Skocz do zawartości

Obiecana historia o stażystce.


Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 19.01.2017 o 20:47, PanDoktur napisał:

Wszak szeroka gama ich wyobrażeń o danym facecie, która nie została zarzucona na poczet łóżkowej gimnastyki jest dla nich pociągająca - działa jak młyn na wodę.


Jak "WODA NA MLYN" :) Sam sie ostatnio lapie na tym samym bledzie. Nie wiem skad sie kurna bierze! Jakos w glowie siedzi "mlyn na wode"...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Subiektywny bardzo dobry przykład tego, jak działa świadomy mężczyzna i jak trzeba się pilnować, żeby emocje nie wzięły nad nami góry. To co robiłeś można przyrównać do bycia kapitanem statku. W momencie kiedy samica była grzeczna, to miała wstęp na pokład, natomiast kiedy tylko zaczynała być oschła statek odpływał, a ona zostawała sama w porcie. Poniekąd przypomniałeś mi pewny błąd, który kiedyś popełniałem notorycznie. Można to było określić wpuszczaniem kobiety na pokład bez względu na humorki i wiadomo, jak to się potem kończyło. Dzięki za historię :)

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.01.2017 o 07:33, Endeg napisał:

 

Czyli jak kucharki wpatrują się w serial dla nich typu "Ally McBeal", "Magda M", "M jak Mdłosć" to trochę prawdy tam jest. Że para bohaterów w czasie pracy w kancelarii robi sobie przerwę i miło gawędzi w jakiejś knajpce albo spaceruje po Central Parku, Polu Mokotowskim czy innych Plantach. ;)

 

 

Dnia 21.01.2017 o 11:34, qbacki napisał:

A powiedz Subiektywny, nie miałeś takiego odczucia ze czas i energię która wpakowałeś w tą krótkotrwała relacje poszedł na marne? 

Wiadomo jakieś doświadczenie przybyło i jesteś o nie mądrzejszy, tylko czy Twój czas i energia nie przewyższały wartością tego co zdobyłeś? 

Tak z czystej ciekawości bez podtekstów;)

Dnia 21.01.2017 o 12:17, Mosze Red napisał:

@Subiektywny pomyśl czy wszechświat nie daje ci przypadkiem znaku, że czas zmienić ślubną na nowszy model :lol: 

Dnia 21.01.2017 o 07:47, ReddAnthony napisał:

@Subiektywny Ty to jednak gwiazdor jesteś :D

 

Postaram się jakoś odpowiedzieć.

 

@Endeg- nie, to nie hamerykańska rzeczywistość Ally McBeal z robieniem szopki przez ławą przysięgłych ani TVNowskie tasiemce 'ło miłoździ'. Prawda jest taka, że codziennie jestem w stanie wyskrobać koło pół godziny, rzadziej godzinę na coś innego niż praca. A pracuję intensywnie - taka intelektualna taśma w fabryce. Praca do obróbki jest rzucana partiami, więc nieco luźniejsze okresy (mam ten czas dla siebie) mieszają się z okresami, gdzie jak zasiadam za biurkiem to już zza niego nie wstaje.

 

@Mosze Red- to akurat byłaby zmiana, która w głębszym sensie filozoficzno-egzystencjonalnym tak naprawdę nic by nie zmieniła.

 

@ReddAnthony- uważam, że prowadzę życie które można uznać za ustatkowane, ułożone i uporządkowane. Gwiazdorstwa nie ma w nim za grosz, z resztą widać to po moich postach, SWAGU, YOLO i nabijających lajki opowieści w niezwykłych wydarzeniach których prawdopodobieństwo balansuje blisko cienkiej linii dziejącej to co rzeczywiste od tego co wyssane z palca - u mnie nie znajdziesz. Znam ze dwóch gości, którzy prowadzą naprawdę bogate towarzysko i intensywne życie - o nich można powiedzieć że są takimi lokalnym 'gwiazdorami'.

Jam poukładany, rzetelny, sumienny, odpowiedzialny. Owszem, mam (co zauważam nieskromnie) dryg do gładkiej gadki i 'bajery damsko-męskiej'  ale używam go ... rozsądnie :)

 

@qbacki- nie. Wychodziłem z założenia 'nic poza nawiązaniem sympatycznie bliższej relacji' i w tym zakresie wszystko się odbyło. Miałem ochotę, energię i trochę czasu a moją intencją było spożytkowanie tego na powyższe. Sprawdziłem założenie, którego właściwie byłem i tak pewien, dostałem z sprzężeniu zwrotnym pozytywne potwierdzenie. Fajnie.

 

 

W sumie tyle.

 

S.

