Skocz do zawartości

Czy można to było rozegrać lepiej?


Rekomendowane odpowiedzi

No to taka historia.

 

Jakiś czas temu poznałem pannę, wpadła mi w oko więc zacząłem czynić podchody, potem wspólna imprezka, jakiś alkohol, skończyło się u mnie na chacie;
wszystko fajnie, ale już na trzeźwo ona zaczęła gadać, że nie chce się angażować i nie chce też, bym ja się angażował itd.,
ja stwierdziłem - zgodnie ze swoim ówczesnym nastawieniem - że spoko, nic się nie angażujemy, zobaczymy co przyniesie czas itd. Też wówczas miałem w planie "tylko się pobawić".

 

Na co dzień ona zapracowana, ja zapracowany, ale spotkania były całkiem miłe, jakieś spacery, kino, imprezki, bed'n'breakfast u mnie itd.
Zauważyłem jednak po pewnym czasie, że chyba zaczynam angażować się bardziej. Mając w pamięci nauki Braci starałem się tego nie okazywać, ale zapewne nie wychodziło mi to idealnie,  ona bez wątpienia zauważyła, że wkręcam się coraz bardziej, efektem tego było małe zmniejszenie częstotliwości spotkań z jej inicjatywy.

 

Miarka się przebrała, kiedy na pewnej wspólnej imprezce ona zamiast bawić się ze mną, przez większość czasu gadała przy barze z jakimś nowo poznanym przypakowanym misiem. 
Ponieważ nie jestem samobójcą, więc wybrałem moment kiedy akurat misia nie było, i ochrzaniłem ją lekko, ona trochę się zdziwiła ("przecież ustaliliśmy, że możemy rozmawiać z kim chcemy") ale i trochę opamiętała. W każdym razie wyszła ze mną a nie z nim, a w nocy był bardzo dobry seks.

 

Kolejny raz spotkaliśmy się dopiero po tygodniu (zwykle spotykaliśmy się 2-3x w tygodniu), wtedy oznajmiła mi, że mając w pamięci ten zebrany ochrzan przemyślała sobie parę rzeczy i stwierdziła, że skoro widzi jak na dłoni że "zależy mi bardziej", to nie możemy się już nadal spotykać, przy czym ma nadzieję że zostaniemy "przyjaciółmi", bo "niczego więcej z siebie nie wykrzesa". Ja zachowując na zewnątrz chłód stwierdziłem, że okej, wydaje się to właściwe. Ona się rozpłakała, a jak już jej przeszło to przyznała, że gdybym jej nie ochrzanił, to pewnie nadal byśmy ciągnęli tę dziwną relację przeplataną seksem do momentu, aż w końcu ona by mną rzuciła i zraniłaby mnie jeszcze bardziej. Co jest jednak dziwne, następnie poszliśmy na imprezę i cały czas trzymała się blisko mnie, nie unikając kontaktu fizycznego, i wbrew swojemu postanowieniu że wróci taksówką do siebie, została u mnie na noc.

 

Następnego dnia napisałem jej, że jak to tak ma wyglądać, to zarządzam natychmiastowy koniec ze wspólnym sypianiem, bo inaczej mój bałagan w głowie będzie się pogłębiał, a tego nie chcę, szczególnie, że w tle cały czas przewijał się tamten nakoksowany miś, a ja nie zamierzałem być tylko jedną z alternatyw. Przyjęła to ze zrozumieniem, przeprosiła że "tak wyszło", no i to w zasadzie tyle historii.

 

Konkludując - nie jestem głupi ani ślepy i widziałem, że w zasadzie przez cały czas robiłem wtedy za kogoś w rodzaju orbitera czy też tymczasowej gałęzi - co prawda seks był, ale moim zdaniem ona miała też z tego profit taki, że nocowała u mnie (centrum miasta) za friko i nie musiała płacić za taksówkę na swoją wieś, dopiero następnego dnia gdy przetrzeźwiała to wracała do siebie swoją furą. Nie mam jej niczego za złe, wydaje mi się, że stawiała przez cały czas sprawę jasno, nie mam też jej za złe poszukiwań innej gałęzi. Nie próbowałem ciągnąć tego w nieskończoność, więc nie wyjdę z tego jakoś bardzo pokiereszowany emocjonalnie.

 

Moje pytanie jednak brzmi - czy mogłem rozegrać całą tę sprawę jakoś lepiej? 

