Skocz do zawartości

Dziwna sytuacja z czasów liceum


Rekomendowane odpowiedzi

Hejka. Tak właściwie nigdy o tym nie mówiłem, bo sytuacja była dla mnie (dla was pewnie też będzie) dosyć absurdalna i nierealna, ale w istocie się wydarzyła pewien czas temu a ja dalej nie wiem co mam o tym myśleć.
Gdy byłem w liceum na mat fizie, to tak właściwie nie miałem wielu przyjaciół, 2 dobrych kumpli i koleżanka z ławki. Poznaliśmy się pierwszego dnia, bo nie mieliśmy z kim siedzieć, to usiedliśmy obok siebie i tak zostało. Wiadomo, często rozmawialiśmy i zostaliśmy przyjaciółmi. Przynajmniej ja to tak odbierałem. Nie ukrywam, że bardzo mi się podobała a ja wyglądałem jak 14latek, wychudzony i niezbyt pewny siebie, tak właściwie to nie miałem żadnej cechy, która mogłaby się podobać kobietom, no może poza jedną - byłem raczej jednym z inteligentniejszych chłopców w klasie, ale kto by tam w wieku 16/17 lat zwracał na to uwagę - raczej ktoś krzyczał, że "KUJON KUJON" itd. Z koleżanką z ławki mieliśmy bardzo mocne przyjacielskie stosunki - ja wiedziałem o niej bardzo wiele, ona o mnie także. Nie przyszło mi do głowy nawet żeby się podkochiwać w niej, bo cóż - uważałem się wtedy za bardzo mało atrakcyjnego.
Nagle, ni stąd ni zowąd, moja przyjaciółka dosyć wprost powiedziała mi, że chciałaby się ze mną pieprzyć. Brzmi absurdalnie - mówiłem, że tak będzie. Ja byłem dosyć skołowany, w końcu ona z pewnością mogłaby mieć dowolnego innego chłopaka ze szkoły, a tu mi tak wprost takie rzeczy. Pierwszą moją myślą było to, że ona żartuje - w końcu to byłoby dosyć logiczne. Okazało się, że wcale nie żartuje, dodała że sama nie rozumie tego bo nie jestem ani trochę w jej typie, ale z jakiegoś powodu chciałaby się ze mną pieprzyć. Ciągle używała tego słowa - pieprzyć. W końcu sytuacja poszła w wiadomym kierunku, chociaż na początku trochę dziwnie się czułem - takie uroki bycia prawiczkiem. Ale nie wydaje mi się, bym był zły - choć w sumie nigdy o tym nie myślałem, raczej skupiłem się na tym by mi było dobrze. Po tej sytuacji dalej byliśmy przyjaciółmi, nigdy sam nie forsowałem seksu, podobnie jak ona. Nie była dziewicą.
Mam do Was, bracia, pytanie - czy jesteście w stanie w jakiś sposób wyjaśnić jej zachowanie? Nie jestem w stanie do teraz zrozumieć o co jej chodziło, ale z drugiej strony jestem jej bardzo bardzo bardzo wdzięczny za to, że zrobiła co zrobiła - dzięki temu zwiększyła się moja pewność siebie, uwierzyłem że nie jestem przegrywem któremu w głowie tylko matematyka. Ona sama nie rozumie dlaczego czuła przemożną chęć seksu ze mną, ale to nie była jednorazowa chcica - wg niej od około 2 miesięcy chciała to zrobić, jednak nie mogła się przemóc by mi o tym dać znać, a sam nie wyłapałem podobno żadnych sygnałów od niej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam sobie odpowiedziałeś na to pytanie. Byłeś dla niej przyjacielem, możliwe że nie skakałeś w okół niej, nie podlizywałeś się, nie podrywałeś, nie zapraszałeś na randki, nie śliniłeś na jej widok. Zachowywałeś się INACZEJ niż reszta. Twoja postawa sprowokowała ją do seksu z Tobą. Stałeś się dla niej pociągający mimo, że w głowie miałeś obraz siebie - szkaradnego, słabego czy tam niemęskiego ;) Mówiąc pokrótce faktycznie ją (niechcący) SFRIENDZONOWAŁEŚ ;D @Długowłosy byłby dumny XD Takie moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że @Artem ma rację. Loszka mogła uznać, że masz coś czego inni nie mają i tym bardziej jeżeli ona była z wyższej ligi(SMV) i w ogóle do niej nie zalatywałeś(taka miss liceum). Prawie jak scenariusz na komedię romantyczną, "kujon i lolita".

W sumie może i poleciała na Twój potencjał?