 

23 godziny temu, HORACIOU5 napisał:

W momencie kiedy samica była grzeczna, to miała wstęp na pokład, natomiast kiedy tylko zaczynała być oschła statek odpływał, a ona zostawała sama w porcie. Poniekąd przypomniałeś mi pewny błąd, który kiedyś popełniałem notorycznie.

 

Uwierz mi, że sam popełniałem ten błąd notorycznie. I chyba każdy z nas popełniał. Istotą sprawy jest 1)zdefiniować problem 2)zdefiniować jego źródła 3)wyeliminować źródła czym pozbyć się problemu. Masa mężczyzn nie potrafi tego zrobić i odtwarza te same zachowania z takim samym negatywnym skutkiem raz za razem.

 

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie @Subiektywny jesteś w tym całym życiowym westernie typem dobrego rewolwerowca. Mógłbyś wpaść do "saloonu", ograć kilku cwaniaków w karty  i zaliczyć kilka tancerek, ale to byłoby dla Ciebie zbyt proste. Gdzieś tam w głębi zdajesz sobie sprawę, że to Ty musisz zrobić porządek w swoim mieście, bo na szeryfa nie ma co liczyć. Bierzesz na siebie ciężar walki z bandycką grupą "feministki&marksiści" stając w obronie tego, co stanowi podstawową komórkę zdrowego społeczeństwa, a zarazem cel ich ataku, czyli rodziny. Pokazujesz przy tym innym, że można prowadzić żywot kawaleryjski, choć nie kawalerski i wcale nie wyklucza to zwycięstw w pojedynkach Mars - Wenus, po których zwycięsko odjeżdżasz w kierunku zachodzącego na horyzoncie słońca. Szanuję i podziwiam bardzo mocno, brawo Ty!

 

Gary-Cooper-Virginian.jpg

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.01.2017 o 12:17, Mosze Red napisał:

@Subiektywny pomyśl czy wszechświat nie daje ci przypadkiem znaku, że czas zmienić ślubną na nowszy model :lol: 

 

Chyba Poniedzielski ładnie to ujął - "możesz zmienić kobietę, ale to niczego nie zmienia" ;)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Panowie,

 

Minęło kilka miesięcy więc w ramach 'nauki życiowej' pragnę przybliżyć Wam ciąg dalszy historii.

Z 'Kasią' styczności osobistej od momentu odejścia z mojej firmy już nie miałem.

Cały kontakt został zredukowany do telefonu oraz fejsa / messangera.

 

I bądźcie świadomi jednego.

 

Brak styczności osobistej oraz brak zazębiających się interesów zawodowych czy osobistych dla tego typu relacji jest, napiszmy to wyraźnie, zabójczy.

Kilka rozmów telefonicznych, kilka rozmów w messangerze i ... w zasadzie lajk od czasy do czasu pod postowanymi rzeczami.

Czyli relacja zasadniczo stała się zwykłą znajomością, trzecią czy czwartą wodą po kisielu.

 

Wzór zależności jest prosty.

Dokąd dla kobiety jesteś blisko w codzienności (nawet na zasadach relacji koleżeńsko-towarzyskiej), dokąd dzielisz z nią te same zagadnienia natury

natury zawodowej (znowu dochodzi element codzienności) - dotąd masz znaczenie, takie czy inne.

Z momentem zerwania owej więzi 'codzienności' - relacja szybko ulega wykruszeniu :)

 

Miejcie to zawsze na uwadze. W sumie ... nie spodziewałem się niczego innego ;)

 

S.

 

EDIT:

 

Mam kilku przyjaciół - mężczyzn, których widuję raz na rok czy nawet rzadziej. Nie mamy żadnych interesów natury zawodowej - ani ciut. Ale zawsze jak się widzimy - upływ owego czasu - w niczym nam nie przeszkadza. Nie ma owego elementu 'wykruszenia się' relacji wraz z upływem czasu i brakiem styczności. Taka dygresja ...

 

PS. I mimo wszystko, jakoś czuję gdzieś w głębi siebie ... taki delikatny smutek. Przykrość jakąś. Gram waży, może nawet mniej - ot puch, paproch marny, milimetrowa zadra ...

Ale jest.

 

No i proszę ... :P

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi autorze. 

A czy nie jest tak, że zasiałeś ziarno siebie w jej oczach. Debeściak. Nie utrzymujesz kontaktu. Spotykasz dajmy na to za rok i że tak powiem w skrócie pukasz czy kto tam co lubi. Ponieważ zostawiłes wspomnienie a nie ciągły kontakt.

 

Jeśli mnie rozumiesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi @Subiektywny, powtórzę po raz n-ty ;) - mężczyźni są pragmatyczni w biznesie a kobiety w relacjach.

