Skocz do zawartości

W miesiąc stracić 10kg smalcu - możliwe?


Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Karamba napisał:

Jest Pan może obeznany z tematem drożdżycy przewodu pokarmowego (bakterie Candida)? Odstawienie cukru daje właśnie takie objawy, ale można się przemęczyć i pozbyć się tego problemu na dobre.

 

Ktoś tutaj chyba audycji nie słucha :D

 

Równie dobrze może mieć inny zespół metaboliczny i lepiej funkcjonować na wysokich węglach, ja po postach @GluX poszedłem w wysokie tłuszcze i przez 3 msc lipa była, w sumie przy moim sporcie i tak to było bez sensu raczej. Zamiast wracać do normalnej ilości węgli jak wcześniej poszedłem w wysokie i ładnie sylwetka się kształtuje, w treningu też progress i samopoczucie też lepsze. Każdy powinien jedną i drugą skrajność przetestować i potem wybrać odpowiednie warianty mieszane. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj ludzie, ludzie. Przyjdzie taki moment, w którym bycie znawcą osiągnie apogeum i ludzie zaczną nawet poprawiać chirurgów mówiąc "ja to serce przeszczepiłbym lepiej".

Czytając powyższe propozycję nie dziwota, że 80% mężczyzn po 30-tym roku życia ma problem z tym aby ich kutas funkcjonował na zawołanie.

Macie efekty, które działają? To pokażcie zdjęcia, następnie pokażcie zdjęcia i wyniki badań hormonalnych od ludzi którym pomogliście tymi radami. Nie macie? To idźcie być znawcami gdzieś indziej.

Od razu mówię, że jestem prywatnym trenerem, gdyby ktoś poczuł się do zwrócenia mi uwagi.

Jedni piszą, że chujowo jest na wysokich tłuszczach, a macie ustalony odpowiedni stosunek kwasów tłuszczowych jednonienasyconych, nasyconych i wielonienasyconych? Albo chociaż odpowiedni stosunek omega 3,6,9? A zbadałeś chociaż swój profil hormonalny? Nie? To nie pierdol.

Kolejni, że jedyne wyjście to low carb, a wiesz czym jest hiperglikemia, insulinoodporność? a znasz swoją wrażliwość insulinową na poziomie mitochondrialnym? Wiesz w ogóle jak na nią wpływać? Nie? To nie pierdol.

Następni coś skrobią o przerywanym poście, tzw Intermittent Fasting, jakby było to idealne wyjście dla każdego, a co z greliną, leptyną? A co jeśli wbijesz się w leptynoodporność, upośledzisz grelinę i trafisz na ścieżkę kompulsywnego jedzenia zwanego binge eating? Wtedy już robi się mały problem.

Nie wspomnę już o tych, którzy polecają low fat. Ujmę to na podstawie bajki, dostaniesz w prezencie śpiącego księcia, którego nie zbudzi nawet pocałunek najpiękniejszej i najbardziej wyuzdanej księżniczki.

Odpowiadając na pytanie, czy można zrzucić 10kg w miesiąc? Można. Tylko trzeba być przygotowanym na to, że organizm pewnego dnia wyważy drzwi i spuści solidny wpierdol. Prawidłowe pytanie brzmi czy konto w banku u każdego jest na tyle zasobne aby parę lat później zafundować sobie CHOCIAŻBY trt (testosterone replacement therapy) i odpowiednich specjalistów, jeśli nie to polecam ścieżkę inteligentnej strategii/cierpliwości i poniesienia konsekwencji własnych wyborów jak na mężczyznę z jajami przystało.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze oblicz swoje zapotrzebowanie, odetnij 500 kcal i patrz co się dzieje przez parę dni. Powinno spadać 1.5kg tygodniowo. Stoi w miejscu lub spada za wolno? Utnij znowu 200 i patrz co się dzieje, ewentualnie dodaj 20min interwałów raz w tygodniu. Na początku redukcji nie polecam lecieć cardio/interwałów 150000 razy w tygodniu bo spadnie potencjał tej redukcji i będziesz glodować potem, bo przestanie waga spadać i będziesz musiał dalej ucinać. Cheat day raz na 7-10dni. Co do makro:

Jeżeli nie masz cukrzycy czy innych chorób to polecam trzymać się schematu 2.5-3 białka na kilogram masy. Wystarczy niby 2, ale białko fajnie podkręca metabolizm. Tłuszcze i węgle według uznania, nie ma to większego znaczenia u laika (zdrowego). Jedz 80% czysto, czyli 20% dziennej twojej kaloryki możesz przeznaczyć na jakieś czekoladki, chipsy cokolwiek. To jest najzdrowsze podejście, jeżeli babcia cię będzie częstować tortem to nie odmawiaj, bo możesz to normalnie wliczyć. Do podliczania kaloryki używam aplikacji fitatu, polecam.

