Skocz do zawartości

Wpadka, nadchodzące dziecko, rozstanie


Gianto

Rekomendowane odpowiedzi

Opowiadaj kolego co wyszło z sytuacji. Poradzimy ile damy radę. Jak sobie przypomnę ile razy się spuszczałem do środka, to też mnie zimny pot ze strachu zalewa oczy. albo mam fart, albo jestem bezpłodny, albo mam kilka dzieciaczków o których nic nie wiem :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie nie zagrałem z nią jeszcze w żaden sposób ostro, na spokojnie przyjmuję to co mówi i zastanawiam się jakie dokładnie działania podjąć. Z nazwiskiem przypadkiem nie jest tak, że z automatu jest ojca, a później ewentualnie matka może wnieść o swoje lub dwuczłonowe?

 

Testy DNA chciałem zrobić anonimowo. Jak jej wyjadę, że chcę testów to mnie znienawidzi i będzie krucho. W dodatku z boku jest jeszcze jej matka, którą akurat cholernie szanowałem i lubiłem. Nadal zresztą mam podobne odczucia co do jej rodziny. Do końca miesiąca chciała byśmy wszystko już ustalili i odwiedzili notariusza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia już powiedzieli... Testy DNA to podstawa... Stawiam, że będą dla Ciebie korzystne... ;-)

Jak nic nie czujesz, to też nie poczujesz za dziesięć lat... Nawet, jak testy wykażą Twoje

ojcostwo to jeden przelew w miesiącu mniej boli niż ciągła harówka na zaspokojenie kaprysów

"Pani"... Kobiety, którą w końcu znienawidzisz jak z nią zostaniesz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na  zaprzeczenie ojcostwa jest 6 miesięcy od momentu kiedy dowiedziałeś się o  urodzeniu dziecka.

Spokojnie możesz po cichu zrobić testy.

A nazwisko to jak chłopaki wyżej pisali, ona sobie może chcieć

 

Coś podejrzane jest to pchanie do notariusza, choć nie jestem pewny czy takie umowy są ważne i wiążące, dziecko to nie nieruchomość . ale nie jestem biegły, zdaje się że prawnik mi to mówił,ale sprawdz

 

No i wybiegając jeśli byś coś podpisał a dziecko urodzi się po"solarium"?

 

Tak czy siak do porodu i zrobienia testów nic nie podpisuj, zresztą jak można podpisać i uznać cokolwiek/kogokolwiek nie istniejącego prawnie i fizycznie.

Ciekawie się robi.

Powodzenia i rozwagi życzę

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mama Twojej Pani dba tylko o swoją córkę - a nie o Twoje spełnienie i szczęście. Jeden prawny podpis, może zniweczyć całe Twoje życie. Zniszczysz swoje życie bo.... mama Twojej Pani była miła? :) 

 

Bycie miłym to stan normalny - za to nie należy się żadna zapłata. Każdy podpis natomiast, to wciągnięcie Cię w prawną machinę która Cię zmiażdży. Nieprzespane noce, gigantyczne problemy, rozprawy, fura pieniędzy, CZAS, nerwy, nienawiść, walka - to Ci da podpis. Nic nie podpisuj, nigdzie nie idź. Dziecko się urodzi, zrobisz testy i wtedy zadecydujesz.

 

Twój wybór - Twoje konsekwencje.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim się z nią spotkam, muszę  złożyć wizytę prawnikowi żeby mieć jakieś argumenty gdyby nagle wyjechała mi z milionami swoich. Ale tak jak mówicie, na pewno nie będę nic podpisywać.

 

Bracia, jestem na siebie wkurwiony..strasznie wkurwiony. Zawsze byłem rozsądny i wybierałem kobiety, które pasowały do mnie. Co się odjebało tutaj to ja nie wiem..coś mnie w niej przyciągnęło i zaraz pochłonęło w cholerę.

Dużo myślałem o tym, jak ona zaszła w ciążę, analizowałem ten okres maksymalnie tak jak zapamiętałem. Problem w tym, że wtedy było nam ze sobą zajebiście, cud miód malina. Spędzaliśmy dużo czasu, zdecydowanie za dużo. Nawet nie miałaby kiedy skoczyć na innego.

