Skocz do zawartości

Jak radzic sobie z tęsknotą?


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie, chciałbym się poradzić, niebawem wracam za granicę, spędziłem w Polsce ostatnie pół roku, wydałem mnóstwo pieniędzy, bawiłem się, odpoczywałem i robiłem wiele różnych rzeczy. Los podsunął mi jednak ofertę która jest dobrze rokująca...ofertę poza granicami Polski...

Ale pojawił się dylemat, jeszcze nie wyjechałem z kraju a już zaczynam za nim tęsknić, nie wiem skąd to się bierze, ale przed każdym wyjazdem wracają wspomnienia, sytuacje i rzeczy które się robiło tutaj , po prostu mówiąc krótko zaczynam mocno tęsknić, jak sobie z tym radzić? czy tęsknota to sygnał że emigracja nie jest dla mnie, czy da się to jakoś sobie wytłumaczyć? Czy mimo tęsknoty spróbować poraz kolejny...

Z góry dziękuje za wszelkie uwagi...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli tęsknisz za czymś, to znaczy, że to lubisz. Wniosek-lubisz życie w Polsce.

 

Rozumiem, że nie tęsknisz za obcymi krajami-więc wniosek jest taki, że jeśli masz do wyboru coś, co lubisz, a coś, czego nie lubisz, wybierasz to pierwsze. Ale oczywiście znając realia Polski jesteś w sytuacji, gdzie nie możesz wybrać zerojedynkowo-bo ciężko korzystać z dobrego życia w Polsce, nie mając kasy, a żeby mieć kasę-najlepiej wyemigrować.

 

Więc wybierasz tymczasowo coś, czego nie lubisz, by potem wybrać i móc korzystać z tego, co lubisz.

Także albo pomęczysz się i uzbierasz godziwy pieniądz za granicą, a potem wrócisz i z czasem sytuacja się powtórzy, bo znowu będziesz potrzebował cashu, albo uzbierasz godziwy pieniądz i znajdziesz sposób, by pracował on na Ciebie (przychód pasywny), by np. rozwinąć jakiś biznes, zdalnie zarządzany z dowolnego miejsca na świecie.

 

Oczywiście przyda się doradca podatkowy oraz jakiś prawnik biznesowy by zbudować firmę/firmy na trwałym fundamencie.

 

Także jeśli pracujesz fizycznie, to zarób najwięcej ile się da, ale tak sobie myślę że do momentu gdy nie będziesz musiał tego robić, a uzbierane pieniądze zainwestuj w firmę, a nie w korzystanie z uciech życia, chociaż co kto lubi, są tacy co oszczędzają a potem są spokojni o pieniądze i mogą się wybawić na luzie.

 

Tęsknota to sygnał, że żyjemy w kraju dziadów i żeby odłożyć duży cash trzeba  emigrować i zmuszać się do pracy w otoczeniu bywa że obcych kulturowo ludzi, tęsknisz za wspólnotą kulturową i językową, ale nie możesz do woli czerpać z jej oferty bo zabawy i życie towarzyskie kosztuje, nie wiem?

 

Stabilizacja finansowa jest niezbędna, jeśli nie ma się fachu pozwalającego zarobić godziwie w Polsce, pozostają znajomości, szczęście albo żmudna praca za granicą, chociaż sam wiesz że są i branże rozrywkowe, turystyczne, gdzie i zarabiasz i się bawisz. I wtedy zapewne tęskniłbyś także za taką Ibizą, bo i zarobisz i poznasz wielu fajnych ludzi.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wrócilem bardziej ze wzgledu na sytuacje która była nie zależna od mojego widzi mi się

Ale dziś nie wyobrażam sobie znów wyjechać,  to moje odczucia, a kasa to kasa też jest potrzebna.

Wybór jak zawsze trudny.

Jednak jeśli nie masz określonego sposobu na życie w pl. to chyba wyjazd, bo kuferek zawsze szybko się opróżnia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie pracowałem za granicą, choć kiedyś miałem zamiar wyjechać. Podjąłem decyzję, że jeśli nie wyjadę do konkretnego dnia, to pójdę na studia... I tak zostałem.

 

Zawsze myśląc o wyjeździe planowałam go na stałe. Bez możliwości powrotu do Polski na dłużej. Nadal rozważam taką opcję, choć teraz pewne sprawy mnie tutaj trzymają.

 

Szczerze, to nie bardzo rozumiem tę tęsknotę za życiem w Polsce.

