Skocz do zawartości

Żona już mnie nie kocha - rozwód?


Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, raven napisał:

- w momencie, gdy poczuł jakąś chemię z moją samicą, zaczął się w relację angażować itd. - do tego stopnia, że otwarcie o tym powiedział swojej żonie, proponując rozwód ze swojej winy

 

Wariat - to mój wniosek. 

 

Już planują co będzie za ... kilka lat...słodkie :wub:

 

"Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość" - przemyślenie. 

 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Normalny temu chłopu brak doświadczenia życiowego, jeżeli to wszystko prawda i jest HAJ to takie głupoty robi, i się kurwa przejedzie.

@raven trzymaj się!!!!

 

Dla mnie na tą chwile jest tak jak piszesz ale życie i pęga zweryfikują ich plany - cierpliwości, zresztą po co czekać masz swoje życie do przeżycia!!!!! jeszcze możesz dostać zaczepnego smska: Misku i ......   

Edytowane przez zuckerfrei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, zuckerfrei napisał:

@Normalny temu chłopu brak doświadczenia życiowego, jeżeli to wszystko prawda i jest HAJ to takie głupoty robi, i się kurwa przejedzie.

To nie brak życiowego doświadczenia tylko totalna głupota. Znak czasów > lecenie przez życie z wgranym białorycerskim programem, by do śmierci uparcie szukać tej jedynej miłości, bezgranicznie przy tym ufając. 
Przytoczę konkretny przykład http://www.pomponik.pl/plotki/news-marek-siudym-kobiety-puscily-go-w-samych-skarpetkach-nie-ma-,nId,2288826  (wiadomo, że portal to dno, ale wywiad z nim przeprowadzili). 
I co możemy powiedzieć. Takich przykładów zarówno w świecie znanych jak i wśród naszych znajomych jest mnóstwo. Gdzieś tu pojawiały się głosy, by nie kopać tych leżących ofiar losu dodatkowo nazywając ich frajerami. Niestety tak się nie da. O facecie na wyżej wymienionym przykładzie nie sposób łagodniej powiedzieć. Że stary chłop wniosków nie potrafi wyciągać, nie potrafi sobie dodać 2+2, nie zabezpiecza się we właściwym czasie; mamy mu teraz nad nim płakać?

@raven duża szansa, że Twój "oponent" jest właśnie takim typem. Romantyk biegnący przez życie za prawdziwą miłością.
To że teraz tak to różowo u nich wygląda to minie. Amorki albo w końcu same opadną albo bagaże które za sobą ciągną same ich wyhamują.
Zgrzyty z pewnością się pojawią gdy "oponent" będzie poświęcał cenny czas dzieciom + czas na sądowe przepychanki z żoną. W końcu wiemy jak kobiety są zazdrosne nawet o byłe z którymi pozostaje kontakt czy o dzieci.
Wspólne mieszkanie (jeśli w ogóle do tego dojdzie). Z tego co piszesz oboje zachowują się jak 20latkowie. U kobiet i owszem to zrozumiałe, w końcu emocje po latach wzięły góre, ale to że on tak postępuje to tylko świadczy o jego skrajnej głupocie.
Widocznie oboje zapomnieli o tym jak wszystko "siada" po zamieszkaniu razem, gdy wkrada się rutyna, codzienność, przeszkody, pretensje o sprawy z przeszłości. Do tego jego bagaże, alimenty - wydawanie kasy na cudzy dom, spędzanie czasu z dziećmi, dzielenie się czasem z Twoją ex. Twoją ex szybko zacznie takie coś gryźć; emocje przy czymś takim padną i znów się zacznie karuzela cichych dni od nowa.

Bierz się za siebie, rusz ze wszystkim co Cię przez lata trzymało w ryzach i przyj do przodu.
Efektem tego ubocznym (niepozytywnym, ale na pewno łechtającym ego ;)  ) po latach będą tylko zazdrosne spojrzenia ex w Twoim kierunku, która dojdzie do wniosku, że rozwód jednak był złym pomysłem. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Godzinę temu, The Saint napisał:

To nie brak życiowego doświadczenia tylko totalna głupota. Znak czasów > lecenie przez życie z wgranym białorycerskim programem, by do śmierci uparcie szukać tej jedynej miłości, bezgranicznie przy tym ufając. 

