Skocz do zawartości

Z jaką kobietą na poważnie?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia i Siostry,

 

Jakiś czas temu, Wielce Czcigodny @Stulejman Wspaniały nagrał audycje ,, Bierz do kieratu tylko młode panie przyjacielu". Audycje można streścić tytułem. Argumenty o starzeniu się kobiecego ciała, desperacji na ślub i spłodzenie dzieci etc. Jasna sprawa. Czyli jak się wiązać na poważnie, to z młodą kobietą. Jest to jak najbardziej logiczne i ma sens. Ok.

 

Nieco wcześniej @Mosze Red w temacie:

Cytuj

Co musi mieć:

 

a ) Wykształcenie i/ lub zawód. Panowie kobieta z konkretnym technicznym/ ścisłym / medycznym wykształceniem lub ostatecznie mocnym humanistycznym (takim, po którym jest dobra praca). Ewentualnie jeśli nie posiada wyższego wykształcenia to chociaż dobrze płatny zawód.

 

b ) Praca - musi mieć pracę, prawdziwą z perspektywami i przyzwoitymi zarobkami. Pracę gdzie się pracuje, a nie pół dnia pije kawkę z panią Jolą i panią Jadzią wpierdalając ciastka i leniwie odbierając przy tym telefon.

 

c ) Musi mieć zbliżony do waszego status materialny, minimum to własne mieszkanie (nie na kredyt, bo spłacanie tego gówna po ślubie was obciąży ;)  )

 

d ) Musi mieć jakieś oszczędności i czystą historie kredytową. Pani oszczędna i zapobiegliwa cacy, pani rozrzutna be. 

 

To co napisał Red również ma sens i jest jak najbardziej zdroworozsądkowe. ALE.....

1. Jeżeli dziewczyna jest młoda (do 25 lat), to siłą rzeczy nie ma dobrze płatnej pracy. Albo studiuje, albo dopiero wchodzi na rynek pracy. Laski koło 30-tki, często np. w korporacjach mają już określoną pozycję i dochody przekraczające te 5-6k na rękę (mówię tutaj o średniej statystycznej pensji w Warszawce). Ale tu z kolei kłania się audycja Marka i argumenty w niej zawarte.

2. Co do wykształcenia to nie spotkałem ładnej i wolnej dziewczyny na polibudzie. Poza tym kobiety ze zbyt chłodnym i analitycznym umysłem mogą być słabe w łóżku (jedynie przepuszczenie).

3. Mało która kobieta  będzie miała w tym wieku swoje mieszkanie. Jeśli już to na kredyt, który najpewniej samodzielnie nie zostanie spłacony w przeciągu najbliższych 10 lat. Dodatkowo, tak młode kobiety mające już swoje mieszkanie, mogą mieć roszczeniowy stosunek do mężczyzny. Np. ojciec kupił jej mieszkanie, samochód etc. Ergo, ciężko znaleźć dziewczynę, która spełniałaby to kryterium, jednocześnie miała równo po sufitem. 

4. Mam również wątpliwość, że ciężko będzie znaleźć dobry materiał na żonę wśród nastolatek lub 20 paroletnich lasek. Takie osoby mają jeszcze siano w głowie i są bez pomysłu na siebie. Dodatkowo może mieć masę męskich rówieśników dookoła.

5. Zwłaszcza młoda dziewczyna wchodząc w nowe środowisko (np. ze studiów do pracy) szybko się zmieni. A też nie chodzi o to, żeby brać rozwód i żenić się co 3 lata. Przynajmniej mnie na to teraz nie stać :)

6. Jeśli kobieta pracuje na etacie (np. korpo) to prawdopodobieństwo jej skoku w bok wzrasta mocno. Nie lepiej jest być jedynym żywicielem domu, a kobieta mogłaby wykonywać jakieś prace zdalne za mniejsze pieniądze? (Zakładamy, że nie ma smykałki do własnego biznesu).

