Skocz do zawartości

Historia z wczoraj - intercyza


Rekomendowane odpowiedzi

Zero romantyzmu bo facet chce intercyzę :D

Według loszek nie ma nic bardziej romantycznego niż zapoznanie nowej gałęzi a później ogołocenie ze wszystkiego tej starej.

 

Intercyza to planowanie przez faceta nieuczciwości.

A kobieta niezgadzająca się na intercyzę zawczasu planuje ewentualną zdradę i podział majątku na jej korzyść

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobity daja jawnie znac, ze intercyza to tak jakby im cos odebrac.

One juz przed slubem traktuja wlasnosci partnera jako wspolne. 

Im sie nalezy, facet ma fundowac.

Tylko sytuacja diametralnie sie zmienia, jak loszka zarabia powyzej przecietnej. To nagle wspolne jest zle, zwlaszcza jak partner zarabia na podobnym poziomie. O nizszych dochodach nawet nie wspomne, bo wtedy dla nich taki facet to smiec.

Edytowane przez czader
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Beata napisał:

Na marginesie z moim misiem o tym jeszcze nie rozmawiałam...ale o "tym" już myśli moja mamuśka i to co mam dostać od rodziców zostanie przepisane przed ślubem:D

 

 

Jak widać ten "świstek" potrafi chronić obie strony umowy małżeńskiej.:) Tyle że b. mało kiedy zdarza się, że kobieta ma dużo większy majątek przedślubny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Znacznie częściej to facet ryzykuje, że zostanie mu odebrane... Mnie w sumie najbardziej doprowadza do szału sytuacja z dziećmi w tym kraju. Bo o ile kobieta zabrałaby mi część majątku to kij tam, gorzej jest z dziećmi. Jestem tym typem faceta, który wskoczyłby w ogień za własnymi dziećmi :) Po ew. rozstaniu wiadomo jak jest. Ojciec z automatu w świetle prawa staje się ścierwem, nikim, totalnym zerem ( właściwie im więcej ma "zer" tym bardziej dostanie w dupsko ). Taka loszka sobie odchodzi a ja już dzieci praktycznie nie widzę (  a jak będzie chciała to jeszcze pierdolnie jakąś alienację ). Uważam, że w tej kwestii my mężczyźni jesteśmy bardzo pokrzywdzeni przez prawo. Szkoda, że nie ma dokumentu, który by i tutaj coś pomagał :) Mam nadzieję, że coś się kiedyś zmieni ( Dzieciaki chciałbym gdzieś za 10 lat, więc może coś... :D )

 

Swoją droga.. Załóżmy, że wchodzę w związek. No i teraz ta intercyza czy coś. Kobieta może dać argument, że jej się nie opłaca bo ona będzie się kisić z dziećmi parę lat a ja w tym czasie robię sobie karierę. Potem odchodzę i ona nie ma nic.  Teoretycznie tutaj loszka ma jakiś argument. Jakaś sensowna kontra tutaj?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Brat Jan napisał:

Jak widać ten "świstek" potrafi chronić obie strony umowy małżeńskiej.:) Tyle że b. mało kiedy zdarza się, że kobieta ma dużo większy majątek przedślubny.

 

Owszem:) Może chronić majątek całej rodziny.

Pewnie jakbym nic nie miała (po rodzicach i dziadkach) byłabym przeciwniczką intercyzy....natury się nie oszuka ...

 

Na marginesie, puki co, nasz związek się układa...ale w sensie finansowym jesteśmy całkowicie niezależni, każdy może się spakować i wyjść...

Mam obawy czasem... najczęściej po spotkaniach z koleżkami które mnie "wspierają":

"on wpędza cię w lata i nie ma ślubu...kto to widział, egoista"

"nie boisz się ze odejdzie ?"

"najpierw ślub a później dziecko"

"musisz się szybko zabezpieczyć" 

"najwyższy czas na ślub" :D

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

20 minut temu, self-aware napisał:

Swoją droga.. Załóżmy, że wchodzę w związek. No i teraz ta intercyza czy coś. Kobieta może dać argument, że jej się nie opłaca bo ona będzie się kisić z dziećmi parę lat a ja w tym czasie robię sobie karierę. Potem odchodzę i ona nie ma nic.  Teoretycznie tutaj loszka ma jakiś argument. Jakaś sensowna kontra tutaj?

