Skocz do zawartości

Mieszkanie u kobiety.


Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 23.01.2017 o 11:51, Normalny napisał:

Sprawdzone empirycznie: bo facet jak wyremnotuje lokal, zakupi meble, wymieni instalacje, drzwi i okna ... to gdy ta kochająca kobieta jednak przestanie kochać i facetowi podziękuję (czytaj: wypieprzy z domu) to jest do tyłu kilkadziesiąt tysięcy

Znam 3 takie przykłady z grona znajomych. I jakimś trafem wszystkie rozstania były akurat po remoncie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość wie co robi.

Zycie pokazuje, że kobiecie odpierdala, gdy ma władzę, szczególnie wynikającą z praw własności i jedynie gdy hormony w żyłach mocno buzują, to przymyka oko ( a otwiera łono) na egzekwowanie tychże.

 

Sam widzę, jak zmieniła się sytuacja mojego brata mieszkającego dotychczas u teściów, po fakcje, gdy zakupiłem dla niego dom. Zona bardzo spokorniała, przestała się braciakiem wysługiwać i jest dużo grzeczniejsza.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Kolchicyna napisał:

bardzo kocham i ufam. 

Wynajmij swoje komuś, a razem zamieszkajcie na neutralnym gruncie....

 

Z autopsji...

Przed remontem...mieszkanie byłej

"To przecież nasze, twoje też".

Po 2 latach i remoncie / i w sumie 8miu razem/

"Spierdalaj z mojego mieszkania"

 

Tak w dużym skrócie

 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat mieszkania z kobietą "u niej" ma tylko sens, gdy masz coś swojego i nie jesteś zależny. Czy to jest brak szacunku, zaufania? Nie! To jest troska o higienę związku i uniknięcie ewentualnych przykrych sytuacji.

Uważam, iż warto od czasu do czasu robić sobie 1-2 dniowe przerwy od siebie, a najłatwiej będzie mając również swoje lokum / normalną rodzinę gdzie zawsze można się przespać noc czy dwie.

Natomiast idealnie jest mieszkać "na wspólnym" ale realnie na wspólnym pod względem własności / wynajmu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do mieszkania z kobietą, to opiszę pewną sytuację. Oczywiście imiona pozmieniam na pocieszne Janusz i Grażyna.

 

Mając już trochę lat na karku Janusz nie chciał spędzić samotnie reszty życia. Pewnego dnia spotkał Grażynę, która miała dwoje dzieci i posiadała własne mieszkanie, które niestety wymagało remontu. W tym czasie mieszkała sobie ona w wynajętym lokalu a po jakimś czasie Janusz wprowadził się on do niej i zaczęła się sielanka. W końcu mężczyzna postanowił wziąć na siebie kredyt i zaczął remontować mieszkanie Grażynki. Czas mijał, chłop inwestował pieniążki, czas i energie aż w końcu cała operacja przebiegła pomyślnie i lokal został ładnie zrobiony.

 

Niestety Janusz nie spodziewał się tego, że krótko po tym Grażynka wyrzuciła go ze swojego życia a on sam został z pokaźnym długiem i musiał szybko szukać miejsca dla siebie. Udało mu się znaleźć malutkie mieszkanko w którym zaczął sobie żyć. No i nie był już sam, bo miał za kompana kredyt do spłacenia, więc samotność na stare lata już mu nie groziła. A Grażynka? Uważała, że niczego złego nie zrobiła i mieszka sobie do dnia dzisiejszego w ładnie wyremontowanym mieszkanku.

 

I to by było na tyle, jeżeli chodzi o mieszkanie z kobietą w jej mieszkaniu. Myślę że wnioski wyciągniecie z tego sami.

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, HORACIOU5 napisał:

Niestety Janusz nie spodziewał się tego, że krótko po tym Grażynka wyrzuciła go ze swojego życia a on sam został z pokaźnym długiem i musiał szybko szukać miejsca dla siebie. Udało mu się znaleźć malutkie mieszkanko w którym zaczął sobie żyć. No i nie był już sam, bo miał za kompana kredyt do spłacenia, więc samotność na stare lata już mu nie groziła. A Grażynka? Uważała, że niczego złego nie zrobiła i mieszka sobie do dnia dzisiejszego w ładnie wyremontowanym mieszkanku.

 

16174772_10206859000628207_4780315789896

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E. Nęcki na podstawie reprezentatywnych badań anglosaskich zauważa że  pary łączące się na podstawie podobieństw  stanowią najbardziej udane kombinacje.  Czyli bogaty ciągnie do bogatego, biedny do biednego. Wtedy nie ma problemów tego typu. W Polsce jednym z wyznaczników majętności jest posiadanie mieszkania lub nie. Problem pojawia się w tych przypadkach kiedy dochodzi do dysproporcji po którejś ze stron.

 

Nauczyłam się zauważać drugie dno we wszystkich sytuacjach życiowych. Nie będę pisać ile razy mi to tyłek uratowało. Co to znaczy zaufaj ta osoba na pewno ma czyste intencje. Do dupy z takim myśleniem. Ponad 90% forumowiczów tak myślało, więc niech mi nikt kitów nie wciska. Ja mowie trzeba uważać po obydwu stronach barykady i zawsze spodziewać się prędzej gorszego, niż lepszego. Za dużo widziałam z obu stron.

 

Nie wiemy czy ktoś z kim mamy do czynienia jest toksyczny, głupi, podły czy nie, dlatego trzeba zostawić sobie czas na obserwacje. Pewnych rzeczy,  w nieskończoność nie można ukrywać. Mam taki dar, że ludzie często mi się zwierzają i niestety tak naprawdę za każdym razem jak pytałam,  czy nie widziałeś/aś symptomów niebezpiecznych cech tej czy innej osoby na wczesnych etapach związku, zawsze się okazuje, że takowe były, ale przymykało się na to oko, bo ta miłość, te emocje, ta wizja wspaniałej przyszłości.

 

Problemem jest myślenie magiczne w stosunku do myślenia racjonalnego.

 

Jeśli już teraz to, że ktoś posiada jakiś majątek stanowi problem dla drugiej strony, to na dalszych etapach związku nie będzie inaczej, gdziekolwiek będą mieszkać. To mieszkanie przecież nie zniknie samoistnie.

Jak będzie źle (w co nie wierzę) to z wynajętego też któreś będzie musiało się wyprowadzić. Wcześniej prawdopodobnie  trzeba będzie porobić do tego mieszkania jakieś inwestycje, tak czy owak ktoś będzie stratny. Załóżmy, że wynajmowane mieszkanie będzie przez nich wyremontowane. To przecież nie będzie remontowała ona tylko bardziej on, chyba, że nie umie no to wynajmą do tego kogoś. Nawet jeśli stracą pieniądze po połowie to zyska najwyżej wynajmujący. Ewentualnie ta osoba, która na mieszkaniu pozostanie. Prędzej on, rzeczywiście może być nieźle cwany. Kto kupi meble? Jak oboje to przy podziale i tak wyjdą problemy, no chyba że będą wszystko liczyć i dzielić od początku jak centusie. Jeśli ona ma swoje wyremontowane to ktoś inny będzie ten kapitał zużywał. A jak ona wynajmie swoje i ten pan po pewnym czasie zażąda by się wyprowadziła, albo sama będzie chciała się ewakuować, a umowa wynajmu jej mieszkania będzie opiewała jeszcze na rok, to gdzie ona wróci, do rodziców?

 

Za co Pani się utrzymuje, przecież ma 19 lat. Jest lub chce być  na studiach dziennych (medycyna), zakładam że to rodzice hojnie łożą, może tu jest problem dla tego pana. Skąd to mieszkanie. Mamusia z tatusiem kupili i co chwile wpadają z wizytą? Kto to zniesie.  A może uważają, że to nie odpowiednia partia dla ich córki? A co jak zakręcą kurek, przecież różne czynniki mogą nadwyrężać nawet miłość nad życie.

 

Jeśli moja hipoteza jest prawdziwa to jak będą płacić po połowie wynajęte? On będzie utrzymywał ją? No to przecież i tak bardziej opłacałoby mu się jakby nie musiał chociaż płacić wynajmu. A może na współkę z jej rodzicami? A może ona swoją połowę będzie opłacać z własnego wynajmu. A wyżywienie, i inne duperele?

 

No ale przy takiej miłości czy cokolwiek ma jeszcze jakieś znaczenie, przecież to jedna dusza, tylko dwa ciała. Ta dusza ich pociągnie ku słońcu.

 

A może pan który będzie chciał wykarmić swą duszyczkę w drugim ciele, zasponsoruje ją, odchowa aż ona skończy studia, a ona w wdzięczności urodzi mu trójkę dzieci, zakupią jakiś domeczek na wsi, ona będzie dorabiała na jakiejś placówce medycznej, w niedziele zawsze będzie rosół i schabowy z ziemniaczkami i suróweczką, mieszkanko zawsze wysprzątane, ona wdzięczna za ten okres kiedy on na nią łożył będzie mu wierna i oddana do końca życia, w końcu skoro dwie połówki zagubionej duszy się odnalazły to nie może być inaczej. Tak, to na pewno tak będzie.

