Skocz do zawartości

"Nie ma już normalnych facetów"


Rekomendowane odpowiedzi

@Subiektywny słusznie prawi, a ja to widzę tak: kobieta JEST bezwolnym zwierzątkiem sterowanym przez nasze zachowania. Ale kiedy nasze zachowania są niewłaściwe, to sterować zaczyna teściowa, koleżanki, telewizor, a na końcu - gach :)

 

32 minuty temu, jaro670 napisał:

Tylko że wtedy nam zostaje zapier..lać na 2 etatach na familię, pracować nad sobą, sport, pracować nad psychiką , trzymaniem ramy a kobiecie zostaje leżeć, pachnieć i od czasu do czasu rozłożyć nogi. 

 

To zależy od tego jakie masz wymagania. Jeżeli właściwie trzymasz ster, to samica będzie je spełniać. Jeśli wymagasz od niej tylko sexu, to będziesz go miał. Pamiętaj tylko, że w pakiecie może być trochę więcej, np. gotowanie, dbanie o dom, zajmowanie się dziećmi, zmywanie naczyń, a w niektórych przypadkach nawet... przekonujące udawanie inteligentnej i ciekawej rozmowy ;)

 

Zależy czego wymagasz.

Edytowane przez Ziomisław
literki ;)
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra. Będzie szczerze.

 

No ja pierdole kurwa. Czym tu się podniecać. Po pierwszym akapicie (dalej nie czytałem, bo to bez sensu) widać, że cały ten artykuł to zwykłe propagandowo-marketingowo-reklamowe gówno całej tej jebanej szympansji aby ludzie się tam rejestrowali, płacili hajs i szukali swej pierdolonej drugiej połówki. Nic innego. Szkoda czasu na dyskusje na temat tego artykułu. Tyle.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie muszę wchodzić w ten link bo sam tytuł już zdradza wszystko.

Treść można pewnie skrócić do tego fragmentu:

Cytuj

 Biedne skrzywdzone lochy przez "skurwiałych" samców "co tylko chujem myślą".


Sympatia, Badoo, Tinder to tylko portale na seks spotkania. Nigdy nie szukałem na takich portalach panny do poważnego związku.

Raz, że jest deficyt pań i przerost ilości panów, to odbija im tam. Dwa, część z nich siedzi tam tylko dla atencji by podbijać swoje ego. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś było inaczej. Kobietom wpajano, że mają umieć gotować i dbać o dom oraz męża. Jeśli będą nieodpowiednimi żonami, to mąż je zostawi i znajdzie sobie inną.

Teraz mają wtłaczane do głów, że muszą jedynie ładnie wyglądać i to mężczyzna ma się o nie starać. Jeśli nie będzie starał się wystarczająco mocno, to one mogą znaleźć sobie innego.
Mężczyzna ma być szczęśliwy z tego, że kobieta w ogóle chce z nim marnować swój cenny czas. Gotowanie i sprzątanie ją upokarza, bo ona jest niezależna i nie może takich rzeczy robić.

Baby od dawna staczają się po równi pochyłej. Niektóre już zauważają, że coś jest nie tak, ale zamiast cokolwiek zmieniać w sobie, żalą się na portalach internetowych, jacy to mężczyźni są źli.
Prawda jest taka, że mężczyzna może doskonale funkcjonować w społeczeństwie jako singiel. Baba - nie. Presja społeczna wymusza na nich bycie w związku. Mężczyzna ma własne zdanie i nie poddaje się temu.

Miałem okazję poznać kilka takich "niezależnych" singielek. Niektóre były tak bezczelne, że zaczęły mi wyrzucać to, że jestem po rozwodzie... bo one by chciały mieć ślub w kościele, a ja mnie mogę im tego dać. Były naprawdę agresywne i miały pretensję o to, że mężczyźni wiążą się z innymi kobietami, a z nimi nie chcą. Oczywiście to wina mężczyzn, a nie ich. One są idealne.
Dodam, że były to panny w wieku 30+.

