Skocz do zawartości

Zostałem znienawidzony


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Bracia,

Chodzi o pannę o której pisałem już wcześniej.  To znaczy taki mój ostatni NAWALT, z którym pracuje (już niedługo, i teraz wiem gdzie się pracuje... :D). W skrócie, byłem czymś w rodzaju orbitera, pani niby chciała, tu niby nie, tu zaraz miała „chłopaka”, tu jednak go szukała, bawiłem się w to zdecydowanie za długo. No ale pewnego pięknego wieczoru wszystko to co w sobie przez ten czas dusiłem, i co się wewnątrz nazbierało, po kilku głębszych wylało się ze mnie.

Mój wywód był w miarę kulturalny, mimo wszystko to raczej pokazanie słabości, ale skoro i tak nic do ugrania już nie było to sobie chociaż ulżyłem. Oczyściłem sobie też w końcu z koleżanki głowę. Panna, czego się można było spodziewać, wszystkiemu zaprzeczyła, odwróciła kota ogonem jak to mówią. Chociaż myślę, że w 90% trafiłem w punkt ;> Oczywiście wszystko było moją winą itd. Tak bardzo się myliłem, tak bardzo miała to w dupie, że musiała mnie poblokować wszędzie gdzie się dało w internetach :D

Następny tydzień w pracy był bardzo ciekawy. Miałem odczuć jak bardzo to jestem w niełasce teraz. Ocierało się to o taką czystą nienawiść powiedziałbym :D Bawiło to strasznie ;p tym bardziej ze po tym „oczyszczeniu”, miałem wyborny humor. Generalnie widać było, że jest przybita, cały czas zdenerwowana, z przerwami na udawanie świetnego humoru, który trwał po kilkanaście minut ;> Widać było, że zabolało. Cały tydzień przychodziła opuchnięta pod oczami jakby ryczała, no ale jak ktoś mógł księżniczce coś niemiłego napisać. Gdy nie wychodziło udawanie dobrego humoru to z kolei robiła z siebie ofiarę, taka wyciszona, jaka to ona biedna i pokrzywdzona. Im dalej w tydzień tym ta nienawiść się przeradzała w smutek, żal. Koleżanki próbowały ja pocieszać, któraś kazała jej się uśmiechnąć to skończyło się płaczem. Pewnie w większej części to wszystko było udawane ;>

Doszło do powyższego oczywiście strojenie się codziennie jak nigdy wcześniej, pewnie coś w stylu „zobacz co straciłeś” :D Piszę to bo tak do końca nie rozumiem zaistniałej sytuacji. Wiadomo, panna musiała zaprzeczyć wszystkiemu, bo wtedy by wyszła na głupią. Rozumiem, że mogło dotknąć to co napisałem, ale z drugiej strony skoro byłem tylko orbiterem, jednym z wielu, skoro niby ma tego chłopaka :D to dlaczego się tym aż tak przejęła. Wiem, że wiele można udawać, ale wydaje mi się, że w miarę dobrze czytam kobiece emocje. Może jej żal, bo wie jak mogła mieć dobrze. W końcu miała i huśtawki emocji, cała przeszczęśliwa była, tyle, że nie dała się nigdzie wyciągnąć. Może przelicytowane. A może po prostu nie jestem panny godzien :D

W każdym razie dla mnie trochę dziwna sytuacja, ale przynajmniej mam czystą głowę no i w końcu wziąłem się ostro za prace nad sobą. Do czegoś się przydała chociaż ;>

Także Bracia, proszę o opinie, co o tym myślicie, jak to widzą bardziej ogarnięci ludzie ;>

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Fedde napisał:

Piszę to bo tak do końca nie rozumiem zaistniałej sytuacji. Wiadomo, panna musiała zaprzeczyć wszystkiemu, bo wtedy by wyszła na głupią. Rozumiem, że mogło dotknąć to co napisałem, ale z drugiej strony skoro byłem tylko orbiterem, jednym z wielu, skoro niby ma tego chłopaka :D to dlaczego się tym aż tak przejęła. Wiem, że wiele można udawać, ale wydaje mi się, że w miarę dobrze czytam kobiece emocje. Może jej żal, bo wie jak mogła mieć dobrze. W końcu miała i huśtawki emocji, cała przeszczęśliwa była, tyle, że nie dała się nigdzie wyciągnąć. Może przelicytowane. A może po prostu nie jestem panny godzien :D

