Skocz do zawartości

Dziwna sprawa - samoczynna zmiana nawyków


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czy dobry dział, w razie czego proszę o przeniesienie.

 

Mam ostatnio dziwną sytuację. 

Samoczynnie dostałem wstrętu do alkoholu, słodyczy, fajek, trawy. O ile alk i trawa od dłuższego czasu mnie nie pociągają tak teraz odczuwam nawet do nich lekką niechęć.

Co do słodyczy, to czasem zdarzało mi się po posiłku wciągnąć coś słodkiego. Ostatnio mam tak, że nawet na siłę mi to po prostu nie wchodzi.

 

Nie stosowałem żadnych technik afirmacji, nie biorę żadnych leków, nie byłem u żadnej "uzdrowicielki"

Chciałbym znaleźć przyczynę tego stanu. Gdybym ją znał może inni mogli by też z tego skorzystać. Wszak wiele osób ma z tym problem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nigdy nie przesadzałem z ilością np. słodyczy. Owszem byłem w stanie zjeść małą tabliczkę czekolady ale to był max i zdarzało sie to mega rzadko.

Z alkoholem to wiadomo, jakaś weekendowa najebka, ale też niezbyt często w ostatnich latach, tak raz na kwartał może...i to też tak w miarę kontrolna bomba, bez rzygania i chodzenia na czworakach.

Fast foody - małe ilości, jak już to zamawiałem kanapkę bez napoju i frytek, czasem KFC. Ale to tak raz na miesiąc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprostu twój mózg dostrzegł że żyje w matriksie i zrobił porządek . I dobrze bo alko i fajki to narkotyki, tak właśnie to narkotyki i nie przesadzam bo to prawda. Paliłem piłem i ćpałem ale zobaczyłem bezdenny bezsens tych rzeczy w które uwikłani są polacy. Za granicą takich problemów ludzie nie mają (Irlandia) dlatego też nie ma innych problemów ,które powodują narkotyki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja może nie mam awersji do alko ale nie chcę pić. Po prostu nie widzę w tym sensu. Teraz jestem dodatkowo zmotywowany tym, że jestem na ketozie a alko mnie wybije z tej dietki. Ciekawe za to są reakcje i spiny ludzi, którzy namawiają do picia. Ja pierdziele, no naprawdę namawiają jakby od tego ich życie zależało ;D Czemu? Po co? Skąd to się bierze?

Palenie - w życiu wypaliłem ze 3-4 papierosy. Bez sensu. Marychuanen? Też mnie nie ciągnie do tego w ogóle.

Słodycze? Wywaliłem kompletnie cukier z diety. Przynajmniej teraz na okres adaptacji. A potem? Zobaczymy :D 

 

Mi też się niektóre przekonania samoistnie wykształciły i od tego nie mam ochoty pić. Może po prostu zaobserwowałeś co nieco, jakoś podświadomie obliczyłeś korzyści i straty i Twoja podświadomość zaczęła wybierać to co lepsze dla Ciebie? Nie wiem, strzelam :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie zmiana u Ciebie nastąpiła w wyniku obserwacji rzeczywistości. Nic się nie zadziało samoczynnie. Prawdopodobnie czytasz forum, słuchasz audycji, obserwujesz to, co robi społeczeństwo i wyciągasz wnioski. A pewnie brzmią one: większośc ludzi wcale nie robi dobrze i nie wie, co jest wartościowe. Społeczeństwo żyje bezrefleksyjnie i wcale nie musi miec racji. Skoro tak jest, to Ty nie chcesz tak życ:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Sneer napisał:

Tak jak pisze KevinMitnick + to wszystko co wymieniłeś to syndromy otwierania się mitycznego trzeciego oka. Mięso też nie smakuje już w takich ilościach jak kiedyś ?

Co do mięsa nadal je lubie, aczkolwiek nie mam przymusu jego jedzenia. Jak nie zjem miesnego obiadu - nic się nie dzieie. Zjem warzywa, orzechy , owsiankę i tez jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja straciłem zainteresowanie samicami-owszem, popęd pozostaje,ale na ogół widząc ich naturę i prostotę nie ciągnie mnie do robota, który poza oferowaniem ciała tylko gęga. Może z wiekiem spada libido? Nie mam jeszcze trzydziestki, ale w liceum ciągle myślałem o dupach, może to kwestia, że byłem bardziej wysportowany, więcej endorfin, dotlenienia i ochoty na bzyku bzyku? Poza tym miałem już wtedy swoją opinię o samicach, ale po pierwsze nie było Forum i myślałem, że tylko ja tak uważam, po drugie teraz ograniczam kontakty z babami bo ciągnie mnie do spokoju, nawet kosztem braku seksu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ReddAnthony jakbym czytał o sobie!! Toczka w toczkę! I co najlepsze niedzielny poranek głowa nie boli, lecę na siłkę. Jak pomyślę, że miałbym kupić z 4 browary na sobotni wieczór, i dzies tam daleko jakiś prezesina koncernu piwnego nabija "kabzę" to mnie skręca. Fakt jest np Kraft, ale Tomasz K. tez jakoś troszkę gorzej wygląda na YT (dawno nie widziałem jakieś recenzji). z Redbulem poradziłem sobie wygrwająć program - ze to jest gej-drink i jak ręką odjoł.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AdrianoPeruggio  Ja nawet nie mam chęci na divy ani tego typu sprawy. Może dlatego, że i tak ostatecznie nie przepadam za wymuszonym seksem a z drugiej strony na taki "z miłości" to  nie ma co liczyć w tych czasach.
@zuckerfrei ja w końcu też postanowiłem kupić karnet na siłkę i dwa razy w tygodniu (reszta czasu to gry, zainteresowania i praca) funduję sobie solidny trening. I po ćwiczeniach też czuję, że żyję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja wam zazdroszczę chłopaki , mimo że pracuję nad sobą i że moja samoocena poszybowała w przeciągu roku wysoko do tego stopnia że cieszę sie jak widzę tą kochaną japę w lustrze to jednak nawyku 1-2 piwek dziennie nie umiem się pozbyć. Przez cały dzień czuję się super, jestem szczęśliwy czasem aż euforycznie jak podczas zakochania ale wieczorem ciągnie. Chcę się tego pozbyć żeby tak po prostu być wolnym jakoś nie potrafię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.02.2017 o 14:32, AdrianoPeruggio napisał:

