Skocz do zawartości

Prawie zniszczony...


Rekomendowane odpowiedzi

Nie będę zanudzał szczegółami. Pierwsza połówka złowiła mnie na ciążę... Niespecjalna była,
ale cóż "trzeba być odpowiedzialnym"... Akurat byłem po nieciekawym okresie mojego życia, jakieś
odosobnienie, gdzie dorobiłem się spraw za pobicie i "prowodyrstwo w buncie", więc starałem się
być "przykładnym obywatelem"... Jazda zaczęła się po około sześciu i pół roku... Starałem się,
założyłem firmę, były niezłe pieniądze, ale przyjeżdżałem do domu na weekendy.
Po pewnym czasie, przyjeżdżałem, a tam totalna zlewka, dzieciaki (dwóch chłopaków) przeważnie
 spali i tylko pies się cieszył na mój widok. Nie rozumiałem... W pewnym momencie przeanalizowałem:
żona tylko przed telewizorem, zero ambicji.. Więc po którejś awanturze typu "ciebie nigdy nie ma",
"ja mam wszystko na głowie" powiedziałem dość, musimy pogadać... Dogadałem się: rozwód bez orzekania o winie"...
Zostawiłem "synom" jakieś mieszkanko, sam kombinowałem już z "lepszym modelem" w innym, wojewódzkim mieście...

"Lepszy model" to studentka, pracująca wówczas u mnie... 10 lat młodsza. Taka 8/10 (żona była około 3/10)... Byłem
wniebowzięty jak mi dała dupy... Po tym, została "menadżerką" i dyrygowała ludźmi. Mieszkała u mnie,
ja płaciłem czesne, a ona była tylko bardzo miła i na każde skinienie... Zaszła w ciążę...
Po około roku firma (handlowo/akwizycyjna) , jak zresztą wszytko w Polsce, zaczęła kuleć...
Miałem komputer, miełem modem zacząłęm uczyć się różnych rzeczy: strony www itp...
Ona zaczęła przebąkiwać, że czuje się samotna... W pewnym momencie zapadła "wspólna" decyzja z
"lubą" i "teściową", że wyjeżdżamy z miasta wojewódzkiego i zamieszkamy u niej...
"Mama pomoże przy dziecku"... Po około miesiącu po przenosinach, stwierdziła, że nie chce u mnie pracować i szuka pracy...
Znalazła... Od tamtego czasu wszystko się zmieniło... Uwagi, docinki przy obiedzie...
W pewnym momencie miałem dosyć i powiedziałem jej, że "daję jej tydzień na ogarnięcie się"...
Nic to nie zmienio... Po tygodniu zapakowałem pick'upa swoimi rzeczami i wyjechałem do rodzinnego miasta ( 300 km )...
Jak wyjeżdżałem, po godzinie dostałem sms'a, mniej więcjej: "Co ty robisz? Rujnujesz wszystko"... No
i coś tam odpowiedziałem... Wyjechałem, rok czasu nie mieszkałem z nią, ale kontakty były...
Albo ona z córką, albo ja do nich... No i pewne Święta... "Możemy bez gumki, biorę tabletki..." Zgadnijcie?
Nie zadziałały! Wiem... Dziewięćdziesiąt dziewięć procent że to ściema... Ch*j, zachowałem się
"jak mężczyzna", byłem przy porodzie i miałem nadzieję, że teraz już będzie dobrze... Nie zrobiłem DNA,
teraz też nie zrobię, bo córka ma 10 lat, kocha mnie i to nic nie zmieni, a może ją tylko zranić...

Odszedłem pięć lat temu po wielu upokorzeniach, za to, że starałem się być "dobrym partnerem"... Pracowałem
w domu, oprócz tego obiadki, sprzątania, staranie się... K*rwa, błąd! Odszedłem po szczerym wyznaniu "po winku":
"jesteś ch*jowy i zawsze byłeś"... Coś pękło, powiedziałem, że się wyprowadzam... Chaty szukałem miesiąc (małe miasto),
miałem nadzieję, że sie opamięta i wyjdzie z jakąś inicjatywą... Nic z tych rzeczy: "to kiedy się wyprowadzasz"? Jak
w któryś poniedziałek wyniosłem się, zabierając tylko mój komputer i ciuchy, to spotkałem się z pretensjami
typu: "zostawiasz mnie na lodzie, kto zaprowadzi córkę do szkoły?" Zaprowadzałem, dopóki córka nie mogła chodzić sama...

Masa błędów... Byłem "ostrym gościem", ale z kobietami byłem "rycerzem"... Przez ostanie pięć lat przewertowałem
masę materiału z nastawieniem "gdzie zrobiłem błąd"? Masa tekstów typu PUA, NLS, NLP... Przy okazji uświadomiłem
sobie dużo róznych rzeczy. Ale ciągle brakowało mi "drugiej połówki"... Jestem obecnie po
"Kobietologi", felietonach Marka i wiem, że ten facet ma rację... Błędem jest "rycerstwo" wpajane od przedszkola...


