Skocz do zawartości

Nie rozumiem


Fedde

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Panowie,

Mam „problem” z pewną Panią, w sensie takim, że nie rozumiem  czy bardziej nawet nie ogarniam jej zachowania. No więc mamy ową Pannę X, z którą to pracuję (wiem tam gdzie się pracuje… ). X na początku nieśmiała, taka niby to skromna dziewczyna z małego miasteczka, podobno „uduchowiona” :D, wiek delikatnie >20, z urodą szaleństwa nie ma ale w miarę szczupła, z czasem się rozkręciła.

Zaczęły się flirty, ogólnie dobrze się dogadywaliśmy, tu maślane oczka, tu się pobawi włosami no to zaproponowałem jakieś spotkanie po pracy, ale raz, drugi, trzeci odmówiła (drugi mój błąd J), ale powyższe dalej uskuteczniała. Gdzieś tam wpadł tekst, że ona ma chłopaka (na jakieś 95% nie ma) no to odpuściłem i za tym co wyczytałem na Forum zacząłem totalnie ignorować.

No na początku niby spoko, nie przejęła się, ale za chwile ten udawany jak myślę dobry nastrój się skończył, zaczęły się smutne oczka, podpieranie główki jaka to ona biedna i w ogóle :D potem prawie się popłakała itd. Odczekałem kilka dni jeszcze i zagadałem znowu (trzeci błąd ;>), to X cała w skowronkach, doszło jakieś tam delikatne dotykanie, bawienie się jej włosami (na tyle na ile można sobie pozwolić w pracy :D). Tyle, że niby taka przeszczęśliwa a znowu niby przypadkiem wyleciała z tekstem, że ma faceta :D mówię no to ok, wróciłem do ignorowania.

Po weekendzie bo powyższe miało miejsce w piątek, przyniosła upieczone przez siebie ciasteczka, wystrojona znowu sie zaczęła przymilać, smutne oczka itd :>

Także bracia ja po trochu się pogubiłem, byłbym wdzięczny jeżeli ktoś mi wytknie błędy w rozumowaniu bo te na pewno są ;> Rozumiem, że pewnie byłem orbiterem, tyle, że po co tyle wkurwiania się z jej strony jak zaczynałem mieć ją w dupie, ciasteczka itd. Chyba, że jest coś tam z nią nie tak, przez moment w sumie podejrzewałem jakąś osobowość narcystyczną czy coś takiego, bo fochów się jej zdarzało nastrzelać trochę, delikatne zapędy na księżniczkowanie ale generalnie wydaje się być jak na dziewczynę ogarnięta ;> Z tym „chłopakiem” to mógł być shit test, wyśmiałem zresztą to na początku, no ale po co tyle razy to powtarzać :D chyba, że miałem się „bardziej postarać” :>

Jeśli nie ten dział to proszę o przeniesienie, z góry dzięki :>

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fedde

Proponuję:

1. Lewarowanie innymi paniami

2. Umówienie się realne / fikcyjne z atrakcyjną koleżanką, którą znacie i wzbudzenie zazdrości

3. "Basiu, jak ja uwielbiam z Tobą rozmawiać, będzie z Ciebie super koleżanka" - wrzucenie w Friendzone.

 

Wszystko musi być naturalne, niewymuszone i po prostu poukładane od A do Z.

 

Cytuj

Friendzone vs "ładne" - 7-8/10

 

Tu zaczyna się robić interesująco. Jeśli jesteś 6 - 7 /10 (w ich oczach) plus pachniesz jakąś tam forsą to gracie w tej samej lidze. Ona kalkuluje - facet jest akceptowalny z wyglądu (nie jesteś jej ideałem ale ona, żeby oszukać siebie samą, zacznie sobie wmawiać, że masz piękne dłonie, oczy etc. - to są próby samooszukiwania własnego mózgu) ale albo rokujesz (jeśli masz <25 lat) albo Twoja pozycja daje jej szansę na awans społeczny (>25) ona myśli - "to niech pobiega i zobaczymy co z tego będzie". Teoretycznie jeśli SMV jest w miarę równe, po drobnych staraniach możesz z taką panną wejść w związek / ONS / FF ALE można to zrobić sprytniej....


Kobiety postrzegają nas przez pryzmat swoich wyobrażeń i opinii otoczenia a nie realnej ocenie sytuacji. Załóżmy teraz, że opisywany samiec ma obok siebie pełno "koleżanek" ładniejszych od niej (9-10/10), sprzedaje jej do tego "fajnie się gada, klawa z Ciebie będzie kumpela"...

Co się dzieje?

