Skocz do zawartości

Jak spędzacie tegorocznego Sylwestra?


seba33

Rekomendowane odpowiedzi

    Z Nowym Rokiem Bracia, życzę co by nie było gorzej niż w starym.:)

Zara idę do sąsiada na garażową męską imprezę starych frustratów.:D

 

   Tak że Bracia, życzę dobrych dansów i udanej zabawy.:D

 

 

3 minuty temu, Damian napisał:

Drugi kielonek się właśnie kończy.

 

2 minuty temu, Brat Jan napisał:

 

To jest nas już 2, kto dołączy?

 

 

   Cienkie Bolki jesteście, ja zaliczyłem dwa browary i małpeczkę i idę dalej. Widzimy się za 2h. 

NA ZDROWIE, PROZIT, ALLELUJA PROSTO W LUJA!

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, XYZ napisał:

Trzeźwy, wyspany, z dzieciakami, szczęśliwy.

 

U mnie podobnie, delektowałem się spokojem.

Sylwester na spokojnie z rodziną już chyba 2 albo 3 rok z rzędu.

Trzeźwy, wyspany do 10.00:D i szczęśliwy.

Nogi nie bolą od wymuszonego tańcowania:D.

Zapoczątkowuje nową świecką tradycję spędzania "Nowego Roku w domu".

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZdzisławBeton global wbity? ;)

U mnie spokojnie było, posiedziałem na kompie, pomalowałem sobie trochę modele,wypiłem z rodzicami lampkę szampana, sąsiedzi żadnej kanonady nie zrobili, pies dopiero zaczął szczekać o północy ;) 
A kobita wielce smutna że nie spędziliśmy tego sylwka razem, a tak zapewniała że to nic szczególnego :D

Bracia, życzę Wam motywacji do działań w tym nowym roku, samo z siebie lepiej nie będzie, trzeba samemu za to się wziąć ;)
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Chrumkacz napisał:

@ZdzisławBeton global wbity? ;)

(...)

 

Za cienki w uszach jestem. Wpadł pierwszy kałach i też jest dobrze. Mniej dzieciaków, ale za to non stop z ruskimi gram, co sobie za każdym razem gadają, jakby na skype siedzieli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ramach podsumowania.

 

Domówka udana.

Piłem mało, wręcz symbolicznie co pozwoliło zachować cały czas wysoki skill w zakresie komunikacji werbalnej  /nawijanie makaronu/ i trzeźwości obserwacji.

Obtańczyłem wszystkie dziewczyny do oporu aż bolały mnie palce - znaczy się ok.

Mogą tylko ze smutkiem pokręcić głową i współczuć części współimprezowiczów, którzy by 'otworzyć się' muszą wcześniej nasączyć się etanolem w stan prawie przed odcięciem - bo wcześniej są poblokowani psychicznie... Gdy człowiek bywał niegdyś permanentnie wcięty na imprezach - takie rzeczy umykały. Obecnie, gdy piję mało i mam otwarte oczy - aż rażą. Tak naprawdę to ... smutne jest. A uwaga ta dotyczy nie tylko mężczyzn - również dużo kobiet ma z tym duży problem. Musi upić się - bo inaczej jest spięta i sztywna. Nie wiem czy to jest przypadłość wyłącznie Polek (bądź kobiet z naszego kręgu kulturowego). Ktoś ma jakieś doświadczenia w tym zakresie z kobietami z innych kręgów kulturowych? Też bez porządnej dawki  C2H5OH 'nie odpalą' ?

 

Wszystko co sobie na luzie założyłem przed sylwestrem - wykonałem. Na luzie, bez spiny, z wewnętrzną radością i satysfakcją.

Brawo ja ;)

 

S.

