Skocz do zawartości

Jesteś dobrym przyjacielem...


Rekomendowane odpowiedzi

"Jesteś dobrym przyjacielem". W całym swoim życiu, a mam 30 lat, to jakże upokarzające zdanie słyszałem od kilku kobiet. Pierwszy raz zostałem tak nazwany gdy miałem 20 lat. W sumie było 7 kobiet dla których byłem białorycerskim przyjacielem. 

 

Opiszę historię mojej ostatniej tak zwanej "przyjaźni". Moja ostatnia przyjaciółka jest dużo młodsza ode mnie, ma 21 lat. Mieszkamy w tej samej wiosce i znamy się bardzo długo. Głębsza relacja między nami zaczęła się dokładnie rok temu. Wtedy własnie rozstała się ze swoim chłopakiem, a właściwie to on ją zostawił. Ta dziewczyna zawsze mi się podobała, niska, sylwetka szczupła ale kobieca, pyzata buźka, brązowe oczka. Do tego bardzo miła i towarzyska. Nie wiem dlaczego akurat mnie wybrała na tego który ma ją pocieszyć po tym rozstaniu, ale nie mogłem w to uwierzyć. Byłem zachwycony że zaczęła zwierzać się ze swoich miłosnych problemów właśnie mi. Mój cholerny błąd. Bardzo szybko zakwalifikowała mnie jako swojego przyjaciela. Kolejna ładna dziewczyna która mi się podoba szufladkuje mnie jako swojego przyjaciela. 

 

Ale wtedy wierzyłem że tak można zdobyć dziewczynę. Najpierw pobędę jej przyjacielem, pokażę jaki ze mnie szlachetny i wspaniały biały rycerz. Wtedy ona się we mnie zakocha i już zawsze będziemy razem. A prawda jest taka że jak raz dziewczyna zakwalifikuje kogoś jako swojego przyjaciela to już nigdy nie będzie widzieć w nim mężczyzny. Wtedy tego nie wiedziałem. Wszyscy mówili że najlepsza miłość rodzi się z przyjaźni. Totalny matrix.

 

Więc tak. Przez kilka miesięcy pomagałem jej pozbierać się emocjonalnie, byłem dla niej wsparciem. Teraz wiem (po audycjach Marka), że tak naprawdę byłem tylko sedesem do którego można się wyrzygać i spuścić wodę. Jak na porządnego białego rycerzyka byłem na każde jej zawołanie, czasami byłem jej kierowcą, czasami pożyczałem kasę, czasami tragażem, itp, itd. Tyle razy słyszałem jaki jestem fajny, jak bardzo mnie lubi, i że moja przyjaźń jest dla niej bardzo ważna, że zawsze już bedziemy tak blisko. Takie słowa bardzo podbudowywały moje niestabilne ego, starałem się jeszcze bardziej jej dogodzić.

 

O tym że kolejną przyjaźń z kobietą można o kant dupy potłuc przekonałem się jeszcze tego samego roku. Teraz, bogatszy w wiedzę wiem że to musiało się tak skończyć. Musiałem w końcu się jej znudzić, byłem dla niej całkowicie aseksualny, ileż można sobie mówić czułe, przyjacielskie słówka? Zaczeła okazywać coraz większy dystans. Znalazła nowego chłopaka, swoją drogą tez białego rycerzyka, ale jego chciała do relacji związkowej, nie przyjacielskiej. Mimo wszystko nasza przyjaźń trwała. Chociaż nie mieliśmy już ze sobą tak dobrego kontaktu jak wcześniej.

 

Pewnego razu zadzwoniła późnym wieczorem żebym po nią przyjechał i zabrał od koleżanki do domu. Powiedziałem że nie ma problemu (w końcu jestem białym rycerzem). Gdy dojechałem stała ze znajomymi przed domem. Ide do nich, słyszę z daleka jak rozmawiają. Widzieli że przyjechałem i rozmawiają o mnie. Moja najlepsza przyjaciółka mówi o mnie z lekką pogardą. Myślała że jestem na tyle daleko że nie słyszę. Słyszałem. To był pierwszy raz kiedy zacząłem sie zastanawiać po co to wszystko.

