Skocz do zawartości

Demaskujemy matrix: lista fałszywych przekonań


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie, dzisiaj trochę dłużej. 

 

Czymś, o co stale zahacza się w dyskusjach na tym forum jest tzw. matrix. O niego się wszystko rozbija, na niego wszędzie trafiamy. A co to w ogóle za zwierzę?

 

Najkrócej powiedziawszy, jest to panująca w społeczeństwie powszechna ideologia, stworzona przez elity na potrzeby przeciętnych "Januszy". Oczywiście nie służy ona potrzebom zwykłych ludzi, tylko nadzorców stada. Owieczki mają być nieszczęśliwe, mnożyć się i kupować - panowie je golą i strzygą. Tutaj dochodzi jeszcze specyfika naszego kraju, który jako kolonia zachodniego kapitału, jak słusznie mówi Marek - taki ekonomiczny obóz koncentracyjny, jest miejscem rabunkowej gospodarki zasobami ludzkimi. Z tego powodu owieczki goli się u nas do kości, a i z mnożeniem pogłowia przy pustym korycie jest dosyć nietęgo. To jednak problem naszych pastuchów, a my się tymczasem przyjrzyjmy jak zarządzają stadem. 

 

Propaganda, prawo, religie, doktryny. To wszystko istnieje już od głębokiej starożytności, a chyba nawet początku człowieka jako gatunku. Podział na masy i elity też jest czymś naturalnym i nie ma w nim nic złego. To wszystko utrzymuje ludzkie stado w kupie i pozwala mu przetrwać we wrogim środowisku i pośród innych stad. Pewien zasób wspólnych wartości i ogólnie uznawanych pojęć jest po prostu niezbędny, żeby społeczeństwo mogło funkcjonować. W normalnej sytuacji i w zdrowych społecznościach tę rolę pełniła tradycja, religia i prawo zwyczajowe. Dzięki temu jednostka miała wystarczający margines swobody, a jednocześnie mogła spokojnie żyć w ramach tradycyjnych struktur: rodu, plemienia, państwa, miasta, cechu, gildii, gminy itp. Im wyższa cywilizacja, tym sprawy się bardziej komplikują. Dzisiaj technologia i stopień złożoności struktury społecznej wyprzedziły naturę o wiele długości: jesteśmy jaskiniowcami z bronią nuklearną.

 

Jak to się ma do tematu? W czym problem w ogóle? Problem polega na tym, że dzięki rozwojowi cywilizacyjnemu elity dostały do rąk takie narzędzia do kontroli mas, o których w dawnych czasach nie mogły nawet marzyć. Rozwój massmediów, reklamy i nauk społecznych doprowadził do tego, że zwykły człowiek jest dzisiaj całkowicie bezbronny. Pierwsze próby hodowli nowego człowieka, a więc idealnego niewolnika Systemu, były prymitywne. Nazizm, faszyzm, komunizm, co widać po naszej historii, pomimo ogromnych nakładów i pozorów potęgi okazały się niewystarczające i zbyt niewydolne. Dopiero rozwój marksizmu kulturowego wg recepty Gramsciego pozwolił zaprząc dosłownie całą kulturę w rydwan propagandy elit i zmienić świadomość mas. To dzięki niemu panuje dzisiaj feminizm i terror politycznej poprawności. W ten sposób powstał matrix.

 

Z czego on się składa i jak go rozmontować? Oczywiście, jak słusznie prawi nasz Boss, z pozycji zwykłego szaraczka Systemu nie obalisz. Nawet myślenie o tym nie ma żadnego sensu, bo gdybyś miał tak wielkie możliwości żeby cokolwiek zmienić, to jakakolwiek zmiana na korzyść prostych ludzi godziłaby bezpośrednio w Twoje interesy. Jedyne co możemy, to pracować nad sobą, spróbować uciec od stada albo odejść gdzieś na bok, gdzie jest więcej miejsca dla niesfornych owieczek ;) Dobra wiadomość jest taka, że to w zupełności wystarczy: jeśli tylko skutecznie zmienimy swój świat, to tak jakbyśmy zmienili cały świat w ogóle!

 

Jak się do tego zabrać? Zmienić przekonania. Dlaczego to takie ważne? 

