Skocz do zawartości

Czego faceci nie lubia u kobiet?


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem co koleżanka bada na kobiecym forum postrzeganie negatywnych cech męskich przez kobiety, czy negatywnych cech kobiecych przez inne kobiety, ale jeśli faktycznie jest zainteresowana tematem to poniższe uwagi  mogą się przydać. A może posłużą też innym.

 

Ludzie ściągają w dół bardziej niż kamienie (uziemianie, podcinanie skrzydeł, małostkowość, zazdrość, brak wyobraźni). Przez wiele lat byłam podatna na różne sugestie i  manipulacje, bardzo dużo z tego powodu straciłam. nie wszystko można opisać.

 

Czasami widziałam, jak trudno  koleżankom było mnie pochwalić za jakiś sukces, jak  często padały drobne demotywujące uwagi, albo spostrzeżenia mające mi uświadomić, że w jakiś kwestiach nie mam szans, jestem gorsza, a jak mi się zdarzyło mieć w czymś powodzenie to uznawane to było za  przypadek. Takie nagminne działania typu szpilką nie ukłuć, krew wypić.

 

Np. na studiach nie podchodziłam do egzaminów bo wszystkie ćwiczenia pozaliczałam na 5 i byłam zwolniona. To słyszałam „głupi ma zawsze szczęście”.

Kolega mnie skomplementował, zrobiło mi się przyjemnie. Nieopatrznie się pochwaliłam to słyszałam „Facet powie wszystko żeby zaciągnąć do łóżka”.

Niby to tylko takie popularne, śmiechawskie powiedzonka, ale w zasadzie chodzi o zanegowanie czyjejś wartości.

 

Pomogłam koleżance napisać pracę magisterską (nieodpłatnie) nie wiedziała nic. Ona ma bardzo dobrze ustawionych rodziców z koneksjami i szybko ją z papierem magisterskim wstawili na dobrze płatną posadę. Myślałam, że teraz ona pomoże mi bo byłam wtedy bez pracy, to usłyszałam, że w UP są teraz prace interwencyjne.

Teraz jak mnie ktoś o coś prosi, to zastanawiam się czy warto i czasami odmawiam, nawet wbrew sobie.

 

Miałam też taki przypadek, że pewna panna zaprzyjaźniła się ze mną bardzo mocno. Nigdy nie miałam tak dobrej przyjaciółki. Było to dziwne bo sama zabiegała o tą przyjaźń, a wcześniej podchodziła do mnie bardzo wyniośle. Rok czasu to trwało, po czym okazało się, że to była tylko przemyślna konstrukcja żeby mieć stały kontakt z moim ówczesnym chłopakiem, w którym była zakochana. Dwa razy byłam podobnie naiwna, dlatego wyrobiłam w sobie potrzebę widzenia zawsze drugiego dna.

 

Nawet matka, nawet siostry podcinają skrzydła, tu raczej nieświadomie. Od razu zaznaczam, że nie podejrzewam matki, że chciałaby dla mnie źle.  Jednak jak zakładałam działalność to kiedy entuzjazmowałam się własnym pomysłem, moje słowa uderzały w  ciszę i cmoknięcia, mogłam co najwyżej usłyszeć, że wymyślam, że nie jestem jak wszyscy ludzie, że lepiej się dostosować. Matka uaktywniła się i znalazła mi stałą posadę w pralni. Bała się, wieszczyła moje niepowodzenia, zarażała własnym strachem. Ukończyłam studia z wyróżnieniem, nie chciałam pracować w pralni, wiedziałam że stać mnie na coś więcej i nie poddałam się  demotywacji.       

