Skocz do zawartości

Od teraz każdy płaci za siebie - ciekawa reakcja loszki


Rekomendowane odpowiedzi

@Mayki Mam kilka takich koleżanek. Co tydzień szukają nowego chłopaka, bo żaden się nie nadaje. Najczęściej poznają na imprezach. Gdy przez dłuższy czas nie mają nikogo - same zaczynają się odzywać i prowokują interesującą rozmowę.

Nigdy nie korzystałem z ich propozycji. Nigdy się z nimi nie spotykałem. Gdzieś kiedyś poznałem przez internet.

 

Kiedyś zaproponowałem każdej z nich spotkanie i odmówiły - widocznie miały kogoś lepszego ;) Później twierdziły, że żałowały tej decyzji, ale już było za późno.

 

Ja takie rzeczy proponuje max dwa razy. Za pierwszym razem loszka może nie mieć czasu lub ma jakieś inne plany, dlatego dostaje druga szansę. Jeśli nadal coś wymyśla, to zaczynam ją ignorować. Nie ma sensu płaszczyć się przed nimi. Swoją godność trzeba mieć.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27.11.2016 o 14:42, RedBull1973 napisał:

Ona: Oooo, to widzę że ta nasza znajomość chyba się zakończy...

(!!!)

 

Nie ma wątpliwości, że układ LAT jest ok - można też w nim stety lub niestety się do siebie przyzwyczaić z następstwami takiego przyzwyczajenia. Poniosły Was emocje stąd parę wypowiedzianych ostrych zdań.

Jeśli jej zdanie było takie jak te powyżej to ciekaw jestem jak duże znaczenie z nim miało słowo chyba. I czy była to groźba czy żal.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, RedBull1973 napisał:

Zgadzam się z Tobą, że seks nie jest cenny sam w sobie (wyjście z Matrixa) , ale już seks z atrakcyjną loszką - tak, staje się cenny...

Przecież to dwie zupełnie inne sprawy puknąć loszkę 4-5/10, a taką 9/10 :P Przynajmniej dla mnie...

 

Spoko, przecież to to samo co kupno drogich przedmiotów tylko dlatego, że są ładne, cały dzisiejszy świat jest tym napędzany

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie, to ja nigdy nie inwestowałem pieniędzy w kobietę. Nigdy nie kupowałem drogich prezentów i nie zabierałem na wycieczki. Zawsze miałem to gdzieś. Wychodziłem z założenia, że jak loszka chce być ze mną, to ze względu na moje dobre serduszko i bogate wnętrze :D 

 

Jedyną osobą, w którą inwestowałem pieniądze, była żona... ale wówczas byłem jeszcze głupi i myślałem, że żona, to jest rodzina. Jak się okazało - nie jest.

Być może dlatego wszystko się rozsypywało po pewnym czasie, ale jakoś nie bardzo mi zależało na utrzymywaniu tych relacji. Nigdy nie przywiązywałem się zbyt mocno do kobiet, choć w paru przypadkach było mi trochę smutno, że się rozstajemy... ale żyje się dalej.

Całe życie wychodzę z założenia, że nigdy nie jest tak dobrze, aby nie mogło być lepiej :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W żonę to chyba każdy z nas katastrofalnie "przeinwestował" :lol:

 

Ale to jeszcze można by sobie jakoś wybaczyć.

Najbardziej mam żal do siebie za to , że pozwalałem Ex kupować sterty drogich ubrań , butów, perfum itp. - a sam chodziłem jak ubogi krewny przy niej...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ustalmy jedno, Szanowni Bracia Sekciarze.

 

Za każdą bliższą relację damsko-męską, szczególnie 'łóżkową' się płaci. Takim czy innym dobrem, barterem czy nie - ale się płaci. Może użycie słowa 'prostytucja' byłoby zbyt wielkim nadużyciem ale obie te dziedziny są ze sobą ... mocno spokrewnione. To po pierwsze.

 

Teraz po drugie. Podnoszę kamyk z ziemi i ciskam go do swojego ogródka. I biję się głucho prawą ręką w lewą pierś. Aż dudni... A czemu? A temu:

Bo pięć razy chętniej pomogę sam z siebie i będę skory do oddania mojego czasu/wiedzy/atencji/itd istocie, której imię kończy się na literę 'a' z długimi nogami, szczupłą talią, ładnie zarysowanym pod bluzką biustem oraz ładną i okraszoną uśmiechem buzią. Białorycerstwo? Kurde, może i tak. A może naturalna męska tendencja do otaczania się/przebywania w, ujmijmy to tak, towarzystwie luksusowych obiektów. Piękne auta, piękne wnętrza czy piękna architektura tudzież piękna kobieta.

