Skocz do zawartości

''Pod trzepakiem'', czyli o wszystkim i o niczym.


Eredin

Rekomendowane odpowiedzi

    A pro po, melanżu, właśnie się pakuje i wybieram na melanż z dawnymi kolesiami z 'psiarni', plus młodzież.

Pamiętają o weteranach, chwali się. Będą też Policjantki z ulicy i innych działów . Oj bedzie się działo.

Nabiorę trochę spojrzenia, co teraz dzieje się w organach.:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A oto przykład jak wygląda stulejarski oddział do zadań specjalnych i przykład jednej z jego akcji. Stroje stanowią ważny element kamuflażu, żeby móc wtopić się w otoczenie i pozostać niezauważonym przez ludzi.

 

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext znam bodajże trzy ich utwory i dzisiaj poznałem kolejny dzięki temu co wstawiłeś :P Nie interesowałem się specjalnie ich twórczością, ale był taki okres kiedy The Bad Touch słuchałem bardzo często. Do tego dzieckiem będąc miałem kasetę VHS z różnymi teledyskami. Były tam takie utwory jak MC Hammer - Can't Touch This, Depeche Mode - Master & Servant, Billy Idol - Cradle of Love czy OMD - Sailing on the Seven Seas. A ze wszystkich utworów, które były tam zawarte najbardziej wałkowałem dwa poniższe :D

 

 

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja się przywitam w tym dziale - jak o wszystkim to o wszystkim.

Po roku pierdolenia się z Hiszpańską biurokracją jednak odpuszczam i nie będę otwierał tej firmy na Teneryfie.

Plusy dla Kanarów: Przepisy fiskalne wysp kanaryjskich są dużo przyjaźniejsze niż polskie Np. 8% IGIC (taki kanaryjski VAT ale VAT) zamiast 23% w PL, wyższa kwota wolna od podatku itp.

Ale jeden kurwa wielki minus: Tam wszystko co nie jest dozwolone jest zabronione. Zabija to wszelką kreatywność i pomysły, które my Polacy moglibyśmy wdrożyć.

Miałem budżet na otwarcie firmy około 120-140 tyś. Euro. I takie ryzyko byłem skłonny podjąć. Ale po wszelkich analizach i rocznym łażeniu, oglądaniu i poznawaniu urzędników różnych gmin (którzy oficjalnie nie biorą łapówek, ale wzajemnie zlecają opinie i projekty swoim kolegom z sąsiednich gmin) stwierdziłem, że aby mieć firmę w branży obsługi ruchu turystycznego o zysku na poziomie 15-20 tyś euro miesięcznie należy zainwestować kwotę około 250-300 tysięcy Euro. No może nie byłby to problem kasy, tylko mojej skłonności do ryzyka, która aż taka nie jest.

 

Tam mnóstwo jest różnych lokali, sklepów, gdzie ludzie przyjeżdżają pełni nadziei otwierają te biznesy i wracają z podkulonym ogonem po 6 miesiącach, po roku lub 2. Rozmawiałem z paroma ludźmi, którzy byli na wylocie. Zbankrutowani, z długach. Od paru miesięcy nie płacili czynszów i liczyli na wysokie Trespaso (odstępne za lokal z licencjami na działalność). Dlaczego nie poszło? Chuj wie. Nie to miejsce, nie ten wystrój, nie ten asortyment. Licencje są związane z miejscem, a nie z firmą. Gdy jest nowy najemca, to stary najemca idzie z nowym do urzędu i przepisuje licencje na nowego najemce, a dopiero potem nowy płaci staremu Trespase (odstępne eng. transfer).  Paru to naprawdę samobójcy, bo otworzyli coś całkowicie nietrafionego. Portugalskie małżeństwo otworzyło w lokalu z licencjami na Bc (Bar-Cafeteria) z czynszem 3500 Euro sklep mięsny (Serio! Mięsny!) przy plaży. No kurwa! :D To nie mogło pójść! Włosi (prawdziwi) w lokalu z licencjami na Bc otworzyli lodziarnie, ale zrobili taki wystrój, że wygląda tam jak w szpitalu. Obie te firmy nie sprzedają alkoholu ani kawy, na czym jest duża przebitka. Poza tym jak się dobrze przyjrzeć Teneryfie, to tam im coś jest gorsze i gorszej jakości tym się lepiej sprzedaje. Klient, który wysiada z samolotu, te głupie brytyjskie łyse łby dostają amoku i tylko by chlały, ćpały i ruchały. Czy warto dla nich cokolwiek porządnie robić? Dla nich nie, ale dla kasy tak. Tylko nie mam skłonności do ryzyka na poziomie 300k Euro. 

