Skocz do zawartości

"Obyś cudze dzieci chował"


Normalny

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, rewter2 napisał:

Ja jestem od czterech lat w zwiazku z kobieta ktora ma 12 to letniego syna. Mieszkamy razem, uklada sie dobrze, z mlodym relacje w normie, nie udaje jego ojca.

Nie mowcie wiec ze sie nie da, bo spoko sie da. Mozliwe tez oczywiscie ze sam nie wiem jak gleboko w d.pie jestem i jak mam zle, no ale powiedzmy ze nie czuje tego ;)

Jesli ktos ma jakies konkretne pytania to dawajcie.

Ok

1) Czy w życiu tego 12-latka aktywnie uczestniczy jego ojciec?

2) Mieszkacie u Ciebie, u niej?

3) Macie wspólne dzieci?

4) Jak z kosztami życia?

5) Czy w razie konfliktu ona zawsze staje po stronie syna?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Brat Jan said:

Ok

1) Czy w życiu tego 12-latka aktywnie uczestniczy jego ojciec?

 

Słabo i nieregularnie. Jak są dłuższe przerwy szkolne (wakacje, ferie) to młody jeździ do ojca na 1-2 tygodnie, w ciągu roku co jakiś czas ad-hoc na weekend.

 

1 hour ago, Brat Jan said:

2) Mieszkacie u Ciebie, u niej?

u mnie

 

1 hour ago, Brat Jan said:

3) Macie wspólne dzieci?

nie, natomiast ja mam 15-to letnią córkę z poprzedniego małżeństwa którą opiekuję się w formie naprzemiennej, tj. mieszka dwa tygodnie u nas i dwa tygodnie u swojej matki.

 

1 hour ago, Brat Jan said:

4) Jak z kosztami życia?

Powiedzmy 70/30, proporcjonalnie do zarobków.

 

1 hour ago, Brat Jan said:

5) Czy w razie konfliktu ona zawsze staje po stronie syna?

No właśnie przynajmniej do tej pory (2 lata mieszkania razem) żadnych większych konfliktów to nie było.

Jeśli ja mam coś do młodego to mówię mu w cztery oczy jakiego zachowania lub niezachowania oczekuję. W cztery oczy nie dlatego żeby unikać matki, ale dlatego że tak uważam że należy załatwiać sprawy konfliktowe, nie na forum publicznym przy wszystkich (nie)zainteresowanych. Jakieś naprawdę drobiazgi gdy zwracałem mu uwagę publicznie to matka albo popierała albo się nie wtrącała.

Inny aspekt jest taki, że jest kilka rzeczy które chciałem żeby robił inaczej niż robi, np. uprawiał jakiś sport, chodził na treningi itp. Tutaj jak młody nie chciał (bo oczywiście lepiej siedzieć przy kompie) i się bronił, to potem szedł do matki i wypłakał że on nie chce chodzić. Gdyby to był powiedzmy mój syn to by po prostu chodził, tutaj nie cisnę, nie ma sensu uszczęśliwiać kogoś na siłę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Normalny said:

@rewter2 Poczytaj wątek, posłuchaj audycji Radio Samiec (niezła jest) na ten temat i powiedz z czym się zgadzasz lub nie - jestem ciekaw Twojej opinii. 

 

Może nie tyle zgadzam się lub nie z postami w wątku, co dziwi mnie trochę podejście rozczarowanych osób które naiwnie uważają że za opiekę nad nie swoim dzieckiem należy im się od razu medal. Jasne jest że matka zawsze będzie stała po stronie dziecka (każdy kto sam jest rodzicem dobrze wie jak to działa), jasne jest że do nie swoich dzieci trzeba mieć czasem grubą skórę i dystans, ale to są decyzje które się podejmuje zanim się w taki związek wejdzie, a nie jest rozczarowanym potem że jest inaczej niż się spodziewało. Poza tym, jak ktoś sobie daje wejść na głowę to na głowę wejdzie mu tak samo partnerka bez dziecka jak i partnerka z dzieckiem.

 

Ja wychodziłem z takiego punktu, że po rozwodzie mam opiekę naprzemienną i sam opiekuję się (wtedy) 11-letnią córką. Spotykałem się w tzw. międzyczasie z kilkoma pannami, także takimi które same dzieci nie miały. Na poziomie powiedzmy komunikacyjnym każda twierdziła, że moje dziecko to nie problem i w ogóle fajnie że się opiekuję i w ogóle itp. itd., na poziomie emocjonalnym moja córka była problemem dla *każdej* jednej partnerki. Często niewysłowionym i nie przyznanym, natomiast zawsze gdzieś tam była problemem który gryzie i wpływa na związek. Ja nie mam zamiaru rezygnować z opieki nad swoim dzieckiem więc uznałem też że okład 1x1+1x1 to będzie układ powiedzmy, uczciwy. Póki co raczej się sprawdza niż nie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Córka była problemem dla każdej - jak piszesz. Oprócz tej obecnej rozumiem. Widzisz to, prawda? 

