Skocz do zawartości

Groźba odejścia jedynym sposobem wywierania nacisku na kobietę?


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Długowłosy napisał:

1. Własna kasa.

2. Sprawny umysł

3. W miarę zadbane ciało.

 

Jakież to proste i ... mądre. 

@Długowłosy komplementów prawił nie będę (podziwiam posiadaną wiedzę - po prawie 4 dekadach się uczę dopiero) ale załóżmy, że jesteśmy w związku /nieważne jakim/ i pojawia się dziecko. Faceci też chcą mieć potomka.

Jak wtedy "trzymać ramę"? Nie jednemu na punkcie córki/syna odjebało - nie każdy jest gotowy odejść i widzieć malucha raz na 2 tygodnie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojawienie się dziecka zawsze komplikuje sprawę. Cokolwiek byś nie zrobił, to już jesteś na straconej pozycji. Nawet jeśli loszka początkowo będzie zachowywać się normalnie, to i tak prędzej czy później pojawią się "doradcy", którzy ją uświadomią.
Dziecko jest teraz lepszą inwestycją niż Lotto z Plusem podczas kumulacji. To pewny zysk dla loszki i stały dopływ kasiory na długie lata.

Być może w niektórych, bardziej religijnych regionach Polski opinia otocznia ma jakieś znaczenie i panna z dzieckiem jest wytykana palcami, a rozwód jest uważany za zbrodnię prawie tak samo wielką, jak morderstwo, ale większość uważa to za coś normalnego i oczywistego. Na wszelki wypadek, gdyby rodzina i znajomi mogli pomyśleć sobie coś złego o kobiecie, wymyśla się bajki o przemocy, alkoholizmie, złodziejstwie i czymkolwiek, byleby tylko usprawiedliwić jej postępowanie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Normalny napisał:

Jak wtedy "trzymać ramę"? Nie jednemu na punkcie córki/syna odjebało - nie każdy jest gotowy odejść i widzieć malucha raz na 2 tygodnie. 

 

W naszym systemie prawnym nie ma na to dobrej odpowiedzi ale może warto zapytać @Subiektywny (ta branża plus Ojciec) bądź @Mosze Red? Nie jestem prawnikiem i nie mam dzieci ale wydaje mi się, że tu kwestia rozbije się o kasę....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Długowłosy napisał:

W naszym systemie prawnym nie ma na to dobrej odpowiedzi .....

 

Może nawet nie o system prawny mi chodzi a o emocjonalny związek z dzieckiem - głównie maluchem. U niektórych bardzo silny.

Moja odpowiedź to taka, że facet jest wtedy bezbronny. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Normalny napisał:

Faceci też chcą mieć potomka.

Jak wtedy "trzymać ramę"? Nie jednemu na punkcie córki/syna odjebało - nie każdy jest gotowy odejść i widzieć malucha raz na 2 tygodnie. 

 

 

Jak kobieta Cię szmaci to masz dwa wyjścia albo być szmaconym albo wyjść z tego układu.

Pokazanie dziecku że się nie szanujesz jest o wiele gorsze niż widywanie go co dwa tygodnie.

A na częstotliwość widywania też jest sposób. Po rozwodzie pokazujesz samicy, że na dziecku Ci nie zależy (pozornie) np. niechętnie zabierasz je nawet co te dwa tygodnie, nie wypytujesz o nie itd.

Jeśli zrobisz to umiejętnie a ona uwierzy, wtedy przestanie nim grać bo uzna, że dziecko nie jest już kartą przetargową.

A jak jesteś już na sam z dzieckiem pokazujesz swoje prawdziwe uczucia wobec niego. 

@Adolf dobry myk z komplementowaniem innych lasek. Nawet nie trzeba obecności tych lasek, można mimochodem wspominać w domu o jakiś sytuacjach z nimi np. z pracy.

 

Edytowane przez toreador
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@toreador Sposób jest dobry, ale bardzo ryzykowny.

Nie zadziała jeśli loszka mieszka w pobliżu rodziców, którzy we wszystkim jej pomagają lub gdy ma juz nowego "chłopaka".