  
 Matka miała problemy z ojcem. Lamentowała, że siostra jeszcze mała, na awantury nie może patrzeć. Nie powiedziała tego wprost, ale dziś wiem, że było to działanie na czynnik ludzki taki jak litość, że komuś się dzieje krzywda. Uwierał mnie ten fakt, więc udostępniłam im połowę mojego domu. Po czasie druga siostra wraz z dzieckiem wprowadziła się niby do matki (miała własne mieszkanie, ale mąż był za granicą i nie chciała sama mieszkać). Miałam na głowie wszystkich, obsiedli mnie. Żadnej wdzięczności,  kontrolowanie mojej części nieruchomości, obgadywanie, zero prywatności. Rachunki płaciłam ja, pomagała matka. W końcu by uciąć tą sytuacje wyprosiłam wszystkie, nie dało rady razem mieszkać. Miały swoje mieszkania, jednak przez rok byłam za ten akt napiętnowana brakiem kontaktu, co było graniem na złamanie mnie.Lepiej w tych okolicznościach zrozumiała ojca. Nie był krystaliczny, ale dostrzegłam w większym stopniu męską perspektywę. Zrozumiałam wtedy takie pojęcia jak agresja bierna a aktywna i jak to rezonuje na siebie.

 

Kobiety bardo mocno podświadomie manipulują na rzecz dobra potomstwa. Niby matka wie zawsze lepiej co jest dobre dla dziecka. Niestety zaborcza rodzicielka może w swojej kwoczej konieczności kontroli czy  ochrony zabić wszelką indywidualność w buntowniczym dziecku. Ataki posłusznego matce rodzeństwa (za jej przyzwoleniem) służą zdyscyplinowaniu wyrywającej się z takich ram jednostki. Tam gdzie jest silny ojciec nie dochodzi do takich sytuacji bo ojciec stopuje pewne zachowania. Córka czy syn mają wtedy szansę na rozwój. Mój ojciec niestety taki nie był, on sobie uciekał w swój świat. To forum czytają głównie mężczyźni więc niech to wybrzmi, ja zawsze miałam ogromny żal, że nie miałam silnego ojca, który by mnie wspierał. Czasami do Boga mówiłam Ty draniu gdzie mój ojciec. Sama musiałam o siebie walczyć,  z latami tłamszenia, ustawiania, wmawiania mi, że każdy inny wie lepiej co jest dla mnie dobre. Jednak od kiedy zbuntowałam się i  postawiłam żelazne granice mam szacunek.  Matka i siostry uważają co do mnie mówią i jak się w stosunku do mnie zachowują, w pewnych kwestiach jestem dla nich autorytetem. Teraz mam fajnego partnera który wspiera mnie w tym wszystkim. Dopóki sobie pozwalasz tak będzie. Postawiłam granicę i przeczekałam ciężki okres kampanii alienacyjnej, z wszystkim sobie samodzielnie poradziłam a nawet więcej i wrócili pogodzić się skruszeni, ale na nowych zasadach. Jest strach przed pozostaniem samej,  odrzuceniem, jednak jak ktoś przegina warto ryzykować wszelkie relacje, by móc się szanować i być szanowanym, ale zawsze bez złości i nienawiści. Można sobie wypracować taki luz, dużo się za to płaci, ale to procentuje. Takie jest moje doświadczenie.  Obecnie mam z rodziną bardzo dobre relacje.

 

Dziś przesiewam przez grube sito. Na takie sytuacje patrzę z dystansem, bo je rozpoznaje i racjonalizuje, no i na szczęście to nie ja muszę być z kobietą w związku.

 

Wanda Półtawska zapytana kiedyś: „Jak pani dała radę wytrzymać kilkadziesiąt lat z mężem?” odpowiedziała „bo jest mężczyzną, z babą nie dałabym rady”.

 

Nie wywodzę się ze śmietanki towarzyskiej, ale podejrzewam, ze nigdzie nie jest za dobrze. Rozmawiałam kiedyś z takim profesorem hab. który jest tzw. elitą. Myślałam, że może tam „na górze” jest lepiej. Mówię do niego z nostalgicznym westchnieniem „Pan prof. to ma szczęście obracać się w kulturalnym, mądrym towarzystwie”. Podsumował to dużo znaczącym śmiechem, a pod nosem sobie mrukną „kulturalne, mądre środowisko, heh, dobre”.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są do śmieszności poważne w błahych sprawach i, odwrotnie, potrafią żartować w wulgarny sposób ze spraw domagających się jakiegoś, choćby i pozoru, powagi. Najogólniej: brak umiejętności rozróżniania między komicznym, a tragicznym. Z tego wynika, że ciężko dzisiaj przy kobiecie odpocząć - utraciły kompletnie zdolność prowadzenia lekkiej, dowcipnej rozmowy, a jeśli chodzi o rozmowy z Paniami to więcej nie wymagam.