 

Witaj ;-)

 

Ona się nie "przejęła", albo też z drugiej strony patrząc, dla kobiety udanie "przejęcia" to jak puszczenie gazów. Orbiter po to jest, żeby orbitował, daje to pannie takie "poczucie bezpieczeństwa", jak Tobie kilka tysięcy w portfelu. Niby nic, ale wiesz, że jak co, to będziesz miał co za to kupić - jakąś usługę, czy też żywność albo wykupisz się od bandyty. Tak samo z naszymi "paniami" - orbiter daje poczucie, że "przecież to nic, to tylko przyjaźń", ale jest on przydatny na tej zasadzie co klucz francuski albo kilka banknotów. I tu strata orbitera boli tak, jakbyś zgubił na ulicy 500 złotych. W sumie to nic, ale lepiej mieć, niż nie mieć.

 

Ten udawany "ból" to taka "kara" dla Ciebie, sposób na to, byś powrócił na orbitę.

 

Zasadą ogólną jest, że jak laska coś zjebie, to robi z siebie ofiarę, żeby odwrócić odpowiedzialność.

 

Olej ją.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fedde

Wbij sobie do głowy pewną rzecz, pókiś młody i szeregowy pracownik - nie chcesz kłopotów - oddzielaj życie zawodowe od interakcji z Paniami. Jak zaczniesz się piąć wyżej na drabince to zacznie się łaszenie - Panie będą chętne na zostanie "asystentką", "sekretarką" itp. - po co - żeby mieć wygodne życie i w razie czego móc się podeprzeć Twoim autorytetem w pracy.

 

Sam przyjąłem do pracy kilka kobiet i to one stanowią osoby, które są pode mną. To są młode i atrakcyjne dziewczyny, będące na początku kariery zawodowej / jeszcze studiujące czyli facet w moim wieku to idealna gałąź do skoku wyżej. Tylko, że:

1. Dyscyplina jest trzymana konkretna i Panie nie mówią "boli mnie głowa, mam złamany paznokieć nic dziś nie robię",

2. Panie wiedzą, iż jak nawalą to kończymy współpracę, a jak się starają mogą liczyć na luzy i dobre pieniądze,

3. W jasny sposób, po około tygodniu współpracy komunikuję - "jesteście dla mnie jak młodsze siostry / nie jesteście w moim typie / jesteśmy w pracy / intrygi, zaloty, fochy - pokazywać w domu swojemu chłopowi".

 

W pracy pracujesz nie bajerujesz. Chyba, że po to żeby zarobić więcej hajsu - pisałem już nie raz, że dynamiki socjalne (PUA) mogą pomagać w robieniu kasy ;)

 

Pomyśl - będziesz kimś więcej niż szeregowym pracownikiem, pukniesz Pannę, a ona zacznie Cię szantażować i za jedno dymanko masz przekreślić lata pracy i nauki?

 

Panowie - myślimy górną głową nie dolną.

  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Fedde napisał:

 Oczyściłem sobie też w końcu z koleżanki głowę. Panna, czego się można było spodziewać, wszystkiemu zaprzeczyła, odwróciła kota ogonem jak to mówią. Chociaż myślę, że w 90% trafiłem w punkt ;

 

Skoro miałeś potrzebę wywalić to z siebie to dobrze zrobiłeś, chyba nie spodziewałeś się niczego ponad zaprzeczenia i przerzucanie winy? ;) 

 

Podpisuję się pod tym co pisał Długowłosy, odpuść sobie relacje poza zawodowe z paniami z pracy i to niezależnie od tego jak wysoko zajdziesz.

 

6 godzin temu, Fedde napisał:

Oczywiście wszystko było moją winą itd. Tak bardzo się myliłem, tak bardzo miała to w dupie, że musiała mnie poblokować wszędzie gdzie się dało w internetach :D

Następny tydzień w pracy był bardzo ciekawy. Miałem odczuć jak bardzo to jestem w niełasce teraz. Ocierało się to o taką czystą nienawiść powiedziałbym :D Bawiło to strasznie ;p tym bardziej ze po tym „oczyszczeniu”, miałem wyborny humor. Generalnie widać było, że jest przybita, cały czas zdenerwowana, z przerwami na udawanie świetnego humoru, który trwał po kilkanaście minut ;> Widać było, że zabolało.