 

Favim.com-18330.jpg

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja nie mam ale też będąc na wielu imprezach, urodzinach czy weselach kiedy to symbolicznie przechyliłem kielonka zauważyłem że wielu ludzi potrzebuje właśnie takiego zastrzyku etanolu by móc rozluźnić wrota i wypuścić z nich swój język do rozmów jak i nastrój cudownej zabawy. Jest to o tyle żenujące że bez tego ci ludzi są sztywni jak metalowy pręt. Była laska sama mi powiedziała że na trzeźwo nie tańczy xD Potrzebuje się upić żeby jej rytm zabawy się włączył hahahahha a wtedy co odwalała? Szkoda gadać. Wielokrotnie się bawię na trzeźwo i wielu nie dowierza że można tak robić ;D Czasem się zdarzyło że dla sprawdzenia alkomat przynosili hahahhaha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak jak zakładałem. Odwiozłem brata na zabawę. Potem z ojcem wypiliśmy 3/4 z 0,5l. Koło 9,30 poszedłem do kumpla. Tam jego żona, dzieci i kumpela. Jakieś 15l temu do niej startowałem ale dostałem kosza. Później raz do roku się koleżeńsko spotykaliśmy na kawie. Od pięciu lat jej nigdzie nie zapraszałem. Ona do mnie. A ty mnie dawno na kawę nie zaprosiłeś.  Myślałem, że jesteś wyemancypowana. Ona ze śmiechem. Nie rozumiem. Wybacz, umawiam się tylko z kobietami, które cokolwiek rozumieją. Znowu haha no i dalej sobie gadaliśmy.

Przed dwunastą poszliśmy z dziećmi na pobliskie wzgórze gdzie rozciąga się fajny widok popatrzeć na fajerwerki. Tam trochę młodzieży, podjechały jeszcze dwa samochody. Wypiliśmy szampana, ja wyciągnąłem jeszcze piersiówkę.

Po fajerwerkach poszliśmy jeszcze do pobliskiego parku. Za nami jechał samochód dość rozpędzony i gwałtownie zahamował jakieś niecały metr przed dziećmi. Był lekki mróz, droga szutrowa. Młody chciał przyszpanować ale mógł źle obliczyć. Było to niebezpieczne. Kumpel walnął pięścią w samochód. Młodzian wysiadł i kumpel z żoną ostro go opierdalają ona nawet złapała młodego za pysk i trochę poodpychała a młody nawet ręki nie podniósł żeby się bronić co by mu się zresztą nie opłaciło. Po chwili wysiadł pasażer i mocno przepraszał. Trzeci pasażer w środku trzymał Finlandie i szklanice więc trzeźwi raczej nie byli choć kierowca na napitego nie wyglądał. Żona kumpla chciała nawet wezwać policję ale ją mąż powstrzymał. Tak więc po opierdolu poszliśmy dalej. Żona kumpla, że mogliśmy jednak wezwać policją a on do niej, a czy my jesteśmy trzeźwi? Wezwiesz policję a my z dziećmi pod wpływem. 

Tak więc Sylwester z małymi przygodami.

Dodam jeszcze, że kumpela której trochę pojechałem mocno się przytulała w czasie życzeń noworocznych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie drodzy Bracia klasyczna impreza zwana domówką. Siostra zaprosiła najbliższą rodzinkę, kobiety zajęły się sprawami typowo kulinarnymi, a faceci jak wiadomo procentami. Polecieliśmy na grubo, gdyż doszliśmy do wniosku, że nie będziemy pić czystej, lecz whiskey. Każdy przyniósł po konkretnej butli, więc o ewentualny brak towaru nie musieliśmy się bać. Nieskromnie pochwale się, że udało mi się nie schlać jak świnia, dzięki czemu dzień wczorajszy miałem bardzo spokojny. Powrót do domu około godziny 4, a przed pójściem lulu, naciągnąłem gumę na swojego zaganiacza i nowy rok przywitałem ze swoją kobietą na prawdę dobrym kochaniem zakończonym milutkim strzałem na jej piękne oblicze :D

 

Ech, podobno jaki początek nowego roku, taka cała jego reszta, więc zapowiada się bardzo sympatycznie :D

 

PS: Drodzy Bracia, z nowym rokiem niech Wam się spełni wszystko o czym tylko sobie marzycie ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.