Baba staje do walki o "dobrą partię", a role się zmieniają... Oczywiście, jako że Twoja naturalna atrakcyjność jest dość niska (6-7/10) to Ty musisz wykonać pierwszy krok ale potem... to ona lata ;)

 

 

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najzwyczajniej w świecie zfriendzonowała Cię :P Po co foszki i ciasteczka? No po to żeby ewentualna gałąź nie uciekła za daleko. 

 

Cóż, latałeś za nią jak piesek, z resztą sam to teraz widzisz. Po pierwszym odmówionym spotkaniu trzeba było już przestać zachowywać się jakbyś chciał ją wydymać. Na zasadzie "nie to nie, mam inne, a uganiać się nie będę". Jest prawdopodobne, że wtedy to ona wyszłaby z propozycją. A tak, Twoje chwilowe foszki, dalsze bieganie za nią i proszenie o spotkanie wypadły słabo. Tańczyłeś jak ona zagrała. A jak wiadomo, w oczach pań raczej nie świadczy to o sile mężczyzny. 

 

Tak poza tym, w pracy bym odpuścił, chyba, że to jest korpo zatrudniające ponad 100 osób i ewentualna, pojebana sytuacja między Wami nie wpłynie na klimat i Twoją pracę. 

 

Pozdro. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm... weź jej szepnij do ucha: "spoliczkuje Cie moim kutasem przy wszystkich, na oczach biura jeśli nie przestaniesz stroić fochów". Nastepnie obserwuj jej zachowania.

 

Po kilku dniach podaruj jej wibrujace jajeczko na pilota, którego to zostaw w swojej kieszeni. I baw sie chłopie zamiast łapać ciśnienie!

 

Ps juz widzę jak za miesiąc pół biura chodzi i wibruje... a @Feddeusmiechniety opisuje piloty... ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym jeszcze dodał, że ona od Ciebie chce ciągnąć atencję. Obawiam się że nic więcej. Zacząłeś ją olewać to zaczęła robić smutne minki i chciała wpędzić w poczucie winy: zobacz jaki jesteś zły ja teraz smutna przez Ciebie chodzę.

Ogarnięta, nieogarnięta ale jeśli takie akcje robi już na samym początku a do niczego nie doszło no to olej ją, świat się na niej nie kończy:D 

Widać też, że się lubi bawić facetami skoro tak Cię trzyma w niepewności i się jeszcze nie umówiła z Tobą albo otwarcie nie powiedziała, że ma chłopaka.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fedde, gdy odmówiła za pierwszym razem, to powinieneś dać sobie z nią spokój i zająć się swoimi sprawami. @Drizzt dobrze pisze. Te jej maślane oczka itp., to zwykłe testy. Na początku swojego "oświecenia" miałem tak samo. Niby dawałem spokój dziewczynie na kilka dni (też w miejscu pracy), po czym wizja jej soczystych warg (tych dolnych) omamiała mój umysł i wszystko zaczynało się od nowa. Teraz już tych błędów nie popełniam.

 

Musisz ją zupełnie ignorować i zajmować się sobą. Jakieś zdawkowe odpowiedzi z kamienną twarzą. Inaczej bezustannie będziesz wlatywał jak śliwka w kompot.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błąd pierwszy - flirt w pracy,

Błąd drugi - kilkukrotne podchody z Twojej strony,

Błąd trzeci - próba zrozumienia jej zachowania.

 

Generalnie w pracy nie powinno się flirtować, czy wdawać w romanse, bo to się zawsze źle kończy. Działaj według zasady: Gdzie się mieszka i pracuje, tam się chujem nie wojuje.

 

Druga sprawa, po co proponowałeś jej kilka razy spotkanie ? Ja w takich sytuacjach proszę maksymalnie dwa razy, za pierwszym kobieta może odmówić, bo wiadomo, coś jej wypadnie, ewentualnie nie może danego dnia, ale jeśli po drugiej próbie odmawia, to jest to dla mnie znak, że nie jest zainteresowana i nie ma sensu prosić się jak dziecko o cukierka. Nalegając po kilka razy pokazujesz, że jesteś w pozycji słabszej, potrzebującej, a to błąd bo wychodzisz na cipeusza.

 

Trzecia sprawa, ona Cię testuje. Widzi zainteresowanie z Twojej strony i sprawdza na ile może sobie pozwolić. Póki co nie wyznaczyłeś jej limitu, więc będzie się tak bawić do znudzenia, ale wiedz, że w jej mniemaniu już jesteś gościem nie wartym uwagi, bo pozwalasz sobie wejść na głowę.