Propaganda medialna sprała im mózg znacznie bardziej niż nam się wydaje. One wierzą w to, że należy im się mąż i małżeństwo. Należy im się, bo są wspaniałe. Jeśli nikt ich nie chce, to wszyscy mężczyźni są źli. One są cudowne i każdy powinien błagać o kontakt z nimi.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 12/16/2016 at 10:49 PM, Dobi said:

Baby od dawna staczają się po równi pochyłej. Niektóre już zauważają, że coś jest nie tak, ale zamiast cokolwiek zmieniać w sobie, żalą się na portalach internetowych, jacy to mężczyźni są źli.
Prawda jest taka, że mężczyzna może doskonale funkcjonować w społeczeństwie jako singiel. Baba - nie. Presja społeczna wymusza na nich bycie w związku. Mężczyzna ma własne zdanie i nie poddaje się temu.

Propaganda medialna sprała im mózg znacznie bardziej niż nam się wydaje. One wierzą w to, że należy im się mąż i małżeństwo. Należy im się, bo są wspaniałe. Jeśli nikt ich nie chce, to wszyscy mężczyźni są źli. One są cudowne i każdy powinien błagać o kontakt z nimi.

 

Pełna zgoda. Poznałem ostatnio w klubie dwie urocze kobiety. Obie inteligentne, jedna pracująca na uczelni, z rozbrajającym uśmiechem. 30 lat. Cud, miód. Gadaliśmy ze 2h. W pewnym czasie pytają się mnie czy byłem mężem, czy mam dzieci. Po czym jak zobaczyły że jestem znowu singlem, to było ok. Choć jedna stwierdziła, że nie rozumie facetów, bo była w 'długim związku' 4 lata, i facet ją zostawił rok temu, i ten facet za tydzień się żeni. Choć jak był z nią to nie chciał ślubu.. i dla niej to załamka. Bo całe 4 lata zainwestowała, liczyła na więcej, a tu... proszę taki klops.  I teraz znowu musi szukać, i.. co ciekawe wie, że już ma 30 lat, a nie 26 jak wcześniej, więc już trudniej. A wymagania rosną.. no i świadomość że może zostać zawsze zostawiona... to było widać na jej twarzy. Ona najchętniej od razu by wyszła za mąż, jej czas testowania nowego faceta się bardzo skrócił.

 

I tu wracam do moje ex, bo na podstawie tego doświadczenia z tymi 30-tkami, patrzę na moją ex która ma 40-lat, i w okresie niecałego roku, przerzuciła już dwóch nowych boyfriendów. I etap sprowadzania nowego do domu do dzieci, to już teraz kwestia 1-2 miesięcy od poznania gościa. A robi to po to by zobaczyć, czy nowy boyfriend zakumpluje się z naszymi dziećmi, no bo bez tego.. byłoby jej ciężko. A w zasadzie 'test dzieci' to taki test ostateczny. Jak jest na tak, tzn. gość nie odrzuca dzieci (naszych / jej) to może z nim iść na całość. Dla mnie to za szybko. Kurde, jestem facetem i wiem co umiem nakłamać, nagadać kobiecie by się z nią bzykać. Widzę jak one nielogiczne są.. a jak pobzykałbym tak 3-4 miesiące, to zaczynam widzieć inne rzeczy i wtedy dopiero oceniam czy to ma sens na dłużęj, czy nie..  stąd test ex w postacie 1-2 miesięcy to nadal 'motylki u niej' a u faceta 'fajna nowa cipka' i tylko tyle. Mam więc jej za złe, że tak szybko sprowadza gości do domu, bo robi wodę z mózgu dzieciom, pokazuje złe wzorce, itp. Przynajmniej według moich wartości. Znam wiele dojrzałych kobiet, które nowego boya pokazują dzieciom po 6-12 miesiącach znajomości, gdy się na prawdę przekonały.. nie wcześniej.. widać moja ex to jakiś ciekawszy ;) model..

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, JaP napisał:

Znam wiele dojrzałych kobiet, które nowego boya pokazują dzieciom po 6-12 miesiącach znajomości, gdy się na prawdę przekonały.. nie wcześniej.. widać moja ex to jakiś ciekawszy ;) model..

