Skocz do zawartości

Historia z wczoraj - intercyza


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, PewnySiebie napisał:

"Straciłam najcenniejsze lata swojego życia dla Ciebie, a mogłam wybrać Szejka z Dubaju :( "

 

Żarty żartami ...moja mamuśka całe życie coś podobnego mówi mojemu tacie...że gdyby nie on to by zdobywała góry ...wypomina że POŚWIĘCIŁA ŻYCIE dla nas, że przez to że mnie urodziła ma duży brzuch...że zamiast robić karierę to zmieniała pieluchy itp. Szkoda gadać....

 

Doskonale przedstawia "to" Bogumił i Barbara z  filmu "Noce i dnie" :(

 

1 godzinę temu, kryss napisał:

"Posiadać żonę" lepiej usuń bo Cię feminazistki zadziobią, choć mnie się podoba;)

 Proszę nie łapać mnie za słówka :D

1 godzinę temu, kryss napisał:

Jest idiotą, poza wychowawczym nie widzę powodu żeby się leniła

Wiesz w domu przy dzieciach jest zawsze praca(24/h z dzieckiem, pranie, gotowanie, sprzątanie....w kółko to samo...jak chomik biegający w kołowrotku ...no można oszaleć:o), ale innego rodzaju ...praca mało płatna na rynku pracy...Jeżeli kobieta faktycznie dba o "ognisko domowe" to moim zdaniem się nie leni:P.

Kobieta która nie pracuje ...nie zrozumie, że mąż później wróci z pracy ponieważ coś musi skończyć lub ze coś nagłego wyskoczyło... skończy się pretensjami. Zamiast docenić trud ...będzie wypominać i twierdzić że jest "zaniedbywana" i że "jest nie kochana" ...i nie wpadnie na to że on zapieprza na utrzymanie rodziny-Obserwuje to po koleżankach ...ręce opadają (ostatnio tłumaczyłam to koleżance i usłyszałam "NIE BROŃ GO", lub "ALE MNIE TO NIE INTERESUJE".  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Rnext napisał:

@Herbu Mizogin - w punkt i pozamiatane. W sumie to emancypacja kobiet sama sprawiła, że prace domowe zostały nagle "wycenione" przez kobiety i gdyby drążyć, to zrobiły kiepski deal.

 

Zrobiły kiepski deal, wiedzą o tym i dlatego próbują ponownie nadać pracom domowym wartość moralną.

A z drugiej strony to mechanik samochodowy, hydraulik czy glazurnik jest przez takie Panie traktowany jak mężczyzna niepełnowartościowy, w najlepszym razie (jeśli Bozia użyczyła mu odpowiedniej fizjonomii) jako jednorazowy dawca nasienia.

Formuła ,,podwójne standardy" jest bardzo pojemna. ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam te cale obowiazki domowe: pranie, sprzatanie, gotowanie, zajmowa nie sie dzieckiem\ dziecmi, przeciez to nic "ponad program":) To sa normalne czynnosci, jakie kazdy wykonuje w domu.Mezczyzni tez potrafia gotowac, sprzatac i jeszcze pracuja. Kobieta gdyby chciala moglaby tez pracowac. Ale nie, wymyslaja sobie, ze one niby takie zapracowane, to maz musi rodzine utrzymac. To wszystko to pretekst, zeby "zarobic, a sie nie narobic" :lol:

A potem jak dochodzi do rozwodu to krzycza, ze im sie nalezy, ehh

 

Tak, jestem jak najbardziej za intercyza, chociaz mi malzenstwo juz nie grozi :lol:

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Beata napisał:

moja mamuśka całe życie coś podobnego mówi mojemu tacie...że gdyby nie on to by zdobywała góry ...wypomina że POŚWIĘCIŁA ŻYCIE dla nas

 

Takie wypominanie jest bez sensu. Zmusił ją do tego czy co? Szacunek dla Twojego Ojca, że wytrzymuje z taką Kobietą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Beata napisał:

Wiesz w domu przy dzieciach jest zawsze praca(24/h z dzieckiem, pranie, gotowanie, sprzątanie....w kółko to samo...jak chomik biegający w kołowrotku ...no można oszaleć:o), ale innego rodzaju ...praca mało płatna na rynku pracy...Jeżeli kobieta faktycznie dba o "ognisko domowe" to moim zdaniem się nie leni:P.