 

Femi-seriale telewizyjne i femi-reklamy w TV i radio robią swoje. O ile mężczyzna, który w wieku czterdziestu paru czy nawet pięćdziesięciu paru lat zatęskni jeszcze niekiedy za uczuciem miłosnego haju jest jako ponadczasowy typ całkiem zrozumiały, o tyle ten sam mężczyzna szukający tego haju u swojej rówieśniczki stanowi tylko dowód na skuteczność oddziaływania współczesnej femipropagandy. :)

Edytowane przez Herbu Mizogin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Witajcie,

 

Czas leci, finalizujemy sprawy majątkowe, właściciwie jesteśmy w przede dniu zamknięcia tego rozdziału. Po nim już nic nie będzie takie samo - klamka zapadnie, a samica zacznie się pakować i szykować do wyprowadzki, która ma nastąpić do półtorej miesiąca (sama utrzymuje, że zrobi to jak najszybciej, ale musi wpierw zorganizować swoje mieszkanie).

 

Dzięki za rady, mogę powiedzieć, że w miarę się ogarnąłem, żyje, działam i planuję życie PO:) Czytam forum regularnie, również archiwalne tematy, próbując też odnieść doświadczenia innych do tego, co mnie spotkało. W tzw. międzyczasie, dowiedziałem się też kilku szczegółów dot. kontekstu odejścia żony. Niektórzy z was sugerowali, że jej gach prawdopodobnie się nią bawi i wykorzystuje sytuacje, a koniec końców jak ona zacznie go naciskać na wspólne mieszkanie i życie, to on ją zostawi - czyli klasyka gatunku. Tymczasem, dzięki dotarciu do wiarygodnego źródła (;)), wygląda to następująco:

 

- gość od kilku lat żyje w udawanym małżeństwie (tłumaczy, że ze względu na dziecko, które jest teraz w wieku szkolnym), bo z żoną nie dogaduje się od dawna

- w momencie, gdy poczuł jakąś chemię z moją samicą, zaczął się w relację angażować itd. - do tego stopnia, że otwarcie o tym powiedział swojej żonie, proponując rozwód ze swojej winy

- ta generalnie się nie sprzeciwia, spór natomiast jest w zakresie podziału majątku - chce go wycisnąć jak tylko się da:)

- poinformował o swoich planach nie tylko swoją żonę, ale i jej rodzeństwo i swoich rodziców

- nie przeszkadza mu, że moja samica ma małe dziecko - deklaruje, że będzie się nim dobrze opiekował, bo bardzo kocha moją samicę - wiem jak to brzmi, ale mówią to z pełnym przekonaniem:huh:

 

Zastanawia mnie, tym bardziej po lekturze wątków na forum dotyczących związków z samotnymi matkami i wychowywania obcych dzieci, czy on jest świadomy tego, w co się pakuje. Nie chce mi się wierzyć w miłość i motylki w brzuchu, które miałyby go motywować do pakowania się w taki układ. Poza pracą, nie wie jaka jest samica w "warunkach domowych", bo skąd ma to wiedzieć. A w pracy jest tylko powierzchowność - każde ładnie ubrane, ona wymalowana, trochę udawania itp.

Ponadto moja samica dalej utrzymuje, że przez pierwsze lata po rozwodzie, będzie z nim utrzymywać luźną relację LAT, mają mieszkać osobno. Dopiero po jakimś czasie decyzja o zakupie wspólnego gniazdka i wspólne życie. A dodatkowo z jego strony to wygląda tak, że ma przed sobą kilkuletnią wojnę rozwodową ze swoją małżonką, co też może mieć wpływ na jego związek z moją samicą.

 

Jakieś przemyślenia, wnioski?:)"

 

Zobaczysz jak Twoja już była kobieta będzie szybko żałować co zrobiła, bo nie chce mi się wierzyć w takie bzdury, że gość będzie wychowywać nie swoje dziecko, i będą żyć długo i szczęśliwie, czas zweryfikuje, takie rzeczy tylko w bajkach

Edytowane przez GammaRay
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, The Saint napisał:

To nie brak życiowego doświadczenia tylko totalna głupota. Znak czasów > lecenie przez życie z wgranym białorycerskim programem, by do śmierci uparcie szukać tej jedynej miłości, bezgranicznie przy tym ufając. 
Przytoczę konkretny przykład http://www.pomponik.pl/plotki/news-marek-siudym-kobiety-puscily-go-w-samych-skarpetkach-nie-ma-,nId,2288826  (wiadomo, że portal to dno, ale wywiad z nim przeprowadzili). 
I co możemy powiedzieć. Takich przykładów zarówno w świecie znanych jak i wśród naszych znajomych jest mnóstwo. Gdzieś tu pojawiały się głosy, by nie kopać tych leżących ofiar losu dodatkowo nazywając ich frajerami. Niestety tak się nie da. O facecie na wyżej wymienionym przykładzie nie sposób łagodniej powiedzieć. Że stary chłop wniosków nie potrafi wyciągać, nie potrafi sobie dodać 2+2, nie zabezpiecza się we właściwym czasie; mamy mu teraz nad nim płakać?
 

