Skocz do zawartości

Jak sobie radzić z niechęcią pracowników


Tramal

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, mój problem wygląda następująco.Pracuje w pewnej firmie i powoli zaczynam zauważać ze zaczynam być wykorzystywany przez współpracowników(pojedź tu, pojedź tam zasadniczo jest to moim obowiążkiem ale nie stricte pasuje do profilu mojego stanowiska), a z racji rownież na to ze juz 1 miesiac pracy mam za soba to pozwalam sobie na wiecej.Wiąże sie z tym to, ze wcześniej miałem przymus podpisywania umów za kierownika w jego imieniu, wczesniej kilkukrotnie podpisalem sie swoim imieniem.Rowniez ostatnio podpisalem 4 umowy swoim imieniem i nazwiskiem bo już trochę zaczynał mnie wkurwiac moj kierownik.

 

Czuje ze z tego powodu mogę mieć jutro nieprzyjemności, dodatkowo kiero kazał mi zdać raport z zeszłego tygodnia ale nie powiedział mi tego wprost, tylko zadzwonil do innego kierownika z innego działu, a ten przekazal mi to ustnie ze mam to zrobic.Olalem to bo uważam ze takie sprawy nalezy zalatwiac w 4 oczy albo "telefon w telefon" a nie przez posredników.

 

Przez ten miesiąc byłem dosyć uległy bo zależy mi na pracy ponieważ to jest to przy czym i co lubię robić.

Szef ogólnie daje mi sporo luzu i osobiście się nie interesuje moimi poczynaniami.Problem jest właśnie z tym kierownikiem który sam troche sie opierdala i drugim kolegą, który jest jego jednym z lepszych ziomków w firmie.

 

Ostatnio jeszcze zauważyłem wmawiania mi poczucia winy ze sam pojechalem sobie po szame bedąc na mieście i sie ich nie spytałęm czy coś chcieli :D

Wspomnę jeszcze o tym ze mój kiero to taka troche dusza towarzystwa, każdy go lubi itp, Ja natomiast jestem typem samotnika i służbisty.

 

Nie wiem jak mam postąpić bo mogę być totalnym chvjem ale to raczej za wiele nie zmieni ewentualnie myślę żeby pójść jutro do szefa i się spytać czy nadal mam podpisywać w imieniu kiera/swoim i czy ma to jakiekolwiek znaczenie

Edytowane przez Tramal
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Tramal napisał:

Nie wiem jak mam postąpić bo mogę być totalnym chvjem ale to raczej za wiele nie zmieni ewentualnie myślę żeby pójść jutro do szefa i się spytać czy nadal mam podpisywać w imieniu kiera/swoim i czy ma to jakiekolwiek znaczenie

 

Mam nadzieję, że składając podpis pod daną umową dokładnie wiesz czego ona dotyczy. Jeśli jest to obowiązek kierownika, to moim zdaniem to właśnie on powinien to robić. W przypadku jakiegoś problemu będziesz obwiniany tylko i wyłącznie Ty, no bo skoro podpisałeś własnym imieniem, to znaczy, że robiłeś to świadomie.

 

Co do kwestii wykorzystywania Cię w firmie, to nie jest to odosobniony przypadek, ale myślę, że akurat tego podkreślać nie trzeba. Po prostu rób to, co do Ciebie należy, ale nigdy nie pozwalaj sobie na odwalanie roboty za kogoś, bo jak nauczysz dziadostwa, to później się z tego nie wykręcisz. Po prostu skup się na tym co powinieneś robić, i wykonuj swoje obowiązki starannie, a pracą innych się nie przejmuj.

 

Ja w przeszłości pozwalałem sobie na zrzucanie obowiązków innych na siebie, przez co później czułem się jak skończony frajer. Dzięki Bogu z wiekiem przyszło doświadczenie i wzrost pewności siebie, dzięki czemu potrafię walczyć z takim zachowaniem.

