Skocz do zawartości

Rosnąca nienawiść


Rekomendowane odpowiedzi

Siema Panowie. Nie wiem w jaki dział to dać, może tutaj.

 

Forum czytam od jakiegoś czasu, jednym z "negatywnych?" efektów czytania go jest to, że zaczynam czuć rosnącą pewnego rodzaju mega niechęć do kobiet.. I to taką zajebistą, widzę po sobie, że nawet pewnego rodzaju żal do własnej mamy czy siostry. Czuję wkurw w sobie. Kładę się wieczorem i myślę o tym. Zamiast brać się do roboty i nauki chodzę po forach, w których kobietki okazują swoją chujozę i się wkurwiam. Nie podoba mi się to, chciałbym mieć hmm.. wyjebane? Jak myślę o tym wszystkim to czuję obniżkę motywacji. Druga rzecz, jestem w tym wszystkim jeszcze dość nowy, w towarzystwie znajomych ciężko mi przepchnąć pewne argumenty, gdy gadamy o relacjach damsko-męskich, laski patrzą na mnie jak na chuja jakiegoś a ja w sumie nie chcę być tak odbierany - bo co z tego niby mam? Bardzo ciężko jest przebić się przez typowe argumenty i stereotypy... Chciałbym być mega spokojny, opanowany, wygrywać dyskusje i się nie wkurwiać. Słowem, chciałbym jakoś to po prostu zaakceptować.

 

W ogóle czytając forum myślę sobie, po co kobiety? Seks? Pornucha włącze.. Dzieci? Surogatkę znajdę.. Druga z seksem chujnia, przelecisz i panienka poleci na policję, ze gwałt.. I co zrobię? Mam nadzieję, że mój stan wkurwienia i smutku jest przejściowy :P Pewnie fakt, że całe życie wierzyłem w oh ah związek powoduje dodatkową trudność. No i mam 26 lat, to w sumie młody jestem choć już nie gówniarz.

 

ps. jestem trochę niespełniony życiowo.. W tym wieku mieszkam wciąż z rodzicami. Nie mam kasy. No i mam zawsze wychowywała mnie na maminsynka, dopiero od jakiegoś czasu pracuję nad sobą i ogarniać to zaczynam. Może te elementy też jakoś mnie dopierdalają.. Na pewno.

 

Pozdrawiam,

wkurwiony.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie złościsz się, na pieska, bo nie potrafi gotować obiadów,

nie złościsz się na kota, że nie potrafi szczekać

ani na mysz, bo nie umie tańczyć i kroić sera na Twoje kanapki

...ani że najnowszy iPhone nie pójdzie do pracy zarobić na Twoje utrzymanie.

 

Kobiety NIE MAJĄ "funkcjonalności" których się po nich z różnych powodów spodziewasz. To co czujesz, to jedynie że zostałeś oszukany i kanalizujesz złość na nich. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle odczytujesz informacje znajdujące się na forum.

 

Bracia nie uczą tego, by gardzić kobietami, lecz jak z nimi postępować, i jak odczytywać ich zachowania.

 

Frustracja względem kobiet nie sprawi, że Twoje życie zmieni się na lepsze, a przypuszczam, że do tego właśnie dążysz. Musisz wyluzować. Sam zauważyłeś, że w Twoje życie wkradła się stagnacja, która z dnia na dzień pogarsza jego jakość.

 

Zacznij przede wszystkim od siebie. Zacznij zarabiać pieniądze, bo w wieku 26 lat trochę lipa jeśli muszą utrzymywać Cię rodzice. Rozwijaj swoje zainteresowania, zmień styl ubierania się, zacznij dbać o formę. Czasami takie radykalne zmiany są bardzo pożądane, i przynoszą świetne rezultaty.

 

A kobietami nie zawracaj sobie póki co głowy, i co ważne, nie ucz się ich nienawidzić. Pomimo tego, że to pokręcone istoty, to jednak przyznasz, że świat bez nich byłby nudny ;) Czytaj forum, słuchaj audycji Marka, kup Kobietopedię, i czytaj regularnie forum. Gwarantuję, że klapki opadną Ci z oczu, i jeśli wyciągniesz odpowiednie wnioski ze zdobytej wiedzy, to spojrzysz na nasze kochane panie trzeźwiejszym okiem.