 

W oparciu o przekonania nasz umysł tworzy emocje. Emocje natomiast trafiają wprost do podświadomości. Nikomu kto słuchał Marka i czytał jego książki nie trzeba tego wyjaśniać. O podstawowym znaczeniu przekonań dla naszej jakości życia wiedziano już w starożytności. Świat i wszystko co na nim się dzieje nie jest tak naprawdę ani zły ani dobry. To nasze przekonania nadają takie znaczenie wszystkiemu z osobna. Tworzymy sobie jakieś wyobrażenia o szczęściu i nieszczęściu i zgodnie z tym odczuwamy. Marek (przypadek? ;) ) Aureliusz pisał: 

 
Usuń wyobrażenie, a usunie się i poczucie krzywdy, usuń poczucie krzywdy, a usunie się i krzywda.

 

Dzisiaj te wyobrażenia wtłacza nam do głów reklama, komiksy, filmy i telewizja, szkoła i w ogóle cała szeroko pojęta popkultura. Zaraza szerzy się nawet oddolnie, bo zindoktrynowane jednostki z rozkoszą robią za pożytecznych idiotów: zob. np. memy. Wszystkim tym zarządzają spece od inżynierii społecznej, takie pieski pasterskie na smyczy u właścicieli stada. Jedyne co można z tym zrobić, to te fałszywe przekonania wyłapać, zrozumieć ich właściwą funkcję i przeciwstawić im własne - które będą nas wspierać.

 

Po tym przydługim wstępie chciałbym otworzyć listę. Dodawajcie od siebie, co sami wyłapaliście.

 

1. Dom+dzieci+ładna żona=szczęście ;)

(ew. wariant o domu, drzewie i synu, w tym wszystkie pokrewne),

2. Kto nie ma tego przed 30. ten jest frajer i przegryw (szczególnie w polskich realiach to bardzo destrukcyjne przekonanie, perfidnie dołujące większość młodych samców),

3. Im kto ma więcej hajsu i ładniejszą kobietę tym lepszym i bardziej wartościowym jest człowiekiem,

4. Sex to najlepsza rzecz, która istnieje, sens życia,

5. Sex=szczęście,

6. Hajs=szczęście,

7. Twoje życie jest warte tyle ile zarabiasz,

8. To facet musi się starać, kobieta wystarczy że jest,

9. Musisz być miły dla pań,

10. Dzieci=szczęście=sens życia (niepotrzebne skreślić)...

Edytowane przez Ziomisław
  • Like 35
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ziomisław napisał:

2. Kto nie ma tego przed 30. ten jest frajer i przegryw (szczególnie w polskich realiach to bardzo destrukcyjne przekonanie, perfidnie dołujące większość młodych samców),

 

Najbardziej niszczące.

 

Do tego - 11. kobiecie należy się szacunek bez względu na to jak traktuje samca.

 

Kolejne gówno zainstalowane w naszych głowach zamiast zasady wzajemności.

  • Like 20
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ty chamie skurw....ny jak możesz odejść od kobiety z dzieckiem", "Zrobiłeś dziecko, a teraz się rozwodzisz", "No jak to chcesz żyć sam, coś z tobą jest nie tak w takim razie", "Co z tego, że żonie oddaję wypłatę, mam przynajmniej laskę robioną, a ty musisz jechać na ręcznym", "Ty jesteś facet. No jak to nie umiesz być elektrykiem, hydraulikiem, murarzem, tynkarzem, flizarzem, nie umiesz zabawić kobiety itp"...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Assasyn napisał:

Ja bym dodał jeszcze już legendarną, znaną wszystkim kobiecą empatie i intuicje...Całe to forum aż trzeszczy od kobiecej empatii :)

 

Ale tę empatię tak łatwo uzyskać :D:D:D:D

 

Cytuj

 

(...)

Zanim poznałam mojego męża byłam w kilku związkach, w tym trzykrotnie zdecydowałam się z drugą osobą na wspólne mieszkanie. Z żadnym z byłych partnerów nie posiadałam wspólnego konta. Powodów mogło być wiele, ale próbuję teraz sprawę ocenić na zimno i wydaje mi się, że wtedy głównym powodem takiej sytuacji był fakt, że nie ufaliśmy sobie na tyle, aby pójść w finansach o krok dalej. Bo wspólne konto niewątpliwie jest w moim przekonaniu sygnałem, że od tej chwili wszystko „zostaje w rodzinie” i razem będziemy mieć kontrolę nad tym, jak ogarniać temat rodzinnej kasy. Nie ma tajemnic, widać wszystko jak na dłoni.