I pamiętaj żadna aktywność, interwały, cardio nie pozwolą zredukować jeżeli nie będzie DEFICYTU KALORYCZNEGO. Zaskakująco niska jest wiedza niektórych osób. Przeprowadziłem już jedną redukcję 10kg w 2msc, a teraz jak skończę masę zabieram się za drugą, na której schodzę do bf 9-10%, niżej nie ma sensu, bo nie startuje w żadnych zawodach. Pozdro

Edytowane przez Zielonkawy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stulejman Wspaniały nasz wielki Big Bossie, Ty co jakiś czas dajesz wrzuty na temat odchudzania a potem w ramach heppeningu wpierdzielasz 2 kilo ciatek :-) (Taki suchar w środku tekstu :-) ). Tak na poważnie. Spróbuj dwóch rzeczy. po pierwsze jodyna. Nasmaruj sobie raz dziennie plamę wielkości dłoni (najlepiej po kąpieli) np. na udzie (pisałem Ci już gdzieś o tym), jak nie utrzyma się przez 12 godzin to smaruj codziennie aż przestanie znikać po upływie 12 godzin. Codziennie zmieniaj miejsce gdzie smarujesz (uda, łydki, ramiona, brzuch). Po drugie (przy założeniu, że żołądek Ci wytrzyma) koktajl termogeniczny. Do szklanki wsypujesz 2 miarki kurkumy, 2 miarki imbiru, 2 miarki pieprzu cayene(miarka to jest około 1 centymetr na czubku noża - to nie apteka), dolewasz wody i mieszasz, aż się wszystko dobrze wymiesza i nie będzie grudek i taki dobrze wymieszany koktajl wypijasz na raz. Koktajl można pić w godzinach od 8:00 do 16:00. W tym czasie wypij takie cztery szklanki. Nie można wypijać zbyt późno, gdyż proces termogeniczny powoduje rozbudzenie i nie zaśniesz przez całą noc. To wiąże się oczywiście z podwyższeniem temperatury ciała. No i musisz sprawdzić co się będzie działo z Twoim IBS-em. Powiem tylko tyle - w pieprzu cayene jest dużo kapsaicyny, ona piecze dwa razy ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DeMasta

Wiem, że chcesz dobrze, ale nie ma sensu zbawiać ludzi.

Zostaw ich w miejscu tam gdzie są, tam też muszą czynić to co mają czynić.

Bo idąc dalej, zostaniesz tylko albo zignorowany albo obrzucony gównem (typowe mechanizmy ego).

Po drugie dla znacznej większości piszesz słownictwem zbyt specjalistycznym.

 

W tym wątku będą przeważać magiczne receptury, dekalogi odchudzania i magiczne sztuczki.

Ale mało kto porwie się na to, żeby objąć sobie za cel trzymanie zdrowej diety do końca życia, jako wyraz szacunku i miłości do siebie samego.

Będą się objadać słodyczami, mając problemy hormonalne i złe nawyki emocjonalno-żywieniowe.

A jeśli już to schudną raz, a potem wrócą do poprzedniej formy, bo doznali emocjonalnego katharsis.

 

Nikt nie chce zapierdalać i wykonywać żmudną pracę, nudną, powtarzalną każdego dnia, bez żadnych wymówek, według planu, bez żadnych odstępstw.

Większość chce efekt na już, teraz, max jutro.

 

Będzie tu dużo gadania, ale zero działania i jeszcze mniej efektów.

(No chyba, że ktoś udowodni mi, że się mylę - za co z chęcią przeproszę go, jeśli poczuł się urażony tym zdaniem)

 

Od dłuższego czasu czytam te wszystkie wątki o odchudzaniu - i tylko czytam, nie oceniam, nie wpierdalam się.

Odpuść sobie.

 

 

A dla wszystkich tych, którzy będą chcieli cokolwiek do mnie napisać, że pierdolę.

To mam do was pytanie - postawcie się z drugiej strony:

 

Jesteście trenerami z ogromną wiedzą z zakresu boksu, wytrenowaliście wiele gwiazd (niczym Cus D'amato).

Przychodzi do was 2 zawodników

 

Pierwszy mówi - chcę za 4 lata zdobyć mistrzostwo Polski w boksie - zrobię wszystko co mówisz, odstawię alkohol, fajki, chujowe żarcie.

Będę wstawał o 7 rano na trening. Będę trenować nawet 2-3 razy dziennie.

 

Drugi mówi - za miesiąc się biję z Sebą z osiedla obok na garażach, chcę żebyś na maksa mnie wytrenował i pokazał wszystkie sztuczki. Muszę go pokonać, bo siara będzie.

Seba jest 15 cm wyższy i 20 kg cięższy. Trenuje rugby od 10 lat.

 

Oboje mają tą samą genetykę i warunki finansowo-społeczne.

 

Który osiągnie więcej w życiu? Którego wolałbyś trenować?

Z którym wolałbyś współpracować? Którym wolałbyś się pochwalić przed innymi?

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GluX

 

Będąc młodym człowiekiem, latami harowałem nad swoim ciałem i umiejętnościami walki, poświęciłem temu wszystko. Jesteś w wieku, w którym byłem od Ciebie znacznie bardziej zawzięty i zacięty, i nawet nie wyobrażasz sobie ile bólu zniosłem by doprowadzić swoje ciało do - teraz myślę - znacznie przekraczającej jego możliwości umiejętności. Ale lata lecą, pojawiają się choroby, depresje, pytania egzystencjalne, smutki, choroby bliskich, nienawiść ludzi których boli że coś osiągnąłem od zera i wciąga Cię ten życiowy marazm w swój wir - człowiekowi przestaje się chcieć cokolwiek. Człowiek upada, i ja także w wielu kwestiach upadłem.