Obawiam się, że to nie jest nic wyjątkowego. Ja miałem tak za każdym razem, gdy poznawałem kobietę z dziećmi. Parę tygodni znajomości i już chciały, abym poznał jej dzieci.

Swojej córki nie poznaję z nikim.
Spotkała tylko jedną znajomą, ale to była trochę inna sytuacja. Tamta miała coś sprawdzić, bo trochę pracuje z dziećmi i sporo wie. Nikomu więcej nie pozwalałem poznać mojej córeczki.

Kiedyś wspomniałem o tym, opisując własne doświadczenia z kobietami, które mają dzieci: One nie poszukują partnera dla siebie. One przede wszystkim chcą mieć nowego ojca dla swoich dzieci. Niektóre chcą zrobić na złość prawdziwemu ojcu swoich dzieci, inne chcą wstawić dzieciom "nowego tatę", aby zapomniały o prawdziwym. To jest naprawdę głupie myślenie.
Często odnosiłem wrażenie, że nie miało znaczenia to, jak traktowałem te kobiety. Liczyło się to, aby ich dzieci były zadowolone. Jak dla mnie - to jest chora akcja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam tzw. normalnych facetów którzy wiążą się z kobietami z dziećmi. Niestety nie rozmawiam z nimi o ich decyzji. I mnie mogłoby ponieść z racji poglądów i ich. 

Nie rozumiem tych facetów!

Może jeszcze jak dziecko nie ma kontaktu z ojcem no to ok, matka chce dla niego "ojca". Ale gdy ma? Ja nie dałbym rady w takim układzie.

 

Kiedyś była tu dyskusja czy żona/mąż to rodzina. Jakaż to rodzina, gdy wypieprzy locha ojca dziecka a w jego miejsce laduje innego!!! Tak zachowuje się rodzina? 

 

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Normalny napisał:

Znam tzw. normalnych facetów którzy wiążą się z kobietami z dziećmi. Niestety nie rozmawiam z nimi o ich decyzji. I mnie mogłoby ponieść z racji poglądów i ich. 

Nie rozumiem tych facetów!

Może załącza się jakiś program instynktowny (dla dobra gatunku) -  zapewnić ochronę samicy z potomstwem.

Druga strona medalu to może jakieś wewnętrzne przekonanie, że robisz coś super dobrego i po cichu liczysz na super wdzięczność;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedni robią sobie z nimi nowe dziecko. OK, rozumię.

Ale angażowanie się w czyjeś dziecko gdy ma ojca? 

Chyba tylko po to aby mieć z kim mieszkać, jak baba gotuje to aby mieć obiad, miec z kim pogadać wieczorem jak byloby o czym...no i może ten seks raz na 2 tygodnie.

 

A może ja juz stary pierdziel jestem i tylko narzekam :lol:

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dobi napisał:


Kiedyś wspomniałem o tym, opisując własne doświadczenia z kobietami, które mają dzieci: One nie poszukują partnera dla siebie. One przede wszystkim chcą mieć nowego ojca dla swoich dzieci. Niektóre chcą zrobić na złość prawdziwemu ojcu swoich dzieci, inne chcą wstawić dzieciom "nowego tatę", aby zapomniały o prawdziwym. To jest naprawdę głupie myślenie.
Często odnosiłem wrażenie, że nie miało znaczenia to, jak traktowałem te kobiety. Liczyło się to, aby ich dzieci były zadowolone. Jak dla mnie - to jest chora akcja.

 