 

Bracie, trzymaj dystans i miej do siebie szacunek. Ona jak ma ochotę, to niech się dalej w to bawi, ale Ty pokaż, że masz ją w dupie. Miała swoją szansę, ale spartoliła. Proste rozwiązania są najlepsze ;)

 

PS: Tutaj nie ma czego rozumieć... Musisz to sobie po prostu przyswoić i pogodzić się z faktem, że samiczek nigdy nie ogarniesz :D 

Edytowane przez Przemek1991
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli laska ma chłopaka to pomyśl o tym, że jest przez niego zaspokajana seksualnie, a w pracy może mieć chęć poflirtować z Tobą (ale tylko i wyłącznie). Co nie znaczy, że nie mógłbyś pójść z tą relacją dalej, ale to już zależy od Twoich umięjętności radzenia sobie na takim gruncie.

 

A na koniec trochę humoru:

16707303_1934262650235843_11429329605093

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Fedde napisał:

Z tym „chłopakiem” to mógł być shit test, wyśmiałem zresztą to na początku, no ale po co tyle razy to powtarzać :D chyba, że miałem się „bardziej postarać”

"Mam chłopaka, więc się misiu bardziej staraj to może go zamienię na ciebie", a jak już się postarasz i wpadniesz w sidła to zostaniesz kolejnym orbiterem na każde żądanie?
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[wtrącę się]

Od ponad roku na forum...
@Fedde posłużę się opisywanym przez Ciebie przykładem, by odnieść się do szerszej grupy użytkowników ze sporym stażem ... z klapkami na oczach.

Odnoszę wrażenie, że całkiem spora grupka starszych użytkowników na treści tu wałkowane; kiwa głową, aprobuje, dzieli się celnymi uwagami; po czym wstają od komputera i dalej powielają błędy w świecie realnym. Takie traktowanie treści forumowych z przymrużeniem oka.
To tak jakby mówić dziecku, że nie ma rzucać zabawkami, ono kiwa że rozumie, po czym rzuca nimi jeszcze mocniej.  

Bracie @Fedde opisywana przez Ciebie sytuacja jest banalnie prosta. Banalna, a jednak Ty już jesteś w niej zdezorientowany, toniesz. Odpowiedź na to jest zawarta w setkach wypowiedzi tu, w książkach i w Radiu Samiec. 
Pytanie, co by było przy konkretniej zawodniczce, która by się za Ciebie wzięła: kredyt, ślub, dziecko? może coś gorszego? - obawiam się, że cała wiedza stąd wyniesiona pęka jak bańka, idzie zwyczajnie wpiździet. 
Wspierajmy się, ale i od siebie czegoś wymagajmy. Niech pewien staż na forum już do czegoś zobowiązuje.

Znalezienie złotego środka może być trudne. Wspominał już kiedyś o tym @Assasyn
Nie można chłonąć dostarczonej tu wiedzy, zamykając się na otaczający świat > wyjdziesz po czasie do ludzi, do kobiet, doznasz szoku, popłyniesz, a cała wpojona wiedza się ulotni. 
Rozsądnie dawkować, czytać, uczyć się, podpatrywać rad starszych tu, po czym wychodzić i sprawdzać, smakować: co i jak działa, jakie mechanizmy czym rządzą > patrz 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie ;>

 

@The Saint zgodzę się generalnie, ale i też tak nie do końca. Mój błąd, że łudziłem się, że laska wychowywana na wsi, w niby dobrym domu, niby ułożona, cicha będzie trochę "lepsza" (brzmi trochę jak inna niż wszystkie ;x), nie wierzyłem też, że można niektóre stany aż tak udawać tak przekonywująco, no brakuje właśnie tego otrzaskania się trochę. Czy klapki na oczach hmm no ja bym to zrzucił na brak doświadczenia, bo świadomość tych wszystkich procesów jest, w teorii na pewno, gorzej z tą praktyką, głupie to ale jak wyżej to całe jej wkurwianie itd dałem się podebrać wstyd przyznać, nie doceniłem jej ;>

 

Na szczęście niedługo pannę przenoszą do innego oddziału więc problem się rozwiąże sam.

 

Nie było też aż takiego latania z nią, to było z w miarę dystansem wszystko. Nie błagałem o spotkanie z kwiatkami i nie wiem czym tam jeszcze :)

Błędów jednak było za dużo, inaczej się na to patrzy jak się to wszystko opisze, zabrakło tego dystansu, jak z młodym ;>

 

No nic kajam się ;p trzeba wrócić do Kobietopedii nadrobić braki.

Dzięki za głos rozsądku.

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.