(...)

Kiedy jakiś czas temu, niemalże w epoce dinozaurów ;-), bo już na początku naszego związku, ale mając pewność, że to „ten właściwy, z którym chcę spędzić resztę życia” , czyli mój obecny mąż zaproponował mi założenie wspólnego konta to …

… ucieszyłam się!

 

To prawdziwa miłość do... pieniędzy :D:D:D

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspólne konto, mów mi kochanie wszystko bo nie czuję że mi ufasz i tak dalej i tak dalej, to danie potężnej broni która może być wykorzysta przeciwko Tobie...:)

Skoro np ja mam na koncie sumę kilkukrotnie większą od samicy która zapierdala za 1400 w mięsnym, to z jakiej racji Ona ma mieć łatwy dostęp do pieniędzy które zdobyłem ciężką i żmudną pracą?

Szkoda że to zaufanie działa w jedną stronę, a nie przepraszam, to chęć tylko i wyłącznie kontroli nad Tobą, zaufaniem i 'miłością' już Cie kupiła, teraz czas na dobra materialne, witaj niewolniku...

 

Edytowane przez Assasyn
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, schodzimy z tematu. To, że samice wykorzystują i podtrzymują fałszywe przekonania, z których mają korzyści - to chyba oczywiste ;)

Głupio by je było za to hejtować, sam bym chciał wspólne konto jakbym był kobietą :D

 

Wróćmy do fałszywych przekonań. Mam tu jeszcze jedno:

 

Miłość=haj hormonalny=szczęście=sens życia

 

Z tym się wiąże cały romantyzm, kultura wiecznego adorowania samicy i robienia z niej bogini, stawiania pizdy na piedestale. To jest po prostu trucizna wsączana mężczyznom do łbów i bardzo perfidnie ich szmaci.

 

Efektem - biali rycerze...

Edytowane przez Ziomisław
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry temat @Ziomisław.

 

Wiecie czemu służy układ monogamicznego małżeństwa 1+1 w społeczeństwie ?

Umożliwia zwiększenie transferu środków z dołu piramidy w górę - do szeroko rozumianych elit/nadzorców/beneficjentów.

Dlaczego?

Niegdyś topowych samców było z 10%. Oni mieli władzę i każdą chętną kobietę na wyciągniecie ręki. Reszta mężczyzn, nazwijmy ich beta - nie miała ani władzy ani za dużego widoku

na super kobiety do prokreacji. Dostawali albo słaby towar albo mocno przechodzony po tych topowych alfach. Ta cała rzesza beta nie miała motywacji do pracy, do wytwarzania dóbr, do zdobywania zasobów - bo i tak nie dali by radę dostać się do topowe 10% albo było to szanse ekstremalnie nikłe.

 

Trzeba więc było zapędzić ich do wytwarzania dóbr i zdobywania zasobów w zakresie ponad ich potrzeby pokrywające egzystencje. Czemu? Bo tylko tymi dobrami mogli skusić kobietę do wejście z nimi z związek i prokreacji. Jednocześnie nakazami moralno-religijno-prawnymi ograniczono 'alfom' oficjalne posiadanie wielu kobiet. Dla mas wytworzył się model 1+1.

Legion samców beta tworząc coraz więcej dóbr i gromadząc zasoby stał się źródłem podatków dla państwa - a tak naprawdę kasty nadzorców.

 

Ekonomia jest tak mocno związana z kwestiami związkowymi i reprodukcją że właściwie stanowią dwie głowy hydry wyrastające z tego samego ciała.

 

Daliście Panowie wiele przykładów 'matrixu' dla spraw damsko-męskich. Ja pozwolę dodać sobie fundamentalną zasadę ekonomiczną.

 

Ucz się pilnie i ciężko pracuj a w przyszłości dojdziesz do czegoś - od pucybuta do milionera. Nie odstawaj i bądź taki jak inni.

 

To błędne przekonanie wrzuca miliony w gigantyczny kołowrotek dla biegajacych szczurów i napędza system.

 

S.

  • Like 28
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko mówiąc - nie po to ustalamy reguły gry, żebyśmy sami mieli im podlegać.

Długo nie miałem pojęcia w jakim świecie żyją nawet jeszcze nie szczyty "piramidy pokarmowej" i gdzie jest przy nich tzw. "zwykły człowiek". Nie powiem, przeraziło mnie to zderzenie doświadczone na żywo. Samo wyobrażenie o tym jest niczym. To jest dopiero świat równoległy... W pewnym sensie ilustruje to przewrotne porównanie systemu łagru do płotu - wąż się prześliźnie, tygrys przeskoczy ale bydło zostaje w zagrodzie.