 

Dlaczego zakładasz od razu, że nie będzie sprawiedliwego podziału obowiązków? Nie każdy musi od razu rzucać pracę na 10 lat, bo to bez sensu, taki człowiek zgnije w domu. Zwykły macierzyński i tyle. Jest jednak również opcja w trakcie spisywania intercyzy, iż później, przy ewentualnym rozwodzie i tym, że twoja żonka zajmowała się cały czas dzieckiem, to nie dostaje nic z twojego majątku, ale np. zobowiązujesz się wypłacać na nią alimenty. Czego też w sumie nie polecam.

Intercyza, i związek, w którym każdy jest równy, a obowiązki są w nim podzielone. Tyle. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Wrażliwy Egoista napisał:

Intercyza, i związek, w którym każdy jest równy, a obowiązki są w nim podzielone. Tyle. 

 

O, coś takiego very gucio :) Tylko znaleźć teraz babę, która na to pójdzie :) Przy czym tak czy tak to jest tylko TEORETYCZNIE równo. Bo znowu, po ewentualnym rozstaniu to i tak jeśli chodzi o dzieci dla mnie będzie lipa. Ale rozumiem ideę :) 

 

@kootas - dokładnie. To kobiety zawsze nalegają na ślub i potem w dużej większości to one chcą rozwodu. Po prostu każda dupa przed 30 chciałaby już znaleźć dawcę nasienia + mieć ew. część majątku. Biologia... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na własnym przkładzie

Rok 2010 kupuję mieszkanie wkład 100% mój, ale przy załatwianiu kredytu pani w banku przekonała mnie że łatwiej będzie jak kredyt będzie na nas dwoje,zgodziłem się i tak mielismy spłacać razem ,no miłość zaufanie itp. pierdy, wiem frajer do potęgi, pani płaciła 1/4 bo i mniej zarabiała.

Zaraz po ślub intercyza.

Mija kilka lat, rok 2013 rodzi się syn....,mija następne półtora roku wszystko szlag trafia ,i resztę można tutaj poczytać.

Nawet intercyza nie uchroniłaby mnie przed utratą mieszkania gdybym go w porę nie sprzedał, zostałbym z kredytem na następne 20 lat,alimentami,dodatkowymi roszczeniami,bez mieszkania i spierdolonym kręgosłupem...

Intercyza chroni po części dwie strony, a tym panią które są łase na kase i oskubanie partnera wypadałoby życzyć żeby trafiły na takiego który ich WSPÓLNY majątek wrzuci do automatu,puści w kasynie ,bądz przepije , przećpa, ew zwyczajnie powinie mu się noga w biznesie nie z jego winy i komornik będzie się cieszył.

Dla kobiety która szanuje siebie ,partnera, owoce ich wspólnej pracy nie powinno to stanowić żadnego problemu a nawet sama powinna o to zadbać by zabezpieczyć  siebie majątek i wspólne potomstwo.

Jestem w stanie napisać dziesiątki przypadków które się  mogą przytrafić nawet zupełnie nie zawinionych i doprowadzić do nędzy panią i dzieci kiedy nie ma intercyzy.

 

Intercyza przeszkadza tylko tym którzy chcą wozić się na plecach partnera i w razie własnej nie uczciwości móc go jeszcze oskubać AMEN.

 

Więc drogie panie przeciwniczki intercyzy przyjmijcie do swoich ograniczonych małych rozumków, że od pierdów to jest dupa a nie wasze /czasem/słodkie usteczka. i argumentów dla UCZCIWYCH zamiarów nie ma.

Edytowane przez kryss
dopisek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, self-aware napisał:

Swoją droga.. Załóżmy, że wchodzę w związek. No i teraz ta intercyza czy coś. Kobieta może dać argument, że jej się nie opłaca bo ona będzie się kisić z dziećmi parę lat a ja w tym czasie robię sobie karierę. Potem odchodzę i ona nie ma nic.  Teoretycznie tutaj loszka ma jakiś argument. Jakaś sensowna kontra tutaj?