Ale z drugiej strony..jej zachowanie gdy już zaszła w tą ciąże. Głupia rzecz - po wizycie potwierdzającą ciążę usiedliśmy naprzeciwko siebie, wypiliśmy kawę..chwyciłem ją za rękę i powiedziałem, że mimo wszystko się cieszę i damy rade. Uciekła z dłonią i gdzieś tam tępo patrzyła w bok. Niechęć do wszystkiego co inicjowałem..wiele razy próbowałem ją wyciągnąć na basen, czy po prostu wyjść gdzieś wieczorem. No i wisienką na torcie było spotkanie z frajerem na boku. Trochę jest tych negatywnych rzeczy i to daje mi nadzieję, że może to nie ja trafiłem za dyszkę :)

 

Żeby było śmiesznie..to wszystko zdarzyło się w momencie, gdy w sporcie ruszałem coraz mocniej ze swoją pasją, a w pracy rzucił mi się kolejny awans (co zabawne - poznałem ją właśnie w firmie).

 

Powiem Wam, że miewam już zazwyczaj tylko dobre dni, ale są też właśnie takie jak dziś gdzie wyrzyguje sobie własną głupotę i wpędzam w pieprzone poczucie winy.

 

Bonus. Spotykam się obecnie z kobietą, która wciąga moją byłą nosem, na swój sposób nawet wspiera mnie w tej sytuacji. Jednak zastanawiam się, czy przez to nie stąpam po zajebiście cienkim lodzie - loszka czegoś się dowie i będzie miała fajny argument na mnie.

Edytowane przez Gianto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że nie powinieneś się katować poczuciem winy - natura żeby ludzkość nie wyginęła i się rozmnażała, wytworzyła gigantyczne pożądanie i haj hormonalny by spłodzić dziecko. To naturalny proces, więc za co masz się katować? To wielki błąd. Ja wielokrotnie dałem się tej sile uwieść, ale miałem szczęście że nie było z tego dzidzi (chyba).

 

Każdy z nas popełnia błędy. Ja je popełniłem i wielu chłopaków stąd także je popełniło - żądza jest straszną, piekielną siłą, uległeś jej i to jest normalne. Teraz zbadaj rozsądnie kto "strzelił gola", i w oparciu o tę informację podejmiesz dalsze decyzje.

 

Byle spokojnie, z miłością do siebie. Wszystko się ułoży, mózg się przyzwyczai do sytuacji, stres zaniknie. Spokojnie i ducha nie tracić.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dzięki Bracia za wsparcie.

 

 

Niestety nie udało mi się spotkać z prawniczką, bo wyjechała na urlop. Uciąłem z nią krótką pogawędkę o obecnej sytuacji i generalnie to nie mam nic podpisywać i w ogóle to jak można sporządzić umowę w oparciu o coś co jeszcze nie istnieje - takie coś usłyszałem. Co do nazwiska, powiedziała mi że to już moja sprawa, ale jeżeli zgodzę się na nazwisko matki to ani nie stracę ani nie zyskam. Ewentualnie odbije się gdzieś to na moim ego.

 

W ogóle to wczoraj trafiła mi się niezręczna sytuacja - kobieta z którą obecnie się spotykam..wyszliśmy na spacer i spotkałem znajomych mojej byłej, a 5 minut później pojawiła się sama ona. Była dziwnie miła i wszyscy zachowywali się jakby nic tutaj nie zaszło. Nie wiem, czy po prostu dobrze zamaskowała swoją złość, czy zwyczajnie to po niej spłynęło. Bynajmniej dziwnym widokiem było to jak na pożegnanie przyszła matka mojego dziecka całuje się w policzek z kobietą, z którą obecnie się spotykam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa nabrała rozpędu.

 

Przedwczoraj miałem się z nią wstępnie spotkać by pogadać i ustalić to co mieliśmy. Nie umawialiśmy się konkretnie, byłem zmęczony i nie miałem ochoty na ciężkie rozmowy, więc olałem to i zamierzałem przeczekać to do spotkania z prawniczką.