 

 

I w środę stwierdziłem, że pierdole i wczoraj przyleciałem do kraju popracować. Jak już tam jakieś pieniądze są, to trzeba kupić apartament i go wynajmować za 400 Euro tygodniowo (daje to 20.000 Euro przychodu rocznie).

 

Za 2 tygodnie tam wracam na parę miesięcy, bo dom wynajęty i zapłacone z góry :D trzeba pogrzać tyłek.

A na pocieszenie? Za tydzień odbieram Turbo S model 991 :D To stare sprzedałem.

 

Edytowane przez Grzenio
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext Bierz Blondi, ja w 2 połowie lutego pewnie będę miał eM. Tam są 3 sypialnie, auto w garażu (na polskich tablach), produkty spożywcze w sklepach dużo lepszej jakości niż u nas (zapytaj eM - sama Ci powie) i wbijacie.  A co do biznesplanu - to ta baba to po prostu nie chciała abym siedział w Polsce tylko chciała abym siedział za zesłaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Rnext napisał:

@Grzenio, ktoś Ci napisał po prostu zajebisty biznesplan, oderwany od realiów i na odpierdol.

Tak to jest jak babie coś dasz do przeanalizowania. No sorry, ale sam (już) wiesz.

 

to jak u mnie PM -  (menagier od siedmiu boleści) zero wiedzy technicznej na temat projektu - i jak to ma chodzić jak on kosztów wdrożenia i utrzymania nie umie obliczyć, nie wspominając o zrozumieniu co jest wdrażane - "profeska"  :ph34r:

 

 

Edytowane przez Mordimer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mnie naszła taka myśl, że gdybym mógł, to bym zrobił taki survival "Tydzień z Horacjuszem" dla wszystkich tych kobiet krzyczących o równości. Zabrał bym je do siebie do pracy na 4 dni maratonu przy obecnych warunkach atmosferycznych. Ciekawe jak szybko wyszło by na jaw ich prawdziwe postrzeganie "równości" :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mordimer taka ciekawostka: mój szef i wszyscy jego zastępcy przez jakiś okres czasu też robili to co ja teraz. Przeszli po kolei każdy szczebelek i dzięki temu mają naprawdę pokaźną wiedzę i nie wciśniesz im kitu. Do tego bardzo podoba mi się fakt, że wyznają zasadę "Macie się nauczyć x /y / z, ale niech mi tylko któreś z was spróbuje mi wykuć regułkę na pamięć to pożałuje. Kiedy będziecie przepytywani macie odpowiadać własnymi słowami i umieć to wytłumaczyć, żeby było wiadomo, że rozumiecie o czym mówicie i jak to działa". A i dziwnym trafem żaden z moich szefów nie jest kobietą, ale to pewnie spisek złych i niedobrych mężczyzn tłamszących kobiety w naszym pięknym kraju :P

 

@SLV o to całkiem proste. Przybywają do pracy, biorą sprzęcik (zazwyczaj są to 4 przedmioty i dla faceta nie stanowi to problemu, aby wędrować ze wszystkimi) i zasuwają na jeden koniec obiektu. Jeżeli nie są w stanie dotargać wszystkiego no to mają dwa wyjścia: albo radzą sobie z tym co mają, albo idą z powrotem po brakujący sprzęt. Będąc na rozjazdach skuwają z nich lód, czyszczą kanały i usuwają śnieg. Po ukończeniu pracy zasuwają na drugą stronę i tam robią to samo, a potem idą jeszcze na przejazd oraz przejście dla pieszych i oczyszczają żłobki na nich. Dodatkowo przejazd kolejowy muszą ładnie odśnieżyć, żeby był ładnie widoczny.

 

Po ogarnięciu jednej stacji jadą na drugą i robią dokładnie to samo. Z tym że tam odległość z jednego końca na drugi wynosi jakieś półtora kilometra. W przypadku jeżeli wykonają swoją pracę do dupy i jakiś ciapung zostanie opóźniony (z powodu nie przekładającego się rozjazdu) to idzie to na ich konto z powodu kiepsko dokonanej konserwacji. A i jeżeli nie zadbają o żłobki na przejeździe i nie oczyszczą z lodu jeszcze krzyżownic to może to spowodować, że pociąg się wydupczy. Zaznaczę tutaj, że każde swoje działanie należy odpisać i potwierdzić swoim podpisem, więc w przypadku dojścia do jednej z powyższych sytuacji następuje sprawdzenie kto dokonywał konserwacji i zostają wyciągane odpowiednie konsekwencje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Eredin zablokował(a) ten temat
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.