Skocz do zawartości

Szczepionki - jak jesteśmy robieni w konia


GluX

Rekomendowane odpowiedzi

16 godzin temu, paazik napisał:

 

Jak wygląda obowiązkowe szczepienie?

Przypomnijcie sobie niedawną "aferę" z "porwaniem" dziecka ze szpitala przez rodziców.

Noworodki, których organizmy muszą sobie poradzić z szokiem porodowym, są szczepione daną szczepionką bez dokładnych badań, zdarza się że dostają kilka szczepionek w pierwszej dobie. 

Czy zwłoka kilku tygodni na wykonanie wszystkich badań sprawi, że takie dziecko będzie "bombą" biologiczną i zagrożeniem dla społeczeństwa? 

Wszelkie NOPy nie są oficjalnie zgłaszane i to jest kolejna patologia.

 

I o to właśnie chodzi "antyszczepionkowcom". O jasną, klarowną i bezpieczną procedurę szczepienia. Jest kilka rodzajów szczepionek na każda chorobę, każda ma różne skutki uboczne. Niech lekarze przebadają gruntownie dziecko i dobiorą najmniej groźną szczepionkę, nie walmy wszystkim jednego rodzaju szczepionki. O to im chodzi, nie o zdjęcie obowiązku szczepień.

 

Szczepi się nie kilka, ale 2 (na wzw B i gruźlicę) 24h po urodzeniu. Powodów do zaniechania jest wiele - i są, o dziwo, oparte na badaniach :D (!) - chociażby wcześniaki poniżej 2000 g nie są dopuszczane dopóki nie osiągną wskazanej masy ciała.

Bombą WZW B i gruźlicy nie, ale zdecydowanie ono samo może zachorować.

NOPy jak i odczyny polekowe mogą być zgłaszane zarówno przez lekarza jak i pacjenta. 

11 godzin temu, MG-42 napisał:

I jeszcze nam mówią że badania robili na lekach szczepionkach itd.

Ciekaw jestem kto zapłacił za te badania.

Jak przeczytałem kiedyś że Bayer dogadał się z Monsanto ( chyba ją kupił) To tak se myślę najpierw będą nas truć potem leczyć i wszystko zgodnie z przepisami procedurami normami itd, itd. aaaaa aż człowiekowi ciśnienie skacze

Tu już się zastanawiam czy jest to efekt niewiedzy, czy ignorancji. Wystarczy wpisać cost of clinical trials by phase i wyskoczy długość oraz koszt badań klinicznych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

GIS pisze teraz dla rządu projekt ustawy o obowiązkowych szczepieniach dla dorosłych. Kilka kwiatków które wyciekły. W przypadku epidemii rząd ma obowiązek zakupić lub mieć zapas szczepionki dla całek populacji kraju. Jakiś czas temu WHO zmieniło zasady i w tej chwili wystarczy kilka przypadków choroby do ogłoszenia epidemii. Osoby które się nie zaszczepią mają być karane, nie wiadomo jakie to kary mają być. W ostatnim czasie brukowce grzeją informacjami o epidemii groźnej odmiany grypy oraz o rozwijającej się u nas epidemii choroby brudnych rąk czyli żółtaczki.

Tak a propo robienia nas w konia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Chciałbym wrócić do tego kontrowersyjnego tematu. Poszperałem trochę na temat szczepień. Za równo od strony pro szczepieniom, jak i antyszczepieniowej. Staram się być obiektywny i logiczny, bo wiedzy medycznej nie posiadam, a chciałbym w końcu wyrobić sobie odpowiednie stanowisko do tej całej sytuacji.

 

Po pierwsze z tego co widzę są antyszczepionkowcy i "antyszczepionkowcy".

Ci pierwsi wydają się mniejszą grupą, która bagatelizuje ogólnie słuszność stosowania szczepień wszelakich. Moim zdaniem - totalna bzdura, tego nawet nie warto poruszać.