 

 

Wychowuje go pan surową ręką?

- Raczej rozmową i własnym przykładem. Dziś cieszę się, że Tadek wie, że w życiu zawsze trzeba postępować uczciwie, że ważna jest lojalność wobec przyjaciela. Cieszę się, że nauczyłem go dżentelmeńskiego stosunku dokobiet. Dziś nie mogę zrozumieć, że chłopak zaprasza dziewczynę na kawę i każde płaci za siebie. Mnie się to w głowie nie mieści.

 

 

Nie dość że niczego go życie nie nauczyło to jeszcze gówno-wiedzę przekazuje synowi i do tego jest z tego dumny. Ciekawe czy będzie dumny jak za chwilę syn będzie gołodupcem dzięki jego radom. Gołodupcem ale za to dżentelmenem. Przypodobanie się loszkom jak widać ważniejsze od własnego, udanego życia.
 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Dla mnie na tą chwile jest tak jak piszesz ale życie i pęga zweryfikują ich plany - cierpliwości, zresztą po co czekać masz swoje życie do przeżycia!!!!! jeszcze możesz dostać zaczepnego smska: Misku i ......   

 

Myślę już tylko o tym, co będzie po wyprowadzce - wtedy faktycznie zacznę żyć dla siebie, mimo że rozwód jeszcze formalnie przede mną, ale w kwestii składania kwitów, to już rola samicy. Ostatnio nawet zauważyłem, że im bliżej rozstania, to samica zaczyna być coraz bardziej zamyślona, jakby zasmucona - wydaje się, że zaczyna do niej docierać, jakie decyzje podjęła i zaczyna obawiać się, czy podoła.

 

9 godzin temu, The Saint napisał:

Wspólne mieszkanie (jeśli w ogóle do tego dojdzie). Z tego co piszesz oboje zachowują się jak 20latkowie. U kobiet i owszem to zrozumiałe, w końcu emocje po latach wzięły góre, ale to że on tak postępuje to tylko świadczy o jego skrajnej głupocie.
Widocznie oboje zapomnieli o tym jak wszystko "siada" po zamieszkaniu razem, gdy wkrada się rutyna, codzienność, przeszkody, pretensje o sprawy z przeszłości. Do tego jego bagaże, alimenty - wydawanie kasy na cudzy dom, spędzanie czasu z dziećmi, dzielenie się czasem z Twoją ex. Twoją ex szybko zacznie takie coś gryźć; emocje przy czymś takim padną i znów się zacznie karuzela cichych dni od nowa.

 

Znając moją ex, sądzę, że ona zacznie dużo szybciej go naciskać na wspólne zamieszkanie, bo ona ma taką konstrukcję psychiczną, że samej będzie jej trudno. Poza tym, samotna matka z dzieckiem - wiadomo, do czego dąży. Barierą dla niej może też okazać się jej rodzina - konserwatywna, tradycyjna, dla której szybkie wstawienie nowego faceta, może być trudne do przełknięcia.

 

8 godzin temu, Herbu Mizogin napisał:

O ile mężczyzna, który w wieku czterdziestu paru czy nawet pięćdziesięciu paru lat zatęskni jeszcze niekiedy za uczuciem miłosnego haju jest jako ponadczasowy typ całkiem zrozumiały, o tyle ten sam mężczyzna szukający tego haju u swojej rówieśniczki stanowi tylko dowód na skuteczność oddziaływania współczesnej femipropagandy

 

Nie są rówieśnikami, on jest po 40-ce. Dzieli ich niecałe 10 lat.

 

2 godziny temu, GammaRay napisał:

Zobaczysz jak Twoja już była kobieta będzie szybko żałować co zrobiła, bo nie chce mi się wierzyć w takie bzdury, że gość będzie wychowywać nie swoje dziecko, i będą żyć długo i szczęśliwie, czas zweryfikuje, takie rzeczy tylko w bajkach

 

Wczoraj jeszcze raz wysłuchałem audycji Marka "Obyś cudze dzieci..." - też mi się to wydaje totalną abstrakcją. A nawet jeśli, to dziecko jak podrośnie, może wypomni mu, że to on robi w jego własnym kiblu, zamiast ojciec:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rób tego co niektórzy faceci - odchodząc od żony, odchodzą od dzieci.

