Skocz do zawartości

PMS, okres i foch – czyli mogę wszystko, a Ty masz to akceptować!


Rekomendowane odpowiedzi

  • Długowłosy zmienił(a) tytuł na PMS, okres i fich – czyli mogę wszystko, a Ty masz to akceptować!

I wracamy do tematu który już parę razy na tym forum się pojawiał. Być może kozojebcy mają rację, jak czasem tłuką te swoje baby. Ma rację Marek mówiąc, że dąży do równouprawnienia pomiędzy płciami, ponieważ obecnie kobiety są uprzywilejowane na bardzo wielu płaszczyznach. Oczywiście nie jestem za tym, aby baby tłuc. Ale podczas ostrej sprzeczki z babą czasem mnie korci zapytać, czy jest za równouprawnieniem i jak odpowie że tak, to jej zajebać tak z liścia. Jak równouprawnienie, to równouprawnienie. Konsekwencja w działaniu to podstawa.

 

Równouprawnienie: Jak trzeba wnieść pralkę na 2 piętro to ono się kończy. Z drugiej strony to kobiety są 9 miesięcy w ciąży, rodzą dzieci i potem że tak powiem jak męska szowinistyczna świnia "są ujebane" w pieluchy przez 2-3 lata. Ja bym nie dał rady. A z kolei faceci idą na wojnę, giną, często tracą kończyny. Faceci pracują w kopalniach i hutach. Trudno tutaj znaleźć rozsądek. Kobiet ogólnie na logikę się nie da. Bo toto nie myśli, tylko czuje.

 

Jak to u mnie było. Z pierwszą (EX) to nigdy nie gadałem, bo ona mózgu nie miała. A z drugą: Ja jak już bywałem fest wkurwiony na babę przez jej PMS to wychodziłem z chaty ze słowami, że mam dość, wypierdalam, bo tu się kurwa nie da żyć itp bla bla bla. Baba oczywiście się rzucała na mnie z przeprosinami i mówiła "nie odchodź" - no kurwa kino-oko. :D I się z tego potem śmialiśmy - taki reset.

 

Obecna eM czasem miewa PMS, ale to relacja LAT więc jakoś dajemy radę, chociaż jest skrajnie wredna. Najwredniejsza baba jaką w życiu znałem. Bez względu na to czy ma PMS czy nie ma PMS. Może to mnie kręci. :D Ona intelektualnie rozgarnięta jest, ale jak wspomniał @Rnext swojego babstwa czasem nie przeskoczy.

 

Wg mnie lekarstwo na PMS? Wyjechać na ten czas z kumplami i zostawić babę samą ze sobą. Niech się wyżywa na kimś innym. Jedyne wyjście - zejść z drogi. Na logikę nie da rady.

Edytowane przez Grzenio
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Grzenio napisał:

Być może kozojebcy mają rację, jak czasem tłuką te swoje baby

 

 

Nie nie mają.

Kto pierwszy sięga po przemoc w relacjach interpersonalnych okazuje swoją bezsilność i słabość.

Życie z wariatką kończysz prostym - "cześć" + zestawem zachowań (nagrywanie etc.) które omówił @Silny w audycji o borderkach.

Tylko prostak ucieka do bicia słabszego, jeśli nie został zaatakowany.

W przypadku jakichkolwiek problemów z policją / sądem jeśli uderzysz kobietę leżysz i robisz pod siebie.

Myślmy - to my pchamy historię do przodu - i nie dajmy się prowokować ;)

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Długowłosy zmienił(a) tytuł na PMS, okres i foch – czyli mogę wszystko, a Ty masz to akceptować!

@Długowłosy Nigdy babie nie przyłożyłem. Facetowi też nie. Raczej schodzę z drogi każdemu. Ale jak widzę czasem jak się kobiety potrafią zachowywać i ile w nich jest agresji i podłości to brak słów. A niby słaba płeć. Nikogo nie należy bić - wiadomo.