To może się sprawdzić tylko w przypadku, gdy loszka zostaje sama z dzieckiem i nie ma kto się nim zajmować. Wówczas pomoc jego ojca jest po prostu niezbędna, tak jest jej wygodniej i lepiej. Jeżeli jej matka moze zajmować się dzieckiem, to nawet jeśli ojciec zniknie na kilka miesięcy, nie ma to dla niej żadnego znaczenia.

Z takimi zagrywkami lepiej jest uważać.

 

W pozostałej kwestii się zgadzam. Jeśli loszka nie szanuje swojego męża, to lepiej jest odejść i być ojcem choćby przez kilka dni w miesiącu. Wówczas dziecko nie widzi, ze matka gardzi jego ojcem i można być dobrym tatą. Rzadko, ale jednak.

Lepiej, aby dziecko widziało w tacie szczwsliwego mężczyznę niż zastraszonego pantofla, który boi się własnej żony.

Takie jest moje zdanie na ten temat.

 

@Normalny - Trochę trudno mi było zrozumieć, o co Ci chodzi, ale już chyba wiem ;)

Jeśli facet chce mieć dziecko, to zrobi dla niego wszystko. Zgodzi się na bardzo wiele, byle by móc je wychowywać. Niektórzy przez całe lata tkwią w chorych związkach ze względu na dzieci. Boją się rozwodu, tej całej wojny i utraty kontaktu ze swoimi pociechami.

 

W tej kwestii zgadzam z @toreador. Nie warto niszczyć sobie życia ze złą kobietą. Dziecko i tak nie otrzyma właściwych wzorców. Po rozstaniu ma na to szansę, choćby przez parę godzin w miesiącu.

 

Nie da się wpłynąć na kobietę, która ma w dupie własne dzieci, a jedynym jej celem jest upokorzenia byłego męża i wyciśnięcie z niego jak najwięcej pieniędzy. Można próbować walczyc o wszystko w sądach, ale tam i tak są baby, więc szanse marne ;)

 

Co jest ciekawe: Kobiety walczą zaciekle o dzieci i alimenty, jednak gdy sąd ustali miejsce zamieszkania przy ojcu, to przestają się nimi interesować. Ojciec zawszea czas dla dzieci, ale matka ma ważniejsze sprawy. Bardzo często spotykam się z takim zachowaniem kobiet.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Dobi napisał:

Ostatnio miałem taką chwilę na myślenie. Zacząłem się zastanawiać, po co właściwie mi kobieta:

- żadna nie chce sprzątać - uważają, że to je poniża - sprzątam sam;
- gotować nie potrafią - obiad można kupić za parę zł lub zrobić coś samemu;
- są nudne - często nie ma nawet o czym pogadać;
- ciągle oczekują atrakcji - to nie w moim stylu, wolę żyć spokojnie, a z kobietą nie jest to możliwe;
- sex - teraz jest to bez żadnej realnej wartości.

 

Niekoniecznie to wszystko jest prawdą :P

Moja LAT'ka zawsze mi zmywała naczynia , i to sama...nieraz też pomagała w generalnych porządkach.

Co do gotowania - potrafiła też dość dobrze gotować... Cały wrzesień mi gotowała i ogarniała dom, jak byłem unieruchomiony z powodu nogi...

 

Nuda - no tak, tu się zgadzam....ciężko znaleźć interesującą kobietę pod tym względem...A jeśli już , to wtedy na 99,9% nie umie gotować i ma lewe ręce do sprzątania...:lol:

Atrakcje - też zgoda, każda loszka ma mega oczekiwania, takie że ho ho!...ale żeby coś od siebie , to już tak nie za bardzo...

 

Seks - początkowo może być ekscytujący, ale po pewnym czasie w sposób nieunikniony staje się taki sobie...

 

Na razie jestem sam , ale dobrze byłoby kogoś mieć do niezobowiązujących spotkań...:P

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małżeństwo ze standardową wspólnością ustawową, małe dzieci + próba wychowania kobiety która nabrała już złych dla nas nawyków?

Życzę powodzenia. Zarówno w 'grze' jak i późniejszej batalii sądowej o rozwód, podział majątku wspólnego oraz regulację opieki nad dziećmi...