 

W połowie listopada piszemy ze sobą na facebooku. Piszę jej że mam żal że tyle jej pomogłem a ona coraz bardziej mnie lekceważy. Napisała że moje narzekanie zaczyna ją wkurwiać, żebym tyle do niej nie dzwonił i nie pisał, że chce spokoju. Nasz kontakt i tak był 100 razy mniejszy niż na początku. A ja bardzo się z nią zżyłem. Napisałem "ok, nie będę więcej pisać, odezwij się jak będziesz chciała pogadać". Ciągle dobijały mnie myśli że po tym wszystkim co dla niej zrobiłem, teraz zrobiła się taka zdystansowana. Napisałem do niej następnego dnia że chcę szczerze porozmawiać. W odpowiedzi zostałem zablokowany i wyrzucony z grona znajomych. Pomyślałem: ale jak to? mnie? twojego rycerza? za co? Zadzwoniłem do niej, ona krzyczy że ma mnie dosyć i mam wiecej nie dzwonić. Ok czekam 10 dni, niech ochłonie. Dzwonię, nie odbiera, pisze sms, przepraszam, błagam, proszę o zachowanie przyjaźni, totalne upokorzenie. Dzwonię następnego dnia, okazało się że zablokowała mój numer (w smartfonach jest taka opcja). Rozpłakałem się, autentycznie sie rozpłakałem, pierwszy raz płakałem przez kobiete. A przeciez nasze relacje były czysto przyjacielskie, aseksualne. Totalny odjazd.

 

Całe szczęście że zachowałem odrobinę godności i nie poszedłem do niej do domu. Miałem nadzieje że kiedyś ją spotkam i za wszystko przeproszę (ale w sumie sam nie wiem za co?). Miałem jeszcze adres e-mail, mój ostatni kontakt do niej. Napisałem po około 2 miesiącach nieodzywania się, pod koniec styczna tego roku. Mail w bardzo serdecznym tonie i łajzowatym jednocześnie bo prosiłem o przywrócenie kontaktów. Odpisała bardzo wulgarnie że mam sie odpie...lić bo jak nie to pożałuje. Pomyślałem spoko znajomość stracona, musze zapomnieć.

 

Ale w połowie lutego zaproszenie do znajomych na fejsie, zaakceptowałem. Dwa dni potem telefon. Ona chce przyjaznych relacji, ale w rozmowie dystans czuć nadal. Ani przez myśl jej nie przeszło żeby przeprosić mnie za tego wulgarnego maila. Nie wiem czy w ogóle jest sens rozwijać tą znajomość. Teraz wiem że cała ta przyjaźń damsko-męska jest bez sensu. To działa tylko w jedną stronę. A jeśli Ty biały rycerzyku chcesz w trudnych chwilach liczyć na swoją przyjaciółkę to dostaniesz soczystego kopa w dupę. Ja żeby to zrozumieć musiałem dostać takiego kopa kilka razy. Jestem w trakcie czytania e-booków Marka, mam wszystkie 4. Stary uwielbiam Cie czytać. 

 

Apel do wszystkich. Nie wchodźcie w żadne bliższe przyjaźnie z samiczkami. Szkoda czasu i energii. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Pyrrus napisał:

Ale w połowie lutego zaproszenie do znajomych na fejsie, zaakceptowałem. Dwa dni potem telefon. Ona chce przyjaznych relacji, ale w rozmowie dystans czuć nadal. Ani przez myśl jej nie przeszło żeby przeprosić mnie za tego wulgarnego maila. Nie wiem czy w ogóle jest sens rozwijać tą znajomość.

 

Nie ma sensu. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Poza tym, czemu chcesz utrzymywać kontakt z kimś kto, jak sam przyznałeś, pojechał po Tobie kiedy przestałeś być użyteczny? To jest bardzo dobry moment na to, żeby nauczyć się jednej, bardzo ważnej rzeczy, która wymaga czasu: szacunku do samego siebie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Pyrrus napisał:

. Tyle razy słyszałem jaki jestem fajny, jak bardzo mnie lubi, i że moja przyjaźń jest dla niej bardzo ważna, że zawsze już bedziemy tak blisko.

 

Tak tanio Cię kupiła. Manipulowała Tobą. Kilka kobiecych uśmiechów, pochwał i skaczesz podskakujesz jak tylko chce. Jak kobieta ma się pieprzyć z takim kimś? Jak ma czuć emocje do takiego kogoś?..... kim steruje łatwiej niż swoim kotem? Rozumiesz?