 

 

Kwestia odżywiania jest sprawą, w której poniosłem życiową klęskę. Zajadam swoje problemy, lęki, smutki, nadzieje. Ale i z tym problemem wygram, wcześniej czy później. Jednak mam do siebie tyle szacunku, by się samemu nie gnoić. Kryzysy pojawiają się i znikają, a ja zostaję z ważną wiedzą którą mogę mądrze przedstawić innym ludziom.

 

I Ty też przejdziesz przez wiele takich kryzysów, i porozmawiamy jak będziesz mieć jak ja prawie 40 lat na karku. Zobaczymy co powiesz, jakbyś jak ja miał krwiste biegunki po każdym "zdrowym" posiłku, który polecacie.

 

Co do pracy nad sobą, pragnę Ci przypomnieć że brałeś SARMY, z których niemal wszyscy w Polsce drwią. Reklamowałeś je na MOIM FORUM, namawiając biednych naiwniaków wierzących Tobie do stosowanie TRUCIZNY. I Ty będziesz pouczał mnie (bo nie oszukujmy się, to do mnie głównie jest skierowany ten manifest) o szacunku do swojego ciała?

 

Ja robię źle jedząc ciastka, ale Ty wpychałeś w swoje ciało truciznę świadomie. Wiedziałeś co o tym piszą i mówią, ale odepchnąłeś to od swojej świadomości w pożądaniu efektów - no i co z nimi? Nie chciałeś czekać, zdrowo się odżywiać - byłeś tak napalony na szybkie efekty, że zażywałeś gówno o którym już wtedy masa ludzi mówiła, że to masakruje wątrobę. 

 

Jesteś młodym, niedoświadczonym człowiekiem, który naczytał się motywacyjnych książek. I co takiego osiągnąłeś, by pouczać ludzi? Gdyby nie ja i moje forum, nawet nikt by o Tobie nie usłyszał. Jesteś też bardzo zadufany w sobie, zapominając że i ja nie wypadłem sroce spod ogona, i też latami siedziałem w dietach i masie rzeczy związanej ze zdrowiem. Każdą informację konfrontowałem też ze znajomymi lekarzami, czego Ty nie robiłeś.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja coś dopowiem.

Lat 44.

 

Tak jak Ty Marku kiedyś dużo ćwiczyłem i bardzo podobało mi się swoje ciało - dzisiaj też, ale miałem moment, że wyglądałem jak sołtys banku zbożowego. 

Nie napiszę niczego odkrywczego - nie znam się na białkach i kaloriach - bardziej na kodeksie cywilnym, karnym ...ale nie o tym.

Domyślam się jedynie co możesz czuć.

 

Kiedy zauważyłem, że cycki zaczynają się u mnie zawijać i mógłbym pożyczać staniki od mojej kobiety stwierdziłem dość. Rzecz w tym, że mi się nie chciało.

 

Uważam, że skoro masz dzisiaj spadek nastroju to absolutnie nie powinieneś stosować żadnej diety - zrób to inaczej - jeden z Braci już o tym wspominał. Ja potwierdzę - u mnie zadziałało.

 

Od przebudzenia jem wszystko za wyjątkiem cukru, batoników i kolorowych napoi > kiedyś słodziłem kawę i herbatę 2 łyżeczki > zastąpiłem miodem.

Jadłem wszystko (boczki, pizze, chleb, makarony) do godziny 18.00 > nastawiłem sobie budzik. Po tej godzinie do rana już nic.

Pierwszy tydzień był koszmarny i kiedy już szedłem do lodówki o 22.00 chwytałem za obrzydliwą niegazowaną wodę mineralną i piłem pół butli.

Po wyprowadzeniu psa o 23.00 zaczynałem ćwiczyć pompki i brzuszki 60-80 jak mi się chciało (każdego dnia). Ty tego nie rób jak boli teraz ! - zaczniesz kiedyś tam - ja wiem kiedy ;)Wtedy jak już po tygodniu zobaczysz efekty, a efekt jest taki, że brzuch się zmniejszy i ubrania nie będą tak obciskać - to da Ci motywację do dalszego utrzymywania ostatniego posiłku o 18.00.

Cycki nadal będą wisiały i będą się zawijały - bo w tym miejscu kiedyś była fajna klata - każdy ćwiczący ją tam miał - a Ty kiedyś też ją tam kiedyś zainstalujesz. Tymczasem polecam na wyjścia zamiast sportowych koszul i bluz, koszulę z kołnierzykiem - taką garniturową np.czarną, która zniweluje zawijające się cycki - wyprostuje klatę i doda Ci efektu wyszczuplenia, musi być taliowana - średnio. Ten efekt wizualny odbierze Ci zły nastój. Kolejny plus.

 

Ja schudłem 10 kg w 2 miesiące nie biegając i nie chodząc na siłownie.

U mnie zadziałało - pierwszy tydzień będzie trudny - ale bez wysiłku.

 

Co do pozostałych spraw - no nie, jak to ?

Jest nas tu tyle i trudno mi uwierzyć w to, że nie ma Braci z Warszawy, którzy :

a/ chętnie pomogą zrobić Ci drobne zakupy (a większe dowiozą Ci już sieci handlowe) ,

b/ pojadą do Twoich rodziców odpalić auto, ustawić kompa itd.

c/ ....

d/ ....