 

Jednak przy ewentualnej porażce tego eksperymentu (w co nie wierzę) jedno do drugiego też może krzyczeć „spierdalaj”, „nie ty spierdalaj”, a jak są oboje uparci to może być kolorowo, zwłaszcza jak okres zamroczenia miłosnego minie. Najwyżej głupszy straci i nabędzie rozumu. Może to nie jest takie złe?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Anna napisał:

w końcu skoro dwie połówki zagubionej duszy się odnalazły to nie może być inaczej. Tak, to na pewno tak będzie.

 

Po +/- 2 latach tym duszom ze sobą zacznie się robić duszno ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Anna widzę, że znasz lepiej moje życie niż ja hehe. ;) Jesteś straszną ignorantką, skoro nie potrafisz zrozumieć, że Twoje zdanie mam głęboko i szeroko (jak też na początku grzecznie zaznaczyłam), wylewasz tu swój ból dupy z czystej zazdrości. Mniemam, że jesteś już styraną +30 na którą nikt nie chce już nawet oka zawiesić, stąd też ten wylew żalu. Ah. "Bez bolca kobieta dostaje pierdolca", nie jest Ci obce, co? 

 

I teraz sprostuje kilka rzeczy. Po pierwsze tekst o "mamusi, tatusiu" mnie nieco obraził, gdyż moja świętej pamięci mama zmarła, gdy byłam bardzo mała. Dziękuję tacie, za to jak mnie wychował, dzięki niemu znajduje się teraz tam gdzie jestem. Jest wspaniałym człowiekiem, darze go wielkim szacunkiem i jest dla mnie również wzorem. Jeśli chodzi o sprawy pieniężne, to myśle, że to nie jest Twoja sprawa ile majątku ma moja rodzina, więc nie życzę sobie takich komentarzy. Co do mojego faceta to rozczaruje Cię koleżanko, ale nasz związek nie należy do typowych. Połączyły nas wspólne pasje, ścieżki życiowe i myślowe (w tym brak ochoty do ślubów czy też dzieci, gdyż nie ma nawet na to czasu). A co do kotlecików i schabowego, to stronię od tego, ponieważ odżywianie ma duży wpływ na cały organizm, a jak wiadomo, ta dieta do zbyt zdrowych nie należy. Dzięki temu oraz dzięki codziennym ćwiczeniom fizycznym mam super ciało i pewnie gdybyś mnie zobaczyła, to aż byś się popłakała z zazdrości, no cóż. 

 

Droga Anno zajmij się swoim życiem, prosiłam TYLKO facetów o opinie (po co mi horyzont myślowy kobiety?) i myśle, że dalsze komentarze do tego wpisu nie mają już sensu, bo wszystko, co miałam do zrozumienia to zrozumiałam. ;)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kolchicyna napisał:

widzę, że znasz lepiej moje życie niż ja hehe.

Pytanie nie dotyczyło jakiegoś ogólnego odczucia mężczyzn, ( jak zaznaczyłam każdy może mieć inne doświadczenia), tylko Twojego przypadku, tak jak zauważył to Artem. Jako wskazówki podałaś swoje miłosne odczucia. No to mogłaś je skierować od razu do wróża Macieja.

Ja wyciągnęłam wnioski z tych informacji, które są dostępne. Wreszcie się trochę otworzyłaś i wiadomo więcej.

Ja Ci życzę naprawdę dobrze, ale czy Twój partner podoła poziomowi, który gwarantował tato. A co z miłością jeśli nie?

Cieszę się, że masz tak wspaniałe życie, te pasje. Zgadłaś, jestem 30+, przez co mam doświadczenie życiowe.  Sama nie jestem. Mój partner ma podobny poziom majątkowy jak i ja. W ogóle jesteśmy bardzo podobni, przez co nie ma tego typu dylematów, taki stan rozwiązuje wiele niepotrzebnych konfliktów.  

Jesteś zakochana to korzystaj, to naprawdę bardzo fajne uczucie i wbrew pozorom nie zdarza się tak często, ale po tym okresie proza życia zweryfikuje wasze postawy. Być może to miłość naprawdę, czego Ci życzę, ale akurat na tym forum jakoś dziwnie prawie sami sceptycy.

Wiem, masz moje zdanie w dupie, szukasz potwierdzenia własnych tez, to norma. No nic powodzenia i bez urazy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Anna napisał:

Wiem, masz moje zdanie w dupie, szukasz potwierdzenia własnych tez, to norma. No nic powodzenia i bez urazy.