 

Byłem kiedyś u kosmetyczki. I nałożyli mi jakieś chujstwo na mordę i musiałem leżeć przez 30 minut. Było to tak zorganizowane, że sufit był dużo wyżej niż ściany i było dokładnie słychać o czym rozmawia jakaś kobieta lat tak z 55 z kosmetyczką lat 25 w boksie obok. Ja tego nigdy nie zapomnę, ale poziom tej rozmowy i tematyka - dramat. Uwierz, że poziom rozmów kobiet pomiędzy sobą jak są pewne, że żaden facet ich nie słyszy to poziom wychodka. Widziałem tą babkę lat 55. Elegancka kobieta, ładnie ubrana. :o takie oczy zrobiłem.

 

Masz racje. Przemoc niczego nie załatwia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Grzenio napisał:

Masz racje. Przemoc niczego nie załatwia.

 

    A jak teraz odpowiesz na agresję fizyczną kobiety? Nigdy nie uderzyłeś kobiety wcześniej, wychodziłeś z domu, ja też tak postępowałem, później jakieś zjebane telefony, do skutku abym wrócił.

Teraz po lekturze forum od prawie dwóch lat, nigdy więcej już tak bym nie postąpił. Zwrotny liść załatwia sprawę na 100%. Bez większej przemocy. Najpierw zwarcie styków u baby, później refleksja i na końcu.

Misiu kocham Cię, oczywiście bez przeprosin za swoje zachowanie. Zastosowałem to jeden raz i to po uprzednim uprzedzeniu że uderzę ją jak się nie odczepi. Zbawienne dla baby, uwierzcie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Długowłosy napisał:

Okres oraz PMS (Zespół Napięcia Przedmiesiączkowego) to jedno ze standardowych, kobiecych zagrań

 

Taa.


A jak Halina spotyka samca alfa, dzianego księcia,  nawet podczas PMS, to wszystkie objawy znikają.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf Teraz jestem w LAT z kobietą, która raczej mnie nie uderzy. A jeśli wyczuję, że to mi grozi, to przestane się z nią spotykać. Poza tym kiedyś pisałem, że moje kryterium fizycznej urody to taka wyciągnięta z doła z Auschwitz. Rozmiarówka ze sklepu 5-10-15. Rozmiar 36. Waga max 48 kg. Przy moim ponad 100kg to mógłbym zabić. :D Po co mi to. Moja 2. EX to taka trochę locha - wg niej samej lachon - nigdy nie wiedziałem ile waży (pewnie z 70kg). Ją trzeba było tłuc. :D:D:D 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, kootas napisał:

A jak Halina spotyka samca alfa, dzianego księcia,  nawet podczas PMS, to wszystkie objawy znikają.

    

   Tak, ale tylko w okresie lofciania, do czasu usidlenia. Później standard. Chyba że Alfie nie zależy, bo i tak znajdzie nową.

 

4 minuty temu, Grzenio napisał:

moje kryterium fizycznej urody to taka wyciągnięta z doła z Auschwitz. Rozmiarówka ze sklepu 5-10-15. Rozmiar 36. Waga max 48 kg.

    Obawiam się że takie suchotyczki mają największy poziom agresji w sobie. Jeszcze jak pracowałem w organach, to tego typu kobiety miały największy poziom agresji w sobie.

Coś jak pchła skacząca po dużym żywicielu.:D

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cholera i tyle starania się dla chwili seksu... Super tekst, znowu w punkt. Strasznie mnie wkurza to zrzucanie odpowiedzialności z kobiet na cały świat a zwłaszcza na mężczyzn. 

Z kumplem wymyśliliśmy teorię, że kobiety tak naprawdę to nam zazdroszczą i chcą być nami. Frustracja się bierze stąd, że je ogranicza w pewnym sensie biologia więc się potem wyżywają. Ale to tylko teoria.

 

Niezgodzę się tylko do jednego. The XX - Intro działa podobnie w mieście gdy niebo pochmurne :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Grzenio napisał:

 

Byłem kiedyś u kosmetyczki. I nałożyli mi jakieś chujstwo na mordę i musiałem leżeć przez 30 minut. Było to tak zorganizowane, że sufit był dużo wyżej niż ściany i było dokładnie słychać o czym rozmawia jakaś kobieta lat tak z 55 z kosmetyczką lat 25 w boksie obok. Ja tego nigdy nie zapomnę, ale poziom tej rozmowy i tematyka - dramat. Uwierz, że poziom rozmów kobiet pomiędzy sobą jak są pewne, że żaden facet ich nie słyszy to poziom wychodka.