 

Możemy wyliczać aspekty bez końca, ale jesteśmy pod każdym względem w matrixie, w każdej najdrobniejszej czynności i niemal każdym przekonaniu. Najgorsze, że gdy wydaje nam się że coś wiemy, właśnie wtedy jesteśmy w błędzie (sorry, dziś nastrojony jestem na czarnowidztwo i chyba przerysowuję "dolinę"). 

 

Zdaje się, że to Lem kiedyś powiedział, że żyjemy w świecie w którym być może wygodniej jest żyć, ale niekoniecznie bardziej warto. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Subiektywny: Dokładnie tak. To dlatego prymusi pracują później u trójkowych: pierwsi nauczyli się dobrze wykonywać polecenia, a drudzy tak kombinować żeby się nie narobić ;)

 

Tradycyjny model monogamicznej rodziny (o tym gdzieś już czytałem, chyba też na forum) działał także na korzyść masy samców beta i całych społeczeństw. Dzięki temu zwykły chłop też mógł poruchać i chciało mu się robić na siebie i swoich. Wtedy gospodarka szybciej się kręciła, czyli nie tylko więcej podatków trafiało do elit, ale też ogólnie rozwój i dobrobyt całego społeczeństwa. Dodatkowo rodziło się i przeżywało więcej dzieci, dzięki czemu było więcej wojowników i w ten sposób kultury monogamiczne opanowały świat.

 

Ja uważam siebie za konserwatystę i popieram tradycyjny model. On nie jest doskonały i stąd nie jest dla wszystkich, ale przez wieki jakoś działa i zapewnia ludziom poprawne funkcjonowanie. Sceptyków odsyłam do wątku o żonie-Chince i zdegenerowanych mentalnie Polkach.

 

Problem zaczyna się wtedy kiedy tradycyjny model jest celowo psuty i się degeneruje.

 

Degeneracja kapitalizmu=konsumpcjonizm, degeneracja tradycyjnej rodziny=feminizm.

 

To wszystko cofa ludzkość do etapu kiedy dobre samice brał dla siebie alfa, jego przydupasom dostawały się odpady, a cała reszta miała swą łapkę lub kozę. Dzisiaj oczywiście można się pocieszyć pornuskiem z internetów lub (w kulturze europejskiej) profesjonalistką. Na tych zmianach korzystają oczywiście wyłącznie elity. Zwykły człowiek natomiast zostanie z chujem w ręce...

i (sądząc po równoczesnej promocji homosexualizmu) w dupie!

 

Być może jest to nieuchronny i konieczny proces: w końcu mamy postępującą automatyzację i praca tylu ludzi przestaje być potrzebna. W takim układzie masy samców beta trzeba w końcu zniechęcić do jej wykonywania: historia zatoczy koło i w zrobotyzowanym sztucznym raju znów będzie siedział alfa wśród gromadki samic ;)

 

Czy warto się tym przejmować? Oczywiście że nie! Przypominam o fałszywym przekonaniu nr 1: dom+dzieci+ładna żona=szczęście:D

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oraz największe łgarstwo dotyczące kobiet, któremu sam ulegałem baaaaardzo długo...

 

Bądź taki jakim kobieta życzy sobie byś był. Ciepłym, kochającym, oddanym, współczującym, wyrozumiałym, partnerskim i gotowym nieść pomoc - a ona sama z siebie to doceni i zrewanżuje się tym samym.

 

Mega łgarstwo nr 1 !!!

 

images?q=tbn:ANd9GcQ7vY4MazdgSTEnvZB0zNb

  • Like 20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Subiektywny Teraz, zamiast być takim jak kobieta chce, żebyś był, po prostu robisz to co czujesz? Jak zmieniło się podejście do Ciebie Twojej żony/znajomych samic po zrozumieniu przez Ciebie swojego błędnego nawyku? Jaki się teraz czujesz w porównaniu z Tobą x lat temu, kiedy jeszcze dostosowywałeś się do wymagań? Rozwiniesz to co napisałeś? Czuję, że potrzebuję teraz wiedzy na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Guliver napisał:

@Subiektywny Teraz, zamiast być takim jak kobieta chce, żebyś był, po prostu robisz to co czujesz? Jak zmieniło się podejście do Ciebie Twojej żony/znajomych samic po zrozumieniu przez Ciebie swojego błędnego nawyku? Jaki się teraz czujesz w porównaniu z Tobą x lat temu, kiedy jeszcze dostosowywałeś się do wymagań? Rozwiniesz to co napisałeś? Czuję, że potrzebuję teraz wiedzy na ten temat.