 

Qwra jego mać, czy do ciebie kiedyś dojdzie w końcu, że @Kolchicyna chciała znać nasz męski punkt widzenia.

Co te studia z wyróżnieniem zrobiły z twoją psychą, odleciałaś całkiem:blink:.

 

BTW.

No qrwa nie wytrzymam, dzwonie do lekarzaB) bo jeszcze coś głupiego zrobię:lol:

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, SledgeHammer napisał:

 

Qwra jego mać, czy do ciebie kiedyś dojdzie w końcu, że @Kolchicyna chciała znać nasz męski punkt widzenia.

Co te studia z wyróżnieniem zrobiły z twoją psychą, odleciałaś całkiem:blink:.

 

BTW.

No qrwa nie wytrzymam, dzwonie do lekarzaB) bo jeszcze coś głupiego zrobię:lol:

Znalezione obrazy dla zapytania nervosol zdjecia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, SledgeHammer napisał:

Qwra jego mać, czy do ciebie kiedyś dojdzie w końcu, że @Kolchicyna chciała znać nasz męski punkt widzenia.

 

Już próbowałem, nie dociera. To klasyczny przypadek podejścia "ja wiem lepiej od niej, czego ona chce, co myśli i co będzie dla niej najlepsze". Można się produkować i produkować a i tak nic to nie da. Skojarzyło mi się to z tym tekstem Arniego :D

Talk+to+the+hand.jpg

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SledgeHammer napisał:

@Kolchicyna chciała znać nasz męski punkt widzenia.

Co te studia z wyróżnieniem zrobiły z twoją psychą,

Pewnie, że rozumiem. No to przecież poznała opinie mężczyzn. Czy to pole dyskusyjne jest prywatną własnością Kolchicyny i przez nią wytypowanych.

 

To jak założę osobny watek i napiszę, że wybieram do dyskusji trzy konkretne osoby to cała reszta forum ma się dostosować?  

 

Czemu ciągle mi wypominasz studia, które są dla mnie przeszłością? Nie przywiązuje do nich  wagi. Maturę też zdałam najlepiej w szkole, no i co z tego, nawet się nie uczyłam, po prostu przyszło mi to z łatwością, każdy mówił, że papier jest ważny, no i już. Będziesz teraz nadawał temu znaczenie, bo coś takiego kiedyś napisałam. Pracuję w handlu. Od 12 roku życia czułam do tego powołanie, studia to tylko nic nieznaczący epizod.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołożę tutaj swoje 3 grosze :)

 

Duże znaczenie przy tym wszystkim ma fakt, że boy po prostu nie chce okazać słabości - i słusznie. Nie będzie pokazywać swojej siły jak wjedzie w doczepkę w mieszkanie, które jest Twoją własnością. Wcale mi się nie dziwie, sama bym to samo zrobiła. 

 

Nie tylko ekonomia się w życiu liczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Kolchicyna napisał:

@Anna widzę, że znasz lepiej moje życie niż ja hehe. ;) Jesteś straszną ignorantką, skoro nie potrafisz zrozumieć, że Twoje zdanie mam głęboko i szeroko (jak też na początku grzecznie zaznaczyłam), wylewasz tu swój ból dupy z czystej zazdrości. Mniemam, że jesteś już styraną +30 na którą nikt nie chce już nawet oka zawiesić, stąd też ten wylew żalu. Ah. "Bez bolca kobieta dostaje pierdolca", nie jest Ci obce, co? 

 

 

 

WGTOW? :D Women going their own way? Cooo? 

:lol: A niech se idą :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Epsilon napisał:

A nie widać, że idziemy?

Widać. Widać feminizm i zapraszanie muzułmanów. Widać poparcie dla socjalistycznej polityki, leżenia do góry brzuchem i wymagania od mężczyzn BO TAK. Widać nie ogarnianie własnych emocji, zrzucanie odpowiedzialności na mężczyzn za SWOJE niepowodzenia. Widać tę rosnącą nienawiść i roszczenia wobec białych mężczyzn. Widać robienie na każdym kroku przez Was prostytutki z logiki. Widać grę na emocjach zamiast dyskusję merytoryczną na ARGUMENTY. Widać szczucie cycem, podbijanie atencji i konsumpcjonizm, kupowanie towarów aby samemu stać się towarem. Tam dokąd idziecie- idźcie sobie same - takie moje zdanie:) Ps. szkoda że ten ruch to nic oryginalnego tylko "odpowiedź" na ruch mężczyzn. To się paniom przyda ale nie do końca życia bo jak zechce mieć dzidzię to porzuci to w cholerę.