 

A sernik nie jest taki zły, jednak tylko do godziny 18.00 :)

Trzymaj się Bracie.

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, DeMasta napisał:

Od razu mówię, że jestem prywatnym trenerem, gdyby ktoś poczuł się do zwrócenia mi uwagi.

 

Nikt się nie odważy podjąć dyskusji :D

 

Dietetyka kliniczna i te sprawy, suplementy, badanie się na każdym kroku jest spoko, jak ktoś ma na to czas i pieniądze. Ja tylko dodam, że przecież w żarciu jest teraz tyle hormonów i antybiotyków, że nie sposób nad tym zapanować. A, i obronię jedzenie raz dziennie tylko na swoim przykładzie, bo wszystko mam w normie i nie mam bulimii, w zasadzie nawet waga mi się ustabilizowała i nie chudnę dalej. Czyli straszenie. 

 

A w ogóle, to umysł ponad ciałem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stulejman Wspaniały

 

Dlatego też właśnie pisałem do DeMasty, że nie warto tutaj nikogo pouczać.

Twój post jest idealnym przykładem.

 

A co do tego co osiągnąłem:

W czerwcu wstawiam zdjęcia z tego co zrobiłem w rok - szczęka Ci opadnie ;)

 

 

Co do SARMów, wiedziałem że o nich napiszesz. Od października jestem czysty, Ty też kiedyś paliłeś papierosy i pewnie nie jedną osobę poczęstowałeś - to ktoś Cię uważa za palacza wciąż? ;)

 

 

Tak jak pisałem wcześniej, będzie dużo gadania, zero działa i jeszcze mniej efektów.

Dodatkowo widzę ogrom usprawiedliwień ekstra.

 

 

Ja stąd uciekam, dalej. Nie mieszam się już w dalszą dyskusję.

Będę sobie dalej prowadził mój malutki blog na TWOJEJ STRONIE.

 

~GluX

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GluX postaram się napisać w sposób jak najbardziej wyważony i wolny na ile się da od ego, którym wszystkich próbujesz tyranizować i więzią z nim wprowadzać w poczucie winy i braku wartości. Dlatego że mniej więcej w Twoim wieku, byłem przerastającym Cię pod względem cynizmu, arogancji, buńczuczności i pogardy dla ludzi typem. Nawet trochę mi z tego zostało do dziś.

 

Złagodniałem, czas i doświadczenia szlifują kanty i pokornieje się, ze wstydem wspominając swoje "szczeniackie" odpały i nastawy. Dziś, wielu bym nie odwalił, ugryzł w język tak często, że nie wiem czy dziś bym nie seplenił. Jesteśmy wszyscy zakładnikami tej samej czasoprzestrzeni, będąc jednocześnie skazańcami i wybrańcami. A potrafimy czasem sobie wzajemnie robić niesamowicie zajebiście chujowe rzeczy. 

 

Na koniec, w kwestii porównania SARMów do papierosów i Marka - nie widziałem ani nie słyszałem, żeby je popularyzował ani żeby pochlebnie się o nich wyrażał. Kiedy przeczytałem ten argument, pierwszą myślą, która mnie naszła, to ta, że mimo złożonej obietnicy (o ile dobrze pamiętam) o nieudzielaniu się więcej na forum, postanowiłeś jej jednak nie dotrzymać. I w sumie szkoda.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i można zrzucic 10 kg w miesiąc, ale nie wiem, czy ma to większy sens i jest bezpieczne. Tak samo jak można przeczytac w miesiąc x książek, ale nie wiem, ile się z tych książek zapamięta. Wszystko co wartościowe w życiu wymaga czasu i cierpliwości. A więc 10 kg pewnie uda Ci się zrzucic w miesiąc, jeśli będziesz uparty, ale to trochę będzie przypominało dom, który zniszczy lekki wiaterek, a nie dom zbudowany na solidnych fundamentach:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext

@Stulejman Wspaniały

 

Rozwiążmy kwestię SARMów raz na zawsze, względem mnie, bo wkurwia mnie to wypominanie.

Czekam na konkretne oskarżenia od was drodzy użytkownicy:

 

Przypomnę, że w temacie który założyłem i który był swoistym dziennikiem.

Zrobiłem następujące badania - w usuniętym temacie były dane wyniki wątroby o których wspomina Stulejman.

 


 

Cytuj

Wykonanie badania Przed i Po:
-Testosteron
-Testosteron wolny
-SHBG
-SH
-FSH
-Progesteron
-Estradiol
-Prolaktyna
-Kortyzol (poglądowo)
Wykonane badania tylko Przed:
-Cała tarczyca (TSH, FT3, FT4, Anty-TPO, Anty-TG)
Wykonanie badania tylko Po:
-Wątroba (ALT, AST, Bilirubina całk, Fosfataza zasad. , GGTP, Albumina)

 

Wykonane badania były wszystkie w normach.

Dzisiejsza profilaktyka pokazuje, że wszystkie badania są cały czas ok - badam się raz na kwartał.

 

Moje pytanie jest do KAŻDEJ OSOBY KTÓRA KIEDYKOLWIEK MIAŁA CZELNOŚĆ MI WYTRĄCIĆ TEMAT OSTARYNY.

