Skocz do zawartości

Wytrzep dywan, zabij karpia i najedz się do oporu dla Jezusa.


Eredin

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Jako, że mamy okres taki jaki mamy, postanowiłem przelać na klawiaturę garść swoich spostrzeżeń odnośnie aktualnej szopki. 

 

1. Kilometrowe kolejki w marketach. Wyścig szczurów, kupowanie żarcia w ilościach hurtowych. ,,Bo tak trzeba, bo są święta''. Żadnej refleksji ,,czy ja tego naprawdę potrzebuję?''. 

Opychanie się jak świnia i zapijanie tego wódką. ,,Bo tak trzeba''. 

 

2. Zabijanie karpia. Bo taka tradycja. Kurwa, serio? Religia pokoju, święta, czas miłości i wybaczenia, a w znacznej ilości polskich domów tłucze się niewinne stworzenie młotkiem w łeb. 

Zakładając, że Jezus istnieje, musi on się w tej chwili śmiać do rozpuku z tego, jak ludzie świętują jego urodziny, albo prędzej wygląda tak:

 

jesus_facepalm.jpg

 

Ja na jego miejscu tak bym wyglądał patrząc na swoich obłudnych wyznawców. ,,Religia pokoju i miłości'', a szlachtuje się zwierzęta w imię wydumanych tradycji. To wszystko już dawno zresztą przestało być warunkowane wiarą, a stało się zwykłą pogonią tak naprawdę nie wiadomo za czym. Wszyscy to robią i się nie zastanawiają.

 

3. Kłótnie, awantury, krzyki, wyzwiska. Bo źle stół stoi, bo Kryśka niedobre ciasto przywiozła i tak dalej. 

 

4. Udawana miłość i pokój przez 10 minut podczas składania życzeń, a potem pijaństwo i obrabianie dupy każdemu. Bo sąsiad kupił nowego Mercedesa E-klasę, chyba nakradł, a tamten Michał spod szóstki to do tej pory nie ma dziewczyny, pewnie pedał, zdechnie sam i nikt mu szklanki wody nie poda.

 

Pojedzą, pochlają, zesrają się i... tyle. Poudają przy stole, ponapinają się przed rodzinką i sąsiadami, nie myśląc w ogóle o tym, dlaczego takie święta są obchodzone. O Jezusie mało kto już pamięta, chociaż uważają się za głęboko wierzących.

 

Umieściłem to w dziale ,,Co Cię wkurwia?'', chociaż tak naprawdę to mogę się tylko z tego śmiać albo uśmiechnąć pod nosem w akcie politowania... 

  • Like 35
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczęśliwi ci, którzy mają hajs i wolność od rodziny - oni spędzą sobie święta tak, jak sprawi im to przyjemność, a nie nakaże obyczaj i brak środków. Sporo ludzi widzi tę obłudę, ale co zrobić? Rezygnacja z szopki oznacza gniew rodziny, i gdzie w sumie uciec? Samolot do ciepłych krajów to konkretny hajs, jak ktoś jest w podróżowaniu nieobyty.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święta w pigułce:

 

 

Chociaż to wszystko ma niewiele wspólnego z Bogiem IMHO, na szczęście zazwyczaj przeżywam te dni dość bezkolizyjnie.

Z domownikami dobre relacje na codzień, z garstką osób które nas odwiedzą przyzwoite, a reszta ma subtelnie zapowiedziane, żeby się nie pokazywać...

także jestem dobrej myśli.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie z tobą Eredinie . I to właśnie jest tzw. miłość własna , pełnienie woli własnej a nie pełnienie woli bożej i miłosci bezinteresownej. Oczywiście ja nie jestem idealnym wierzącym ale chciałbym aby te święta były ''bożym'' narodzeniem bo przybliżyłyby mnie do boga a tak to sie non stop oddalam .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, gdy ludzie byli biedni, święta były czymś wyjątkowym. Do świąt przygotowywano się bardzo długo. Ludzie z tej okazji mogli się najeść i odpocząć. Dziś to nie ma większego sensu, bo wszystko jest dostępne od ręki w sklepie.

U mnie ta cała atmosfera zginęła już dawno temu.
Nigdy nie przejmowałem się przygotowaniami do świąt, choć trzepanie dywanów było obowiązkowe - nadal nie wiem, po co.

Teraz nie świętuję w żaden sposób. Nie kupuję nikomu prezentów. Jedynie moja córka coś dostanie.
Ludzie mają wszystko i wszystko mogą kupić sobie sami. Dawanie prezentów także straciło swój sens.

Ja nie kupuję z innych względów.
Nikogo nie odwiedzam, spędzam święta sam (być może niedzielę spędzę z córką) i mam gdzieś te wszystkie przygotowania. Nie chce mi się biegać po sklepach, przygotowywać potraw na święta. Denerwują mnie korki i zapchane parkingi, a jakieś zakupy zrobić trzeba, skoro przez kilka dni nie będzie takiej możliwości.