 

O Bracie, to temat nie na wpis w ramach jednego postu ale na miarę oddzielnego wątku.

Kiedyś opiszę jak się zbiorę. Dużo tego będzie.

 

S.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ramach wątku dodam:

1/ prawda Cię wyzwoli/najważniejsza jest prawda -> chyba dla księdza na spowiedzi, bo w rzeczywistości prawdą należy dobrze zarządzać. Ludziom nieprzygotowanym może zniszczyć życie, a ludziom nieodpowiednim pomóc w osiągnięciu niewłaściwych celów;

2/ nie rań innych -> bardzo ograniczające, bo człowiek ma cały czas poczucie, że np. stawiając określone wymagania, albo przedstawiając czyjąś winę rani te osoby.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednym z największych mitów jest wmawianie mężczyznom że mogą pokochać nieswoje dziecko taka miłością jako kochałby swoje...To taki frazes usprawiedliwiający kurewstwo i łapanie faceta na przybranego ojca, w myśl zasady nie ważne kto zrobił, ważne kto wychował, ku utrapieniu wielu facetów się na to nabiera...

Drugim jest wytwarzanie w mężczyznach sztucznego poczucia braku, czyli jak nie masz kobiety, masz czuć się nieszczęśliwy, smutny i zgarbiony...

 

  • Like 21
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Assasyn ile razy ja coś takiego słyszałem głownie od kobiet że nie ważne kto zapłodnił, ważne kto wychował. Co jeszcze gorsze niektórzy faceci sądzą tak samo (np brat cioteczny) na owe pytanie odpowiedział że dla niego nie byłoby to problemem nie swoje dziecko wychowywać xD Naturalnie zakończyłem temat bo nie warto brnąć w to dalej waląc głową w mur :D Taaaa o dziwo jestem mega szczęśliwy, wolny strzelec, moge robić na co mam ochotę i nie zważać na to co druga osoba mi wmawia hahaha :D

Oooo albo ostatnio hmmm braciak na którego ślubie mam być świadkiem wyleciał z tekstem czy będę razem z partnerką a ja na to że jak coś się przypałęta to będzie a jak nię to i tak będę się mega zajebiście bawił :D Jego wzrok i jego kobity bezcenny hahahha a do czego dąże? Nie ważne jaka uroczystość się trafi, ważne  że masz być na niej z kimś inaczej jesteś postrzegany jako nienormalny :D

Edytowane przez marios27
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy dookoła chodzą i szukają szczęścia w czymś zewnętrznym - nie wiem kto za tym stoi ale mnie to strasznie wku*wia.

 

Pozornie znajdują (lub jest im podstawione pod mordkę), wysysają a wydmuszkę wyrzucają i znowu szukają.

 

Wg mnie właśnie na tej potrzebie to wszystko bazuje.

 

Matrix - sen głodnych wampirów.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matrix to jest taki automatyczny bezwolny nieuświadomiony przymus społeczny czyli:

Ożeń się bo tak trzeba a jak się ożenisz to trzeba mieć dziecko. Trzeba bo jak inaczej a jak nie mieć to coś nie tak.

 

Matrix to tez utrwalony społecznie zespół mitów i wykreowanych bez uzasadnienia zjawisk które przyjmujemy bezwiednie jako normę czyli cała plejada pozycjonowania faceta względem łani w życiu codziennym , w rodzinie, wobec znajomych, przez instytucje państwowe np. sąd :), telewizyjne pierniczenie i pokazywanie szczęśliwej rodzinki przy reklamie np. samochodu (zwróćcie uwagę na to).

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie jeszcze tego co napisał @Subiektywnyw ostatnim poście który dotyczy tego czego kobieta chcę i jaki ma być, bądź jaki ma się stać facet wg jej widzimisię, po pierwsze od kiedy kobiety wiedza czego chcą? a po drugie bardzo często się to zmienia...:) a po trzecię co mnie obchodzi to czego Ona chcę :)

Edytowane przez Assasyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.