Gdy podbija do mnie urocza ślicznotka - biję się w pierś - praktycznie z automatu ma zaklepany u mnie czas na przynajmniej rzuceniem okiem na jej sprawę.

Gdy podbija pani o nienarzucajaej się urodzie - jej szanse są w zasadzie uzależnione od mojego aktualnego humoru, widzi mi się i innych losowych czynników. Gdybym miał postawić 5zł to postawiłbym na fakt, że ją mniej lub bardziej taktownie spławię. I to tak, by nie wróciła po raz drugi (swoją drogą błąd taktyczny- bo owa brzydka pani może mieć np. ładne koleżanki - i można by je przez nią zapoznać - ale ta kwestia nie jest przedmiotem niniejszego wpisu).

 

No i co Subiektywny? No właśnie, podwawelskie jajeczko!

Utwierdzasz ładne i atrakcyjne, że za uśmiech i lekko przykrótką mini-spódniczkę kończącą się o kilka cm powyżej niż poniżej - dostaną co chcą. No to bij się tą łapą w pierś, niech dudni. Mea culpa, mea culpa ...

 

Ale z drugiej strony - czy owa ładna i atrakcyjna pani podbiłaby do mnie, dajmy na to, gdybym pracował jako kultowy już na naszym forum pomocnik murarza (pozdrawiam niniejszym pomocników murarzy - to zacny i pożyteczny zawód)? Gdybym nie miał wiedzy którą mam i 'otoczki' związanej z prezencją i tym co robię?

 

A kichę by podbiła ! Bo i po co ? B)

 

Więc w tej, w tym przypadku nieseksualnej wprost, relacji damsko-męskiej każdy z nas HANDLUJE. Ona oferuje swoją atrakcyjność, ja wiedzę i pozycję. Barter Bracia, barter ... Kwestie wyceny jednego do drugiego - to rzecz względna i negocjowalna, z uśmiechem napisze że zależna od determinacji drugiej strony do zdobycie tego co chce ;)

 

Jedyna ale jest jedna, uwaga będzie nieładne słowo, kurewska kwestia.

 

Ona swój 'towar' dostała niczym gwiazdkę z nieba - ot skubana wygrała w loterii genowej po mamusi i tatusiu tudzież dalszych przodkach. Dziękuję,do widzenia.

 

Ladies and gentelmen, we have a WINNER !

 

Ja na swój 'towar' edukowałem się formalnie do prawie 30 roku życia a i obecnie, w dalszym ciągu, edukuje się by być na bieżąco ze zmianami. Na pozycję społeczno-zawodową również zasuwałem przez lata, od studenta przez aplikanta, od aplikanta po asystenta radcowskiego za 1200 pln/miesiąc a później wskakując na kolejne szczeble już niekorporacyjne ale wciąż branżowe.

 

A wiecie czyj 'towar' jest więcej wart?

 

A to wycenia już ... 'rynek' ;)

 

Tak więc Święty Mikołaju, pisząc pół-żartem a pół-serio, jak mam się urodzić ponownie to poproszę bym był śliczną, zgrabną, pięknooką o zniewalajacym uśmiechu blondynką, acha - i cwaną życiowo. No i urodził się w naszym kręgu kulturowym, wszelkie Azje i Bliskie Wschody odpadają. Bo wiem, że źle mi wówczas ... nie będzie ... ;)

 

S.

 

portrait_of_a_stunning_blonde_by_shashaa

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Subiektywny napisał:

Za każdą bliższą relację damsko-męską, szczególnie 'łóżkową' się płaci. Takim czy innym dobrem, barterem czy nie - ale się płaci. Może użycie słowa 'prostytucja' byłoby zbyt wielkim nadużyciem ale obie te dziedziny są ze sobą ... mocno spokrewnione. To po pierwsze.

 

Dla tego warto jest starać się całe życie, aby być jak najlepszą wersją samego siebie, bo kiedy sam masz wysokie poczucie wartości i otoczenie cię wysoko wartościuje, paniom często starcza "barter" w postaci samego pławienia się w blasku twojej zajebistości i odrobina twojej atencji.