Kraj jest piękny, ale żyje się tutaj cholernie ciężko. Ze wszystkim jest pod górę.

 

Obecnie trzyma mnie w Polsce tylko córka. Nie wiem, co będzie dalej. Na razie dziecko może mieć tatę chociaż przez kilka godzin w tygodniu. Gdybym wyjechał - nie miałoby go wcale. Nie wiem, co wymyśli ex, ale dąży do tego, aby dziecko w ogóle nie miało taty. Wtedy być może rzucę to wszystko w cholerę i zdecyduje się na wyjazd.

Trudno jest żyć blisko dziecka, którego nie można wychowywać, spędzać z nim czasu.

 

Odwiedziłem parę krajów i zawsze czegoś brakowało. Jest inaczej niż w Polsce. Na Litwie jest wielu Polaków i bez problemu można rozmawiać po polsku chyba wszędzie, ale to nie jest dobry kierunek do emigracji zarobkowej. Z Węgrami nie da się dogadać w żaden sposób, ale to przyjazny naród. Tam także trudno szukać lepszej przyszłości, choć można... Kraje Europy zachodniej - tam jest inaczej niż u nas. Trudno się przyzwyczaić. Po paru dniach miałem ochotę wracać do Polski.

 

Chciałbym zobaczyć USA. Może Trump zniesie wizy? :)

 

Nie rozumiem, dlaczego ludzie po dłuższej emigracji wracają do Polski. Bardzo często są tym powrotem mocno rozczarowani. Wydaje się, że minęło parę lat i coś się zmienia na lepsze, ale tutaj ciągle jest tak samo, jak było.

 

Zawsze próbuje sobie wszystko tłumaczyć na swoj sposób. Trochę na swój język. Mózg to przyjmuje i nie robi problemów ;) Nie wiem, jak to opisać ani jak to się nazywa, ale chyba każdy ma jakiś sposób na radzenie sobie z problemami. Ja z tego korzystam. Nawet złe rzeczy można zobaczyć z drugiej strony i przekonwertować na coś dobrego.

Może to jest trochę oszukiwanie siebie, ale przynajmniej człowiek nie zadręcza się tym, na co nie ma wpływu.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzeję dupę 4500km od Polski i u mnie to wygląda tak. Co 4-6 tygodni na tydzień góra dwa lecę do PRL, bo dzieci, firma, sądy, podpisy i różne takie. Jak mam wracać do PRL to mam jeża. Jak mam lecieć tu to też mam jeża. Teraz lecę 18. grudnia. Wrócę tu pewnie około sylwestra/nowego roku. Jak jestem w PL, to życie to są tego plusy. Jest M co zajebiście opierdala petardę, są dzieci, mam swoje zabawki. Ale test też TVPis, zawistni ludzie i cała ta siermięga. A tu? Business development, biurokracja. Wszystko trwa. Teraz to wydawanie kasy, owoce morza, internet i odpoczywanie.

 

Do końca 2017 się wyjaśni czy cały ten pomysł wypali i biznes się uda, czy utopię trochę kasy. Ale kto nie ryzykuje, ten w pasiak nie pierdzi. Jak inwestujesz w projekt IT, który nie wychodzi to większe pieniądze przepadają niż tu mogę umoczyć.

 

A tęsknota? Jest. Najgorsze, jak sam jestem tak bite 4 tygodnie i nie ma do kogo mordy otworzyć. Jedynie przez Skype lub inne komunikatory.

Edytowane przez Grzenio
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli masz dobrze rokującą ofertę to szkoda byłoby nie spróbować ;)

 

Czujesz przywiązanie do ojczyzny i to Ci się chwali, jednak czasami życie stawia człowieka przed trudnymi wyborami. Ja na Twoim miejscu mimo obaw i wspomnianej tęsknoty, dałbym sobie szansę i przekonał się, czy plan wypali. Ostatecznie zawsze możesz wrócić "na stare śmieci".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Assasyn napisał:

Panowie, chciałbym się poradzić, niebawem wracam za granicę, spędziłem w Polsce ostatnie pół roku, wydałem mnóstwo pieniędzy, bawiłem się, odpoczywałem i robiłem wiele różnych rzeczy. Los podsunął mi jednak ofertę która jest dobrze rokująca...ofertę poza granicami Polski...