Edytowane przez Przemek1991
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że taka chwilowa nienawiść to normalny, ale i przejściowy etap przy wychodzeniu z matrixa.

Sam tak miałem przez chwilę. Zastanawiałem się jak one mogą tak żyć na autopilocie, powielając te same zachowania jak klony i nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

Nie zmienimy tego jakie są, co nie znaczy też, że należy wszystkie ich odpały tłumaczyć tym "Bo one tak mają". W końcu to dorośli ludzie więc niech biorą za siebie odpowiedzialność.

Teraz mi przeszło, olałem to. Zająłem się sobą, z samiczkami lubię pogadać i pożartować. Lubię je tak samo jak lubi się dzikie niebezpieczne zwierzęta czyli ostrożnie.

Edytowane przez Pozytywny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zastanów się czy nie jest tak że tak cholernie ich pragniesz aż je za to nienawidzisz. Ja tak długo miałem i czasem jeszcze się na tym łapię że się wkurwiam że jestem gościem który przeczytał setki książek, wciąż czyta rozwija się a przychodzi troglodyta po którym każdy kurwa widzi że się spina jak cieślak z Blok ekipy i kreuje na dres-maczo i on wyrywa. Co do marzeń o związku to ja nie szukałem nigdy wielkiej miłości, zawsze szukałem swoistej Elżbiety Dzikowskiej dla powiatowego Halika jakim jestem ;) bo lubię podróżować. Cóż kiedy kaaaaażda deklarowała że jest moją Dzikowską a wcześniej czy później wychodziła z niej Grażynka z klanu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Self-aware, potraktuj Forum jako miejsce poświęcone samorozwojowi i dzielenia się wiedzą. To nie jest miejsce do wylewania frustracji względem kobiet. Kobiety to fascynujące istoty, pod warunkiem, że się wie jak się z nimi obchodzić. Jesteś jeszcze młody, chciałbym być w Twoim wieku. Z tego co piszesz, masz warunki fizyczne. Jeśli zgłębisz to Forum, np. Na linii frontu - podrywanie, jeszcze zdążysz tyle zaliczyć, że Ci spowszednieje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

self-aware

 

Miałem podobne odczucia wkur.....a kiedy wychodziłem z matrixa, nie miałem jednak tyle szczęścia co Bracia w wieku 20-30 lat...jak ja wam tego zazdroszczę. 

 

Dzisiaj patrzę na kobiety jak na małe dzieci albo jak na nieporadne/niepełnosprawne,  ale bez poczucia gniewu, raczej współczucia a czasem zażenowania. 

Generalnie nie patrzę w kierunku kobiet/związku, fakt czasem kiedy spotkam kobietę 10/10 instynkt w okolicach prącia podpowiada mi abym zaatakował...na szczęście samica odezwie się lub wykona kilka przewidywalnych ruchów i to całe 10/10 nic już nie znaczy.

 

Jestem uprzejmy dla kobiet jednak całe to dążenie do związku jest jakby u mnie wyłączone.

Często mnie też wnerwia kiedy doświadczam tych wszystkich starań ze strony kobiet w moim kierunku.

Podobno jestem 9/10, nie wiem...one tak twierdzą.

 

Nie wiem co Ci poradzić, chyba należy poczekać, aż złość przejdzie sama wspomagając się dbaniem o samego siebie...nieistotne czy będzie to siłownia, fizyka kwantowa czy obserwacja rysia w lesie.

Myśl o sobie, nawet jeśli będziesz postrzegany przez tłum jako egoista.

 

Mam dwa małżeństwa za sobą.

Nie daj sobie wmówić, że życie z kobietą to coś wyjątkowego. Owszem, czasem bywasz bardzo zadowolony np.jak ją tulisz, jak rodzi się twoje dziecko, jak w towarzystwie ona staje murem za Tobą.

To są jednak chwile, a nie ciągłość.