 

Normalne, nic tak nie wzbudza w kobiecie nienawiści jak facet, który rozumie jej metody działania i mówi o tym otwarcie. Dodatkowo szambo wylało się w miejscu pracy, czyli:

 

1 Straciła usługodawcę/ pomagiera.

 

2 Skoro ty ją rozgryzłeś jest teraz silna obawa o to, że inni dowiedzą się od ciebie jaka jest naprawdę, czyli strach o opinię w środowisku pracy.

 

Tutaj mam dla ciebie przykrą wiadomość, jak już otrząśnie się z szoku i żalu, nienawiść się spotęguje staniesz się celem do skompromitowania i wyeliminowania w miejscu pracy. Czemu? Bo twoja wiedza grozi jej kompromitacją więc trzeba się ciebie pozbyć lub zneutralizować. Sam sobie tego piwa naważyłeś. Ja na twoim miejscu udał bym się do przełożonego lub przełożonego twojego przełożonego (jeśli to facet oczywiście) i opisał całą historię, żeby później nie było bajeczek o napastowaniu czy innych loszko wkrętów.

 

6 godzin temu, Fedde napisał:

Cały tydzień przychodziła opuchnięta pod oczami jakby ryczała, no ale jak ktoś mógł księżniczce coś niemiłego napisać. Gdy nie wychodziło udawanie dobrego humoru to z kolei robiła z siebie ofiarę, taka wyciszona, jaka to ona biedna i pokrzywdzona. Im dalej w tydzień tym ta nienawiść się przeradzała w smutek, żal. Koleżanki próbowały ja pocieszać, któraś kazała jej się uśmiechnąć to skończyło się płaczem. Pewnie w większej części to wszystko było udawane ;>

 

J/w zgrywa ofiarę, zduś problem w zarodku. Przełożony, opisz sytuację niech to zdusi w zarodku. Bo jeszcze z tydzień i wszystkie samice na zasadzie solidarności macic, będą opowiadały na twój temat brzydkie rzeczy i to ty staniesz się problemem w tym dla kierownictwa. Nie będzie miało żadnego znaczenia kto zapoczątkował problem, a najprostszym  rozwiązaniem będzie się pozbycie ciebie skoro kobieca część załogi stanie solidarnie za "skrzywdzonom loszkom".

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Fedde napisał:

Także Bracia, proszę o opinie, co o tym myślicie, jak to widzą bardziej ogarnięci ludzie ;>

 

 

Porządny z Ciebie gość, więc nie chcesz żebym pisał Ci co myślę o takich akcjach w miejscu pracy.

Z resztą i tak się domyślasz :D

 

@Długowłosyi @Mosze Redjuż Ci wyjaśnili.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fedde nie zostales znienawidzony, to zal, nie udało sie dalej ciagnac takiej relacji jaka jej odpowiadala, to teraz trzeba przyjac opcje ofiary ( jak juz wyzej panowie pisali), no bo jak mogles to Ty miec do niej zale, ona przeciez nic nie zrobila!:)) 

Poza tym pani, ktora w pracy placze przy innych pracownikach to jest slabe, probuje zwrocic na siebie uwage, zeby potem myslano, ze to Ty zrobiles jej krzywde. Mosze dobrze radzi, lepiej sie ubezpiecz i zglos sprawe wczesniej przelozonym. 

I jeszcze jedno, naprawde powiadam Ci, a wiem co mowie, bo kobieta jestem:) potwierdzam w 100% to co juz na forum wczesniej bylo wspominane: nic tak nie rozwala kobiecych emocji, jak obojetnosc czy oschlosc w kontaktach z nia. To najgorsza kara jaka moze byc dla kobiety. :D

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Mosze Red napisał:

Normalne, nic tak nie wzbudza w kobiecie nienawiści jak facet, który rozumie jej metody działania i mówi o tym otwarcie.