 

Jednak masz dużo szczęścia.... trafiłeś tutaj, zrozum i poukładaj sobie to wszystko aby już nigdy więcej nie być w życiu ścierką dla kogoś.....

 

Nie myliłeś się wtedy i dobrze słyszałeś.... Ona tylko czuła do Ciebie pogardę.

 

Pracuj nad sobą, czytaj, zdobywaj wiedze..... masz masę pracy przed  sobą. Książki mistrza obowiązkowo! Ty nic jeszcze nie kumasz o kobietach!

 

 

 

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym był tą Panną to zgłosiłbym to na policję jako nagabywanie i nękanie - chuj z Twoim biało-rycerstwem. Ty wyczucia nie masz! Gratuluje szczerości - mam nadzieje ze to odwaga, ale zjebales po całości! Jak tak można? Przepal jej styk i zajmij się nowa panna albo skocz na Dive - dużo przed Tobą!

 

 

Ona się Ciebie brzydzi! Tak ciężko to pojąć!?

 

Dzieki z ten "apel" pod koniec posta.

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Pozytywny napisał:

Przepal jej styki. Usuń ze znajomych, zablokuj gdzie możesz i każ jej spierdalać jak będzie dopytywała "co się stało".

Gówno tam , nie dawajcie chłopakowi w ten sposób nadziei że ma jeszcze jakikolwiek na nią wpływ. On jej zwisa i powiewa jak śnieg w 2005 roku i z akceptacją tego faktu musi sobie poradzić bo to jest najtrudniejsze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pyrrus napisał:

Apel do wszystkich. Nie wchodźcie w żadne bliższe przyjaźnie z samiczkami. Szkoda czasu i energii. 

Z apelami do wszystkich to na razie wyhamuj. Zdecydowanie mylisz role.

 

Jesteś symbolem totalnego męskiego zniewieścienia - powiedz mi jak to jest możliwe razy naciąć się (będąc nazwanym ciepłym przyjacielem), i po raz ponownie popełnić ten sam błąd? Gdzie tu konsekwencja, Gdzie refleksja nad popełnianymi błędami? Poważnie pisze to 30latek?

Gdzie łeb na karku, który powinieneś mieć? - powinieneś być tego świadom, że 10lat młodsza laska, to zupełny inny zestaw zachowań. Czy zdajesz sobie sprawe jak dzisiejsze pokolenie 15-20latków jest totalnie spierdolone? Na wszystkich płaszczyznach. 

 

Rady Braci o radykalnej zmianie, divach, paleniu styków na razie sobie odpuść > jesteś na to totalnie niegotowy. 

Przerobi Cię jeszcze nie raz gdy tylko będzie chciała; ta lub inna.

Daj sobie czas. Nie daj wmówić, że wiek cię goni.

Zacznij czytać lekture forum, książki Bossa + Radio Samiec. Masz 30lat, zacznij analizować, zderzać zdobytą tu wiedze ze swoimi doświadczeniami - zobaczysz do jakich ciekawych wniosków dojdziesz. 

Wtedy dopiero zacznij się bawić, sprawdzać, testować, smakować.

 

A tą lale usuń z życia już teraz. Nie po to by palić jej styki. Nie dla jej reakcji w móżdżku. Zrób to dla siebie.

 

 

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Pyrrus napisał:

Wtedy własnie rozstała się ze swoim chłopakiem, a właściwie to on ją zostawił.

 

