Skocz do zawartości

Ksiazki Leszka Żądło. Co polecacie?


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia,

 

wielokrotnie, w swoich audycjach, Marek nawiązywał do Leszka Żądło i Huna( czy cus). Znalazłem Leszka w Internecie, jednak nie potrafię wyciągnąć, tego co mi się przyda na początek, z tak wielkiej ilości pozycji.

Czy macie jakieś doświadczenia, z tym autorem i co polecacie na początek?

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Lemuel Guliwer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lemuel Guliwer

Leszek Żądło był krytykowany bardziej za to co wypisywał na forach dyskusyjnych i w luźnych artykułach. Przeważnie za pisanie niestworzonych historii o bytach astralnych, upadłych aniołach i innych takich tam... I tu nawet nie chodzi o to czy faktycznie jest prawda czy nie. Raczej chodziło o styl - potrafił pisać ze szczegółami o rzeczach kompletnie nieweryfikowalnych w sposób bardzo autorytarny. Jego wielka metanarracja jest słuszna i koniec, a swój negatywny wpływ na taką postawę miała też spora rzesza bezkrytycznych wielbicieli, żeby nie rzec fanatyków Leszka.

 

Natomiast jego książki są bardzo wyważone. Nie przypominam sobie aby w którejkolwiek mocno "odpływał" w jakieś kosmiczne tematy... Wręcz przeciwnie, skupiał się na tym co jest najważniejsze - czyli samoocena i praca z afirmacjami. W pełni się tu zgadzam z Markiem, że jego największym osiągnięciem jest tak gruntowne i syntetyczne opisanie pracy z afirmacjami. Przed nim nikt w Polsce tego tematu tak fajnie nie wyjaśnił, nie opisał.

Każda jego książka jest dobra, aczkolwiek spora część materiału się powtarza. 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książki Leszka wszystkie, bez dwóch zdań. Dobre są nawet nagrania, chociaż Leszek ma taki kobiecy w sumie głos, ale mi "wchodziło". Co do reputacji Leszka, to chociaż go bardzo szanuję bo to jest mój pierwszy mentor, to reputację słusznie ma nieciekawą, delikatnie mówiąc. Ja sam się dowiedziałem prywatnie takich rzeczy, które stawiają go naprawdę w kiepskim świetle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...
  • 2 tygodnie później...

Po dojściu do pewnego fragmentu "Szamana miejskiego" zwątpiłem w jakąkolwiek jej wartość.

"Kiedy uwalnia się napięcie danych mięśni, uwalnia się
również pamięć przechowywana w tym miejscu, a blokowana przez 
to napięcie. Ta prawda znana jest każdemu, kto wykonuje masaże lub 
sam często się im poddaje, lecz jest wiele sposobów - świadomych i 
nieświadomych - tworzenia napięcia i uwalniania go. Często zdarza 
się nam, że zapominamy czyjeś nazwisko. Z łatwością przywołujemy 
w pamięci twarz tej osoby, ale nazwisko nie przychodzi nam na myśl. 
Dzieje się tak dlatego, że część naszego ciała, przechowująca tę
informację, jest w danej chwili pod zbyt dużym napięciem. Zwykle 
bywa tak, że gdy zrezygnujemy z wysilania pamięci i zajmiemy się
czymś innym, nazwisko, które chcieliśmy sobie przypomnieć, 
błyśnie nam w umyśle w najmniej oczekiwanym momencie, a stanie 
się to wtedy, kiedy mięśnie, w których przechowywana jest ta 
informacja, rozluźnią się na tyle, że pamięć zostanie uwolniona. 
Pewnego razu w Afryce zdarzyła mi się silnie stresująca sytuacja. 
Przyszedłem wraz z żoną na przyjęcie, na którym mieliśmy się
spotkać z ambasadorem USA. Kiedy przyszedł moment 
przedstawienia mu mojej żony, nie mogłem przypomnieć sobie jej 
imienia. Zapewniałem ambasadora, że żyję z nią od kilkunastu lat i 
dobrze ją znam, ale trudno się dziwić, że odniósł się do tego 
sceptycznie. W końcu Gloria sama powiedziała swoje imię i to 
spowodowało rozluźnienie odpowiedniego mięśnia, mogłem więc 
swobodnie powiedzieć: „No właśnie, Gloria"."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narazie odpuściłem sobie Leszka i kupiłem 9 tomów "Transserfing rzeczywistości "-Vadim Zeland . Po pierwszych kilku rozdziałach, czuje się jak Neo, kiedy wziął czerwoną pigułkę :D 

Szukam jeszcze czegoś dobrego o Hunie. Bo to co kupiłem ( nie pamiętam tytułu,  ale na okładce jest hawajska dziewczyna. Zdaje się  że Polski autor) to sie czytać nie da. Koleś gorzej pisze niż ja. 

Edytowane przez Lemuel Guliwer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tylewtemacie też mnie to nie przekonuje , przypominanie po czasie imienia, nazwiska to bardziej zadanie podświadomości której daliśmy pracę i mimo że w myślach byliśmy gdzie indziej to podświadomość wciąż przeszukiwała katalogi. Tego z pamięcią w mięśniach jakoś nie kupuję. A z resztą fajnie jest czasem poczytać o życiu ale to wciąż ma się do życia jak czytanie książki kucharskiej do żarcia. Podstawy wiadomo warto znać , De Mello , Tolle,  Książki Marka ale co za dużo to nawet pies nie zeżre. Bałbym się że od nadmiaru książek zrobię sobie bigos z mózgu chociaż czytać bardzo lubię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaro670, na moje oko napięcie mięśni może rzeczywiście przeszkadzać przy przypominaniu sobie czegoś. Co do pamięci w mięśniach, to nie znam się na tym, więc dałem tej teorii (mały) kredyt zaufania.

Ale żeby przytoczyć taki przykład: podanie przez żonę swojego imienia powodujące rozluźnienie i przypomnienie przez męża jej imienia???

Autor jest chyba niepoważny.

@Lemuel Guliwer, również poszukuję.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.