 

Ciągłość to Ty i to, że zawsze widzisz odbicie w lustrze...bez wykrzywienia.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widzę, powstaje taka prawidłowość, że młodzi po odkryciu prawdziwej natury kobiet przeżywają szok, czują odrazę, pogardę, niechęć czy nienawiść w srosunku do nich. Ja tego nie doświadczyłem, pewnie dlatego, że już swoje się nawkurwiałem w długim związku. 

 

Ale myślę, że to jest kwestia czasu. Trzeba trochę poczekać aż to się wszystko w bani ułoży i się to dobrze zrozumie.

 

To nie są diablice, zostały stworzone tak samo jak my. Zrozumcie, że gdyby one nie funkcjonowały w ten sposób to ludność prawdoppdobnie do tej pory by wyginęła. Frustrujące może być tylko to, że zostaliśmy perfidnie okłamani przez system na ich temat. A wkurwiając się na prawdziwą naturę kobiet to tak jakby wkurwiać się na Boga (wszyscy jesteśmy jego dziełem). Za malutcy jesteśmy na takie osądy. 

 

Młodzi, więcej luzu, dajcie sobie czas :)

Edytowane przez Drizzt
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Drizzt Dokładnie. Po przeczytaniu wątku ,, Przełomowe momenty, które wybiły mnie z matrixa" czułem się jakby ktoś przejechał po mnie walcem, bo zobaczyłem to co było u mnie w życiu i osoby, których historie znam i skręciłem mocno w kierunku woman-hater.

 

Widzę, że jak się wie, jak obsługiwać kobietę, jak schematycznie działa, jak działa haj zakochania można mieć fajny fun w życiu i bawić się procesem. Forum, to miejsce, w którym możesz się tego nauczyć, a nie wnerwiać się na kobiety, że nie ogarnia się ich gierek. One tego same nie kontrolują, więc po co negatywne emocje. To mija z czasem i zaczyna mi ich być szkoda trochę.

 

Swoją drogą, jak ktoś nie czytał to niech zaparzy kakałko i poczyta. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, rewter2 napisał:

Minie ci.

Zajmij się czymś pożytecznym (TM)

:)

 

Łatwo powiedzieć :P

 

8 godzin temu, Rnext napisał:

Kobiety NIE MAJĄ "funkcjonalności" których się po nich z różnych powodów spodziewasz. To co czujesz, to jedynie że zostałeś oszukany i kanalizujesz złość na nich. 

 

Pewnie tak, jednak świadomość problemu wcale nie pomaga jakoś z tym zawalczyć. Może trza czasu.

 

8 godzin temu, Przemek1991 napisał:

Bracia nie uczą tego, by gardzić kobietami, lecz jak z nimi postępować, i jak odczytywać ich zachowania.

 

No tak, wiem o tym, niestety tak czy tak pojawia się efekt wkurwienia na panie. Ale to wszystko dlatego, ze miałem inne oczekiwania, które teraz muszę zmienić.

 

3 godziny temu, jaro670 napisał:

Zastanów się czy nie jest tak że tak cholernie ich pragniesz aż je za to nienawidzisz.

 

W samo sedno... Tylko raczej pragnę mojego wyobrażenia o nich. Panie przedstawiane na forum (ich prawdziwa natura), takich to już wcale niekoniecznie.

2 godziny temu, Pozytywniak napisał:

Owszem, czasem bywasz bardzo zadowolony np.jak ją tulisz, jak rodzi się twoje dziecko, jak w towarzystwie ona staje murem za Tobą.

 

Czy przypadkowe dupeczki przez całe życie pozwalają na miłą iluzję tej specyficznej bliskości, którą czuje się tylko w stałych związkach czy raczej to oszukiwanie samego siebie? Pytam przyszłościowo, bo małżeństwa to ja już i tak nie chcę.

 

1 godzinę temu, Drizzt napisał:

Młodzi, więcej luzu, dajcie sobie czas :)

 

Postaram się ;)

 

@manygguh - poczytam przytoczony przez Ciebie wątek.

