeczna, lewactwo i jest słabo.

 

Natomiast 

Cytat

a dziś ? Stulejarze w rurkach obciskających jajca, pizdusiowaci, bez własnego zdania i cholernie nieśmiali.

z tym nie do końca się zgadzam. Co chwilę się spotykam z takimi wypowiedziami, wiem do czego się odwołujesz, do jakiego obrazu warszawskiego hipsterka-pizdusia z grzyweczką i czapeczką z napisem SWAG BOY LOL OMG, ale to jest trochę takie krowie z dupy na siłę wyciągnięte, jak jakiś komentarz 64 letniego Pana Janusza spod Kielc na portalu wp.pl.

Wygląda nie świadczy o pewności siebie, noszenie rurek nie musi świadczyć o męskości. Po prostu koleżka może być bardzo chudy z budowy szkieletu, albo chudy i bardzo wysoki, po prostu moze być tak, że jakiekolwiek inne spodnie z niego spadają. Albo po prostu tak mu się, kurwa, podoba. Albo tak chodzi, bo dupeczki w liceum na to lecą. Nie ma to często zbyt wiele wspólnego z dyspozycją psychiczną. No chyba że mówimy o skrajnym spedałowacieniu, ale geje, pedały i cioty róznej maści i w różnym stopniu homosiostwa istnieli zawsze i istnieć będą. Nawet jak Hitler zmartwychwstanie i wszystkich zagazuje.

Ja osobiście poznałem kilku koksów którzy wygladali tak, że Kliczko by się przestraszył, a z ich wypowiedzi wychodziły ogromne kompleksy i problemy emocjonalne, poza sferą fizyczną byli strasznymi niedorajdami. Znałem w liceum kolesi w rurkach którzy psychicznie ich zjadali, w kontaktach z kobietami podejrzewam że podobnie. 

 

 

 

 

Edytowane przez Tamten Pan
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Tamten Pan napisał:

 

 

Natomiast 

z tym nie do końca się zgadzam. Co chwilę się spotykam z takimi wypowiedziami, wiem do czego się odwołujesz, do jakiego obrazu warszawskiego hipsterka-pizdusia z grzyweczką i czapeczką z napisem SWAG BOY LOL OMG, ale to jest trochę takie krowie z dupy na siłę wyciągnięte, jak jakiś komentarz 64 letniego Pana Janusza spod Kielc na portalu wp.pl.

Wygląda nie świadczy o pewności siebie, noszenie rurek nie musi świadczyć o męskości. Po prostu koleżka może być bardzo chudy z budowy szkieletu, albo chudy i bardzo wysoki, po prostu moze być tak, że jakiekolwiek inne spodnie z niego spadają. Albo po prostu tak mu się, kurwa, podoba. Albo tak chodzi, bo dupeczki w liceum na to lecą. Nie ma to często zbyt wiele wspólnego z dyspozycją psychiczną. No chyba że mówimy o skrajnym spedałowacieniu, ale geje, pedały i cioty róznej maści i w różnym stopniu homosiostwa istnieli zawsze i istnieć będą. Nawet jak Hitler zmartwychwstanie i wszystkich zagazuje.

Ja osobiście poznałem kilku koksów którzy wygladali tak, że Kliczko by się przestraszył, a z ich wypowiedzi wychodziły ogromne kompleksy i problemy emocjonalne, poza sferą fizyczną byli strasznymi niedorajdami. Znałem w liceum kolesi w rurkach którzy psychicznie ich zjadali, w kontaktach z kobietami podejrzewam że podobnie. 

 

 

 

 

Czyli jak ja to zawsze mówię. Nie oceniaj książki po okładce. Już w wielu przypadkach miałem podobnie i to zdanie się cały czas potwierdza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W swoim wątku opisałem mentalność ludzi starszej daty, na przykładzie własnych rodziców.

Uważają, że ja zniszczyłem moje małżeństwo i skrzywdziłem ex, bo chciałem rządzić. Nie ogarniają zupełnie, że teraz jest po prostu inaczej i facet musi rządzić, inaczej się nie da!