JAK TA TRUCIZNA DZIAŁA?

 

LICZĘ NA BADANIA PANOWIE lub METAANALIZY. Nie opinię Marka lekarza rodzinnego, który skończył studia i siedzi na etacie w przychodni czy kogokolwiek z YT(no chyba, że przedstawione są tam badania),

bo nawet mieszkańcy Częstochowy mogą nagrywać tam.

Poznałem kilku doktorów, tak samo jak endokrynologów i ortopedów - prywatnie i naukowo.

To są nic nie znaczący ludzie którzy praktykują pewne schematy i nieczęsto się dokształcają. Liczę na badania, takie jak te:

http://thearthritisnews.blogspot.co.uk/2011/05/gtx-announces-that-ostarine-achieved.html?m=1

 

Czas start - droga jest prosta i ma dwa wyjścia, albo dostanę informację że Ostaryna, a dokładnie Enobosarm lub S-22; GTx-024; MK-2866 lub C19H14F3N3O3

miał skutki uboczne i faktycznie było to trucizną dla mnie i w moim przypadku, oraz faktycznie zrobiłem głupotę życia biorąc to albo KAŻDY Z WAS NIGDY MI NIE WYPOMNI TEGO.

 

Jesteście mężczyznami i macie odwagę, honor oraz odpowiedzialność coś mi zarzucać? To nie bądźcie w momencie próby loszkami udając niewiniątka w momencie powiedzenia "sprawdzam", które tak bardzo hejtujecie i znacie ich schematy. Mam prawo do tego aby żyć wolnym od tego typu oskarżeń i teraz to egzekwuje. Wóz albo przewóz Panowie.

Jeśli nikt się nie odezwie w tym, rozumiem kwestie za zamkniętą i nigdy nie poruszoną.

 

Mam dość tego cebulactwa i bycia znawcą we wszystkich tematach - od polityki, po ekonomię, po medycynę.

Tacy z was znawcy, pokażcie mi co umiecie albo zamilczcie na wieki w tej kwestii, w mojej kwestii.

 

@Stulejman Wspaniały

 

I jeszcze jedno, nie wziąłem tego k*rwa, żeby przypakować tak jak Ty mi tutaj imputujesz. Wziąłem to, żeby naprawić kolano po operacji, o dziwo naprawiłem kolano, bark i kręgosłup. Dzisiejszy komfort życia jest o niebo lepszy od tego sprzed kontuzji. I jeśli miałbym wziąć to jeszcze raz na problem ze stawami taki jak miałem wtedy to wziąłbym jeszcze raz. Ponieważ na moim przykładzie nie miało to ŻADNEGO SKUTKU UBOCZNEGO.

UŻYŁEM TO JAKO LEK, TAK JAK STOSUJE SIĘ TEN ŚRODEK JUŻ W USA.

 

SAMA NAZWA TEMATU BYŁA "Paracykl czyli Naprawa Stawów" czy jakoś tak.

A nie "Niech bice i trice rozpieprzą mi rękawki" czy "Ostatni zryw ku większym łapskom" czy "Jak maksymalnie szybko przypakować mięsień? Która z technik jest najlepsza?".

To Ty masz jakąś manię przypakowania i chudnięcia na raz, nie ja.

 

Tak jak sprawa w sądzie - czekam na dowody i werdykt będzie - winny(wtedy was przeproszę wszystkich za całe zamieszanie), lub niewinny i nie wrócimy nigdy do tego tematu.

Dyskusja może się odbywać tylko na podstawie przedstawionych badań i opinii ekspertów-praktyków z zakresu wymienionego wyżej, a nie wyrażonych opinii ludzi nieznających się.

Jeśli zajdzie potrzeba, zrobię badania jeszcze raz na każdy z wymienionych zarzutów, które będą poza tym co wymieniłem powyżej w cytacie i wstawię zdjęcia.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli myślisz że będę (ja albo inni) szukał po bibliotekach naukowych badań, to chyba oszalałeś. Niemal wszyscy ludzie zajmujący się suplami, jednym głosem mówią że sarmy to gówno - i ja im wierzę. Kolano wyleczyłem uciekając od operacji skorupką jajka. Promowałeś ufającym Ci ludziom gnój, i ciągle szastasz jakimś jednym badaniem - ale ludzie wiedzą, że taki z Ciebie trener jak z koziej dupy trąbka.

 

Co do honoru, miałeś tu nie pisać - a wróciłeś i znowu wylewasz swoje gorzkie żale. Żeby żądać ode mnie honoru, trzeba mieć zdolność honorową - Ty ze względu na łamanie swojego słowa jej nie masz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia każdy ma wybór, może posłuchać @GluXa lub może posłuchać innych speców. Żyjemy w wolnym kraju. Poza tym w życiu nie można nikomu ślepo ufać, a zwłaszcza w internecie.
@GluX postanowił w taki a nie inny sposób poprawić swoje zdrowie, przygotował się do tego odpowiednio i zadziałało mu. Dobrze dla niego i szczere gratulacje.
Każda internetowa rada, każdy rewolucyjny czy mało popularny sposób ciągnie za sobą ryzyko i powinniśmy być tego świadomi jako dorośli ludzie.