 

Ogółem dzięki Panowie za odpowiedź. Długa droga mnie czeka. Mam nadzieję, że przestawię jak najszybciej swój umysł, że stałego związku to raczej w życiu nie będzie tylko chwilowe zabawy. Niby brzmi płytko, ale chuj tam, dam sobie czas :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minutes ago, self-aware said:

że stałego związku to raczej w życiu nie będzie tylko chwilowe zabawy

 

Ale skąd takie defetystyczne podejście? Jak będziesz chciał to będzie, musisz tylko mieć świadomość zagrożeń i wyzwań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, rewter2 napisał:

 

Ale skąd takie defetystyczne podejście? Jak będziesz chciał to będzie, musisz tylko mieć świadomość zagrożeń i wyzwań.

 

No dobra, ale taki związek to trzymanie ramy cały czas, a jak samiczka zechce to i tak zdradzi. Czy taka walka przez całe życie ma sens?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak już Panowie wyżej wspominali, wiele osób przechodzi ten etap. Ja również mam go za sobą. Złość na kobiety, kiedy zrozumiałem, że to nie ich wina, że takie są przeskoczyła po czasie na złość do programu który nam wpojono. Czułem ogromne rozgoryczenie, że byliśmy oszukiwani, że to co nam lata wpajano jest całkowicie błędne i nie prowadzi do szczęścia.

Mogę Ci tylko podpowiedzieć, żebyś najpierw postarał ogarnąć siebie i swoją głowę (poczytaj "Stosunkowo dobry"). Pokochać samego siebie. (Afirmację świetnie działają)  Będziesz miał wyjebane, wtedy, kiedy czynniki zewnętrzne, nie będą wpływać na Twój spokój. Jeżeli nie masz żadnego wpływu na to jak działa mechanizm, to czy Twoje wkurwienie cokolwiek zmieni? Możesz jedynie wykorzystać wiedzę o tym jak działa, żeby osiągnąć zamierzone cele i o to w tym wszystkim chodzi. 

 

9 godzin temu, self-aware napisał:

w towarzystwie znajomych ciężko mi przepchnąć pewne argumenty, gdy gadamy o relacjach damsko-męskich, laski patrzą na mnie jak na chuja jakiegoś a ja w sumie nie chcę być tak odbierany - bo co z tego niby mam? Bardzo ciężko jest przebić się przez typowe argumenty i stereotypy...

 

Nie próbuj nawet uświadamiać na siłę innych, to jak walka z wiatrakami. Chcesz wygrywać dyskusje, po to żeby pokazać się innym jako mocny samiec, widzieć podziw w oczach i mindfuck'a na twarzach? Wykładaniem komuś teorii tego nie osiągniesz, bo kobiety same nie wiedzą jak steruje nimi biologia. Nikt nie lubi frustratów, a na takiego wychodzisz próbując przekonać innych do czegoś o czym nie mają pojęcia i co więcej nie chcą nawet poznać (rycerze). Kolegów można jedynie nakierować na forum, żeby sami się uświadomili, ale tylko i wyłącznie wtedy, kiedy sami zauważą, że ich "dobroć" nie przynosi efektu i szacunku w relacjach damsko-męskich. Będzie chciał, zacznie zgłębiać wiedzę. Jeżeli nie chce wyjść z matrixa, nie wracasz do tematu. Na siłę nic nie wskórasz. 

Co do Pań, logiczne wywody nie są dla nich. Nawet jeżeli zacznie potakiwać głową, to i tak nic z tego nie zrozumie. Cała zabawa polega na wykorzystaniu teorii w praktyce, bez tłumaczenia się dlaczego postąpiłeś tak, a nie inaczej. 

 

Piszę to poprzez pryzmat swoich wspomnień, bo zauważam duże podobieństwo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Honest napisał:

(Afirmację świetnie działają)

 

Dzięki bardzo za odpowiedź! :) Przespałem się z tym wszystkim i jest teraz nieco lepiej. Polecasz jakieś konkretne afirmacje w moim przypadku? No i mp3 czy czytać je? W necie jest tego od chuja, ale szczerze mówiąc kiedyś coś tam próbowałem z afirmacjami i nie pomogło - ale może nieodpowiednio do tego podszedłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, self-aware said:

 

No dobra, ale taki związek to trzymanie ramy cały czas, a jak samiczka zechce to i tak zdradzi. Czy taka walka przez całe życie ma sens?