 

Druga grupa, to ludzie, którzy zazwyczaj zaobserwowali u swoich dzieci lub w najbliższej rodzinie niepożądane skutki poszczepienne. Gdy widzisz własne dziecko, które zaczyna przewlekle chorować lub opóźnia się w rozwoju (że już nie wspominam o gorszych przypadkach) i słuchasz zapewnień od lekarzy, że to niemożliwe, bo szczepienia są bezpieczne, to coś Ci zaczyna nie grać. I co z tego, że wszyscy rzucają dookoła badaniami i statystykami kiedy z Twoim dzieckiem jest coś ewidentnie nie tak? Takie argumenty nie trafiają i zdajesz sobie sprawę, że coś tu nie gra. Potem trafiasz na taki list Pani profesor i zaczynasz kumać, że coś w tym musi być.

https://martabrzoza.pl/zdrowie/raport-szczepionki-powoduja-autyzm-adhd-padaczke/

 

ALE.

 

Tak sobie np. czytam:

Cytuj

Ilość organicznej rtęci, na którą eksponowany jest człowiek, uważana za bezpieczną przez EPA (Environmental Protection Agency), wynosi 0,1 µg/kg/dzień, podobne są normy europejskie.

Mhm. Więc otwieram źródło z EPA (https://www.epa.gov/sites/production/files/2015-09/documents/volume1.pdf), a tam coś takiego:

Cytuj
The RfD for methylmercury was determined to be 1x10-4mg/kg-day; that is a person could consume 0.1 μg methylmercury for every kg of his/her body weight every day for a lifetime without anticipation of risk of adverse effect. The RfD is a daily ingestion level anticipated to be without adverse effect to persons, including sensitive subpopulations, over a lifetime.

Rtęć organiczna i metylortęć to chyba nie jest to samo? Czyli babka coś naciąga. Wierzyć jej bezgranicznie nie można :)

Nie chcę tu nawet przywoływać Wakefielda, który przyznał się do fałszowania badań czy dr Jaśkowskiego, który twierdzi np, że dzisiejsi studenci medycyny nie mają styczności z realnymi organami i zwłokami, tylko uczą się z komputerów :lol:

 

 

Idąc dalej natknąłem się na rzekome sprostowanie listu Prof. Majewskiej przez Zarząd Polskiego Towarzystwa Wakcynologii:

https://www.rpo.gov.pl/pliki/12585351420.pdf

 

O co głównie tutaj chodzi? Powstała batalia pt. moje źródła są wiarygodniejsze niż twoje źródła. Może w tym być trochę racji, ale druga część listu brzmi mało profesjonalnie, gdzie Majewską wyśmiewają od antyszczepionkowców i że jej myślenie jest jednostronne. Jednostronne? Naprawdę?

 

To jest ten ból, że środowisko proszczepionkowe plus media, agresywnie przybijają łatkę anty, dla każdego kto choć pomyśli, czy aby w którejś przestarzałej szczepionce nie ma jakiejś substancji, która może szkodzić. Absurd.

 

Więc o co głównie chodzi?

1. System podawania szczepionek dzieciom do ukończenia 1. roku życia w Polsce.

2. Jakość tych szczepionek.

3. Tiomarsal.

 

Czy tiomersal jest szkodliwy? Lekarze zasypują badaniami i statystykami, że nie. Hmm? To dlaczego go wycofali ze szczepionek?

Jeśli szczepionki są bezpieczne to dlaczego w ogóle jest możliwość zgłaszania NOPów?

Wiki:

Cytuj

Tiomersalmetaloorganiczny związek chemiczny, sól sodowa kwasu etylortęciotiosalicylowego, odznaczający się znaczną toksycznością. Substancja konserwująca używana w starszych typach szczepionek (choć nadal występuje w niektórych szczepionkach dla dzieci), niektórych maściach i innych postaciach leku. Ponadto w recepturze aptecznej jako konserwant leków okulistycznych. Bardzo rzadko jako lek przeciwgrzybiczy w dermatologii.