 

Wieczorem dostałem smsa od niej o treści mniejwięcej takiej - "właśnie pokazałeś jak zależy Ci na dziecku, to była Twoja ostatnia szansa bla bla". Odpisałem jej na to, żeby ochłonęła, nie mogłem i zaproponowałem inny dzień o konkretnej godzinie. Chwilę później dzwoni z ryjem, że nie jestem słowny, znowu zjebałem, niemam ochoty już Cię widzieć. Na koniec rzuciła, że zobaczymy się dopiero w sądzie na sprawie o alimenty po narodzinach dziecka.

 

Zablokowała mnie też na portalach społecznościowych.

 

Loszce siada już na maksa. Niewesoło się zapowiada..

Edytowane przez Gianto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, czy powiedzenie jej o tym, że zrobisz test DNA po urodzeniu dziecka nie byłoby dobrą opcją. Jeśli powiesz jej następnym razem: ,,Ej, jak dziecko się urodzi, robię testy na ojcostwo", to jeśli wyjedzie z ryjem i klasycznymi argumentami, to będziesz miał dużą pewność co do tego, że nie jesteś ojcem i skończy się jej nienormalne zachowanie. Jak powie Ci, ok rób, to przynajmniej będziesz wiedział na czym stoisz.

 

Być może to nie Twoje dziecko i po prostu, szuka kogoś, kto będzie bulił alimenty. Zakładając, że chcę Cię oszukać, takie postawienie sprawy, zakończyłoby grę z jej strony, bo wiedziałaby, że sprawdzisz jej blef. Te jej reakcje mogą być podyktowane tym, żeby wzbudzić w Tobie poczucie winy i mieć zyski w stylu: kontakt z dzieckiem za XYZ, Twoje nazwisko za XYZ itp.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się zastanawiam nad graniem z twojej strony kartą: "Nie wiadomo czyje to dziecko, przecież przyznałaś się, że spałaś z wieloma".

Stosowanie loszko-logiki czyli wciskanie swojej wersji ponad wszystko i rozpowiadanie o tym dookoła w myśl zasady: "Kłamstwo powtarzane wiele razy staje się prawdą.

Trzymanie się tej wersji i robienie z niej kurewki dookoła. Niestety, ale na niektóre osobniczki tylko takie rzeczy działają.

Do tego zbieranie dowodów jej wszelkich byłych, obecnych i przyszłych znajomości z kolesiami.

 

Ale to taka wersja hard jak już loszce zacznie ostro walić na dekiel.

Nie wiem tylko jakie to może mieć konsekwencje, zwłaszcza jeśli okaże się, że to jednak twoje dziecko.

Może bardziej doświadczeni Bracia wypowiedzą się w tej kwestii, bo w sumie sam jestem ciekawy.

 

 

 

Edytowane przez Pozytywny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy można mieć gorsze konsekwencje. Będzie musiał bulić alimenty, nazwisko matki, widywać je będzie sporadycznie jeśli w ogóle, dziecko będzie mieć fatalny obraz ojca, jak pali fajki, to dziecko może być z chorobami. Gorzej już się chyba nie da. Nie ma nic do stracenia według mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Witajcie Bracia.

 

Jakiś czas już się nie odzywałem. Pomyślałem, że mam dziś chwile by coś skrobnąć na temat obecnej sytuacji.

 

Poród tuż tuż, planowany termin miał być na 5 lipca, ale przesunął się jednak na 14.

 

Przez ten czas starałem się skupiać na sobie. Przygotowywanie do sezonu triathlonowego, w pracy doczekał mnie awans, a no i od 4 miesięcy jestem z kobietą z którą jest mi wspaniale.

 

Co do mojej eks i dzieciaka. Nie interesowałem się nią za wiele, na prawdę nie miałem na to ochoty, ale gdzieś tam w ostatnim miesiącu kontakt nam się trochę poprawił. Przejdę może do konkretów.