W ogóle to, mając świadomość naturalnych ograniczeń, niewiele od kobiet wymagam - oczywiście jeszcze poza tym żeby były młode, ładne, zgrabne i zadbane. ;) Może dlatego tak uderza mnie, że już im się nawet nie chce dzisiaj ćwiczyć w tej upadającej powoli sztuce jaką jest flirt (zastąpionej przez ,,dziubkowanie'' na facebooku czy instagramie).

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.01.2017 o 21:06, Mayki napisał:

Ja nie znoszę:

 

 

- doszukiwania się drugiego dna oraz dowodów na poniżanie kobiet - jak facet klepnie partnerkę w tyłek to na pewno zależy mu tylko na jej wyglądzie, robienie facetowi dobrze ustami jest upokarzające, żarty o seksie jako dowód na traktowanie kobiet jako sekszabawki itd.

 

 

 

Nigdy nie zabawiałaś się z facetem oralnie? Moim zdaniem takie zabawy łóżkowe to całkiem normalna sprawa, nie wiem czemu odbierasz to jako coś upokarzającego... jakby Twoj chłopak lizał ci cipke to jest ok, ale jak masz mu zrobić dobrze ustami - to już feee?

 

A wracając do tematu, chociaż sama jestem kobietą, to nie lubię kobiecych:

 

- gierek, obgadywania oraz udawania kogoś kim się nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, AnnaW napisał:

Nigdy nie zabawiałaś się z facetem oralnie? Moim zdaniem takie zabawy łóżkowe to całkiem normalna sprawa, nie wiem czemu odbierasz to jako coś upokarzającego... jakby Twoj chłopak lizał ci cipke to jest ok, ale jak masz mu zrobić dobrze ustami - to już feee?

 

Yyy ale ja jestem facetem... I napisałem, że właśnie nie lubię, jak kobieta mówi, że to upokarzające, bo to takie głupie doszukiwanie się czegoś czego nie ma.

 

Dlatego dodam jeszcze do listy, że nie lubię, jak dziewczyny nie umieją czytać ze zrozumieniem :P

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie najgorszą cechą/zachowaniem kobiet jest brak okazywania intencji facetom. Kobieta, która jest pewna siebie w pracy, w domu, wśród koleżanek nie potrafi podejść do faceta i powiedzieć, że jej się podoba. Kobiety zawsze czekają na ruch faceta. Rozumiem, że jest to uwarunkowane energią męską/żeńską (męska prowadzi, żeńska ulega), ale zwykłe pogadanie z chłopakiem czy zaproponowanie mu spotkania jest czymś dziecinnie prostym, a dla kobiet jest to jakaś niewykonalna rzecz. Wydaje mi się, że przez to przechodzi im koło nosa dużo fajnych i ciekawych relacji.

 

Oczywiście generalizuję, jest jakiś promil kobiet, które nie zachowują się tak jak napisałem powyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kleofas mogę mówić tylko za siebie, ale z tego co widzę wszystkich punktów już się spełnić nie da i część jest ze sobą trochę sprzeczna. Chyba najlepiej się przejmować tylko listą od mężczyzn, którzy są dla nas ważni. Wszystkich nie zadowolisz, takie jest życie ;)