Zadra jest? No jest. Sam już nie mam wielu koleżanek, których oś życiowa po znalezieniu faceta i serii zapłodnień przesunęła się do tak odległej galaktyki, że światło musiałoby podróżować 100 lat. 

Regularne czystki etniczne w mojej książce telefonicznej zahaczają czasem o ludobójstwo. Boli mnie wywalenie kontaktu z niej? No pobolewa. C'est la vie. Ale mnie pewnie łatwiej, jestem jedynakiem i socjalizacji z otoczeniem aż tak nie potrzebuję. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Subiektywny napisał:

Brak styczności osobistej oraz brak zazębiających się interesów zawodowych czy osobistych dla tego typu relacji jest, napiszmy to wyraźnie, zabójczy.

Kilka rozmów telefonicznych, kilka rozmów w messangerze i ... w zasadzie lajk od czasy do czasu pod postowanymi rzeczami.

Czyli relacja zasadniczo stała się zwykłą znajomością, trzecią czy czwartą wodą po kisielu.

Wzór zależności jest prosty.

Dokąd dla kobiety jesteś blisko w codzienności (nawet na zasadach relacji koleżeńsko-towarzyskiej), dokąd dzielisz z nią te same zagadnienia natury

natury zawodowej (znowu dochodzi element codzienności) - dotąd masz znaczenie, takie czy inne.

Z momentem zerwania owej więzi 'codzienności' - relacja szybko ulega wykruszeniu :)

Czyi nie jest to również pośredni powód części rozwodów, gdy jedno z małżonków wyjedzie do pracy zagranicę?

Nie ma podtrzymywania codziennych relacji i baba szuka zastępcy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, ObiŁan napisał:

Jeśli mnie rozumiesz?

 

Tak, wiem do jakiego mechanizmu interakcji damsko-męskich nawiązujesz.

 

18 godzin temu, Rnext napisał:

których oś życiowa po znalezieniu faceta i serii zapłodnień przesunęła się do tak odległej galaktyki, że światło musiałoby podróżować 100 lat. 

Regularne czystki etniczne w mojej książce telefonicznej zahaczają czasem o ludobójstwo. 

 

Nie obrazisz się, że zapamiętam sobie i będę używał te dwie kwestie z osią życiową i czystkami etnicznymi ? :)

 

16 godzin temu, Brat Jan napisał:

Nie ma podtrzymywania codziennych relacji i baba szuka zastępcy?

 

Dokładnie.

Nie ma takiego czy innego rodzaju 'narzędzia obsługi rzeczywistości' - szukamy nowego dostępnego pod ręką narzędzia. Jak wspomniał Rnext, kobiety są

do ostrego bólu PRAGMATYCZNIE i TRZEŹWOMYŚLĄCE w relacjach.

Tylko Romantico Italiano Romano Subiektywiko ;) patrzy, charakterystycznie dla swojej płci, przez pryzmat tego co 'między nami było'. A wtedy było, bo i pannie

było wygodnie, korzystnie i zarazem ... sympatycznie/przyjemnie. Mi było przyjemnie. 

Edytowane przez Subiektywny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Subiektywny napisał:

Nie obrazisz się, że zapamiętam sobie i będę używał te dwie kwestie z osią życiową i czystkami etnicznymi ?

To co tu wypisuję jest na zliberalizowanej licencji BSD, czyli "bierzcie i używajcie tego wszyscy" (że tak wielowymiarowo i horyzontalnie sparafrazuję klasyków). Więc nie ma problemu a wręcz zachęta.

 

No cóż, ogólnie kłania się "Równowaga Nasha", coś w stylu szeroko rozumianego budowania własnej autonomii z uwzględnieniem poprawki na otoczenie (dające dodatkowe korzyści dzięki owej poprawce). W końcu relacje i znajomości to hazard, wpasowujący się w teorię gier. Choć zbyt często relacje z paniami przypominają raczej grę w "trzy kubki" z zawodowymi oszustami. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Subiektywny napisał:

 

Wzór zależności jest prosty.

Dokąd dla kobiety jesteś blisko w codzienności (nawet na zasadach relacji koleżeńsko-towarzyskiej), dokąd dzielisz z nią te same zagadnienia natury

natury zawodowej (znowu dochodzi element codzienności) - dotąd masz znaczenie, takie czy inne.

Z momentem zerwania owej więzi 'codzienności' - relacja szybko ulega wykruszeniu :)

 

Miejcie to zawsze na uwadze. W sumie ... nie spodziewałem się niczego innego ;)

 

 

A może poprostu dziewczyna wykroczyła poza zasięg szamana i emocje opadły bez nowych dostaw. Szaman poza zasięgiem to i czar nie działa.

