Skocz do zawartości

Zdrabnianie imienia


Rekomendowane odpowiedzi

Do tej pory się nad tym nie zastanawiałem, ale dziś coś mnie tknęło... :-)

Gdy zwracam na coś samiczce uwagę, taką oczywistą oczywistość, a ona

odpowiada "dobrze I TU PADA ZDROBNIENIE IMIENIA"... Czy to nie jest

jakaś forma ukrytej złośliwości? Nie chodzi mi o jakąś bliższą znajomą,

raczej dalszą...  Z takim zdrobnieniem miałem do czynienia przeważnie w

dzieciństwie, które mam dawno za sobą...

Co o tym sądzicie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od intonacji, trochę też od kontekstu. Może zostać wypowiedziane z pogardą, dozą opiekuńczości, interesownością lub z podtekstem seksualnym/pożądaniem. To tak samo ze słowem misiek.

Sam często mówię zdrobniale do kobiet, nawet nowo poznanych. Bardziej traktuje to jako element zabawy szczególnie, gdy panna uporczywie się czegoś domaga/trzyma, a ja ciepłym głosem próbuję przemówić jej do rozsądku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z obserwacji znajomych związków krótko i długoterminowych zauważyłem pewną zależność.

Gdy kobieta w towarzystwie mówi "mój Krzysztof.." to traktuje mężczyznę poważnie, czuć w tym pewien respekt, można śmiało powiedzieć, że dupsko jest dobrze przetrzepane.

Z kolei gdy słyszę "mój Krzysiu" to w 80% przypadków samica uważa swojego faceta za pizdę/tymczasową gałąź/jest bo jest i bonusowo odczuwa wobec niego syndrom matki.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem też, że kobiety szybko wchodzą na nazywanie nas per "kochanie" - ostatniej wybiłem to szybko z głowy i poinformowałem, że mam imię i niech używa imienia.  Często tak jest jak zauważyłem, że kobieta kręci z kilkoma facetami i wtedy używa w stosunku do nas słowa "kochanie" tak aby się jej do każdego imiona nie pomyliły przez przypadek.  Według mnie zwracać się do kogoś "kochanie" to jest ok?  Bo dla mnie nie.  A co do zdrobnień to dla mnie jest ok. A kiedy używa to kobieta to chce nas wziąć pod włos, żeby coś ugrać lepiej i szybciej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze co mi się skojarzyło, to historia ze starszą ode mnie o kilka lat znajomą. Między nami coś tam iskrzyło, ale na szczęście nie zaiskrzyło. W każdym razie do dziś mi Artemkuje i gdy o tym pomyślałem to najpierw stwierdziłem, że chciała być miła, ewentualnie mi się chciała przypodobać. Teraz mi wpadło, że MOŻLIWE choć to tylko moja hipoteza, że stosowane wobec mnie zdrobnienie to również taka forma kastracji, wiecie, takie udomawianie lwa, żebym był z nią ale już taki "mniej groźny", bardziej tylko dla niej a nie dla innych panienek itp. itd.

 

Widać, że każde zdanie wypowiedziane przez kobietę w większości przypadków ma jakieś drugie dno. Naprawdę, jest to dla mnie niesamowite i nawet fascynujące :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdrobnienia można użyć w wielu kontekstach, łatwo da się wyczuć po intonacji słowa, czy jest wypowiadane w formie złośliwości, czy czułości.

 

Ja osobiście lubię zdrabniać imiona kobiet, z którymi prowadzę rozmowę, nie zdarzyło mi się jeszcze, by kobieta powiedziała, że tego nie lubi.

 

Sam osobiście także lubię, gdy kobieta zdrabnia moje imię ;)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak się zapatrujecie w kwestii stosowania przez 50, 60-letnich, czyli dorosłych wydawałoby się ludzi zdrobnień typu: Radek, Zdzisia, Kasia, Waldek, Zbyszek, Sławek (ekhheemm)? Chodzi mi o afiszowanie się tymi imionkami w obiegu publicznym, mailach itp., częstokroć są to znani celebryci (Czarek Pazura np.), czy wręcz ludzie-instytucje ... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prawdzie nie każde imię dobrze się zdrabnia. Moje w zdrobnieniu brzmiałoby infantylne, podobnie jak Michaś, Agnisia czy Rafałek.

Są też takie, które w w wersji oficjalnej są ciężkostrawne jak np. Waldemar, Małgorzata, Witold, Bronisław.

Dlatego Amerykanie od dawna używają skróceń typu Bill, a Niemcy Willi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Przemek1991 napisał:

 

Ja osobiście lubię zdrabniać imiona kobiet, z którymi prowadzę rozmowę, nie zdarzyło mi się jeszcze, by kobieta powiedziała, że tego nie lubi.

 

 

To ja mam na odwrót , im ładniejsza laska tym bardziej szorstkie imię jej nadaję, fajnie się wkurzają że jak to tak wszyscy jej cukierkują a ja taki wredny.  Z resztą rzadko używam imion, najczęściej tworzę swoje własne często  w oparciu o jakieś tam zachowanie panny , jak mi płakała na przykład to już nie ma imienia tylko jest dla mnie Beksą inna jest Marudą, Pyskulą itp.  Takie nazywanie własne panien tworzy zawsze fajną atmosferę do żartów i przekomarzania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.