Tak wiem jak wygląda praca przy dzieciach w domu,mam powiedzmy dorosła córkę i czteroletniego syna, dla syna muszę być i matką i ojcem.

I nie uwazam żeby to był problem,owszem mały czasem daje czadu ale taki urok dzieciaków.

Nie przeceniajcie już tak bardzo tej "ciężkiej"domowej pracy,wrzucenie i powieszenie prania ,no bez żartów 15/20minut , zdjęcie wyprasowanie 1 godz, codziennie nie pierzemy,gotowanie 1-1,5 godziny, tego też raczej nie robimy codziennie,  to bardziej kwestia organizacji , dziś już nikt nad rzeką nie pierze, a mało kto gotuje na piecu węglowym.

A to że panie wiecznie naburmuszone...:D już chyba tak wiekszość ma przyklejone

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, kryss napisał:

Nie przeceniajcie już tak bardzo tej "ciężkiej"domowej pracy,wrzucenie i powieszenie prania ,no bez żartów 15/20minut , zdjęcie wyprasowanie 1 godz, codziennie nie pierzemy,gotowanie 1-1,5 godziny, tego też raczej nie robimy codziennie,  to bardziej kwestia organizacji ,

 

Ok...ale to nie jest synonim słowa LENIĆ ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkim paniom, które jojczą na intercyzę i domagają się zapłaty za opiekowanie się dziećmi oraz zajmowanie domem (wychodzi na to, że praca w kopalni to przy tym pikuś... takie to straszne) dedykuję ten oto temat Reda:

Oto jaka przepaść dzieli nasze polskie (i nie tylko) panie od Pani Domu zaprezentowanej w powyższym temacie. Narzekacie, że wam się należy to i tamto i siamto przez co wyglądacie jak wspomniane polskie kobietki, które znajdowały się na tamtym obiedzie. Przeczytajcie cały temacik, drogie panie (bo nie oszukujmy się, słono sobie liczycie za życie z wami... aż się normalnie nie opłaca, jak się człowiek nad tym dobrze zastanowi), a być może zdacie sobie sprawę z pewnych kwestii. Aczkolwiek nie zdziwię się, jeżeli nastąpi okrzyk oburzenia, manipulacje, odwracanie kota ogonem itd itp, bo w tym to akurat brylujecie, zamiast w byciu prawdziwymi strażniczkami domowego ogniska zapewniającymi mężczyźnie spokojną przystań, do której chce z własnej woli wracać.

 

A i zanim wyskoczycie z tekstem "ale tam Red napisał, że to jest umowa", to przynajmniej tam obie strony są tego świadome i z tego się wywiązują. Natomiast to, czego chcą panie w naszym kraju, to ujebać samca taką umową, a potem czerpać same korzyści bez spełniania swoich obowiązków. Jak to się mówi, chcecie wszystkiego, samemu nie dając nic w zamian. A potem zdziwko, czemu misiu nie chce sformalizować związku... no ciekawe czemu ;)

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, PewnySiebie napisał:

Takie wypominanie jest bez sensu. Zmusił ją do tego czy co? Szacunek dla Twojego Ojca, że wytrzymuje z taką Kobietą...

 

Nie zmusił ...już od ślubu pracował aby zarobić na rodzinę ...i zawsze było mało...

Ona nie szanuje męża ...niestety ...ale też obiektywnie rzecz ujmując ...nigdy nie musiała szanować ( no może była miła jak coś chciała ...do dziś stosuje tą technikę ...:najpierw ładnie prosi, później męczy...tak męczy że tata dla świetnego spokoju zawsze ustępuje ...i tak przez 40 ponad lat...) 