 

Otwarcie mówiąc trochę się w tym pogubiłem i nie wiem, jaka opcja jest tu najbardziej optymalna. Proszę Braci o oświecenie. Jestem również ciekawy opinii @Subiektywny, który, z tego co czytałem na forum, jest ,,żonato-dzieciaty" z o wiele młodszą od siebie damą i ma informacje z pierwszej ręki. 

 

Myślę, że sporo samców (w tym i ja) mogłoby dzięki Waszym podpowiedziom ustawić sobie bardziej dokładny filtr w głowie.

 

 

 

Edytowane przez manygguh
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguh Tylko zauważ, że @Mosze Red nie pisze o szukaniu dziewczyny tylko kandydatki na żonę. A co oznacza wzięcie ślubu to każdy samiec wie. Wspólnotę majątkową. Stąd wzmianka o tym by nie miała żadnych kredytów/długów bo po ślubie stają się Twoim długiem/kredytem. 

Kobieta bez pracy często dostaje pierdolca umysłowego. Rosną jej roszczenia/wymagania finansowe. Staje się niczym wampir emocjonalno-finansowy. Jak już wspomniałem, nie wszystkie tak mają, ale nie da się ukryć, że brak pracy u kobiety/brak pasji/zainteresowań nie będzie korzystny dla związku. 

Z tą pracą, statusem chodziło o to, że kobieta, która potrafi sobie radzić w życiu, utrzymując się w mieszkaniu/kawalerce, wie na czym polega życie i ile ono kosztuje. Takie kobiety to niskie ryzyko na poznanie "roszczeniowej księżniczki". Z takimi można coś poważniejszego budować. 

Oszczędna/odpowiedzialna za wydatki, to chyba dobrze co? Żona powinna być dobrą partnerką przy wydatkach. Dzięki temu odpada ryzyko niepotrzebnych wydatków na kolejne duperele. Nie ma wtedy zjawiska STUDNI BEZ DNA. 

EDIT:

 

Cytuj

6. Jeśli kobieta pracuje na etacie (np. korpo) to prawdopodobieństwo jej skoku w bok wzrasta mocno. Nie lepiej jest być jedynym żywicielem domu, 


Jeśli kobieta będzie chciała sie skurwić z innym samcem, to nawet bycie żywicielem w domu nie uchroni od tego. Zawsze listonosz/hydraulik dogodzą takiej kobiecie co będzie chciała to zrobić. 

Wskazówki @Mosze Red są jedynie pewnym zbiorem wskazówek, które warto brać pod uwagę podczas szukania właściwej kobiety. Owszem, nie zawsze wszystkie będą pasowały do rzeczywistości, ale to jest taki szkic, który musisz zrozumieć i dopasować do swojego świata z naniesionymi poprawkami. 


Na koniec dodam, że nikt nie mówił, że będzie łatwo znaleźć odpowiednią kobietę na zbudowanie czegoś poważnego. Nic w życiu nie jest pewne, poza jednym, że kiedyś umrzesz.


 

Edytowane przez CalvinCandie
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CalvinCandie chodzi mi docelowo o małżeństwo. Co do bycia oszczędną, to jasne. Najbardziej nurtujące sprawy pogrubiłem czcionką. Zawsze można podpisać odpowiednią intercyzę, co do wspólnoty majątkowej. Na bank jest to do zrobienia. Jestem trochę staroświecki, ale wolę jak baba siedzi w domu i ogarnia wszystko dookoła niż jak ma się ,,realizować" w korpopierdolniku. Ale Twoje argumenty też mają sens. No jest o czym myśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguh - Absolutnie rozumiem, że wolałbyś by kobieta była w domu i nie musiała pracować. Z tym, że nie zabraknie takich co by były święcie oburzone, że chcesz je na kury domowe przerobić (lubią nadinterpretować w absurdalny sposób). 

Powiem tak, że w klubach czy innych masówkach ciężko będzie znaleźć taką. Nie wiem jakie masz pasje, ale jeśli wśród nich są takie gdzie można wpadać na grupowe spotkania/wycieczki itd., to warto na takie coś się wybrać. Kobieta co ma zainteresowania jest warta zainteresowania się nią.