 

6 godzin temu, Epsilon napisał:

Dlatego zawsze was olewamy

Czemu się wypowiadasz za wszystkie kobiety? Zawsze Ty olewasz a nie wszystkie olewacie.

Nie czytasz forum? Nie słuchasz Marka? Nie wiesz jak to działa? Otóż nie zawsze nas olewacie... oj nie... :) Kobiecie bez faceta zaczyna odwalać, tak po prostu zostałyście stworzone przez naturę, stąd Wasza motywacja do kontaktu z mężczyznami jak i w ogóle ludźmi. Mężczyzna jeśli siebie ogarnie to NIE POTRZEBUJE kobiety. Ma wybór i może sobie świadomie zdecydować czy wchodzi w związek czy też nie. Kobieta? Najpierw zadziałają hormony, potem się rzuci na faceta choć obiecywała że nigdy więcej no a następnie sobie jakoś to zracjonalizuje. 

 

6 godzin temu, Epsilon napisał:

 

albo stosujemy strategię Marilyn Monroe

No cóż za autorytet. Myślałem że Curie Skłodowską przywołasz, Margaret Mead, Judith Butler albo Tacherową... XD To też Marylin powiedziała: "Jeśli nie kochasz kiedy jestem najgorsza to nie zasługujesz na to kiedy jestem najlepsza?" BRAVO.

 

6 godzin temu, Epsilon napisał:

"Mądra dziew­czy­na całuje, ale się nie za­kochu­je,

Kobieta przez chwilę (rok, dwa) jest w stanie pokochać mężczyznę gdy jej wystrzeliły hormony radości i szczęścia, ale natura stworzyła Was takimi że potraficie prawdziwą miłością i to taką bezinteresowną kochać tylko swoje dzieci. Faceta po jakimś czasie trzymacie tylko dla interesu i korzyści, ewentualnie strachu przed napiętnowaniem że "rozwódka" albo "latawica".

Tak to działa stety i niestety. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kolchicyna

 

Z chęcią zamieszkam w Twoim mieszkaniu.

Z chęcią sam środki na jego wyremontowanie.

Z chęcią sam wyremontuje w części, w której potrafię - za resztę zapłacę ekipie.

Po jakimś czasie z chęcią zapakuje swoje rzeczy do worków i walizek by zgodnie z Twoją sugestią 'dać Ci odpocząć od związku i dać czas do namysłu'.

Z chęcią będę potem opowiadał kolegom przy alkoholu o powyższej historii.

 

Wiesz czemu?

Bo uwielbiam być traktowany jako środek do osiągnięcia celu i Jan-Multitool-Przynieś-Załatw-Zapłać :) Lubię to uczucie ....

 

Tak. Jako mężczyzna ogarniam nieco dłuższy horyzont czasowy i prawdopodobny logicznie bieg wydarzeń niż 'tu i teraz'.

Tak. Jako młoda kobieta skupiasz się przede wszystkim, niczym dziecko, na tym co chcesz mieć 'tu i teraz' całkowicie lekceważąc 'jutro i pojutrze' oraz konsekwencje.

Tak. Kobiety nazywają to spontanicznością, uczuciowością, byciem 'cudownie szaloną' itd. My mężczyźni potem z reguły sprzątamy po tym bałagan...

 

Ad rem.

 

Jako doświadczony życiowo mężczyzna napiszę Ci jedno - musiałbym upaść na głowę by zamieszkać z kobietą w JEJ lokum.

Po pierwsze: lofcianie kobiety jest jak wynik sondażowy opinii publicznej. Dziś w tą stronę, w przyszłym tygodniu w całkowicie inną.

Dwa: przykro mi to pisać ale kobiecie podświadomie 'odwala' gdy czuje przewagę nad partnerem w sensie ekonomicznym. Kobiety pod tym względem zachowują się dużo gorzej niż mężczyźni. Taka ciekawostka, co ?

Trzy: opieranie układu na 'bo się lofciamy' to jak próba sklejenia samolotu z papieru na ślinę. Jakiś czas może i potrzyma, później się rozpadnie przy pierwszym dotyku.

Lofcianie - jak najbardzie tak + jakże nieromantyczne i ochydnie ordynarne w swej prostolinijności określenie wzajemnych nakładów wspólnych, warunków, obowiązków domowych itp rzeczy. Bo to jest prawdziwy 'klej' związku.

 

Ka Pe Wu ?

Osobiście - nie sądzę... Boś uroczo młoda jeszcze.

Ale kto wie, może mnie zaskoczysz ...

 

S.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.