 

Poradziłem się prawnika i nie pocieszył mnie zbytnio. W tej sytuacji muszę grać dobrego i grzecznego, pytać co u niej słychać, a w międzyczasie starać się nie uznawać dziecka w USC i starać się grać na czas gdy będzie to koniecznie. W tym czasie muszę wykonać badania dna. Jeżeli dojdzie do sprawy o alimenty to niestety przy moich zarobkach powinienem liczyć na kwotę 500-700zł..

 

Jestem po 3 rozmowach z nią. W międzyczasie nagle okazało się, że na dziecko wydała już ponad 5 tyś złotych, paragony oczywiście wszystkie ma choć jeszcze mi nie pokazała (dziwne, że w tym czasie nie żądała ode mnie żadnych pieniędzy). Ja gdzieś tam zdobyłem dla niej wózek i trochę ciuchów. Te koszta ona chce podzielić na pół. Z nazwiskiem swojej decyzji nie zmieniła i nadal chce tylko swoje. Próbowałem się z nią dogadać w kwestii alimentów, 300zł uznałem za okej, ale ona oczekuje 400zł i tutaj chce załatwić sprawę sądownie, bo jak się okazuje podobno by otrzymać 500+ trzeba zasądzić alimenty, taki jest teraz wymóg (nie wiem, nie orientowałem się czy blefuje).
 

Ostatnio spotkaliśmy się w obecności jej rodziny i mojej matki. Była to pozornie miła rozmowa. Na chwilę przy stole zostałem sam z nią i powiedziała mi wtedy o sądownym załatwieniu alimentów i że lepiej dla mnie będzie jak spłacę wyprawkę dla dziecka teraz, bo jeżeli przedstawi później kosztorys w sądzie to mogą mi nakazać pokryć całe koszta wyprawki.

Gdy wyszedłem z mieszkania, a moja matka została to nastąpił atak na mnie. Było pierdolenie o żalu do mnie, że nie interesowałem się nią, że nie pytałem jak wizyty u lekarza, że gdyby tak to nie wyglądało to może byśmy do siebie nawet wrócili, że zaoferowałem śmieszne alimenty. Na tyle zmanipulowała moją matką, że przez chwile jej nawet uwierzyła. Cwana manipulatorka.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Gianto napisał:

Przez ten czas starałem się skupiać na sobie. Przygotowywanie do sezonu triathlonowego, w pracy doczekał mnie awans, a no i od 4 miesięcy jestem z kobietą z którą jest mi wspaniale.

Przeczytałem cały wątek i myślę, że ty zwyczajnie nie wyciągasz daleko idących konsekwencji oraz wniosków i zamiast ogarnąć, już jeden, dobrze rozbudowany burdel to pakujesz się w kolejny, który jest zapewne tak samo iluzoryczny jak związek z ,,matką twojego dziecka" A właśnie....czy wspominałeś tej kobiecie, że zamierzasz robić badania DNA? Wszyscy jak jeden mąż tobie to doradzają ale jakoś nie widać na to reakcji. Czekasz aż dziecko się urodzi z przekazaniem jej tej informacji?
Nawet jeśli teraz jesteś z ogarniętą kobietą, która rozumie w pełni twoją sytuację to wiedz, że kiedyś nadejdzie taki dzień, kiedy ona zacznie mieć do ciebie żal za sytuację z matką tego dziecka - czy zdajesz sobie z tego sprawę? Tu trzeba myśleć i ogarniać temat na lata do przodu. Jeśli okaże się, że to jest faktycznie twoje dziecko, to ono - niczemu winne rzecz jasna - zacznie uczestniczyć także w życiu, twojej obecnej kobiety. Osobiście nie znam żadnej kobiety, która trwała by stale i bardzo trwale w takiej relacji. Wiedz o tym, że zaczną się dyskusje w stylu ,,albo ona albo dziecko" , ,,wszystko dla ciebie jest ważniejsze niż ja" czy też moje ulubione ,,mimo wszystko, kiedyś byłeś inny"
Zastanów się dobrze czy dla obecnej kobiety jesteś tylko dobrze rokującym orbiterem czy też faktycznie myśli o tobie poważnie? Ale ja nie oczekiwałbym poważnego podejścia od kobiety, z którą się jest 3 miesiące byleby tylko ona podleczyła rany po wcześniejszej znajomości, której owocem jest ,,twoje dziecko"? Wpakujesz się z jednego bagna, w drugi...zresztą już żyjesz w bagnie, tylko przez pryzmat sukcesów zawodowych i prywatnych boisz się do tego przyznać. Ani nie zazdroszczę, ani nie chce też robić mętliku w głowie - warto jednak przemyśleć tą relację.