 

Oczywiście im dalej w las tym więcej drzew i po pewnym czasie zaczyna się suszenie głowy o wicie gniazda, o wspólne gówniaki, shit testy co tydzień.

 

Na krótką metę starczy, że jesteś zajebisty i to, że pani dostępuje łaski pokazania się z tobą w towarzystwie,  czytaj "koleżanki będą zazdrościć".

 

  

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mosze Red napisał:

Oczywiście im dalej w las tym więcej drzew i po pewnym czasie zaczyna się suszenie głowy o wicie gniazda, o wspólne gówniaki, shit testy co tydzień.

 

 

Achtung! Warning! Wnimanije !

 

Znam osobiście co najmniej dwóch, może nawet trzech ustawionych życiowo i zawodowo facetów w okolicy 30 - z dobrą pracą i fajnym lokum, którzy partnerki zmieniają jak rękawiczki. Są z nimi właśnie do momentu owego 'wejście w las' i rozpoczęcia arii pt "zamieszkajmy na stałe, potem ślub i koniecznie dziecko". Jak panna zaczyna śpiewać swoją solówkę - gość kończy przedstawienie.

 

I teraz gwóźdź tego wpisu:

 

Nigdy NIE BRAKUJE IM następnych panien na miejsce tej, której dziękują. Ciągną znajomość łóżkową 3-6 mcy (z tego co obserwuję), czasami dłużej i bach - dziękuję, kolejna. Wszystkie panny albo pod 30 albo lekko po (więc wiadomo...).

Rekordzista (pozdrawiam Cię C. !) utrzymuje układ jednocześnie z dwoma czy trzema - a dbając o swój święty spokój od razu informuje, że dana wybranka nie jest jedyna i są inne 'starające się'. Czy myślicie że po takim tekście panny wychodzą z mieszkania trzaskając drzwiami? Ku mojemu zdziwieniu - może jedna na pięć ! Reszta 'wchodzi w to'. Oczywiście do czasu - ale wchodzą.

 

Rzecz nie do pomyślenia jakieś 15 czy 20 lat temu.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie uzupełnić twój wpis @Subiektywny o kilka detali:

 

46 minut temu, Subiektywny napisał:

Nigdy NIE BRAKUJE IM następnych panien na miejsce tej, której dziękują.

 

1 Ta osoba, która kończy związek/ zostawia jest odbierana jako bardziej wartościowa. Facetowi, który ma pozycję i często zmienia partnerki popularność wśród płci przeciwnej rośnie wykładniczo.

 

2 Na miejsce pani czeka już kilka kandydatek, paradoksalnie są to jej psiapsiółki, bardzo często tzw. "najlepsza" lub z grupy "przyjaźnimy się od dziecka", kolejną grupą co do częstości są siostry bądź kuzynki w podobnym wieku (jak byście nie wiedzieli czemu wiele kobiet w rodzinie nie odzywa się do siebie wzajemnie, to chodzi albo o hajs, albo o zaszłości z facetami ;) ).

 

 

46 minut temu, Subiektywny napisał:

Nigdy NIE BRAKUJE IM następnych panien na miejsce tej, której dziękują. Ciągną znajomość łóżkową 3-6 mcy (z tego co obserwuję), czasami dłużej i bach - dziękuję, kolejna. Wszystkie panny albo pod 30 albo lekko po (więc wiadomo...).

 

 

1 Czasami jak loszka mocno zdesperowana, a gość ma twardą ramę da się pociągnąć taką relację do roku.

 

2 Okolice 30 tki czyli skrajna desperacja dla tego tak to wygląda, jeśli znajdziecie kobietę młodszą (nawet nastkę) to możecie taki układ ciągnąć nawet do momentu gdy osiągnie wiek z przedziału  28-32 (kwestie indywidualne natężenia desperacji).

 

 

46 minut temu, Subiektywny napisał:

Rekordzista (pozdrawiam Cię C. !) utrzymuje układ jednocześnie z dwoma czy trzema - a dbając o swój święty spokój od razu informuje, że dana wybranka nie jest jedyna i są inne 'starające się'. Czy myślicie że po takim tekście panny wychodząc z mieszkania trzaskając drzwiami? Ku mojemu zdziwieniu - może jedna na pięć ! Reszta 'wchodzi w to'. Oczywiście do czasu - ale wchodzą.