 

Z własnego doświadczenia - miałem przez minutę myśl "a pierdziele odsuwam się od wszystkich". Ale to tylko przez minutę. Wychowuj dziecko, interesuj się nim. Kto wie co będzie za parę lat. Chyba masz córkę, tak? Ma ojca i niech nie szuka sobie innego.

Poza tym Twoja obecność będzie wkurzała jej kochasia .... i git ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Normalny napisał:

 

Nie rób tego co niektórzy faceci - odchodząc od żony, odchodzą od dzieci.

 

Z własnego doświadczenia - miałem przez minutę myśl "a pierdziele odsuwam się od wszystkich". Ale to tylko przez minutę. Wychowuj dziecko, interesuj się nim. Kto wie co będzie za parę lat. Chyba masz córkę, tak? Ma ojca i niech nie szuka sobie innego.

Poza tym Twoja obecność będzie wkurzała jej kochasia .... i git ;)

 

W ogóle nie mam takich myśli, chcę mieć regularny kontakt z córką. Jedyne moje obawy to, czy ex nie będzie utrudniać, bo jeszcze przed nami rozwód, alimenty itd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.03.2017 o 10:22, raven napisał:

Nie są rówieśnikami, on jest po 40-ce. Dzieli ich niecałe 10 lat.

 

Z tego wynika, że na krzywej SMV wieku stoi on wyżej - nie są nawet rówieśnikami. Różne formy białorycerstwa jestem w stanie zrozumieć, ale mężczyzn w tym wieku, którzy snują rojenia o nowym cudownym początku z kobietą po trzydziestce, która już miała rodzinę nie pojmę chyba nigdy.

Ale to jest temat na osobną dyskusję - nie będę robił offtopu w Twoim wątku.

Trzymaj się Bracie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Herbu Mizogin napisał:

... ale mężczyzn w tym wieku, którzy snują rojenia o nowym cudownym początku z kobietą po trzydziestce, która już miała rodzinę nie pojmę chyba nigdy.

 

I ja nie pojmuję.

Dawaj swoje przemyślenia - myślę że @raven jest ciekawy opinii naszych.

 

Jako, że mam pewne doświadczenia czuje ze musze pomagać innym facetom w takich sytuacjach. Tak jak umiem.

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z dawnych lat pamiętam pewne powiedzenie - oksymoron: " niemożliwe, ale prawdziwe". Kiedyś się z tego śmiałem, ale jak przychodzi mi do spojrzenia na wiele spraw damsko-męskich to teraz na twarz wstępuje mi wyraz politowania. 

 

@raven dla Twojej kondycji psychicznej rozkminy typu, "dlaczego akurat on, jak będzie wyglądać ich wspólne życie " lepiej zostawić w spokoju. Jak nie trudno zauważyć toż to istne szambo. Chcesz to sobie sączyć do mózgu?

Zajmij się sobą, najlepiej jak potrafisz :) Pozdro!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Herbu Mizogin napisał:

Z tego wynika, że na krzywej SMV wieku stoi on wyżej - nie są nawet rówieśnikami. Różne formy białorycerstwa jestem w stanie zrozumieć, ale mężczyzn w tym wieku, którzy snują rojenia o nowym cudownym początku z kobietą po trzydziestce, która już miała rodzinę nie pojmę chyba nigdy.

Ale to jest temat na osobną dyskusję - nie będę robił offtopu w Twoim wątku.

Tak, jego SMV jest zdecydowanie wyższe niż jej - początkowo myślałem, że chce tylko się nią zabawić, potrzymać na boku. Ale jak pisałem, poszperałem trochę i wiem, że mają wspólne plany na przyszłość:huh: Białorycerstwo w czystej postaci?

 

Jestem ciekaw Twoich przemyśleń, myślę, że to mieści się jak najbardziej w tym wątku.

 

@Normalny Twoje rady są bardzo cenne, miałeś podobne doświadczenia, czytam więc z uwagą:)

@piratos Moje myśli nie idą już w tym kierunku, przetrawiłem to. Próbuję natomiast zrozumieć, co nim kieruje, skoro decyduje się iść w taką stronę, z czystej ciekawości - czy po czterdziestce można być jeszcze takim białym rycerzem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, raven said:

czy po czterdziestce można być jeszcze takim białym rycerzem?