 

Mój tata do tego stopnia jest naiwny, że ...dał jej pieniądze(musiał wyjechać, ale mamuśka upewniła go żeby się nie martwił i ona się wszystkim zajmie) i miała kupić działkę (ze wspólnego majątku)...ale ona w akcie oświadczyła ze "kupuje z odrębnego majątku", podobnie było z zakupem mieszkania (dodam że ona ma wykształcenie podstawowe, ale wiedziała jak się zabezpieczyć:blink::o )- oczywiście tata nie przeczytał aktów i sprawa wyszła chyba 20 i 10 lat po fakcie.

 

Moja mamuśka również podeszła moich dziadków ...jeszcze przed ślubem była mowa, że przepiszą ojcowiznę na syna (była taka sytuacja u sąsiada..., ale moja mamuśka była tak przebiegła, że moim dziadkom zrobiło się głupio, że przecież "ona będzie ich córką, żeby czuła bezpiecznie i równoprawnie ....odpis był po ślubie na synową także....dopiero rok po ślubie i urodzeniu pierwszego dziecka moja mamuśka pokazała pazurki i wszyscy mieli delikatnie ujmując szok ( tak opowiadała mi babcia).

Finansowo, jedyne co było wniesione od niej to: rodzice dołożyli się do wesela i dali pieniądze na działkę rolną( oczywiście zostało zaznaczone w akcie że pieniądze pochodzą z "odrębnego majątku".

 

Dodam jeszcze, że mój tata harował aby pomagać rodzinie swojej żony (przy budowie domu, przy wyjeździe za granice). Oczywiście rodzina ta wypiela się jak tata miał kłopoty i nawet nie było mowy aby oddali pieniądze (taka była umowa ustna).

 

Kiedy tata się żali na żonę...już nie słucham tego. Mam swoje życie. Rodzice mieszkają odzienie (100km ich dzieli), są małżeństwem, tata nadal utrzymuje swoją żonę dla świętego spokoju.... Tata się ugotował i zmarnował swoje życie. Jedyne co się cieszy to z dzieci. Jest mi przykro, dlatego uważam że lepiej się rozstać, odejść niż być nieszczęśliwszym. 

Niestety za naiwność i ufność można słono zapłacić:(

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Utrzymanie w domu kobiety, która nie pracuje, to jakieś 20 k złotych rocznie, minimum.

Zrzędzenie, płytkie gierki, i co jeszcze można sobie odczytać, z tego forum.

Co mamy po drugiej stronie?

Po drugiej stronie mamy super seks, dobre auto, i czas dla siebie samego.

Bardziej mi się podoba ta druga strona równania.

 

A jeśli przed ślubem robi się intercyzę, to dlatego, żeby to TWOJE dzieci odziedziczyły Twój majątek.

Bez intercyzy, była żonka będzie drugą połowę inwestować w nie twoje bękarty.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, kootas napisał:

Utrzymanie w domu kobiety, która nie pracuje, to jakieś 20 k złotych rocznie

Nie licząc ,,prac domowych", które w 99% wykonują mężczyźni (przysłowiowe wkręcenie żarówki). Jak miś remontuje w weekendy mieszkanie to robi to przecież w ramach hobby - niestety większość współczesnych Pań nie potrafi na podobnej zasadzie ,,hobby" traktować nawet opieki nad WŁASNYMI dziećmi, nie wspominając już o takich czynnościach jak gotowanie. 

Gdyby w przeciętnym małżeństwie wystawiać wzajemnie faktury za wszystkie świadczone usługi to należność do zapłaty powstanie po stronie kobiety. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, wieki temu, czytałem w necie, że to kobiety są większym kosztem w gospodarce kraju, jak mężczyźni.

Częściej  chorują, nie pracują. Zajmują dużo dłużej system edukacji, i potem to, nie oddaje ich dochodów w pracy i pani po studiach pracuje w markecie, albo jest biurwą.

Nie wspominając o tworzeniu praw, aby wyrównać szansę, w dobie mówienia, że płeć nie różnicuje ludzi.

Itd..

Mam nadzieję, że rozumiecie o czym myślę.