 

Częsta akcja, znam to z doświadczenia, każdej lasce, z którą chcesz wejść w jakiś dłuższy związek mówisz, że nie jesteś monogamistą i nie spotkałeś jeszcze kobiety, która była by w stanie zaspokoić twoje wszystkie potrzeby, więc będziesz miał kilka kochanek. Natomiast nadmieniasz, że od pani wymagasz pełnej wierności (tak wiem jestem hipokrytą :lol: ).

 

Efekt jest taki, ze macie otwarty układ, gdzie możecie obracać kilka niewiast w pseudo - LTR. Macie dużo świetnego sexu, bo panie konkurują między sobą o bycie tą najlepszą/ jedyną. Od razu im się złącza "ja będę dla niego najlepsza", "moja miłość go odmieni", "będę lepsza niż inne, te dziwki!!!" itd. To jest właśnie przykład jak można instynkty pań, które zazwyczaj nas wkurwiają wykorzystać do naszych celów :)

     

 

No i tak tutaj możemy podzielić panie, które w to wejdą na dwie grupy:

 

- panie okolice 30 tki, o których wspomniał Subiektywny bo: kończy im się termin, są przekonane że zawalczą i będą najlepsze i idą w ten układ w przekonaniu iż z czasem wyeliminują konkurencję  (tu możemy wydzielić dwie podgrupy, totalne desperatki (wartościują ciebie dużo wyżej niż siebie) oraz takie, które jako młode siksy przerabiały już trójkąty, czworokąty itp. więc odbierają to jako pewnego rodzaju normę)

 

- młode siksy końcówka liceum, początek studiów (1 - 2 rok zazwyczaj, no ale nazwijmy że granica jest płynna/ umowna) - takim paniom po pierwsze imponuje starszy, bogaty facet. Po drugie są chętne do eksperymentów, oczytały się 50 twarzy i innego gówna i odbierają to jako pewnego rodzaju normę. I tutaj macie panowie praktycznie możliwość wszystkiego, sex grupowy, rimming, pissing, gang bang, bdsm. Co kto lubi, młoda "zalofciana" siksa zrobi dla was dosłownie wszystko, nawet sama będzie wam podsuwała inne koleżanki do pukania, pod warunkiem że będzie mogła mówić o sobie per "twoja dziewczyna" i się z tobą afiszować.   

 

Dodam jeszcze, że lwia część otwartych na wszystko 30 tek ma swoją genezę w grupie "zalofcianych" siks, które chcą spróbować wszystkiego. Czyli jak spotykacie mocno otwartą w sprawach seksualnych panią w okolicach trzydziestki możecie śmiało założyć, że z niejednego kutanga "mleko" piła (często z kilku naraz :lol: ).

 

W każdym razie wszystkie panie z tej kategorii, jeśli trzymacie ramę i się nie zalofciacie zrobią dla was bardzo dużo i będą się starały. Dodatkowo  to co u innych wywołało by bunt, u nich jest normą. Np. wpadacie tylko na godzinkę czy półtorej, bara bara i spadacie. Ewentualnie dzwonicie po panią, że jesteście zestresowani i macie obrobioną gałę z połykiem w aucie lub u siebie w biurze ;) 

 

W normalnym LTR, gdzie laska nie miała by konkurencji w postaci innych operatorek waszego fiuta takie akcje wywoływały by reakcje "ty mnie nie szanujesz", "traktujesz mnie jak dziwkę", "nie jestem przedmiotem", "nie będę się tobą dzielić". "ranisz mnie" bla bla bla...

 

Gdy jest konkurencja, cała kobieca tzw. godność własna chowa się "głęboko do kieszeni", oczywiście dalej będą podjazdy, które mają ten sam cel ale będą wyglądały ciut inaczej "zostań dziś ze mną przecież jest nam dobrze", "nie idź dziś do Wiolki, nie pożałujesz" itp.      

 

 

Teraz tak, które panie nie są chętne na takie układy (albo inaczej, trudniej je przekonać):  

 

Zazwyczaj panie 23 - 26 (ładne/ bardzo ładne) z w miarę zamożnych domów, kończące studia i wbijające na rynek pracy, przekonane że po prywatnych studiach humanistyczny  życie będzie różowe i że są w chuj warte na rynku matrymonialnym. 

 

No i panie 35+, które już przerabiały takie akcje i nic na nich nie ugrały, lecą w druga stronę jestem porządna, szanuję się, biegam do kościółka, mam hobby, pomagam bliźnim bezinteresownie itp ;) 

 

 

46 minut temu, Subiektywny napisał:

Rzecz nie do pomyślenia jakieś 15 czy 20 lat temu.