@Dobi Zgoda. Moja przy pierwszym boyfriendzie robiła wszystko by on zastąpił mnie. To był 'nowy tatuś' pełną gębą. Brał je za ręcę, odbierał z basenu, zawoził do szkoły. Gość duży, ale bez jaj. Szybko to się skończyło, bo 1) zamieszkał u niej 2) jeździł jej samochodem, 3) zarabiał kilka razy mniej niż ona, a był totalnie bez jaj, więc...  Nowego boyfrienda nie znam. Ale zgodzę się też ż @Normalny że branie laski, która ma 3 dzieci (nie kurwa 1-dno, nie kurwa 1-dno 17 letnie), ale troje małych <10 lat, to SAMOBÓJSTWO. Ona myśli, że on będzie płacił na te dzieci? Wyobraźcie sobie, ona + 3 dzieci, on + 1 jego - to od razu trzeba duże mieszkanie kupić, duży samochód... GÓWNO a NIEREALNE. I tę kasę on będzie musiał wydać - więc albo chłop tego jeszcze nie wie, albo uważa że ona za to zapłaci. A JA NIE WIDZĘ by kobieta 40 letnia z 3-jką dzieci, płaciła cokolwiek za NOWEGO BOYFRIENDA... więc zakładam, że się zjebie za 2-3 miesiące jak gość przekona się w jakie gówno wdepną. Cuż teraz bzyka, i teraz 'motylki'.. 

No chyba że zawsze 'marzył by mieć dużą rodzinę', ale to do czasu aż będzie musiał płacić - taki romantyczny tekst, który kurwa nie wytrzymuje zderzenia z rzeczywistością.

Albo bogaty z domu - to tym bardziej, wziąłby młodszą bez zobowiązań.

 

Jak dla mnie, to w tym wieku 38+ kobiety wybierają gości, omamiają.. zwykle takich którzy nie potrafią sobie innych panien przygruchać, i którzy są wyposzczeni...  a one jak te modliszki.. powoli, powoli... i jeśli gość jest głupi, to się żeni.. a potem... wiemy co jest z forum ;)) :)) szkoda tych co się nie uczą :)) :))

 

Godzinę temu, Normalny napisał:

Jedni robią sobie z nimi nowe dziecko. OK, rozumię.

Ale angażowanie się w czyjeś dziecko gdy ma ojca? 

Chyba tylko po to aby mieć z kim mieszkać, jak baba gotuje to aby mieć obiad, miec z kim pogadać wieczorem jak byloby o czym...no i może ten seks raz na 2 tygodnie.

 

 

@Normalny a jak myślisz. Dziecko by faceta związać. Tylko, bo inaczej w każdej chwili może odejść. Jak wiemy dziecko też nie stanowi problemu, ale zawsze trudniej. 

A jak jest prawdziwy ojciec dzieci, który chce być z nimi, to ten nowy boyfriend ma na prawdę trudno. CHoć to zależy od dzieci. Ja mam taki obraz gościa, co to dziećmi nowej panny się zajmuje.. tylko kurwa co to za gość. Gdzie jego jaja. Nie dość  że zrezygnował z własnego rozwoju i spokoju, to zajmuje się panną, to bawi jej dzieci... no typowy szybki kurs na pantoflarza.. a jak ona zobaczy że on poświęca czas po pracy na jej dzieci, to już 0 emocji, to już przestanie ją rajcować... miałem taki case w rodzinie, wiem jak to wygląda.. to taki nowy boyfriend, a bardziej opiekunka. A z opiekunkami się nie bzykamy... (znaczy one ;)

 

Scalone. Nie wal posta pod postem

Rx

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej osłabiają mnie goście, którzy myślą, że będą wychowywać cudze dzieci i staną się dla nich ojcami w myśl zasady: "nieważne, kto jest ojcem - ważne, kto wychowuje". To jest głupie:

1. Jeśli dziecko ma własnego ojca, to partnera matki nigdy nie będzie traktować tak, jak jego.
2. Kobieta wymaga od takiego partnera, aby spełniał obowiązki jak ojciec jej dzieci, lecz bez żadnych praw, które ma ojciec (nie może wychowywać, pouczać dzieciaków itp.)

Nie rozumiem kompletnie ludzi, którzy pakują się w takie związki tym bardziej w przypadkach, gdy kobieta izoluje dzieci od ich ojca. Dla mnie to jest jak samobójstwo. No może ktoś lubi takie historie i wierzy, że jego "księżniczka" musi tak się zachowywać, bo "on był zły".