 

Było to kilka lat temu, i niestety, w dobie poprawności politycznej, tfu, nie mogę odnaleźć tego artykułu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz będzie na pewno o ścianie tekstu ale muszę to napisać.  Oglądałam kiedyś program o brodaczach z Ameryki (nie pamiętam tytułu), którzy mają swój męski świat biznes, polowanie, sport ect. wyznają wartości konserwatywne i zasady z tym związane w związku z tym, pochodzą z pokolenia na pokolenie z tradycyjnych rodzin, a rodzina to także wspólnota biznesowa. Mają zony które nie pracują bo ci mężczyźni sa ekonomicznie wydajni, zakres obowiązków zon to dbanie o dom, dzieci i o swój wygląd. Wyglądało na to że kobiety w tych związkach są szczęśliwe,  mężczyźni też. Kobiety miały swój świat który orbitował wokół tego mężczyzny i prac czysto kobiecych przy czym były eleganckie i dumne, a mężczyźni realizowali się w typowo męskich czynnościach nie szczędząc pieniędzy na to by żona mogła dbać o swoją urodę dla niego. Program był bardzo krytykowany przez środowiska feministyczne, ci  mężczyźni zostali okrzyknięci szowinistami, a ich żony pustakami bez ambicji.

 

Wiem wiem USA wolny rynek, inne możliwości itp. ale  jak czytam co niektóre posty ze kobieta chcąca realizować się w domu to len nierób, ktoś nieinteresujący, a w domu to właściwie nie ma co robić, przy czym dbanie o siebie, które tez zajmuje czas  to wyraz  pustki intelektualnej kobiety, to zauważam, że podobnie twierdzą skrajne feministki.

 

Czy jest coś złego w tym że kobieta chce być piękna dla swojego męża, tak jak  on zaradny, zapewniający byt swojej rodzinie, czy to nie są nasze zależne od płci  potrzeby. Dlaczego kobieta zajmująca się domem i dziećmi jest aż tak krytykowana, co napędza u niej poczucie gorszości, potem pęka na wyścigi żeby być wydajną na wszystkich polach życia bo chce się wykazać, że jest taka ok. rywalizuje z mężczyzną. W to wszystko wchodzi system który też przymusza kobiety do pracy bo jedna pensja nie wystarczy, coraz bardziej oddalamy się od wewnętrznych priorytetów ustalonych przez naturę, Boga, sama nie wiem przez co, w rezultacie sami siebie nie rozumiemy.

 

Czy nie zauważacie, że macie tak sprzeczne wymaganie co do kobiet,  że aż niemożliwe do realizacji, w domu i pracująca za 1500 to len ( gdzie niejeden mężczyzna w niektórych rejonach kraju tez więcej nie zarabia)  realizująca się zawodowo wolna i niezależna też zle, taka nie będzie ulęgła, a najlepiej jakby była w domu gospodynią i matką, miała szerokie zainteresowania i pasje, pracowała za solidne pieniądze na etat , samodoskonaliła się, miała czas zadbać o siebie  i jeszcze dodatkowo tryskała przy tym seksowną energią,  była czula i uśmiechnięta non stop,  a w nocy miała hiper energię na sex. Oczywiście najlepiej żeby nie zdradzała, ale te zasady obowiązują tylko w jedną stronę, bo przecież jak nie spełnia się w powyższych funkcjach to facet ma prawo,  zresztą jej może coś odbić, wiec choćby tak na zapas. I najlepiej żeby w razie rozwodu nie dostała nic oprócz dziecka, albo jak odważnie  ktoś tam proponuje oddała dziecko facetowi i poszła zarabiać na alimenty choć  przecież  wcześniej wychowując dzieci w domu nie zdobyła doświadczenia  zawodowego,  zresztą wiadomo  gdy  wejdzie na rynek pracy to i tak będzie tylko cienką biurwą, a najlepiej to mieć tylko gosposie i chodzić na prostytutki, taniej wyjdzie. He He dobre

 

Kobiety mają identycznie absurdalne wymagania, ma zarabiać tyle i tyle choć system na to nie pozwala, ale jakiś tam Kazik od Joli tak mógł, wiec niech robi na dwa etaty,  w domu też niech pomaga, jak nie to niech jedzie za granicę. Pojawiają się  pieniądze, ale nie ma męża i ojca, rodzina jest wirtualna,  ludzie mają potrzeby seksualne, ale jak je realizować na odległość? pojawia się okazja a wiadomo 100 km od domu to nie zdrada. Itd. , że on nie wytrzymał to szczegół, ale kasa się zgadza. Przy czym z drugiej strony przyzwolenie na zdradę małżeńską rośnie, nawet na tym forum to widać,  więc rozgrzeszony i usprawiedliwiony przez kolegów alfa Kazik się zakręcił, ona poczuła te emocje, mężczyźni już to mają obcykane wiedzą jak działa ten haj dalsza historia jest znana.