Jedyną osobą z rodziny, z którą spotkam się w święta (o ile ex znowu czegoś nie odwali) jest córka. Nie mam zamiaru odwiedzać ani rodziców ani brata, choć on zapraszał na wigilię.... Niech zaprosi ex, jak zawsze, przy każdej okazji. Nie mam zamiaru spędzać świąt z ludźmi, którzy osobę pragnącą mnie zniszczyć, traktują jak przyjaciela :)

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafiłeś w samo sedno tej całej konsumpcyjnej szopki @Eredin. Gdybym miał więcej pieniędzy to po święcie zmarłych wyjechałbym na ten okres do ciepłych krajów aby nie oglądać tego obłędu w telewizji, na ulicach czy w pracy. Rzygać mi się chce od tej obłudy, hipokryzji, dulszczyzny. To czas gdzie wszystkie wampiry i siły równoważące się zbierają i tobie dopierdalają bo jesteś czarna owca. Nienawidzę świąt i całego tego zakłamania. Chociaż muszę przyznać, że to magiczny czas bo ludzie ( zwierzęta) zaczynają mówić normalnym ludzkim językiem. Szkoda, że tylko na ten czas. No i szkoda, że wszystko jest udawane. No cóż zastaw się a postaw się. Aby tylko się pokazać w nowych ciuchach od Zara wysiadając z mesia aby tylko gul sąsiadowi i reszcie rodziny skoczył.

 

Męczę się tym wszystkim. Czuję się taki samotny sam. Następne święta spędzam sam. Powiem, że jestem chory i nie będę mógł przyjechać. Wolę już być sam w taki dzień niż przebywać z ludźmi czując się samotny i niezrozumiały. Od wielu już lat święta to orgia obłudy i zakłamania a okres poprzedzający tą orgię to festiwal wyścigu szczurów i konsumpcji. Fałszywe życzenia, plotki ploteczki, często kłótnie, bezrefleksyjna popijawa i obżarstwo. Tyle żywności się zmarnuje znowu. Po co ja pytam ? A ile ludzi znowu zginie ech.

 

BTW. Ale Jezus nie urodził się 24 grudnia, jeśli w ogóle ktoś taki istniał. Jest to w pełni pogańskie święto na cześć SOL INVICTUS. W tych świętach wszystko jest pogańskie. Celtycki obyczaj ubierania choinki, słowiański obyczaj 12 potraw i zostawiania pustego talerza na ducha przodków, Rzymskie Sol Invictus i wiele wiele innych.

Edytowane przez Geralt
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze święta, jakie pamiętam były u babci na wsi.
Nie było żadnego obgadywania, krytykowania, głupich kłótni, pouczania. Przy babci wszystkie jej córki potrafiły się zachować jak trzeba. Odkąd babci nie ma, robią sobie, co chcą.

W domu ciągle było zimno (nieocieplony dom, dziurawe okna, brak centralnego ogrzewania), ale wolałem być tam niż w mieszkaniu w bloku :)

Zawsze była choinka, którą ktoś przywoził prosto z lasu. Prezenty były skromne albo nie było ich wcale, ale była taka fajna świąteczna atmosfera.

Babcia była bardzo mądra. Może nie znała się na wszystkim, ale miała taką fajną życiową mądrość, której jej córkom brakuje. Wszystkim, także mojej mamie.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Eredin napisał:

1. Opychanie się jak świnia i zapijanie tego wódką. ,,Bo tak trzeba''. 

 

 

Tą część to akurat lubię :lol: 

 

3 godziny temu, Eredin napisał:

2. Zabijanie karpia

 

Kupuję filet :lol: 

 

3 godziny temu, Eredin napisał:

3. Kłótnie, awantury, krzyki, wyzwiska. Bo źle stół stoi, bo Kryśka niedobre ciasto przywiozła i tak dalej. 

 

Nie mam żony, nikt mordy nie piłuje, a nawet jakbym miał nie było by takiej opcji :lol: 

 

3 godziny temu, Eredin napisał:

4. Udawana miłość i pokój przez 10 minut podczas składania życzeń, a potem pijaństwo i obrabianie dupy każdemu. Bo sąsiad kupił nowego Mercedesa E-klasę, chyba nakradł, a tamten Michał spod szóstki to do tej pory nie ma dziewczyny, pewnie pedał, zdechnie sam i nikt mu szklanki wody nie poda.

 

Goje tak mają :lol:

 

 

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Pozwolę sobie nie zgodzic się z Wami. Bardzo lubię te święta. Od zawsze kojarzą mi się z dzieciństwem. Może jestem sentymentalny, ale taki już jestem. Ubieranie choinki, lampki, makowce, cukiereczki, karpie, potrawy, Kevin sam w domu, itd. Tylko kurka wodna śniegu brakuje. Oczywiście dużo w tym wszystkim zakłamania, ale rzeczywiście czuję w powietrzu, że ludzie te pare dni na 365 się zmieniają i jakoś nie odczuwam tego polskiego piekiełka:)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety tak.

 

Jakie życie takie święta, narobić się, nalatać po to by wieczorem usiąść przed TV i wciągnąć Kevina.

Presja społeczna - jak nie dopadnie Cię gorączka zakupów i sprzątania toś burak.