 

 

Raz u mojej byłej która mieszkała ze współlokatorko-psiapsiółką trochę się zalałem ale nie tak w opór tylko kontrolnie a że byłem zmęczony  to położyłem się spać. Jakoś nie mogłem zasnąć ale panny myślały że jestem nabity w trzy dupy więc gadały jakbym nie słyszał. Na swoje i mojej byłej szczęście nic złego o sobie nie usłyszałem ale poziom był i tak żenujący. Takiego pierdolenia kotka daaawno nie słyszałem. Zauważyłem że już później jak się tematy konczyły klepały nawet na temat nowo kupionego domestosa i kostki do kibla. Byle tylko nie zamknąć jadaki. Brakowało tylko : rano sobie śpie, śpie -ja też, ja też. Jak rano wstałem po wieczornym pieprzeniu od rzeczy nie było śladu, oba kameleony rozmowne i rezolutne jak po sorbonie. Dziś jedynie żałuję że nie przeleciałem tej współlokatorki bo była na wyciągnięcie ręki. Może dalej jest ale wszystko co związane z byłą omijam.

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś moja kuzynka w przypływie szczerości, przyznała mi się, że ona perfidnie wykorzystuje PMS. Może się wyżywać na otoczeniu a potem się usprawiedliwiać swoim stanem hormonalnym. Cieszyła ją ta możliwość ewidentnie. 

Zacząłem się wtedy zastanawiać (wątpić), czy im wtedy naprawdę odbija, czy po prostu takie są, gdy dostają do ręki usprawiedliwienie. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaro670 kto? Społeczeństwo. A dalej z tym idzie kultura masowa, media, wzorce kulturowe i trendy, które łykają loszki jak młody pelikan. A gdy ten wzór zostanie wprowadzony w życie to wtedy same loszki są dla siebie największymi wrogami. Ciągle w większości czują potrzebę do bycia NAJ co też się wiąże z biologicznymi pragnieniami (bo rywalizacja w stadzie) ale i tym co kultura narzuca. To tak jak faceci z kompleksami, którzy budują swoją wartość bo kupili skodę na przykład :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rnext napisał:

Kiedyś moja kuzynka w przypływie szczerości, przyznała mi się, że ona perfidnie wykorzystuje PMS.

 

Trzeba rozróżnić dwie rzeczy:

1. Fizyczny ból (np. piersi) oraz złe samopoczucie - to rzeczywiście może mieć miejsce

2. Wyładowywanie się za to na wszystkich, którzy się napatoczą.

 

Samiec również miewa złe nastroje ale jeśli jest normalny nie wyżywa się na wszystkich naokoło. Samice mają tendencję do takich zachowań, co więcej, świetną podkładkę społeczną "bo mam okres".

 

Uważam, że już na wstępie znajomości należy wytyczyć pewne granice żeby potem nie mieć co miesiąc piekła plus "kup mi / zrób mi / daj mi bo ja się źle czuję" kiedy tylko danej damie przyjdzie na to ochota.

 

Pomoc - jak najbardziej. Dawać się wykorzystywać i szmacić - nigdy.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Pogromca_wdów_i_sierot napisał:

Z kumplem Zygmuntem Freudem. ;)

 Serio on to napisał? Mam go na liście do nadrobienia :) 

 

EDIT:

@Długowłosy trzeba być naprawdę czujnym, żeby odróżnić kiedy faktycznie tej pomocy potrzebuje a kiedy wykorzystuje. Eks mojego kumpla zaczynał boleć brzuch gdy miała sprzątać w mieszkaniu. No i jak udowodnisz że udaje? To jest moim zdaniem trudne do wykrycia i wymaga sporej czujności. No ale nie niemożliwe. 