 

 Znowuż pracując na miejscu etatyzm  zabiera  mężczyźnie drapieżność, dzikość, siłę, a państwo ogromną część płacy w ramach uznaniowego rozdawnictwa, a  jak coś robisz na własną rękę zaraz pojawiają się smutni panowie z rożnych urzędów którzy zawsze wygrzebią na ciebie coś z setek ton różnych przepisów. W psychozie strachu  nie wiadomo czy przypisywać biznes na zonę czy w razie czego mniej zabierze skarbówka, lepiej nie robić nic. Wielki brat patrzy- coraz bardzie nas widać, a wychowani przez pokolenia matek Polscy mężczyźni są nauczeni żyć bezpiecznie. Kiedy objawia się w takim wrodzony  instynkt do śmiałego ryzykowania to od razu w pakiecie z poczuciem bezsensu, depresją i strachem, a inne klony systemu zamiast go pchać do przodu temu wtórują , "zostań z nami".

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Anna - Wobec tego co proponujesz jako kobieta? Bo dla mnie z Twojego tekstu wynika jedynie to, że najlepiej nie wchodzić w żadne relacje i niech każdy żyje sam ;) Skoro każda płeć ma dzisiaj wymagania nie do spełnienia względem drugiej to i tak nie ma to sensu i kwestią czasu jest jak się spartoli. Ci faceci, którzy chcą dzieci w dzisiejszych czasach chyba najlepiej niech sobie je ogarną u surogatki a kobiety sobie mogą pójść do banku spermy - i wszyscy, powiedzmy "zadowoleni" ;) 

 

Kobieta, która siedzi w domu, opiekuje się dzieckiem i dba o siebie dla męża to opcja fajna kiedyś. Kiedyś nie było tylu rozwodów, baba nie odchodziła od chłopa jak tylko się zaczęło pierdolić, więc facet nie bał się o takie rzeczy. Owszem, jeśli trafiła na męża typu zdradzającego, agresywnego chlora to ona miała przerypane życie. Ale dzisiaj jest zupełnie inaczej, będę zapieprzał w pracy na taką żonkę i dopóki przynoszę kasę jest super, jak mi się coś stanie to prawie na pewno kobieta ucieknie: 

- Nie jest przyzwyczajona do pracy, do zarabiania, a musiałaby przecież ostro zachrzaniać gdyby mi się stało coś złego...

- Skrajny feminizm tylko do tego zachęca. Bądźcie modne, wyzwolone, chuj z facetami! To zmienia myślenie dzisiejszych kobiet.

- Prawo skonstruowane tak, że kobieta jak dobrze rozegra temat gnoi faceta do granic absurdu po rozwodzie. Po co naprawiać związek? Odejdzie i będzie miała więcej $$ niż będąc w związku.

- W dzisiejszym społeczeństwie kobieta, która odchodzi jest modna, wyzwolona i uciekła z opresji - facet jest chuj. A bycie modnym dzisiaj jest takie cool ;)

 

Gdyby kobieta odchodząc z własnej woli, jak wspomniałem nie zabierała dzieci i musiała płacić alimenty ( co wyśmiałaś, bo przecież kobieta taka miałaby ciężko na rynku pracy, ale Was nie obchodzi czy facet ma co włożyć do buzi, że po rozstaniu jest sam i ma trudniej, że chciałby uczestniczyć w życiu dzieci również jako tata a nie tatomat. Ma płacić alimenty bo, najczęstszy argument "ruchał to niech płaci" i koniec, najmniejsze powinięcie nogi i już komornik itp, więc wybacz, w dupie mam jakby kobieta sobie miała poradzić, to jej problem, jak to sędziny lubią czasem mówić do mężczyzn "idź na 2 etaty", kobieta też może, no i tak analogicznie dodam "wypinała dupę to niech zapieprza na dzieci" :) ) - rozstań byłoby imo dużo mniej ( no w końcu 70% rozwodów to z inicjatywy kobiet ), a już na pewno byłyby jakieś próby naprawy związku.