 

Sensowna kontra jest taka, że gdy on zarabia pieniądze i robi karierę, ona żyje na jego koszt. To on opłaca jej całe życie, gdyż ona siedzi w domu i nie pracuje. Zwykła wymiana dóbr, która trwa na bierząco (on na bierząco łoży na jej utrzymanie, ona na bierząco sprząta mu dom i daje dupki). Zatem w chwili nagłego zerwania takiego kontraktu, w świetle logiki nikt nie jest pokrzywdzony - ona traci dostęp do jego pieniędzy, za to on traci seks + ogarnięcie domu + zajmowanie się dziećmi. Teraz on musi znaleźć sobie kogoś kto się zajmie jego domem, a ona musi znaleźc sobie kogoś innego, kto będzie na nią łożył hajs. W takiej sytuacji kobiety nie widzą, że fakt siedzenia w domu z dziećmi został już przez faceta opłacony na bierząco w postaci hajsu przynoszonego do domu, z którego pani chętnie korzystała. Przez te wszystkie lata mieszkała w jego domu, jeździła jego autem i kupowała jedzenie za jego pieniądze. Jej trud i wysiłek był opłacany na bierząco, więc po rozwodzie nic jej się dodatkowego nie należy.

 

Dlatego wspólnota majątkowa jest niesprawiedliwa - w przypadku rozwodu tracę dostęp do dupki swojej żony, przestaje mi sprzątać i gotować. Tracę wszystkie profity z jej obecności w moim domu. Natomiast ona otrzymuje 50% mojego majątku jako zadośćuczynienie. Innymi słowy - to trochę tak, jakby kobieta po rozwodzie była urzędowo zmuszona do uprawiania seksu z ex mężem z powodu obniżenia się jego standardu życia (miał regularny seks, teraz nie ma).

 

Kiedyś ciocia powiedziała mi, że to niesprawiedliwe, że ona przez 15 lat pierze skarpetki facetowi, a potem zostaje z niczym, bo się mu znudziła. Twierdziła, że po tych wszystkich latach coś jej się należy. Spróbujcie w towarzystwie kobiet powiedzieć, że waszym zdaniem powinien być obowiązek udstępniania dupci swojemu ex mężowi, gdyż to niesprawiedliwe, że przez 15 lat wydajesz pieniądze na kobietę i teraz nic z tego nie masz, więc ci się należy...

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Beata napisał:

Na marginesie z moim misiem o tym jeszcze nie rozmawiałam...ale o "tym" już myśli moja mamuśka i to co mam dostać od rodziców zostanie przepisane przed ślubem:D

 

 

 

 

Klasyk zachowanie u kobiet. Praktycznie zawsze stosowane. Tylko dlaczego działa w jedną stronę? Dlaczego kobiety o tym myślą przed ślubem i się zabezpieczają a facetom wmawia się mity do głowy o wiecznym szczęściu i jakieś farmazony?

 

Oczywiście nie potępiam @Beata, wręcz przeciwnie. Twój majątek (rodziców) jak najbardziej trzeba zabezpieczyć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, SennaRot napisał:

wręcz przeciwnie. Twój majątek (rodziców) jak najbardziej trzeba zabezpieczyć.

 

A czy ideą małżeństw nie było wnoszenie przez żonę posagu? No ale widać, że się panny wycwaniły ;)

 

a tak w ogóle "Prawo uchwalone w 1496 karało żonę za cudzołóstwo utratą posagu." :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, SennaRot napisał:

Dlaczego kobiety o tym myślą przed ślubem i się zabezpieczają a facetom wmawia się mity do głowy o wiecznym szczęściu i jakieś farmazony?

 

Faktycznie tak jest... niestety.