Edytowane przez Artem
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Długowłosy napisał:

- Posłuchaj Skarbie co chcę Ci powiedzieć. Nie życzę sobie żebyś tak się zachowywała w stosunku do mnie. Nie tłumaczą Cię żadne PMSy czy inne gówna – czy, kiedy mi coś w życiu nie idzie albo czuje się zmęczony -  odwala mi tak jak Tobie? Czy ja się na Tobie wyżywam? Jeśli coś Cię boli, źle się czujesz, powiedz o tym i idź się połóż, a ja zrobię obiad. Będę Ci pomagał ale nie dlatego, że „muszę Cię zrozumieć” ale dlatego, że każdy może mieć cięższe chwile. Prawda jest natomiast taka, że nic nie tłumaczy Twoich fochów i agresji. Nie mam w życiu czasu na kogoś, kto będzie wampirem energetycznym, psuł mi nastrój tudzież spowalniał moje dążenie do realizacji celów. Jeśli chcesz to robić to ja wysiadam – Twoja decyzja. Obydwoje nie mamy problemu ze znalezieniem następcy drugiej strony więc serio, choć Cię lubię i chcę się z Tobą spotykać, nie zniosę takiego gówna emocjonalnego. Twój wybór – idziesz się położyć, robię Ci ciepłą czekoladę, czekasz na obiad w spokoju albo ujadasz dalej ale do pustego mieszkania, a w niedługiej perspektywie, innego kolesia.

 

W moim mniemaniu to powinno byc tak:

"Robię sobie kawę i masz teraz czas żeby przeszło Ci to idiotyczne zachowanie. Jak jesscze raz zobacze takie jazdy z Twojej strony to wyjdę, pójdę w chuj i wrócę za 3 godziny i gowno mnie to interesuje co bedziesz czuła. "

 

Teraz to mądrości mogę pisać bo pod koniec związku dopiero odzyskiwałem siebie i stać mnie było na takie zachowanie ale powiem tylko tyle ze panna na końcu bała się jakkolwiek mnie zdenerwować bo wiedziała ze granica jest cienka.

 

A zaczęło się gdy byłem z nią w Egipcie i nastało moje przebudzenie. Ona zaczyna jazdy ze jej nie kocham już, ze przez Marka mi odjebalo, ze nie chce zaręczyn a przecież kiedyś chciałem... kładła się na ziemi, rzucała wszystkim, groziła ze cała noc będzie spać na balkonie a mi myśli kłębiły się głowie i nie mówiłem nic bo słowa Marka rozbrzmiewaly coraz bardziej. Wtedy gdy ona rycząc zaczynała mnie szarpać za ubrania ja wstałem mówiąc:

- masz 5 minut żeby ogarnąć to co masz teraz w głowie jak nie to wychodzę i wracam za 3 godziny

Tylko tyle 

nic więcej 

 

 

Tak tez zrobiłem. Wróciłem najebany i zadowolony bo pogadałem sobie z barmanem. 

Po powrocie locha zapłakana bo myślała ze poszedłem bawić się z innymi pizdami. Seks był wtedy niesamowity;] bardzo szybko jej przeszło;) ja zaoszczędziłem czasu nerwów i przy okazji świetnie się bawiłem podczas gdy ona dostawała szału macicy ( dosłownie) ;] 

 

Jaki z tego morał? Jeżeli kobiecie odwala to od razu oznajmiamy jaka będzie kara. Wystarczy ze raz zobaczy ze nie żartujesz i na dłuższy czas macie spokój. Na dłuższy bo ona znowu kiedyś spróbuje ale to będzie się działo coraz rzadziej. 

Proponuje stosować takie kary na każda sytuacje a po czasie nastąpi harmonia i spokój nawet podczas miesiączki. 

Pamietajcie, kobiety to tak na prawdę małe dzieci. Czy jest coś lepszego niż zastosowanie kary gdy dziecko robi coś źle? 

Czy gdy dziecko dostanie raz czy dwa przez tyłek będzie wiedziało ze ma tak nie robić? 

W przypadku kobiet twarda łapa dla faceta to zbawienie. Nie chodzi tu jednak by ją tłuc jak kotleta tylko by być oschłym i nie do ruszenia facetem który egzekwuje zachowanie tego dorosłego dziecka jakim jest kobieta bo wchodząc z nią w związek ON STAJE SIĘ ZA NIĄ ODPOWIEDZIALNY!!!! Właśnie dlatego mówimy na kobiety duże dzieci.