Nie dziwię się - ma chłopa w domu, koszty ponosisz w większości Ty...

 

Ale jak jest ok, jak to piszesz, no to ok.

Powodzenia. Fajnie, że masz naprzemienną.

 

Tamten facet - biologiczny  co ile widzi chłopaka? Co tydzień, dwa? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Normalny said:

Córka była problemem dla każdej - jak piszesz. Oprócz tej obecnej rozumiem. Widzisz to, prawda? 

Oczywiście, że jest problemem. Ale musi sobie jakoś z tym problemem radzić i chyba radzi.

5 minutes ago, Normalny said:

Nie dziwię się - ma chłopa w domu, koszty ponosisz w większości Ty...

Dla mnie te koszty nie są problemem. Można by obrócić sytuację - ja mam fajną kobietę i udany seks. Może to obiektywnie nie jakieś halo, ale patrząc dookoła na małżeństwa moich kolegów i zachowania ich żon (i to nie jednego tylko jakoś tak wychodzi że duzej liczby) to ja np. się cieszę z tego co mam. Poważnie.

 

5 minutes ago, Normalny said:

 

Tamten facet - biologiczny  co ile widzi chłopaka? Co tydzień, dwa?

No nie, to było by bardzo dobrze. Raz na 2-3 miesiące w roku szkolnym + 1/2 tygodnie w ferie i wakacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rewter2 Dla lata mieszkania razem to niewiele. 

 

 

Znalazłem odpowiedź na niektórych rozterki kim jest facet wychowujący cudze dziecko - odpowiedź po artykule w wersji hard.  

Ja cudzego dziecka nie mama zamiaru wychowywać ale gdyby ktoś chciał - wiedz, że będziesz ....bohaterem!!!!  :D

 

Otóż, mamy kolejny mundry artykuł - "Zdradziłam go z szefem i zaszłam w ciążę. Mąż mi wybaczył i uznał dziecko. Jest bohaterem, a nie frajerem!"

 

Co zrobiła bohaterka artykułu? Ano: Poszłam do łóżka z moim przełożonym. To był wyjazd integracyjny, pierwszy w mojej karierze, wypiłam trochę za dużo, on był bardzo miły, wyszliśmy się przewietrzyć. A potem już poleciało… Poszliśmy do jego pokoju. Oprzytomniałam dopiero po fakcie i natychmiast wyszłam, było mi głupio....

 

Pojawiła się ciąża.

 

Co zrobił facet? Ano: Powiedział, że mimo wszystko bardzo ją kocha. Wybaczył to, co się stało, ale nie zapomniał i nie zapomni. Docenia, że przyznała się sama, ale… On tu jest głową rodziny i do niego należy ostatnie słowo. Obiecał, że zajmie się tym dzieckiem, pokocha i wychowa jak swoje....      :blink:

 

I podsumowanie pani na sam koniec: Tyle piszecie o złych facetach, o związkach, które rozpadają się, bo ktoś kogoś nie chciał trzymać za rękę, a kto inny nie wysyłał miłosnych smsów w ciągu dnia. Ja zdradziłam mojego męża i zaszłam w ciążę. A on zamiast odejść wyciągnął do mnie rękę. Byliśmy w tym gównie razem

 

Artykuł wymyślony. Takich artykułów jest coraz więcej. Podobny dał dziś @rarek2 . Kto to robi i w jakim celu? Kastracji psychicznej facetów? Co ciekawe, część gości w komentarzach ... popiera bohatera tej historyjki.

 

Ale zwrócicie uwagę na podkreślone słowa - ktoś kto napisał ten artykuł na sam koniec nazywa stan jaki w tej historyjce nastąpił - było to gówno.

 

To jest odpowiedzialny facet!!! Także panowie - ktoś chciałby z Was zostać takim "bohaterem"? ;)

 

 

link: http://mamadu.pl/125075,zdradzilam-go-z-szefem-i-zaszlam-w-ciaze-maz-mi-wybaczyl-i-uznal-dziecko-jest-bohaterem-a-nie-frajerem

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

kolejny art. wręcz pochwalający zachowania kurewskie, puszczam się prawdziwy ojciec dziecka ma w nosie, znajdę sobie misia co wychowa jak swoje; łapy opadają potem młode kobiety to czytają i przyjmują ten tok rozumowania - dziekuję wysiadam;

art. Red, coraz bardziej ukazuje zepsucie idące z zachodu, "matka Polka" powoli zaczyna mieć coraz mniej pozytywne skojarzenia

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Parę dni temu dowiedziałem się, że znajomy z byłej pracy rozwodzi się z żoną. Miał z nią wspólne dziecko, a ona miała też jedno z poprzedniego małżeństwa. Dzieci - kilkulatki.