Można można, ja znam całą masę mężczyzn którzy się tak zachowują, oraz kilku którym przeszło - tym drugim niestety pod wpływem wydarzeń życiowych, bo uświadamiane teoretyczne kogoś kto nie ma własnych doświadczeń jak wiadomo nie działa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, raven napisał:

ciekawości - czy po czterdziestce można być jeszcze takim białym rycerzem?

 

Spokojnie można , mam kilku kumpli po 40 którym panna użyczyła szparki i chłopaki poszaleli. Mam też jednego gagatka którego tu opisywałem , nie wiem czy czytałeś ,gośc po 50 i przeprowadził się do zakopca ,płaci za wynajmowana chate 1500 mimo że ma długi na 80 tyś (była baba) po to zeby być blisko myszki która jest mężatką i dzieciatką i która obiecała mu że za 3 lata odejdzie od męża i  będą razem. Z resztą ja sam po dłuższym związku dość dawno nie miałem baby więc sam nie wiem jakbym się zachował oczywiście bez rycerstwa. Dla spokoju nie ruszam na razie tematu a jak ruszę to tak żeby mieć kilka kobiet i wybór żeby mi nie padło na mózg. Ale najpierw samoocena i wejrzenie w siebie a do tego trzeba spokoju który baba zawsze burzy.

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaro670 Czytałem, historia niemal nieprawdopodobna, chyba tak niska samoocena i poczucie własnej wartości prowadzą do takiej determinacji, by mieć jakąkolwiek babę.

13 godzin temu, piratos napisał:

Zajmij się sobą, najlepiej jak potrafisz

Tak robię, planuję już działania i aktywności jak się wyprowadzi, do tego wiosna za pasem - będzie dobrze:D Dzięki Bracia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.03.2017 o 08:34, raven napisał:

Jestem ciekaw Twoich przemyśleń, myślę, że to mieści się jak najbardziej w tym wątku.

 

 

Dzisiaj 40-letni mężczyzna, który spotyka się z 20-latką musi się liczyć z negatywną opinią otoczenia kształtowanego w znacznej mierze przez kobiety w wieku poreprodukcyjnym (i inne potwory 'ressentiment'). Słabsze jednostki płci męskiej temu ulegają mając do wyboru opcję kilkuset lajków pod hasłem ,,nie ważne kto jest ojcem, ważne kto wychował'' albo łatkę pedofila uganiającego się za małolatami. 

Nie istotna jest przy tym zgodność z instynktem, który obyczaj sankcjonował przecież w zachodniej kulturze przez setki lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Herbu Mizogin - W dzisiejszych czasach pedofilem może być nawet 30 latek uganiający się za 18-latką / 20-latką. Większość to ciemna masa, od której nie należy oczekiwać inteligentnego myślenia. Pedofilia jest w Polsce poniżej 15 roku życia, a skoro tak jest, to osoby interesujące się 18/20-latkami nie są pedofilami. Ludzie co wyzywają takich od pedofili są po prostu debilami. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie, czy kobiety mają jakieś tajne stowarzyszenie albo forum "siostrysamice.pl" gdzie uczą ich takich rzeczy? Mój kolega miał identyczny schemat, aż miałem pisać czy jesteś z pod warszawy ale trochę szczegółów się nie zgadza. Żona dwójka dzieci on zapierdzielał długie godziny w pracy by rodzinie nic nie brakowało. Żonka po kilku latach po ostatnim porodzie wróciła do pracy chyba na pół etatu i zaczęły się schody. Awantury o byle gówna, poniżanie całkowity szlaban na seks mimo, że cały czas zażywała tabletki ale to pewnie na cerę. Pewnego pięknego dnia jak wrócił z delegacji żonki i dzieci już nie było. Teraz walczy o dzieci i mimo, że ma dowody że matka pastwi się nad nimi pewnie tej walki nie wygra bo kobiety są dyskryminowane. Powinno być tak, że jak ma gacha to niech spier... odchodzi sobie i płaci alimenty, a za zabranie dzieci z rodzinnego domu zgłasza się porwanie, tak by było jak by mężczyzna tak zrobił. Jak się ustrzec takich suk?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, CalvinCandie napisał:

@Herbu Mizogin - W dzisiejszych czasach pedofilem może być nawet 30 latek uganiający się za 18-latką / 20-latką. Większość to ciemna masa, od której nie należy oczekiwać inteligentnego myślenia. Pedofilia jest w Polsce poniżej 15 roku życia, a skoro tak jest, to osoby interesujące się 18/20-latkami nie są pedofilami. Ludzie co wyzywają takich od pedofili są po prostu debilami. 