Według mnie to główna przesłanka, że zostanie się jedynie "przyjacielem" i dlatego warto unikać relacji z laskami, które znajdują się na etapie "rozstania". Zastrzegam oczywiście, że to moja opinia oparta o własne doświadczenie: Luźna znajomość internetowa. Z czasem zaczęła do mnie coraz częściej pisać na komunikatorze. Ponieważ była w związku, a fajnie mi się z nią rozmawiało od czasu do czasu, to kiedy miałem chwilę wolnego, to sobie z nią pisałem. Zwiększona aktywność nie była jednak przypadkowa, zwierzyła mi się, że przechodzi kryzys w związku. Jako że jestem osobą raczej konkretną, to przedstawiłem swoją ocenę sytuacji, aby nie zostać "emocjonalnym tamponem". Była w szoku, bo jej doradziłem, żeby się z nim rozstała, mimo że mieli dziecko. Chociaż to "doradzenie" to wyszło z czasem, bo nie od razu przyznała się do kryzysu i "w praniu" tak wyszło. A że trzymam się swojego zdania, to później nie zmieniłem go, kiedy okazało się, że tak naprawdę to chodzi o jej sytuację. Tymczasem ponoć jej koleżanki mówiły, że jakoś się ułoży. Nie będę tego opisywał, bo nie o to chodzi. Starałem się jej w miarę możliwości pomagać radą, ale oczywiście nie przekraczając pewnej granicy: pomagam ci, bo to mnie nic nie kosztuje. Jednak zamiast to doceniać, chociaż coś pobąkiwała, że jest mi wdzięczna,  to zacząłem odnosić wrażenie, że coraz więcej ode mnie oczekuje, albo inaczej, że skoro raz pomogłem, to już będzie tak zawsze. Dlatego starałem się ograniczać kontakt. Po jakimś czasie oznajmiła, że sobie kogoś znalazła - pogratulowałem i uznałem, że na tym moja rola się kończy, ale ona nadal liczyła na moje rady. Oczywiście kontakt zerwałem, bo skoro już z kimś jest, to rolą jej nowego partnera jest pomaganie. Na podstawie tego doświadczenia uważam, że trzeba unikać lasek, które są na etapie "rozstania". Być może liczyła na coś więcej z mojej strony, ale ja nie zamierzałem się pakować w związek z nią, lecz jedynie pomóc. Wydaje mi się, że pomogłem, bo odeszła od poprzedniego gościa, który był klasycznym patolem i nie interesował się dzieckiem, chociaż wiadomo, że jej koleżanki ciągle powtarzały, że się jakoś "ułoży". Wniosek: nie warto, bo albo staniesz się "przyjacielem", albo będzie chciała z ciebie zrobić sobie gałąź, na którą przeskoczy. A skoro przeskoczy na ciebie, to nie jest wykluczone, że następnie na kogoś innego... 

Edytowane przez Tony
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy w końcu stracisz tą godność, a zapowiada się, że tak będzie (ponowny kontakt po wyrzyganiu się na Ciebie), wtedy poczujesz się jak prawdziwa różowa cipka, będziesz cichutko szlochał w poduszkę i to będzie trwało i trwało, aż przekujesz żelazo w stal (duszę) i narodzisz się ponownie.

 

tumblr_inline_n1k4c83s6N1rkmam7.gif

 

Rada - jak poznasz dziewczynę, musisz ją jak najszybciej puknąć, im dłużej zwlekasz tym bardziej maleją Twoje szanse na wyryw !

Edytowane przez aras
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracuj nad samooceną, u mnie jeszcze dłuuuuga droga pracy ale to co do tej pory zyskałem dzięki Markowi i forum to nie dość że czuję się z sobą lepiej to nie mam takiej potrzeby jak kiedyś "przyklejania" się do kobiet, lgnięcia do ich towarzystwa a miałem tak kiedyś i nie raz za kibel na pierdololo-rzygowiny słuzyłem.  Dziś nawet jak się z panną umawiam i widzę że nie poszło w kierunku seksu z  ( z wielu powodów)  to po spotkaniu kasuję numer bez żalu. A kumpluję się z facetami. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wątpię że trafiłem w dobre miejsce. Słucham Radia Samiec, niedawno przeczytałem Kobietopedie. Ale trafiłem tu zdecydowanie za późno. Lata programowania społecznego zrobiły swoje.

Macie racje, jestem jeszcze tak słaby że gdyby teraz ta dziewczyna powiedziała kilka miłych słów to znowu dałbym się jej potraktować jak gówno. A przecież tego nie chce. 

 

Podobała mi się jedna audycja gdzie Marek mówił między innymi tak, cytuję z pamięci: "Nigdy nie proś dziewczyny o powrót, miej swoją godność, a jesli nie masz godności to przynajmniej udawaj że masz".

Swoją godność sam podeptałem, ale postaram się przynajmniej udawać że ją mam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co było @Pyrrusto się generalnie nie odstanie. Tak to już jest skonstruowane.

Za to to co się dopiero ma wydarzyć - w zasadzie jest mocno plastyczne i masz na to wpływ. Tak, Ty.

 

Piszesz, że masz 30 lat? IMHO wkraczasz właśnie w statystycznie początkowy okres świadomego życia mężczyzny. Jedni wchodzą trochę wcześniej, inni później - ale pewną granicą

jest owa trzydziestka.