Są inne reakcje kobiet i mężczyzn ...mojej koleżance teraz tata kupuje mieszkanie (ona ma narzeczonego z którym biorą ślub  w przyszłym roku)...chłopak przyjął informację jako zwykły komunikat i tyle...nie ma fochów, akcji-nie ma żadnego problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego napisałem, że to jest klasyk. Standard. Reguła. Obserwowałem to wiele razy. To kolejny przykład obnażający prawdę. Prawdę o której piszemy. Hipokryzję i zakłamanie systemu relacji damsko - męskich. Nie piszę, że dbanie o swój majątek jest złe, absolutnie to dobre posunięcia ale niech działa to w dwie strony a tymczasem:

 

Kobieta - przed małżeństwem zabezpiecza swój majątek aby w razie rozpadu nie być stratną. Robi to również w trakcie związku, praktycznie cały czas drenując Samca. Ona kocha, ona się poświęca, ona zrobi wszystko dla związku, rodziny, dla nich..... no właśnie czyżby? Kiedy jeszcze często na haju myśli jak zabezpieczyć swoje, jakby licząc się z tym, że kiedyś się rozejdą.

 

Mężczyzna - ten emocjonalnie nierozwinięty i nierozumiejący ale zakochany po uszy w swojej myszce nie myśli o takich sprawach snując wizje nieskończonego wspaniałego szczęśliwego życia. Nie jest tak perfidny i przebiegły jak samica. Skutkuje to później traumą i ogromnymi stratami materialnymi. On kocha, on zrobi dla niej wszystko, on będzie męzczyzną - nic nie znaczące truizmy, którymi jest manipulowany.

 

W zasadzie standard, klasyka. Zwykła przebiegłość kobiet, spryt, umiejętność manipulacji, kłamstwa i wykorzystywania innych. Zimne fakty. Nie żalę się. Nie mam żalu do kobiet o to. Takie są i już. W zasadzie dbanie o swój majątek i interesy to bardzo dobra cecha i pochwalam ją. Ale skoro tak jest to niech będzie sprawiedliwie. Niech faceci też myślą w taki sposób. Niech kobiety wtedy (intercyza itp) nie strzelają fochów, scenek, obrażań, szantażów. To nie miłość tylko manipulacja. Oszustwo.

 

Celowe wprowadzenie w błąd inną osobę aby niekorzystnie rozporządziła swoim majątkiem. W kk karnym to paragraf 286. facet chce zabezpieczyć swój majątek intercyzą a kobieta odgrywa scenki miłości, braku szczerości, itp aby tego nie zrobił co w skutkach będzie dla niego niekorzystne. Wiem, moja nadinterpretacja prawa. Tak pół żartem, pół serio, chociaż do żartów nie ma powodów.

 

Pierdolenie kobiece o miłości, szacunku, zaufaniu i innych farmazonach. Kaganiec na szyi faceta, bo ma być porządny, ma być dzentelmenem, ma szanować kobiety. Tylko szkoda, że One Nas nie szanują. Okłamują, manipulują nami. Jak politycy i wszystko dla hajsu.

 

Skoro tak jest niech będzie równo bo obu stronach. Prawda, że nie lepsze rozwiązanie? Jak związek się rozpadnie nie ma walk o kasę, nie ma sporów o majątek. Każdy ma swoje i tyle.

 

Najlepiej nie formalizować. Ja tego nigdy nie zrobię. Nie podpisuję umów prawnych niekorzystnych dla mnie.... a co dopiero taką umowę pułapkę jak akt małżeństwa, nawet z intercyzą.

 

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale mówiąć że ma być "po równo" odnosisz się do teoretycznych wartości typu że tak jest sprawiedliwie, honorowo itp. itd.

 

Nie ma tak. Każda ze stron dba przede wszystkim o swój interes, a że kobiety nie posługują się w sytuacjach gdy chodzi o ich interes takimi wartościami jak "sprawiedliwie" czy "honorowo", a większość mężczyzn to d.py wołowe które uważają, że jak oni są "honorowi" to ich kobiety (oraz kobiety w ogóle) na pewno też, to kobiety wygrywają a mężczyźni dostają po dupie. Przetrwa i wygrywa ten gatunek który się najlepiej przystosowuje do warunków. W czasie wojen byli to mężczyźni bo takie mają warunki fizyczne, w czasie pokoju są to kobiety, bo takie mają warunki psychiczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że zachęcam do tego aby faceci dbali o swój interes co najmniej w takim stopniu jak robią to kobiety. Nie istnieje pojęcie równo. To mit.