PS: Treningi z Gluxem bardzo dobrze wspominam i nie, nie wciskał mi żadnych SARMów, anaboli czy innego gówna. Bardzo mi pomógł z techniką.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiec odnośnie Sarmow ja się włączę do dyskusji ponieważ byłem na kursie personalnego i uczący Dawid Bukiel na zadane pytanie odnośnie Sarmow powiedział ze już nie daje tego do suplementacji ponieważ 3 jego znajomych robiło badania po suplementowaniu Sarmami i wątroba była rozjechana.

 

Oczywiscie możecie sobie to wyrzucić do kosza bo niczym wam tego nie potwierdzę:) 

(Wiec po co o tym pisze? ;] )

 

Co do dyskusji jaka tutaj ma miejsce...

Marku musisz skończyć z tymi tematami "szybkiego przypakowania" lub "szybkiego zrzucania".

Pare razy już taki temat zakładałeś i trzeba przyznać tyle ze nie chce Ci się dupy podnieść. Później jeszcze się chwalisz ze jesz babeczkę...

Wyglada to tak jakbyś szukał pocieszenia w niedoli.

 

Nauczyles mnie z jednej audycji najmądrzejszej rzeczy jaka kiedykolwiek słyszałem. Mianowicie : Żona Cię opuści, kumpel odejdzie, rodzina umrze ale jest jedna rzecz która będzie Ci towarzyszyć do końca życia. To jest Teoj najlepszy przyjaciel- Twoje ciało. 

Jakos tak to szło.

 

Nie może być tak ze facet który wypowiada takie słowa nie daje przykładu sam sobą.

 

Wiem ze nie przywiązujesz się do ciała itp. 

Ale małe podstawy musza być zachowane.

 

Sądze ze gdybys potraktował dietę jako temat nadrzędny to również ten IBS czy co to tam masz by znikło. 

 

Edytowane przez qbacki
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to Mistrzu powiem Ci ja od siebie, że sam mam takie jazdy mentalne o jakich mówisz, przez długi czas się zapomniałem mocno bo mi na czymś zależało. Koniec końców ogoliłem łeb na łyso (bo zapuściłem włosy) i stwierdziłem, że po prostu koniec z podejściem przepraszania za to, że ja żyję, że mam czelność walczyć o swoje marzenia. Po prostu nie mogę się wykańczać tym, żeby być takim jakim (mi tylko się wydaje) powinienem być. Trudno jest zaakceptować gorycz porażek, trudno jest mając wiele pokory, zaakceptować, że jest się niepokornym, myśląc ile kurwa jeszcze (mając doktorat z pokorności). Także trzeba poluzować gumkę w majtach, przyznać, że jest jak jest i cieszyć się, że każdego dnia, zrobiło się chociaż troszkę, co przybliża do do określonej wizji.

 

Ja lat 31, 173 cm. 97 kg. z łezką w oku wspominam jak to byłem młodym wilkiem 173 i 76 kg. jak to podrzucałem 75 kg. sztangę nad głowę i jak w wieku 18 lat biegałem 3x w tygodniu po 6 km bez żadnym przygotowań.

 

A teraz łupie w plecach, schylać się nie można bo brzuch przeszkadza, a to kostki, a to coś tam.

 

  1. Jeśli chodzi o posiłki, to zacząłem jeść bardzo dużo sałatek (feta, sałata, papryka, ogórek, pietruszka, koperek i inne)
  2. Dość dużo pieczonych warzyw w naczyniu żaroodpornym (por, papryka, pieczarki, brokuł, cebula)
  3. Twarożek z sera białego (ser biały pół tłusty, trochę śmietany, pietruszka, szczypiorek)
  4. Różne pieczone mięsa w naczyniu (karczek, kurczak, żeberka) bez ziemniaków
  5. pieczywo chrupkie typu Waza (zamienniki)
  6. soczewica, cieciorka, fasola
  7. pieczony pstrąg łososiowy (z biedronki ;)
  8. śledź i makrela w pomidorach z puszki na przegryzkę

 

Notowanie codziennie wagi, ja na tablicy notuję i widzę, że jak się czegoś nawpierdalałem za dużo to 1,5 kg. przybywa i wiem, że dwa/trzy dni potrzebuję na powrót do stanu poprzedniego.

 

Zacząłem biegać - 3 x w tygodniu, na razie jest to 0,9 km i dzisiaj będzie trzeci raz, zajmuje mi to 5-6 minut, z biegu na bieg coraz mniejsza zadyszka.

 

Prawda jest taka, że jakaś aktywność musi być i na bazie tego co wiesz o swoim ciele, jakąś musisz wybrać, ja mimo rekonstrukcji więzadła krzyżowego i rozpierdolonych torebek stawowych (biegam w butach do kosza) wybrałem bieganie, bo sądzę, że jest to dla mnie najmniejszy koszt i czuję się dobrze. Wcześniej wybrałbym podrzuty sztangi, ale coś plecy szwankują no i niestety na siłowni kariery już nie zrobię.

 

Zastanów się, sam dla siebie, co możesz robić, na pewno coś się znajdzie i po prostu rób to.