Godzinę temu, Gianto napisał:

 W międzyczasie nagle okazało się, że na dziecko wydała już ponad 5 tyś złotych, paragony oczywiście wszystkie ma choć jeszcze mi nie pokazała (dziwne, że w tym czasie nie żądała ode mnie żadnych pieniędzy)

Krótko i zwięźle powinieneś loszce oznajmić, że albo pokaże ci wszystkie paragony, faktury, potwierdzenia przelewów albo ona będzie komunikować się z twoim pełnomocnikiem. Nie będziesz się z nią kontaktować, rozmawiać aż do dnia narodzin dziecka i przeprowadzenia testów DNA. Już dzisiaj pomyśl o dobrym prawniku - na takiego, który może uratować ci życie, nie żałuj kasy. Loszka ma nad tobą cały czas przewagę, cały czas kontroluje wszelkie emocje w tej znajomości a ty się z nią obchodzisz trochę jak z jajkiem i boisz się postawić sprawę raz twardo, a porządnie. Mało tego - zażądaj od niej informacje skąd brała na to pieniądze? Brała chwilówki? Ktoś jej pożyczał? Dostała spadek?

Żeby się nie okazało później, że ty kasę łożysz na jej raty pożyczek, myśląc, że łożysz na dziecko.

Godzinę temu, Gianto napisał:

Próbowałem się z nią dogadać w kwestii alimentów, 300zł uznałem za okej, ale ona oczekuje 400zł i tutaj chce załatwić sprawę sądownie, bo jak się okazuje podobno by otrzymać 500+ trzeba zasądzić alimenty, taki jest teraz wymóg (nie wiem, nie orientowałem się czy blefuje).

Po jakiego grzyba zaczynasz z nią dyskusję o pieniądzach, kiedy nie wiadomo czy to jest twoje dziecko, czy też innego fagasa? Co ty myślisz, że ona będzie taka dobroduszna dla ciebie później jak będziesz łożyć kasę na twoje dziecko - jeśli faktycznie będzie twoje. Zrozum, że to dziecko będzie narzędziem tej kobiety aby od ciebie wyciągać coraz większe pieniądze. Tutaj znowu poruszę kwestię twojego obecnego związku - któregoś dnia, ta kobieta pęknie bo nie dość, że musi znosić obecność obcego dla niej dzieciaka w swoim życiu, to jeszcze musi znosić, że w praktyce płacisz niemałe pieniądze, obcej kobiecie. Będą awantury z tego powodu, ta sytuacja może doprowadzić do upadku tej relacji choćby nie wiadomo jak dobra by była teraz - patrz i myśl na kilka lat do przodu a nie na to co jest teraz. Rozważ też, że kiedy będzie masz miał kolejne dziecko, być może z obecną partnerką, to dostarczysz tym samym kolejnych powodów do wojenek i wyciągania kolejnej góry pieniędzy od ciebie.

Godzinę temu, Gianto napisał:

Gdy wyszedłem z mieszkania, a moja matka została to nastąpił atak na mnie. Było pierdolenie o żalu do mnie, że nie interesowałem się nią, że nie pytałem jak wizyty u lekarza, że gdyby tak to nie wyglądało to może byśmy do siebie nawet wrócili, że zaoferowałem śmieszne alimenty. Na tyle zmanipulowała moją matką, że przez chwile jej nawet uwierzyła. Cwana manipulatorka.