Ale pojawił się dylemat, jeszcze nie wyjechałem z kraju a już zaczynam za nim tęsknić, nie wiem skąd to się bierze, ale przed każdym wyjazdem wracają wspomnienia, sytuacje i rzeczy które się robiło tutaj , po prostu mówiąc krótko zaczynam mocno tęsknić, jak sobie z tym radzić? czy tęsknota to sygnał że emigracja nie jest dla mnie, czy da się to jakoś sobie wytłumaczyć? Czy mimo tęsknoty spróbować poraz kolejny...

Z góry dziękuje za wszelkie uwagi...

Myślę, że tęsknota, która już się pojawia, zanim jeszcze nie wyjechałeś, związana jest z miłymi, przyjemnymi wspomnieniami z ostatniego okresu pobytu w PL. To jest trochę podobnie jak musiałbyś wyjechać z fajnego miejsca, w którym przebywałeś dłużej np. na wakacjach i musisz je teraz opuścić. Zanim wyjedziesz już budzi się tęsknota. Kiedyś za dobrych czasów wyjeżdżałem na dłużej w Bieszczady (nawet na cztery tysie) jakże ja nie chciałem wracać, jak mi było dobrze.

IMO musisz się przemóc i wyjechać, to boli, ale poboli i przestanie.

Na pocieszenie powiem Ci, że gdybym miał możliwość wyjazdu (z przyczyn osobistych i zawodowych nie mogę) to bym się nie zastanawiał i wiał jak najdalej z tego katolsko-posolidarnościowo-bolkowego grajdołu.

:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiązuję poniekąd do słów Ziemkiewicza: "Żyć w Polsce to jakby się było zmuszonym pływać w kisielu, da się, oczywiście, tylko każdy ruch kosztuje dwa razy więcej wysiłku".

 

Dużo łatwiej jest o lepszy komfort życia, możliwości i perspektywy poza PL, niestety. Ceną za to jest nostalgia. Ale co nie ma swojej ceny? Ja tam się jakoś tutaj urządziłem a docelowo i tak chcę się przenieść. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sposób na tęsknotę do ojczyzny to polubienie kraju w którym mieszkasz. Tak aby zaczęło Ci w nim być dobrze.

Do tego stopnia, że przestaniesz myśleć o powrocie.

Jak to osiągnąć:

- skupiać się na pozytywach tego kraju np. o ta rzecz jest zajebiście rozwiązana albo ludzi tutaj naprawdę są przyjaźnie nastawieni

- poznawać kraj, czyli zwiedzanie plus historia

- nie żyć na gorszym poziomie niż w Polsce bo to automatycznie będzie kojarzyło się z zesłaniem np. wynająć sobie lokum do którego będziesz chciał wracać

- jeśli jakiś zwyczaj lokalsów jest niezrozumiały / dziwny to pytać o co chodzi lub dr Google. Inaczej to jest ziarno pod potencjalną niechęć.

- integrować się z lokalsami a nie z Polakami, którzy często narzekają i nakręcają tęsknotę (przypominają o Polsce)

- nie traktować tylko jako miejsce zesłania do zarabiania pieniędzy (praca - dom) i nie myśleć codziennie, jak to będzie w Polsce po powrocie

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, ja bym chyba nie umiał żyć poza Polską-owszem, jest biurokracja, podatki, rządzą układy-no ale dlatego trzeba myśleć jak się tu dobrze urządzić-bo wolę obcować z ludźmi, których język znam tak dobrze, że mogę sobie pozwolić na szczegółowe rozmowy, niuanse, po prostu rozmowy ze znajomymi od pewnego poziomu skomplikowania wymagają raczej wspólnego kodu kulturowego.

 

Chodzi o kulturę, tradycję, zamiast bycia na Zachodzie anonimowym człowiekiem zza granicy, który ''nie czuje'' np. dyktatu poprawności politycznej, tolerancji dla bandytów, gwałcicieli, braku męskości i zniewieścienia. Owszem, zagraniczne kobity ratują nieco sytuację-ale poza seksem to o czym można porozmawiać w choćby uniwersalnym angielskim? Nie ma tego kodu kulturowego. Może przemawia przeze mnie konserwatyzm, ale dla mnie obcy pozostaje obcy, choćbyśmy popili razem wino i zagrali w grę. Lubię dyskusje z ludźmi, poznawać ich ''od środka''-a do tego trzeba chyba wspólnego języka, bo nawet ten angielski jakoś tak sztucznie brzmi, nie wiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Genialny utwór Kazika i jego Kultu, zawsze słucham tego kawałka bardziej w warstwie tekstowej niż muzycznej i dlatego wkleiłem tekst, bo to on jest jak hymn alternatywny. Nieco wcześniej o Polsce jako ojczyźnie śpiewali też młody Muniek ("To wychowanie") i Grzegorz Ciechowski jako Obywatel GC ("Nie pytaj o Polskę").