 

Osobiście miałbym wtedy zabezpieczenie i mógłbym wejść nawet w związek małżeński. W obecnym świecie facet nie ma kompletnie żadnej opcji aby się zabezpieczyć przed zapierdoleniem mu dzieci i przy odpowiednim rozegraniu tematu odizolowaniem go od nich praktycznie na zawsze. Moja propozycja jest taka:

 

- Życie w konkubinacie, żadnych małżeństw, żadnych umów prawnych z kobietą.

- Pracujemy razem. Kobieta i facet. Koszty 50/50 ( Jak kobieta się "sprawdza" to można trochę wyluzować finansowo, ale tylko trochę ).

- Pojawiają się dzieci, kobieta pracuje pół etatu i facet tak samo, wychowują dzieci razem ( Nie będzie pierdolenia "gdybyś mnie nie trzymał w domu z dziećmi, osiągnęłabym w życiu tak wiele! ).

 

Oczywiście tutaj i tak traci facet bo znowu przy odejściu kobiety nie może zrobić kompletnie nic jeśli chodzi o pociechy. Rozwiązaniem jest oczywiście przymusowa opieka naprzemienna i ZERO alimentów. Rodzice mają ogarnąć mieszkanie blisko siebie i chuj, "ruchali i wypinali" to mają teraz ogarnąć ;) No chyba, że któryś z rodziców nie chce się opiekować, ma w dupie - wtedy alimenty.

 

Ja serio chciałbym Anno, żeby matrix był wymysłem Marka, żeby dało się na luzie stworzyć z kobietą rodzinę i takie tam pierdoły :) Ale dzisiaj to prawie niemożliwe - co potwierdza historia prawie każdego nowego użytkownika forum. Dobry, miły, zaradny finansowo facet to dla prawie każdej z Was ( albo każdej? ;) ) frajer do ruchania na pieniążki, dlatego dzisiaj trzeba być trochę chujem i zabezpieczać swoje interesy jak się tylko da ;) 

 

Jasne, to wyklucza życie w rodzinie rozumianej jako pełna miłości wspólnota a sprowadza pożycie do zwykłego układu między dwojgiem ludzi, gdzie dajemy sobie coś za coś a kiedy się porządnie spartoli to nie naprawiamy tylko mówimy "nara". Smutno niby brzmi, ale co z tego? Skoro tak najwyraźniej jest, trzeba to zaakceptować i tyle.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Anna napisał:

 

Czy nie zauważacie, że macie tak sprzeczne wymaganie co do kobiet,  że aż niemożliwe do realizacji, w domu i pracująca za 1500 to len ( gdzie niejeden mężczyzna w niektórych rejonach kraju tez więcej nie zarabia)  realizująca się zawodowo wolna i niezależna też zle, taka nie będzie ulęgła, a najlepiej jakby była w domu gospodynią i matką, miała szerokie zainteresowania i pasje, pracowała za solidne pieniądze na etat , samodoskonaliła się, miała czas zadbać o siebie  i jeszcze dodatkowo tryskała przy tym seksowną energią,  była czula i uśmiechnięta non stop,  a w nocy miała hiper energię na sex.

 

strasznie uogólniasz;

każdy z nas ma pewne preferencje co do kobiet, cech charakteru czy wyglądu;

nie ma sensu wymieniać tu 20 cech które powinna mieć kandydatka  - takie rzeczy po prostu są nierealne - i to też jest świadomość, którą nabywamy obcując z kobietami - świadomość imperatywu biologicznego jak i zmienności emocjonalnej u kobiet;

daje nam powiedzmy pewną przewagę podczas doboru partnerki jak i dalszego ewentualnego współżycia z kobietą

Edytowane przez Mordimer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że loszkAnna nawet się nie wysiliła, żeby ze zrozumieniem przeczytać temat, który wyżej podałem i nic nie zrozumiała z mojego postu. Zamiast tego wyjechała ze standardowym pierdololo, no bo ona musi. W pewnym temacie Red wspomniał, że Guru żałuje dania pozwolenia samicom na pisanie poza rezerwatem. Nawet jeżeli było to napisane pół-żartem pół-serio, to po takich postach nie zdziwiłbym się, gdyby faktycznie tak było.

