Skocz do zawartości

Witam.....i o drogę pytam.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich....cóż mogę powiedzieć o sobie, moja historia pewnie jest jedną z wielu tu podobnych. Jestem w trakcie rozwodu (już od 2 lata) po 10 latach małżenstwa odkryłem zdradę żony...szok, niedowierzanie, trauma. Ex od kilku lat jak się okazało planowała ułożyć sobie życie z żonatym kolegą z pracy, zaplanowali sobie, że jak sprawa ujrzy światło dzienne to uniose się honorem i porzucę mieszkanie, dzieci (dwoje) i grzecznie będę się przyglądał sielance "nowej" rodziny. Stało się inaczej, więc rozpoczeła się fala nienawiści i niszczenia mnie, fabrykowanie dowodów, fałszywe oskarżenia...itp. To podobno standart w rozwodzie "po polsku". Ona złożyła pierwsza pozew rozowdowy bez orzekania winy, ja odpowiedziałem ze wskazeniem jej wyłącznej winy. Aby odwrócić uwagę od jej kilkuletniego romansu próbowała mnie wrobić w znęcanie się nad nią, założyła mi Niebieską Kartę, zainicjowała dwa postępowania na policji, wspólnie z kochankiem fabrykowali obdukcje.....wszystko został umorzone. Kiedy się zorientowała, że jej perfidne kłamstwa nie przynoszą porządanego efektu wplątała w sprawę rozowdową dzieci. Rzowodu jeszcze nie mamy, walcze o dzieci, nie mieszkamy już razem. Jedyne co mogę powiedzieć....nigdy w tak bezwzględny sposób nie zostałem oszukany, nie mogę sobie tego darować, że tak długo niczego nie zauważyłem. Niestety ta cała sytuacja spowodowała, że zacząłem traktowć kobiety przedmiotowo, i chyba już nigdy nie będę w stanie żadnej zaufać......ale dość tych smutków jak na początek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

Smutne, że jeszcze rok temu czytając takie historie nie dowierzałem i musiałem połazić trochę po chacie, żeby ochłonąć zanim je doczytałem do końca.

Teraz już mnie to nie dziwi i sobie myślę tylko: "kolejny oszukany brat".

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Pozytywny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skwitowałbym to tym, że są "kobiety" i są kobiety.

 

 

 

Nieee, no  - w chuja lecę. Są tylko kobiety.

Za to są mężczyźni, i mężczyźni. ;)  

Głowa do góry stary, pamiętaj. Kiedyś to minie i tak czy siak. Wyłącznie od Ciebie zależy jak do tego się odniesiesz i jakie wnioski wyciągniesz. 

No i chyba nie muszę przypominać, żeby ten jej wyidealizowany obraz przyszłej sielanki bez Ciebie rozpierdolić w drobny mak? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, kamill said:

To podobno standart w rozwodzie "po polsku". Ona złożyła pierwsza pozew rozowdowy bez orzekania winy, ja odpowiedziałem ze wskazeniem jej wyłącznej winy.

Po co było ci to orzeczenie o winie?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

Przygotuj się jeszcze na przyprowadzenie świadka w postaci zupełnie nieznanej Ci kobiety, która zezna o romansie z Tobą trwającym od wielu lat. Niezmana Ci kobieta nawet zapłacze podczas rozprawy i opowie do czego ją zmuszałeś . Żona będzie oczywiście wtórowała łzami lejącymi się po policzkach.

 

Przeszedłem to.

Czas trwania rozwodu: 3 lata.

Rezultat: rozwód bez orzekania o winie. Wyrok karny dla exżony i "kochanki".

 

Trzymaj się Bracie - da się. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, rewter2 napisał:

Po co było ci to orzeczenie o winie?

 

 

Na początku mojej "przygody" nie miałem żadnego doradcy tylko poczucie krzywdy, teraz zupełnie mi nie zależy na orzeczeniu jej winy, dla mnie to nie ma już żadnego znaczenia. Do nie ktorych decyzji poprostu dojrzewam, nie czytałem wcześniej żadnych poradników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

@Przemek1991

17 godzin temu, Przemek1991 napisał:

Karma wraca, i uwierz mi, że życie jeszcze jej dokopie.

 

Od samego początku wszyscy mi tak mówią, szczerze mówiąc to mam już głęboko to czy życie jej to odpłaci. Teraz najbardziej mi chodzi o dzieciaki, one najbardziej cierpią. Tego nie mogę zrozumieć, jak można być tak zaślepionym.....w sposób maniakalny dążyć do udowodnienia swoich racji obarczając swoimi fobiami/lękami małe dzieci. Ona zawsze kreowała swój wizerunek jako idelana matka, żona, w szkole dzieciaki zwracają się do niej "pani profesor" więc za wszelką cenę chce/chciała zagłuszyć sprawę zdrady tym, że jest ofiarą przemocy domowej.
Jako ciekawostę dodam, że kiedy próbowałem ją "moralizować" używałem słownictwa w stylu "zobaczysz będziesz tego żałowała.....życie kiedyś się zemści na Tobie" - ona wtedy krzyczała: "grozisz mi....przestań mi grozić" - nie rozumiałem wtedy jej zachowania. Okazał się że byłem wtedy nagrywany, i dostraczała regularnie te nagrania na policję i próbowała składać zawiadomienia o groźbach karalnych.
To czego nie mogę sobie wybaczyć to właśnie tego, że znam ją dość długo i nigdy nie zauważyłaem takich zachowań, mamy dwoje dzieci, mieliśmy plany i marzenia. W czasie kiedy juz była w zaawansowanym romansie, razem jeżdziliśmy, szukaliśmy, oglądaliśmy działki budowlane lub domy, we wrześniu kupiliśmy dla niej nowy samochód  a pod koniec października wszystko się wydało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej. 

Jak ja się cieszę że nie kupiłem swojej auta (zawsze twierdziłem ze nie umie jeździć, a za często sam jej nie wozilem  chociaż irytować mnie ze po imprezach zawsze trzeźwy wracałem a reszta się nabombolila ;) )

Ja to stary miałem plan w zeszłym roku żeby 4 pokoje kupić przed świętami w standardzie lux i auto z salonu. Dobrze ze się człowiek opamiętania i przekładal o trochę do przodu zawsze żeby więcej wkładu było.  

A kobiety no cóż takie są.  Nic w tym nie zmienisz. U mnie tyle dobrego ze ona nie idzie na noże poki co. Widze się z dzieciakami kiedy chce. Ogólnie wychodzę z dołka.  Praca zaczyna z powrotem cieszyć.  Plany na przyszłość się układają. Wiec może być tylko lepiej ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.