 

 

Poranne zorze, poranne zorze 
Gdy idę w Sopocie nad morzem 
Po plaży brudno-piaskowej 
Bałtyk śmierdzi ropą naftową 
Poranne chodniki 
Gdy idę, nie rozmawiam z nikim 
Jak jest w niedzielę nad ranem 
Po sobotnich balach chodniki zarzygane 

Polska 
Mieszkam w Polsce 
Mieszkam w Polsce 
Mieszkam tu, tu, tu, tu 

Koncerty popołudniowe 
Pełne bezmózgów w służbie porządkowej 
Patrzą wokoło, bo swędzą ich ręce 
Kochają bić coraz więcej i więcej 
Znowu wieczorne przygody 
Gdy wchodzę na kamienne schody 
Zaczepia mnie pijanych meneli wielu 
Jutro spotkają się w kościele 

Polska 
Mieszkam w Polsce 
Mieszkam w Polsce 
Mieszkam tu, tu, tu, tu 

Nocne sklepy z mlekiem 
I patrzę, co się dzieje pod sklepem 
Tłum przystawia komuś do twarzy pięści 
Żądają dla niego kary śmierci 
Znowu poranne pociągi 
Ja stoję i patrzę na mundurowe dziwolągi 
Czy byłeś kiedyś w Kutnie na dworcu w nocy 
Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy 

Polska 
Mieszkam w Polsce 
Mieszkam w Polsce 
Mieszkam tu, tu, tu, tu 

Nocne sklepy z mlekiem 
I patrzę, co się dzieje pod sklepem 
Tłum przystawia komuś do twarzy pięści 
Żądają dla niego kary śmierci 
Znowu poranne pociągi 
Ja stoję i patrzę na mundurowe dziwolągi 
Czy byłeś kiedyś u nas na dworcu w nocy 
Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy, oczy, oczy 

Polska 
Mieszkam w Polsce 
Mieszkam w Polsce 
Mieszkam tu, tu, tu, tu 
Tu, tu, tu, tu, tu, tu, tu, tu ..

Edytowane przez Endeg
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Assasyn.  Rozmawiam z synkiem który jest na 'wygnaniu' w Islandii. Też cierpi, żal mi go, nie wszystko układa mu się jak by chciał. Do tego ewidentny brak bliskiej duszy. Cierpi.

 

   Nie jest łatwo, obcy ludzie, obcy klimat, nowa praca do której trzeba się dostosować. To wszystko trudne. Ale cóż względy finansowe biorą górę, bo co tu u nas, w Polsce.

Dla młodego człowieka marazm i stagnacja. Już sam nie wiem co dla Was lepsze. Starszy jest na Islandii i płacze, młodszy powiedział że pierdoli, zostaje w Polsce, co by nie było.

Zobaczymy jak to będzie.

 

  Trzym się Assasyn, dasz radę, tylko kumpli brak, na szczęście jest internet. Dasz radę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojciec jest za tym abym wyjechał, mama i bracia, siostra abym został, jakbym miał tam jakos bratnią duszę, było by inaczej, a tak niestesty nie zamierzam spędzać czasu z ludzmi którzy żyją od wódki do wódki...

Dziekuje @Adolf za słowa otuchy...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Assasyn napisał:

jakbym miał tam jakos bratnią duszę, było by inaczej

   

    Może czas coś przygarnąć miękkiego i ciepłego. Może czas na mały związek, bez zobowiązań, spróbuj tego życia.

Jesteś ogarnięty względem kobiet, spróbuj, to nie jest złe. Rano, lodzik, później jajecznica, buziak na do zobaczenia. To jest fajne.

Strach przed zaangażowaniem? Bzdura, znając relacje damsko, męskie. Spróbuj, to nie jest złe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam życie na wygnaniu jezdzilem 4 lata pod rząd. Ostatnio jak zjechalem 2 lata temu to do dzisiaj jestem na stale przez szkole. Mam niespelna 24 lata. Wtedy jakies 22 w jakis tam sposob te wypady mbie doswiadczaly i hartowaly i ksztaltowaly jako czlowieka. Jednak ja to taki troche romantyk jestem i myslami wciaz wracalem do priwislanskiego kraju :)

Ps. Przepraszam za brak polskich znakow, ale pisze przez telefon

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Assasyn napisał:

 niestesty nie zamierzam spędzać czasu z ludzmi którzy żyją od wódki do wódki...