Jedna opcja to zapewne : grać niezaangażowanego przez cały czas, ale to pewnie prędzej czy później rozjebałoby mi beret, choć pewnie nadal miałbym seks. Czy istniała tu opcja usadowienia się w jej oczach wyżej niż orbiter?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już sam fakt, że przejmujesz się tym czy stoisz wyżej czy niżej  jest błędem. Po prostu olewka. Chce rozmawiać z misiem niech rozmawia. Chcesz z nią mieć seks i masz go, a to jak zakładam był Twój pierwotny cel. Orbiterem nie jesteś bo orbiterzy raczej nie mogą pomarzyć o czymś więcej niż wspólna kawa raz na miesiąc i widok kawałka odsłoniętej nogi o której dotyku będą marzyć po nocach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobitka testowała Cie jak popadnie. Widząc Twoje coraz to większe zaangażowanie, testy zwiększyły natężenie i moc.

 

Wg. mojej opinii pokazałeś słabość dając jej opierdol za misia, a później jeszcze wręczyłeś jej nagrodę w postaci seksu. Powinieneś wówczas zająć się inną dupcią, tak żeby poczuła, że w jej miejsce jest kolejna i jeszcze następna. Następnie w imię kary , należałoby dać jej do buzi ale żadnego seksu, tylko japa. 

 

Najwidoczniej układ tylko czysto seksualny jest nie dla Ciebie, zbyt dużo emocji i chęci, za co nie możesz mieć do siebie pretensji, takie układy często się tak kończą, więc zrób tak jak powiedziałeś. Zakończ to i kropka, będzie kolejna -_-

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe że jest tak jak mówisz. Gubię się w tych cholernych testach :) a może akurat oblałbym test, gdybym nie zareagował na misia?

W każdym razie zapewne jest tak jak poniżej.

 

https://www.youtube.com/watch?v=U1xgMEaYRjI

 

Przynajmniej mam świadomość zagrożeń i nie odsłaniam się tak całkiem, chyba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz to i tak nie ma znaczenia czy mógłbyś rozegrać to lepiej bądz nie, wszystko poszło w eter...

Praktycznie to sam wiesz gdzie popełniłeś błędy...

Przykro mi, ale cała ta historia jest usłana testami wobec Ciebie, oblałeś, pokazałes zazdrość, przywiązanie, nie kontrolowałes emocji, to Cię zgubiło...Każdy kolejny test nie był szansa, ale chciała sama sobie potwierdzić co i jak...

Edytowane przez Assasyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, michalsky napisał:

Zakończ to i kropka, będzie kolejna -_-

 

 

Jakoś nie lubię tego sposobu myślenia bo to trochę idzie w kierunku jak nie ta dupeczka to inna da Ci szczęście. Ja zawsze w takich sytuacjach staram się myśleć : jak nie ta to jest jeszcze gitara, perka, motor, camper, kajak,paralotnia czy co tam kogo jara.  Zawsze pasja na pierwszym miejscu i nie ma problemów z pannami w życiu. Byłem szczęśliwy przed tobą bejbe to i będę po tobie więc jak mi robisz problemy to bądź tak miła i sprawdź co jest po drugiej stronie drzwi. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, michalsky napisał:

Kobitka testowała Cie jak popadnie. Widząc Twoje coraz to większe zaangażowanie, testy zwiększyły natężenie i moc.

 

Wg. mojej opinii pokazałeś słabość dając jej opierdol za misia, a później jeszcze wręczyłeś jej nagrodę w postaci seksu. Powinieneś wówczas zająć się inną dupcią, tak żeby poczuła, że w jej miejsce jest kolejna i jeszcze następna. Następnie w imię kary , należałoby dać jej do buzi ale żadnego seksu, tylko japa. 

 

Najwidoczniej układ tylko czysto seksualny jest nie dla Ciebie, zbyt dużo emocji i chęci, za co nie możesz mieć do siebie pretensji, takie układy często się tak kończą, więc zrób tak jak powiedziałeś. Zakończ to i kropka, będzie kolejna -_-

 

 

Zgadzam się z kolegą @michalsky - zamiast ją wtedy opierdalać za misia, trzeba było porwać do tańca jakąś ślicznotkę, albo chociaż uderzyć z kimś we flirt przy barze...