 

Niech tylko facet decydujący się wejść w związek małżeński zabezpieczy swój majątek i tyle. Dokładnie tak jak robią to Panie w opisanych wyżej przykładach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem podstawowym kłamstwem w jakie dali się wkręcić faceci jest to że istnieje coś takiego jak "my" w sensie związku jako cel nadrzędny, podczas u kobiet wciąż panuje rozróżnienie na on i ja, na moje i jego. Dla laski co jej to jej a co faceta to nasze natomiast facet wszystko uważa za nasze od jakiegoś momentu jego przestaje mieć znaczenie. Wychowanie przez mamusię daje efekty.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też jestem za intercyzą :-) Z mężem mamy kilka nieruchomości (majątki odrębne - tzn jedna wspólna, jedna jego i jedna moja), kiedyś to wszystko będzie naszej córki. I nawet jeśli przepiszemy na nią przed jej ew. ślubem, to w razie sprzedaży po ślubie i np. zakupie innej nieruchomości za te środki + ew. dodatkowe jego lub wspólne,  własność już będzie wspólna?

 

I jak najbardziej jestem za tym, żeby facet albo jego rodzina dbali o swój majątek.

 

Z tym że intercyza oprócz kwestii regulującej kwestie wnoszonego majątku dotyczy też kwestii dóbr nabywanych w trakcie, prawda? w intercyzie to się określa chyba jakoś szczegółowo?

Do mnie przemawia opcja, że każde swój majątek odrębny (moje vs twoje), ale też mają wspólny (nasze)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Caroll said:

Z tym że intercyza oprócz kwestii regulującej kwestie wnoszonego majątku dotyczy też kwestii dóbr nabywanych w trakcie, prawda? w intercyzie to się określa chyba jakoś szczegółowo?

Intercyza dotyczy tylko majątku nabytego w trakcie małżeństwa. To co nabyte przed pozostaje zawsze w majątku osobistym.

Edytowane przez rewter2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Męskie zakochanie powinno być traktowane przez prawo jak stan niedowładu umysłowego. Liściki, miłosne smsy i paragony z kwiaciarni jako dowody. Skoro PMS bywa używany jako obrona w sądzie : http://www.nytimes.com/1982/05/29/style/menstrual-stresses-as-a-legal-defense.html 

 

Dalej idąc - przed ślubem OBOWIĄZKOWA rozmowa z urzędnikiem który odczyta prawa i obowiązki. Bo co to znaczy "świadom praw i obowiązków" - takie coś można klepać gdy przy pierwszej komunii składa się ślubowanie bozi. Potem człowiek idzie znów przed ołtarz i myśli - "aa tak jasne, przysięgam, no spoko, tak tak wychować w wierze katolickiej ta jasne" itd. 

 

U notariusza notariusz czyta. Tu powinno być podobnie.

 

Dwa a może trzy - OSTRZEŻENIA. Jak na paczce z papierosami. W ciekawy sposób, np kilka opowieści ze zdjęciami. Tu nie mam na myśli upadłych rozwodników w noclegowni. Ale historie ludzi "takich jak my" (dopasowane do klasy społecznej czy też grupy pochodzenia pana młodego). Bo ma się tendencję by myśleć że rozwody to jacyś "oni" a nas porządnych to nie dotyczy. Tu trzeba ostrzegać o konsekwencjach i nie ma że boli. Lepiej teraz niż potem. 

 

Powinny być programy pomocowe. Bo młody człowiek jest z reguły sam przeciwko całej rodzinie, która ciśnie na ślub. Seriale też ukazują rozwodników w złym świetle, tylko laski po rozwodzie w końcu "odnajdują szczęście" i "samorealizację". To jest straszne. 

 

Zakochanie jest potężnym stanem hormonalnym. Jak reakcja ucieczki/walki. Mózg wtedy działa na innych obwodach. I to jest coś, co my w XXI wieku powinniśmy ROZPOZNAWAĆ a nie "czcić". W tym sensie zachowujemy się jak prymitywni przodkowie, którzy modlili się np do błyskawic albo drżyli na widok elektryczności przypisując jej diabelskie pochodzenie. To jest ZJAWISKO BIOLOGICZNE i ludzie powinni być uczeni o jego zwierzęcym  pochodzeniu.