 

Nie tylko w pracy. Wszędzie. Ostatnio świadomie znów to przerobiłem. Dziś po przeczytaniu tego postu dochodzę do wniosku jednoznacznego i pewnego dla mnie. Nigdy, przenigdy nie odsłaniamy wiedzy i zasad Nam znanych przed Paniami. Niezależnie kim dla Nas One są i niezależnie od okoliczności. Wiedzę się wykorzystuje praktycznie a nie o niej polemizuje (z kobietami). To był ostatni mój raz.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zajebisty temat do audycji, a dla @Fedde wielkie brawa za to, że słońce godności wyszło zza ciemnych chmur żądzy wartej 100zł/h.

 

Kolejny przebudzony - ale jak piszą chłopaki, natychmiast musisz iść do szefa (gorzej jak są same baby, ale niekoniecznie), bo możesz liczyć na najgorsze rzeczy w przyszłości. Ona nie odpuści.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, SennaRot said:

Dziś po przeczytaniu tego postu dochodzę do wniosku jednoznacznego i pewnego dla mnie. Nigdy, przenigdy nie odsłaniamy wiedzy i zasad Nam znanych przed Paniami. Niezależnie kim dla Nas One są i niezależnie od okoliczności.

Słusznie prawisz. Ja wychodzę z założenia, że jak mi cos nie pasuje, to wy.....lam i nie muszę nikomu tłumaczyć sie ze swojej decyzji. A takie 'nawrzucanie' komuś na do widzenia to w sumie słabe jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy z tym spacerem do szefa to dobry pomysł. Grzenio już tu kiedyś pisał że jego jako szefa interesuje to żeby pracownik generował hajs a nie kłopoty  i niezależnie co się dzieje wcześniej czy później szef zacznie się zastanawiać nie jak problem rozwiązać tylko jak się go pozbyć czyli wypad z burdelu. NIE RWIJ DUPY Z WŁASNEJ GRUPY , stara prawda choć nie zawsze jest łatwo. Ostatnio opamiętałem się w ostatnim momencie jak mi 23 letnia koleżanka zaczęła świecić cycem i dupką w pracy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fedde, dałeś przepis na uczynienie z kobiety zaciekłego wroga, który "zemści się w tym życiu lub następnym".

A zemści się na pewno, przynajmniej w ramach własnych, często pokręconych kategorii. 

 

W kwestii romansów firmowych, wywaliłbym z hukiem oboje, choćby po to żeby wysłać jasny komunikat obecnym i przyszłym pracownikom. Może to jest płaszczyzna porozumienia na której się spróbuj z laską dogadać, żebyście temat zamknęli i sobie odpuścili. Choć prawdopodobieństwa z jej strony pójścia na taki deal, za dużego bym nie widział. 

A czy pójść do szefa? Nie znam Twojego szefa. Ludzie są różni i mógłbyś kiedyś zobaczyć jej nogi wystające spod jego biurka, gdy on wręcza Ci wypowiedzenie w tym czasie.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Eleanor napisał:

I jeszcze jedno, naprawde powiadam Ci, a wiem co mowie, bo kobieta jestem:) potwierdzam w 100% to co juz na forum wczesniej bylo wspominane: nic tak nie rozwala kobiecych emocji, jak obojetnosc czy oschlosc w kontaktach z nia. To najgorsza kara jaka moze byc dla kobiety. :D

heheh zgadzam się :D

 

co do rozmowy z szefem to też mam bym miała wątpliwości - żeby nie odbiło się rykoszetem że to Ty generujesz problemy, bo panna się wyprze przecie i zaprzeczy. Przy ewentualnej konfrontacji jak się poryczy i będą nią targać emocje, a ty chłodny i zdystansowany - to kto będzie bardziej wiarygodny? skrzywdzone dziewczę czy zimny drań?

 

Ludzie z pracy wiedzieli o waszej relacji - byliście postrzegani jako para czy cóś takiego? Bo jeśli nie - to rozmowę z szefem bym odpuściła

 

a generalnie - gdzie rabotajesz, tam nie dupajesz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Adams napisał:

Słusznie prawisz. Ja wychodzę z założenia, że jak mi cos nie pasuje, to wy.....lam i nie muszę nikomu tłumaczyć sie ze swojej decyzji. A takie 'nawrzucanie' komuś na do widzenia to w sumie słabe jest.