 

Jesteś w dobrym miejscu. Miejscu, które gromadzi takie pokłady wiedzy o jakich lat 20 temu nikt nawet nie marzył. Wykorzystaj tą wiedzę. Chłoń ją i bądź świadom, że nie ze

wszystkim się zgodzisz - mało tego, będzie wiele rzeczy których nie zrozumiesz lub nawet silnie zanegujesz. Nie przejmuj się, to normalne w procesie nauki i zmiany swoich

zachowań.

 

Z to co wspomniałeś masz tendencje do wielokrotnego powtarzania tych samych zachowań, zachowań które nie prowadzą do niczego konstruktywanego dla Ciebie. I na

samym początku skupiłbym się na wyeliminowaniu tego. Powoli, drobnymi krokami. 

 

Świat wielu możliwości stoi przed Tobą otworem a tylko od Ciebie zależy, z których z nich skorzystasz. Oraz jak to zrobisz.

 

A na razie - czytaj. Czytaj, chłoń wiedzę, porównuj, zadawaj pytania.

Jesteś w dobrym miejscu.

 

S.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam jeszcze na tyle silnej psychiki żeby jej zablokować. Ale myślę że mogę ignorować jej próby kontaktu ze mną. Tym bardziej że wiem co ona do mnie czuje, a czuje pogardę. Nie wiem po co wznowiła kontakt, skoro jeszcze dwa tygodnie wcześniej kazała mi się odpierdolić. Gdy rozmawialiśmy to niby powiedziała że mnie nadal lubi i zawsze życzyła mi jak najlepiej, ale wyraźnie czułem że uważa się za kogoś lepszego ode mnie. To nie była już ta sama dziewczynka która szukała u mnie pomocy i wsparcia. To już była rasowa suczka która łaskawie pozwoliła mi na ponowne adorowanie jej. Ona doskonale wiedziała że to ja potrzebuje jej. Byłem totalnie zaślepiony. A może nadal jestem?

 

Rozmyślałem troche o niej i doszedłem do wniosku że uroda to jej jedyna zaleta. A ta z pewnością szybko minie, dziewczyna wypiła więcej wódy w rok niż ja przez całe swoje życie, do tego od roku nałogowo pali, paczke dziennie. Nie ma ambicji, nie przystąpiła do matury. Jej pasje to malowanie paznokci i robienie sobie fotek. 

 

Jestem zły na siebie że tak tanio pozwoliłem wyssać z siebie tyle energii. 

Ostatni raz rozmawialiśmy 3 dni temu, wtedy gdy zadzwoniła żeby wznowić kontakt. Nie piszę do niej ani nie dzwonię i nie będę tego robić. Ale boje się że nie wytrzymam kiedy sama do mnie zadzwoni i znowu zaczne przepraszać nie wiadomo za co, jak jakaś męska cipa.  I znowu poczuje sie jak gówno i poczuje jej pogardę. A ona poczuje satysfakcje że nadal ma nade mną władzę i może robić ze mną co tylko zechce.

 

Ale walczę z tym co przez lata miałem zaprogramowane. Aktualnie czytam " Wyprawa po Samcze Runo", potem będzie "Stosunkowo Dobry", następna "Kobietopedia" po raz drugi. Naprawdę zajebiście się to czyta. Mam mocne postanowienie. Koniec poniżania się. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Sławek Morenz napisał:

Hahaha co za typ z Ciebie. Wujek dobra rada. 

Chłopie u Ciebie jest ciągle ciemno, bo trzymasz głowę w dupie. 

 

Bez urazy i powodzenia☺️

 

No to mu pomogłeś chłopie. Ciąg dalszy porad z pua forum typu żeby nie być pizdą trzeba przestać być pizdą. Ja wiem że nam z tej strony lustra ciężko czasem się powstrzymać od jęku zażenowania ale pamiętajmy że jeszcze niedawno byliśmy tacy sami (bądź jesteśmy jak w moim przypadku). Własnie to zrozumienie dla naszych wydawałoby się czasem wręcz śmiesznych problemów nas na tym forum zatrzymało więc dajmy je też innym. Bez głaskania po jajach oczywiście że świat jest be.