Tylko też trzeba uważać, bo ja na takich rowerowych zjazdach na wycieczki rowerowe, spotykałem tzw. Karyny co chciały poudawać pasjonatki. Jak znalazły samca, to przestały jeździć (samiec naturalnie też przestał wpadać na spotkania), a jak nie miały zainteresowania, to też przestały wpadać na spotkania.  Ale takie bez problemu wyczujesz.

No te pogrubione sprawy to takie stricte minimum obeznania się z realiami życia, zarabianiem na własne utrzymanie, odpowiedzialność finansowa czyli niezadłużanie się.

 

Edytowane przez CalvinCandie
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do @CalvinCandie:

manygguh jest stracony.

(Sorry manygguh, nie mam nic do ciebie. to twoje zycie. Zaplacisz za bledy, ja to wiem juz teraz, ty dowiesz sie troche pozniej, teraz nic do ciebie nie dotrze.

Mlode byly dobre na zony za Franciszka Jozefa. Mial 40 lat, wzial 16-ke, zyl z nia dlugo.

Dzis mloda to liść na wietrze. Ona sama nie wie co zrobi za minute.)

Koncze bo to nic nie da. Musisz swoje przezyc.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się z Wami Bracia nie zgodzę...

 

Moim zdaniem nie ma znaczenia, czy kobieta lat 20/25/30... Jasnowidzami nie jesteśmy, i prawda jest taka, że nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy dana kobieta będzie dobrą żoną i matką. Takie gdybanie to jak dla mnie zwykłe pierdolenie.

 

Wchodzenie w związek to zawsze w mniejszym, lub większym stopniu rosyjska ruletka. Można wygrać wszystko, lub przy pierwszym strzale zrobić sobie mocne kuku.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Przemek1991 napisał:

Jasnowidzami nie jesteśmy, i prawda jest taka, że nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy dana kobieta będzie dobrą żoną i matką.

 

Możemy ze sporym prawdopodobieństwem stwierdzić, czy będzie czy nie będzie. Już to kiedyś tłumaczyłem w innym wątku więc się nie będę powtarzał.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JoeBlue Co stracony? Nie wziąłem żadnego ślubu. Ba, nawet nie widzę nikogo, kto by się nadawał i nie śpieszy mi się do tego. Po prostu próbuje znaleźć najbardziej optymalny wariant do tego by mieć normalną rodzinę w przyszłości, jednocześnie wiem, że może się nie udać. Więc próbuje na to spojrzeć z min. perspektywy finansowo-wiekowej, ot i wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, manygguh said:

Po prostu próbuje znaleźć najbardziej optymalny wariant do tego by mieć normalną rodzinę w przyszłości, jednocześnie wiem, że może się nie udać.

Moj punkt widzenia niekoniecznie jest jedyny sluszny ale pracuje wsrod kobiet i slysze co gadaja.

Ich zdaniem to nie jest tak ze kobieta ma byc twoim uzupelnieniem.

Tak powinno byc ale to zdanie mezczyzn.

Dla kobiet facet jest dodatkiem do reszty, cos jak odpowiedniego koloru torebka, taka zeby harmonizowala z butami.

Jesli nie pasujesz do obrazka - wylatujesz.

Mozesz byc laureatem Nobla ale nie pasujesz wiec wsadz sobie tego nobla i odfruń.

Takie jest myslenie kobiet. Zadna nie mysli ze to ona powinna sie dopasowac.

 

Dlugo by tak mozna ale jako ze nie wiem jak to lepiej przekazac - zamykam sie.