A ja straciłem zainteresowanie samicami-owszem, popęd pozostaje,ale na ogół widząc ich naturę i prostotę nie ciągnie mnie do robota, który poza oferowaniem ciała tylko gęga. Może z wiekiem spada libido? Nie mam jeszcze trzydziestki, ale w liceum ciągle myślałem o dupach, może to kwestia, że byłem bardziej wysportowany, więcej endorfin, dotlenienia i ochoty na bzyku bzyku? Poza tym miałem już wtedy swoją opinię o samicach, ale po pierwsze nie było Forum i myślałem, że tylko ja tak uważam, po drugie teraz ograniczam kontakty z babami bo ciągnie mnie do spokoju, nawet kosztem braku seksu.

 CO do kobiet  - no z tym mi nie przeszło. Nawet mam libido większe niż pół roku temu i to kilkukrotnie. Ostatnio nawet do tego stopnia, że spotykam się paroma laskami ale o sobie nic nie wiedzą. Inaczej musiałbym ciągle gruchę męczyć....a to nie przystoi po prostu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ReddAnthony

 

Gratulacje.

Osiągnąłeś kolejny stopień samoświadomości :)

To dzieje się, jak sam zauważyłeś, dość nieświadomie. Na dodatek w różnym wieku, u jednych prędzej a u drugich później. Są i tacy, którzy nigdy do tego nie dochodzą :)

 

Osobiście uważam, że jest to efekt zmiany w postrzeganiu samego siebie, świata wokół nas oraz sieci zależności.

 

S.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tematu alko warto sobie przeliczyć bilans zysku i strat. Dziś się nawalisz i poczujesz super ale jutro będzie bolała Cię głowa, "helikopter" może i nawet wymioty lub sam ból brzucha. Praktycznie cały dzień z głowy. Choć gdy już lepiej się czułem i jadłem pierwszy posiłek, który organizm nie zwróciłby wymiotami oglądając jakiś serialik i w ogóle czillując sobie po "ciężkiej ofensywie alkoholowej" to nie powiem, to było nawet przyjemne. 

Kwestia finansowa to kolejna rzecz. Pół litra 20-30 zł, czteropak browarka 8-15 zł, o whisky i innych wynalazkach nie wspomnę. Ale gdy się pije na mieście zawsze dochodzi kwestia gastrofazy i kebaba czyli musimy doliczyć kolejne 10-15zł. Dla niektórych to pikuś, dla mnie, ta kwota wydaje się spora tym bardziej gdybyśmy powyższe czynności powtarzali co weekend, co się rzadko bo rzadko ale zdarzało. 

U mnie dochodzi kolejna kwestia czyli moje pochodzenie jakim jest dom alkoholowy. Pracujesz, leżysz przed tv, siedzisz przed kompem, no trzeba doładować się bateryjką w postaci browarka. Jak nie ma browarka/innego alko pojawia się napięcie. To już kwestia uzależnienia i może Was nie dotyczyć ALE: raz miałem okres, że codziennie przez 2 tygodnie piłem piwko: od 1 do 4. Co się stało po dwóch tygodniach gdy nie miałem browarka w lodówce? No miałem straszną ochotę na niego. Zauważyłem to i wtedy się dopiero ogarnąłem. Bo picie może być nawykiem jak wszystko inne. 

Jako mający swe korzenie w DDA mogę być bardziej narażony na uzależnienie, bo wzorzec picia alko obserwowałem od małego. W tym momencie nie czuję potrzeby picia, nie mam okazji ani nawet jej nie szukam na siłę. Skupiłem się na diecie, jak ketoza wejdzie w krew i zwiększy się energia to pojawi się jakiś sport - taki mam plan. Co potem? Nie wiem. Zobaczymy. Jednak ufam sobie, wiem, że mam rozum, który nie raz mi podpowiada i zapala czerwoną lampkę kiedy trzeba.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Co do tematu alko warto sobie przeliczyć bilans zysku i strat. Dziś się nawalisz i poczujesz super

 

To ''super'' też jest czasami dyskusyjne, ja np. między innymi z tego powodu przestałem pić, że będąc pijanym tak jakby obserwowałem ten stan (coś we mnie pozostawało trzeźwe i tu znajdują potwierdzenie słowa Marka, że nie jesteśmy ciałem ani umysłem, bo skoro ciało i umysł jest pijane, to kto lub co było trzeźwe? ;)) i strasznie irytowała mnie ta niezdrowa i sztuczna euforia. I prawie za każdym razem bywało tak, że już w momencie bycia podpitym - mimo dobrego nastroju - żałowałem, że to zrobiłem. To nie jest prawdziwa radość, którą można osiągnąć innymi sposobami. I pijacka euforia nawet butów nie może czyścić tej prawdziwej radości i szczęściu. 

 

 

Edytowane przez Eredin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.