 

Ja sam kiedyś prawie zrobiłem papiery na trenera kulturystyki, ale ich nie skończyłem i trudno się przyznać do porażki, ale wiem jedno, nie dieta, nie sport, ale zaangażowanie. Jak ma się za dużo do wyboru, to trudno wybrać, lepiej skupić się na czymś i pracować, a efekty będą.

 

Aha suplementy jakie polecam, to: omega3, magnez + b6, dziurawiec, arginina, żeń-szeń, ashwagandha i coś wczoraj czytałem o kudzu (może być ciekawe)

 

do tego czasem zamiast posiłków koncentrat białka z wodą.

 

Aaaa i jeszcze zapomniałem, jak mi się chce jakichś czipsików itp. kupuję orzechy, nie ważne jak tłuste nie są wpierdalam orzechy typu nerkowca, brazyliskie, laskowe, macademia.

 

Ah i jeszcze sobie przypomniałem, że niestety ale na różne kłopoty z żołądkiem bardzo pomaga mi coca-cola i wiem, że nie powinienem tego propagować, ale nie kupuję żadnej innej jak coca-cola zero 4 kalorie na litr, tyle że to chemiczny syf, no ale jak pisałem na początku idealnie nie zawsze jest.

Edytowane przez aras
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stulejman Wspaniały

 

Więc skoro musisz latać po bibliotekach żeby cokolwiek wypowiedzieć się w sprawie SARMów, niech Twa opinia zamilczy w tym temacie względem mnie, posiłkuj się YT i znawcami suplementów we własnym temacie i własnym zdrowiu.

Doucz się w końcu!

 

Na usuniecie tematu się zgodziłem, z powodu tego, że jest to temat kontrowersyjny i go nie chcecie na forum. W zamian prosiłem o nie wspominanie tego względem mnie, tak, żeby temat sam ucichł i ludzie zapomnieli.

Taki z Ciebie honory człowiek...

 

Za każdym razem to Ty musisz wywalać brudy na forum.

Odwal się z tym w końcu.

 

Umiesz tylko krytykować i mieszać ludzi z błotem, a sam dokonujesz nic w zakresie kultury fizycznej czy zdrowia.

 

Aż mi się przypomniał ten kawał:

 

-Nie mogę schudnąć po urodzeniu dziecka

-A ile dziecko ma lat?

-6

 

A taki ze mnie trener - 4 miesiące współpracy:

-Dodatkowo naprawiona morfologia krwi i cholesterol

 

rwrlfb.jpg

 

@Stulejman Wspaniały @Rnext

 

Sprawdźcie dobrze, co napisałem w temacie, który został usunięty przez moderacje.

Nic tam nie przysięgałem. Przestańcie przypisywać rzeczy których nie robię, bo jest to poniżej wszelkiej krytyki.

Odpowiadam za to co faktycznie napisałem, a nie za to co wam się wydaje, że napisałem.

 

 

 

 

EDIT:

 

MOJA FORMA W CZERWCU BĘDZIE ZNACZNIE LEPSZA NIŻ TA NA ZDJĘCIU.

MACIE MOJE SŁOWO.

Edytowane przez GluX
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja napisze tak:

 

się nie znam to się nie wypowiadam ... (*)

 

S.

 

(*) co tylko uprawdopodobnia, żem nie 'Prawdziwy Polak'. Bo Prawdziwy Polak zna się na wszystkim, jak skacze Małysz to jest ekspertem od skoków, jak ściga się Kubica - to jest znawcą i SanSeiem nr 1 Formuły, nomen omen "1". Poza tym to ekspert od medycyny, prawa, polityki i, co oczywiste ... piłki nożnej ! :D

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek nie musi się odwalać, jest u siebie. Jeśli tobie @GluX  nie pasują tutejsze zasady i/ lub właściciel to możesz opuścić to grono.

 

Jest wiele for gdzie spełnisz się w tematach sportów siłowych, dietetyki czy suplementacji, choćby SFD.

 

Dodatkowo jesteś strasznie ofensywny wobec właściciela forum, czyli osoby dzięki, której masz platformę do dzielenia się swoją wiedzą.

 

Z racji tego otrzymujesz tydzień urlopu od forum, żebyś miał czas na przemyślenie swojego zachowania.

 

Mam nadzieję, że po tej przerwie wrócisz do normalnego użytkowania forum bez fochów.

 

Masz też drugą opcję. Wrócisz z fochem i będziesz odgrywał uciemiężoną mniejszość SARMatów, co zapewne skończy się kolejną kłótnią i kolejnym banem.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, GluX said:

MOJA FORMA W CZERWCU BĘDZIE ZNACZNIE LEPSZA NIŻ TA NA ZDJĘCIU.

MACIE MOJE SŁOWO.

W wielu kwestiach mówisz sensownie, dlatego postaram się powiedzieć to łagodnie - Lepper co chwilę mówił, że w teczce ma dowody na nieprawdopodobne rzeczy, a Macierewicz co chwilę pierdoli, jakie to nie przedstawi miażdżące dowody, że Tusk i Putin zrobili zamach w Smoleńsku. Gadając w ten sposób stawiasz się gronie takich właśnie oszołomów. Chcesz uchodzić za idiotę?