Jak w latach 80 facet brał sobie kobietę za żonę, dostawał mieszkanie zakładowe, to ona wiedziała, że musi się go trzymać, bo jedyną alternatywą jest powrót do rodziców - swojego mieszkania nie ma go nie kupi. Może liczyć na to, że po paru latach dostanie mieszkanie zakładowe, ale co przez ten czas - hotel robotniczy?

Jeszcze 25 lat temu taki model rodziny mógł funkcjonować i działał. Wystarczyło jednak, że czasy się trochę zmieniły, ludzie poczuli trochę więcej swobody i nawet te stare małżeństwa zaczęły się sypać.

Znam wiele rodzin, gdzie mężczyzna był kimś, bo pracuje, zarabia, utrzymuje rodzinę. Był kimś, ale max do połowy lat 90. Później to już nie wystarczało. Baby naoglądały się głupich seriali, nasłuchały koleżanek, naczytały głupich gazet i zapragnęły mieć w domu mężczyznę, który nie tylko będzie je utrzymywał, ale ma także wyglądać jak książę z bajki, zajmować się dziećmi, dbać o nią... a ona? - Ona nie musi, bo jest wyzwolona. Nie pozwoli na to, aby mąż ją ograniczał i traktował jak kurę domową. Dzieci dorosły, ona chce korzystać z życia. Obecnie kobiety traktują utrzymywanie rodziny jako obowiązek mężczyzny. Same uważają, że nie mogą mieć żadnych obowiązków nawet w domu, bo są wyzwolone.

 

Na przestrzeni tych 25 lat zaszły ogromne zmiany w społeczeństwie. Niestety na gorsze. Mam wrażenie, że kobiety poszły w swoim kierunku, a mężczyźni stoją w miejscu. Wielu ciągle poszukuje żony podobnej do swojej matki. Nie rozumieją, że teraz jest inaczej i takich kobiet po prostu nie ma. Nie wystarczy być dobrym dla kobiety, bo takich gości mają one w swoim otoczeniu na pęczki. Nie wystarczy dawać im kasę, bo zawsze znajdą kogoś, kto będzie miał jej więcej.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Subiektywny napisał:

Niegdyś hipergamię trzymały 'za ryj' normy społeczno-obyczajowe. Skakanie z kwiatka na kwiatek w wykonaniu kobiet było piętnowane społecznie, co

arcyskutecznnie temperowało ich hipergamiczne zapędy poprzez zakodowaną w nich konieczność posiadania 'nieskazitelnej opinii' w otoczeniu. Obecnie te rygory znaaaaaacznie zelżały (m.in. na skutek feministyczno-lewicowej 'pseudopostępowej' medialnej indoktrynacji w mass mediach, większej anonimowości życia w dużych miastach itd) więc nie dziw się, że naturalna hipergamiczność kobiet zaczęła być widoczna jak na dłoni.

 

 

Z tym się nie zgodzę, istnieje zbyt wiele świadectw historycznych w postaci literatury, które wskazują, że kobieca hipergamia w skali znanej nam,  współczesnym występowała w kulturze Zachodu, z krótkimi przerwami na eksces obyczajności , niemal zawsze. Należałoby raczej powiedzieć, że nasz demokratyczny system prawny - i towarzyszące mu przewartościowanie opinii - znosząc zakazy dostosował się tylko w tym względzie do wymogów zbitej wielkomiejskiej społeczności, gdzie nie ma już odosobnionych pałacowych komnat i odludnych parkowych alejek, w których można było dawać upust swoim żądzom w całkowitej tajemnicy. Co więcej twierdzę, że na tle czasów Cesarstwa Rzymskiego czy XVI, XVII, XVIII- wiecznej Europy jesteśmy epoką całkiem niewinną.

Ale do czego zmierzam... Rozwiązłość jest dzieckiem nudy, a jak wiemy kobieta to taki człowiek, który przez większą część swojej dziwacznej egzystencji się nudzi. Mężczyzna dysponuje całym arsenałem środków, które umożliwiają mu praktycznie dowolne przekształcanie pierwotnej energii seksualnej - stąd typ zdobywcy, wojownika, artysty, wynalazcy, kupca itd. Pomijając już atrybut tak niepodważalny, nawet w dzisiejszym sfeminizowanym świecie, jak siła fizyczna (patrz: tabele wyników na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro) sama natura męskiego orgazmu, w odróżnieniu od kobiecego (orgazm wielokrotny) musi ukonstytuować dwie całkowicie odmienne istoty, z których tylko jedna zna różne odcienie zintensyfikowanego życia. Mylą się ci, którzy sądzą, że kobieta jest w stanie odczuwać ten szczególny rodzaj napięcia w mięśniach bądź w okolicach mózgu, który jest naszym udziałem. U niej źródłem wszystkiego jest niekoniecznie metaforycznie rozumiana macica - czegoś takiego jak ,,motylki w brzuchu'' nie mógł wymyślić mężczyzna...