 

To jak próba włoskiego strajku przez osadzonych w obozie koncentracyjnym.

 

Nie masz asów w rękawie (wysokie SMV, atrakcyjność społeczna, oddzielne konto z kasą, własne lokum stanowiące majątek osobisty nienależny żonie etc) to ...

 

S.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, aby grozić kobiecie ewentualnym odejściem, trzeba mieć na prawdę wysokie poczucie własnej wartości i przede wszystkim nie można obawiać się straty drugiej osoby. Osobiście uważam, że manipulowanie w ten sposób emocjami to jedno z największych świństw jakie można zrobić drugiemu człowiekowi.

 

Moja niedoszła małżonka za każdym razem gdy się pokłóciliśmy mówiła coś w stylu: Jak Ci się nie podoba, to znajdź sobie inną ! No i w końcu przyszedł taki dzień, że odszedłem, bo nie mogłem dłużej pozwolić sobie na takie gnojenie mnie.

 

Kiedyś oglądałem pewien film, w którym padły następujące słowa: W związku wygrywa ten, komu mniej zależy. I wiecie co ? Pod dłuższym zastanowieniu się nad tym zdaniem, uważam, że jest to prawda.

 

Bracia dobrze tutaj zauważyli, że należy mieć przede wszystkim poukładane życie z samym sobą, a żadna kobieta nie będzie w stanie spierdolić nam życia. Szacunek dla siebie rzecz święta, magluje się tutaj ten temat cały czas, i bardzo dobrze, bo jest to podstawowa zasada, którą powinien kierować się świadomy siebie facet.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam, że czasem czytając, co tutaj piszecie, nie mam nic do dodania, co byłoby nowe, ale po sobie wiem, że grożenie odejściem ma jedynie sens, kiedy się jest na pozycji rozgrywającego w związku. To samo dotyczy sytuacji, kiedy swoim postępowaniem (nieakceptowanym w toksycznym związku/relacji) prowokuje się koniec. Ładowałem się siłą i energią czytając forum i prowadząc pogawędkę z moją lubą (tak zwaną 'LATką', określenie to poznałem tutaj), wiedząc, że skończy się to tym, czym się skończyło. Że ma mnie dość i to koniec ;) Zobaczymy, czym tym razem rzeczywiście taki definitywny będzie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawową sprawą jest to, aby być u siebie. Żadnego mieszkania u kobirty, choćby nawet pałac miała. Nie i koniec.

Poza tym to, co mówi @Subiektywny. Trudno jest postawić na swoim, gdy jest cyrograf, wspólnota majątkowa, dzieci i kredyty.

Kobiety wiedzą doskonale, że cały świat jest po ich stronie. W takiej sytuacji, to one rozdają karty. Jeśli małżeństwo trwa, to tylko i wyłącznie dlatego, że loszka tak chce. Jeśli coś przestanie jej się podobać, to szybko jej pozew rozwodowy znajdzie się w sądzie.

 

Do kobiety nie ma co się przywiązywać. Wybór jest naprawdę ogromny. Nie ta, to inna. Jeśli mężczyzna jest wystarczająco atrakcyjny na "rynku matrymonialny", to bez problemu znajdzie sobie inną. O ile same nie będą się pchać do związku.

 

Kobieta musi wiedzieć, że w każdej chwili jej miejsce może zająć inna. Jeśli czuję się zbyt pewnie, to zaczyna jej po prostu bić. Nawet mało atrakcyjne zaczynają mieć o sobie mniemanie, jakby były boginiami. Trzeba to dusić w zarodku.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
On 11.12.2016 at 5:51 PM, Długowłosy said:

Dlaczego? Z prostego powodu - tradycyjny podział obowiązków zostal zniszczony przez inżynierów nowego świata.

 

Dokładnie! "Inżynierowie" zaczynają pranie mózgów bardzo wcześnie, od kreskówek...

Potem już leci, czasopisma, seriale, filmy, książki...

Ktoś to sprytnie wymyślił. Ktoś, kto wie jak potężna jest podświadomość...

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.