Im mniej czasu na refleksję i sam na sam ze sobą tym lepiej - automatyzm i nawyki jak słusznie zauważyłeś @overkill

Myślę, że mechanizmy "scalające" naród są u nas bardzo silne coś na zasadzie zadziobania białego kruka.

 

I wszystko byłoby ok gdyby nie podskórne przeczucie, że ktoś się śmieje zza kulis.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie - chyba najważniejsze pytanie!

 

Czy zadbaliście o najważniejszą osobę w waszym życiu?

Siebie samego ? Jaki prezent sobie zrobiliście? ;)

 

Bo święta byłyby bez sensu gdybym się modlił o to co chcę i dostał to od bliskich - to jest prawie tak jak chcemy podwyżkę i szef ma się domyśleć.

Trzeba samemu sięgać po prezenty które chcemy :>

Ja nakupowałem sobie książek za 600zł oraz idę do pani lekkich obyczajów :lol:

EDIT:
Co roku to samo - z AWFem się nie zgadza tylko xD

cvjoFan.jpg

Edytowane przez GluX
  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi zakupami to jakaś sraczka ludzi dopada. Przez ostanie 2-3 dni to pod każdym większym sklepem w jakimkolwiek mieście nie ma miejsca do parkowania. Każdy gdzieś lata, szuka okazji, prezentów. Niby nie byłem lepszy, bo też szukałem prezentów dla młodszych członków rodziny, ale ja kupiłem same książki, więc to się nie liczy.  W tym roku cały szał mnie omija, bo po prostu jestem w pracy :)

 

24 minuty temu, GluX napisał:

Czy zadbaliście o najważniejszą osobę w waszym życiu?

Siebie samego ? Jaki prezent sobie zrobiliście?

 

Ja sobie zrobiłem Mikołaja w postaci małego drobiazgu za 1200zł ( .44 kaliber, lufa 7 cali). Nikt nie zgadnie ;)

A na panienki pójdę po Nowym Roku, teraz wszystkie ładne pojechały na święta.

Edytowane przez Jasiu Horsie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie to, że nie lubię atmosfery świąt - choinkę, światełka, śnieg, muzykę owszem, lubię, podoba mi się to.

 

Nie lubię tylko tego fałszu (czas miłości i wybaczenia och-ach, Zenek ty skurwysynu czemu nie wytrzepałeś dywanu) i śmieszy mnie to, że wszyscy jak na komendę w wojsku lecą i robią te same czynności. Nie dlatego, że potrzebują (bo gdyby potrzebowali, równie dobrze mogliby to zrobić 17 lipca albo 26 marca), tylko dlatego, że ktoś im kazał, a jak sami wiecie jestem bardzo mocno uczulony na te wszystkie społeczne ''nakazy''. 

 

Mnóstwo niepotrzebnych kłótni o niepotrzebne rzeczy, kilka dni szumu, a potem dalej to samo. I gdzie w tym wszystkim Jezus? Ja religijny nie jestem, wierzę na swój sposób ale nie mam nic wspólnego z religią jakąkolwiek. Tylko, że nie o mnie tu mowa - ludzie pozapominali co świętują. 

 

 

Edytowane przez Eredin
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Jasiu Horsie napisał:

 

 

Ja sobie zrobiłem Mikołaja w postaci małego drobiazgu za 1200zł ( .44 kaliber, lufa 7 cali). Nikt nie zgadnie ;)

A na panienki pójdę po Nowym Roku, teraz wszystkie ładne pojechały na święta.

 

Ja po świętach palę gumy po Remingtona,już mnie nosi.

 

 

Co do obłudy w rodzinie to jeszcze mam wrażenie da się przełknąć natomiast czego nie nawidzę to firmowe opłatki, ludzie którzy potopiliby się w łyżce wody składają sobie wszystkiego najlepszego, tego udawanego lukrowania dupy nie trawię od lat. No i do tego jeszcze zapraszanie tłustego jak wieprz gościa w sukience żeby zrobił  czary mary wodą święconą. Ciekawe ile taki wielejebny za to bierze. Jak pracuję w jednej firmie 24 lata to tylko raz na początku byłem na opłatku. Pierwszy i ostatni. A święta ogólnie lubię ,nawet ich ludyczną ,lekko kiczowata formę.

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GluX to Pegasus kosztuje 1200 zł ? :blink: Przynajmniej teraz @Jasiu Horsie będzie siepał.:lol: Jakby co to mam kilka gier.

 

8 minut temu, Eredin napisał:

I gdzie w tym wszystkim Jezus? Ja religijny nie jestem, wierzę na swój sposób ale nie mam nic wspólnego z religią jakąkolwiek.

 

Jak już wspomniałem, te święta nie mają nic wspólnego z Jezusem. To pogańskie święta żarcia i picia ku czci Sol Invictus. I tak było od tysięcy lat. Tu nie ma nic wspólnego z synem bożym. To mit klechistanu z Watykanu. Jeśli mówimy o Jezusie to on prawdopodobnie urodził się na przełomie października i listopada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.