A już całkiem poważnie - tak było, jest i będzie chyba, że przedefiniujemy całkiem pojęcia mężczyzny i kobiety. Jest dzisiaj strategią pewnych środowisk tworzyć wizję represyjnej kultury z pogwałceniem dokumentów historycznych - raz: żeby wykazać, że to co ,,niezmiennie'' naturalne jest tylko wynikiem ,,zmiennej'' kultury (usprawiedliwienie typu ressentiment w osobie wyborców);  dwa: żeby wykazać, że może istnieć zgodna z plebejskim/kobiecym smakiem nadkultura, która przezwycięży zarazem naturę i ,,złą'', dotychczasową kulturę (usprawiedliwienie typu ressentiment w osobie władcy)

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dodam coś od siebie odnośnie kobiecych metod doboru samca, oparte na dość prostym przykładzie - choć mogą niektórzy uznać, że jest on prymitywny.

Ostatnio w robocie mam fazę na serial pt. "Doktor House", w jednym z odcinków w drugim sezonie kierowniczka szpitala (Cuddy) podejmuje decyzje o in vitro. Jej wypowiedzi doskonale pokazują, jakie jest kryterium doboru faceta: chodzi tylko i wyłącznie o materiał genetyczny, a jego "jakość" ocenia poprzez status zawodowy, materialny jak i genetyczny (choroby w rodzinie, przyczyny zgonów członków rodziny itp.) plus oczywiście kryterium "wygląd się nie liczy", ale która by chciała mieć za dawcę bogatego gościa a'la Quasimodo... Ten będzie co najwyżej bankomatem, a dawcą zostanie ktoś z "lepszymi genami wyglądu". 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale odkopaleś temat...

 

Wiec ja dodam jeszcze coś... 

Taki test.

2 miesiące temu założyłem Facebooka żeby pooglądać znajome dupeczki.

Wrzucilem stare zdjęcie.

Zapraszalem wszystkie z mojej okolicy. 

 

Akceptowaly tylko te które maja ze mną jakiś kontakt, znają mnie od dawien dawna itp itd. Wszystkie młode, lub te które mnie nie znają miały wyje*ane.

 

Zmienilem profilowe na takie gdy jestem spompowany po silce. 

Okazało się ze wszystkie młode dziunie zaczęły akceptować zaproszenia.

Napisałem do paru.

Odzewu brak.

Wrzucilem zdjęcie auta z podpisem "sprzedam"

Nie mija dzień i odezwały się praktycznie wszystkie do których napisałem wcześniej.

 

... i nie żebym miał jakieś pretensje;] Normalna kolej rzeczy. Śmieszy mnie jednak to ze social media stały się jakby nasza wizytówka. 

 

Jako ze uważam się za chłopaka inteligentnego i bardzo przystojnego po prostu odpuściłem kobiety (a raczej małolaty bo te kocham najbardziej;]). Dlaczego? Wymagania jak mówicie w ch*j wysokie a jak spojrzysz w druga stronę to prócz urody i cipy nie ma nic. NIC NIC NIC NIC!!!!!! Wiec wychodzi ze panny nie dość iż pozycja gorsza, do zaoferowania mniej to jeszcze wymagania stawiają.

Jak ja mam jeszcze się pannie podlizywać... bitch Please;]

Postawilem sobie nadrzędny cel życiowy i tak to wyglada ze szukanie kobiety lub zawracanie sobie nimi głowy byłoby istną stratą czasu. 