 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  W tym temacie można też dodac słowa, które dosyc często można usłyszec od matek- zdobądź wykształcenie, zawód, zaczniesz zarabiac, to chętne się znajdą. Szczerze mówiąc to nie mogę słuchac tego gadania. Facet musi zapierdzielac, a kobieta może cię zechce i wybierze. A jak już cię zechce, to się znudzi po jakimś czasie i zostawi na lodzie. My musimy się prezentowac idealnie na każdym polu- wygląd, praca, kasa, pozycja społeczna, a kobietka sobie będzie wybierała. Jak tak to wygląda, to ja bardzo dziękuję. Zresztą znam super wykształcone kobiety i jakoś są z facetami, którzy nie są wcale wykształceni/inteligentni/zabawni, a są z gościami, którzy mają problem z alkoholem i zarabiają sporo mniej niż one( kobiety lecą na kasę? Już sam nie wiem czy tylko na kasę?) Ewentualnie te kobiety mają takie wymagania wobec facetów, że są same.


  Kiedyś zwracałem uwagę głównie na wygląd u kobiety. Dalej jest to cholernie ważne, bo przecież czy jest coś piękniejszego niż piękna kobieta?(oczywiście jest:)) Teraz zwracam uwagę też na charakter, zaradnośc, skromnośc, ambicje u dziewczyn. Byc może w tych czasach to zbyt wygórowane oczekiwania? A może te kobiety szukają innych mężczyzn niż ja? Czuję, że będzie ciężko u mnie na polu związkowym. Niestety nie posiadam naturalnych cech skurwys.., nie jestem mega przystojny, szczególnie zabawny, a raczej lubię byc sam, uprawiac sport i w ogóle jestem idealnym przykładem typa, którego kobiety określają nudziarzem:) Czy kobiety lubią facetów z pasjami? Mam ich bardzo dużo, ale zauważyłem, że głownie pociąga je agresja, kasa, sława, ewentualnie przystojny facet(zresztą Marek w audycjach wspominał, że inteligentny i miły facet jest odrzucający dla kobiet, więc nie słuchajcie uroczego gadania Pań). Dlatego nie mam jakiejś presji na związki, poznawanie dziewczyn, nie mówiąc już o ślubach( nigdzie się nie śpieszę, bo dopiero 24 lata). 

 

Zresztą z kobietami tak jak z kumplami. Raz są, a na drugi dzień ich nie ma. A może z dziewczynami to jeszcze gorzej :D
 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jest regułą, że kobity są zmanierowane, to może aby odsiać ziarno od plew skupić się na rejonie połowu? Dobry rybak wie, gdzie i kiedy ''biorą'':) Może są jeszcze skromne i cnotliwe dziewczyny, choćby chodzące do Kościoła (ale nie chodzi tu o tysiące odbębniających swoje, bo rodzina/tradycja-tylko sama z siebie, poszukuje wiary, spotkania biblijne itd.), przeglądające ciekawe książki w Empiku, ćwiczące na siłowni, ale nie roboty, tylko miłe i elokwentne itd. Niektóre angażują się nawet w politykę, może jak mawiał Korwin kobity idą na studia by upolować męża:) Trzeba chyba ograniczyć obszar poszukiwań, albo zdać się na to, co będzie przypadkiem. Może po prostu koncentrujecie się na hienach z atrakcyjnym wyglądem? Nie ma już ładnych i z poukładaną głową? Na studiach, w kawiarni?

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, AdrianoPeruggio napisał:

Nie ma już ładnych i z poukładaną głową? Na studiach, w kawiarni?

 

W bibliotece bym proponował ;)

 

Najlepszy chyba patent to widziałem w filmie Ostatni Traper, laska jakaś indianka, mieszka z kolesiem na wipizdowie, ona ogarnia chatę, a do miasta tylko on śmiga i używa życia, ona się nie rusza to nie ma okazji do tego żeby się jej w głowie popierdoliło :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie wspomniane wyżej kryteria spełnia głupia panienka z bogatego domu. Ma pracę za konkretną kasę, dom/mieszkania, nie ma mózgu więc w łóżku może być ok. A jak się sprawa rypnie pozostają jej starzy.