 

A życie to przez caly czas rozwój i walka o to żeby być lepszym i osiągać więcej. Czy życie ma sens?

 

Oczywiście można usiąść też na kanapie, zasmucić się, strzelić czteropaka i oglądać meczyk. I tak co dzień do śmierci. Co kto woli.

 

Poza tym szansa że zdradzi jak będzie wiedzieć że jej się to nie opłaca jest niewielka. Oczywiście istnieje, tak samo jak istnieje szansa że jutro zginiesz w wypadku w czołowym zderzeniu na drodze z ciągnikiem siodłowym. Można albo przestać jeździć samochodem, albo na siebie uważać i żyć.

 

Edytowane przez rewter2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie chyba masz rację. Całe życie trzeba iść do przodu... Sęk w tym, że np w pewnym wieku ja będę wolał zająć się np. swoimi zainteresowaniami niż ciągle robić kasę (tak mi się przynajmniej teraz wydaje), a wiadomo, że samiczkom ciągle mało. Chociaż w sumie chyba od początku każdej relacji powiem wprost, każdy buli 50/50 i chuj. Tyle, że wtedy opłaci się jej właśnie znaleźć innego, który będzie sponsorował :D Ciężko w sumie znaleźć mi zloty środek jak powinienem postępować w kwestiach finansowych jak będę teraz poznawał dupeczki. Z jednej strony wiem, że bez kasy to lipa. Z drugiej nie zamierzam bulić za życie dupeczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, self-aware napisał:

Polecasz jakieś konkretne afirmacje w moim przypadku? No i mp3 czy czytać je?

 

Nie polecę Ci jakichś mp3, lub gotowych do czytania, ponieważ ich nie znam, nie korzystałem z nich. Z racji deficytu wolnego czasu skupiłem się na powtarzaniu afirmacji przed snem. Wyciaszałem się, zamykałem oczy, przyklejałem uśmiech na twarz (ważne) i powtarzałem sobie "jestem.." i dalej cecha nad którą chciałem popracować, lub taka którą chciałem wzmocnić "jestem pewny siebie" "jestem dobrym mówcą"itp. U mnie ładnie zadziałało. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim wyluzuj, że tak spapuguję kolegów :) to najważniejsze i od tego trzeba właściwie zacząć. Zajmij się sobą, odstaw kobiety na bok, z czasem to one przyjdą do Ciebie ale na to potrzeba czasu byś mógł dojrzeć do zrozumienia całej tej prawdy, która jest opisana w książkach Marka lub na forum. Powodzenia, będę trzymać za Ciebie kciuki :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

    Przypomnę Bracia, że Wasze kłopoty z kobietami wynikają z Waszej postawy!

Przypomnę że samiec Alfa nie ma kłopotu z kobietami, po prostu olewa te one. Ten samiec nawet nie pomyśli żeby wkurwiać się na babę.

Normalnie spuszcza ją w kibel i zapomina. To Wami powinno kierować. Żadnej tolerancji na jej fochy. To Wy kreujecie kobietę i jej zachowanie.

 

   Ale kobiety są jakie są, Nasze podejście do nich, powoduje ich współpracę lub nie. TO WY GENERUJECIE ICH POSTAWĘ!

I wkrurwiać się możecie tylko na siebie. Jeżeli wejdziecie w zawiązek, ogarnijcie babę, od samego początku! Wyznaczcie granice, i pilnujcie jej.

A nie pod wpływem hormonów rozpływacie się dla swojej loszki. Wstyd i poruta! Tak nie powinien zachowywać się ogarnięty samiec.

Później płacz, jak za dużo atencji dla loszki, i ona to wyczuje. Gro postów Waszych świadczy o tym że nie byliście, nie jesteście ogarnięci w tym temacie.

A później płacz i żal do Pana Boga.

Litości, jeszcze raz:TO WY GENERUJECIE ICH POSTAWĘ!

 

 

   Nienawiść możecie czuć do siebie samego. BO ZJEBAŁEM!