 

Gdybym miał teraz szukać baby to: niska, słodziutka z otwartym umysłem i najlepiej jakaś pasją. Brunetka najlepiej bo jeszcze nigdy w życiu brunety nie miałem. Z kasa tez dobrze żeby jakoś stała chociaż to przeboleję byle z żadnej patologicznej drużyny się nie wywodziła i będzie si. 

Wciaz uważam ze wymagania są bardzo zaniżone do tego co mogę dać ja i wiecie co? CHUJA ZNAJDĘ 

 

Bo jest jedna rzecz która wyklucza absolutnie wszystko: PASJA 

 

Mam jedna koleżankę która tańczy. Tańczy tak na prawdę dobrze i widać ze robi to z pasji. Niestety wszystko inne na nie. 

 

Ale jako ze ona się wyróżnia bo tą pasje ma no to wymagania też ma, pomimo ze pierwszej piknosci to ona nie jest...

 

No i gadaj z babami;]

 

 

 

 

Edytowane przez qbacki
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, qbacki napisał:

Gdybym miał teraz szukać baby to: niska, słodziutka z otwartym umysłem i najlepiej jakaś pasją. Brunetka najlepiej bo jeszcze nigdy w życiu brunety nie miałem. Z kasa tez dobrze żeby jakoś stała chociaż to przeboleję byle z żadnej patologicznej drużyny się nie wywodziła i będzie si. 

 

Ooo panie, to musisz się udać to jakiejś osiedlowej czarownicy, żeby Ci odprawiła pradawny rytuał i może coś z tego będzie :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego czasu przyglądam się bliżej kobietom w wieku 30+... i jestem przerażony.

W tym wieku widać już wyraźnie oznaki starości. W wieku 35+ są one bardzo widoczne. Kobiety wyglądają po prostu staro!! I one śmią jeszcze mieć jakiekolwiek wymagania wobec mężczyzn w kwestii wyglądu? Facet, jak to facet, zawsze może dobrze wyglądać. Byle by był w miarę zadbany, dobrze ubrany i daje radę. Jeśli nie ma większych patologii, to chyba każdy może wyglądać dobrze. Z kobietami jest gorzej.
Zaczynam odczuwać zażenowanie, kiedy ktoś mówi o singielkach czy rozwódkach 35+. One wierzą w to, że spotkają wymarzonego księcia z bajki, ale nie patrzą w lustro :) Co one mogą zaoferować mężczyźnie - oprócz wyglądu - praktycznie nic. A ładne już były....

Takie wymagania, jakie ma przeciętna polska wolna kobieta w wieku 35+, to może mieć dziewczyna w wieku 18-24 lata...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dość łatwo wiek można poznać po "zmarszczkach" w rowku między cyckami albo pod pachami jak ma rękę przy ciele. Strasznie mnie to odpycha, a jak laska na solarium śmigała to jeszcze pogłębia to problem. A jak przy wyprostowanej nodze nad kolanem jej się robią zmarszczki to już w ogóle porażka: wiek + nieuprawianie sportów. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja wam powiem tak że mało widziałem tzw. Hot Milf ' ów ale taka co czasem na siłke przychodzi to z twarzy jak 40+ a ciało jak 20+ no ale to rzadkość . I następna która jest trenerem personalnym 30+ a skóra napięta jak baranie jaja :D i może 10% body fatu no ale to jest laska co pół życia spedziła na siłce - takim laskom sie poprostu chce rżnąć i to widać po pierwszym spojrzeniu . Może te wymagania są ściśle związane z trybem życia ? A tak ogólnie to dużo grubych lasek widze - niektóre nawet atrakcyjne ,ładnie ubrane w drogie ciuchy ,szpilki więc...

Edytowane przez KevinMitnick
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@radeq Do niedawna wydawało mi się, że kobiety wyglądają ładnie jeszcze w wieku 30-35 lat. Teraz widzę, że nie. No jednak nie. Widać oznaki starości ;)

 

Wiadomo, niektóre dbają o siebie, nie przesadzają z makijażem, ćwiczą coś, odżywiają się zdrowo, więc dłużej zachowują młodość. Generalnie jednak przekonałem się na własnej skórze, że 30 lat to dla nich górna granica, aby złapać męża na wygląd :D

 

Niektóre już się roztyły. Miło jest patrzeć na te, które kiedyś patrzyły na mnie z góry. Teraz one są grube, a ja nie zmieniłem się prawie wcale. Teraz to ja patrzę na nie z góry ;) Niektóre znalazły męża zanim stały się grube i pewnie dbają o niego, aby nie uciekł. Inne nie miały tyle "szczęścia" i ciągle są same - te nadal uważają siebie za atrakcyjne :D

 

Nie skreślam każdej kobiety, która ma jakąś nadwagę. Jestem tolerancyjny. Niektóre pomimo tego mogą być całkiem atrakcyjne.