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, jaro670 napisał:

 

Jakoś nie lubię tego sposobu myślenia bo to trochę idzie w kierunku jak nie ta dupeczka to inna da Ci szczęście. Ja zawsze w takich sytuacjach staram się myśleć : jak nie ta to jest jeszcze gitara, perka, motor, camper, kajak,paralotnia czy co tam kogo jara.  Zawsze pasja na pierwszym miejscu i nie ma problemów z pannami w życiu. Byłem szczęśliwy przed tobą bejbe to i będę po tobie więc jak mi robisz problemy to bądź tak miła i sprawdź co jest po drugiej stronie drzwi. 

Nie zrozumiałeś treści postu - nie mówię o tym aby rzucił wszystko dla kolejnej, bo da mu blogostan, tylko o kolejnej relacji w której może popukac, bo ta jest już przegrana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak potrafimy patrzeć na to tylko i wyłącznie jako na czyste ruchanie to ok , zgadzam się . Jeżeli chodzi o związki z kobietami to mi na sugestie "będzie kolejna" uruchamia się natychmiast pytanie : a czy musi być koniecznie jakaś kolejna ? Skoro jestem szczęśliwy sam ze sobą, spełniam się, jaram się każdym dniem choćby nawet ten dzień był spędzony w smarze po łokcie to po ch.... mi ktoś kto wcześniej czy później zacznie z naszego życia robić totalny rozpiździel bo sam sobie nie radzi z emocjami ? Tak jak Boss mawia, lepiej zapłacić u divy bo to w ogólnym rozrachunku dużo mniej kosztuje. 

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można było rozegrać lepiej, nie można było, teraz to jest już nieistotne.

 

Brzydko mówiąc, a raczej pisząc, panna poleciała sobie z Tobą w chuja. To nie jest odosobniony przypadek, byłeś po prostu frajerem i jej misiem, każdy z nas to kiedyś przechodził.

 

Oczy zaszły Ci cipą i świata poza swoją myszką nie widziałeś, a ona zwyczajnie miała Cię w dupie. Doświadczenie przykre, ale jakże motywujące do zmiany siebie. Przemyśl sprawę, wyciągnij wnioski, otrzyj gila spod nosa i idź dalej przed siebie.

 

Zapamiętaj sobie jedno, kobietę należy trzymać krótko, bo raz dasz się owinąć wokół palca i już się z tego nie wyplączesz. W następnym związku egzekwuj każde jej zachowanie i przede wszystkim miej jakieś zasady, których będziesz się twardo trzymał. Szacunek do siebie samego przede wszystkim. Amen.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem w bardzo podobnym układzie, który zakończony został po awanturze kilka tygodni temu.

 

Trwałem w czymś takim czymś. Niby układ, niby romans, ale czasem można było odnieść wrażenie, że to coś więcej. Ona też od początku mówiła, że nie możemy się angażować w to. Potem pewne sprawy poszły za daleko i już sama nie wiedziała co dalej. Z jednej strony chciała wyluzować, ale okazało się, że nie potrafi. Mówiła, że z każdym spotkaniem bardziej w to wpada i trzeba te spotkania ograniczać. Jak nie było spotkań to tęskniła, pisała, dzwoniła. Jednego dnia chciała to kończyć, następnego dnia nie chciała mnie tracić.

Można było ocipieć, bo ja się zaangażowałem dosyć mocno. Chciałem czegoś więcej, ale ona nie potrafiła tego dać. W końcu zaczęło dochodzić do kłótni i po awanturze zerwała definitywnie i NA ZAWSZE kontakt nie chcąc już ze mną mieć nic wspólnego.

To było dokładnie 7 tygodni temu. Ja się do niej nie odezwałem słowem, a ona kilka dni temu odezwała się do mojej sister co słychać i potem zapytała czy u mnie wszystko okej.

 

Nie wiem czy dobrze kminię, ale dziwi mnie ta jej nagła odezwa i pytanie o moją osobę. Ja już raczej nie chcę mieć z tą osobą nic wspólnego, bo się poniżyłem trwając w tym układzie słysząc z jej ust chociażby to, że ona ma wiele OPCJI bo ma powodzenie u facetów, ale wybrała mnie i ja jestem ślepy nie widząc tego, że jej zależy na mnie.

Takie pierdolenie tak jakbym miał jej dziękować za to, że mnie wybrała.

Edytowane przez Kaptur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stosowała na Tobie słynną taktykę push and pull plus wytwarzanie poczucia winy że powinieneś być dozgonnie wdzięczny za udostępnienie Ci jej przeświętej piczy. Niezła manipulatorka. Ciesz się że już po wszystkim , niech spada. A  to że pyta o Ciebie to pewnie dlatego bo pewnie chciałaby żebyś podładował jej ego akumulatory jakimś skomleniem, proszeniem o jeszcze jedną szansę itp. One wszystkie uwielbiają o sobie myśleć jakie to z nich famme fatale ( tak sie to pisze ?) i jak to łamią męskie serca i życia. Jakbyś strzelił samobója to by była w siódmym niebie.

