Skocz do zawartości

Nie wiem co myśleć o tych kobietach


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

 

Jeśli okaże się, że temat nie pasuje do tego wątku to możecie go przenieść. Po prostu mam mnóstwo myśli, które mnie męczą i muszę je przelać na klawiaturę.

 

Miałem i cały czas mam wiele negatywnych odczuć co do kobiet, tego jak manipulują mężczyznami i tak dalej. Obejrzałem również film Marka pod tytułem " Nienawiść do kobiet, śmiertelny błąd na drodze samorozwoju" i zdenerwowałem się jeszcze bardziej. Mówi on tam o pewnym forumowiczu, który to niby usłyszał to co chciał usłyszeć i że niby myśli tylko o tym co złe u kobiety a powinien myśleć o powierzchownych rzeczach typu jej zapach dotyk czy inne pierdolamento. Ja podobnie jak ten forumowicz bardzo bym chciał kogoś znaleźć i w sumie pierwszy raz być w prawdziwym związku i mnie wkurwia takie coś bo ja nie jestem w stanie patrzeć na kobiety czy w ogóle na ludzi tak powierzchownie a wiedząc do czego dążą kobiety czuję się okropnie z tym wszystkim. Nie wiem, może ktoś mi wyjaśni co autor miał na myśli albo sam Marek bo biję się z myślami abstrahując od faktu, że kompletnie mi źle samemu i nie umiem czerpać szczęścia z czegokolwiek, nawet z pasji. 

 

Jeśli coś było zbyt chaotyczne czy niezrozumiałe, piszcie, pytajcie o co chodziło, chętnie dopowiem co niedopowiedziane.

 

Serdecznie pozdrawiam i kłaniam się nisko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widocznie jeszcze nie możesz pogodzić się z tym jak funkcjonujemy jako kobiety i mężczyźni. Prawda ta jest celowo zakrywana w dzisiejszym świecie. Ma wyjść z ciebie frustrat a kobiety mają szukać rzekomo tych przystojnych, pięknych i inteligentnych. I obie płcie cierpią na tym niestety.

Zamiast rozpisywać się, proponuję nie myśleć o tym, skupić się na swoich pasjach i gromadzeniu zasobów. Prędzej czy później kobiety same zaczną cię podrywać. TO NIE ICH WINA, ŻE TAK SĄ UKSZTAŁTOWANE. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam z tym problem jeszcze i to duży bo zawsze myślałem, że stworzę fajny związek, w którym pokocham i poczuję się kochany (ja, nie mój portfel) :) A to niestety lipa, ale jak przyjdą sukcesy zawodowe itp. to myślę, że łatwiej sobie z tym poradzę, czego Tobie również życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie jest łatwiej po prostu pogodzić się z faktem, że NIE ZOSTANIESZ KURWA BEZWARUNKOWO POKOCHANY przez nikogo ?

 

Chcesz to szukaj szczęśliwej gwiazdki, tylko proszę - nie pisz potem jak bardzie się rozczarowałeś bo ona miała być inna.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem na podobnym poziomie co ty @Vaeith i sądzę, że twoje odczucia to tylko pewny etap. Potrzeba czasu, by podświadomość mogła się przekonać, że zachowanie kobiet wynika z ich natury. Przykładowo: przed lekturą forum, gdy jakaś koleżanka rzuciła chamskim tekstem w moją stronę, potrafiłem się wkurzyć z tego powodu. Dzisiaj na takie zaczepki śmieję się jak z dowcipu.

Edytowane przez koksownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to rozumiem poniekąd, sam ze sobą jakiś czas walczyłem. Nie byłem w stanie zrozumieć, jak to tak może być, że ja potrafię zaakceptować daną osobę taką jaka jest i nie wydziwiać, a ktoś będzie wymagał uj wie czego, ciągle grymasił i jak tylko przestaniesz dawać emocje, a broń boże okażesz słabość, to jedyne co zyskasz to pogardę.

W sumie to pierwsze takie przebłyski że coś jest nie tak miałem w gimnazjum, jak weekendami, czy na wakacjach jeździłem pracować z ojcem przy łopacie, bo w domu było ciężko, na książki ubranie i bilety do szkoły trzeba było zarobić. No i jak był brak roboty, to się zdarzało że spodnie się podarły w kroczu, trzeba było zacerować, to te głupie pindy się ze mnie nabijały, ogólnie już wtedy odczuwałem pogardę z powodu swojego niskiego statusu materialnego i nabrałem lekkiego obrzydzenia do kobiet.