 

Odkąd jestem na tym forum zauważyłem fajna rzecz - nie działa na mnie makijaż, krótkie spódniczki, szpilki, czy duży dekolt. Oczywiście fajnie jest popatrzeć na kobiety, które ubierają się w taki sposób, ale one nie załatwią u mnie nic. Nie przekonają mnie do siebie jeśli oprócz tego nie mają nic do zaoferowania. Przestało to na mnie działać w relacjach z kobietami. Wszystkie traktuję tak samo bez względu na długość spódniczki. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie, gdybym miał wybierać określoną grupę, to preferowałbym kobiety, które ćwiczą. Po pierwsze mają wyższe libido, po drugie wyglądają młodziej, a po trzecie w dotyku są milsze. Jest to czysto subiektywne odczucie. Oczywiście abstrahuję od wad związanych z ww. grupą

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 hours ago, Miner said:

Jak dla mnie, gdybym miał wybierać określoną grupę, to preferowałbym kobiety, które ćwiczą. Po pierwsze mają wyższe libido, po drugie wyglądają młodziej, a po trzecie w dotyku są milsze. Jest to czysto subiektywne odczucie. Oczywiście abstrahuję od wad związanych z ww. grupą

 

Zgoda. Laska która ćwiczy, coś sobą reprezentuje. Ja miałem taką jedną co była chuda, bo mało jadła. Kupowała sobie obiadki, czy dzienne wyżywienie 1500 cal... i przez to była chuda. I tak sobie kiedyś pomyślałem, że jak już będziemy razem dłużej, tak przez 2-3 lata, jej odpuści, bo usidli mnie definitywnie, to ona zacznie jeść normalnie, i się roztyje...  ii już mi się niedobrze zrobiło. Panna miała 34 lata. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JaP napisał:

 

Zgoda. Laska która ćwiczy, coś sobą reprezentuje. Ja miałem taką jedną co była chuda, bo mało jadła. Kupowała sobie obiadki, czy dzienne wyżywienie 1500 cal... i przez to była chuda. I tak sobie kiedyś pomyślałem, że jak już będziemy razem dłużej, tak przez 2-3 lata, jej odpuści, bo usidli mnie definitywnie, to ona zacznie jeść normalnie, i się roztyje...  ii już mi się niedobrze zrobiło. Panna miała 34 lata. 

a mial galaretowate uda?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Anderson - art jest dobry merytorycznie tylko Ty masz nieprzepracowane pewne rzeczy. To jest klasyka PUA, ogólnie warto byłoby dodać źródła z których to zaczerpnąłeś ale mniejsza z tym ;)

 

Panowie - je*****e rozkminę na dwie strony ale sedno jest jedno - musisz wyzbyć się pragnienia aby nad nim panować. Te rozkminy o laskach wynikają z jednego - potrzeby docenienia. Macie ją Wy, mam ją ja ale... panowanie nad nią jest podstawą.

Wyzbyć się jakiejkolwiek potrzeby atencji ze strony kobiet, albo ograniczyć ją do minimum to... zdobyć ją całkowicie.

Tylko, że to trzeba przepracować w głowie przez abstynencję od Pań i... oddalenie się od nich.

 

@Anderson - błądziłem kiedyś jako i Ty błądzisz. Podrywałem, biegałem za laskami, na portalach siedziałem non stop i efekty były - seks, fajne panny ale... po moich staraniach.

 

Zostaw to.

Naucz się żyć bez kobiet.

Odrzuć całkowicie strach przed byciem samemu.

Zapanuj nad chucią.

 

Od kobiet się nie opędzisz - gwarantuje.

 

Tylko, że to nie Ty będziesz już ich potrzebował, a one Ciebie.

 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.