 

Tak się mówi ze trudny związek potrafi rozjebac faceta tak ze nie będzie się potrafił pozbierać... dla mnie to była świetna lekcja od życia i będę dziękować za to mojej byłej do końca swoich dni. Sztuka opanowania i skurwysyństwa najbardziej wchodzi nam w krew w najtrudniejszych warunkach. Mam nadzieje ze tez dojdziecie do takich wniosków

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbolenie lasek w PMS jest w większości przypadków oczywiście bezdyskusyjne. Ale zupełnie przy okazji spójrzmy jak są przedstawiani medialnie, niedysponowani i zbolali faceci -  jednym słowem: pogarda. Nawet gdzieś mi taka reklama ostatnio mignęła. Niedojda w łóżku z czerwonym nosem i litościwie-heroiczna jego pani, krzywiąca mordę z pobłażaniem, podając mu cośtam do ręki, bo sam nie może sięgnąć. Wyglądał przy tym jak kretyn porozumiewający się z otoczeniem jaskiniowymi monosylabami. No świetnie.

Ale to tak na marginesie.

Edytowane przez Rnext
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Rnext napisał:

Ale zupełnie przy okazji spójrzmy jak są przedstawiani medialnie, niedysponowani i zbolali faceci -  jednym słowem: pogarda. Nawet gdzieś mi taka reklama ostatnio mignęła. Niedojda w łóżku z czerwonym nosem i litościwie-heroiczna jego pani, krzywiąca mordę z pobłażaniem, podając mu cośtam do ręki, bo sam nie może sięgnąć. Wyglądał przy tym jak kretyn porozumiewający się z otoczeniem jaskiniowymi monosylabami. No świetnie.

Ale to tak na marginesie.

 

Jeśli ktoś skończył już 25 lat (czyli strzał hormonów) doskonale wie, że bywają momenty, kiedy jest zmęczony fizycznie robotą i pochodnymi albo po prostu od stresu psycha siada i wtedy kaplica - nie stanie choćby w łóżku leżała bogini..

Jeśli baba zaczyna pieprzyć jakiekolwiek durne teksty wtedy - szmaty w łapę i do domu (ona albo samiec - w zależności gdzie się akcja dzieje).

Je trzeba od razu oduczać tych debilnych zachowań o których piszesz Bracie - "cosmo" i pochodne robią im kupę w mózgu - facet ma być 24h/365 dni na "stand by".

Jasne - a potem w okolicach 40stki wąchać kwiatki od spodu bo był "skuteczny" zawał.

Nas też może coś boleć, my też mamy "gorsze dni" i chwile słabości i zwątpienia - i świętym obowiązkiem kobiety w związku jest nas wtedy wesprzeć - jeśli tego nie rozumie - niech nie oczekuje jakiegokolwiek współczucia wtedy, kiedy ona jest "w dołku". A pamiętajmy - one mają go dużo częściej niż my.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Długowłosy z drugiej strony teraz mam wrażenie, że jak tylko kobieta zobaczy, że facet ma gorsze dni to zamiast mu pomóc potrafi mu jeszcze dodatkowo dowalać i postrzegać jako słabego. Od jakiegoś czasu wsparcie ze strony loszek staje się czymś mitycznym jak yeti. Niby jest, ale jakoś ciężko je dostrzec. Ewentualnie samica potrafi faceta wesprzeć tylko po to, aby później móc mu to wypominać do usranej śmierci jak to ona mu wtedy pomogła a on jej się powinien za to odwdzięczać przez lata. Naturalnie kiedy to facet ją wspiera to wtedy jakoś dziwnym trafem szybko o tym zapominają ;)

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, HORACIOU5 napisał:

Ewentualnie samica potrafi faceta wesprzeć tylko po to, aby później móc mu to wypominać do usranej śmierci jak to ona mu wtedy pomogła a on jej się powinien za to odwdzięczać przez lata. Naturalnie kiedy to facet ją wspiera to wtedy jakoś dziwnym trafem szybko o tym zapominają ;)

 