Mieszkam dwie przecznice od "byłej"... Była jest obecnie z facetem, o 12 lat młodszym...
Od jakiejś wspólnej, bardzo dogłebnej znajomej, wiem, że to dziwkarz kobieciarz i menda...
Nie obchodzi mnie to zbytnio, ale... Córki, głównie młodsza (10 lat) mają traumę czasami...
Potrafi rzucić tekst: "rozwydrzony bachor"... Córka czasem dzwoni o 21:00, że "nie wytrzymuje"... Jadę,
godzina ze mną i jest uspokojona i wraca naładowana do domu... Dziesięciolatka(!) ostatnio powiedziała
mi, że najbardziej denerwuje ją sposób, w jaki "nowy facet traktuje mamę"...

Cieszę sie Bracia, że Was znalazłem... Serio :-)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś za bardzo się dajesz w te ciąże wkręcać. Jednak bym pomyślał o DNA, zwłaszcza z dziecmi od drugiej partnerki. Tak dla spokoju siebie samego, wierz mi że teraz je kochasz, ale kiedyś taki test może Ci dupę uaratować. 

 

Co do partnera byłej to na to jest jedno wytłumaczenie: " Niechby bił, ale był". Jak wiadomo dla baby najważniejsza jest opinia środowiska i to, że ma kogoś. Teraz może chodzić dumna prsed koleżankami. Ja mam taką zasadę, iż to z kim się kurwi była to jej sprawa, ale jak zaczynają cierpieć na tym dzieci staje się to automatycznie też moją. Dlatego musisz być twardy i stanowczy, w grę wchodzi przecież dobro Twoich dzieci.

Edytowane przez seba33
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiepska sytuacja, ale w dużej mierze sam sobie na to pozwoliłeś.

 

Co do testów DNA, to ja nie wiem nad czym Ty się zastanawiasz. Zrób, będziesz miał pewność, że dziecko jest Twoje, lub nie. Przeszłości nie cofniesz, pogódź się z błędami, które popełniłeś i idź przed siebie. Zajmij się swoim życiem i zadbaj o to, by nie wpieprzyć się kolejny raz w taki syf.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc... Po pierwsze... Nie można tu  pisać po kilku piwkach... Grozi banem ( formatowanie )...

Poza tym  człowiek wtedy wpada w "dziwną nutę"... Sam się dziwię, że byłem taki szczery ;-) 

Grizzly napisał: "Jezusie Nazareński..."  Nic mi to nie mówi.. To dobrze, czy źle? :-D

Przemek1991:  Czy badania w tej chwili, gdy córka ma 10 lat, mogą coś naprawić? Ja osobiście nie jestem ciekawy...

Wystarcza mi relacja z tym małym "człowieczkiem"... Ale chętnie poznam Twoje zdanie...

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym sprawdził. Odsyłam do niedawnej audycji Marka o p. Tadeuszu, który też kochał swoje dzieci i przepisał im majątek. Okazało się, że nie są jego, a "córka" (oczywiście) hajs zgarnęła, by później krzyknąć mu w twarz, że nie jest jej ojcem.

 

Powiesz, że Ciebie to nie dotyczy? P. Tadeusz też tak myślał, a teraz zamiast wypoczywać i cieszyć się życiem na starość walczy o przetrwanie, oskarżony o bycie psychopatą, który znęcał się nad biedną żoną.

 

Relacje z córką możesz mieć, ale kiedyś różnie może być i trzeba być na to przygotowanym...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wiesz, patrzę na Ciebie lekko przez palce bo mogłeś sobie trochę podkolorowac... Dużo u nas ostatnio Trolli, bajkopisarzy itp. 

 

 ALE!!!!

 

Jezeli Twoja intencją jest pozostanie tutaj i nie zmyślales zbyt dużo to witamy w świecie żywych kolego;] 

Nie mam Ci zbyt dużo do powiedzenia bo po tym co piszesz widać ze jakieś podstawy masz i nie jest do końca tak źle. 

Lekcje już dostałeś, dwa sprawdziany niestety oblałeś teraz trzeba się wziąć za naukę bo książki już masz:)

 

Nie czuj się wyjątkowy. Takich histori jest tutaj tyle ze na poczatku reagowałem "kurwa Marek znowu miał racje" teraz reaguje "nic nowego". 

Ale nie czuj się tez osamotniony czy zrezygnowany bo coś Ci tam nie wyszło...

Najwazniejsze ze do nas trafiłeś, wiesz o co kaman. Tutaj chłopaki służą pomocą i wierz mi, pół roku z nami a będą z Ciebie ludzie;] 

Były już gorsze przypadki Wiec pozostaje cieszyć się ze zawsze mogło być gorzej. 

 Bierz się za siebie, olej w życiu to co nie potrzebne odizoluj się od tych którzy wyrządzają Ci szkody i kreuj szczęście bo jesteś to sobie winny ;] 

 

Jeszcze raz, witamy na zewnątrz Matrix'a;] Tu świat wydaje się kolorowy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.