Mertiolat szybko i dobrze wchłania się po podaniu. Jest metabolizowany do etylortęci i kwasu tiosalicylowego, które następnie podlegają dalszym przemianom (ważne znaczenie ma tworzenie kompleksu z cysteiną) i wydaleniu. Etylortęć, w przeciwieństwie do bardziej szkodliwej dimetylortęci, nie wykazuje skłonności do bioakumulacji w organizmie człowieka. Jony rtęciowe Hg2+
, powstałe w wyniku częściowego metabolizmu etylortęci, pozostają w organizmie znacznie dłużej; czas całkowitej eliminacji z organizmu wynosi ok. 120 dni[6][7]. W tym czasie jony te mogą być m.in. metylowane i podlegać innym przemianom w znacznie bardziej toksyczne związki, np. metylortęć[7].

W jednym z badań przeprowadzonych w Norwegii wykazano występowanie alergii na thiomersal u 1,9% populacji w testach płatkowych[8], natomiast w badaniu w Niemczech stwierdzono uczulenie kontaktowe wśród 6,6% badanej populacji[9]. Związek ten wzbudza kontrowersje z powodu podejrzeń o przyczynianie się do rozwoju autyzmu[10], jednak nie znajduje to potwierdzenia w badaniach naukowych[11][12].

 

 

Summa summarum, coś z tym tiomersalem jest na rzeczy. Ilość i jakość przymusowych szczepień w pierwszych dniach i miesiącach życia dziecka w Polsce kuleje i może być przyczyną opóźnień czy chorób, ponieważ takie rzeczy się ewidentnie zdarzają. Zamiast ściemniać, że to ściema, fajnie by było coś z tym zrobić. Ogólnie, jednak szczepienia napewno dają więcej plusów niż minusów, ale ukrywanie działań nieporządanych i atak na ludzi, którzy chcą o tym wiedzieć jest strasznie słabe.

Chciałbym jednak mieć wybór, czy i czym szczepić dziecko jeśli do tego dojdzie :D Czy jestem antyszczepionkowcem?

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Drizzt napisał:

Po pierwsze z tego co widzę są antyszczepionkowcy i "antyszczepionkowcy".

No właśnie niekoniecznie - celowo tak jest narracja prowadzona, żeby spolaryzować społeczeństwo.

Byłem ze dwa lata temu na seminarium tego pana


Opowiadał, że jak mieszkał we Francji, to zaszczepił swoje dzieci, ALE tak długo truł dupę personelowi medycznemu aż mu zapewnili szczepionki bez niepotrzebnych konserwantów.

Czasem się bawię trochę w "szpiega" i próbuję wyczaić też po rozmowach np. prowadzącego seminarium z innymi naturopatami w przerwach itp. "jak jest naprawdę". Tam w kuluarach padały tematy np. powstania w przyszłości usług odtruwania organizmu ze toksyn ze szczepionek.

Edytowane przez t0rek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.12.2016 o 15:55, GurneyHalleck napisał:

A propos dr (?) Jaśkowskiego ...  http://blogdebart.pl/2009/10/08/doktor-jaskowski-autorytet-1/

                                                http://blogdebart.pl/2009/10/08/doktor-jaskowski-autorytet-2/

 

zalecałbym zapoznanie się z danymi dotyczącymi zachorowalności na błonicę - w latach 50 - przed wprowadzeniem szczepionek notowano 40 000 zachorowań rocznie.
Obecnie w latach 1992-93 kiedy mieliśmy "epidemię" błonicy - zanotowanych było 25 (!!) przypadków.

Obecnie??? Mamy 25lat do przodu, a podawanie przykładów sprzed 20-70lat to tyłu wydaje się by najmniej irracjonalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

Krótko zanim zapomnę.

Szczepionki są nam potrzebne - chronią przed śmiertelnymi lub bardzo niebezpiecznymi chorobami. Kto się nie szczepi jest pasożytem - żeruje na odporności tych, którzy się zaszczepili.

