Tomko Opublikowano 24 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 24 Lutego 2017 Jasne, ze niczego nie dobieram jako pocisk. Mam swiadomosc, ze kazdy ma inne wymagania i wizje. Interpretuje podejscie jakie ma kumpel @Adolfa i sie odniesc w druga strone do tematu. Pozdro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kryss Opublikowano 24 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 24 Lutego 2017 Chyba nie do końca kumam wasze podejście Bo z jakiej racji mam sobie brać babsztyla na głowę i jeszcze kombinować jak jej dobrze robić... Coś nie tak... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Subiektywny Opublikowano 25 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2017 (edytowane) Rozgraniczmy dwie rzeczy: 1. naszą sprawność w ars amandi, która ma skutkować tym że panna będzie w skowronkach, chętnie krzątała się wokół swoich domowych obowiązków oraz będzie ciągle chętna na igraszki. 3. naszą sprawność w ars amandi, która w zasadzie jest dawana 'friko' bo panna owszem, chętnie się jej odda - ale i tak będzie pogrywać, foszyć i grać uprzywilejowaną rolę w relacji decydent-petent. Z obiema sytuacjami miałem styczność osobistą. I nie było ważna w zasadzie, czy zabierałem się do spraw łóżkowych z finezją drwala czy też urządzałem maraton doznań godnych Elizjum - efekty były różne. Pomijam już fakt, że niektóre kobiety są tak przeraźliwie zamknięte w sobie i stanowią konglomerat kłębków nerwów połączony z labiryntem wstydu i uprzedzeń - że 'otwarcie ich' na nowe doznania w łóżku przypomina mityczne siedem prac Herkulesa. Zatnie się taka mentalnie, zesztywnieje i kicha - ciągnikiem Zetor z miejsca nie ruszysz. Ona tylko po ciemku, na plecach i z rozłożonymi nogami i najchętniej pod kołdrą... A jak już przeforsujesz chłopie zapalenie światła czy zabawę w dzień - to nagle okazuje się, że masz do czynienia z materiałem opałowym do kominka ... Za przeproszeniem doznania prawie identyczne, jakby kupić sobie 10kg boczku, uformować w odpowiedni kształt, podgrzać do temperatury ciała i heja. A jak sie zamknie oczy - to nawet większej różnicy nie czuć I znowu, KURWA JEGO MAĆ, dyskurs społeczny i podwójne standardy zrzucają całą odpowiedzialność na mężczyznę ! Ty kurna masz się starać w łóżku, ty masz się spinać, ty masz osiągać sprawność będącą skrzyżowaniem wirtuoza i mistrza - a jak druga strona sztywna i wycofana - to twoja chłopie wina ! Boś jej nie rozpalił. Boś wcześniej przez 24h nie nakręcił jej emocjonalnie. Nie przygotował. Twoja wina! Twoja, twoja, twoja ... Nawet, kurwa mać, jak masz do czynienia z partnerką będącą skrzyżowaniem zdechłej, śniętej ryby z porąbanym drewnem olchowym - na dodatek szczelnie zakrytej kokonem kompleksów. Twoja wina ! Przecież 'prafcify meszczyzna' rozpaliłby taką w pięć minut a w kolejne dwadzieścia - uczynił z niej wyuzdaną i posłuszną dziką seks-kocicę. Fejm miliarderera Greya wiecznie żywy, kurwa mać ... Idę na allegro, zaraz kipię zestaw bacików i kajdanek. I wiecie o co chodzi? Czy pannie zaprawdę zależy czy nie. Jak zależy, ale tak prawdziwie - to się jedna z drugą postara. Na rzęsach stanie, przynajmniej początkowo... A jak nie zależy to ... ... to sobie możemy. Kontekst hipergamii połączonej ze społecznym przyzwoleniem na faworyzowanie pozycji kobiet doprowadza do jednego - kobietom na dłuższą metę NIE zależy. Mają biologiczny pęd oraz pełne społeczne przyzwolenie na stawienie się w pozycji 'wymagam' oraz 'jestem ZAWSZE warta więcej niż mam'. No chyba żeś jednen z drugim 9/10 i powyżej... S. Edytowane 25 Lutego 2017 przez Subiektywny 8 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ciekawyswiata Opublikowano 25 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2017 Naoglądają się takie tego Greya- młodego, przystojnego 27 letniego miliardera i później mają wymagania z kosmosu, porównując z innymi facetami. Tylko z tym Greyem to coś jak z młodą osobą wchodzącą na rynek pracy- młody, piękny, z 20 letnim doświadczeniem władającym biegle trzema językami obcymi. My tu ironizujemy, ale kobiety mam wrażenie- nie do końca rozróżniają fikcję od realiów, więc pozostaje pozostac mi miliarderem za trzy lata:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi