Skocz do zawartości

Moja krótka tragiczna historia


Rekomendowane odpowiedzi

Witam opisze wszystko prostym językiem bez upiększania. Zawsze byłem białym rycerzem przez co zawsze po d...e obrywałem, jest to pewien ewenement w mojej rodzinie brat i ojciec silne charaktery nie dają sobie w kasze dmuchać. Od dzieciństwa rywalizowałem z bratem o uwage płci przeciwnej oczywiście przez moje buałorycerstwo i ideały wbute do głowy byłem na straconej pozycji. W mojej głowie zaczeły rodzić się pytania czy aby wszystko ze mną ok, lata mijały kompleksy i wstręt do siebie samego narastał. W końcu poznałem idealną kobiete, wszystko jak w bajce do czasu. Okazało się że jestem fajnym kumplem :/ tego już było za dużo. Niestety alkochol nie dał ukojenia, próba samobójcza na szczęście spabnikowałem zadzwoniłem na pogotowie, dom zalany we krwi. Nawet szycie na żywca nie robiłona mnie wrażenia jak łzy ojca, powiedziałem dość. Na materiały Marka trafiłem przypadkiem całe szczęście, powoli się budze choć nie jest łatwo.

Edytowane przez PainPacker
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łzy Ojca mówisz... czyli zobaczyłeś podobnego sobie, z uczuciami, pragnieniami i wartościami samca, który w masce nieustępliwości i konsekwencji był Twoim autorytetem niedoścignionym...

 

Nienaturalne jest odbieranie sobie życia, robią to tylko umysły chore. Próba samobójcza to zawsze wołanie o pomoc, szczególnie w przypadku, gdy samobójca sam odchodzi od zamierzonego czynu  - tak jak Ty. Masz całe szeregi spraw do przepracowania, pogodzenia. Musisz wgrać se nowy program.

 

Nie zmieniaj tylko jednej rzeczy - pamięci o łzach ojca. Pozwoli Ci to zachować człowieczeństwo podczas budowania nowego siebie, te które Twój ojciec ukrył głęboko w sobie...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce Cię zniechęcać, ale uważam, że sam sobie z tym problemem nie poradzisz.

 

Próba samobójcza to jak dla mnie akt okropnej desperacji i niemocy poradzenia sobie z własnymi problemami. Powinieneś udać się do psychologa, i omówić z nim szczegółowo temat, który tutaj poruszyłeś.

 

Prawda jest taka, że nie jesteś szczęśliwy. Uzależniasz swoje poczucie szczęścia od innych ludzi, a to jest podstawowy błąd. Dopóki nie wypracujesz w sobie szacunku do samego siebie, nie będziesz w stanie stworzyć udanej relacji. Za każdym razem, gdy okażesz słabość przy kobiecie, będziesz za to karcony wykorzystywaniem z jej strony. Tak jest, było i będzie.

 

Głowa do góry, małymi krokami i silną motywacją można zdziałać cuda.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z psychologami jak  i z lekarzami bywa różnie . Jeden pomoże drugi nie.

Myślę, że przede wszystkim powinieneś przerobić lekturę forum i książki Marka i jego audycje. Pozwoli Ci to na powolne nabranie dystansu do otaczającej Cię rzeczywistości. Zaczniesz rozumieć mechanizmy, które Tobą kierują i uświadomisz sobie przyczyny, które sprowadziły Cię do takiej sytuacji. Droga do odbudowy samego siebie będzie z pewnością długa i pełna wybojów - wątpliwości, refleksji i innych rzeczy. To taka długotrwała sinusoida (ja tak kiedyś miałem) najpierw są duże zawahania bo będziesz jedna nogą w swoim "starym" świecie a drugą będziesz próbował wejść w nową przestrzeń. Z czasem zacznie się to regulować. Ale trzeba być przy tym pokornym i konsekwentnym wobec samego siebie bo nikt Ci za pomocą złotego środka nie odmieni nagle rzeczywistości. Będziesz musiał zrobić to sam. Forum może przy tym udzielać wsparcia.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.