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dałem się robić jak skończona pizda i do teraz mam o to do siebie pretensje. Pluję sobie w brodę, że się tak sfrajerzyłem. To było na takiej zasadzie, że jak ja naciskałem na coś więcej to ona się broniła, że musimy wyluzować. Ale jak tylko przyjąłem inną taktykę to zaraz zasypywała mnie smsami i telefonami, że ją zaczynam olewać. Była też w chuj zazdrosna gdy tylko spojrzałem na inną laskę albo cokolwiek wspominałem na temat jakichś innych kobiet. Ale oczywiście musiałem pierdolić jak to mi zależy na niej i jest dla mnie tą jedyną.

A skomleć to coś tam delikatnie skomlałem ale tylko tego dnia jak postanowiła to zakończyć. Od tamtego momentu minęło 7 tygodni i nie odezwałem się do niej słowem. Ona widząc, że się zaangażowałem myślała, że sobie nie poradzę z tym wszystkim. Takie można było odnieść wrażenie, bo już raz pytała czy jak to będzie chciała zakończyć  czy ja nie będę miał potem jakichś jazd, bo widzi, że jestem nerwowy.

 

Być może myślała, że po jakimś czasie sam się do niej odezwę a tu nic.

Edytowane przez Kaptur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, jaro670 napisał:

One wszystkie uwielbiają o sobie myśleć jakie to z nich famme fatale ( tak sie to pisze ?) i jak to łamią męskie serca i życia. Jakbyś strzelił samobója to by była w siódmym niebie.

 

 

Haha, dokładnie. Niecały rok temu miałem taką sytuację, że spotykałem się z jedną taką i w pewnym momencie wyszło, że coś tam pogrywa ze mną, potem okazało się, że po prostu trafiła się inna gałąź. Poleciał standard " że ona sama nie wie i może bądźmy przyjaciółmi", ja na to "jasne, nie ma problemu :)" i urwałem kontakt bez większej rozkminy, bo akurat była to taka panna z braku laku. Po czym ona wrzuciła na FB taki post, niby kopia rozmowy z kuzynką, czy tam koleżanką " Bóg Cię ukarze za te wszystkie złamane serca; Wiem, boje się... ; Jasne, hahaha". Ja się też uśmiechnąłem, bo na sercu to nie wiem czy bym rysę znalazł akurat po tej znajomości.

 

Edytowane przez żniwiarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kaptur napisał:

Dałem się robić jak skończona pizda i do teraz mam o to do siebie pretensje. Pluję sobie w brodę, że się tak sfrajerzyłem.

 

Nie obwiniaj się ,traktuj to jako naukę na przyszłość Lepiej dać sobie zgodę na popełnianie błędów, masz do tego prawo bo jesteś człowiekiem a nie R2D2 i że jeszcze pewnie nie raz się w życiu zbłaźnisz i wyjdziesz na kompletnego debila i nic się nie stanie. Ważne żeby wyciągać wnioski. A że boli... musi bo gdyby nie bolało to byś się niczego nie nauczył. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naszła mnie myśl, że na co te wszystkie rady, na co nasza forumowa wiedza, skoro prędzej czy później i tak do głosu dojdą zwykłe uczucia?

 

Rozmowa z tym mięśniakiem była zwykłym testem. Czasami myślę, że mężczyzna w większym lub mniejszym stopniu musi być samotnikiem...

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do właściciela wątku, pytanie "czy można było to rozegrać lepiej" powinno zostać zastąpione przez "czego ja właściwie chcę".

 

14 hours ago, orbital said:

(...) skończyło się u mnie na chacie;

wszystko fajnie, ale już na trzeźwo ona zaczęła gadać, że nie chce się angażować i nie chce też, bym ja się angażował itd.,
ja stwierdziłem - zgodnie ze swoim ówczesnym nastawieniem - że spoko, nic się nie angażujemy, zobaczymy co przyniesie czas itd. Też wówczas miałem w planie "tylko się pobawić".