 

Podkreślam Kobitki są jakie są. Zmienić to może nasza postawa! Tyle w temacie.

 

Pozdro!

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Adolf napisał:

    Przypomnę Bracia, że Wasze kłopoty z kobietami wynikają z Waszej postawy!

 

 

Dokładnie ale ja nawet nie ukrywam że gdyby mi szło z babami jak z wymianą klocków w mojej sko...... tj w moim fiacie ;) to nawet bym tu nie zaglądał. Tylko to co różni alfę ode mnie to to że on nie ma nawet cienia wątpliwości we własna zejebistość. Cóż różni nas ilość gówna w głowie. Alfa miał zwyczajnie więcej szczęścia że społeczeństwo trochę mniej zryło jego banię.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi autorze wątku...

Ja po przejściach, zdobyciu wiedzy i długim okresie rozmyślania nad tym wszystkim również byłem wkurwiony. Kobiety traktowałem jak wyrzutek a sobie obiecałem ze już nigdy nie wejdę w związek.

 

Widziszz nie minęło pół roku a ja już mam nową pannę. 

 

Twoja metamorfoza dobiegnie końca gdy uczucie nienawiści zamienisz na uczucie przyjemności. 

Bo poznawanie nowej panny i bawienie się nią podczas gdy ona leci schematami które Ty już dobrze znasz jest czysta przyjemnością:) 

 

Nie raz jeszcze uśmiechniesz się gdy jakaś małolata zacznie walić schematami a Ty w myślach powiesz "tak Marku, skąd my to znamy?";) 

 

To jest właśnie piękno relacji damsko męskich. 

ZABAWA

 

Dla pań to czysta manipulacja dlatego aby nie wyjść na ignoranta i manipulatora dla dobra sprawy nie wspominaj o nas, Marku ani o tym co stad wyniosłeś ;]

 

 

Edytowane przez qbacki
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wszystkie wpisy i odpowiedzi :) Przemyślałem sobie i jest dużo lepiej, czytam forum i rozwijam się każdego dnia, na pewno niedługo przyjdą efekty ;) zacząłem też się afirmować, zobaczymy! Jest tylko jeszcze jedna rzecz, która doprowadza mnie do kurwicy :) Polskie sądy rodzinne, to jak wielu ojców jest dobijanych, jak okrutnie wykorzystują swoje prawa samice, alienowanie dzieci. Nie umiem sobie wyjaśnić na tyle, aby czuć spokój faktu, że w momencie gdy na świat przyjdzie moje bobo, będę na jebanej minie. Jeśli związek ulegnie zniszczeniu stanę się bankomatem (to jeszcze chuj) i nie zobaczę już dzieciaków (to najgorsze). Zastanawia mnie czy jest w ogóle wyjście z tej sytuacji, np. jakiś dokument na mocy którego po ewentualnym rozpadzie związku MUSI być opieka naprzemienna, chyba że któryś z rodziców nie chce? Ew. spierdzielać z Polski bo na zachodzie podobno jest z tym lepiej. Z tym, że tam Muslimy... No i jednak dłuższa relacja z kobietą innej narodowości wydaje mi się tracić wiele fajnych smaczków. W rozmowach można przecież fajnie wrzucać różne kwestie związane z kulturą itp. które zrozumieją tylko Polacy :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale po co sobie zaprzątasz głowę problemami które Cie nie dotyczą?
Sądy i problemy prawne zostaw ludziom którzy się tym zajmują. Ja wyznaje zasade-nie mój problem-nie wypowiadam się. 
 

Żyj własnym życiem. Odetnij się od wszystkiego co złe rób wszystko aby czuć się dobrze. 

2 godziny temu, self-aware napisał:

No i jednak dłuższa relacja z kobietą innej narodowości wydaje mi się tracić wiele fajnych smaczków. 

Niestety dla mnie jakakolwiek relacja z jakąkolwiek kobietą na dłuższą mete traci smaczki. Wiesz jak jest rutyna itp. Początki są najlepsze więc żeby nie zaprzątać sobie znowu głowy kolejnym problemem od razu dam Ci dobrą rade:
często zmieniaj kobiety:D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.