To takie proste :)

 

Z kolei gdyby chodziła na boki istnieje opcja wspónego wypadu w jakieś miejsce gdzie chadza głodna przyroda. Młody wdowiec z pokaźnym majątkiem po żonie to świetna partia B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jednym z krajów w których mieszkałem poznałem fajną parę Polaków. Ona wtedy 27 on 33. On pracował w dużej firmie, niezłe zarobki. Ona była sekretarką i zarabiała raczej po to, żeby mieć na swoje wydatki i coś robić. Facet ułożony z dobrego domu, ona również. Bardzo, przynajmniej z mojego punktu widzenia, do siebie pasowali. Szczerze mówiąc to wtedy pomyślałem, że chciałbym mieć taką laskę. I nie chodziło o wygląd, bo owszem zadbana, wysportowana i umiała się ubrać, ale to nie była piękność i widziałem w niej raczej stabilną i dobrą kobietę. Po paru latach on dostał propozycję przeniesienia się do oddziału w firmy w innym kraju. W międzyczasie wzięli ślub. Po roku od ich przeprowadzki dowiedziałem się, że kopnęła gościa w dupę a w drodze dzidziuś z jakimś Portugalczykiem.Stan na dzisiaj, to kopnięty w tyłek Portugalczyk i nowy facet z Norwegii. Dziecko wychowuje ona. Nie wiem kto płaci alimenty...Ale to tylko dowód, że nawet normalna laska może dostać świra. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kleofas pomyliłeś się . Używasz schematu że są jakieś normalne laski . To część matrixa i mierzenia świata kobiet swoja męską miarą. Kto to  w ogóle jest normalna laska ??? Tzn., że zachowuje się w porządku, jest stabilna albo takowa się wydaje i  w ogóle super tak z zewnętrznego oglądu?

Nie ma czegoś takiego jak 'normalna' laska bowiem u kobiet działają emocje a ten przykład który podałeś jest wręcz podręcznikowy. Spokojna była do czasu jak poczuła że może więcej i poszła za wirem emocji . To nie jest nic nadzwyczajnego - to kobieta.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra Panowie, a rozpatrzmy jeszcze 2 warianty:

1. żona z innego kręgu kulturowego. Np. Filipiny, Indonezja, Wietnam, Indie itp. Kraje gdzie model rodziny jest tradycyjny i kobiety są trzymane w ryzach od dzieciństwa. W swojej korpo pracuję z teamem w Indiach i jak zeszliśmy na tematy damsko-męskie, to jeden z gości powiedział, że kobieta musi uzyskać pozwolenie męża przed tym, jak pójdzie do pracy. Może jej powiedzieć, że nie i ona siedzi w domu. Rozwodów jest tam bardzo mało min. dla tego, że jest to tam duże tabu. 

 

2. Matka dzieci (nie żona w sensie prawnym) z naszego kręgu kulturowego. Mówię jej coś w stylu: ,,Ślubu nie będę brać choćby nie wiem co. Ze mną będziesz mieszkać w fajnym mieszkaniu/domu, dzieci będą mieć najlepsze warunki jak mogą dostać, hajs będzie się zgadzać. To jest moja oferta." Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że może odejść w każdym momencie, ona zdaje sobie sprawę, że ja mogę odejść tak samo. Wiem, że wariant jest słaby. Ale jeśli ktoś w przyszłości chciałby się rozmnożyć, to jakie ma opcje do wyboru w takim razie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maniek, wybacz, że zdrabniam ale Twój nick w obecnym stanie mojej świadomości jest niemożliwy do napisania.

 

Polka, Chinka czy Hiszpanka ... one i tak są wszystkie takie same.

Kubek w kubek, tylko etykieta się różni.

 

Kręgi kulturowe kręgami ale jak pannę weźmiesz do innego świata to biologia i emocje mogą ją przeobrazić pod nowe środowisko bez większego problemu.

Te cholery adaptują się o kilkadziesiąt razy szybciej niż my.