To pierwsze dziecko zaakceptował no i tworzyli jedną "szczęśliwą" rodzinę. Niedawno ładne mieszkanko kupione i wykończone.

Wg tego co mówił to usłyszał, że żona go nie kocha i chyba nigdy nie kochała....

Dobry i pracowity facet. Chyba "za dobry".

 

A kobieta? Nie znam jej - ale: alimenty x 2, 500+, w mieszkaniu zostaje ona podobno. Opłacalny dla nich biznes te małżeństwa i dzieci.

 

 

Edytowane przez Normalny
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rewter2Pozwól mi poznać Twoje doświadczenie i powiedz czy się mylę. Pytam, bo ewentualna odpowiedzieć pozwoli mi może poukładać sobie pewne sprawy w głowie.

 

Jesteś z kobietą z dzieckiem - ale tak jak pisałeś biologiczny ojciec tego dziecka widzi go rzadko - raz na parę m-cy.

Czy byś się zdecydował na taki związek gdyby ojciec widział się/brał dziecko np. kilka razy w miesiącu, zabierał do siebie itp? Czy nie czułbyś się dziwnie w tym trójkącie (TY, partnerka i ojciec dziecka) czując ten oddech tamtego faceta na plecach?

 

Tak samo Twoja ex? Czy i u niej ktoś jest z Twoją córką? Czy nie przeszkadza Ci to, że ewentualnie inny facet mieszka z Twoją córką?

 

Może masz metodę na poukładanie sobie tego w głowie - ja nie potrafię na chwilę obecną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Normalny said:

Jesteś z kobietą z dzieckiem - ale tak jak pisałeś biologiczny ojciec tego dziecka widzi go rzadko - raz na parę m-cy.

Czy byś się zdecydował na taki związek gdyby ojciec widział się/brał dziecko np. kilka razy w miesiącu, zabierał do siebie itp? Czy nie czułbyś się dziwnie w tym trójkącie (TY, partnerka i ojciec dziecka) czując ten oddech tamtego faceta na plecach?

 

Tak samo Twoja ex? Czy i u niej ktoś jest z Twoją córką? Czy nie przeszkadza Ci to, że ewentualnie inny facet mieszka z Twoją córką?

 

Myślę, że tak. Zresztą gdy się poznawaliśmy to i ojciec częściej chłopaka brał do siebie bo mieszkali bliżej i ja nie wiedziałem jak to wygląda.

 

Myślę też, że ważne jest to, że i moja partnerka rozstała się z ojcem dziecka kilka lat przed tym zanim poznała mnie, ja poznałem ją kilka miesięcy po formalnym orzeczeniu rozwodu, oraz to że obecny partner mojej byłej żony jest z nią też od po rozwodzie. Niby nic, ale nie ma żadnych podświadomych żali że ktoś komuś się w życie z butami pakował i jest temu współwinny, co jednak ma jakieś tam znaczenie.

 

Córka ma kilkanaście lat więc to że ktoś mieszka z jej matką nie ma większego wpływu na jej życie - jak to nastolatka żyje raczej w świecie swoich znajomych i przyjaciół a nie rodziców i ich ewentualnych partnerów. Dopóki ktoś się nie narzuca (a z tego co wiem tak nie jest), nie udaje ojca i nie uszczęśliwia na siłę to relacje są powiedzmy koleżeńsko neutralne, a to chyba dobrze. Oczywiście cała sprawa mogła by wyglądać zupełnie inaczej gdyby dziecko było młodsze, gdyby miało powiedzmy 6 czy 7 lat to obawiam się że mogło by nie być tak różowo.

 

Nie przeszkadza mi to też dlatego, że wiem że to co ugrałem, czyli opieka naprzemienna bez większych przeszkód w jej toku, to patrząc na to co się zwykle dzieje i o czym np. tu piszą ludzie na forum to bardzo dobry wynik. Z tego się cieszę, bo wiem że mogło być znacznie znacznie gorzej.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mogę dodać od siebie: mam 5 letniego syna mieszkającego z mamusią i oczywiście gachem. Takiego rozjebania jakie doświadcza to małe dziecko to Boże uchowaj.

Mamusia mu wtyka  np masz dwie babcie (jej matka zmarła) , wujek zawsze jest przy tobie a tata to może bedzie jutro a może pojutrze (ZAWSZE biorę młodego w wyznaczony termin 2 dni w tygodniu i 2 weekendy oczywiście).

U tatusia to tylko zabawa nic poważnego i w ten deseń.

Oczywiście NIE UTRUDNIA mi kontaktu z synkiem ale NIC PONAD TO CO ZASĄDZONE.

Żebyście widzieli i słyszeli  jak młody snuje bajki w stylu kiedy tatusiu pójdziesz ze mną  oraz mamusią i wujkiem np na basen i tp.