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważne żebyś się nie potępiał za to że taki jesteś. Nie miej do siebie żalu, w takich warunkach wyrastałeś i takim matrixowym śmieciem zostałeś zasypany często nie z własnej winy i skoro przez lata ten śmietnik się zbierał to nie da się go opróżnić w tydzień. Daj sobie czas i luz że tak musi być. Dziś jesteś taki ale jutro będziesz inny. Ważne że tu trafiłeś chłopie , ja przez 8 lat szwędałem się po różnych pua forach gdzie niewiele zyskałem i dopiero tu znalazłem czego szukałem. A nie było łatwo bo po przyjściu z pua światka na pierwszy rzut oka uznałem Marka i chłopaków za jęczące niedoruchane sieroty użalające się na kobiety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W swoim życiu miałem sporo przyjaciółek do których teraz nie mam żadnego sentymentu. Byłem też w kilku nieudanych związkach. Sam nie wiem jak mogłem dać się omotać tej małolacie. Analizuje przeszłość. Ta ślicznotka szukała wsparcia właśnie u mnie, ma tak dużo znajomych a o pomoc zwróciła się do mnie. To bardzo podbudowało moje ego, zaślepiło mnie totalnie. Trzeba jeszcze przypomnieć że jesteśmy prawie sąsiadami, zawsze byliśmy tylko znajomymi, ale ona zawsze mi się podobała i nie raz o niej marzyłem, a tu proszę piszę do mnie i chce się zwierzać. Dałem się złapać w emocjonalną wnykę i teraz cięzko z niej wyjść.

 

Przeczytałem sporo wątków na forum. Wiem że dla własnego dobra powinienem zerwać wszelki kontakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry drapieżnik wyczuwa ofiarę na odległość. Baby są w tym mistrzami bo w czasie kiedy Ty sklejałeś samoloty, ganiałeś za piłką, tuningowałeś Wigry 3 :)  to ona obserwowała ludzi, wymieniała się umiejętnościami społecznymi z koleżankami i uczyła się co na kogo działa. Posłuchaj audycji Marka o ludzkich drapieżnikach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Pyrrus napisał:

Nie mam jeszcze na tyle silnej psychiki żeby jej zablokować. Ale myślę że mogę ignorować jej próby kontaktu ze mną. Tym bardziej że wiem co ona do mnie czuje, a czuje pogardę. 

Według mnie, zablokowanie takiego szkodnika jest pierwszym krokiem do budowania niezależności. Bez tego ani rusz, bo pokazujesz, ze wystarczy ci trochę pomącić w głowie, żebyś się ugiął. Trenuj swoją asertywność, bo to jeden z ważnych filarów silnego charakteru. 

Edytowane przez koksownik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.02.2017 o 22:35, SennaRot napisał:

Tak tanio Cię kupiła. Manipulowała Tobą. Kilka kobiecych uśmiechów, pochwał i skaczesz podskakujesz jak tylko chce. Jak kobieta ma się pieprzyć z takim kimś? Jak ma czuć emocje do takiego kogoś?..... kim steruje łatwiej niż swoim kotem? Rozumiesz?

Teraz rozumiem. Gdy mi się zwierzała to zawsze się zastanawiałem co ona widzi w swoim byłym chłopaku. Pokazywała mi smsy od niego a tam epitety w stylu "Ty podła suko". Opowiadała mi że czasami ją szarpał jak sie zdenerwował, a przed rozstaniem nawet jej przyłożył z plaskacza.  Potem mówi że tak naprawdę on taki nie jest że to jej wina i że spędzili razem dużo miłych chwil. Gość wcale nie jest przystojny, ale jak na wioske to całkiem majętny, ale jak zapytałem dlaczego cały czas coś do niego czuje to powiedzia że nie wie. Spytałem czy chodzi jej o jego zamożność (swoją drogą wcale nie wyższą od mojej) to powiedziała że ona taka nie jest. A to jest takie proste, Marek pisze o tym w Kobietopedii, facet pokazywał jej siłę i jej się to podobało. A taka cipa jak ja służy co najwyżej do wyrzygania się. 

 

Jestem słaby żeby zerwać kontakt bez słowa, tym bardziej że sam o niego długo zabiegałem. Ale chciałbym żeby o coś mnie poprosiła żebym mógł powiedzieć nie, tak po prostu "nie" bez żadnego tłumaczenia się. Może poczuje sie wtedy troche lepiej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.