 

Do pomyślenia, znam kilka starszych pań, które opowiadały z rumieńcem na twarzy jak jako młode siksy "miały z koleżanką, jednego faceta". Zazwyczaj takie akcje miały miejsce na wakacjach, gdzie nikt ich nie znał lub gdy wyjechały do dużego miasta na studia, lub na określony czas trochę dorobić".

 

Ale co do zasady się zgadzam, teraz jest mniej zahamowań moralnych, bo więcej rzeczy jest akceptowane lub mniej potępianych, a niektóre są wręcz modne jak pani chce "być światowa". 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, RedBull1973 napisał:

A czym my się różnimy od kawalerów ?

 

A no tym, że nie przepisujemy majątku na obcą babę:lol:.

Co jest qwa, myślałeś, że tak szybko zapomnimy "testament":D.

 

@Mosze Red wielkiś człek powiadam, będzie kopiuj wklej:)

Dziękować.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Brat Jan napisał:

@Subiektywny, @Mosze Red

To dla kawalerów, a co dla samców po przejściach jak @RedBull1973 ?

 

Bracie Janie,

 

Odpiszę identycznie. Jak mu się chce i ma ochotę - to samo.

Ma zasoby finansowe. Ma lokum. Zna zasady gry w stopniu znacznie większym niż miał w wieku 20-25 lat. Jak człowiek nie wpadł w zasysający jak czarna dziura tryb 'nic mi się nie chce, posiedzę przy kompie/poleżę przy tv' to ma energię, werwę i ochotę na zabawę.

I spokojnie gwarantuje Ci swoją opinią, że bez większych problemów znajdzie panny z 12 lat młodsze przed 30chą.

 

Co musi? Ano musi trzymać ramę i twardo obstawać przy odpowiednim mindsecie. Nie zalofciać się, nie uzależnić swojego szczęścia od kawałka (jeszcze) jędrnego cycka i

twardego (jeszcze) tyłka. I tu pułapka się kryje: im brzydsze wkłady do łóżka wybiera tym mniejsza szansa, że zrobi głupotę. Im ładniejsze - tym większe prawdopodobieństwo, że pęknie i w którymś momencie uzależni się. A potem to już umarł w butach, bo niech to tylko jakakolwiek panna utwierdzi się w przekonaniu, że facetowi zależy na niej. Kaplica + standardowy zestaw treningowy w postaci coraz większych wymagań, wbijania w poczucie winy i embargo na cztery litery.

 

A teraz jedna ważna uwaga.

 

Możemy napinać dumnie klaty, prężyć bicepsy, szczerzyć obłędnie zęby etc etc - co jednak nie zmieni jednej rzeczy. W każdym z nas, ale to w każdym - no może z wyjątkiem osób psychopatycznych i wypranych z empatycznych emocji - tkwi cały czas wielki pokład białorycerstwa. Wielki jak pokłady węgla na Śląsku. Myślicie że ze mną jest inaczej? A gdzie tam.

W ciągu półtora roku zakopałem go głęboko, pokryłem nową warstwą przekonań, nawyków i schematów myślowo-działaniowych ale ... on jest. Siedzi w ukryciu i czeka na moment w którym spuszczę gardę, zmiękną i będzie klops.

 

Od 3 miesięcy mam czasowo w pracy, pod moimi skrzydłami, młodą 27 letnią aplikantkę radcowską, mężatkę. Jest do połowy stycznia po czym wraca do NSFIZu we Wrocławiu. Przyucza się pod moim okiem. Kobieta naprawdę atrakcyjna i sympatyczna. No to na dzień dobry uzbrojony w wiedzę z forum postanowiłem pokazać się jak z najlepszej strony. Efekt ... 10/10. Nawet z lekka w którymś momencie przyhamować musiałem by sprawy nie zaszły poza punkt, w którym powrót do stanu początkowego nie jest już w zasadzie możliwy (if you know what i mean...). I co? I zacząłem się łapać, że zaczynam myśleć o tej dziewczynie 'po godzinach'. W sposób, w którym zaczęły przebijać stare, białorycerskie nawyki. Lekko bo lekko - ale zauważyłem je. Jaki efekt? A z 10 lat temu bym się zabujał :) Teraz poniekąd 'stoję obok' i 'obserwuję' swoje własne odczucia i emocje. Ale serio, zacząłem się łapać na myślach, które ma podkochujący się sztubak. Całość opiszę w oddzielnym wątku jak przyjdzie na to czas.

