Skocz do zawartości

Kumple są i nagle ich nie ma


Rekomendowane odpowiedzi

W temacie pochodzenia: "Daleko od szosy" i wszystko jasne.

 

Co do tematu głównego to wg mnie wszystkie relacje podszyte są "a co JA z tego będę miał", pytanie brzmi jakimi zasadami się w życiu kierujemy bo np. obustronna lojalność w przyjaźni jest dla niektórych cenniejsza niż darmowa wóda i fun, jednak pozostaje fakt, że zawsze musi się nam to opylać - i to ma sens i zgadza się z podstawowym softem natury.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, HORACIOU5 napisał:

 

Spotkałem się w swoim życiu z pogardą z powodu pochodzenia. Niestety ale są ludzie, którzy wciąż wyznają podejście w stylu: "jesteś ze wsi = jesteś gorszy", podczas gdy sami uważają siebie za lepszych, bo mieszkają w mieście. Takie osoby mają gdzieś to, ile wysiłku włoży się w to, aby coś osiągnąć i choćbyś nie wiadomo co zrobił to i tak jedynym wyznacznikiem Twojej wartości będzie to, skąd jesteś a nie to, co udało Ci się zrobić.

Pamiętam jak te "mieszczuchy" w 70 latach na furmankach dobytek zwoziły... Hutę Katowice budować, zresztą to był częsty schemat, Nowa Huta itd...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie uświadomiła pewna sytuacja na Woodstocku, że nie należy przywiązywać się do ludzi, otóż był tam taki dzień, że upiłem się jak bela, to kumpel X z którym gadaliśmy prawie  o wszystkim, zostawił mnie przed namiotem nawalonego, a on poszedł gdzieś z loszką u której nawet nic nie ugrał, strasznie marzłem, ale  kolega Y to zauważył to wciągnął mnie do namiotu, gdy tamten wrócił zaczął mieć pretensje, czemu wsadził mnie do ,,jego,, namiotu. Po tym wszystkim ,,kolega,, X zaczął wypisywać smsy, że jestem śmieciem i że zepsułem mu wieczór. Słyszałem że chciał się ze mną bić, ale nie odważył się do mnie zadzwonić żebym umówić się na ustawkę. Któregoś dnia jak zrzucę sadło, później zyskam większą siłę, kondycję, poćwiczę trochę na worku to będę musiał zainicjować spotkanie, po prostu dla spokoju ducha ( zdarza się, że śni mi się po nocach) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, The notorious napisał:

Któregoś dnia jak zrzucę sadło, później zyskam większą siłę, kondycję, poćwiczę trochę na worku to będę musiał zainicjować spotkanie, po prostu dla spokoju ducha ( zdarza się, że śni mi się po nocach) 

 

Życzę powodzenia w napierdalaniu gościa który się Ciebie boi do tego stopnia że nie ma odwagi powiedzieć Tobie wprost o co mu chodzi, nie mówiąc o wyzwaniu Cię na pięści (pomimo tego, że jak piszesz masz sadło i brak obycia z workiem) ... ŻENADA.

Poćwiczysz i oklepiesz gościa, który Cię nie znosi z chuj wie jakiegoś powodu, a on poleci na pały, zrobi obdukcję i masz sprawę w sądzie.

Geniusz myślenia.

 

A jak jeszcze takie rzeczy przeczyta jakiś młody chłopak, który nie ma obycia życiowego, to pomyśli, że skoro masz dużo bieda-lajków (naklepanych notabene w tydzień aktywności) to jesteś 'gość' i pójdzie za Twoim przykładem.

 

Po tym co napisałeś jesteś antyprzykładem tego co na Forum promujemy.

Jak masz taki poziom prezentować to usuń konto.


Poza tym zdradza Cię manewr z cudzysłowem i interpunkcją i to nie pierwszy raz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dr Mordechaj B'rzyt-wa masz rację, trochę mnie poniosło z napisaniem tego posta z tego względu, że ciężko jest mi się pogodzić z faktem, że zostałem w taki sposób potraktowany jak i później obrzucony wyzwiskami z jego strony. Najlepszym sposobem będzie po prostu olać tego gościa, a przede wszystkim nie wdawać się w bójkę, tak jak napisałeś ze względów prawnych. Nie chcę być antyprzykładem, dlatego za tamtego posta przepraszam, a poza tym sam mam jeszcze dużo do przepracowania. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The notorious Hehe, śmieszna historyjka. A nie wpadło Ci do głowy, że Ty też coś zjebałeś?

 

Jest taka śmieszna postawa, jak ktoś się narąbie jak świnia, to ma później do innych pretensje, że go nie tak potraktowali. Ale nie pomyśli, że swoim zachowaniem (którego pewnie nie pamięta) robi komuś obciach, wygaduje głupoty, nieraz komunikuje wszem i wobec prywatne sprawy swoich "przyjaciół" i ogólnie wymaga opieki swoich kumpli. Więc oni mają olać swoje plany, zagryźć zęby i zamienić się w niańkę, bo kumpel nie potrafił powiedzieć sobie stop w pewnym momencie... I jeszcze potem mieć pretensje? Za co? Za swoje zachowanie można mieć pretensje tylko do siebie. Jak Ci ktoś pomoże, to super. Ja bym kumpla nie zostawił. Ale nikt nie ma takiego obowiązku i nie możesz tego wymagać.

 

A może Twój kolega chciał pociupciać jakąś panienke, wchodzi do namiotu, a tu najebane zwłoki. No sorry, ale miał prawo się wkurwić. Czasem warto odwrócić sytuacje i nie mieć się za pępek świata.

 

Sam miałem kiedyś, dawno, podobną sytuację. Koledzy mnie zostawili, a ja po drodze przerwórciłem się i wstać już nie mogłem. Na szczęście przypadkowo znalazł mnie inny kumpel i zaprowadził, a raczej zawlókł do domu. To był jedyny raz. gdy nie byłem w stanie sam wrócić... Pamiętam, że wtedy wkurwiłem się na znajomych. Ale teraz patrzę na to inaczej. Jak ktoś robi z siebie najebaną pokrakę, a nie jest to pierwszy raz kiedy pije alkohol, to za wszystko może winić tylko siebie. Aczkolwiek przyjaciela się tak nie zostawi, ale nie można od wszystkich wymagać, że Ci pomogą.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Drizzt ja też zjebałem z tego powodu, że wypiłem za duże ilości alkoholu, od tamtego momentu mam obrzydzenie do trunków, gdyby on się nawalił jak bela to zaprowadziłbym go do namiotu, i przypilnował żeby nic mu się nie stało, ale w sumie dobrze mówisz, że to też jest moja wina, bo w końcu to ja powinienem pilnować ile piję, a to po prostu wtedy wymknęło mi się spod kontroli. Do niego mam pretensje z tego powodu, że poleciały na mnie ostre wyzwiska z jego strony, zamiast wyjaśnić to w normalny sposób. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

10 minut temu, The notorious napisał:

@Grzenio, od tamtej pory mam obrzydzenie do alkoholu. 

Nie chce Ci suszyć, bo nie jestem Twoim ojcem.

 

To nie chodzi o obrzydzenie, tylko o to czy już wiesz, że Twoje picie to Twój problem. Czy masz świadomość, że masz z tym problem i nad tym nie panujesz, tracisz na tym pieniądze, czas, relacje (dopisz sobie coś tu). I czy ta sytuacja była już Twoim dnem czy jeszcze nie. IMO jeszcze nie i jeszcze dużo musisz wypić i dużo się musi wydarzyć. Ale pociesze Cie. Kiedyś przestaniesz pić. Obyś miał tyle szczęścia w życiu co ja, tyle życzliwych osób wokół siebie co ja i tyle zdrowia co Ozzy Osbourne/Iggy Pop (czyli tyle co ja :D ).

 

BTW Moje dno było w sumie zajebiste. :D

Edytowane przez Grzenio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, The notorious napisał:

Słyszałem że chciał się ze mną bić, ale nie odważył się do mnie zadzwonić żebym umówić się na ustawkę. Któregoś dnia jak zrzucę sadło, później zyskam większą siłę, kondycję, poćwiczę trochę na worku to będę musiał zainicjować spotkanie, po prostu dla spokoju ducha ( zdarza się, że śni mi się po nocach) 

 

Cytuj

@dr Mordechaj B'rzyt-wa masz rację, trochę mnie poniosło z napisaniem tego posta z tego względu, że ciężko jest mi się pogodzić z faktem, że zostałem w taki sposób potraktowany jak i później obrzucony wyzwiskami z jego strony