Myślę jednak ,że zapadłeś jej w pamięci i w przyszłości może się odezwać. 

Edytowane przez Ramzes
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten wzór dotyczy 95% ludzi, nie tylko kobiet. W większości przypadków gdy dzieli odległość, znajomość się rozluźnia lub całkiem zanika. Są chlubne wyjątki od tej reguły, ale nieliczne.

 

Dawni znajomi mają tendencję do przypominania sobie o nas, gdy potrzebują naszej pomocy w załatwieniu czegoś lub naszych umiejętności. Oczywiście są przypadki, że takim ludziom się pomoże, jeśli jest się winnym przysługę/ pomoc ze względu na to iż oni w przeszłości takowej też udzielili.

 

Aczkolwiek ludzi wobec, których nie mam zobowiązań, a odzywają się po latach prosząc o przysługę odmawiam.

 

Jedynym wyjątkiem jest propozycja wspólnego robienia biznesu, jeśli jest obustronny wkład, a pomysł ma "ręce i nogi".  

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red, tak - to zdrowe i praktyczne podejście. Praktykuje je, choć odmawiam w wersji 'soft'. A z tym szamaństwem @Ramzes to celna uwaga. Dotychczasowa praktyka jasno sugeruje, że najlepsze wyniki osiągam gdy 'cel' znajduje się tuż obok tj. w przypadku bezpośredniej interakcji. Przez telefon czy net - już nie ma takiej sugestywnej mocy oddziaływania.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym jednak osoba która zrobiła na nas dobre wrażenie wywołuje również takie po dłuższej przerwie. Myślę ,że @Subiektywny może być miło zaskoczony propozycją skotkania lub samą entuzjastyczną reakcją gdy pojawi się w pobliżu. 

 

@Mosze Red tak znajomi pamiętają o nas gdy czegoś potrzebują. Niestety sam tego doświadczyłem na różne sposoby. Za pierwszym razem człowiek gdy się zorientuje to jest mu przykro potem jednak wie o co kaman ;)

 

Kobiety również odzywają się po przerwie gdy chcą nas wykorzystać. Rekordzistka odezwała się po 9latach :) W przypadku odmowy takie osoby bywają bardzo agresywne ;)

 

@Subiektywny Zasięg naszego czaru można zwiększać przez sms. Ale to najwyżej skojarzyłbyś dziewczynę na relację pt. Subiektywny gdy jest w pobliżu = dyskretne miłe spotkanie na poziomie + dobre ruchanie. 

 

Podejrzewam jednak ,że ze względu na stan cywilny uznałeś ,że nie warto się w to babrać a i w przyszłości taka znajomość może zaowocować również na polu zawodowym 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Ramzes napisał:

Zgadzam się z tym jednak osoba która zrobiła na nas dobre wrażenie wywołuje również takie po dłuższej przerwie. Myślę ,że @Subiektywny może być miło zaskoczony propozycją skotkania lub samą entuzjastyczną reakcją gdy pojawi się w pobliżu. 

 

(ciach)

 

@Subiektywny Zasięg naszego czaru można zwiększać przez sms. Ale to najwyżej skojarzyłbyś dziewczynę na relację pt. Subiektywny gdy jest w pobliżu = dyskretne miłe spotkanie na poziomie + dobre ruchanie. 

 

Podejrzewam jednak ,że ze względu na stan cywilny uznałeś ,że nie warto się w to babrać a i w przyszłości taka znajomość może zaowocować również na polu zawodowym 

 

Owe włoskie fare la bella figura (robienie dobrego wrażenia) stosuję od ponad dwóch lat, nie tylko w ramach interakcji damsko-męskich ale również na kanwie zawodowej. Działało, działa i ZAWSZE będzie działać. Polecam, co już nie raz pisałem na forum.

 

Co do drugiej części - w moim przypadku dosłowne wyciągniecie interesu ze spodni odpada. To szalenie atrakcyjna kobieta - ale mnie obowiązują pewne zasady, może niezbyt popularne i kwestionowane - ale definiują mnie m.in. takim jakim jestem, i dobrze mi z tym, nie widzę powodów by to zmieniać. To swoiste, 'nowoczesne' noblesse oblige.

Więc góra - miłe spotkanie.

 

S.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doskonale to rozumiem i niewykluczone ,że w przyszłości będzie cię polecać jako mężczyznę z klasą albo takich mężczyzn już nie ma :) Chciałbym zwrócić uwagę na nawyki w relacji. 

W przyszłości jest duża szansa ,że w przypadku ponownego spotkania wrócicie na dobrze znany przyjemny tor. Zaskoczeniem może być pojawienie się starych powiedzonek itp. Dlatego również moim zdaniem nie warto wracać do byłej :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.