Bezpieczeństwo szczepionek to sprawa skomplikowana - od kiedy w USA wprowadzili obowiązkowe, rządowe ubezpieczenie wliczone w cenę, firmy farmaceutyczne robią co chcą. Taki paradoks - kiedy istniało niebezpieczeństwo wielomilionowych pozwów z powodu powikłań, dbali o jakość swoich produktów, kiedy scedowali to na państwo nie mają powodu, żeby się czymkolwiek przejmować i jakość spada a ilość powikłań rośnie. Podwyższoną cenę i tak płaci ostateczny klient.

 

Niedawno miałem taką akcję na portalu społecznościowym (żeby nie reklamować Cukierbergowego produktu) - znajoma napisała pochwalny post na temat szczepień. Nawet podała linka do bloga. W temacie było 35 mitów na temat szczepień. Po przeczytaniu 1 punktu, w którym gość twierdził, że ryzyko powikłań jest "niemożliwe do oszacowania statystycznie" od razu poczułem niesmak i próbę manipulacji. Oczywiście znalazłem badania, wg których szczepionki skojarzone (combined vaccines) są tym bardziej niebezpieczne im więcej szczpionek na raz zawierają. Np. dla dwóch sprzężonych ryzyko powikłań to 11%, dla 6 (co jest standardem dzisiaj a bywa więcej) ~16%. Co ciekawe dla 1 było więcej niż dla dwóch ale odrzucili jako błąd pomiaru, śmiało można stwierdzić że będzie ok. 9-10%. Gdzie się w takim razie podziało "niemożliwe do oszacowania" (sugerując nieprawdopodobnie małe) ryzyko powikłań? Ano, w czarnej d. się podziało - kolejna bajda opłacanych przez bigpharmę bajkopisarzy. Wracając do wspomnianego postu - od momentu pojawienia się mojej odpowiedzi, delikatnie podważającej wiarygodność jej źródła po maksymalnie dwóch godzinach mój post wyparował. Najwyraźniej panna nie życzy sobie merytorycznej dyskusji na swoim profilu...

 

Edytowane przez wrotycz
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

Ciekawe informacje ostatnio wyciekły.

 

Lekarze świadomie podawali szczepionki przechowywane w niewłaściwy sposób.

http://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/1102185,preparaty-byly-przeznaczone-do-utylizacji-pacjenci-dostali-wadliwa-szczepionke.html

 

Oczywiście nie stanowiło to żadnego zagrożenia.

http://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/1102291,mz-bezpieczenstwo-szczepionek-przechowywanie.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyk mawiał " jeśli rząd twierdzi że robi coś dla Twojego dobra to jest odwrotnie" " jeśli rząd uważa że nie ma się czego bać to jest bardzo źle " od tych słów minęło wiele lat ale nadal się nic nie zmieniło, tylko idiota bądź ktoś kto na tym zarabia może być przychylny szczepieniu, co gorsze w tym temacie znalazł się taki co broni szczepionek, koniec świata.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, paazik napisał:

Ciekawe informacje ostatnio wyciekły.

 

Lekarze świadomie podawali szczepionki przechowywane w niewłaściwy sposób.

http://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/1102185,preparaty-byly-przeznaczone-do-utylizacji-pacjenci-dostali-wadliwa-szczepionke.html

 

Oczywiście nie stanowiło to żadnego zagrożenia.

http://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/1102291,mz-bezpieczenstwo-szczepionek-przechowywanie.html

 

A ile takich sytuacji nie wypływa?