 

Lepiej wcześniej niż później, chyba...

Edytowane przez czader
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz klasyki spod pióra Mistrza polecam też temat:

Tam cała sprawa została rozłożona na czynniki pierwsze. Można się sporo dowiedzieć i jeszcze więcej zrozumieć. Przyznam się, że słuchając ostatnich audycji Marka, w których w stronę chętnych radioruchaczek ;) pada sławetny tekst "a gdzie ty, kurwa, byłaś...?", sam mam ochotę kiedyś tak właśnie podsumować jakąś miłą niewiastę. Słodko-gorzkie zwycięstwo ducha nad materią, ale dla mnie to jeszcze nie ten moment w życiu.

 

Myślę, że na pewnym etapie budowania swojego poczucia własnej wartości takie myśli są nieuniknione. Źródłem negatywnych emocji jest niska samoocena. Wszystko trzeba przejść, dlatego praca nad sobą to długa droga: od nienawiści przez obojętność do akceptacji - nie tylko względem kobiet, ale siebie, wszystkiego. Podejrzewam, że kiedy naprawdę zaczniesz akceptować, kochać i doceniać swoją własną osobę, to jakakolwiek pogarda i resentyment w stosunku do innych ludzi (a nawet kobiet) zniknie po prostu sam z siebie. Próbujmy podążać tą ścieżką...

Edytowane przez Ziomisław
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta to puchar przechodni- od jednych spodni do drugich spodni 

Z akceptacją tego stanu rzeczy mimo prawie 50 lat na karku sobie radzę średnio. To że nie otrzymam od baby prawdziwego uczucia mi lata ale to że ktoś potrafi nawijać o wierności, oddaniu czy nawet sztamie a ciągle szukać drugiej gałęzi nie mieści mi się wciąż pod beretem.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sukcesy zawodowe może i pomogą, ale obeznanie w kwestii kobiet i zaakceptowanie prawdziwego stanu rzeczy to podstawa. To oczywiście nie znaczy, że stanie się to z dnia na dzień. To powolny proces, właśnie od tego co czujesz teraz, do momentu kiedy nauczysz się żyć w prawdziwym świecie, bez tych bajek o wielkiej miłości. W międzyczasie przyglądaj się kobietom, obserwuj zachowania, czytaj Marka i forum - po pewnym czasie zaczniesz zauważać prawidłowości. Nie skupiaj się jednak tylko na warstwie teoretycznej, nie zamykaj się w bańce wiedzy pod którą będzie ukryta gorycz, bo kobiety nie spełniają twoich pewnych oczekiwań. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Vaeith napisał:

biję się z myślami abstrahując od faktu, że kompletnie mi źle samemu i nie umiem czerpać szczęścia z czegokolwiek, nawet z pasji. 

 

 

 

Najpierw popracuj nad tym co napisałeś, dopiero jak chcesz zajmuj się kobietami, bo inaczej nic dobrego z tego nie będzie. Naucz się czerpać szczęście z siebie, nie szukaj go w kobietach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 16.03.2017 o 10:42, Vaeith napisał:

Ja podobnie jak ten forumowicz bardzo bym chciał kogoś znaleźć i w sumie pierwszy raz być w prawdziwym związku i mnie wkurwia takie coś bo ja nie jestem w stanie patrzeć na kobiety czy w ogóle na ludzi tak powierzchownie a wiedząc do czego dążą kobiety czuję się okropnie z tym wszystkim.

Widzisz, wg mnie mówiąc poetycko właśnie roztrzaskało się Twoje zwierciadło wyobrażeń, opis świata jaki sobie stworzyłeś skonfrontował się z innym opisem - to musi być frustrujące.

Nie przyjmuj nic na wiarę, obserwuj i myśl samodzielnie, jeżeli zauważysz, że mechanizmy opisane tu na tym forum są bliższe prawdy niż to co wcześniej o tym zagadnieniu myślałeś to wygrałeś bo będziesz mógł oprzeć swoją strategię na rzeczach, które po prostu działają a co za tym idzie będziesz skuteczniejszy i nie będziesz miał nierealnych wymagań.