 

Nie miałem na myśli tłumaczenia na "do widzenia". Miałem na myśli wszelkie okoliczności nawet towarzyskie czy koleżeńskie czy jakiekolwiek inne. Wszelkie.

 

Tą wiedzą od dzisiaj omawiam i dyskutuję tylko tutaj na Forum. W realu nie przekazuje jej. Mniej wrogów i problemów.

Jeśli mi na kimś zależy i chce aby poznał ją kupuje książki Mistrza i daję jako prezent. Tak też ostatnio zrobiłem.

Edytowane przez SennaRot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fedde, według mnie nie masz powodów do zadowolenia, bo przegrałeś:

12 godzin temu, Fedde napisał:

po kilku głębszych wylało się ze mnie.

 

Jak zauważyły @Eleanor i @Caroll, w takich sytuacjach nie należy okazywać uczuć. Pamiętam jak jedna chciała zrobić ze mnie orbitera. Pomagałem jej, bo mnie to nic nie kosztowało, ale ciągle zachowywałem dystans i trzymałem się ustalonej przeze mnie granicy. W pewnym momencie napisała do mnie: "Dlaczego jesteś taki oschły?". Muszę przyznać, że wtedy mnie zamurowało i zamiast urwać kontakt bez tłumaczenia jakoś to obróciłem w żart. W praniu wyszło, że nie układało się jej w związku i liczyła na to, że zostanę jej co najmniej orbiterem (ma dziecko z tym, z którym się jej nie układało). Oczywiście ja trzymałem się ustalonej przeze mnie granicy i pewnego razu oznajmiła mi, że ma gacha. Dla mnie sytuacja była wówczas prosta: od teraz tylko jej gach może jej pomagać. Jak myślisz, co było dalej? To, co piszą moi przedmówcy: ból z powodu utraty orbitera. Jej gach akceptował (z tego co mówiła) dziecko z innym, ale w porównaniu do mnie był niedorajdą życiowym, bo jak sama to określiła "jest po przejściach" i "nieśmiały", ale na tym pracuje :D Moja wygrana polega na tym, że po dłuższej przerwie zaczęła mi kiedyś opisywać sytuację z byłym, że ma niebieską Kartę itd., po czym jej napisałem, że przecież nic nie mogę zrobić. Chciała coś napisać, ale... nie mogła i do dzisiaj cisza :D To była zemsta po latach za tego oschłego. Skoro wiedziała, że jestem taki, a nie inny, to po co pisała? Ponadto ona mi się "zwierzała", choć czułem, że i tak przedstawia podkoloryzowaną swoją wersję, a ja w swoich sprawach prywatnych milczałem. Zresztą kiedy tylko delikatnie poruszałem swoje problemy, to jak myślisz, co było? W nosie to miała, liczyła się tylko ona. Ale to miało wielki plus, bo po latach nie było jak uderzyć we mnie, zwłaszcza że ja mogłem dojebać do pieca i to ostro.  

 

Wnioski? Trzymać się zasad i wyznaczać granice relacji. Jeśli:

12 godzin temu, Fedde napisał:

pani niby chciała, tu niby nie, tu zaraz miała „chłopaka”, tu jednak go szukała, bawiłem się w to zdecydowanie za długo.

 

to urywać kontakt, tym bardziej że to współpracownica. Zazwyczaj motywacją loszek do pracy jest nie praca, ale właśnie to, w czym były dobre w szkole: intrygi. One nie potrafią po skończeniu szkoły dorosnąć do pracy i zawsze im będzie brakowało tych szkolnych intryg i czasów, kiedy goście się ślinili na kawałek cycka :D

Edytowane przez Tony
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie za odzew ;>