 

Niestety - istnieje cały przemysł który na tym korzysta. Ja bym dojebał akcyze na kartki walentynkowe i wszystko z serduszkami. To jest narkotyk. Niski. Jak to Witkacy pisał "trucizna niskiego rzędu".  Oddał nieocenione przysługi gatunkowi, ale dzisiaj nie ma on zastosowania. Jest jak zbędny organ który zaniknie. Jak to się nazywa , jest taka nazwa np na kość ogonową czy jakieś tam przepoczwarzone oczy ciemieniowe. 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, KurtStudent napisał:

Ja bym dojebał akcyze na kartki walentynkowe i wszystko z serduszkami. To jest narkotyk. Niski. Jak to Witkacy pisał "trucizna niskiego rzędu".  Oddał nieocenione przysługi gatunkowi, ale dzisiaj nie ma on zastosowania. Jest jak zbędny organ który zaniknie. Jak to się nazywa , jest taka nazwa np na kość ogonową czy jakieś tam przepoczwarzone oczy ciemieniowe. 

 

 Kurwa nie moge ,zaś oplułem monitor , lizak w kształcie serca- jeb 50% akcyzy, serce wośp - jeb Owsiakowi akcyzą , kardiolog pokazuje rtg serca - jeb akcyzą :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego trzeba zrobić WSZYSTKO, żeby cała Polska wiedziała o tym co piszemy. Jedni będą pluć, inni chwalić, ale niech wszyscy wiedzą. W końcu nawet Ci co plują (a na pewno Panie), w tajemnicy przed innymi będą czytać nas pod kołdrą.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem po rozmowie o intercyzie z moim partnerem:D On uważa że majątek przed ślubem powinien być oddzielny, natomiast już po, czyli jak strony budują wspólnie majątek powinno być po połowie. Jest przeciwnikiem mówienia że coś jest "nasze" jeżeli zostało kupione przed ślubem (wyjątek jak małżeństwo trwa np. 20 lat i trochę głupio mówić że "idziemy do twojego mieszkania").

Powiedział, że jeżeli ożenił by się z bardzo bogatą kobietą to tym bardziej byłby za podziałem majątku, aby nie było że żeni się dla kasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, jaro670 napisał:

 Kurwa nie moge ,zaś oplułem monitor , lizak w kształcie serca- jeb 50% akcyzy, serce wośp - jeb Owsiakowi akcyzą , kardiolog pokazuje rtg serca - jeb akcyzą :lol:

Dokładnie.  Jebnijmy akcyzę wszystkim, Markus Maximus  rozpozna swoich.

 

Dochód z akcyzy na leczenie samców z urazów post matrymonialnych.

 

W pewnym wieku dzieciom "podawało się do wierzenia" Św. Mikołaja. Potem "podawało się do wierzenia" taką samą bujdę o małżeństwie i cnotliwej naturze kobiet. O wiodących , stuprocentowo skutecznych metodach na szczęście w pożyciu (katalogi APARTu , futra z providenta). 

 

Romantyczne bajki które zawsze kończą się na ślubie. Potem nic. Horyzont zdarzeń. 

 

Paradoksalnie - intercyza może wpływać korzystnie na trwałość pożycia! Z powodów które tu wielokrotnie były opisywane (brak poddania się samca itd). 

 

Kobiety powinny być świadome, że są depozytariuszkami pewnych mechanizmów ewolucyjnych, które choć kiedyś dobroczynne - dziś są kiepskimi doradcami. Można mówić o ćmach które kiedyś nawigowały według światła księżyca a dziś ten sam mechanizm pakuje je prosto w ogień świeczki. Bajki i opowieści to może być dobry sposób dotarcia do prostych umysłów. 

 

Wielkim problemem jest zgubny wpływ innych kobiet. "Koleżanek" i "przyjaciółek" które niestety robią swoje ... 

 

W pewnym sensie mężczyźni są Europą a kobiety - islamistami, które korzystając z naszej "galenterii" rozpychają się bezczelnie grając według swoich własnych reguł.... 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.