I CO JA MU MAM POWIEDZIEĆ ? Że jego matka egoistka zamieniła ojca na kochasia?????

Ma zbyt mało lat żeby to ogarnąć a jak będzie miał wystarczająco to pewnie nie będzie chciał ze mną o tym gadać pewnie.....

A najlepsze , że gach to kawaler 30 kilku latek . NIGDY z mą eks zdzirą SWOJEGO dziecka nie będzie miał bo ona czuje się w tej chwili wielką business  women .

Jak młodego odwożę to za wielkiego chuja nie chce do nich wracać , muszą Go przekupywać (gadki chodz zobacz co dla ciebie mamy , co tam na ciebie czeka itd.) MASAKRA.

Ja go muszę siłą z samochodu wyciągać .

Najlepsze co twierdzi loszka  uwaga :

 

 

ON się z tobą PRZEKOMARZA .

 

 

KURWA...

 

Sorki za takie przydługie rzygi emocjonalne .

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Kobiece portaliki promują wśród kobiet mężczyzn, którzy zostali zdradzeni przez swoje kobiety z innym facetem z którymi zaszły w ciążę, a następnie ci zdradzeni wybaczyli kobietom ich zdradę i wychowali te dzieci. Czyli jest to jawne promowanie zdrad wśród kobiet, żeby nie miały się czego bać bo głupi facet i pantoflarz i tak wychowa nie swoje dziecko. 

Ten artykuł jest kwintesencją tego co napisałem: http://mamadu.pl/125075,zdradzilam-go-z-szefem-i-zaszlam-w-ciaze-maz-mi-wybaczyl-i-uznal-dziecko-jest-bohaterem-a-nie-frajerem

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.04.2017 o 00:54, piratos napisał:

Moja córka mówi o gachu po imieniu, wcześniej jako "pan". Najśmieszniejsze jest to, że gdy go poznała to przedstawiał się innym imieniem. Obstawiam, że dla konspiracji i żeby ze mnie idiotę zrobić. 

 

Jakie masz relacje z córką? Jak ona reaguje na sytuację i tego "pana"? Jeśli mogę uprzejmie spytać.

 

@MoszeKortuxy Ten link był kilka razy. Jest kolejnym atakiem matrixa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, MoszeKortuxy napisał:

Kobiece portaliki promują wśród kobiet mężczyzn, którzy zostali zdradzeni przez swoje kobiety z innym facetem z którymi zaszły w ciążę, a następnie ci zdradzeni wybaczyli kobietom ich zdradę i wychowali te dzieci. Czyli jest to jawne promowanie zdrad wśród kobiet, żeby nie miały się czego bać bo głupi facet i pantoflarz i tak wychowa nie swoje dziecko. 

Ten artykuł jest kwintesencją tego co napisałem: http://mamadu.pl/125075,zdradzilam-go-z-szefem-i-zaszlam-w-ciaze-maz-mi-wybaczyl-i-uznal-dziecko-jest-bohaterem-a-nie-frajerem

Jak ktoś dał się raz zrobić w bambuko to istnieje większa szansa że da się drugi raz zrobić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten link to fake, mający pokazać facetom ścieżkę postępowania. Rozbitych związków z dziećmi coraz więcej, faceci coraz częściej zaczynają kapować o co chodzi. Paniom zaczyna brakować bankomatów stąd taki swoisty lobbing na rzecz pomieszania nam w głowie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.05.2017 o 20:07, Normalny napisał:

Jakie masz relacje z córką? Jak ona reaguje na sytuację i tego "pana"? Jeśli mogę uprzejmie spytać.

 

Wybacz @Normalny, że tak późno odpisuję. Nie jestem na bieżąco, odkąd wyjechałem z kraju. Nie krępuj się mnie pytać o takie sprawy, nie mam zbyt wielu tajemnic, poza zbytnią wylewnością, żeby nie zostać zdemaskowany w realu.

 

Z córką relacje mam lepiej niż poprawne, biorąc pod uwagę ponad 2 tys. km dystans, który nas dzieli. Dzwonię do niej przynajmniej raz w tygodniu i gadamy do znudzenia. Spraw związanych z jej matką, oraz gachem nie podejmuję. Nie chcę jej obarczać tym ciężarem. Dla niej i tak musi być to spory dramat, ma tylko 6 lat. Nie interesuje mnie życie jej matki, nie zasługuje na moją uwagę. Aczkolwiek daje się wyczuć, że w miarę miło spędza czas, jeśli gach jest w pobliżu. Nie mieszkają wspólnie z nim, co niebawem ma się zmienić, podobno. Wtedy nastąpi prawdziwa proza życia, ale mnie to już gówno obchodzi, poza dobrem mojej córki.

 

Pozdro!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.