 

W końcu o to w zasadzie walczył przez 150 lat ruch emancypacyjny/feministyczny - o nadanie wartości atrybutom, które wcześniej dyskwalifikowały kobietę jako partnerkę, tj. starości, brzydocie i braku zdolności prokreacyjnych. Młoda, urodziwa dziewczyna nie potrzebuje żadnych ,,praw kobiet'' - wystarczy, że założy krótką spódniczkę...

Kobiety dobrze rozumieją, że ich wartość spada wraz z wiekiem - stąd ta cała uruchomiona u schyłku XIX wieku machina, której celem było wzbudzenie w mężczyznach poczucia winy, że nie dostrzegają w Paniach ,,duszy'' dokonując wyborów w zgodzie z naturalnymi popędami.

W szerszym kontekście to cały proces demokratyzacji społeczeństw jest próbą niwelacji naturalnych różnic między jednostkami poprzez odwrócenie pojęć i nadawanie ,,praw'' wszelkiej maści ,,pokrzywdzonym''.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, Herbu Mizogin said:

W szerszym kontekście to cały proces demokratyzacji społeczeństw jest próbą niwelacji naturalnych różnic między jednostkami poprzez odwrócenie pojęć i nadawanie ,,praw'' wszelkiej maści ,,pokrzywdzonym''.

 

W szerszym kontekście cywilizacja która przestaje być ekspansywna i zaczyna zajmować się własnym "słabszymi" jednostkami, poprzez "wyrównywanie" ich szans różnymi "prawami", kosztem zdrowych jednostek, skazana jest na zagładę.

 

A źródłem tego wszystkiego jest system demokracji bezpośredniej, gdzie głos dwóch debili jest wart więcej niż głos jednego uczonego.

 

 

Edytowane przez rewter2
coś mi się przypomniało
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witajcie,

 

Powracam do istoty tematu - minęło trochę czasu, update się należy;)

 

Sprawy majątkowe zamknięte - rozdzielność, a co wspólne, zostało podzielone. Definitywnie. Samica zobowiązowała się w ciągu miesiąca opuścić dom. Pozostaje kwestia rozwodu - jak wiecie, mamy zgodność co do tego, że ma być bez orzekania o w. Małżonka nawet oczekuje, że wspólnie siądziemy i zredagujemy pozew (ona oficjalnie wystąpi jako powód, a ja będę pozwanym), bo obawia się, że sam mógłbym się pokusić o złożenie pozwu i w nim obwinić ją o rozpad pożycia. Ciekaw jestem, co radzicie w tej sytuacji, jak to rozegrać:) Kilka dodatkowych informacji:

 

- mamy zgodność co do tego, że ma być bez orzekania o winie

- nie chcemy orzekania "sztywnych" kontaktów ojca z dzieckiem, tzn. kontakty te mają być każdocześnie ustalane między rodzicami, a władza ojca ma pozostać nieograniczona

- nie mamy zgodności co do wymiaru alimentów, tzn. samica sądzi, że mamy, jednak wg oczekuje za wiele (1,5k na 3-letnie dziecko).

 

Zastanawiam się, czy bawić się w to "wspólne" pisanie pozwu, czy zupełnie olać temat - w końcu to ona się chce rozwodzić, to może niech się produkuje z pozwem. Z drugiej strony spodziewam się, że nawsadza wówczas sporo kłamstw co do powodów rozpadu, bo przecież nie napisze, że zdradziła i że zakochała się w innym:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozdzielność - super. 

Bez orzekania o winie - super.

Bez orzekania o kontaktach - super. (Naprawdę warto dla dobra dzieciaka i Twojego współpracować.)

 

Alimenty - coś spore!!!! Nie zgadzaj się. Poczytaj wątek tabela alimentacyjna w dziale dzieciaki - choć nie wiem czy Wy to np. stolica czy Polska B. Ponadto zapewniaj że będziesz ponosił różnież koszty osobistego wychowania dziecka.

 

Jak chce się rozwodzić to niech ona pisze pozew. Niech nie zrzuca na Ciebie części "odpowiedzialności" przed rodziną i otoczeniem.

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.