 

Ostatnio u mnie na studiach rozwija się też taka sytuacja, z cyklu dziwnych odchyłów. Dziewczę urodziwe, szczupłe i z solidnymi cyckami, młodsze, i wywodzące się z wyższej drabinki społecznej. Nigdy nie zalatywałem do niej, bo też i po co, może później myślałem. SMV niższe o 2-3 oczka. Wszystko zaczęło się od tego, że... opierdoliłem ją za wygląd(miała jakieś czarne spodnie z dziurami na kolana, które co druga loszka nosi). Chwilę później jakoś stało się, że byliśmy w grupie(5 osób, 4 loszki i ja) przygotowując prezentację(nie pamiętam jej już). Panny zrobiły dokładnie jak powiedziałem, co było złe - wykreśliły. Jedna najmniej urodziwa z ekipy miała jakieś uwagi, jednak szybko zrezygnowała ze swojego zdania, a reszta z uśmiechem przytaknęła, bez żadnego ale. Jest dobry miesiąc po prezentacji, a panny zawsze do mnie pierwsze: cześć Sc@neR! I zagadują same z siebie(najładniejsza szczególnie), zapraszają na imprezy(wcześniej byłem kompletnie niewidoczny). Zmiana o 180 stopni przy zerowym wkładzie własnym.

Przypadek prawie identyczny z tym, że nie poruchałem(przynajmniej na razie). Zdarza się. ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sc@neR akurat loszek ze studiów nie podrywam, prezentuję im swoje SMV, które jest wyższe od znacznej większości z nich jeśli nie wszystkich (teraz jest nas max 20 osób na roku). Może i nie jestem za piękny ale nadrabiam innymi walorami xd Ale wiem że tam gdzie się je tam się nie sra. Po prostu. Ani w pracy ani na studiach lepiej tam nie szukać dziewczyny. Chyba że w ostatnim okresie przebywania tam kiedy nie masz już wiele do stracenia (wspólnych znajomych itp.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam również podobną sytuację, miałem w zasadzie o tym wątek założyć - ładna atrakcyjna dziewczyna o 2-3 oczka wyżej ode mnie dała mi jasno do zrozumienia, że chciałaby być ze mną w FF. To koleżanka ze studiów, jesteśmy w zasadzie na ostatnim roku i też nie bardzo wiem co mam robić, bo z jednej strony nie bierz dupy z własnej grupy, z drugiej jednak mam świadomość, że taka okazja może się nigdy nie trafić. Ładna, atrakcyjna, szczupła w dodatku bezpruderyjna. Dlaczego akurat FF? Dziewczyna ma wysokie wymagania i nie ma nikogo nadającego się na męża na oku, ale jej problemem jest bardzo wysokie libido, z którym ciężko jej żyć samej. Jak sama przyznaje "jesteśmy tylko ludźmi i mamy swoje potrzeby".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, na co czekacie?! Bierzcie je i otwórzcie w alkowie prywatny zakład stolarski! :P

 

 

Tylko jest ale... Jedno małe ale...

 

Piszecie, że dziewczyny maja wyższe SMV od Was... I tu jest, że zacytuje klasyka "It's a Trap!" :D Po takim seksie, nawet bardzo udanym- my faceci mamy tak, że potrafimy się zakochać.

 

No bo jak nie? Znamy się, wspolne tematy, wspolne spedzanie czasu, dobry seks...

 

 

I wtedy wszystko w pizdu...

 

Pamiętajcie o tym by nie cierpieć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Artem napisał:

@Sc@neR akurat loszek ze studiów nie podrywam, prezentuję im swoje SMV, które jest wyższe od znacznej większości z nich jeśli nie wszystkich (teraz jest nas max 20 osób na roku). Może i nie jestem za piękny ale nadrabiam innymi walorami xd Ale wiem że tam gdzie się je tam się nie sra. Po prostu. Ani w pracy ani na studiach lepiej tam nie szukać dziewczyny. Chyba że w ostatnim okresie przebywania tam kiedy nie masz już wiele do stracenia (wspólnych znajomych itp.)

Też nie podrywam(nie znoszę tego słowa :P ), one nierzadko same się oferują. U mnie nastąpi solidne przetastowanie grup ze względu na wybór specjalizacji, jeśli coś miało by się wydarzyć to dopiero wtedy, a na relacjach z pannami aż tak mi nie zależy. I tak się nie obrażą. xD

2 godziny temu, Mayki napisał:

Ja mam również podobną sytuację, miałem w zasadzie o tym wątek założyć - ładna atrakcyjna dziewczyna o 2-3 oczka wyżej ode mnie dała mi jasno do zrozumienia, że chciałaby być ze mną w FF. To koleżanka ze studiów, jesteśmy w zasadzie na ostatnim roku i też nie bardzo wiem co mam robić, bo z jednej strony nie bierz dupy z własnej grupy, z drugiej jednak mam świadomość, że taka okazja może się nigdy nie trafić.