Nie widziałem jeszcze żeby zaopatrzenie aptek jezdziło autem z agregatem chłodniczym, pewnie i takie są ale czy zamówienie na dwa pudełka szczepionki przywiozą takim, czy przedstawiciel przy okazji wezmie to już możemy się domyślać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.10.2017 o 10:26, Drizzt napisał:

Druga grupa, to ludzie, którzy zazwyczaj zaobserwowali u swoich dzieci lub w najbliższej rodzinie niepożądane skutki poszczepienne. Gdy widzisz własne dziecko, które zaczyna przewlekle chorować lub opóźnia się w rozwoju (że już nie wspominam o gorszych przypadkach) i słuchasz zapewnień od lekarzy, że to niemożliwe, bo szczepienia są bezpieczne, to coś Ci zaczyna nie grać. I co z tego, że wszyscy rzucają dookoła badaniami i statystykami kiedy z Twoim dzieckiem jest coś ewidentnie nie tak? Takie argumenty nie trafiają i zdajesz sobie sprawę, że coś tu nie gra. Potem trafiasz na taki list Pani profesor i zaczynasz kumać, że coś w tym musi być.

https://martabrzoza.pl/zdrowie/raport-szczepionki-powoduja-autyzm-adhd-padaczke/


Właśnie, trzeba zobaczyć to na własne oczy u swojego dziecka. Wtedy znajdzie się motywację, aby zacząć czytać i trochę otworzyć oczy.

U dzieci dopiero w wieku ok. 3 lat wytwarza się tzw. bariera krew-mózg. To oznacza, że do tego czasu wszystkie substancje podane do układu krwionośnego trafią do centralnego układu nerwowego. Jeżeli jakieś substancje są szkodliwe, mogą spowodować zaburzenia (w najlepszym przypadku) lub trwałe uszkodzenia w układzie nerwowym. 

I jeszcze jedno pytanie? Czy naprawdę nie ma innego konserwantu takiej szczepionki, jakiegoś w miarę neutralnego dla organizmu, tylko aluminium, rtęć, kobalt itd. Po co to się dodaje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, kryss said:

Nie widziałem jeszcze żeby zaopatrzenie aptek jezdziło autem z agregatem chłodniczym, pewnie i takie są ale czy zamówienie na dwa pudełka szczepionki przywiozą takim, czy przedstawiciel przy okazji wezmie to już możemy się domyślać.

Takimi się to wozi:
tc-07-d.jpg

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś nie chce, niech nie szczepi siebie/dzieci. Ze wszelkimi konsekwencjami, biologicznymi i prawnymi. 

 

Jeśli nie pasi domyślny preparat przewidziany w kalendarzu szczepień, można własnym sumptem wybrać lepszy. Widziałem jak mama przyszła z pociechą i własną ampułką, personel nie robił z tego problemów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co z tymi których nie stać, są skazani na syf który im się daje, nie mają żadnego wyboru.

Nie będę nikogo przekonywał ja doświadczyłem na swoim dziecku, nie życzę nikomu.

A zmusić mnie nikt nie zmusi, nawet jeśli będę musiał znów wyjechać.

I tradycyjne pytanie, dlaczego u nas jest przymus a u Niemców i większości  europy już nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że zacytuję sam siebie, bo widzę że głupotę walnąłem:

3 godziny temu, Machina napisał:

Widziałem jak mama przyszła z pociechą i własną ampułką, personel nie robił z tego problemów.

Nie mogła przynieść własnej, bo szczepionki wymagają odpowiedniego przechowywania. Transport za pazuchą lub w torebce odpada, co nawet zostało już wspomniane w tym wątku. (pediatria nigdy mnie nie podniecała, jedyne co dobrze zapamiętałem, to przeciągłe: ŁEEEEEEEEEEEEEEEEEEE...)

 

W każdym razie istnieje możliwość wykupienia innego/nowszego/lepszego specyfiku i wspomniana pani z niej skorzystała.

 

 

2 godziny temu, kryss napisał:

A co z tymi których nie stać, są skazani na syf który im się daje, nie mają żadnego wyboru.

Co ja Ci mam powiedzieć?

Tak na prawdę wszędzie jesteśmy truci, od jedzenia, przez wodę,  po powietrze którym oddychamy (nawiasem mówiąc, sam tlen przyczynia się do starzenia organizmu).

Biedni mają zawsze mniejszą możliwość manewru, dlatego że są biedni. Pół forum jest o tym, że sami musimy zadbać o siebie, bo nikt inny tego nie zrobi, a na pewno nie rząd. 