Sprawa wygląda tak jak piszecie tzn. koleżanka urabia już pozostałe kobiety, wcześniej za nimi nie przepadała jakoś, za to teraz śmiechy i nie wiadomo co jeszcze. Do szefa nie pójdę, bo to... kobieta, dodatkowo ta koleżanka ma opinie dobrej, grzecznej, no chodzący ideał. Więc mógłbym sobie tylko syfu narobić jeszcze większego. Dobrze chociaż, że szefowa widziała te flirty, to mnie jakoś tam ratuje w razie czego. Zostałem trochę towarzysko zepchnięty na bok, co mi w sumie nie przeszkadza jakoś tam, bo wiadomo jaka jest wartość merytoryczna większości takich biurowych rozmów, tutaj jeszcze prawie tylko z kobietami. Zwolnić mnie raczej nie zwolnią, bo za bardzo jestem w tej chwili potrzebny, zbyt autonomiczne stanowisko, nie miałby kto tego ogarnąć tak od razu :>

 

Dzięki za wsparcie! Nie powiem przeczytanie powyższego dodało mi takiej pozytywnej energii ;>

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy zauważyliście bracia takie coś że jak facet nie potrafi doprowadzić do kulminacyjnego momentu z kobietą to ona właśnie tak się zaczyna zachowywać ? Chodzi mi o nienawiść do ślamazarnego postępowania z laską . Mam na myśli to że kobieta według mnie chce żeby ''TO'' się stało tak jakby bez jej udziału ,ot tak ma się to stać że 'jest u ciebie w domu' i h.j :D

 

Może się myle ale to wynika z moich obserwacji . Żle obserwuje ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fedde pamiętaj - Nigdy nie bierz dupy z własnej grupy. Nigdy się nie spoufalaj z kobietami z pracy. W pracy robisz swoje i wracasz do domu. Po co ci to? Po co ci takie kwasy ? Sam już widzisz, że to do niczego dobrego nie prowadzi. Teraz loszka będzie się mścić. Ty zostaniesz przedstawiony jako ten zły cham i brutal.  Po prostu byłeś orbiterem ale postanowiłeś jej wygarnąć prosto w twarz. To dla kobiet jest jak upokorzenie, że traci orbitera. I tu jest "bul dupy" u tej dziewczyny. Teraz spodziewaj się dziwnych akcji. Typowych dla kobiet. Będzie obrabianie dupy na ploteczkach.  Tak jak wcześniej zostało to już wspomniane. W pracy PRACUJESZ a nie romansujesz i skup się tylko na tym. Dla ciebie ona już nie istnieje.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, KevinMitnick napisał:

 Mam na myśli to że kobieta według mnie chce żeby ''TO'' się stało tak jakby bez jej udziału

 

Bo to pozwala jej zająć odpowiednią, BEZPIECZNĄ pozycję - to nie ona chciała, to ty ją zwiodłeś/uwiodłeś/oszukałeś itd. Więc ona nie ponosi odpowiedzialności, CAŁA ODPOWIEDZIALNOŚĆ PONOSI MĘŻCZYZNA.

Klasyka u kobiet. Jak "Nie ma mocnych" z Kargulem i Pawlakiem w polskiej kinematografii.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fedde

 

Ja na Twoim miejscu wypożyczył sobie koleżankę w taki sposób by nikt nie słyszał i zapowiedział jej jednym zdaniem i bez wdawania się w dyskusje, że jak nie przestanie urabiać Ci dupy za plecami, to cały zakład bezlitośnie dowie co było naprawdę i niech wtedy opowiada swoje bajeczki. Bo gówno raz ruszone śmierdzi potem cały czas i od smrodu nie ucieknie. I albo morda w kubeł o relacji, która przeminęła, albo panna pozna co to znaczy śmierdzące gówno.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arox "dogadanie się" z nią w taki sposób raczej niemożliwe, dopiero by ją wkurw ogarnął, zaraz by był pewnie płacz i by poleciała do szefowej, a przyaktorzyć potrafi. Reszta pracowników kobiety albo totalne lizodupy także wsparcia raczej miałbym zero w razie czego ;> Śmieszy to jak nagle wszystkie teraz zaprzyjaźnione niby ;d taka hipokryzja i sztuczność bije z tych rozmów, aż mdli.

 

@AdrianoPeruggio generalnie to nie szukałem wtedy nikogo, ale dałem się złapać na maślane oczka, bawienie włosami itd. głupota i tyle ;>

 

i dziękuję Paniom również, bo pominąłem ;>

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.