I jeszcze pokazujesz zdjęcia, na których widać utratę 5-6kg tłuszczu. W 4 miesiące. Oczywiście taka zmiana jest spoko, ale wśród kulturystów nie wzbudziło by to żadnego entuzjazmu. BTW - zdjęcia zrobione z zupełnie innym oświetleniu.

Zluzuj, chłopaku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym chciał coś wrzucić z innej beczki za co pewnie dostanie mi się po dupie. Co chwile ludzie powtarzają, że jedzenie owoców jest niezdrowe i tuczy bo fruktoza , ble, ble, ble. To jest mit, tak samo jak kiedyś straszono jajkami i cholesteleroem.. Ludzie nie dajcie się  zwariować  :) pozatym, absurdem jest już wrzucanie wszystkiego do jednej beczki. Jest tyle owoców o różnych właściwosciach, smakach, o różnej zawartośći witamin, antyoksydantów...i ktoś na to wszystko przykleił jedną etykietkę z napisem zło...Jedzenie caly czas mięcha to też nie jest taka super sprawa...ale każda ma swoją dupę i swoją prawdę, nie mniej uważam, że nie warto wpadać w skrajności. Co do odchudzania to moim zdaniem jeśli podświadomość nie chce chudego ciała to choćby nie wiem co człowiek nie schudnie na żadnej diecie i żadne ćwiczenia nie pomogą... albo zmienią coś tylko na chwilę. 

Edytowane przez Mistrzunio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stulejman Wspaniały masz utrudnione zadanie z powodu choroby, co za tym idzie musisz dać z siebie więcej niż zdrowy człowiek a efekty i tak będą gorsze. Ja Cię rozumiem bo mam podobnie, 15 lat temu zdiagnozowano u mnie Leśniowskiego-Crohna. Przy tego typu chorobach lekarze przepisują  lekarstwa które są pochodną kortyzolu (metypred, encorton, itp). Bierzesz albo brałeś kiedyś? Jeśli tak to współczuje, wiem z własnego doświadczenia co się wtedy dzieje z ciałem człowieka. Chce się jeść, a tłuszcz odkłada się głównie na cyckach i brzuchu. I tak sobie myślałem czy tak musi być? Nic nie mogę nic zrobić? Lekarze mówią że do końca życia mam wpierdalać jakieś piguły i generalnie się oszczędzać. A efektem tego była tylko nadwaga, anemia, biegunka i depresja. 

 

Ale kilka lat temu powiedziałem sobie "nie kurwa tak nie będzie, biorę się za siebie, najwyżej wykituje". Nie chce mi się teraz opisywać całego procesu jaki przeszedłem. Nadal zmagam się z chorobą, ale nie jest to jakiś wielki problem, wbrew temu co próbowano mi wmówić na początku. Dzisiaj mogę jechać w konwoju 150 kilometrów i nie ma żadnego problemu.

 

Co do wagi to przy wzroście 182cm utrzymuje na poziomie 78-82 kg. Zawsze jem mniej niż wszyscy, unikam jedzenia świństw, ale nie trzymam przesadnie diety. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje mi się, aby schudnięcie 10 kg w miesiąc byłoby dobre dla funkcjonowania całego organizmu. Zdrowa utrata masy to 1kg na tydzień co w przełożeniu da nam 3 - 4 kg na miesiąc.

 

Nie trzeba wcale chodzić na siłownię, dźwigać obciążających stawy ciężary, czy też biegać ( uprawiać ostre treningi aero i cardio ).

Kwestia trzymania odpowiedniej dobrze, zbilansowanej diety bez popadania w skrajności i odmawiania czasem zjedzenia sobie czegoś mniej zdrowego.

 

Warto też pić dużo wody, a także rano na czczo wypić łyżkę oliwy z oliwy albo sok z cytryną, które bardzo mocno napędzają metabolizm.

Edytowane przez Samiec Alfa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio kilkoro moich znajomych postanowiło schudnąć i mają efekty, więc myślę że mogę się tu wypowiedzieć.

 

Ci, którzy zrzucili najwięcej, zrobili jedną kurewsko ważną rzecz: poszli prywatnie do dietetyka. I wybulili na to gruby hajs, kilkaset zł za pierwszą wizytę, badania i plan żywieniowy, nieco mniej w kolejnych miesiącach, im później tym bardziej jesteś samodzielny i wizyty tańsze. Efekty widać gołym okiem. Jeden z ziomeczków pasuje tu do tematu, bowiem dosłownie w 2 miechy stracił 20kg i niewtajemniczeni myśleli że dostał raka :lol:

 

Sprawa jest prosta i Prezes mówił o tym wiele razy: darmowej wiedzy z internetów (choćby i była rzetelna, a nie pierdololo!) szanować nigdy nie będziesz. Nawet z tego forum. Podświadomość nie ceni tego co łatwo przyszło. Z własnymi przysięgami także różnie bywa...

 

Ale jak wypierdolisz ze swojej krwawicy naprawdę konkretne hajsiwo dla profesjonalisty - to Twoja podświadomość podejdzie do tego poważnie. Wtedy wszystkiemu podołasz i utrzymasz dietę. I tego Ci, Wodzu, życzę...

 

P.S.

Wielokrotnie sam podkreślałeś, że taka np. idea Transerfingu mocno traci na wiarygodności kiedy głosi ją w necie tłusty misiek z nadwagą. Wnioski wyciągniesz sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.