 

@Assasyn uciekaj i to szybko.

 

Jak masz tylko mozliwość, to jedź i niech tylko numer telefonu po tobie zostanie.

Jeśli chodzi o tęsknotę, to u mnie pojawia sie w okolicy miesiąca i wynika jedynie ze zmęczenia, bo pracuję po 60 godz. w tygodniu.

Mniej więcej po miesiącu (około 4-6 tygodni) zaczyna mi się chcieć wracać.

Ja nigdy nie wyjeżdżałem na dłużej niz 2 miesiące, zawsze był zlot na 1-2 tygodnie;), tak więc bierz na mnie poprawkę.

 

Oczywiście tęsknię za dziećmi a szczególnie za córą + mam ochotę odpocząć, co jest naturalne.

Jako do Polski, to nie tęknie wcale, bo do czego, do tych zapijaczonych zrytych beretów, do tych zidiociałych sąsiadów co siedzą i pierdolą o polityce

jakby byli "politologami" po Oxfordzie:D.

Ogólnie bardziej wartosciowi ludzie z którymi można pogadać o wielu rzeczach są już poza Polską.

Każdy kto ma odrobinę szacunku do siebie a nie ma tu zobowiazań i może wyjechać, jest już za granicą.

Dlatego wypier...............j i się rozwijaj:P.

SH.

 

Edytowane przez SledgeHammer
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już za Polską nie tęsknię. Owszem, za kilkorgiem przyjaciół może tak. Większość ze znajomych ma swoje rodziny i porozjeżdżało się po kraju i świecie. Kluczem do życia za granicą jest znajomość języka. Dodatkowo jeśli ktoś planuje zostać w danym kraju na stałe warto postarać się o obywatelstwo. Są kraje gdzie do końca życia obcokrajowiec będzie się czuł obco (Skandynawia) a są takie, gdzie łatwiej się zaadaptować (UK, Irlandia, Hiszpania czy Niemcy). 

Szczerze mówiąc w PL czuję się czasami jak obywatel drugiej kategorii i podpisuję się pod słowami Ziemkiewicza o pływaniu w kisielu więc za Polską jako krajem nie tęsknię wogóle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Assasyn napisał:

Ojciec jest za tym abym wyjechał, mama i bracia, siostra abym został, jakbym miał tam jakos bratnią duszę, było by inaczej, a tak niestesty nie zamierzam spędzać czasu z ludzmi którzy żyją od wódki do wódki...


Otoz to! Wbijaj do mnie na flaszke, jakos bedzie!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ja żyję w Itali już z 15 lat będzie... i wcale nie tęsknię a wręcz przeciwnie ..

byłem teraz ze 4 lata w rozjazdach po europie i oczywiście w Polsce...

ja po polskich drogach bałem się jeździć / pomijam radary – sajgon / potwierdzają to moi znajomi Polacy mieszkający tu już dłużej ..

super czułem się w Szwecji i nie mam żadnej tęsknoty za polskim prawem /sądy/ kiepskimi i źle wyprofilowanymi ze złą nawierzchnią / próbował ktoś jechać po polskiej autostradzie ok. 200 w lekkim deszczu??/ autostradami, psami w krzakach i masą ludzi grzebiącą w śmietnikach i śmieciowym żarciem z biedronek i innych takich + sosiki oczywiście dla zabicia smaku .. + + + ogólna niewiedza ludzi o otaczającym ich świecie …

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.12.2016 o 20:34, SledgeHammer napisał:

 

Ogólnie bardziej wartosciowi ludzie z którymi można pogadać o wielu rzeczach są już poza Polską.

Jakie cechy trzeba posiadać aby uchodzić za bardziej wartościowego? 

Każdy kto ma odrobinę szacunku do siebie a nie ma tu zobowiazań i może wyjechać, jest już za granicą.

Dopuszczasz istnienie wyjątków od tej zasady?

Dlatego wypier...............j i się rozwijaj:P.

SH.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 6.12.2016 o 18:55, Endeg napisał:

Genialny utwór Kazika i jego Kultu

Moim zdaniem ten kawałek jest nieaktualny i w obecnej sytuacji wyrządza więcej złego niż dobrego - zaraża pesymizmem i beznadzieją.

 

Natomiast kawałek Obywatela GC to zupełnie inna para kaloszy, zwłaszcza z tym video klipem:

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.