Haha przypomniała mi się pewna sytuacja z dobrą koleżanką ze studiów, której od początku dużo pomagam - wysłała mi opracowane pytania na egzamin z żartobliwym tekstem "proszę bardzo, to za 4 lata pomagania mi i na kolejne 100 lat". Traf chciał, że były tam drobne błędy, więc poprawiłem je i tego samego dnia, wieczorem, odesłałem pannie z takim samym tekstem "to za kolejne 100 lat pomagania mi w każdej potrzebie". Ta moja koleżanka odpisała mi wtedy "a z tymi 100 latami to przesadziłeś, za to, że dostałeś ODE MNIE te pytania i parę z nich poprawiłeś?" Odpisałem jej, że za to, że przez 4 lata jej cięgle pomagam, to chyba uczciwa oferta. Odpisała oschle "no nie bardzo".

 

Także tego, to tyle w kwestii pomagania samiczkom. Na uczelni kilka razy spotkałem się z "wyliczaniem" pomocy, koleżanka wysłała mi coś kilka dni wcześniej i do mnie z tekstem "wyślesz mi swoje notatki?, przypominam ci, że dostałeś ode mnie pytania, więc wypadałoby się odwdzięczyć". Chuj z tym, że przez kilka lat nieustannie jej we wszystkim pomagam i stosunek mojej pomocy do jej wynosi jakieś 250:1. Najważniejsze, że ona raz mi pomogła, więc muszę za to zapłacić, a ta wcześniejsza moja pomoc się nie liczy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, HORACIOU5 napisał:

@Długowłosy z drugiej strony teraz mam wrażenie, że jak tylko kobieta zobaczy, że facet ma gorsze dni to zamiast mu pomóc potrafi mu jeszcze dodatkowo dowalać i postrzegać jako słabego.

 

Nie, jeśli widzi w tym swój interes.

Popatrz na to w ten sposób - kobieta wiąże z Tobą nadzieje na pewien status majątkowy. Jeśli ma choć gram inteligencji - styki zadziałają na zasadzie - ok, przecież jeśli on straci to i ja też.

 

Z trzeciej strony jest tak, że nie dasz rady być 24h / 365 dni w roku maczo / alfą-sralfą etc. dlatego też aby takie zachowania miały miejsce:

1. Musisz być wartościowym facetem z którym opłaca się być (czyli Pani "czuje motylki w brzuszku" a tak naprawdę widzi siebie w lepszym niż inne loszki samochodzie, domu, ciuchach etc.)

2. Musisz zrozumieć, iż kobieta to nie jest coś danego na stałe ale związki mogą w każdej chwili się rozpaść i mieć na to, mówiąc po męsku, wyjebane ;)

 

Po raz kolejny powtórzę aby być dobrze zrozumianym - samica pomoże Ci tylko, jeśli ma w tym interes. Te inteligentniejsze myślą ciut bardziej długofalowo.

 

Oczywistością jest natomiast, iż jeśli Twój "słabszy okres w życiu" potrwa dłużej małpka już zacznie się rozglądać za bardziej stabilną finansowo gałęzią ;)

 

Temat jest jednak o tym, że kobietę, jak dziecko należy nauczyć - nic nie wymusi złym zachowaniem, a za dobre dostanie nagrodę, a za złe karę.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to Bracia ja chyba będę tutaj jakimś fenomenem, ale do tej pory każda kobieta, z którą byłem w związku podczas tego słynnego PMS, nie wyżywała się na mnie w żaden sposób. Po prostu byłem informowany, że "ciocia" przyszła i tylko było delikatne jęczenie, że cycki bolą itp. Tak, to była bardzo pozytywna cecha, która dziwnym trafem łączyła wszystkie moje byłe kobiety :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To też ma chyba znaczenie w którym stadium związku się jest. U mnie na początku była masa troski z jej strony, jak chorowałem to wprowadziła się do mnie na miesiąc( chciała for ever ale powiedziałem że musimy to przemyśleć :) ) i ogólnie była do cyca przyłożyć. Jeszcze mówiła że lubi mnie chorego bo wtedy jestem uległy, mniej oschły i taki kochany.

Pod koniec znajomości jej reakcja na zapalenie oskrzeli była - takie życie, są lekarze jakbyś nie wiedział helołłłł. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.