 

Aha, i pamiętaj, że w pracy nie ma kolegów :D

Edytowane przez Przemek1991
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sama nazwa mówi, kierownik jest od kierowania więc jego obowiązkiem jest podpisywanie dokumentów w swoim imieniu, jeśli tego nie potrafi-to

-albo w firmie jest burdel, bo kierownik ma za dużo obowiązków

-albo jest leniem i się opierdala

-albo wykorzystuje perfidnie szeregowego pracownika-wicie, rozumicie, macie tą najniższą krajową ale to jest wielka łaska, na wasze miejsce są inni, więc macie być tragarzem, kontrahentem i pucowaczem w jednym. Czyli januszostwo biznesowe. Maksymalnie wykorzystać aby potem posadzić dupę w nowym aucie i ukryć słomę z butów.

 

Pewne polskie firmy i dziadowanie to swojski klimat tworzący (oczywiście jest mnóstwo dobrych firm) mieszankę bałaganu (zwłaszcza, gdy do głosu dorwą się baby i gdaczą lub ślepo narzuca się zachodnie modele), cwaniactwa, tandety i zadzierania nosa kierowników. Pracownicy to prostacy, kierownicy to prostacy do potęgi (bo nic tak nie potęguje prostactwa jak mylne wrażenie, że się z niego wybiło).

 

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Tramal napisał:

Wiąże sie z tym to, ze wcześniej miałem przymus podpisywania umów za kierownika w jego imieniu, wczesniej kilkukrotnie podpisalem sie swoim imieniem.Rowniez ostatnio podpisalem 4 umowy swoim imieniem i nazwiskiem bo już trochę zaczynał mnie wkurwiac moj kierownik.

 
Podstawowe pytanie jaka jest rola twojego stanowiska, twój zakres obowiązków ?  Jeżeli nie są jasno określone to pogadaj co i jak. Jeżeli wiesz / lub się dowiesz jakie są granice twoich kompetencji to się ich trzymaj. Oczywiście czasem trzeba pomóc to tamto - ale bez przeginy.  A umowy ??? Pytanie zasadnicze, masz jakieś pełnomocnictwo do reprezentowania kierownika czy coś?  Nie ?  To nic kurwa w jego imieniu nie podpisuj. Nic !!!!  Pracujesz dopiero miesiąc - a pewnie jeszcze nie znasz dobrze firmy i co w niej "piszczy".  Jeszcze będziesz powiem odpowiadał za jakieś "wały" które firma robi ? Chcesz tego ? Nie i koniec, trzymaj się zakresu swoich prac. A że kierownik nie wyrabia ? To chyba złego wybrali, albo może słabo płacą to się taki nawinął.

Ja gdybym był na stanowisku kierownika i nie wyrabiał - to oficjalnie delegował część komuś, ale było by to poprzedzone odpowiednimi pełnomocnictwami itp. poważna rozmowa z tą osobą. Każdy w firmie by wiedział w jakich sprawach (poważniejszych) ma iść do mnie, a jakie mogą załatwiać z moim asystentem. A nie takie "Januszowe" przerzucanie obowiązków. W ogóle jak tak patrzę co piszesz to już mi się lampka włącza jak ta firma funkcjonuje. Tzn. wszystko jest dobrze jak jest dobrze i nic złego się nie dzieje... ale jak zdarzy się coś, że później ktoś karnie odpowiada...  

Edytowane przez slavex
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem.podobnie w paru firmach. Po jakimś czasie dochodziłem do wniosku, że jednak nie chce tam pracować i szukałem czegoś nowego.

 

W niektórych firmach tak po prostu jest. Jakies układy, atmosfera, zasady, które nam nie odpowiadają. Można próbować coś zmienić, ale zawsze będzie jakaś drzazga, która mocno kłuje.

 

W paru firmach, gdzie po prostu nie chciało mi się pracować, ale pracowałem dla pieniędzy miałem dziwne relacje ze współpracownikami. Z niektórymi nie dało się dogadać. Nie układało się i koniec. Tam, gdzie praca mi odpowiadała, także relacje były inne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.