Gdyby twoja rodzina od samego początku stałaby twardo po twojej stronie, do takich akcji by nie dochodziło. Ale ty chciałeś być dobry w tej sytuacji, nie chciałeś pokazać siły w stosunku do własnej rodziny i masz za swoje. Myślisz, że będzie lepiej? Że to się zmieni? Nie - to się ani nie zmieni, ani nie będzie lepiej - w końcu twoja własna rodzina, w pełni zacznie popierać jej osobę i wielu sytuacjach odczujesz jak rodzina się z tobą nie liczy. A jak wyjdzie na to, że to jednak twoje dziecko, a ty masz inną kobietę to nawet nie wiem jak bardzo byłbyś dobrym i ułożonym synem dla swoich rodziców, to zawsze będą mieli ten obraz, że ty nie chciałeś być z matką własnego dziecka, że dla ciebie liczy się tylko przyjemność własnych, czterech liter. Będziesz to odczuwać przy każdej, nadarzającej się okazji - mało tego - zaczną wchodzić mocno z butami w twoją relację z obecną kobietą. Tylko dlatego, że w pewnym momencie nie oznajmiłeś im twardo i silnie, że niezależnie co zobaczą i usłyszą mają ciebie wspierać i stać po twojej stronie - oczekuj lojalności przede wszystkim. Sam znam człowieka, który chajtnął się z kobietą, która przekabaciła jego rodziców, do takiego stopnia, że tamci tańczą jak ona im zagra, przestali się liczyć z własnym synem bo mają taką wspaniałą synową.

 

Napisałem co uważam, zrobisz jak uznasz za stosowne - pamiętaj, że masz wbrew pozorom bardzo wiele do ogarnięcia i im dłużej będziesz zwlekał z podjęciem pewnych decyzji, ruchów, tym gorzej dla ciebie. Wszystko to co zignorujesz, wszystko czego teraz nie zrobisz, będzie miało wpływ na ciebie i jakość twojego życia za kilka lat.

 

P.S A tak w ogóle to poza tym, że z ciężarną loszką ciągle gadacie o kasie i o niczym innym, to może opowiadała także co u niej słychać prywatnie? Spotyka się z kimś? Nie chce nic na ten temat sama od siebie mówić, a kiedy ty zapytasz reaguje nerwowo albo zmienia temat? Chłopie jak byś ją przycisną odpowiednio mocno kilka miesięcy temu, to dzisiaj nie byłoby tematu.

Edytowane przez Odlotowy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badania DNA (nic jej nie mów, bo jak nie twoje, to nigdy do tego nie dopuści, a ty, czy sąd, jej do tego nie zmusi, a może podjąć decyzję na twoją niekorzyść, tylko na bazie zeznań świadków) i nie uznawanie dziecka w USC.

Fachowcem nie jestem  i nie wiem czy tak można, ale jak wytoczy sprawę sądową, a testów DNA nie będzie (albo będziesz wiedział, że nie twoje, bo prywatne testy to pokazały), nie przyznawaj, że kiedykolwiek z nią spałeś, widział to ktoś? Chodziliście ze sobą, ale ty nie uznajesz seksu przedmałżeńskiego (to jaja, ale niech ktoś teraz to udowodni, że tak nie jest) Albo powiedz, że cię zgwałciła! :) Jeśli wiesz że nie twoje, a badanie DNA jest prywatne, sąd pewnie nie uzna tego badania, ale ona nie musi zgodzić się na badanie DNA zlecone przez sąd, tylko będzie napierać, żeby uznać cię za ojca bez badania.

Poza tym, wezwij swoich świadków, którzy widzieli ją z innymi mężczyznami, lub mają wiedzę o innych jej świństwach, że jest nie lojalna, kalmie, oszukuje itp.

Jeśli testy DNA potwierdzą twoje ojcostwo, dogadaj się polubownie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Odlotowy napisał:
Cytuj

Przeczytałem cały wątek i myślę, że ty zwyczajnie nie wyciągasz daleko idących konsekwencji oraz wniosków i zamiast ogarnąć, już jeden, dobrze rozbudowany burdel to pakujesz się w kolejny, który jest zapewne tak samo iluzoryczny jak związek z ,,matką twojego dziecka" A właśnie....czy wspominałeś tej kobiecie, że zamierzasz robić badania DNA? Wszyscy jak jeden mąż tobie to doradzają ale jakoś nie widać na to reakcji. Czekasz aż dziecko się urodzi z przekazaniem jej tej informacji?