 

Czyli co, chcesz iść nastukać komuś słabszemu od siebie, żeby się poczuć lepiej... a wszystko w ramach zemsty, bo dostałeś od niego opierdol. A może by tak zamiast obwiniać kogoś za to co się stało wziąć odpowiedzialność za swoje nawalenie się? Jesteś dorosłym człowiekiem, wiedziałeś co robisz, nikt Ci na siłę alkoholu do gardła nie wlewał. Można się napić z kumplami i nie dopuścić do urżnięcia się. Wystarczy znać swoje ograniczenia i posiadać silną wolę, aby w pewnym momencie powiedzieć "dobra chłopaki, ja mam dość". Albo jeżeli wiesz, że picie Ci nie służy to zaprzestać spożywania alkoholu. Your choice.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Grzenio, ogólnie to nie pije alkoholu, ale wtedy był moment w którym za bardzo przecholowałem. 

@HORACIOU5 on nie jest słabszy ode mnie, jest silniejszy i sprawniejszy niż ja, broń Boże, nie jestem awanturnikiem, jeśli się już bić do w obronie własnej, a najlepiej uniknąć bójki. Ogólnie to ludzie pokazywali mi co pisał do nich i były tam teksty typu : ,,jest pizdą, boi się ze mną pójść na ustawkę,, Chciał mnie sprowokować, nie udało mu się, ale niestety emocje tamtego wydarzenia pozostają do dziś. Tak zgadza się, te wydarzenie również jest z mojej winy, gdybym nie nawalił się jak bela to prawdopodobnie by to tego wszystkiego nie doszło, natomiast ta sytuacja pozwoliła mi zobaczyć co ten kumpel o mnie myślał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, The notorious napisał:

ogólnie to nie pije alkoholu, ale wtedy był moment w którym za bardzo przeholowałem

No to przestań pić zupełnie do końca życia. Jak popatrzysz na ludzi co robią jak się napiją, to stwierdzisz, że to całkiem fajne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, The notorious napisał:

@HORACIOU5 on nie jest słabszy ode mnie, jest silniejszy i sprawniejszy niż ja, broń Boże, nie jestem awanturnikiem, jeśli się już bić do w obronie własnej, a najlepiej uniknąć bójki.

 

vs

 

13 godzin temu, The notorious napisał:

Któregoś dnia jak zrzucę sadło, później zyskam większą siłę, kondycję, poćwiczę trochę na worku to będę musiał zainicjować spotkanie, po prostu dla spokoju ducha ( zdarza się, że śni mi się po nocach) 

 

Czyli tak, nie jesteś awanturnikiem i wolisz unikać bójki... ale po przygotowaniu się chcesz zainicjować spotkanie, które może różnie się skończyć. Sam sobie zaprzeczasz teraz i w zasadzie nie mam więcej pytań. To mi wystarczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HORACIOU5 jak pisałem wcześniej, po prostu poniosło mnie, @dr Mordechaj B'rzyt-wa przywołał mnie do pionu. Tak jestem za tym by unikać bójek, ale uwierz mi, że  pisał mi przez godzinę smsy jakim to śmieciem jestem. Po ochłonięciu stwierdzam, że najlepszym rozwiązaniem jest po prostu unikać typka i skupić się nad swoim życiem i pracą nad sobą. Niestety moją wadą jest porywczość, napiszę coś, a później przeczytam to na chłodno i później tego żałuję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

The notorious- masz jeszcze wiele rzeczy do przepracowania. Zresztą nie tylko Ty, bo my wszyscy- człowiek się uczy całe życie. Najważniejsze, że zrozumiałeś swój błąd. Dobrze zauważyłeś, że powinieneś skupic się nad swoim życiem i pracą nad sobą. Kluczowe jest jednak to, żebyś faktycznie to zrozumiał, a nie tylko pisał, że zrozumiałeś:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ciekawyswiata, uwierz mi, że zrozumiałem swój błąd, w pracy ciągle nad tym myślałem, ogólnie jest mi głupio, że napisałem coś takiego, muszę usunąć całkowicie swoją porywczość, a co do tamtej historii to ja zjebałem i on, stało się, trudno, muszę z tej historii wyciągnąć wnioski, niech ja i on żyjmy swoim życiem i skupmy się na swoich celach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.