 

Niby piszesz że chciałeś się tylko pobawić a potem:

 

14 hours ago, orbital said:

Miarka się przebrała, kiedy na pewnej wspólnej imprezce ona zamiast bawić się ze mną, przez większość czasu gadała przy barze z jakimś nowo poznanym przypakowanym misiem. 
Ponieważ nie jestem samobójcą, więc wybrałem moment kiedy akurat misia nie było, i ochrzaniłem ją lekko, ona trochę się zdziwiła ("przecież ustaliliśmy, że możemy rozmawiać z kim chcemy") ale i trochę opamiętała. W każdym razie wyszła ze mną a nie z nim, a w nocy był bardzo dobry seks.

 

Tu już nie chodzi nawet o to że Cię testowała, że zjebałeś bo pokazałeś jej jak bardzo Ci zależy.

Moim zdaniem pominąłeś w kontaktach z nią najważniejszą część, czyli rozmowę z samym sobą.

 

Nie przepracowałeś dobrze swoich emocji, nie miałeś żadnego planu, sprecyzowanych oczekiwań, to nie dziw się, że to ona zaczęła Cię wodzić za nos. Nie miałeś ustalonych żadnych własnych zasad, przyjmowałeś jej warunki gry i nawet ich się nie trzymałeś:

14 hours ago, orbital said:

Kolejny raz spotkaliśmy się dopiero po tygodniu (zwykle spotykaliśmy się 2-3x w tygodniu), wtedy oznajmiła mi, że mając w pamięci ten zebrany ochrzan przemyślała sobie parę rzeczy i stwierdziła, że skoro widzi jak na dłoni że "zależy mi bardziej", to nie możemy się już nadal spotykać, przy czym ma nadzieję że zostaniemy "przyjaciółmi", bo "niczego więcej z siebie nie wykrzesa". Ja zachowując na zewnątrz chłód stwierdziłem, że okej, wydaje się to właściwe

(...)

 Co jest jednak dziwne, następnie poszliśmy na imprezę i cały czas trzymała się blisko mnie, nie unikając kontaktu fizycznego, i wbrew swojemu postanowieniu że wróci taksówką do siebie, została u mnie na noc.

 

Została bo jej pozwoliłeś. To ona kierowała waszymi relacjami, ty biernie przyjmowałeś (tak wynika z opisu) to co ona ustaliła i brałeś to za własne wnioski.

 

Przemyśl co takiego się stało, że kobietę, którą jak twierdzisz na początku zakwalifikowałeś jako "tylko do zabawy" nagle zacząłeś rozpatrywać w kategorii związku - krótszego lub dłuższego.

Czy naprawdę okazała się taka "wartościowa", czy jednak tylko fizyczność na to wpłynęła i czy nie powinieneś mieć większych wymagań co do ewentualnej partnerki do związku niż seks.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki chłopaki za wpisy w tym temacie, piszę na szybko z pracy,

no co to dużo mówić - póki nie zacząłem się wkręcać, to było okej; pewnie mogłoby tak długo trwać (z moim zaangażowaniem większym, jej mniejszym), ale wystarczyło że pojawił się ktoś inny na horyzoncie, i się zesrało.

Jest materiał do przemyślenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@orbital

 

U mnie było podobnie, ale nie ze wszystkim. Ona bardzo często pisała, że zaczyna coraz bardziej w to wpadać i świruje na moim punkcie, a tak nie może być, bo ustalaliśmy na początku co innego. Z każdym spotkaniem niby wkręcała się bardziej i tutaj również podkreślała, że musimy spotkania ograniczyć, bo ona nie chce angażować się w to jeszcze bardziej.

Potem gdy ja się już na maksa zaangażowałem to zaczęły się schody. Ona znowu mówiła, że do tego nie powinno w ogóle dojść, miał być romans i tyle. Ja zacząłem świrować no i z tygodnia na tydzień było gorzej.

Spotykaliśmy się rzadziej, bo 4 razy w miesiącu czy czasem spędzaliśmy razem weekendy 3-4 dni jak się przedłużało.

 

Jak się zaczęło już to mocno jebać a stało się to na przestrzeni zaledwie kilku dni to byłem prawie pewny, że jest ktoś inny na horyzoncie. Ona była z tych kobiet, które nie potrafią funkcjonować bez facetów -  niby zaradna to jednak często przyznawała, że potrzebuje faceta na miejscu(wiadomo że głównie chodzi o ruchańsko). Od takich z daleka.

Edytowane przez Kaptur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję @orbital , że nie będziesz miał nic przeciwko jak skrobnę w Twoim temacie post. Nie chcę rozpoczynać nowego wątku, bo w sumie zbyt błaha sprawa. Pisze, bo zastanawia mnie jej zachowanie ostatnimi czasy.