A pamiętaj, że przetrwanie gatunku to nie przetrwanie najsilniejszych, ale przetrwanie tych którzy potrafią się najlepiej i najszybciej przystosować do zmieniających się warunków środowiska.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kleofaszdefiniuj normalność? Kurcze ja raz zalowcialem się w dziewczynie jak to się mówiło z dobrego domu, wszytko super, najlepsze LO w moim mieście itd itd. A chlała jak pojebana, z 8 lat temu jak miałem FB ogladalem jej profil zdjęcia z domu i osobne zdjęcie na sam barek z alko..... Patrzylem na to z wielkim.... No właśnie  sam się domysl.... Zero pracy na sobą przecież alko jest spoko - można kupić w sklepie!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia Sunday, February 05, 2017 o 01:27, JoeBlue napisał:

manygguh jest stracony

Nie rozumiem czemu. @manygguh dostrzegł rozbieżność między tym co mówił Marek a wpisami Reda z tematu o żon wyborze. Co złego w spostrzegawczości i samodzielnym myśleniu?

 

Weźmy to od początku: młoda = ok. 16-25. Tutaj pełna zgoda z autorem wątku, że taka nie będzie ogarnięta finansowo i życiowo - chyba że jest z bogatego domu i dostała chatę i kasę na start od rodziców. Taka jednak z wielkim prawdopodobieństwem okaże się rozpuszczoną i niereformowalną księżniczką. Mało tego: nawet jeśli znajdziemy sobie taką "idealną" dziunię jak z postów Reda, tzn. dobry charakter i uroda do tego, to aby zacząć z nią działać i móc utrzymać związek - sami musimy być lepiej od niej ustawieni życiowo.

 

Całość sprowadza się do faktu, że 1) mało jest takich samiczek, o ile istnieją ;) 2) jeszcze mniej jest samców, którzy mają u nich szanse. @Mosze Red dysponuje ponadprzeciętnymi zasobami więc może takiej szukać. Dla większości z nas to tylko czysta teoria i po prostu kosmos.

 

Co do teorii Marka: młoda 16-23 ma zwykle nasrane w głowie. A nawet jak nie ma, to i tak naturalne, że się chce jeszcze wyszumieć i do żadnego kieratu się nie nadaje. Małżeństwo z szesnastką mogło być dobre 100 lat temu, a i wtedy trzeba było mieć oczy dookoła głowy ;)

 

Kierat/poważny związek=żonatodzieciatość.

 

Jak wiemy wzór ma wiek samicy to wiek samca przez 2+7 lat. Wiemy też, że nie wolno się żenić przed 30 ;) ani podejmować decyzji o małżeństwie pod wpływem haju hormonalnego. Haj trwa ok. 2 lat. Z tego nam wynika, że 36-letni chłop powinien zapoznać 25-latkę i potestować ją co najmniej 3 lata, najlepiej mieszkając razem. Wtedy Ty masz 39 lat a ona 28. Oprócz tego kierujemy się teorią SMV - musimy mieć wyższe - i bierzemy ogarniętą samiczkę z podobnej klasy społecznej. Musisz przy tym pilnować aby zarabiać więcej od niej. Ideału nie będzie, trzeba mierzyć siły na zamiary.

 

Pod tymi warunkami moim skromnym zdaniem jest szansa na normalny związek (nie mylić ze szczęśliwym życiem B) )

Edytowane przez Ziomisław
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.02.2017 o 19:54, manygguh napisał:

 

 

Otwarcie mówiąc trochę się w tym pogubiłem i nie wiem, jaka opcja jest tu najbardziej optymalna. Proszę Braci o oświecenie. Jestem również ciekawy opinii @Subiektywny, który, z tego co czytałem na forum, jest ,,żonato-dzieciaty" z o wiele młodszą od siebie damą i ma informacje z pierwszej ręki.

 

Jak mawia mój przyjaciel - cokolwiek nie wybierzesz i tak po jakimś czasie będziesz czegoś żałował ;)

Znajdź sobie kobiety co najmniej 5 lat młodsze od Ciebie, tak między 5 a 10. Albo studiujące rozsądne rzeczy albo pracujące też z jakimiś perspektywami.