 

Polecam wyrobić w sobie miłość do wiedzy i chęć szukania praw rządzących Tobą i resztą świata.

 

Piszesz, że źle Ci samemu i nie umiesz się niczym cieszyć - każdy z nas i kobiety również szukają szczęścia tylko dla siebie całe to gadanie o altruizmie i miłości jest bez sensu, rozumiesz co chcę powiedzieć? Twoje szczęście to to to i jeszcze to i teraz wyobraź sobie, że każdy ma taką listę i tylko wszyscy szukają dookoła od kogo to mogą dostać - prymitywna manipulacja by osiągnąć SWOJE cele - dobrze jest się z tego wyrwać i odnaleźć spokój w sobie samym.

 

Na koniec poradzę Ci byś nie tłumił tego negatywnego uczucia  tylko zaakceptował je i zobaczył dokąd Cię zaprowadzi bo może się zdarzyć tak, że usłyszałeś ten Markowy przekaz w danym momencie co spowodowało reakcję łańcuchową w Twojej nieuświadomionej części a dobrze by było jak byś się temu przyjrzał w części świadomej.

 

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej właśnie frustruje mnie fakt, że chciałem i wciąż chcę wielkiego uczucia, jakiegoś romantycznego czy inne bzdety a tu wychodzi na to, że kobiety mogą pokochać tylko portfel, samochód czy status społeczny, ewentualnie jak się jest chujem którym nie jestem. I NIE, NIE MAM OCHOTY BYĆ BRUTALNY W SEKSIE. Ja bym chciał bardziej namiętnie a nie lać kobietę. W końcu mi ma pasować, nie?! Wracając do tematu... Ciężko mi w ogóle wytrzymać samemu ze sobą a gdybym był w związku to przecież bym wiadomo o sobie myślał ale nie tylko. Może ktoś z Was mógłby mi powiedzieć jak konkretnie mogę żyć z samym sobą a nie tylko dawać złote rady bez wyjaśnień? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci trochę inaczej. Zwiąż się z kobietą i się przekonaj, czy to romantyczne, długotrwałe uczucie jest w ogóle możliwe. Bez wielkich zobowiązań, bo u Ciebie jeszcze nie czas na zobowiązania. Z pierwszą na pewno Ci nie wyjdzie. Z drugą też nie. Ja tak próbowałem z czterema, z każdą średnio po półtora roku.

 

Potem zaczniesz nimi nieco gardzić. Zobaczysz, jak łatwo nimi manipulować, jeśli tylko nie angażujesz się zbytnio emocjonalnie. Ta świadomość, plus mądre słowa pana Marka (uważam, że bez odpowiedniej praktyki z kobietami i przekonania się na własnej skórze, że to wszystko tak działa) pozwolą Ci obcować z kobietami na zdrowych zasadach, czyli z sympatią, ale bez miłości.

 

Po prostu wystrzelaj się z tego romantyzmu, podejrzewam, że jak będziesz ostrożny to dużo nie stracisz, a zyskasz spokój!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzmi to wszystko dosyć sensownie tylko że najpierw trzeba znalezc kogoś kto mi będzie pasować i vice versa. Samo to nie jest latwe. Poza tym ktos mógłby pomyśleć ze skoro na poczatku w ogóle nie wyjdzie to jaki jest sens próbować ale ok :) nie ma obawy, ostrożny jestem aż nadto i nie zamierzam oddawac im hajsu czy czegokolwiek, co najwyżej serce.

 

 

P.S Ciężko kogoś znalezc jak kazda dziewczyna ktora mi wpada w oko jest zajęta....

Edytowane przez Vaeith
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Karamba napisał:

Potem zaczniesz nimi nieco gardzić. Zobaczysz, jak łatwo nimi manipulować, jeśli tylko nie angażujesz się zbytnio emocjonalnie. Ta świadomość, plus mądre słowa pana Marka (uważam, że bez odpowiedniej praktyki z kobietami i przekonania się na własnej skórze, że to wszystko tak działa) pozwolą Ci obcować z kobietami na zdrowych zasadach

 

Sorki, tam w nawiasie miało być, że "bez praktyki... nie da się w pełni docenić tej wiedzy".  Ale chyba zostałem zrozumiany :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.