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Anna napisał:

Zaraz będzie na pewno o ścianie tekstu ale muszę to napisać.  Oglądałam kiedyś program o brodaczach z Ameryki (nie pamiętam tytułu), którzy mają swój męski świat biznes, polowanie, sport ect. wyznają wartości konserwatywne i zasady z tym związane w związku z tym, pochodzą z pokolenia na pokolenie z tradycyjnych rodzin, a rodzina to także wspólnota biznesowa. Mają zony które nie pracują bo ci mężczyźni sa ekonomicznie wydajni, zakres obowiązków zon to dbanie o dom, dzieci i o swój wygląd. Wyglądało na to że kobiety w tych związkach są szczęśliwe,  mężczyźni też. Kobiety miały swój świat który orbitował wokół tego mężczyzny i prac czysto kobiecych przy czym były eleganckie i dumne, a mężczyźni realizowali się w typowo męskich czynnościach nie szczędząc pieniędzy na to by żona mogła dbać o swoją urodę dla niego. Program był bardzo krytykowany przez środowiska feministyczne, ci  mężczyźni zostali okrzyknięci szowinistami, a ich żony pustakami bez ambicji.

 

Wiem wiem USA wolny rynek, inne możliwości itp. ale  jak czytam co niektóre posty ze kobieta chcąca realizować się w domu to len nierób, ktoś nieinteresujący, a w domu to właściwie nie ma co robić, przy czym dbanie o siebie, które tez zajmuje czas  to wyraz  pustki intelektualnej kobiety, to zauważam, że podobnie twierdzą skrajne feministki.

Właściwie to odniosę się tylko do tego

Jak dla mnie super społeczność, super zasady, szkoda tylko że nie realne w naszej rzeczywistości, system postarał się o to, właściwie na każdej płaszczyznie.

Feminizm zrył berety i wmówił kobietom jakieś z dupy frazesy których nawet nie rozumieją, stworzył babochłopy  itd. temat rzeka.

System podatkowy  nas łupi, nawet jesli ktoś bardzo chce to jest ciężko utrzymać rodzinę z jednej średniej pensji.

system edukacji pożal się boże, bez komentarza itd itd

 

Słowem "pływamy' w takim a nie innym otoczeniu czyli w smole.

Teraz spójrz ilu ludzi z twojego otoczenia ma faktyczną świadomość przysłowiowego "matrixa"?

 

Chętnie poczytam jaki światopogląd mają Twoje koleżanki...., nie musisz pisać.... sam mogę to napisać.... rozumiesz? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Anna napisał:

Czy jest coś złego w tym że kobieta chce być piękna dla swojego męża...

 

Kobieta jeśli chce być piękna to raczej nie dla swojego męża - to taka moja obserwacja ex i koleżanek zamężnych.

I dalej - nikt tu na forum raczej nie krytykuje kobiet się które zajmują się domem i dziećmi. To kobiety ulegają modzie na bizneswoman i rozwalają tym związki bo facet zamiast kobiety ma w domu kobietona dla której zrobienie zupy jest poniżające.

 

A co do intercyzy - uważasz, że Ci się kasa należy na na zasadzie "bo tak".

Naprawdę osobiście (niestety) znam wiele rozstań/rozwodów. W każdym facet jeśli odszedł to zostawił żonie i i dziecku tyle aby im się krzywda finansowa nie stała (mieszkanie, meble ... no i alimenty) - znam takich facetów osobiście!!!!

I znam kobiety, które wywaliły faceta ... nie zostawiając mu nic - oprócz prawa odwiedzin dzieci jak kur... jakieś zwierzęta z zoo! 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.