Propaganda medialna robi wodę z mózgu nie tylko kobietom. Niektórzy mężczyźni zaczynają wierzyć w to, że wychowywanie cudzych dzieci świadczy o ich dojrzałości, że dzięki temu pokazują światu, że są lepsi od innych.
Wielu takich frajerów nie kontaktuje się z własnymi dziećmi, poświęcając czas dzieciom swojej "księżniczki".
Z reguły są to cwane bestie. Wiedzą, jak omotać niedoświadczonego faceta. Oczywiście gość najczęściej na koniec z zostaje bez kasy, bo wszystko oddał jej.


Generalnie nie jestem przeciwko związkom z kobietami, które mają dzieci, ale mam już swoje doświadczenia i nie piszę się na taki układ.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci normalni faceci z wątku  (taki i ja byłem - pracowałem, zajmowałem się dzieckiem i domem bo ex kariere robiła i robi. Chciałem mieć spokój) myslą, że opieką nad cudzymi dziećmi zyskają poklask u kobiety. Czasami może nawet to lubią bo dla niektórych zabawa z dzieckiem jest ok. Ale ....

 

W pitbull była taka scena gdy ten operacyjny zajmował się dziećmi Ostaszewskiej - ona na to coś w tym stylu: gdybym chciała pomocy do dziecka to bym opiekunkę na imprezę zaprosiła :D

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.12.2016 o 10:15, Normalny napisał:

 

W pitbull była taka scena gdy ten operacyjny zajmował się dziećmi Ostaszewskiej - ona na to coś w tym stylu: gdybym chciała pomocy do dziecka to bym opiekunkę na imprezę zaprosiła :D

 

I to jest cały sens takich sytuacji.

One chcą partnera. Wcześniej chcą jednak wiedzieć czy ten nowy partner będzie dobrze dogadywał się z jej dziećmi. Bo jak nie, to przecież na takiego nie poleci (chyba że ma w nosie swoje dzieci kobieta, ale to się rzadko zdarza).

 

Dla niego 'dogadywał się', znaczy że będzie się z nimi bawił, wyjeżdzał, itp.

Dla niej to 'dogadywał się' to budowanie nowego układu partner + nowy tatuś.

Dla niego taki układ że 'zajmuję się jej dziećmi' to myślenie, że mnie nie rzuci, to będzie dla mnie lepsza, ona tego chce, itp. itd.

 

I to jest chore. Bo on powinien zajmować się nią, a dzieci po prostu traktować jak jej bagaż. Ale ona oczywiście wtedy by go rzuciła, bo przecież on ma się nimi zajmować...

 

Koło bez wyjścia. 

 

Stąd patchworkowe rodziny się udają, tylko gdy są mocno ustalone zasady. Zwykle też gdy to on ma więcej dzieci, niż ona. Bo jej łatwiej jedno dodatkowo przygarnąć. Ale on też szybko zobaczy że ona swoje dzieci faworyzuje (każda kobieta tak ma, nieważne co by mówiła) i to zacznie go wkurwiać. I to droga do końca. 

 

Patchworkowe udają się też gdy dzieci mają > 12-14 lat, bo wtedy to już prawie samodzielne dzieci. I nie trzeba się nimi zajmować. 

 

 

 

Dnia 19.12.2016 o 10:13, Dobi napisał:


 

Dnia 19.12.2016 o 10:13, Dobi napisał:


Nie rozumiem kompletnie ludzi, którzy pakują się w takie związki tym bardziej w przypadkach, gdy kobieta izoluje dzieci od ich ojca. Dla mnie to jest jak samobójstwo. No może ktoś lubi takie historie i wierzy, że jego "księżniczka" musi tak się zachowywać, bo "on był zły".
 

 

 

Mnie zawsze ciekawiło, co taka ex mówi nowemu boyfriendowi o poprzedniku. Że był zły, że źle działał, itp.. ciekawe co wtedy gdy dzieci mu powiedzą że tatuś jest fajny, że tatuś to je zabiera tu, tam.. itp. Co gość sobie myśli.. czy chce zweryfikować co było wcześniej? Mnie osobiście to mało obchodzi jak się spotykam, trochę na zasadzie 'tu i teraz', ale nie spotykam się z żadną loszką na dłużej.. więc nie muszę sobie zawracać tym głowy..
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.