 

Za kilka dni mają się spotkać z moją sister pogadać...o dupie Marynie. Napisała do niej czy aktualne i że śniło jej się, że ja również byłem na tym spotkaniu. Potem jeszcze napisała, że ostatnio myśli o mnie i stąd chyba te sny.

Zastanawia mnie co ona kombinuje...

Edytowane przez Kaptur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7.12.2016 at 9:22 AM, Kaptur said:

Można było ocipieć, bo ja się zaangażowałem dosyć mocno. Chciałem czegoś więcej, ale ona nie potrafiła tego dać. W końcu zaczęło dochodzić do kłótni i po awanturze zerwała definitywnie i NA ZAWSZE kontakt nie chcąc już ze mną mieć nic wspólnego.

To było dokładnie 7 tygodni temu. Ja się do niej nie odezwałem słowem, a ona kilka dni temu odezwała się do mojej sister co słychać i potem zapytała czy u mnie wszystko okej.

 

Moim zdaniem ona po prostu przelicytowała.

 

On 7.12.2016 at 9:22 AM, Kaptur said:

Nie wiem czy dobrze kminię, ale dziwi mnie ta jej nagła odezwa i pytanie o moją osobę. Ja już raczej nie chcę mieć z tą osobą nic wspólnego, bo się poniżyłem trwając w tym układzie słysząc z jej ust chociażby to, że ona ma wiele OPCJI bo ma powodzenie u facetów, ale wybrała mnie i ja jestem ślepy nie widząc tego, że jej zależy na mnie.

Takie pierdolenie tak jakbym miał jej dziękować za to, że mnie wybrała.

 

Pewnie okazało się, że wcale tych OPCJI tak wiele nie ma, albo są one marnej jakości w porównaniu z Tobą.

 

Teraz niby z Tobą nie rozmawia a jednak stara się urabiać Ciebie i badać za pośrednictwem siostry. Na pewno pojawią się pytania czy o niej wspominałeś, jak przeżyłeś wasze rozstanie, jaki masz teraz do niej stosunek, jak zareagowałeś na to, że ona nadal rozmawia z Twoją siostrą.

 

16 hours ago, Kaptur said:

Za kilka dni mają się spotkać z moją sister pogadać...o dupie Marynie. Napisała do niej czy aktualne i że śniło jej się, że ja również byłem na tym spotkaniu. Potem jeszcze napisała, że ostatnio myśli o mnie i stąd chyba te sny.

Zastanawia mnie co ona kombinuje...

 

Te wspominanie o snach ma za zadanie rozbudzić w Tobie światełko nadziei, że jeszcze nie wszystko stracone i jak jeszcze troszkę się postarasz, to kto wie - może Ci się poszczęści i odzyskasz swoją księżniczkę.

 

Także moim zdaniem to jest właścnie to co ona kombinuje, chciałaby powrotu do związku ale najlepiej w taki sposób, aby ona nie musiała przyznawać się do błędu ani za nic przepraszać, tylko raczej żebyś Ty na nowo się starał i zdobył ją jeszcze raz.

 

Pytanie czego ty chcesz.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Nomorepanic napisał:

Także moim zdaniem to jest właścnie to co ona kombinuje, chciałaby powrotu do związku ale najlepiej w taki sposób, aby ona nie musiała przyznawać się do błędu ani za nic przepraszać, tylko raczej żebyś Ty na nowo się starał i zdobył ją jeszcze raz.

 

Pytanie czego ty chcesz.

 

 

Być może tak właśnie jest. Ale może być tak, że ona po prostu chce sprawdzić czy mi jeszcze na niej zależy i czeka aż się odezwę, bo przecież skoro zerwała kontakt definitywnie i na zawsze to sama się nie odezwie.

2 miesiące ciszy, więc być może zaczęło ją zastanawiać dlaczego ani razu nie próbowałem się skontaktować.

 

Ja jednak odezwać się nie zamierzam. Po prostu ciekawi mnie z jakiego powodu się odezwała do siostry i to wszystko.

Edytowane przez Kaptur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Kaptur napisał:

Po prostu ciekawi mnie z jakiego powodu się odezwała do siostry i to wszystko.

 

Bo baby są ciekawskie, i ona chce wiedzieć, czy masz już kogoś nowego na jej miejsce, ewentualnie, czy szlochasz za nią z tęsknoty w poduszeczkę :D

 

Kobiety nie ogarniesz :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.