 

Nie wie nic na temat testów DNA. Te zamierzam zrobić najszybciej jak się da, anonimowo bez jej wiedzy. Dużo myślałem nad tym, zwłaszcza gdy powiedziała mi, że chce sprawy o alimenty. Chodzi mi o to, że jeżeli jawnie zażyczę sobie testów DNA to z automaty stanę podłym chujem i będę wrogiem numer 1 jej całej rodziny. Gdy okaże się, że to moje dziecko, każde moje odwiedziny dzieciaka to będzie jak pójście na skazanie.

 

Cytuj

Nawet jeśli teraz jesteś z ogarniętą kobietą, która rozumie w pełni twoją sytuację to wiedz, że kiedyś nadejdzie taki dzień, kiedy ona zacznie mieć do ciebie żal za sytuację z matką tego dziecka - czy zdajesz sobie z tego sprawę? Tu trzeba myśleć i ogarniać temat na lata do przodu. Jeśli okaże się, że to jest faktycznie twoje dziecko, to ono - niczemu winne rzecz jasna - zacznie uczestniczyć także w życiu, twojej obecnej kobiety. Osobiście nie znam żadnej kobiety, która trwała by stale i bardzo trwale w takiej relacji. Wiedz o tym, że zaczną się dyskusje w stylu ,,albo ona albo dziecko" , ,,wszystko dla ciebie jest ważniejsze niż ja" czy też moje ulubione ,,mimo wszystko, kiedyś byłeś inny"

Jasne. Zdaje sobie sprawę z tego, że w każdej chwili może ją to przerosnąć i powie zwyczajnie "wybacz, ale to dla mnie za dużo" i zdążyłem się pogodzić z tym faktem, jeżeli tak się stanie trudno, ale póki co w tym całym gównie na pewno dała mi trochę szczęścia. Czy myśli poważnie? Chyba tak. Mieszkamy ze sobą od miesiąca i dogadujemy wyśmienicie. Nie mam klap na oczach i staram się cały czas podchodzić do tego z zimną głową. Zdaje sobie też sprawę z tego, że ta kobieta za 2-3 lata będzie chciała dziecko, stwierdzam to chociażby po tym jaka jest jej matka, gdy miałem okazję ją poznać (ta akurat jeszcze nic nie wie, muszę mieć pewność, że moje/nie moje).


 

Cytuj

Krótko i zwięźle powinieneś loszce oznajmić, że albo pokaże ci wszystkie paragony, faktury, potwierdzenia przelewów albo ona będzie komunikować się z twoim pełnomocnikiem. Nie będziesz się z nią kontaktować, rozmawiać aż do dnia narodzin dziecka i przeprowadzenia testów DNA. Już dzisiaj pomyśl o dobrym prawniku - na takiego, który może uratować ci życie, nie żałuj kasy. Loszka ma nad tobą cały czas przewagę, cały czas kontroluje wszelkie emocje w tej znajomości a ty się z nią obchodzisz trochę jak z jajkiem i boisz się postawić sprawę raz twardo, a porządnie. Mało tego - zażądaj od niej informacje skąd brała na to pieniądze? Brała chwilówki? Ktoś jej pożyczał? Dostała spadek?

Żeby się nie okazało później, że ty kasę łożysz na jej raty pożyczek, myśląc, że łożysz na dziecko.

Jestem w pełni świadom, że kontroluje sytuacje i pozwalam jej na to, tak samo jak pozwalam na to by myślała, że frajerze na każdym kroku. Też zastanawiałem się skąd miała kasę na to skoro zarabia najniższą krajową, ale obstawiam, że to po jej niedawno zmarłej babce. To jasne, że paragony będzie mi musiała wszystkie pokazać, tak samo jak będę chciał sprawdzić, czy to faktycznie istnieje. Póki co pokazała mi obszerną listę wszystkich zakupów w swoim zeszyciku.