 Ale racja, że "księżniczki"  się  nie przejmą tym co mężczyznę drażni bo ktoś się zawsze znajdzie, kto je "doceni". Tylko czy ten ktoś będzie czegokolwiek watr to inna strawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Epsilon Ale kobiety nie przejmują się żadną listą. Po prostu rzucają się na faceta z najlepszymi zasobami a później go ciosają jak kawałek drewna. Ma być taki jak one chcą. Za dużo już widziałem takich akcji, żeby ktoś mi wmawiał, że to kobieta dostosowuje się do faceta. Znajomi z obciętymi jajami aportujący przed swoimi żonami i teściami są tego najlepszym przykładem, który kiedyś obserwowałem ze smutkiem a teraz już z obojętnością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji w tym temacie wyszło, że kiedy loszka chce, aby mężczyzna robił x albo y, to rób tak, bo ona tak chce. W momencie kiedy mężczyźni podają, co im się nie podoba w kobietach i nad czym należało by popracować to jaka się pojawia odpowiedź? Nie da się tego spełnić. Podwójne standardy loszek w pełnej krasie. Jak tylko widzą jakąś listę rzeczy do naprawienia w samej sobie, to dziwnym trafem od razu pojawia się "nie, nie da się", bo to już wymaga od nich wysiłku i pracy nad sobą ;) Dorzucam to jako kolejną rzecz, której nie lubię w loszkach.

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HORACIOU5 czytanie ze zrozumieniem. Napisałam, że nie da się dopasować jednocześnie do wszystkich cech i że przede wszystkim przejmuje się zdaniem mężczyzn, na których mi zależy bo wszystkim nie dogodzisz. Czyli tak przejmuję się tym co mówią mężczyźni, ale nie wszyscy. I co ciekawe uważam, że jak się z kimś wiążesz to bez żadnych "ale". Wciąganie kogoś w związek, a potem wymaganie zmian to czyste chamstwo. 
Bonusowo mam spostrzeżenie, że mężczyzna też nie da rady się dostosować do wymagań wszystkich kobiet na świecie. Jak ktoś próbuje to radzę mu z całego serca w tej chwili przestać ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz @Epsilon tym się różnimy, że mężczyźni potrafią pracować nad sobą dla siebie a nie aby się przypodobać loszkom. Z kolei, jak sama przyznałaś świat, u was należy pracować pod danego mezczyzne żeby mu przypasować. Czyli nie chce wam się zmieniać kiedy nie macie z tego korzysci. No cóż, nie przeszkadzaj sobie, oraj się dalej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HORACIOU5 co? Widzisz różnicę między tym co się robi dla siebie i tym co się robi żeby podobać się przeciwnej płci? Są rzeczy które doskonalę w sobie dla siebie i są rzeczy, nad którymi pracuję żeby się komuś podobać, ale nie mam ambicji podobać się wszystkim facetom na świecie, bo to jest niemożliwe. Wiesz ludzie mają bardzo różne gusta i wszystkim nie dogodzisz. Ty celowo to tak nadinterpretowujesz?

No i pytanie brzmiało "Czego faceci nie lubią u kobiet?", więc rozmawiamy w kontekście tego co Wam się nie podoba, a nie samodoskonalenia. @Kleofas jasno się zastanawiał czy to, że coś się facetom nie podoba obchodzi kobiety i czy będą chętne się do tego dostosować, a nie czy chcą coś w sobie dla siebie zmieniać. Czego w tym nie rozumiesz? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Epsilon ale w czym masz problem? Przecież uznałaś, że "nie da się" wszystkich punktów spełnić ale później Twoje "nie da się" zmieniło się w "no chyba że tylko ważnych dla nas mężczyzn" czyli tylko wtedy, kiedy masz w tym jakiś interes ;) Idąc tym tropem momencie gdy ktoś Ci powie "pyskata jesteś, nie chce mi się z Tobą gadać" to go olejesz. Ale jak powie Ci to dobra partia (w wolnym tłumaczeniu: ten jedyny), to pod niego już się zmienisz dla czerpania z tego korzyści ;)

 

Poza tym hej, przecież jesteś za równością więc jak to się nie da?! My nie mamy taryfy ulgowej więc czemu nagle tworzysz taką dla siebie? Przecież chcesz być traktowana na równi z mężczyznami więc nie ma zmiłuj. Zamiast jojczyć bierz się do roboty i pracuj :lol: Poczuj jak to jest. No chyba że to gadanie o równości to było tylko takie na pokaz no :(

 

Żeby nie odbiegać od tematu to dodam, że nie lubię kiedy kobiety umniejszają sukcesy i osiągnięcia mężczyzn jak tylko mogą. Czy to prowokacyjnymi komentarzami czy jakimiś głupimi żarcikami, grunt aby dowalić facetowi.