 

Nie jestem zwolennikiem łykania apapów z byle powodu, przypisywania antybiotyków, bo rodzice tak chcą, szczepień na grypę, gdy co sezon wirus jest inny, uporczywej terapii w beznadziejnych przypadkach.  Ale mówienie, że wszystkie szczepionki są trucizną, to przegięcie pały w drugą stronę. Ten wynalazek obniżył zapadalność na choroby, które kiedyś były plagą.

 

Medycyna to często mniejsze zło. Standardem postępowania w przypadku podejrzenia udaru, jest to że nie obniżam ciśnienia, bo większość przypadków to udar niedokrwienny. Pacjent z udarem krwotocznym ma przez to mniejsze szanse, ale nie da się na oko odróżnić udaru krwotocznego od niedokrwiennego. W tym wypadku liczy się statystyka. Większość ma większe szanse. 

 

Tak samo z powikłaniami. U większości one nie występują (lub są łagodne), zostaje tylko działanie korzystne, ale nie da się przewidzieć jak zareaguje na nie konkretny pacjent.

 

Żaden normalny lekarz/pielęgniarka/ratownik nie podał by leku, gdyby wiedział, że spowoduje powikłania nieadekwatne do efektu terapeutycznego.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Machina napisał:

Co ja Ci mam powiedzieć?

Tak na prawdę wszędzie jesteśmy truci, od jedzenia, przez wodę,  po powietrze którym oddychamy (nawiasem mówiąc, sam tlen przyczynia się do starzenia organizmu).

Biedni mają zawsze mniejszą możliwość manewru, dlatego że są biedni. Pół forum jest o tym, że sami musimy zadbać o siebie, bo nikt inny tego nie zrobi, a na pewno nie rząd. 

Właśnie i czy dlatego sami mamy się do tego przyczyniać?

 

45 minut temu, Machina napisał:

Nie jestem zwolennikiem łykania apapów z byle powodu, przypisywania antybiotyków, bo rodzice tak chcą, szczepień na grypę, gdy co sezon wirus jest inny, uporczywej terapii w beznadziejnych przypadkach.  Ale mówienie, że wszystkie szczepionki są trucizną, to przegięcie pały w drugą stronę. Ten wynalazek obniżył zapadalność na choroby, które kiedyś były plagą.

Nigdy nie twierdziłem że wszystkie, ale dlaczego mam brać udział w loterii, tym bardziej że tyczy mojego dziecka a nie mnie.

48 minut temu, Machina napisał:

Medycyna to często mniejsze zło. Standardem postępowania w przypadku podejrzenia udaru, jest to że nie obniżam ciśnienia, bo większość przypadków to udar niedokrwienny. Pacjent z udarem krwotocznym ma przez to mniejsze szanse, ale nie da się na oko odróżnić udaru krwotocznego od niedokrwiennego. W tym wypadku liczy się statystyka. Większość ma większe szanse. 

Nie mam żadnej wiedzy więc nie zabiorę głosu.

50 minut temu, Machina napisał:

Tak samo z powikłaniami. U większości one nie występują (lub są łagodne), zostaje tylko działanie korzystne, ale nie da się przewidzieć jak zareaguje na nie konkretny pacjent.

Czyli pozytywne działanie nie jest pewne, a loteria nadal obowiązuje..., nikt nie sprawdza czy dziecko jest uczulone na jakiś składnik...Bo i po co skoro nikt za nic nie odpowiada.

55 minut temu, Machina napisał:

Żaden normalny lekarz/pielęgniarka/ratownik nie podał by leku, gdyby wiedział, że spowoduje powikłania nieadekwatne do efektu terapeutycznego.  

Ja wierzę że oni mają najlepsze intencje,...tylko kto przekazał im wiedzę na temat takich i innych specyfików...

Dodatkowo w przypadku wielu specyfików nie ma  ulotek po polsku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.