Bracie @Mayki, martwisz mnie swoim pesymizmem. Chyba nie planujesz zaślubin? :huh:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Mayki napisał:

Ja mam również podobną sytuację, miałem w zasadzie o tym wątek założyć - ładna atrakcyjna dziewczyna o 2-3 oczka wyżej ode mnie dała mi jasno do zrozumienia, że chciałaby być ze mną w FF. To koleżanka ze studiów, jesteśmy w zasadzie na ostatnim roku i też nie bardzo wiem co mam robić, bo z jednej strony nie bierz dupy z własnej grupy, z drugiej jednak mam świadomość, że taka okazja może się nigdy nie trafić.

Nasi mistrzowie jednym chórem twierdzą, że najlepszy okres życia dla faceta zaczyna się po 30tce, a Ty bracie jako, że studiujesz wnioskuję, iż masz +/- 22-24 lata i JUŻ miałeś taką jedną sytuację i zakładasz, że to może być ostatnia? :P

Tak jakoś, z pesymizmem mi się skojarzyło. :blink:

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A o to Ci chodziło. Mówiąc "taka okazja" miałem na myśli dziewczynę, która nie chce związku ze mną (a więc i ślubu) a tylko FF, w dodatku która jest bardzo bezpruderyjna i rzadko kiedy używa słowa Nie w łóżku. Nie wszystkie dziewczyny takie są jak mniemam. A dwa różnie się może życie potoczyć i równie dobrze w wieku 30 lat mogę wyglądać gorzej niż teraz, przyszłości nie można przewidzieć.

 

W moim przypadku, jeśli znasz mój post powitalny, problemem jest również brak doświadczenia z kobietami, więc też tak czekać do 30 na kontakty z nimi to trochę słabo. Gdybym był wcześniej w jakichś związkach to bym się tym nie przejmował. Dlatego uznałem, że jest to jakaś forma "okazji" która się nadarzyła, bo cokolwiek by nie mówić - facetowi bez doświadczenia ciężko być pewnym siebie w kontaktach z kobietami. Więc na co mi ta atrakcyjność w wieku 30 lat, jak będę przed laseczką trząsł się cały ze strachu "bo jeszcze nigdy tego nie robiłem". A tak to jest okazja, by mieć to za sobą i po prostu być pewniejszym w kontaktach z samicami.

 

Niemniej jednak, rozumiem że faktycznie mogło to zabrzmieć nieco pesymistycznie ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

To zupełnie normalne, prawie zawsze miałem takie sytuacje, że brak reakcji na kobietę albo wręcz okazywanie lekkiej niechęci powodowało bardzo dużo zainteresowanie z jej strony. W czasie studiów spotkałem taką księżniczkę z bogatej rodziny, która zawsze miała wszystko podetknięte pod nos i wszyscy tylko nad nią ochy i achy i jaka to ona wspaniała, piękna, mądra. Miała beta orbitera, który zabiegał o nią od kilku lat, a ona trzymała go cały czas we frendzone traktując jak małego pieska. Obracała się tylko w swoim bananowym środowisku, gdzie wszyscy tylko kolokwialnie mówiąc lizali się nawzajem po jajach i zapewniali się, że są tacy wspaniali. Kiedy spotkała mnie musiała przeżyć szok, kilka razy niezbyt miło ją wyśmiałem i skrytykowałem za głoszenie jej kobiecych ''mundrości'', niezbyt mnie lubiła przez jakiś czas. Później chodziliśmy na kilka wspólnych zajęć, zaczęła ze mną gadać, a że jestem wygadany i dowcipny to całkiem jej się spodobało przebywanie ze mną, zaczęło się poprawianie włosów, noszenie seksownych kiecek, niby przypadkowe opieranie się o mnie, cały czas olewałem. W końcu zaczęła do mnie bardzo często pisać, i mieć pretensje i fochy o to, że nie proponuje randki/spotkania, była tak nakręcona że wprost powiedziała że liczy na jakąś randkę. Krótko mówiąc skończyło się to związkiem, a napalona była jak jasna cholera. Oczywiście im bardziej została skrytykowana, sprowadzona do parteru tym bardziej była podjarana. Kiedy np. skrytykowałem jej kumpla geje, mówiąc, że mnie to brzydzi i jest wstrętne co on robi to oczywiście stroiła fochy, próbowała wymusić przeprosiny, ale wystarczyło to olać i pozostać przy swoim zdaniu, a w końcu pękała, stwierdzała, że możemy pozostać przy swoich zdaniach i oczywiście natychmiast dążyła do jak największej ilości seksu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.