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, HORACIOU5 napisał:

Przecież uznałaś, że "nie da się" wszystkich punktów spełnić ale później Twoje "nie da się" zmieniło się w "no chyba że tylko ważnych dla nas mężczyzn" czyli tylko wtedy, kiedy masz w tym jakiś interes ;) Idąc tym tropem momencie gdy ktoś Ci powie "pyskata jesteś, nie chce mi się z Tobą gadać" to go olejesz. Ale jak powie Ci to dobra partia (w wolnym tłumaczeniu: ten jedyny), to pod niego już się zmienisz dla czerpania z tego korzyści ;)

Dobra powiedz mi jak mam jednocześnie nie próbować samodzielnie myśleć (bo w domyśle nie dam rady) i jednocześnie posiadać " własne przekonań wypracowane na drodze krytycznych osądów ", być jednocześnie na tyle śmiała żeby poderwać faceta, ale pod żadnym pozorem nie mieć żdnej śmiałości w dyskusji z nim? Albo jak się pozbyć "męskiej energii"?

Ważni mężczyźni w moim życiu z których opinią się liczę to nie tylko mój partner, ale też brat i ojciec.

A tekst "pyskata jesteś, nie chce mi się z Tobą gadać" skreślałby faceta na dzień dobry bo pokazuje, że ma przerośnięte do granic możliwości ego.

 

56 minut temu, HORACIOU5 napisał:

My nie mamy taryfy ulgowej więc czemu nagle tworzysz taką dla siebie? Przecież chcesz być traktowana na równi z mężczyznami więc nie ma zmiłuj. Zamiast jojczyć bierz się do roboty i pracuj :lol: Poczuj jak to jest. No chyba że to gadanie o równości to było tylko takie na pokaz no :(

Ktoś od Ciebie wymaga żebyś się podobał wszystkim kobietą na świecie? 

 

57 minut temu, HORACIOU5 napisał:

Żeby nie odbiegać od tematu to dodam, że nie lubię kiedy kobiety umniejszają sukcesy i osiągnięcia mężczyzn jak tylko mogą. Czy to prowokacyjnymi komentarzami czy jakimiś głupimi żarcikami, grunt aby dowalić facetowi.

Czyje ja sukcesy umniejszam? Jest taki samiec co dogodził wszystkim kobietą na świecie?

 

 

No to dodam, że raczej nikt nie lubi kobiet, które narzekają na to co niby mężczyźni od nich wymagają, a do głowy im nie przejdzie, że nie da rady się wszystkim naraz podobać. Nie będziesz jednocześnie Składowską i Marilyn Monroe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Epsilon ogarniamy emocje, ogarniamy, bo zaraz ze Składowskiej zrobisz jeszcze jakąś inną ;) Albo jakieś inne nadinterpretowywania ;) Podsumowując przestań jojczyć, że się nie da i jaka Ty biedna jesteś, bo to promuje tylko i wyłącznie bierność. Mniej emocji, więcej ruszenia tyłka do roboty a znajdziesz odpowiedzi na dręczące Cię pytania. Tyle ode mnie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie większość zamknie się jednym zagadnieniu:

 

PODWÓJNE STANDARDY

 

Czyli mi wolno bo jestem kobietą - tobie nie wolno bo jesteś mężczyzną  / to w zakresie szeroko rozumianych uprawnień.

Ty musisz bo jesteś mężczyzną, ja nie mogę bo jestem kobietą              / to w zakresie szeroko rozumianych obowiązków.

 

S.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.