Sprawdź czy są nauczone zaradności w domu, utrzymywania porządku. Odwiedź znienacka kilka razy i koniecznie sprawdź czy w chlewie nie mieszka. Niestety kobiety są mistrzyniami społecznego kamuflażu - na miasto do ludzi odpicowane jak spod igły a w domu skrzyżowanie chlewu, pobojowiska po bitwie i niesprzątanej jadłodajni dla bezdomnych ...

Ma dbać o przestrzeń w której mieszka i wykazywać się pewnym minimum kobiecości - empatii, uczuciowości, ciepła, kinetyki ruchów, umiejętności przyrządzania jedzenia itp.

 

To tak w skrócie. Reszta wyjdzie w praniu.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5.02.2017 at 10:05 PM, manygguh said:

Dobra Panowie, a rozpatrzmy jeszcze 2 warianty:

1. żona z innego kręgu kulturowego.

 

2. Matka dzieci (nie żona w sensie prawnym) z naszego kręgu kulturowego. Mówię jej coś w stylu: ,,Ślubu nie będę brać choćby nie wiem co. Ze mną będziesz mieszkać w fajnym mieszkaniu/domu, dzieci będą mieć najlepsze warunki jak mogą dostać, hajs będzie się zgadzać.."

 

1. Juz ci to powiedzieli. W tamtym kregu ona bedzie ok. W tym bedzie taka jak ten krąg.

 

2.  Ona ci mowi: "Wal sie. Myslisz ze ty jeden chcesz sie dobrac do mojej dupy? Duzo jest chetnych."

I - najzabawniejsze - argument:

"Zobacz. Mam 500 znajomych na FB. A ty?

Puknij sie zanim zaczniesz stawiac wymagania. To ja stawiam."

 

Taka bedzie odpowiedz i obym byl falszywym prorokiem.

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Subiektywny napisał:

 Niestety kobiety są mistrzyniami społecznego kamuflażu - na miasto do ludzi odpicowane jak spod igły a w domu skrzyżowanie chlewu, pobojowiska po bitwie i niesprzątanej jadłodajni dla bezdomnych ...

Ma dbać o przestrzeń w której mieszka i wykazywać się pewnym minimum kobiecości - empatii, uczuciowości, ciepła, kinetyki ruchów, umiejętności przyrządzania jedzenia itp.

 

 

Takich syfiarzy jak laski to ja w życiu nie spotkałem i to nawet w porównaniu z  goścmi których każdy dzień kończył się na zaniku funkcji życiowych :)  Moja ostatnia miała takie sterty łachów w pokoju że żeby ją bzyknąć na łóżku musiałem przerzucać kilogramy ciuchów. Pokój był wielki więc i ładowarka miałaby co tam robić. O syfie w kuchni i hodowli w lodówie nawet nie chcę wspominać, zabierałem piwo z zamkniętymi oczyma żeby nie patrzeć na trzecią warstwę trawy na arbuzie. Jej sublokatorka to samo, Ale jak pojawiał się nowy samiec na ruchanie to cud miód i coco chanel. 

Jak sobie pomyślę że laski zlewają, porzucają  moich niektórych kolegów którzy są higieniczni, zawsze wyprasowani, gotują pyszne potrawy a jedynie są nieogarnięci w sprawach damsko-męskich to mi się nóż otwiera.

Edytowane przez jaro670
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, jaro670 napisał:

Jak sobie pomyślę że laski zlewają, porzucają  moich niektórych kolegów którzy są higieniczni, zawsze wyprasowani, gotują pyszne potrawy a jedynie są nieogarnięci w sprawach damsko-męskich to mi się nóż otwiera.

 

Bo się nie cenią (POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI)

Bo nie stawiają jasnych granic za naruszenie których jest kara, a za notoryczne - czerwona kartka i out. (MĘSKI I ZDECYDOWANY CHARAKTER)

Bo nie wymagają niczego poza 'kochanie bądź ze mną'. (BRAK WYMAGAŃ I BRAK KONTROLI NAD RELACJĄ tj. "RAMY")

 

To co się dziwić, że nie są podmiotami a raczej przedmiotami relacji damsko-męskiej ...

S.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.