 

Cytuj

Po jakiego grzyba zaczynasz z nią dyskusję o pieniądzach, kiedy nie wiadomo czy to jest twoje dziecko, czy też innego fagasa? Co ty myślisz, że ona będzie taka dobroduszna dla ciebie później jak będziesz łożyć kasę na twoje dziecko - jeśli faktycznie będzie twoje. Zrozum, że to dziecko będzie narzędziem tej kobiety aby od ciebie wyciągać coraz większe pieniądze.

Prawnik też doradził mi bym próbował iść na ugodę w kwestii kasy, w sądzie załatwi mnie w moment.

 

 

Niema co się oszukiwać. Jestem w strasznie gównianej sytuacji, ale myślenie w ten sposób w żaden sposób mi nie pomoże, przerabiam to już od kilku miesięcy.

33 minuty temu, Odlotowy napisał:

 

P.S A tak w ogóle to poza tym, że z ciężarną loszką ciągle gadacie o kasie i o niczym innym, to może opowiadała także co u niej słychać prywatnie? Spotyka się z kimś? Nie chce nic na ten temat sama od siebie mówić, a kiedy ty zapytasz reaguje nerwowo albo zmienia temat? Chłopie jak byś ją przycisną odpowiednio mocno kilka miesięcy temu, to dzisiaj nie byłoby tematu.

 

Nie poruszałem zbytnio i nie pytałem, czy kogoś ma. Powiedzmy, że nasze życie prywatne bardzo mało nas interesuje. Mnie tylko dopytywała jak układa mi się z moją obecną, omijałem temat.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie zachowanie loszki wydaję się bardzo podejrzane, to że nie chcę dać twojego nazwiska dziecku może świadczyć o tym że to nie Ty jesteś ojcem. Pisałeś wcześniej że ma jakiegoś gacha, pomyśl tylko kto normalny związał by się z kobietą w ciąży i wziął na klatę cudze dziecko? Chyba tylko jakiś zakompleksiony samiec beta który przez loszkę byłby traktowany jako ostatnia deska ratunku „nie ma tatusia to niech będzie byle jaki byle by był” tonący przecież brzytwy się chwyta, ale w tym przypadku to tatuś był i nawet więcej z tego co pisałeś to chciałeś na początku wsiąść to na klatę.

Ciekawi mnie czy znasz dobrze tego jej nowego faceta? Jest to ważne dla sprawy bo mogło by to otworzyć Tobie oczy na pewne kwestie np. Jeśli jej gach jest tym przysłowiowym bad boyem, jakimś osiedlowym patolem to nie związał by się z kobietą z nie swoim dzieckiem bo stał by się obiektem drwin i pośmiewiskiem wśród swoich osiedlowych „ziomeczków” a więc w takim przypadku istniało by duże prawdopodobieństwo że zarówno loszka jak i jej gach zdają sobie dobrze sprawę z tego że to dziecko jest nie Twoje i chcą cię wjebać w płacenie alimentów, to może dla tego ona tak bardzo nalega aby dziecko nosiło jej nazwisko bo jej gach dobrze wie że to jego i nie chce aby nosiło nazwisko obcego faceta przynajmniej ja tak to widzę.

 

A co do testów DNA to z mówieniem jej teraz ja bym się wstrzymał, po co wychylać się przed szereg jeśli okaże się że to twoje dziecko to locha może odebrać to tak że ją upokorzyłeś przed jej rodziną, znienawidzi cię i zacznie się mścić pamiętaj zawsze lepiej udawać głupszego niż się jest wtedy ona może popełnić jakiś błąd a Ty będziesz wiedział wtedy co knuję.

Spróbuj pobrać materiał genetyczny zaraz po urodzeniu dziecka jeśli ona będzie podejrzliwa i nie zostawi Cię samego z dzieckiem to przekup jakąś pielęgniarkę żeby to zrobiła. Jak wróci do domu z dzieckiem to może nie spuszczać Cię z oka czy to ona czy jej matka dla tego pomyśl o tym.

Edytowane przez SzachMat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.