I co? I trzeba trzymać ramę non-stop. Taki, kurna maź, koszt bycia mężczyzną.

 

S.

 

business-young-woman-working-office-la-1

 

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Subiektywny napisał:

I co? I trzeba trzymać ramę non-stop. Taki, kurna maź, urok bycia mężczyzną.

Amen.

Sam "zakochiwał" bym się przynajmniej parę razy w roku, gdybym sobie na to pozwolił.

Ale wzorując się na zimnej kalkulacji babskim wzorem, wychodzą czyste straty. Substancja od której się człowiek uzależnia nie ma znaczenia dla faktu uzależnienia.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Subiektywny napisał:

(...)Teraz poniekąd 'stoję obok' i 'obserwuję' swoje własne odczucia i emocje. Ale serio, zacząłem się łapać na myślach, które ma podkochujący się sztubak. Całość opiszę w oddzielnym wątku jak przyjdzie na to czas(...)

Fajny stan, prawda? :D

Ja zakochuje się 3-4 razy w roku, lubię ten stan w którym mózg polewany jest endorfinami. Co z tym robię? Absofakinglutnie NIC :P

 

Przepraszam za offtop, ale ten wątek i tak już meandruje, a zależmy mi na tym by @Subiektywny dotrzymał obietnicy B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Subiektywny napisał:

 

(..) w każdym z nas tkwi cały czas wielki pokład białorycerstwa. Wielki jak pokłady węgla na Śląsku. Myślicie że ze mną jest inaczej? A gdzie tam.

W ciągu półtora roku zakopałem go głęboko, pokryłem nową warstwą przekonań, nawyków i schematów myślowo-działaniowych ale ... on jest. Siedzi w ukryciu i czeka na moment w którym spuszczę gardę, zmiękną i będzie klops. (...)

I co? I trzeba trzymać ramę non-stop. Taki, kurna maź, koszt bycia mężczyzną.

 

 

 

Tu pokusiłbym się o sparafrazowanie powiedzenia Otto Von  Bismarcka: kto za młodu nie był białym rycerzem, ten na starość będzie łajdakiem.

 

Dnia 29.11.2016 o 12:44, Subiektywny napisał:

 

Jedyna ale jest jedna, uwaga będzie nieładne słowo, kurewska kwestia.

 

Ona swój 'towar' dostała niczym gwiazdkę z nieba - ot skubana wygrała w loterii genowej po mamusi i tatusiu tudzież dalszych przodkach. Dziękuję,do widzenia.

 

 

U mężczyzn też nieraz zasoby są dziedziczne tylko że trzeba być w gronie 0,000001% mężczyzn, którzy są delfinami szejkanatu, emiratu, młodymi Trumpami ...

Edytowane przez Endeg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Subiektywny napisał:

(...)Fun jest ale dasz się ponieść - rozbijesz się na którymś z zakrętów(...)

Trochę w tym kwestii "ostrzelania". Istotne jest to, że widzisz ten flow emocji, potrafisz je rozpoznać.

A zawodnicy są różni, jedni potrafią okiełznać Ferrari, inni wloką się Fiatem, jeszcze inni robią to tam... z tym zakrętem :P

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, RedBull1973 napisał:

"Dobrze jest Tobie z taką sytuacją , że nie mamy kontaktu ? "

Ja tu widzę próbę manipulacji, zrzucenia winy na Ciebie. Mamy tu kolejny schemat.
To Twoja wina czy jej, że nie macie kontaktu? Kto spieprzył sytuację, kto wyszedł bez słowa? 

Co dalej to się już nie udzielam. Porównując z innymi starszymi, mam jeszcze mleko pod nosem jeśli chodzi o te sprawy.
Usiądę i popatrzę co bracia radzą.

Edytowane przez The Saint
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He he. Jesteś górą:).

Marek w audycji jednej twierdził, że gdy kobieta chce odejść należy powiedzieć: przykro mi, że podjełaś taką decyzję, było miło, życzę Ci szczęścia, pa. 

 

Tylko, że widzimy, że ona nie chce odejść. Też jej pewnie dobrze z Tobą...a Tobie z nią. Jak ktoś tu pisał - związkiem rządzi ten któremu na nim mniej zależy.

Edytowane przez Normalny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.